Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 791
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. Szuścić to nader wiekowy wyraz. Nie może zatem być neologizmem. Poniżej przykład ze słownika języka polskiego. Dziękuję, pozdrawiam i ślę ukłony :)
  2. Jak z Chełmońskiego Ścieżka wiedzie na wzgórze jej skrajem biegnie las młody, powietrze leniwym ruchem niesie woń drzew kwitnących. Srebrzysty strumień w poszumie skacze poprzez dąbrowy, w oddali zboże faluje, wpina w kłosy blask złoty. Wierzb kostropatych szpaler w niebo wyciąga ramiona, może Rokita diabeł pośród nich w dziupli się schował? Bzu małe obłoki białe śniegiem prószą dokoła, i jest też bocian biały - żabojad i bzyczy pszczoła. W cieniu akacji pseudo, domek się nurza w sielance, ma dach kryty strzechą, piętro, ganek ma no i parter. W nim pokój, biurko, krzesło, w kuchni zapiecek, a jakże, wszystko jak z Chełmońskiego, wszystko i ciepło i ładnie. Za domem sad - koniecznie! W sadzie huśtawka, prócz wiśni, wiatr ciszę kołysze sennie, szuści coś pośród liści. Spokojnie jest i dźwięcznie, nad polem skowronek wisi, tam, widzisz? Pod tym kamieniem kiedyś me prochy wysyp.
  3. Serdecznie dziękuję. Po głębokiej i wielokrotnej analizie postanowiłem jednak zakończyć edycję tego wiersza na jego obecnej postaci. Ślę ukłony :)
  4. To prawda. Chociaż staram się usilnie ten błysk schować w siebie :)
  5. Pięknie dziękuję za uwagi :) Brałem pod rozwagę wszelkie możliwe konfiguracje, by ostatecznie wybrać powyższą. Ślę pozdrowienia
  6. Dziękuję serdecznie i tak też pozdrawiam.
  7. Dziękuję, jednak pozostanę przy obecnym układzie. Tak mi gra ;)
  8. Wierszu Dziś cię wierszu nie napiszę, dzisiaj pustka, dzisiaj mgły. Dziś serca nie ukołysze, mi choćby najprostszy rym. Pośród myśli wylęknionych, biegam jak bezpański pies. Nie łapię ich za ogony, dzisiaj tylko biec, biec, biec. Dzisiaj to ja jestem więcej, gdzieś pomiędzy, jakoś, tam. Ciut na ziemi, trochę w niebie, dziś się wierszu napisz sam.
  9. Oj, więcej nawet, ale wówczas i frustracja musiałaby być większa ;)
  10. Oj jest tego sado i macho w kochaniu... Dziękuję i ślę pozdrowienia!
  11. hahah, jako dziecko żeby odciąć się od hałasu wpakowałem sobie do ucha kulkę od łożyska. Do dziś pamiętam zdziwiony wzrok laryngologa na widok ciała obcego, które był wydobył. Na marginesie, miła moja tego wiersza nie widziała wcale i zastanawiam się poważnie, czy w ogóle go jej pokazywać :D
  12. Dziękuję wielce za słowa uznania jeszcze się z ręki gestem staromodnie kłaniam ;)
  13. Ryczcie pióra głośno niech się nas ulękną I ci het pod Łodzią i za Ostrołęką! Pięknie dziękuję! Ślę pozdrowienia!
  14. Dziękuję pięknie i pozdrawiam!
  15. Dziękuję. Rzeczywiście zamiarem moim był utwór o charakterze lekko satyrycznym. Nóż przełożony :) Pozdrawiam!
  16. Kiedy mnie pyta Czasem kiedy mnie pyta czy kocham, w oku mym staje błysk ostrza noża. I myśl ta uparcie gniecie mi mózg- byłby nietaktem ten nóż oraz grób? Wciąż epolety, grzmi dyrdymały, te banialuki i komunały. O tym, że ktoś tam, i że coś tam gdzieś, naonczas ją kropnąć chcę, ot tak - na śmierć. Terkocze, dziamocze, wrzeszczy i łka, na każde me słowo ma zawsze dwa. Megierę z Ksantypą mogłaby zjeść, lecz póki co żre, rwie i kąsa - mnie. I gdy o świcie sen z powiek ścieram wiem, że znów nękać będzie - Gangrena. Niemniej udręką miłość jest też więc najmilsza, dalej że - męcz, depcz i dręcz!
  17. ooo dziękuję! Bardzo mi miło :) Tym bardziej, że wszystkie spostrzeżenia bez pudła :D Pozdrowienia !
