Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.06.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. jestem słowem wypowiedzianym za szybko rzuconym pomiędzy ciernie zagłuszonym przez kłącza urojeń szydlaste szpony bezsilności bóg dojrzał mnie za późno obdarował rześkim powiewem poranka ciepłym popołudniowym deszczem wdzięcznym uśmiechem miodnej pszczoły ale gdy zatańczył złotymi stopami na delikatnych płatkach zwinęły się w sobie ze strachu w cienistym ogrodzie na przekór trwam
    9 punktów
  2. człowiek mota się w urokach świat przykrywa go czułościami a ten odrzuca je jak ukrop jak pościel w noc upalną wystawiając się na ukąszenia ciemnością wpełzające doń jakby do życia stołówki gdzie geny jego powielone leżą ciasno wypychając łoże bo czasem za dużo za gęste myśli się w głowę wsączają zajmując ciała i snu zajmując przemocą najwyższe stanowiska i męczą go barwnymi obrazami rozkładanymi gazetami ekranu zrzutami co stanowią tapetę po której można zdobnikami wybijać jakiś rytm nowoczesny żeby serce naraz przyspieszało tym co już wie i tym co poczuło zanim nieznośnie zaswędziało nad ranem coś czemu pozwolił wejść szeroko okno otwierając
    9 punktów
  3. Z cyklu Stonoga co wołali na nią Miłość (28 z lewej) Miłość nie czuła się najlepiej I poszła do doktora Doktor ją obejrzał I powiedział, najwyższa pora Aby troche odpocząć Ale trochę zluzować Nie pracować tyle I się w domu schować Nie wychodzić przez kilka dni Pod pierzyną siedzieć Łykać rozgrzewające proszki I co dobre wiedzieć Miłość pyta, ale co z ludźmi Jak ja będę odpoczywać Kto ich wypełni miłością Sami siebie będą zmywać Pokłócą się sami ze sobą Znienawidzą świat Kilka dni wystarczy A wokół będzie pełno wad Miłość nie posłuchała I w domu nie została Chora, ale robiła swoje Bo samej sobie nie kłamała Miłość rozumie Że smutny byłby bez niej świat Miłość ten świat buduje Już od setek lat. //Marcin z Frysztaka
    8 punktów
  4. Śmiać się często tylko nie z innych płakać również ale z radości Dożyć emerytury i stać się wolnym bez zobowiązań cieszyć się życiem Gdy najdzie ochota otworzyć barek wytrawnych trunków wlać dwie szklaneczki I z tą najbliższą nie spiesząc się rozmawiać o tym co najpiękniejsze Dalej odróżniać dobro od zła umrzeć spokojnie nie czując bólu
    8 punktów
  5. Kiedy nieznośna się staje tęsknota czas drepcze ciężko, palec za piętą. I oczy same wędrują w niebiosa... (chyba mam w sumie potencjał na świętą ;) Kiedy nieznośna się staje tęsknota myśli przy Tobie watahą miękną i skomlą cicho nabożne słowa, że wierzą, proszą, czekają i tęsknią. Lekcja pokory to jest najlepsza, kiedy nieznośna się staje tęsknota. Za drobną chwilę przy Tobie obok majątek oddać jestem gotowa.
    8 punktów
  6. Obrót sprawnych palców porusza oś świata, wydłuża się ciągle nić czyjegoś życia. Księżycowa Pani, żyjesz i umierasz, tkając los człowieka od samych narodzin. Gdy brzemienne ciało utka już istnienie, wezwiesz Ejlejtyję, wspaniałą prząśniczkę. Trzymasz złotą kądziel, kiedy nowe życie, przetniesz pępowinę o bogini losu. Przejmą przędzę Parki, Norny pracowite, źródło przeznaczenia sączy im cierpliwość. Żeby nie zabrakło surowca na nici, w wody jeziora rzuć tkackie czółenko.
