Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.03.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Przechodząc koło supermarketu, głaszczę pomnik Boga Żądam od Niego cudów - a nie zapomogi. Pasjami żuję gwiazdy, bo ziemskie żywoty to nudy Konkluzję, że jest mi ''zbyt łatwo'' - przyjmuję z wielkim trudem Zatrzymać się? Jedynie - gdzieś poza atmosferą, gdzie kosmos się otwiera, pewnie ... Jakim cudem?! Oddaj mi moją część świata Wszystkie moje wymysły, pamiętnik z dnia narodzenia, marzenia, które gdzieś prysły... Oddam ci, bardzo proszę - i berło i koronę! Obicie - wspólnie zedrzemy z tronu Bo ''razem być'' ... to iść osobno - w dokładnie tę samą stronę ...
    5 punktów
  2. Zamknięci w trumnach sytego snu Przeżuwamy kokosy i pejzaże Wychylasz się zza weneckiego lustra ... Twoje drugie imię mówi mi więcej niż pierwsze imię Boga ... Obu was staram się nie wzywać nadaremno Leżeć bezpiecznie w niebezpiecznych ramionach ... Tak! To mi teraz się marzy. Morskość aksamitnych pokoi, w których zatapiamy swoje wyzwolone galery Niezwykłe myśli? Ach! Jakże chciałabym takie mieć! Tymczasem muszę iść na egzystencjalny spacer po kolejny balsam Kiedy wrócę ... Być może mnie tu już nie będzie. Puste perony, puste cegły, puste ogniwa ... - od tego runął nasz świat. Jestem właścicielką znanej firmy odzieżowej - produkujemy płaszcze z płaszczki. Problem tylko w tym, że nikt nie chce w nich chodzić Mają nietypową butonierkę: psychopatyczny kolec na wysokości lewej piersi. Pytam: wolicie obnażenie?! Prowadzę też hodowlę gronostajów. Wyją po każdej z moich śmierci. Nikogo nie kocham! Nawet ... wszystkich! Gdzie się pochowali?! Czy ktoś jeszcze pamięta dni targowe na wsiach? Bańki na mleko? Konie są jak gołębie: wypuszczasz i czekasz, aż sam do ciebie wróci. Parskasz śmiechem Ty: czarny koń, który pomylił gonitwy! ... A może to był po prostu nienabity pistolet? Nie rżyj.
    4 punkty
  3. Rozsądek odszedł dziś na bezrobocie I łkania dźwięk odbija się echem Za każdym mrugnięciem i każdym oddechem Zły smak, brud polotem nakrywa się złotym Ciąg myśli w korowód się pcha wyuzdany Pluje po piętach, ogłasza niniejszym Że na nic hamulce, zerwane kajdany I każda następna chwila nikczemniejszą
    4 punkty
  4. 1.Egzamin na ornitologię już od dzieciństwa Czesiek z Wrocławia do ptaków wielką miłość przejawia wszak frrr studia koło nosa ściągał wprawdzie lecz z ukosa a mógł zapuścić przecież żurawia 2.Polska cecha narodowa z wrzodem żołądka malarz z Wrocławia wreszcie talentem miasto rozsławia gdy mu wielka cudza chwała trzewia żółcią wprost zalała puścił na płótno cudnego pawia 3.Bratnie dusze wprost się zakochał wędkarz z Wrocławia gdy mu nad Odrą rzekła Oktawia czyż poeta tu nie duma ani płotki ani suma pan tylko z wody szmer fal wyławia 4.Słodki biznes zgorzkniały cukiernik z Wrocławia wypieki wciąż żółcią zaprawia z goryczką łakocie przyniosły mu krocie odbiorcą jest ponoć Mołdawia 5.Nauka odmawiania zawsze się zgadza Ewka z Wrocławia gdy ją do grzechu facet namawia chce choć raz powiedzieć nie więc codziennie wprawia się i przed zaśnięciem pacierz odmawia 6.Bezowocna tresura siadać na zadku pchełkę z Wrocławia chciała