  18. Do przyjaciół w Liryce Jestem starej daty nie pcham się na afisz nie szukam pochwały ni prawic klaskaczy frazy łapię za pysk-i układam w landszafty w zeszytach upycham wyrazy w cytaty tu im eforaty wyżej imperaty a styl ponad bohomazy sterczy jak stalagmit twardy Dziwią się Polacy ci prawdziwi tacy - jak ten typ parchaty układa wyrazy w mowy hemacytoblasty?! - Pan raczy wybaczyć lecz według sondaży o ilości Polski we krwi najwydatniej świadczy język tak prześladowany przez każdy przeklęty reżim ze wszystkich żołnierzy najbardziej wyklęty agenci bezpieki biblioteki w ogniu lecz nam nie zabiorą tej skradzionej iskry bogów wieczni nie jesteśmy więc nim nam do grobów te zastępy wierszy rzucimy jak odium poeci osiedli ponad dachy bloków znów się uniesiemy wiodąc słów korowód nasze postumenty - lir dźwięki nasz złotogłów to głód i łapczywie z boku łypie na nas cokół wajdelotów
  19. Dies Diem Docet Ja nie mam czasu do stracenia nie zamierzam go więc tracić jest jak pieniądz do zgarnięcia - w chwile będę się bogacić tu gdzie niemal każdą z nich kraść trzeba by nic nie przegapić z tego co życia poemat nam serwuje przebogaty ja mam zmysł przemijania nadrozwinięty nabrzmiały żyłami w których szumie krwi rozmazują się obrazy tych dni wczorajszych wszystkich i ich karmazyn jest jak obietnica na świt nowy daje mi, siły by, dalej iść stopy w pyle drogi zostawić ślad tik, tik, tak bije zegar godziny my wtedy mówimy jak mija czas szybko a to my mijamy tylko i znamy sposobów tysiąc jak go zabić ale jak go wskrzesić tego nie wie nikt, co? ty mnie tylko strzeż od degrengolady losie mamy bowiem jedno życie, aby jego tajemnicę zgłebić jedno, by wady swe dostrzec i spróbować wyplenić w sobie jednym słowem, by się uczłowieczyć i choć śmierć mieszka w wszystkich naszych oddechach to Dies Diem Docet i o tem trzeba pamiętać.
  20. Troszkę zarozumiale drepczę, troszkę nieporadnie ścieżką, którą przecierał Konrad mówiąc: "Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę, Cóż Ty większego mogłeś zrobić - Boże?" Dziękuję, pozdrawiam i noworocznie szczęśliwości życzę :)
  21. Cieszy mnie, że ta treść wprawia w zakłopotanie. Właściwie to sam jestem zakłopotany czego wyraz chciałem dać tym tekstem. Nie podając jednak wszystkiego na tacy, choć podałem i tak bardzo dużo.
  22. hahah, dziękuję. Postaram się. I powtórzę za wielkim Władysławem: „W jednej piersimieści się świat najszerszy, gdy się miłość poczyna,tej mi trzeba, nie wina, i bez niej nie ma wierszy”
  23. Dziękuję. Dokładnie taki był mój apaszowski zamysł :) Pozdrawiam serdecznie
  24. Wisz Pan "Wisz Pan - znałem raz typa był jak kameleon bynajmniej zgrywał się na takiego by jak najlepiej wypaść zależnie od sytuacji byleby zyskać na czymś Wisz Pan - cirka fałszywka często bydlak nie mówił tego co mu siedziało w myślach zakładał maski, z cichca błyszczał oczami, mamił i wychodziła z niego ta gnida kiedy opadła kurtyna dopiero i gdy codzienność mu zmyła makijaż z twarzy się okazywał bezbarwny w bliznach, z ciężarem krzyża ego o głębokości kibla jego parszywe piekło lecz się do tego nie przyznał że kiedy w głąb siebie patrzył już sam nie znał o sobie prawdy pozą kupował przyjaźń i tak, nie było dla niego życia innego jak kogoś innego zgrywać aż w końcu zamaskowany obczaił Wisz Pan - że stoi sam pośród takich samych jak on - zamaskowanych". (cisza)
  25. W odpowiedzi na powyższe komentarze nie pisałem wiersza anty JHWH, Jahwe, Jehowa, Metatron, Adonai, Elohim, Allah, Budda, Brahma, Wisznu, Quetzalcoatl, czy jak tam jeszcze zwać, a anty religijny w ogóle, bo w imię wiary więcej krwi przelano niż upłynęło wody w Wiśle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...