Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.07.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. coś pęka we mnie rozlewa się na kartki tu w ostatnim wierszu po lewej gdzie biel to nie niewinność a szansa gdzie słowa nieproszone nie pozwalają zasnąć a teraz was zabiję to łaska bo jest mi siebie żal zabiję was po cichutku w półwersie tulipanem z rozbitej butelki rozszarpię litera po literze h kładeczkę i kropeczkę
    7 punktów
  2. (ćwiczenia z Leśmianienia) Rozćwierkało ranne mglenie chcąc świat rozsłonecznić, ciężkomyślne rozwestchnienie poszło precz, by nie cnić. Liście w borach stralaliło, rozstukało w drzewach, gdzieś ożyła jakaś miłość przychylił ktoś nieba. Zaś w konarach rozdziuplonych zasnął pohukiwacz. Jeszcze tuptuś tuląc kolce na łapkach się kiwa. Nocne marki się chowają brzaskiem rozsennieni, niebo słońcem się skowroni, a świat się nie zmieni.
    6 punktów
  3. Wyszli chłopi zboże kosić, przechodząc obok krzyża modlitwę w ofierze złożyli. Człowiek kijem chmury przesuwa, niech świeci słońce i w pracy im towarzyszy. Wielki ptak powoli opada jego ogromne szpony wbiły się głęboko w ziemię. Tutaj zostanie i wychowa pisklęta, kiedy dorosną razem daleko odlecą. Na skrzyżowaniu stary krzyż stoi, któremu złamało się jego wiekowe ramię. Pójdą chłopi jak co dzień, rankiem ze śpiewem ptaków i modlitwę w ofierze złożą. Ktoś ręce podniósł do góry, nad łanem zboża wypowiedział doniosłe słowa. Za starym krzyżem zboże stoi pod złamanym ramieniem wieniec z kłosów żyta złożyli.
    6 punktów
  4. S z u f l a _ d a Jest już pusta, jak pustak, mysz w niej nawet nie skrobnie, pewnie chyłkiem zabrała, w ciszę gniazdka - ku sobie. Szufeleczką niewielką zagarnęła papierki, na nich sylab bez liku, po cóż jej te literki... Zagarnęła to mało, kupki jeszcze zrobiła, we śnie jakbym to czuła, ale pewna nie byłam. Sprytne, cwane stworzonko, w mig szufladę opróżnić... żeby garstkę choć dla mnie - zmierzchem chciałam coś (s)tworzyć. lipiec, 2025
    5 punktów
  5. Podziwiam księżyc i fantazjuje – co jest po drugiej stronie
    5 punktów
  6. liryczniejemy pomiędzy sklepowymi alejkami promieniami słońca a kroplami ulewnego deszczu liryczniejemy przedwiośniem w ogrodach Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej przed zimą pod kocem w mimozy liryczniejemy bo nasze dni to wersy do poskładania w poemat epicki jak Mahabharata i bezczelnie czuły strofami mija nam czas gdy tak sobie liryczniejemy bo słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiersz) gdy słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiesz)
    4 punkty
  7. Oni. Nie było nikogo więcej. Tylko oni — jakby wszechświat skurczył się do ich ciał, do języków rozpalonych do białości, na których topi się stal. On — eksplozja w kościach, żyły jak lonty dynamitu, śmiech, co kruszy skały, rozsypując wieczność w pył rozkoszy. Melodia starej kołysanki zdycha w nim w ułamku sekundy. Ona — pożoga bez kresu, ziemia spopielona tak głęboko, że każdy krok to rana w skorupie świata, pamięć piekieł wyryta w skórze. I na ułamek sekundy, między jednym oddechem a drugim, przemknął cień dawnego uśmiechu, zapomnianego dotyku, kruchej obietnicy z przeszłości. Zgasł, zanim zdążył zaboleć, rozsypany w żarze. Oni — bestie w przeżywaniu