nauczyć w cyrku Oktawia choć ćwiczyły przez rok cały to treningi nic nie dały bo i tak wszędzie się usadawia 7.Antypody i wredna żona chcąc życie zmienić z żoną z Wrocławia Piotr do Australii bilet zamawia bo gdzie dół to u nich góra a choć wredna jej natura niech znów tam wszystko na głowie stawia 8.Ta śmierdząca polityka nie metalowe rzeźbiarz z Wrocławia ale kamienne pomniki stawia bo stop miedzi oraz cyny Bóg wie z jakiej to przyczyny wcale nierzadko ktoś odbrązawia 9.Odrzańscy flisacy na pniach sosnowych flisa z Wrocławia siedzi śliczniutka z Greenpeace Oktawia te zerżnięte ciężkie kłody wrzuca w fale siłacz młody ale panienki jakoś nie spławia 10.Plany młodej urbanistki znów urbanistka rajcom Wrocławia wraz z Przemysławem plany przedstawia domy sklepy i fabryki nie powstaną w sposób dziki i sama też się uprzemysławia
    3 punkty
  5. ~~ wizyta mewy na parapecie okna - pora przedwiośnia ... (..) bladozielone muśnięcia kolorów przedwiośnia, wyrastających z zimowej szarości roślinek, niesie z sobą dla reszty przyrody podnietę, by siłą witalności zachwycić świat cały (..) ~~
    3 punkty
  6. moje ciało nie świętość a jednak świątynia - dla ciebie każda linia zagięta każda rysa i gładkość każdy spełniony dźwięk... gdy rozkwitam w tobie ciężar trosk tkwi płytko w pobliżu cienkiej powłoki skroni moje ciało wciąż jak pomnik - wewnętrz bogactwo ocean wspomnień wspólnych doświadczeń rzeka i czas który naszą młodość trwoni
    2 punkty
  7. Niechcemiś jest groźnym wrogiem, gdy się zbliża, już po tobie. więc przesłanie, mam na dzisiaj, zabij swego niechcemisia. Bądź bezwzględny, bo inaczej całe życie ci spartaczy.
    2 punkty
  8. Nie zobaczę ciebie tutaj wśród spraw wczorajszego dnia. Błysła w tłumie twoja suknia i zniknęła niczym mgła… Tu cię nie przytulę Miła, nie zapytam, jak się masz, kiedy przerażona skryłaś za betonem swoją twarz. Gdy ktoś zdeptał nieumyślnie twój kwiecisty zwiewny szal, ty z marzanną razem w Wiśle chciałaś płynąć w siną dal. Mało miejsca, tu, dla ciebie - - natłok wrażeń, zgiełk ii wrzask. Co masz zrobić, Cudna? Nie wiem. Bądź gdzie cisza, słońce, wiatr …
    2 punkty
  9. Pewnego sprzyjającego dnia wygodą obojga dobra prozaiczka i niezły poeta poszli głębiej w tete – a – tete. Padły za nimi słowa, a ścieżynka obrosła w czyny i na kilka chwil przybrała na wadze, idąc w dwuosobową drogę z fragmentami nawet asfaltu. Powstała niejako przy okazji niezła proza i czas urodził niezłe wiersze. Prozaiczka miała przemożny wpływ na poetę. Poeta z kolei udzielił prozaiczce ogrom wsparcia i miał dla niej niejedną radę. Potok przeróżnych zaplecionych w cztery dłonie czynów poszatkowany został zatem przez niejeden tekst i wiadomo również, że oboje lubili pisać do siebie listy, więc w klu sprawy wtrąciła się również ładna i ujmująca epistolografia. Nie zmienia to jednak faktu, że złośliwa klepsydra z odejmującym piaskiem po dłuższym czasie przebywania na którejś z komód, postanowiła ich rozdzielić. Jako że oboje zachwycali gremia swoją niewymuszoną tendencją ku byciu znającymi się na rzeczy skrybami ich rozstanie przemieniło się z czasem w trudny do rozstrzygnięcia spór, w skrócie o tym, które