Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.05.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
ludzka przypadłość to ciągłe kończenie tego co jest ukończone ot ludzka zapadka miotła w ręku i szmatka a co z przesytem czy przychodzi rano czy przypływa łzami czy umiemy zauważyć miejsce na kropkę ludzkim zbieractwem od aprobaty z zewnątrz napychając swoją dziko rosnącą dumę szklanką bez smugi zapominamy że to tylko polerowana kruchość6 punktów
-
Niezapominajka wczoraj blisko dziś w oddali znów czasowi oddam żale znów klepsydrę w głowie stawiam pęka ziarna rozsypałam na wypadek gdyby były dworców chłody gorsze rymy w to co trzeba wplotę duszę pyłki grafitowych wzruszeń gdy na torach stukot ciszy wicher myślom złość kołysze żółć w bezmiary się przelewa tego łąkom dziś potrzeba cienie walca tańczą smętkom obraz pędem w oknie znika moim zmysłom las rzepaków tobie - niezabudka maj, 2022 ... znalazłam właściwszą piosenkę naszej Ani W.4 punkty
-
wschód słońca w Trondheim Czasem, tak sobie myślę nic się nie przejmuj nie martw co ma być to będzie musisz być twardy albo udawaj twardziela zawsze bez względu na wszystko wykaż się wielkim sercem albo wrażliwością na miarę poety i pamiętaj jak coś kiedyś nie wyjdzie zawalisz nie podołasz okażesz sie słaby zwątpisz zawsze możesz liczyć na wschód słońca w Trondheim i kobietę którą kochasz która ciebie kocha nawet w ten jesienny poranek daleko od domu od kobiety kiedy mgła i czarna kawa na drogę delikatnie pozbieraj wokół siebie wszystkie okruchy chleba na otwartej dłoni pozwól niech spoczywają przez chwilę. Trondheim, 23. 05. 2022.4 punkty
-
Nie mogę nabrać powietrza - a gdy to się już uda, wypuścić. Siedzę na wprost ściany i nie mam żadnych spostrzeżeń. Spoglądam w lewo, a tam ściana. Spoglądam w prawo, ściana. Boję się obrócić. Zalewam się łzami. Co jeśli za mną jest... Rozkładam się. Cuchnę. Surowa. Zgaszona. Samotnie. Światło zanika. Półmrok. Mrok. Nicość czy iskra nadziei. Ciepło. Dotyk. Przyjemny, łagodny i bliski. Kochany. Mocny i nagły impuls. Otwieram oczy. Razi. Wypuszczam. Obracam się a tam ... Rodzę się. Uśmiecham. Bawię się. Cieszę. Potykam się. Płacze. Dojrzewam. Czuje. Poznaje. Zawodzę. Obdarowuje. Cierpię. Zamykam się. Gasnę. Zakochuje. Zastanawiam. Patrzę z zamkniętymi oczami. Obracam się a tam ... Widzisz. Wiesz. Rozumiesz. Chcesz. Milczysz. Wiem. Widzę. Rozumiem. Chce. Czujesz. Czuje. Potrzebujesz. Potrzebuje. Boisz się. Boję się. Obrócisz. Nie obracam się.4 punkty
-
-Mistrzu, milczenie złotem. Wielu się z tym zgadza. -Nie zawsze, ale wtedy, gdy ktoś głupio gada.3 punkty
-
gdy był młody inaczej świat widział nie bał się prawd które spotykał gdy był młody wędrował szukając przygód o których marzył nie uciekał gdy był młody zdarzało się że popłakiwał widząc jak pijany ojciec mamie dokuczał gdy był młody na gitarze grał ballady o wolności której mijanym ludziom bardzo brakowało gdy był młody koleżanki kochał ale wstydził się im o tym powiedzieć odwagi nie miał ta jego młodość wciąż za nim łazi i mimo że jest coraz dalej on ją widzi3 punkty
-
I trwaliście, obezwładnieni sobą, zamknięci w spojrzeniach i opuszkach palców, wlepieni w siebie jak różany lukier na ustach, zamknięci w sobie, zamknięci w bańce.3 punkty
-
kolejny dzień kolejne marzenie na to samo wstając widzę swoje łóżko kolejny raz jadąc spoglądam na twarze tych samych ludzi w szkole te same słowa drążą mi umysł tymi samymi ścieżkami próbując się wyrwać moje myśli buntują się w ten sam sposób co zwykle jak kolejno po nocy jest dzień a po dniu nastaje kolejna ciemność co raz za to wychodzę na balkon i już nie widzę nie spoglądam nie drążę nie wyrywam się czuję z kolei i doświadczam inności 24.V.20223 punkty
-