    7 punktów
  7. niebo rozpuszyło się różem i cały błękit jest w soku kokosowy księżyc wygląda z okienka w obłokach wyciągam ręce do nieba i cała jestem w morelach i wszystko byłoby fajnie gdyby nie jedno zadrapanie na nadgarstku które nieznośnie przypomina że w piwnicy nieba jest jeszcze jeden księżyc żelazny podcinający korzenie i skrzydła
    5 punktów
  8. nadejdź z lodem herbatą uwielbiam jasnozielony kolor taki orzeźwiający bądź
    5 punktów
  9. Na niebie eskadra myśliwców prowadzona przez wytrawnego dowódcę klucza wypatruje odpowiedniego lądowiska. Przelot z kołowaniem zakończony powodzeniem, w dzienniku misji rozpoznawczej cechy okolicy lasu łęgowego, rozległe tereny podmokłe, dywany kaczeńców i lilii wodnych, suche kikuty brzóz oraz moją skuloną sylwetkę w niskiej wodzie, członkom misji skrupulatnie zagęgano. Boże, jakże tu pięknie, jakie to wszystko żywe i jaskrawe, tak skontrastowane z żócią i sepią sahelu: tam u nas zieleń jest kolorem smutku i żałoby, -- jest tak niespotykana na pustyni. Ta niezgodność przeciwstawiona mojemu doświadczeniu oraz istocie wita mnie triumfalnym hymnem przeciwłamaniowego alarmu. Pełno wokół mnie kwiatów kaczeńcy i grzybieni, z których napar tłumiłby doskonale moją rozbuchaną seksualność, gdyby nie to, że nie mogę pochwalić się wieloma podbojami, ostatnio zdobyłem w Mińsku smartfona Huawei, a jedyne, co zapiąłem, to siostrze w Amsterdamie pinezkę. Dręczy mnie pragnienie, staram się zająć myśli, kiedy leżę w mokrej trawie i patrzę na gwiazdy, aby wyestetyzować tę historię, ucieknę się zabiegu literackiego (bo pewnie się nie spodziewałeś, że w innym życiu tłumaczyłem irańską poezję nowoczesną). Więc tak. Gdyby jakiś malarz namalować mnie miał, weźmy Moneta; gdyby taki zaszczyt miał mnie kopnąć, to byłbym wtedy na granicy uniesienia i niedowierzania, chciałbym mienić się barwami dla niego. Być jak kaczeńce i nenufary o zmroku, będę więc pił wodę z rowu i kąpał się w niej dla mistrza, aż się stanę różowy, później biały, a potem zżółknę, a na koniec będę fioletowy, jak ta rzadka górska odmiana. Gdyby od granic Raju, (bycia namalowanym przez Moneta, nadążasz?) dzielił Cię tylko niski, kilkukilometrowy, dziurawy bukszpanowy płot, o liściach gładkich, jak dotyk ukochanej dziewczyny, który tylko co kilka dni jest patrolowany przez oddział wyposażony w cechowane kolorymetry nie wpuszczające ordynarnych, stłumionych odcieni, (rozumiesz, tych co niegodne są wielkiego Moneta) to też byś bez wahania go przeskoczył. Ba! To ja bym nawet kilka dni leżał bez ruchu dla Moneta, jak te kwiaty: pachniał słodko i wabił owady. (Bo przecież na codzień nie kąpię się i śmierdzę, atakuję zapachem kobiety w Uberze. Ładuję się codziennie rozpędzoną hulajnogą pachnącą szakszuką prosto w twoją przerażoną rodzinę). Kiepsko to ująłem, wybacz mi. Jednak nie skończyłem tej literatury w Chartumie. To moja siostra jest tą zdolniejszą, -- maluje kwiaty w Amsterdamie. Ja, to wiesz, wolałem być panem swojego losu, księciem kebabów, które tak lubisz. ---- Jak tu cicho. Tęsknię za nią. To dzięki niej tak tutaj kolorowo i spokojnie w moim intymnym wiatrołapie Raju. Już zawsze będę mieć dwadzieścia lat. Spokojna rzeka stanie się moim domem, będę jak książę rzecznych piratów; nieskrępowana wolność, wiecznie w podróży; nigdy nie zapuszczę korzeni. Jestem pewien, jakiś nowy Monet mnie niebawem namaluje. Może wtedy mnie dostrzeżesz. Przyjdź z rodziną na wystawę.
    5 punktów
  10. Czas obracam w dłoniach: opal, szafir, ametyst ... A on mną ciska po ścianach! Cóż, wieczna przemoc - niestety ... Zapalam nocną lampkę: rogal księżyca - kinkietem. Parkuję przejezdne myśli - na Mleczną Drogę - winietą. Za horyzontem wszechświata - jasno: złocone toaletki, pudrowe róże i lustro ... Ot, sama matka nadzieja otula się zwiewną chustą! Na jutro przecież burze, grad, mróz i huragany ... czyli objawi się Stwórca - nagły, nieubłagany? Cumuję łódkę przy porcie. Tonę po głowę - w mieliznie - cierpliwym oczekiwaniem. Na horyzoncie - blizny ...
    4 punkty
  11. ,, ...sługi za szlugi, świat gotowi spalić..." M. Maleńczuk. ciężki zazębiony mechanizm w przeciwną stronę ruszyły koła chrzęst żelaza w nadciśnieniu morderców odznacza i niezamierzonych zwykłych bohaterów rodzi charczy perzem rządowa stacja to tylko wyrostek robaczkowy maleńki uchyłek otworzymy wyczyścimy szwy same się rozpuszczą sowiecki obywatel ofensywę w umyśle lokuje na czewonym prawie przecież na wrogie zamiary nie możemy pozostać obojętni pazur zła rozdziera kuloodporną kamizelkę i delikatną tkankę dziecka morze czarne krwią czerwienieje
    4 punkty
  12. Kamień mchem porośnięty księżycowa latarnia ciepły wiatr i obecność świerszcza. Tylko tyle wystarczy aby miło spędzić letnią noc bez puchowej poduszki, kołdry, nocnej lampki i hałaśliwego radia . Tylko tyle potrzeba żeby poczuć prawdziwy smak wolności którą upiększa tajemna liczba gwiazd
    4 punkty
  13. Obchodzi obchodzenie, które go w ogóle nie obchodzi. Warszawa - Stegny, 26.06.2023r.
    4 punkty
  14. Kobieta fatalna Coś jak Frida Mówią Szara mysz A adoratorów sznur Sen spędza z powiek Jak pełnia księżyca Królewna Śnieżka W lesie się chowa Za krasnalami Bez luster Bez kamer Na ustach jej czerwień Poziomkowej słodyczy
    4 punkty
  15. pewna licealistka o dużej wrażliwości na słowo zapukała do drzwi poety pan mnie nie zna ale.. wejdź usłyszała zmęczony głos pana słowa bardzo mnie dotykają tworząc kształt osobowości wypełniony kolorami życia spojrzał na nią zapuchniętymi oczami obok na stole stała butelka wyborowej do połowy pusta papieros w jego ustach tworzył atmosferę w kolorze mdłej szarości zaczęło zbierać się jej na wymioty powiedział z lekkim uśmiechem nawet w piekle można stworzyć niejeden raj
    4 punkty
  16. niedługo będzie burza ciężar ciała spadnie z nieba by sprowadzić mnie na ziemię ciemne chmury strachu nadeszły znienacka szeptem każąc czekać a jeszcze przed chwilą łagodne promienie mówiły mi że jest tak jak być powinno od wielu godzin coś wisi w powietrzu choć właściwie od niedawna teraz sobie przypominam pogoda bardzo przyjemna chociaż zapomniałem czasu słońce jest czasem zanosi się na burzę chyba wiedziałem już wcześniej albo będę wiedział później powietrze gęstsze ode mnie duszę się choć właściwie nie tak bardzo ze snu o burzy w nowym śnie się budzę a przecież nie sypiam moim snom się przygląda milcząca twarz słońca już nie tak łagodna słońce oślepia i pali cienką skórę słońce śmieje się z pogardą słońce wie wszystko gęste lasy kuszą cieniem to pułapka drzewa też wiedzą rozglądam się i mówię przecież to tylko drzewa i prawie sobie wierzę w gęstym powietrzu jak w ruchomych piaskach powoli się zatapiam fałszywe uśmiechy wymieniamy ze słońcem udając że nie widzimy modlę się by spadło już z nieba i wbiło mnie w ziemię niedługo będzie burza gniewnym gromem do ucha krzyknie pora wstać
    4 punkty
  17. Tkwisz w grubych murach wysoko. Tu głos nie sięga, ni oko. Gdzie sama sobie okrętem. Gdzie każdy gość jest natrętem. Tu wciąż upajasz się ciszą. Tylko twe myśli cię słyszą. Przestrzeń tą dzielisz samotnie. Z promieniem odbitym w oknie. Dni w swych dłoniach przekładasz. W myślach ze sobą gadasz I czujesz się wyśmienicie. Lecz upij się czasem życiem. Odrygluj żelazne zamki. Z odwagą naciśnij klamki. Zbiegnij w dół na łeb na szyję. I choć raz poczuj że żyjesz. Z wiatrem we włosach poszalej. Zachowaj się najzuchwalej. Zagrabiaj szczęście rękami i krocz swoimi drogami. By zdobyć- skrzydła rozwijaj. By nie płakać - złe omijaj. Mądrość twym nauczycielem. Kochaj i bądź przyjacielem. A kiedy uśnie przygoda. Zawsze możesz wrócić po schodach. Do swojej samotni w cieniach. Zatopić się znów w marzeniach.
    3 punkty
  18. Ja to ghost writer to jest moje alter ego Dbam o markę i dlatego szlifuję swój warsztat Precyzyjny saper słów dopinam mataleo Po cichu jak kartel puszczam aktywa w zastaw To radioaktywny opad czasem duszy ekwiwalent To siedzenie po nocach by usłyszeć lepiej siebie Znowu dym wypełnia płuca tak przemycam kontrabande Dziś nie gadam o uczuciach dzisiaj jestem ghostwriter-em
    3 punkty
  19. uśmiechy na twarzach w zrozpaczonych sercach tysiące słów żadnej rozmowy krótka długowieczność gdy wokół ulotność - jedyna stała zamarznięta dłoń skierowana ku Tobie Twa skóra jak pochodnia Dotknąłem i siedzę poparzony to coś nowego oddychać swobodnie to coś nowego oddychać własnym życiem słodycz na ustach to gorzkie wspomnienie Ty jak nurt rzeki a ja dałem się porwać Czasem trzeba zawrócić bo na końcu czeka tylko skrajność
    3 punkty
  20. Skończona liczba światów wytatuowana podskórnie świadczy tylko o nieuzasadnionym rozmachu. Domniemanego demiurga. Podobnie jak wszystkie wróżby na temat końca i początku. Ze szczególnym uwzględnieniem tych z fusów. Kawy czarnej jak ziemia. Ta wciąż jeszcze krąży, uwięziona w ścisłych związkach. Pomiędzy kosmogonią a fizyką. Niezrozumiałe, ale język potrafi wyrazić każdą rzeczywistość. Nawet całą stworzoną z ułudy i niedoskonałości.
    3 punkty
  21. @poezja.tanczyale by się narobiło, gdyby Michał usunął zdjęcie, palmowo....hahahahaha @Rafael Mariusno tak, ci wszyscy na wschodzie, nigdy nie gadali o pogodzie....Wołyń i Katyń , etc.,
    3 punkty
  22. @iwonaroma Takiego porównania nie spodziewałam się zupełnie, ale dziękuję za tak wysoką oceną i pozdrawiam :)@Kamil Olszówka Osady wyspowe istniejące na peryferiach monarchii wczesnopiastowskiej, rzeczywiście pobudzają wyobraźnię. A konstrukcje drewniane, które przy tym wykorzystywano, na przykład przeprawy mostowe, czy platformy sztucznie powiększające obszar wysp, mogą budzić szacunek. Co do wierszy dot. pradziejów, nie tylko polskich, również już trochę mam na koncie. Pozdrawiam serdecznie :) @kwintesencja Kiedy natrafiłam na wzmiankę o archeologii wysp, moja wyobraźnia również ruszyła, więc nie dziwię się innym. Dziękuję, że zajrzałaś i serdecznie pozdrawiam :) @Sylwester_Lasota Miło mi, że poświęciłeś chwilę. Dziękuję za pozdrowienia i również pozdrawiam serdecznie :) @Rafael Marius Na pradzieje, ludzi żyjących w głębokiej przeszłości, ich wierzenia i zachowania z nimi związane, trzeba jednak spojrzeć innym okiem, niż oko współczesnego człowieka. Należy jednak włączyć swego rodzaju filtr i wówczas okazuje się, że cały świat pradziejów wygląda trochę inaczej niż nam się wydaje. Nie było sielanki, a niemal każda czynność była walką o przetrwanie. Ciężkie czasy? Cóż. Dla nich normalne, więc jak sądzę punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Miło mi, że zajrzałeś i pozdrawiam serdecznie :) @lirycznytraktorzysta Dziękuję za czytanie i ślad. Pozdrawiam :)
    3 punkty
  23. @Marek.zak1 dziękuję sąsiedzie. Ta rymowanka miała być przerysowana i zabawna, skamląca i marudna. Ale trudno z prawdziwej tęsknoty żartować. @Rafael Marius uczucie to ryzyko, nie kalkukator. Żart, wiem o czym mówisz. @Antoine W dają, biorą, zyskują, tracą. Nie przewidzisz ilości zmiennych i co życie potem przyniesie (jak się partner w tym zachowa). @poezja.tanczy nieświęta bywam, niosąc potencjał na świętość. A może zwyczajnie: robię co chcę?! Dziękuję Panom za obecność i lekturę. Jest mi łatwiej z innych rzeczy żartować, niż z tęsknoty co wyż/ziera. bb
    3 punkty
  24. przecięłam drogę pech - nie zdążył dziwną miał minę okrąąąągłe oczy podrapał się za uchem i tyle na jego chwilę
    2 punkty
  25. poczuł całą kobiecość w każdym położeniu westchnął
    2 punkty
  26. Podobno wygnani z edenu potępiamy godnych i niegodnych. Na wszystkich wydeptanych szlakach od zarania. I nastał dzień ósmy, poranek. Bezrobotny kusiciel śpi pod drzewem, nieokreślonego rodzaju. Na pobliskim bazarze rozdają aureole, za pokwitowaniem. Coraz bardziej brakuje tchu, lecz za wszystko należy zapłacić, szczególnie za ukradkowe zerknięcia poza horyzot zdarzeń. Kusiciel w blasku gwiazdy zarannej przewraca się na bok. Śni o świetle, wciąż czując gorzki smak rajskich jabłek. I nastał dzień dziewiąty. Niech się stanie ciemność.
    2 punkty
  27. Sztuką chyba jest coś generalnie sensownego napisać, a nie z lubością i pieczołowitością wyższą użyć do tego najpiękniejszego i jak najwspanialszego długopisu. Zwracajmy bardziej uwagę na to co i jak, a nie czym oraz na czym, a powinno być całkiem dobrze. Warszawa – Stegny, 27.09.2022r.
    2 punkty
  28. Pieniądze rządzą światem Pieniądze dla ludzi katem Przez nie wybuchają wojny I przez nie człowiek jest niespokojny Bo wciąż za dobrami materialnymi goni Aż pot mu spływa po skroni To bardzo przykra rzecz Więc odejdź ode mnie cholerna mamono precz!
    2 punkty
  29. na bezcenną doskonałość ale czasem błysnę w jakąś ciemność tylko tyle daję
    2 punkty
  30. Człowiek buja buja się po świecie zakocha się lub zabuja pośród plag i blag rozmaitych Naraz rośnie w lata wzrasta w cztery kąty wybijają wielorazowe przyzwyczajenia są zawody, ale poniekąd dociera I zdarzy się człowiekowi który naprzygląda się poezji że w jego urodziny gdzieś pod Chopinem gdzieś obok kogoś pośród zieleni w głupstwie metaforycznych wydarzeń prostotą przymrużeń oka... jego imię mickiewiczowsko zabrzmi: czterdzieści cztery (44) ;) Warszawa – Stegny, 25.06.2023r.
    2 punkty
  31. Polacy swój język mają kochają maskotki w tym sezonie pluszowe gęsi są na topie u milusińskich gę gę gę z pokolenia na pokolenie coraz prymitywniejsi sztuki i poezji wysokiej nie znoszą
    2 punkty
  32. @Deonix_ Ciemna strona księżyca jest w każdym z nas, a skutki są widoczne nie tylko na nadgarstku.