z nich lepiej ten fakt opisze. Zresztą z początku oboje wcale nie mieli pisać na temat jednakże ich zmowę milczenia przełamał sam poeta, ubierając ich rozejście w całkiem subtelny i delikatny wiersz. W dodatku wiersz okazał się nośny, choćby dlatego że zawierał całkiem niezłe przenośnie. Potem dobra prozaiczka wpadła nieco w żal i machnęła niezły fragment prozy - a jakże o ich rozstaniu. Tekst miał powodzenie z uwagi na fakt, że zdania były tam głębokie, rozumiejące i znaczyły. Następnie popłynęli już oboje w zgrabną kobiecą książkę i niesforny męski tomik wierszy. Powstało spore zamieszanie, kto, co, na temat, ale to wcale nie ono stanowiło największą oś sporu. Największy bowiem ból głowy w środowisku literackim i okołoliterackim rozgorzał od z pozoru bardzo niewinnego pytania... Pytanie brzmiało, które z tych dzieł jest bardziej wiarygodne, bardziej godne pochwały lub ewentualnie nagany i które de facto jest bardziej literacko wysublimowane. Krótko mówiąc co jest lepsze – zgrabna kobieca książka, czy niesforny męski tomik wierszy? Prawdę mówiąc niewiele złagodziła ten spór okoliczność, że przecież po rozstaniu prozaiczka i poeta byli sobie w gruncie rzeczy życzliwi. Ktoś zajrzał do zgrabnej kobiecej książki tylko dzięki niesfornemu męskiemu tomikowi wierszy i na odwrót... Warszawa – Stegny, 17.03.2024r.
    2 punkty
  10. wiosna jeszcze za mgłami w snach czarno-białych wytwór geniuszu co jednym palcem otwiera nieba i zsyła na ziemię wędrowne anioły a z każdym ruchem ich skrzydeł rozchylają się kwiaty na biodrach kobiet i przez tę jedną chwilę ludzkiej komedii znów z poczuciem wstydu odlecą do ciepłych rajskich ogrodów lizać rany kosmicznych mezaliansów
    2 punkty
  11. Jedni mówią, że świat zginie od płomienia, Inni, że od lodu. Trochę poznałem pragnienia I trzymam z tymi, że od płomienia. Lecz gdyby miał ginąć dwa razy, z jakiegoś powodu Nienawiść również znam dość, tak mi się zdaje By rzec, że zagłada od lodu Też się nadaje I nie sprawi wiele zachodu. I Robert (1923): Some say the world will end in fire, Some say in ice. From what I’ve tasted of desire I hold with those who favor fire. But if it had to perish twice, I think I know enough of hate To say that for destruction ice Is also great And would suffice.
    2 punkty
  12. kropla mądrości czasem może powstrzymać falę głupoty niestety kroplę mądrości ciężko dostrzec w morzu głupoty
    2 punkty
  13. Wejdź, zapraszam, siądź tu, ze mną, przy herbacie. Para, niczym dżin z kreskówki, snuje czar. Opowiada, że złe - przeszło, nic nie znaczy, kiedy miłość - latający dywan tka. Wejdź tu, proszę, siądź wraz ze mną przy herbacie. Para, niczym dżin z kreskówki - baju-baj - Zaczaruje kręte ścieżki i inaczej ujrzysz drogę Jak ptak, z góry - jasną dal... /beju-baj/ 14.7.19
    2 punkty
  14. zawiły mój los postanowiłem coś zmienić nowy psychotrop pomaga uratować życie to lepiej
    2 punkty
  15. Jestem za i generalnie tak robię, do tego chodzę do lasu obok z torbą i wrzucam do niej śmieci, a raz na jakiś czas jadę rowerem i zbieram puszki i butelki, po czym wrzucam do odpowiednich worków. To naprawdę niewiele kosztuję, bo i tak jeżdżę treningowo.
