świątynie, tłumy wiernych, ołtarze kapiące złotem, powiedz - co w zamian dałeś boże?służebnice, święte księgi, kultu lat idzie w tysiące,powiedz - co w zamian dałeś boże?ciche modlitwy, śpiewy głośne byleby do ciebie dotrzeć,powiedz - co w zamian dałeś boże?twe imię w obliczu śmierci w nadziei, że to początek,powiedz - co jest po tamtej stronie?gdy ginie kolejny męczennik za wiarę i twoją łaskę,pytanie - co wzamian dałeś panie?gdy spłynie krew niewiernych w rynsztok na twoją wieczną chwałę,pytanie - co w zamian dałeś panie?za życie na tej drabinie świętych przeklętych,za prawdę i za kłam też, pytanie - co w zamian dajesz panie?ty który pragniesz, by wielbił cię nawet wcielony diabeł,pytanie - gdzie jest ten raj, gdzie?starość co ci nie wyszła, kalectwo, chorobę, obłęd,oto - co w zamian dałeś bożemarność ludzkiego życia, dzieci zmożone głodem,oto - co w zamian dałeś bożeciało kruche ja trzcina, które ląduje w grobie na koniec,oto - co w zamian dałeś bożeatom, by nam zaświecił jasno jak grzyb w trupim kolorze,oto - co w zamian dałeś bożeniewinnych katom na pastwę jak stado bydła oddałeś,spójrz na mnie! to w zamian dałeś panie!ten gaz, cyklon b, zagładę, obrożę i kaganiec,oto - co w zamian dałeś panie narkotyki, alkohol, banknot, biedę skrajną, by nas zgnębić jeszcze bardziej,oto - co w zamian dałeś panietym co płacząc otwierają balkon skaczą na chodnika spotkanie,co w zamian dałeś panie?i jeśli mógłbym kiedykolwiek stanąć przed twym obliczempowiedziałbym ci jedynie, że się za ciebie wstydzęi jeśli mógłbym kiedykolwiek spojrzeć ci prosto w oczymój wzrok by cię unicestwił, on by cię roztopił