Cmentarz Ten cmentarz - to rustykalny ogród, to ze wszystkich najpotężniejszy gród i martwe miasto żyjących ciał i dusz ze zniczami bezbarwny samopał, ten cmentarz - to spacer w pełnym słońcu i niemy sen na opuszczonym krańcu, gdzie źrenice zawsze łzami płoną rajską zasłoną i mgłą wtuloną, ten cmentarz - to grób walki o wolność i rozgniewane szepty na samotność, to poligon żałoby bez złotego złota i łza rozlana szalikiem żywota, ten cmentarz - to płynący wiec mroczny i ostatni duchów hołd północny, to ludu masowe zgromadzenie i wieczny skrawek samotnego mnie... Łukasz Jasiński (listopad 1998)2 punkty
-
Na rubieży gumna pomysł Młodej Lekarki Aby smutnym ludziom do głów wkładać latarki W zimie długie noce Straszą ciemne moce Tak światło zło przepędzi w inne zakamarki2 punkty
-
Z tobą chciałbym w pragnieniach marzeń jakoś tak całkiem wysłusznie. W ogóle nie posłusznie. I kompletnie nie najsłuszniej. Warszawa – Stegny, 24.05.2022r.2 punkty
-
Stoimy. Tupta stonoga. Siedzi nasz stoicyzm. Stolik. Niczym niczego sobie Artystokreacja. Jeszcze będą z nas czterdziestolatków nastolatkowie. Prosto, że pesto. Warszawa – Stegny, 24.05.2022r.2 punkty
-
ta błoga słodycz sinej magnolii trupa zmierzch oddechu na błękicie schodów kamienicy leży tu już od tygodnia cicho podziwiany nietknięty monument ropy spływającej po mozaice w zachodzie słońca jego blady wzrok utkwiony w płomień nieba dryf wiedzy niebytu zapisany na otwartych powiekach docelowa bezszklana trumna napuchniętej ruiny człowieka prawdziwe muzeum sztuki samotności kołysana w wietrze samowyniszczenia 20.05.20222 punkty
-
Razu pewnego Greta z Grudziądza Straciła wiarę w siłę pieniądza Więc pospieszyła wnet na ulice Rozdawać jęła swoją krwawicę... Teraz majątkiem nie rozporządza. Warszawa, 23.05.20222 punkty
-
Klawiatura zabija estetykę pisania bo jak się zachwycić drukowanym przecinkiem tak znormalizowanym bez fantazyjnego łuku długości odpowiedniej do danej chwili jak docenić kropkę postawioną dokładnie w połowie oddechu między zdaniami obserwować walkę o dominację kobiecości dużej litery B z fallicznością małego j zawsze bazgrałem jak kura pazurem2 punkty
-
Twarz ma skąpana w płynnym złocie słońca umiera w obezwładniającej spiekocie gorąca, umysł, pod sklepieniem czaszki uwięziony, myśli, słowa układa, by być w nich uwolniony; w słowach tych brzmiących dźwięcznie jak na wietrze, odnajduje ukojenie lekkie jak powietrze, delikatne jak powiew motylich skrzydeł; za nim czuć widmo nocnych straszydeł, spędzających sen z powiek w noce zmęczone. I oczy myślą, gdzie są ich sny spełnione, i usta milczą, ciszą wyczekując wody. Takie są uroki morderczej pogody, która zwykle latem się objawia, a pod wieczór strugami deszczu uzdrawia.2 punkty
-
Powiedz mi Jak mam uwierzyć w szczerość Kiedy tyle razy Bawiono się moim uczuciem? Za późno już Na miłość Za późno Na przyjaźń. Został tylko kufel Zimnego piwa Głowa ciężka Od czarnych myśli. Warszawa-Praga II, 24 V 20222 punkty
-
Płytka płyta Ważne i zupełnie nieistotne płaszczyzny życia trą i trą o zębiszcza niczym płyty tektoniczne i idą istotnie w istne trzęsienia ziemi A gdyby tak fakty poukładać jak płyty CD w wielopoziomowym odtwarzaczu auta i wybierać tylko nam ulubione przeboje Warkniemy na siebie jak zdarta płyta trzaski i szumy obudzą nasze zmysły że znaczymy więcej niż piekielna melodia Walimy w ten mur głową ciągle i ustawicznie aż niejeden z nas dopracowuje się płytki która odgradza mózg od twardego reala Czasami pomyślę, że grzeję się na indukcyjnej aż ukrop wylewa się ze mnie garściami i kipi znanym sobie przyciskiem studzisz mnie I zalegnę kiedyś pod grubą płytą nagrobną i mam dużą nadzieję, że po tamtej stronie nieraju nie będę zbytnio i długo wspominać A może trącimy winylem? Warszawa – Stegny, 23.05.2022r.2 punkty