    2 punkty
  16. poruszam się prawie od niechcenia - między chęcią a niechęcią do Ciebie - moje Drogie Powietrze tyle zmian wokół a nic się nie zmienia... sekundy umykają jak puch w babie lato i tylko słodkie chwile sączę jak Chardonnay bez odrobiny tlenu nie przeżyję - to jasne na ogół przedziwnie słabo staram się mieć sensu garść na krótkie zawsze
    1 punkt
  17. Można : Rzecz odrzeczyć, Słowo odsłowić, Poezję odpoeczyć.
    1 punkt
  18. ja stoję sama ty stoisz sam ja biała dama ty biały pan ja śmierci w oczy spoglądam, hen ty już spojrzałeś odszedłeś w cień nie ma już nocy nie ma już dni białe małżeństwo ja i ty ja stoję sama ty stoisz sam ja biała dama ty biały pan ja stoję rankiem ty stoisz w nocy już niepotrzebny nam nasz lniany koc płótnem żałobnym okryli nas będziemy razem po wieczny czas nie ma już nocy nie ma już dni białe małżeństwo ja i ty
    1 punkt
  19. Proponuję kolejną zabawę: pierwsza osoba pisze zdanie, które kończy druga osoba i rozpoczyna kolejne. Zobaczymy, co nam wyjdzie :) Przykład: - Kiedyś, ale w sumie nie tak dawno, żyła sobie brzydka panna, która... - szukała pięknego kawalera. Niestety żaden z dotychczas poznanych panów nie spełniał tych kryteriów, więc... - ... Zaczynam! W pewnym małym miasteczku, w którym życie toczyło się bardzo spokojnie, a każdy dzień "ciągnął się jak makaron", pojawił się nagle...
    1 punkt
  20. za krótkie na zachwyty za długie na żale
    1 punkt
  21. na dnie szuflady stygną wiersze niedokończone, niedojedzone kotlety niestety nie wyjdą same nie trafią do nikogo prędzej je coś trafi nic nie mogą zżółkną papiery wyblakną litery czasem szmery poczynią i przeminą żałosne i zapomniane nawet przez wieczne pióro na dnie szuflady jak w grobie z aurą ponurą a przecież mogły być pokochane autorze - skuś się na zmianę sięgnij głęboko przymruż oko na niedoskonałości przepędź słabości i daj im szanse na życie ukrycie niech się schowa do góry głowa! Na dnie szuflady niech kurz pozostanie a każdy wiersz niech co dzień sycącym daniem się stanie.
    1 punkt
  22. hałas - czasami bywa, że często ale zawsze mija cisza jest zawsze wtedy gdy jest cicho a kiedy trwa hałas czeka cierpliwie w tle aż się hałas wywrzeszczy
    1 punkt
  23. Szczęście? - zależy od tego, w jakim przeglądasz je lustrze ...
    1 punkt
  24. @Łukasz Jasiński już wywaliłam - dzięki za podpowiedź! :)
    1 punkt
  25. znów majaczy kolorami świat świątecznych rytuałów kokietuje kusi mami do przesady w każdym calu uśmiech wisi na uśmiechu układając się w girlandy wykrzywione głośnym echem życzeń płytkich i banalnych i migocze niby cudnie świat przyrzeczeń tymczasowych dając piękny ale złudny obraz chwil na wskroś jałowych więc nie życzę świąt świetlistych by spłonęły w skrawku chwili czarów które szybko prysły magii która umysł zmyli światłem niech zabłyśnie swoim nie świątecznym lecz codziennym trwałość jako ta ostoja wśród wartości nader zmiennych
    1 punkt
  26. @violetta - jak się ma 21 lat (do setki!!!) i samotny w domu, to się często zdarza :-(((
    1 punkt
  27. @Leszczym jestem finansistką, to patrzę tylko na kasę:) skoro się traci czas i energię, to by się chciało zarobić:)
    1 punkt
  28. @Klip Gra wstępna żona pianisty Lilka z Hajnówki wyczuwa często suchość śluzówki fan Chopina ginekolog rzekł że mąż ma kiepski prolog winien w preludiach ćwiczyć palcówki
