Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 765
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. Samotnie najgorzej. Chyba, że w ramach odstępstwa od reguły i z wyboru. Normalności
  2. Szacun! Niesamowita praca z metrum. Podobają mi się te dwa momenty kiedy średniówka przesuwa się o jedną sylabę. Taka skara z premedytacją :))
  3. Zawsze mi miło. Dziękuję
  4. Tak, również jestem raczej sceptyczny co do ewentualności oczyszczenia mózgów władców czymkolwiek... Za sugestię dziękuję, jest zrozumiała, ma swój sens. Jednak ze względu na to, że wers ten ma dla mnie niejedno znaczenie pozostanę przy obecnej. Dziękuję za czytanie, za refleksję, zrozumienie. Uściski!
  5. Dzięki za wizytę i wyłapanie literówki. Pozdrowienia
  6. Całozdaniowiec, ale krople, oddech można sobie, gdzie bądź zaczerpnąć i też nie będzie źle. Poeta łzą nie leci, bo on i kometa łzy to dwa byty. Czy cała poezja jest konesyjną.. Chyba nie, ale jej konfesyjność to chyba jedna z integralnych funkcji. Co do próby przyjżenia się wszystkiemu wyraźniej to zawsze łatwiej jest poczuć kiedy się samemu dotknie. Ja jednak piszę głównie, bo mnie dotyka, nie żeby dotykać. Chyba, że serc czytelników. Jeśli się czasami uda. Pozdrowieństwa
  7. Na zdrowie :) Odpozdrawiam!
  8. Dziękuję. Fajnie, że umiałaś się dopatrzeć tego co wydawało mi się jest w wierszu może zbyt mocno zamaskowane. Pozdrowienia
  9. Pacierz wieczorny Głód, latarnie się wiją, syczy światło, omiń, jeśli ukąsi, twój krzyk przepłoszy nam chodnik spod nóg i rozlecą się w noc okien litery, a za nimi jednym z nich poeta poleci jak najświętsza kometa łzy po twarzy matki, która nie ma już w piersiach mleka dla warg naszych, gdy modlitwa na gzymsach języków zawisła krwią, skapując srebrzystą z czerepu księżyca, w perspektywy idziemy do gwiazd per aspera z przystankiem na szybkiego papierosa w teraz, lufy ulic szczekają z oddali seriami, Stwórca w mózgach wybucha, a my obłąkani w butach niebo tętniących, z pięściami zdartymi do krwi, mięsa, do kości naszej wielkiej winy, łona własnych kalwarii drapiemy zaciekle, licząc, że się rozewrą i sok z nich pocieknie, siebie pragniemy, siebie pragniemy tak bardzo, że z każdą chwilą w siebie opadamy na dno, może jeszcze zdążymy jakąś wieczność wyrzec, zanim szyje otuli nam świt chłodnym stryczkiem.
  10. Mnie podoba się bez zarzutu. Pierwotnie nawet mnie rozbawił, bo nie zauważyłem taga. Wpółczulskie peelowi
  11. Świetna metafora rozstania na poziomie atomowym, elementarnym. Siła wybuchu rzuciła mną o fotel. Muszę odetchnąć..
  12. Dziękuję za uśmiech :)
  13. Racja. Tylko tak trudno siebie zapomnieć, ale nagroda jest tego warta. Pozdrawiam
  14. Heheeh, no, ale dobrze by w tym niebie chwilę po przebywać ;)
  15. Rzeczywiście, są takie. Nigdy o tym od tej strony nie myślałem. Pozdrawiam
  16. Zadziwiające. Ja w swoim ostatnim bazgrocie pierwotnie, bo zmieniłem też zdzierałem sobie skórę z twarzy. Telepatia, czy ki diabeł. Pozdrawiam
  17. I, a to chyba nawiązanie do jednej z moich ulubionych grafik - Matki Boskiej Anarchistycznej :)
  18. Jakoś mnie ten wiersz ominął, ale znalazł co niezmiernie cieszy, bo jest kapitalny w prostocie narracji. Żywy i prawdziwy. Pozdrowieństwa
  19. Jakie skróty myślowo-obrazowe! Miszcz! :)
  20. Barbarzyńcy! Wygonić dzieci spać do sadu późną jesienią... Czytałem z przyjemnością. Jest tu spokój, który się udziela. Uściski
  21. Tak, chyba nie ma na tym świecie osoby, która byłaby z nim pogodzona tak w pełni i do dna. Dzięki za czytanie. Pozdrawiam
  22. Cześć Natalia Te wersy, to jakbym ja sam napisał o sobie. Mamy najwidoczniej bardzo podobnie i nie jest to z mojej strony absulutnie żadna próba wazeliniarstwa pod tekstem. Jestem poruszony, po prostu, że znalazłem tutaj tyle z siebie. Zapis jedynie chyba mógłby wyglądać nieco inaczej, może bez linijki przerwy pomiędzy wersamil. Uściski
  23. Świetnie się czyta te tercyny, bardzo oryginalnie oddałaś też temat. Początkowo myślałem, że to zły sen. Ten tekst poraz kolejny pokazał mi jak odmiennie my dorośli i dzieci, ci mali ludzie niejednokrotnie odbieramy otoczenie. Coś, co dla nas może być klasyczną, drobną burzą nad głową dziecka za bałagan, czy jakąś inną przewinkę dla malucha może być małym koszmarem.
  24. O, z tym cukrem jest to racja. Tylko przykro, a może raczej śmiesznie kiedy się ktoś przy'pieprza z pieprzem w wiersze. Jest jak piszesz - albo coś mnie tak, albo coś mnie nie. Reszta to już jakieś sędziowskie punktacje. Chmur się swoich trzymam, a może to one mnie. Czasem spadam, tymczasem oduściskuję Dziękuję. Przytulajmy się póki pora po temu. Pozdrawiam ciepło, a nawet z tulasem. Oj, Grzesiu, Grzesiu, nawet nie chce już mi się tego komentować. A jak Ci nieładnie pachnie to nie zaglądaj. Nie zatęsknię ;) Życzę weny i luzu w majtkach :) @Liryk, @Natuskaa, @fanTomass, @Radosław, @iwonaroma, @duszka Podziękowania za wizytę. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...