-
Jest w tym utworze coś, co zatrzymuje i nie pozwala odejść. Trondheim to musi być niezłe miasto!2 punkty
-
2 punkty
-
po ulicach chodzą bierni obserwatorzy cudzych wypadków na spacerze przy ślubie wciąż patrzą na cudze szczęście nie pojmując prawdziwie czucia innych wciąż spoglądają na cudze twarze znajdując ból radość śmiech strach znalazłszy to coś dziwią się bo oni to nie tamci bierni obserwatorzy i sami poddani obserwacji II.20212 punkty
-
Próbę zrozumienia kobiety można porównać do próby przewinięcia tablicy fb do końca... Hmm.. Do początku??? Do końca... Może jednak do początku... No właśnie... Do końca nie wiadomo i chociaż to tylko początek, już pojawiają się problemy, ale mniejsza o to... Teoretycznie jest to technicznie możliwe, ale kto próbował, ten wie o co biega.1 punkt
-
Fakty W dniu siódmego marca wynająłem na trzy dni wolne miejsce w muranowskim hostelu warszawskim, bo: tymczasowo mieszkam jako osoba nielegalnie bezdomna w wolskim schronisku warszawskim - zostałem bezprawnie wyrzucony na brukową kostkę warszawską, główny cel wynajęcia: odzyskanie gwarantowanej mi ustawą zasadniczą - wolności... Przypominam: jestem osobą niepełnosprawną - niesłyszącą, jednak: myślącą – samodzielnie, zostałem pozytywnie zakwalifikowany przez mokotowski wydział zasobów lokalowych - siedemnaście miesięcy czekam na obiecany lokal socjalny. W dniu ósmego marca zrobiłem sobie wycieczkę i na pewnym portalu internetowym opublikowałem trzy zdjęcia bez żadnego komentarza, jasne: wypiłem parę piw - nie piłem w miejscach publicznych, bo: tego nie wolno - prawo zabrania takich czynów. Tego samego dnia w godzinach wieczornych zostałem bezpodstawnie aresztowany przez straż miejską - nie okazali mi oni legitymacji służbowej, dalej: oni wywieźli mnie do miejskiej izby wytrzeźwień. Oni: to osoby bezdomne, które nie tak dawno otrzymali mundur - agresywni, także: nadgorliwi - pokazują władzy swoją dyspozycję - bezmyślną. On: większy ode mnie o jakieś dwadzieścia centymetrów, lat: około czterdzieści pięć - siwy, tak: bezzębny - czuć było smród próchnicy, ona: mniejsza ode mnie o jakieś sześćdziesiąt centymetrów, lat: około trzydzieści pięć - brunetka, tak: bezzębna - czuć było smród próchnicy, on: zbyt mocno założył mi kajdanki, szczególnie: na prawą dłoń - jako dowód posiadam zdjęcie, które zresztą opublikowałem na pewnym portalu internetowym, próbował mi jeszcze złamać prawy kciuk, ona: bezczelna, wredna i chamska - była pod wpływem amfetaminy - źrenice miała wielkie, ciągle zlizywała usta - w nosie miała resztki białego proszku. Oni: zniszczone twarze od picia czerwonego wina na bardzo świeżym powietrzu, on: poziome linie na zniszczonej twarzy, ona: czerwone pryszcze na zniszczonej twarzy, oni: mundury - smród i buty - brudne jak cholera jasna, dalej: policja w porównaniu z nimi - to: elegancja. W izbie wytrzeźwień zbadali mnie dwa razy alkomatem - nie dali żadnego pokwitowania, inaczej: dowodu na promile, kończąc: zostałem wypuszczony o piątej rano w dniu dziewiątego marca... Łukasz Jasiński (2019)1 punkt
-
Pewien góral spod Zakopanego wiatru bał się panicznie halnego. Kiedy wicher buszował, on do szafy się chował; ludzie w śmiech – a on: „Nic wam do tego!”1 punkt
-
Konstelacja lutni. A harfy grzmią kryształem ciszy kiedy nasze dłonie tulą się do siebie Czasem bywasz tak odlegle bliski, tak blisko niezdobywalny Oblodzony szczyt wyrastający spod ziemi moich obaw, moich końców świata Na przekór temu śnią mi się muzyki, Skandynawie i autostrady całe w girlandach wczesnego lata ... Pojedźmy gdzieś! Zatrzymajmy spadającą gwiazdę Zabierzmy zmarznięte oczekiwania czułym autostopem! Zakręćmy ziemią - w odwrotną stronę Oplećmy ją nicią Już babie lato! Najczulszy kordonek ....1 punkt