    1 punkt
  29. Mówią !! Ale to nie zmienia...
    1 punkt
  30. zgrzeszyłam myślą o tobie mową uczynkiem z tobą zaniedbanien siebie a miłości od ciebie tyle co kot napłakał przeciagając zmy- słowo koniec między nami 10.04.2022
    1 punkt
  31. Chłop w stodole w Wyżnej Rabie noc przeleżeć chciał na babie, leży martwy, to nie żarty, po ciemku nadepnął grabie.
    1 punkt
  32. Niczyja ta miłość co w mym sercu mieszka, I serce niczyje, niczyja też reszta, I oczy, i dusza, i myśli niczyje, Niczyje, nikt nie chce, …. czy ja jeszcze żyję? Ta miłość jak lawa, taka jest gorąca, Pali mnie od środka i spali do końca. Sam popiół i zgliszcza, takie moje wnętrze. Niczyje to wszystko, ...jak ten liść na wietrze. Niczyje są słowa,bo niczyja mowa, Niczyje me dłonie, tak innych spragnione, Niczyje me usta pocałunków głodne, Niczyje ramiona, ...chronić kogoś zdolne. Wszystko jest niczyje, co tylko wyliczysz, Wszystko to co moje, ….bo ja jestem niczyj.
    1 punkt
  33. T Ujrzałem wózek pełen rzeczy Lecz nie było mu włodarza... Człowieka - co tu był nędzarzem Co przeżył – taki los szczęściarza  Dziś z zadumą patrzę na ten dziwny obraz Przez szybę czterokołowego dobrobytu Gdy nawigację ustawiłem z wiarą Życia w spokoju a i z odrobiną szyku  Lecz myśl ta cicho wraca do mnie Myśl tak natrętna co przeraża Że kiedyś znów u wózka dyszla Ujrzymy nową twarz nędzarza Piszę dziś słowa tej litanii By myśl tą wstrętną w dal odprawić Litanii dla lepszego świata Chcąc odrobinę świat poprawić Jeśli dla słów troski z tej litanii Dni nasze darują okruchy czasu Tak w nas taka potrzeba powróci Naszej troski o świata koleje losu Litania dla lepszego świata nie będę marnował żywności, dla lepszego świata wyłączę zbędną żarówkę, dla lepszego świata nie wyrzucę śmieci w lesie, dla lepszego świata nie wyrzucę baterii do kosza, dla lepszego świata zamienię choć kilka słów ze samotnym sąsiadem, dla lepszego świata będę dla wszystkich dziś życzliwy, dla lepszego świata pozmywam dziś naczynia, dla lepszego świata pochwalę ciebie, gdy coś ci się uda, dla lepszego świata będę stał po stronie prawdy, dla lepszego świata będę się starał lepiej zrozumieć świat, dla lepszego świata będę odpowiedzialnie uczestniczył w życiu społecznym, dla lepszego świata nie przejdę obojętny obok skrzywdzonego, dla lepszego świata będę wspierał ludzi w potrzebie, dla lepszego świata nie będę przyczyną cierpienia zwierząt, dla lepszego świata nie pojadę dziś samochodem, pójdę pieszo lub pojadę rowerem, dla lepszego świata nie będę palił śmieci w piecu, dla lepszego świata ... , dla lepszego świata
    1 punkt
  34. Życie to rzeczywiście chyba przelotne, słodkie momenty, ale żeby je przeżyć trzeba tkwić zawieszonym w powietrzu, krążyć między „chęcią a niechęcią”, na „krótkie zawsze”. Dostrzegam tu dylematy szekspirowskiej proporcji.😊
    1 punkt
  35. @violetta Kto powiedział, że sami nie możemy czegoś zaprojektować?