    2 punkty
  33. Taką mam fazę... nie gwarantuję, że mi przejdzie :) Dzięki i pozdrawiam Jestem ostatnia na ich liście, bo jako wegetarianka nie mogę im zapewnić odpowiednich składników... ale bywa, że i mną nie pogardzą :) Dziękuję i pozdrawiam To miłe, że Cię moje pisanie zaciekawiło :) Dzięki i pozdrawiam Ślicznie dziękuję :) Pozdrawiam Staram się, jak umiem :) Dziękuję i pozdrawiam
    2 punkty
  34. Czy w tej iskrze jest jasność? Cień kryje grzech, a to słońce rozgrzesza Konfesjonał natury zaprasza tu na wizytę Czy mnich skruszony moją jawę wskrzesza? Czy marzenia nigdy nie były zbyt obfite? Próbuję pojąć lawirowanie tu czasu i bytu W modlitwie drzemie moja trzeźwa relacja Jednak media czarują siłą wytrwałego kitu Co wygra - kłamstwa czy prawdy narracja? Pragnę być - nie wielkim, ale tak serio być! Wystarczy woda i powietrze i trochę krwi Może wytrzymam ból i zacznę też dużo pić I podnosić zmęczone upadłym świtem brwi Odbierz mnie Boże dar cierpienia tu obfity Mimo siły znów zwijam się jak to dziecko Ale zdobędę firmamentu szafirowe szczyty Dla ciebie Pani, dla ciebie różana Oleczko! Niech sekunda trwa szczytu jako moc dnia Niech niesie miłości płatki upadając jesienią Gdy odchodzę w nicość unikając ceny cienia A zorze kurestwa jak rozpacz mnie się mienią Odejdę drogą płodową ku anihilacji duszy Guzik ochroni przed narodzeniem siłą bata Niech protest mój ciebie szybko tu poruszy Bo nicość nie istnieje, a jej historia żyje lata Grób mój nasączony jest meskaliną słońca Już wiem, że sznurówek nie zawiążę więcej Ale anioł stróż to potężnych dni jest obrońca Nie zapomni złożyć na sercu żałobne wieńce Krzyżują nas co dzień po błogosławieństwie Każą wierzyć, że dwa gwoździe nie zabijają Nie chcę skończyć bytu na zwykłym męczeństwie Pragnę wierzyć, że honory na mnie czyhają Oddajcie mi powietrze to chłodne i mnie miłe Dajcie wiarę i oddajcie za cierpienie wieczności Przecież zachwyty nie obrócą się w bóle nieczułe Przecież umieram nie będzie więcej okoliczności
    2 punkty
  35. Witam - cieszy mnie twoje podobanie za które ślę uśmiech - Pozdr.serdecznie. Witaj - miło że czytasz - dzięki - Pozdr. Witam - cieszę się że rozbudził wyobraźnie - Pozdr.wakacyjnie. @beta_b - @Natuskaa - @Kamil Olszówka - pięknie wam dziękuje -
    2 punkty
  36. Z palmą mi do twarzy (do głowy), jak sądzę 😂😂😂 . Gdy pijemy tunezyjskie piwo Celtia i whisky, oczywiście w rozsądnej ilości, też dobrze. Trafem butelka też w kolorze zieleni 😂😂 ... Dzięki bardzo. Na zdrowie.
    2 punkty
  37. @Somalija A ja nie zostawiam serduszek "ot tak". Ale wyłącznie jako wyraz pozytywnej emocji, towarzyszącej uznaniu, że dany utwór jest dobrym. A kto mówi o paplaniu? Siostro, nie pomyliłaś odbiorcy 🙄 😂😂 ? Zamiast ikonek lizaków i cukierków wolę ikonkę uśmiechu. A od tej z kolei prawdziwy uśmiech. Dobrej nocy 🙂 .
    2 punkty
  38. Lato, świat jeden Koncerty i wydarzenia Kochankowie w akacjowych alejach Rozhukani na Piotrkowskiej Ktoś drzemie pod mostem W dzikich trawach Komarów mrowie Rozebrani nad morzem.. Zagrożenie skradało się Mimochodem -Świat dwa - Jak dym pleniło i Zarażało spalone zboże Z mrocznych jam okien Wyglądały przerażone Oczy Rannych zwierząt czy ludzkich Stara elektrownia dyszała ciężko Atomu traciła oddech.. Niektórych światów Nie da się odróżnić
    2 punkty
  39. róża którą niechcący przycięłam o głowę przy nierozwiniętym pąku zapłakała we mnie bólem nieziszczenia wypełniając łzami kielich goryczy przywróciła proporcję pomiędzy jestem i byłam
    1 punkt
  40. Duży mamy wybór nowych modeli Jeden już się wybił na scenie Innemu wybiła godzina Z modelarstwa lubię szybowce Szybować palcem po niebie Sterować duszą uwolnioną od siebie...