-
Zamykam oczy Jak spokojnie, jak cicho Zamykasz mnie W swoich cudownie wonnych ramionach -- Niczym w kołysce z mnogolistnych gałęzi, Jest mi tak miękko i ciepło Rozkosz zamyka mnie Na powrót w swojej fali. Leżymy razem Nasz oddech się uspokaja Wyrównuje Wracamy spośród gwiazd, Gdzie Byliśmy jako goście U samego Boga Wszechrzeczy. Ibidem, 22.05.20221 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
jaśminowa herbata w naczyniu glinianym jej aromat ciepłem lepkim spod serca utkany wirują białe płatki rzęsiste tęsknoty uśpione gdy napar z sentymentów smakują usta moje pierzchną obłych kształtów spod ręki dźwięki wylatują gromadą spod różu warg wydętych spragnione śniade gołębie perlistych snów nad nimi znajoma twarz – księżyca nów w ramce drewnianej okna ptaki przeszklone furtką kreacji wznoszą się impulsem zrodzone zastyga bladość nieba w muszli twojej dłoni zasypiam miękko w naszej jaśminowej toni1 punkt
-
w majowym bzie gaszę utajone pragnienie świat swój przeglądam znajdując tutaj schronienie dla zmysłów które mogą odpocząć od bodźców będących dla umysłu jak kwiat pełen kolców pośród bezkształtów wiruję i się zatracam przez głowę nie przemknie by do realiów wracać myśl swobodna dryfuje zataczając koło nim wrócę do żywych ze świata mnie zabiorą1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Franek K kontrast lekkiej formy z istotnym przekazem w tym jesteś bardzo dobry Pozdrawiam1 punkt
-
Wędkarzowi z Zawichostu chwost sięgał aż do pomostu. Powiedzmy wprost, wielki był chwost, a wędkarz małego wzrostu.1 punkt
-
@Franek K Oszczędzanie lub marnowanie czasu jest marnowaniem lub użytkowaniem życia. Feliks Konieczny1 punkt
-
1 punkt
-
@lena2_ proszę Cię :). Czekolada, dobra nigdy nie smakuje byle jak ?. Trochę narkotyczne ma właściwości, bywa uzależniająca. Ale wracając do tematu, wiersz udany. Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem w bonusie i bez czekolady.1 punkt
-
@Łukasz Jasiński jest smutny, ale takim smutkiem twórczym. Jest ciekawy, taki wyróżniający się. Kilka razy go czytałam, masz swoje perełki. Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
trzy zapałki kolejno zapalone w mroku... Mars. Jowisz i Saturn. przegra ten kto nie uczynił już pierwszego kroku! Niezapominajki. Stokrotki. Forsycje. wiosna radosna nadchodzi.... szlachta liberum veto zajazdy i scysje wyprawia czy Rzeczpospolitą magnateria naprawi? trzy zapałki autobiografia i ktoś kto znaczy mniej niż zero! Pik. Trefl. Kier i karo! brydż kosmiczny jest jak terraformowanie Marsa uciążliwy i podstępny! pierwsza wiosenna burza dudni na horyzoncie... Viva Italia!1 punkt
-
Myślę o tym całymi dniami Gdy suszę włosy, wypijam kawę I gdy słucham przykrych wiadomości Myślę też całymi nocami Tak jakby ten dźwięk, docierał tylko do mnie Wbijał pazury, otaczał pajęczą siecią, sama założę kajdany Jedna myśl stawia mury mojego więzienia Odtwarzana bez przerwy, nie chce się uciszyć Więc głośno pytam, siebie i innych Jak mam żyć wiedząc o śmierci ?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
-Mistrzu, czy znasz receptę na szczęśliwe życie? -Nie znam, ona wciąż czeka na swoje odkrycie, a jest to sprawa trudna i bardzo złożona, niemniej jednak ci powiem, że kluczem jest ona.1 punkt
-
Iga, dziewczyna z Raszyna, gra w tenisa jak maszyna, wygrywa i tu i tam, ja tajemnicę jej znam, jest lepsza, to nie jej wina.1 punkt
-
-Mistrzu co robić, żeby życie się udało? -Najważniejsze to być z tą, z którą być się chciało. -A dlaczego to takie trudne jest dla wielu? -Bo z tą jedną to wielu marzy o weselu.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne