Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.10.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Zebrałem z nieboskłonu, z chmur wydrapałem, pozłacany pył gwiezdny z okruchów człowieczych. Safona z Sokratesem kompleksy nam leczy, dziś artyzm krwawi smutkiem, spokorniałym rajem. Napojeni twórczością - eliksirem szczęścia, układamy cegiełki, jedna ponad drugą. Mur popłynie wyniośle i zostanie chlubą, okna w piękno skieruję, by każdy w nie wejrzał. Kiedy nieba dostąpisz i w twarz zerkniesz Bogu, zapytaj czy przeczyta i wypowie - amen? Znowu rani milczeniem a powinien zagrzmieć, bo pierwsze było słowo - Ty... następne pobudź! "Papier łatwo płonie. A słowa umieją czekać." - Clive Barker. * Biblia - Ewangelia Św, Jana - 1,1 - 1.
    9 punktów
  2. Życie uczy pokory która zawsze ma racje Życie uczy płakać gdy pogrzeb gdy trudne dni Życie uczy radości gdy chleb na stole gdy kwitnie sad Życie uczy tęczą echem i wiatrem ba nawet mgłą Życie uczy otwierać kolejne noce i dni w których nadzieja Życie uczy zrozumienia to ono jest prawdą która nie wstydzi Życie to poważna lekcja ona otwiera sensowi drzwi
    8 punktów
  3. Taki trochę z przymrużeniem oka...;) Przez psa sąsiadów nerwicę mam. Lubię psy, ale ten...mówię wam burzy mój spokój i moje dni, kiedy ujada tak trzy po trzy. Żeby choć szczekał jakoś ciekawie, pogawędzilibyśmy przy kawie. On kręcąc się w kółko zwyczajem psim. Ja grzejąc się w słońcu w leżaku swym. Lecz ten niestety szczeka bzdury w myślach mych powodując dziury. Nie mogę się skupić całe dnie, bo pies ten właśnie ujadać chce. Żeby tak umilkł choć przez chwilę, to zachwyciłabym się motylem, lub przeczytałabym kilka stron. To nie, bo ważny jest tylko on. Przez psa sąsiadów szarpię swe nerwy. Chcę trochę ciszy, a on... bez przerwy zakłóca spokój mej cichej duszy. Swe dźwięki szorstkie wkłada mi w uszy. Wpadłam na pomysł i kupię psa. On będzie głośniejszy razy dwa. Swojskie szczekanie lżej chyba zniosę, albo po prostu się stąd wyniosę.
    7 punktów
  4. za moje wiersze chleba nie kupię nie taką mam dla nich rolę lecz by umiały trafnym słowem oswajać dole i niedole
    7 punktów
  5. siedziałam na fejsbuku a czas płynął siedziałam na fejsbuku troszkę się śmiałam troszkę złościłam siedziałam na fejsbuku a czas płynął płynął płynął siedziałam na fejsbuku pobrałam za dużo megabajtów to kosztowne siedziałam na fejsbuku przeglądałam obrazki czytałam literki stawiałam emotki przeglądałam obrazki czytałam literki stawiałam emotki przeglądałam obrazki czytałam literki stawiałam emotki teraz bolą mnie oczy siedziałam na fejsbuku tak długo za długo także boli mnie głowa i dupa
    6 punktów
  6. słońce bawi się z nami w chowanego stopniowo odkrywając kolory października oprócz szarości i słoty panują ciepłe barwy przykrywając świat swoim oddechem to jesień zostawia ślad by serce biło w rytm spadających kropel piękno rodzi się wewnątrz a za oknem przemija czas
    6 punktów
  7. Pierwszy rysunek "Mama, tata i ja" z kresek i słoneczko laurka na dzień ojca świadectwo z paskiem pierwsze wiersze na luźnych kartkach już pożółkłych to mój portfel bezcennych papierów wartościowych panie maklerze
    4 punkty
  8. Gdzie chrzczona żmija pląta się łęgami, Dokądże biegnie ta bezduszna droga, Czyż to nie miejsce, które dłonią Boga, Zrodziło oczko spowite algami? Miejsce bajkowe podkute czarami, Pośrodku wody poetyczność błoga, Na brzegu zapach dymu z ożoga, Tafli zwierciadło tli się płomieniami. I łódka drewna co ma bure wiosła, Sunie nieśpiesznie lazurową sferą, Lekko jak gdyby chmurka ją wyniosła, Gdy wkoło cieszy rechot żab operą. I się nurzają wzdłuż pałki tęskności, A słonko zerka między te smukłości... 52.429033,22.554785
    4 punkty
  9. Rakiem Wycofam się stąd Nie pasuję tu Zbyt dużo tu zostawiłem. Zostały mi tylko Moje własne wspomnienia Pełne goryczy Nie znalazłem tu, czego szukałem. Oni Są tak przeżarci sztuką Zaślepieni Swoją ważnością. Warszawa, 4 X 2022 (Wiersz nie dotyczy mojej sytuacji, ale mojego znajomego)
    4 punkty
  10. Ależ okazały w dłoni włoski orzech; gdyby go posadzić, wykiełkuje może? Z dużego nasionka, orzechowe drzewo, wyrosło wysoko - pod jesienne niebo. Na drzewie powoli dojrzały orzechy; łuskanie na święta - to dużo uciechy. Zielone łupinki zabarwiły dłonie; trudne do umycia - utrapienie moje. Lecą liście, lecą... wiatr je strąca nocą. Trzeba je zagrabić, nim się zawilgocą. Można je wysuszyć, napar przygotować, uprzątnąć dokładnie, O, nie kompostować... (!)
    4 punkty
  11. Łatwo się ubrudzić W wędrówce przez góry, Wśród ludzi, Kiedy szlak błotem bury. Wtedy mnie obmyjesz Pieszczotą, Całując w szyję Z ochotą. Niebo kałuż nie nuży, Gdy aksamit dłoni Zanurzę, A włosów złoto zapłonie Milczeniem, Jak srebrzyste Księżyca cienie. Chwila tak oczywista Ukryta pod bolesnym znamieniem. Twarz twarzy uchyla Kwiat dla skrzydeł motyla. Na koniec, Kiedy zmysły tracą wątek, Po plamach słońca gonię Oddechu snów początek. Błękitu nocne ciało Szeptem Blask słońcu oddało, Bo z Tobą jestem. Świat żywy pięknem, Choć bolesny chrzest snem.
    4 punkty
  12. Wymsknęło Ci się ono z ręki Już je trzymałeś Niebo W Twoich dłoniach Przytulone, do serca Do serca Ale wypadło Wyślizgnęło się Jak wierzgająca ryba Ale to tylko strach Twój wierzgał I sprawił Że ono wypadło Ubrudzilo się i potłukło I nigdy już Nie dostanę okazji by je przez chwilę potrzymać A co dopierop rzytulić Do serca, do Serca Taki wierszyk dla ubogich od jeszcze uboższych Eh usunęła bym te bzdety ale widzę, że się nie da
    3 punkty
  13. nasze włosy pożarły już wszystkie wiatry i wytarliśmy prześcieradło do gołych desek z naszego pokoju zawieszonego na sznurku od bielizny pod ciągle brudnym niebem ( nie dało się go przemalować - farba schodziła ze zbyt tłustych chmur ) wybiegliśmy na ulicę mijały nas spóźnione torpedowce i zeppeliny wypełnione pudełkami z proszkiem do mycia daleko na niebie przewróciła się ciężarówka pełna kwaśnych odchodów niebieskich - to cyrk samego Pana Boga - chwyciłaś mnie za rękę czerwone mury sunęły za naszymi cieniami i wielki neon z napisem "COCA - COLA" oświetlił na chwilę księżyc wymiotowaliśmy z mostu do jakiejś rzeki - wszystko jest łatwe powiedziałaś - będziemy jeść musztardę i suszone owoce biegliśmy dalej po łące zroszonej szumem telefonicznych rozmów pod naszymi nogami przewróciło się jeszcze jedno pole las był coraz bliżej