    1 punkt
  41. @Rafael Marius Tak, to prawda. I - chociaż to może tylko moje odczucie - im bardziej jesteśmy świadomi tej swojej ciemnej strony, tym bardziej nam ona dokucza. Dziękuję i pozdrawiam :)
    1 punkt
  42. Odświeżyłam stary wiersz ;) miłego czytania :) piękno twoje ukryte w skrzydłach motyla dobro w korzeniach drzewa jesteś górą i kroplą wody blaskiem jutrzenki tchnieniem kwitnącej wiosny poranną rosą lśniącą na moich udach skąpani w ciepłych złocistych promieniach schodzimy po skalistym nabrzeżu żeby zanurzyć stopy w wodzie zwilżyć spierzchnięte usta pytasz czy kocham migocące w garści światło jak miodna pszczoła słońca przelatująca nisko nad błyskiem twoich oczu wzejdzie w nas dojrzeje nim srebrną nicią zasnuje się nasz dom
    1 punkt
  43. Rześko się zrobiło. Super! :) pozdrawiam z uśmiechem
    1 punkt
  44. Tylko prawdziwy przyjaciel nadąży za zmianami Szczególnie jak są głębokie To jak miłość bezwarunkowa Przyjaźń Jeśli jest Pomoże nam przejść każdy test
    1 punkt
  45. Jesteśmy niczym Na oceanie zapomnienia I karmimy się pustką Nie wierząc w słodkie marzenia Bo tak szybko giną Wszystkie istnienia I w morzu krwi rozpływają się Piękna istota zagubiona w swoim śnie
    1 punkt
  46. Jak to powiadają... Przysłowia mądrością narodów. To akurat może działać we dwie strony. Również pozdrawiam :)
    1 punkt
  47. :);) Dziękuję i również pozdrawiam:) @Konrad Koper No co Ty?! ;) Dzięki
    1 punkt
  48. Już w niedalekiej przyszłości (jeśli czeka nas przyszłość) nad głowami będą latać drony (zamiast latawców) Zbudujemy schrony (pobawiąc się w chowanego) Już niedługo (I tak nic nie trwa wiecznie) będziemy się poruszać w karawanach (by było bezpieczniej) wynajmując ochronę przed bandami (uchodząc przed uchodźcami) w drodze pomiędzy enklawami (otoczonymi wysokimi murami) Już w krótce (za lat kilka ledwie) zapomnimy o Unii (sama się rozpęknie) wspominając czasy przedwojenne (że bez wojen byłoby piękniej) Czy nie wspaniały świat nas czeka? (to robi człowiek dla... człowieka?) Teraz nic nie robiąc (lub bawiąc się w protesty) Mamy demokrację (chcemy technizizmu) wykreślając kilka pojęć (dodając nowe) zdolności militarno-obronne (stolic ukrytych pod ziemią) Zaledwie wczoraj (przed pandemią) narzekając jak jest źle (myśląc gorzej nie będzie) o tym jak się świat kończy (wymyślając różne jego końca wersje) bawiliśmy się nieświadomi (jak dzieci - niewidomi ) Dawno dawno temu (był raj) nie dla każdego ( jak się okazuje) wymyślono slogan być człowiekiem (co to znaczyło - znaczy?) dobro - zło (jest dla bogaczy) bo biednym zawsze w oczy - wiatr wieje
    1 punkt
  49. mały uczeń niezrównanego Benito* kuzyn samego diabła piątek to dobry dzień na początek wojny umarli nie odchodzą nękają żywych jeżdżąc na cyrkowych rowerach biała królowa w Zaporożu to szach bez odłamków w ciele najprostsza ruska bierka wszystkim kończy się tlen nie starczy zatrzaśnięta furta ani kufer na wóz ludzkie kości nie dymią palą się jasno *Adolf Hitler jako uczeń Benito Mussoliniego... dalej Putin spadkobierca i współtwórca raszyzmu...
    1 punkt
  50. Aktualnie lawiruje taki jeden w gęste knieje.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...