    1 punkt
  36. @agfka "Jak dobrze mieć sąsiada":) który nie patrzy wilkiem, czasem zagada ludzkim głosem nawet taka "gadka o kwiatkach" czy "nawijka o kijkach" (nordic walking), niby "o niczym", a jakie potrzebne Nie znałam Cię od prozatorskiej strony, bardzo mi się podobasz w tej odsłonie:) Pozdrawiam, Agatko:-)
    1 punkt
  37. Usiadłem pewnego razu naprzeciwko ciebie i praktycznie rzecz biorąc nie wiedziałem co powiedzieć. Na przerwie na fajka pod budą również milczę zamiast opowiedzieć lub uraczyć rozmową. I tylko pozostaje w duchu śmiać się na takie oto nieporozumienie, że moją konsternację i nie dość wygadanie mylisz po prostu z niepodobaniem. Nie ulega wątpliwości, że ukochani wujkowie z przeszłości, innymi słowy z twojego dzieciństwa nie mieli zapewne tego typu ograniczeń, ani oporów. Dawali ci od dziecka całe pokłady i akceptacji i optymizmu i żartu i uśmiechu. A coś wiem na temat o tyle, że przecież sam bywam takim wujkiem. Czego bym tutaj nie napisał i tak nie zrozumiesz, a już z pewnością, że nie zabiegam o ciebie głównie dlatego, że jestem zabiegany. Tak to już jest w przyrodzie mylić niepewność i zwątpienie z nierobieniem wrażenia. Ponadto i wcale tego nie ukrywam jakoś bardzo mocno relatywnie trudno jest mi się tutaj zdobyć na twoje zdobądź mnie, w dodatku rzecz jasna zdobądź tylko mnie i nikogo broń boże innego. W dodatku oczekujesz żeby nigdy nie wypuścić cię z ręki i hucznie obchodzić każde twoje święto jak najpiękniejszy dzionek na świecie. Każdą nowo przybyłą twoją wiosnę jak tę wiosnę co za oknem, która w pewien sposób i tak zimowo smuci i szepcze, że od jakiegoś czasu z pogodą coś jest wyraźnie nie tak. Prosisz zapleć mnie w dłonie, dzisiaj ostatecznie jutro, tarmoś i nikogo do mnie nie dopuść i nie bądź zazdrosny. Jednym słowem broń jak ostatni z biało - czarnych rycerzy tej naszej obopólnej wieży Babel gdzie dnie są raz rozmowniejsze, a innym razem niemalże całkowicie wyłączone z użytku. Gdzie od samego rana wątpiąc w nas (a faktycznie wstajesz codziennie wcześniej ode mnie i wypijasz do ostatniej kropelki tę zamyśloną kawę niekiedy o całkiem gorzkim posmaku zresztą) chcesz bym tylko ja nigdy w nas nie zwątpił, co przecież wcale nie jest takie najłatwiejsze. Zresztą jeśli już to ty masz odejść, a nie ja, bo tak będzie ładniej i bardziej standardowo widniało na którymś z urzędowych lub poetyckich papierów. Taką historię jest tutaj dużo łatwiej opowiedzieć. I to ty napiszesz o tym najładniejszy wiersz, bo mnie wówczas będzie wypadało tylko milczeć w słowach „ani mru mru” ... Warszawa – Stegny, 15.03.2024r.
    1 punkt
  38. czasem coś w nas pęka coś się z nas ulatnia mącąc w nam w myślach po których błądzimy szukając odpowiedzi na to czego nie wiemy w jakiej zbyt trudno jest się odnaleźć czasem tak bywa że nie jesteśmy sobą szukamy dziury w całym mimo że jej nie ma ale to nic dziwnego tacy my jesteśmy nie zmieniajmy tego to tylko małe ale
    1 punkt
  39. gdy woda zmęczona upływem kamień wgryza się łatwo za wcześnie tonie z życzeniem do dna idzie wraz ze mną a fale zawodzą zawodzą ugięte nade mną przeze mnie i ze mną i płyną i płyną i płyną nim miną ty miniesz ja minę jak w wodzie na dnie kamienie 12.12.19
    1 punkt
  40. Już strzelano w imię pokoju Palono w imię Boga Stawiano piramidy dla wieczności I słowa jak bicz Zamieniały miłość w nienawiść Kopano bezimienne groby Ręce brały ślub z kajdanami Kolumne trupòw szły w niepamięć Zapomniane przez Aniołòw. I tak Fortuna kołem się toczy.