    3 punkty
  14. zachwyciło mnie słowo wydobyte z filozoficznych głębin uwierzyłem mu tak po prostu na słowo chciałem być mu wierny do ostatniego szeptu kiedy dotknęło mych ust zaczęło się kurczyć poczułem jak wychodzi ze mnie stając się istotą pozbawioną wyrazu
    3 punkty
  15. stałem na róży do Nowej Ziemi 2970 na Mount Everest 7000 mogliśmy pójść wszędzie poszliśmy do baru piłaś wino rozmawialiśmy o Achmatowej i o tym że wojna nie pozostawia wyboru poprawiałaś włosy ruchem który samotnie ćwiczyłaś przed czarnym lustrem lecz z jasną intencją wróciłaś do męża i dziecka z talii Tarota wyskoczył diabeł malowałaś obraz jego on był szybszy
    3 punkty
  16. Wiele możliwości i scenariuszy mam tego przyszłego spotkania. Spojrzymy sobie głęboko w oczy i utoniemy na moment. Nasze dłonie i stopy jeszcze się nie spotkają i nie splotą warkocza sztormowych fal. Źrenice i kąciki oczu będą prowadzić swoisty dialog, którego inne części ciała zagubione nie zrozumieją. Albo dynamicznie na siebie wpadamy. Bardzo ciekawe czy torba mi wypadnie z dłoni, poszybuje wbrew grawitacji w górę (pod niebo?), a może twoja kawa zachlapie koszulę i te plamy będą przyczyną pierwszego dotyku. Albo staniemy w tramwaju naprzeciwko siebie tak blisko, że moja szyja będzie oddychać twoim powietrzem. Że twoje włosy zasłonią świat poza nami. Świat, który nas interesuje, tylko na niby i tylko na niby dla zakochanych istnieje. Wszystko inne nastąpi za kolejną chwilę. Tylko się spotkajmy. Bo możemy się też minąć, zasłuchani w muzykę w słuchawkach, wpatrzeni w dalekie tablice na lotnisku albo mrówki drepczące pod naszymi nogami.
    3 punkty
  17. Masz – proszę – przekazuję ci pałeczkę taka tam batuta do układania wyrazów zamiarami obejmij każdą jedną chmurkę weź tylko – jak my wszyscy – spadochron dajesz, czy bierzesz wiedz, że mi nieistotne mnie zostaw wygodne miejsce przy murku skończyłem na dobre z ruchami skrzydeł zamiatam asfalt parą z nóg po ziemi macham rękami by codzienność nie zjadła zresztą na dużą niepogodę mam, a co, Katar. Warszawa – Stegny, 04.10.2022r.
    3 punkty
  18. w kuchni znowu zalęgły się myszy kot jak zwykle ma na to-wyjebane oddam go albo uduszę będzie martwy za karę na amen tyle kasy na niego wydałem zbankrutuję chyba przez niego a on patrzy żółtymi ślepiami a on miauczy potulnie tentego już nie będę karmił darmozjada niech na drzewo spierdala czym prędzej a tu jesień i zima zaraz on przeczuwa deszczowy październik cwana bestia-z chaty nie wychodzi siedzi w domu nosa nie wyściubi w strzępy pociął firany w salonie kwiaty wszystkie z parapetu zrzucił teraz wziął się za sofę-bo sofa jakoś dziwnie mu nie pasuje trzeba zniszczyć całą tapicerkę w tych kolorach on kiepsko się czuje sam już nie wiem co zrobić z bydlęciem może psa sobie kupię niech poczuje twardą męską rękę chyba że kundel też mnie zdominuje czemu więc gdy nie ma go w domu ja za kotem jak głupek tęsknię i otwieram drzwi i okna na oścież wołając kici...kici...kici... -wracaj kocie do domu czym prędzej fota z netu.
