Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 769
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. Może nie, że za żadną. Czasami jednak przelana w dobrej wierze odnosi niemal odwrotny efekt - zamiast wyzwolenia, niewolę, zamiast odkupienia, morze zła. Dobrze odczytałaś 'wschodnie krajobrazy' jako umiejscowienie akcji. Róże to już jednak nie dar od Ewy, a gwoździ, młotka i tych co nimi operowali. Tak, przeciw śmierci, chociaż czyn bohatera też były tym dyktowany. Jaki przyniósł efekt to już kwestia indywidualnej oceny. Moją zawarłem powyżej. Serdeczności!
  2. Bardzo lubię Beksińskiego i tę stylistkę jak z sennego koszmaru. Nie pomyślałem, że tak może się kojarzyć to pisanie, ale chyba rzeczywiście jest tutaj wspólny mianownik. Dziękuję za słowa i pozdrawiam
  3. Dziękuję serdecznie. Łączę pozdrowienia Rzeczywiście, religia to ideologia i jako taka niejedno już obróciła w gruzy, a nie jedną społeczność w stos trupów. Nie jestem pewny, czy dobrze odczytujesz ten tekst, ale podpowiadać nie chcę poza tym, że stanowi opis kilku ostatnich dni życia dobrze znanej postaci. Mrugam oiem i pozdrawiam
  4. Podszepty Złotą bramą idź w stronę przepaści świtania, jęzorem z płaszczy w otwór rozdziawionej paszczy, w jaskrawość, w której plama czerepu majaczy, cień zmyć z powiek plunięciem, chromym drogę wskazać. W progi obecności idź i ponieś gorliwość oczyszczenia dla domu, co ma się w gruz zmienić, najpierw księżyc się wpatrzy w niemal pełny kielich, krew i ciało zostaną kolacją dziękczynną. Ze stygnącym warg śladem idź z nimi, na nagich łąkach skóry wysieją ci maki broczące, skałę czoła w spiekocie głożyna porośnie, w dłoniach i u stóp z tkanki wykwitną róż kwiaty. Pozostanie już, tylko by umrzeć na belce i niech leje się, leje krwi niewinnej więcej.
  5. Kiedyś wszyscy odpoczniemy. Póki co trzeba walczyć. Z pozdrowieniem
  6. Bo wszystkie koty to fajne chłopaki, ee i dziewczyny ;)
  7. Zdania nie zmieniam. Zapewne ona mnie. Chociaż już się chyba pogodziłem/oswoiłem, ale temat ten był i pewnie już zawsze będzie pociągający.
  8. Fajnie. Oszczędnie, niemal półsłówkami. A ja lubię mieć oczy otwarte również na noc. Jestem nocnym Czarkiem Pozdrawiam
  9. Marek Kochanowski normalnie. Pozdrawiam
  10. Ahahaha, świetna traszka!
  11. Co dzień umierać i rodzić się nowym? Oczami wyobraźni taki widzę film sf.
  12. Tak niby z jednej strony zero obowiązków, błękitnoptactwo stosowane, ale nie wierzę, że to szczęście. Miałem okazję porozmawiać przy papierochu, a nawet puszczce piwa (kiedy jeszcze nie stroniłem od tych używek) z niejednym z przedstawicieli podmiotu powyższego wiersza. Żaden nie był szczęśliwy. Nawet na milimetr.
  13. Et, nieudolne. Skromnisia :) Ale takie marzenie małe dziewczynki dzielą, z niektórymi małymi chłopcami. Serdeczności
  14. Odbieram trochę depresyjnie. Może dlatego, że zdążyło mi się kiedyś więcej śnić dzień niż go przeżywać. Pozdrawiam
  15. Podoba mi się, że ta dziwka, na Wschodniej. Miałem pytać w jakim mieście, ale chyba w każdym polskim jest ulica o tej nazwie, i są tam bramy. Moje skojarzenie było z jej łódzkim odpowiednikiem. Brud, odrapane kamienice, typy spod ciemnej gwiazdy. Tylko jak sypać w oczy brokatem komuś już utopionemu w piasku? Wiem, że poezja nie musi mieć nic wspólnego z logiką, a jednak osobiście przestawiam szyk na - sypię brokatem, a później topię w piachu. Z pozdrowieniem i poważaniem :)
  16. Oj, ciary. Dobry buk ma duży parasol :) No, a za nawiązanie do Zaczarowanej dorożki i mojego jednego z naj Kota to już prawie love.
  17. Świetny tekst. Tyle w nim i moich wspomnień. Nie wiem jak w Warszawie, ale u nas w łódzkim jak chciało się żeby Donald miał dodatkowo kolor wciskało się w gumę kawałek rysika z kredki i zagryzało. Oranżada w proszki, a taką w woreczkach mieliście? Dziękuję, ten wiersz to kapsuła czasu. Pozdrawiam
  18. Jakoś znajomo brzmią mi te uliczki ;)
  19. Ciekawi mnie to jedno słowo mające tak wielką moc. Przydałoby mi się znać takie ;)
  20. A niektórzy wręcz się z niego zwiększają. Nie wiem, czy to przynosi zamierzony efekt. Wątpię
  21. Pewnie nie obłaskawię. Może trochę z nią oswoję.
  22. To nie mocny nawrót, ona jest cały czas pod skórą. To tylko jedna z wielu prób jej obłaskawiania. Dziękuję za bycie jednym z adwokatów wiersza. Cieszę się, że znalazła się tak liczna grupa osób broniących tego tekstu przed zakusami zaślepionych świętym oburzeniem. A przecież ludzka to rzecz błądzić. Pozdrawiam serdecznie
  23. Podstawowy błąd tego rozumowania jest taki, że pl nie kojarzy swojej matki ze śmiercią, a śmierć z matką (nie osobowo, konkretnie z własną rodzicielką, a synonimem matki, tym co się dzieje pod nim kryje). Śmierć (jest mi) jak matka, a matka (jest mi) jak śmierć to jednak różnica, ale to też zauważyła już i próbowała tutaj tłumaczyć większość czytelników tego wiersza. Nie uważam też zestawienia rzeczownika 'matka' ze związkiem frazeologicznym 'wierna jak pies' za coś uwłaczającego. Wszak nie chodzi w nim o porównanie matki do psa, a jej przywiązania do psiej wierności. Z serdecznym pozdrowieniem
  24. A na imię mu - człowiek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...