    1 punkt
  41. Umrę w samotności Lecz to dobrze Nie będę musiał wysłuchiwać jęków i narzekań Tych, co jeszcze żyją Nie będę widzieć ich spojrzeń Pełnych ubolewania Nad moim losem Umrę w spokoju, w ciszy Tak, jak się powinno umierać Z godnością.
    1 punkt
  42. Gdzieś na krańcu. Na krawędzi szkła, na zakrzepłej strudze krwi, zwisają resztki cienia z kawałkami siwej sierści. Te oto reszki, sponiewierane w tę i we w tę. Te oto tam i tam… Te oto… Krew jakaś, jakby nie krew. Ale na pewno rdzawa smuga, która drąży żelbetonowy mur przeciwatomowego bunkra. Rdzawa smuga. Smugi… Nuklearne purchle… Zgrzybiałe, zrakowaciałe narośla. Napromieniowane błyskiem flesza w potwornym natłoku gorąca jak spod kobaltowej lampy z wyrzutami śmiertelnego strumienia. Kto tam idzie? Kto tam się tak kolebie i chwieje? Kto, albo co? Czai się w półmroku i patrzy. Wypatruje swojej ofiary w cienistym tchnieniu, wielkim… W częstokrotnych oddechach, coraz szybszych, jak podczas sennego koszmaru, który naciera zewsząd piskliwym szumem gorączki. I czeka na dogodny moment pośród ostów rosnących między czarnymi kamieniami. Między murem a korzeniem. Między czymś a czymś, między czymś a niczym. Albo niczym a niczym… … w gęstej zawiesinie sennego unicestwienia… W ciemnych kątach laboratorium pęcznieją nowotworowe guzy. Naciekają sąsiednie ściany w cichym szmerze nieskończonego wzrostu. Na popękanych kineskopach martwych telewizorów jakieś poruszenia, odbicia zdeformowanych twarzy… W wilgoci i kurzu poplątane, zleżałe taśmy od szpulowych magnetofonów. W pokrywającym wszystko pyle czernieją nagłówki spleśniałych gazet o kolejnych próbach wniebowstąpienia, gdzieś na Pacyfiku, wśród kokosowych palm. Zatarte w połowie ślady z resztkami betonowych kołysek, spalonych w potoku straszliwej radiacji. Milczący świadkowie przeszłości. Wielokrotnego wschodu słońca po niewłaściwej stronie. Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-14)
    1 punkt
  43. jesteśmy snem my dzieci cywilizacji postapokaliptycznej infiltracji żyjemy w piekle naszych umysłów stwarzamy pozory rzeczywistości budujemy domy zakładamy rodziny każdy sen się jednak kończy wczoraj, dzisiaj godzina, minuta wtedy stajemy się wolni
    1 punkt
  44. baby ach te baby człek by je łyżkami jadł srebrzysta mrugawica gwiazd Drogi Mlecznej wyznacza hiperprzestrzenny trakt do planety Ardanis gdzie rajskie jabłuszka jesienią spadają z cichym plum! na seledynowe mchy tylko wróżka Kirke wie że dziadek Bronek był ułanem... Mars. Jowisz. Saturn. planety jak perły wirują wokół Słońca ....czy to Czerwony Młyn czy przeznaczenie ?
    1 punkt
  45. jednak nie przechodzi może nie znajduje przejścia a może wcale nie chce a może to ja nie chcę dlatego szukam podobnie i bez żadnego powodu podchodzę z uśmiechem odpowiada mi tym samym w końcu stoimy wspólnie po jednej stronie będąc ruchliwej autostrady nie przytłaczając się my teraz i tu potrafiący zrozumieć że właśnie kończy się świat zwyczajny a zaczyna kosmiczny stan nie przechodzący
    1 punkt
  46. wśród srebrzystych arrasów gwiazd i planet korali płynie korab piracki i pirat Rumbarbari zakopany na wyspie bezludnej jest skarb piratów o którym gawędzę czasami Mars. Jowisz. Saturn. pluton. szlachetne pierwiastki wirują na Drodze Mlecznej Aktyn. Prazeodym. Rumbarbari na szubienicy dynda jak wahadło .... koniec opowiastki ! bo... ..z pieca spadło abecadało !
    1 punkt
  47. Za górami, w pewnej wiosce, żył raz Piotr, dorosły, który wolał ciagle myśleć, że ma cztery wiosny. Mawiał wszystkim: "Jestem Piotruś, mieszkam w Nibylandii. Wyśmienicie tu się bawię z moimi kumplami. W naszym raju nie ma pracy, Wanda mi nie truje. Obowiązki?? Na co?! Po co?! Z Dzwoneczkiem baluję! Tu wyżebrzę, tam pożyczę, puszki sobie sprzedam. Czary-mary, hokus-pokus, niestraszna mi bieda. To zastawię, tamto oddam, wystarczy na teraz. Zagram w lotka, wiersz napiszę, wejdę na tindera. ... W pewnej wiosce, za górami, życie miło płynie. Wódka ciurka strumieniami, ludzie dają w żyłę. Tam nasz Piotruś, duży-mały, ucieka w nie-bycie. Przed złym "kapitanem hakiem", nazywanym życiem. 31.03.2022
    1 punkt
  48. śpij malutki mama smutki zetrze z powiek i opowie jak to było kiedy miłość wybuchała a nie bomby słuchaj bajki za lasami za górami dawno dawno kiedyś drzewo liść rodziło stało mężnie stało twardo tylko słońce a nie miasto zachodziło łuną krwawo myśli i ptaki fruwały między niebem Bogiem prawdą za górami poza frontem jest nadzieja zapamiętaj nie ma wojny nie ma strachu słuchaj bajki nikt nie strzela słuchaj mojej kołysanki w tobie synku będę żyła 26.03.2022
    1 punkt
  49. 1. Kalka? Czy one nie są obcą modną językową kalką, Bo przynajmniej w polskim rzadziej o płeć piękną walką, Gdyż płeć jest jasna, gdy się pisze doktor Borkowska, [1] Choć nie, gdy doktor Taussig, że nie chłop, a kardiolożka. 2. Multiplikacje? Cóż złego raz zaznaczyć, że to kobieta jest, była? Ile podkreśleń przesładza? Ile kpiną nie miła? [2] „RedaktorKA ELŻBIETA CzubÓWNA” – już zbytnia troska? Lecz gorzej: „PrawniCZKA, profesorKA EWA ŁętowskA…” 3. Ośmieszenia? „Nomina sunt omina”, bo też miano się kojarzy… Lekarka, prawniczka, dyktatorka mody nie parzy. Lecz „psycholożka” jak psycho-loszka uchu przewini, Czyż stuknięta mała, choć dorosła samica świni? Ilustracja: Leonardo da Vinci „Karykatura starej kobiety”, 1485-1490. [1] Akurat rodzinnie Ciocia i matka chrzestna w jednej osobie; ale tylko jako przykład zaznaczenia płci końcówką nazwiska, a możliwe są też inne sposoby, np. -ówny i -owy… W innych językach tak nie ma, doktor Taussig, była przynajmniej Helen z imienia, ale np. Bo Derek, to jakby ktoś nie wiedział, że to była aktorka, to po obupłciowym imieniu ani po nazwisku się nie domyśli. [2] Przy pewnej ilości podkreśleń zaczyna być dziwnie, powyżej pewnej ilości podkreśleń, że była to kobieta, bardzo kobieta, naprawdę bardzo, bardzo kobieta redukuje się człowieka z mózgiem i dorobkiem tylko do płci. Z mężczyznami jest dokładnie tak samo, kiedy mężczyzna raz podkreśla swoją płeć to jest w porządku, kiedy 2 to już dziwne, przy 3 razie zaczynam się zastanawiać czy aby nie ma kompleksów na tle swojej płci, po razie 4 jestem bliski pewności, że albo jest inwalidą w zakresie męskości albo przeciwnie wszystkie jego zalety i dokonania ograniczają się do krocza.
    1 punkt
  50. To zależy jaką dostał rolę. Życie to teatr (teatr pozoru) ... pozdr.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...