    3 punkty
  19. Rozwarcie było aż na trzy cale lecz ja się temu nie dziwię wcale bo sołtysowi opadała szczęka kiedy na wiecu chciał wybić sęka. Chciał udowodnić sobie i światu, że w desce, którą znalazł wśród kwiatów wybije ręką sęczek sosnowy lecz choć się starał wynik zerowy. Próbował palcem konkretnie kciukiem lecz nic nie działo się poza hukiem a on gasł w sobie i przed publiką raptem poderwał się z furią dziką. Opuścił spodnie aż po kolana jęknęła gawiedź wokół zebrana a on w swej złości naprężył ciało przyłożył, popchnął i wyleciało. Bito mu brawa za pomyślunek a sołtysowi minął frasunek bo udowodnił, że pośród tłumu ma z nich najwięcej siły, rozumu. Spokojny, zatem bo zyskał fory i teraz czeka, gdy na wybory ruszą mieszkańcy, komisja z gminy bo wieś obiegły jego wyczyny. Wyborcze nawet już rzucił hasło mam w tym praktykę wejdzie jak w masło i każdy otwór, choć zaślepiony ja go przebiję z zewnętrznej strony. Spojrzał piszący na swoje jądra myśl go nadeszła, nie wiem czy mądra bo u kowala już obstalował kutą nasadkę, będzie startował. HJ - 3.10.2022
    3 punkty
  20. Spójrz na deszcz, jak spada w dół Rozbija się o ziemię Pozostaje po nim mokry grunt Tylko tyle ma nam do zaoferowania ten świat Deszcz opada, łzy opadają Nasze życia stają się kałużą Która wyparuje Gdy wzejdzie słońce Ciemne chmury nad moją głową A mrok i rozpacz we mnie Z każdą kolejną kroplą Boli mnie bardziej Nie obchodzi mnie już Kiedy przestanie padać Dla mnie życie to ciągły deszcz Nieprzerwane staczanie się w otchłań Każdą kroplę czeka upadek Wszystkie spadają w dół Jutro nikt z nas Nie będzie już o nich pamiętał.
    2 punkty
  21. Kiedy cisza tonie W objęciach W czeluściach W nas Echo milknie Z rozkoszy Z zazdrości Z nami Gaśnie ekran Nudzą się iskierki Bledną Opuszki palców Gładząc klawiaturę Szukają Ucieczki z pamięci Z sieci kłamstw Escape I już Nie trzeba goździków Kawy Tym bardziej róż Herbacianych tych
    2 punkty
  22. Są białe, czarne i przemalowane owce. Wilk łapie czarne, usprawiedliwiając się. Gdy przechodzą owce przez rzekę, wiele z nich traci jasną barwę. ( Jest więcej czarnych.) Wilk jest zamyślony i cieszy się.
    2 punkty
  23. Tak się zapędziłem ścieżki wydeptałem Wiele dróg przebyłem i się nagadałem. A jednak. Teraz słyszę słodki śpiew Płynie mocno spośród drzew Wyszymorki* proste słowa Z rannej mgły zlepiona mowa. Jeszcze. Zielonych Jeszcze parę wzgórz Kilka srebrnych pełni mroźnych Niejeden Jeszcze zapach róż Kilka burz srogich i trwożnych. Dramatem życia jest to, że starzejemy się zbyt szybko, a mądrzejemy zbyt późno. – Benjamin Franklin. *Wyszymory są to słowiańskie istoty, lub jak kto woli- duchy opiekujące się lasem. Tym ludziom, którzy zapuszczając się w las szanują wszystkie jego prawa i żyją w zgodzie z nimi, nie niszcząc nic bezsensownie i nie zabijając nawet najmniejszego stworzenia bezsensownie bugaje jawią się jako istoty przyjazne. Czy to dzień, czy bezksiężycowa noc pomagają ludzkiej istocie w znalezieniu drogi powrotnej domu. Ochraniają ją także przed: napadem rozbójników, zgraja wygłodniałych wilków oraz złymi duchami lasu- przed którymi przecie człek jest bezbronny. Czasem nawet potrafią doprowadzić człowieka do ukrytych w sercu lasu skarbów, nagradzając go na przykład za dobry uczynek lub szacunek jaki wykazuje. Pomóc mu mogą też w odnalezieniu zaginionej w lesie trzody. Takimi bugaje są dla ludzi dobrych wobec lasu. Jeśli zaś ktoś bezmyślnie zabija leśne stworzenia takie jak np.: muchy i pająki lub niszczy bogu winne rośliny, dosięga go gniew bugaja, tak srogi iż nawet nie będę go opisywać.
    2 punkty
  24. tańczą mi w głowie myśli niedokończone jak dzieci tańczą i rosną aż je wypowiem a te ze skrzydłami odlecą
    2 punkty
  25. Ile drzwi otworzyć by ujrzeć spełnienie ile trzeba łez uronić by zobaczyć lepsze Ile kłamstw ominąć by do prawdy dojść jak pokonać trudne którego tak wiele Jak jak jeszcze raz jak by nie na darmo otwierać kolejnych marnych chwil
    2 punkty
  26. Siedzi na łóżu zdrętwiała postać, Jej oczy wpatrzone w mrok za oknem świecą się od potoku łez. Cierpnie jej noga, dusza i serce, Cierpią jej dłonie ciało i krew. W lustrzanym odbiciu nie widzi siebie, W lustrzanym odbiciu przegląda się. Świec nie zapala, wody nie pije, Jest cała mokra od własnych łez. Po głowie ją bije, Myśl zaniechana, Kotłują się myśli Gotuje się krew. Myśli o ostrzach, słowach i czynach, Już zapomniała kim człowiek jest. Lęka się siebie, lęka się świata To bratniej duszy potrzeba jej. Odeszła od siebie, odeszła od Pana, Może miłości brakuje jej. Zapadnie w sen, prędzej czy później, Z bolącą głową obudzi się. I tak już będzie, aż do spotkania, I tak już będzie, aż odejdzie w cień.
    2 punkty
  27. Pozostałabym w portalu, ale jestem dziś w rozterce, bo przesiadywanie tutaj rozsadziłoby mi S E R C E.
    2 punkty
  28. Przyszykuj Szukałem, szukałem, no i masz zdarzyło się, znalazłem babinkę z plackiem Przyszykuj nas na nasze supełki i pętelki i węzełki zaplączmy się Zadaj szyku na wzrastającym niepewnością wietrze naszym myślom Poszatkuj proszę każdą zapadłą ad hoc opowieść że można najwięcej Bądźmy w tłumie całkiem nam podobnych faktami szykowni Wyszykujmy zestaw uników układnym szykanom parą ruchów na zaś. Warszawa – Stegny, 03.10.2022r.
    2 punkty
  29. - Poda mi Pan rymy do słowa: o j c z y z n a? - Pewnie, proszę: dłużyzna, chińszczyzna, łatwizna, płaszczyzna, polszczyzna, drożyzna, szarzyzna, dulszczyzna, pańszczyzna, bohaterszczyzna, obczyzna, amatorszczyzna, … - Spierdalaj, lewaku jebany…
    2 punkty
  30. Nie w słowa ubieram Pozbierane chwile Patrzę tylko Uważniej jak ukryte w zmierzchu Myśli coraz głębiej Chowają się w kredensie Wyprasowane obrusy Stygną uwięzione w krochmalu Czekają By otulić biesiadny stół Zaprosić słowa Ułożyć je w wystawną kolację Czerwień wina ośmieli Spojrzenie rozleje się Głęboko w kielichach Przysiądzie w towarzystwie Wymieni fotografie w albumie Na kolory
    2 punkty
  31. Do gabinetu w dzielnicy Podwale przyszedł był macho po trzecim zawale. Zalecił medyk: "Swoje karesy do żony kieruj nie do metresy, bo zbyt się starasz przy obcej, bęcwale".
    1 punkt
  32. ta historia dzieje się na plaży w rolach głównych gra szczupła kobieta pistolet pod kocem gruby mężczyzna muszelka biała muszelka przypominała kobiecie jakąś historię która przywiodła ich na plażę przykleiła muszlę do czoła grubasa potem wyciągnęła pistolet spod ręcznika mężczyzna zabrał jej pistolet po krótkiej szamotaninie przeplatanej wybuchami śmiechu wystrzeliła broń kula poleciała w morze nikt nie słyszał huku w okolicy plaży Santa Susana zbierało się na sztorm na drugi dzień na plaży został czyiś ręcznik klapki kąpielowe rzucone obok opakowanie po okularach do pływania to był już koniec sezonu piasek pomału przykrywał zostawione przez letników przedmioty
    1 punkt
  33. @WiechuJK Czy to aby suahili? W szkoły trzeba Wiechu miły. @Waldemar_Talar_Talar Twego nie ocenię dopóki nie zajrzę, lecz trzeba by może Waldku majzel. Pozdrawiam Waldku.
    1 punkt
  34. Witam - podoba się - Pozdr.uśmiechem.
    1 punkt
  35. @Aleksander Łukiańczuk mnie się podoba, ale to wiesz. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  36. @A-typowa-b Aniu na pewno wyobraźnię poety, a reszta to już odczucia czytającego. Miłego wieczoru.
    1 punkt
  37. @sisy89 Babie lato do nosa przylgnie, a zając w trawie robi nam figle. Miłego wieczoru Sisy. Może w tym tygodniu będzie babie lato.
    1 punkt
  38. @Rafael Marius Okna tego poetycznego budynku, który sami budujemy... słowo po słowie. Czy cegła po cegle. A okna symbol przestrzeni w czterech ścianach, otwarte na przestrzał w kierunku... piękna. Tak mi się zamarzyło. Pozdrawiam Rafaelu.
    1 punkt
  39. @TylkoJestemOna@Giorgio Alani@raf@Rolek Dziękuję za czytanie i polubienie. Temat i puenta zaczerpnięte żywcem z plakatu - instruktarzu dla zawałowców, wiszącego na internie w pewnym szpitalu. Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  40. Podoba mi się ten wers. W dzisiejszym świecie można znaleźć wiele smutku. Ten smutek jest też mocno widoczny w sztuce. Jednak, czy to nie dzięki cierpieniu sztuka staje się bardziej prawdziwa i szczera? Pozdrawiam
    1 punkt
  41. Przyciągnął mnie tytuł, bo czy można spadać do góry? Chyba wpływ jesiennej słoty… wkrótce przyjedzie dziadek Mróz i można się będzie poślizgać na dnie tej otchłani jaką jest życie. Pozdrawiam spadając nogami do góry. 🙃
    1 punkt
  42. @Rolek Nie spotkałam, ale wszystko przede mną ;) Nie wiem czy chciałabym spotkać wyszomora, niby nie czynię szkód więc nic złego by mi nie zrobił, ale strach ma wielkie oczy :)
    1 punkt
  43. @Leszczym Na wszystko przychodzi wlaściwy czas i ... odchodzi. Co do siebie, to mam wrażenie, jakbym miała tylko jedno skrzydło i dlatego unoszę się tylko ciut nad ziemią... Ale może kiedyś wyrośnie i drugie - gdy przyjdzie na to czas. Bardzo trafił do mnie ten Twój tekst :) Pozdrawiam!
    1 punkt
  44. Najstraszniejszy jest neologizm porażający duszę.
    1 punkt
  45. Tekst powtórkowy przestań już stukać w drzwi których nie ma tylko niewinne mącisz powietrze stoisz na progu wyjść możesz teraz jednak futryna trzeszczy i gniecie w oddali łąka kwiatów kobierce gdzie biały bocian pożera żabkę zielone ptaki w niebo zaklęte kamieniem śniącym o skale gładkiej na horyzoncie lasu jest smuga z lekka zakryta mgielnym całunem droga daleka stać iść czy czuwać pogadaj z wiatrem może pofruniesz
    1 punkt
  46. @tomass77 Czasem tak "panujemy" nad sobą, że życie, los, czy przeznaczenie tracą do nas dojście tak jakbysmy chcieli je sobą zastapić... Spowodowane przez to cierpienie ("A chciałbym / By drzała moja dusza...) poczułam w Twoim wierszu. Pozdrawiam!
    1 punkt
  47. Zdawkowo Dziś zdaje się zdawkowo. Poprawiam jedynie mankiety u koszuli i muchę pod szyją. Warszawa – Stegny, 01.10.2022r. Wtajemnicz Wtajemnicz mnie bratku w klucz zaciekawienia. O nic więcej nie proszę. Stary, poproszę. Warszawa – Stegny, 01.10.2022r. Atramentem Po co mi to było? Na co nam to? I tak nic nie zdołałem zdziałać w przebudzonym świecie omni czynów. Ot, umorusałem się tylko atramentem niczym jakąś krwią nieczystą. A okno pozostało i tak zamknięte, zresztą na cztery solidne spusty. Warszawa – Stegny, 01.10.2022r.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...