siebie, studenci chaosu, co w jednym spojrzeniu rozpalają gwiazdozbiory. Usta — napalm, gotowy spalić niebo. Języki — iskry w kuźni bogów, wykuwające pieśń końca i początku. W żyłach pulsuje sól pradawnych mórz, czarna i lepka, pamiętająca krzyk stworzenia. A nad nimi, gdzieś wysoko, gwiazdy migotały spokojnie, obojętne na szept letniej nocy. Powietrze niosło zapach skoszonej trawy i odległej burzy. Świerszcze grały swoją dawną melodię, jakby świat miał trwać wiecznie w tym milczącym rytuale. Głód miłości? Tak, to głód pierwotny. Stare auto ryczy jak wilk, który pożera własne serce. Ośmiocylindrowy silnik — hymn porzuconych marzeń, pędzi na oślep, bez świateł, z hamulcami stopionymi w żarze. Litość? Wyrzucona w otchłań. Paznokcie ryją skórę jak sztylety, krew splata się z potem — rytuał bez świętości, bez przebaczenia. Każda rana tka gobelin zapomnianego piękna. Ciała wbijają się w siebie, jak ostrza w miękką glinę bytu. Każdy dotyk — trzęsienie ziemi w czasie. Na ustach smak krwi, słony, metaliczny — pieczęć paktu z wiecznym ogniem. Tu nie ma wakacyjnych uśmiechów. Są bestie, zerwane z łańcuchów genesis. Nikt nie czeka na odkupienie. Biorą wszystko — sami. Ogień nie grzeje — rozdziera, topi rozum, wstyd, imiona, godność, istnienie. Muzyka oddechów, ślina, zęby — taniec bez melodii, ciała splecione w spiralę chaosu. Język zapomina słów, dłoń znajduje krawędź ciała i przekracza ją w uniesieniu. Paznokcie na karku — inskrypcja życia na granicy jawy. Nie kochali się zwyczajnie. Szarpali się jak rekiny w gorączce krwi, jakby wszechświat miał się rozpaść w ich biodrach, teraz, już,. natychmiast. Noc ich pożerała. Oni — dawali się pożreć. Serce wali jak młot w kuźni chaosu, ciało zna jedno prawo: więcej. Więcej tarcia, więcej krwi, jęków, westchnień, szeptów bez imienia. Asfalt drży jak skóra, jęczy pod nagimi ciałami, lepki od potu, pachnący benzyną i grzechem. Gwiazdy? Spłonęły w ich spojrzeniach. Niebo — zasłona dymna nad rzezią namiętności, gdzie miłość rodzi miłość, a ból kwitnie w ekstazie. Miłość? Tak i nie. Ślad, co nie krwawi, lecz pali. Ciało pamięta ciało w dreszczu oczu i mięśni. Chcieli wszystkiego: przyjemności, bólu, wieczności. Ognia, co nie zostawia popiołu, tylko blizny. Kochali się jak złodzieje nieba — gwałtownie, bez obietnic. Na końcu — tylko oni, rozpaleni, rozdarci, pachnący grzechem i świętością. Źrenice — czarne dziury, pożerające światło. Serca — bębny w dżungli chaosu. Tlen — narkotyk, dotyk — błyskawica pod skórą, usta — ślina zmieszana z popiołem gwiazd, i ich własnym ciałem. W zimnym świetle usłyszeli krzyk — gwiazdy spadały w otchłań. Cisza. Brutalna, bezlitosna, jak ostrze gilotyny. Ciała stęknęły pod ciężarem pustki. Czas rozdarł się na strzępy. To lato nie znało przebaczenia. Zostawiło żar, popiół, co nie gaśnie, wolność dusz w płomieniach nocy. Wspomnienie — nóż w serce, gorzkie jak krew wilka, który biegł przez ogień, nie oglądając się wstecz. Świat przestał istnieć. Został puls płomienia, trawiący wszystko, bez powrotu. Nie mieli nic. Ale nawet nic nie pozwoliło im odejść. Więźniowie namiętności — płomienia bez końca, który pochłonął ich ciała i dusze w jeden, bezlitosny żar. Żar serc.
    4 punkty
  8. dobrze się milczy na każdy temat i wreszcie czasu nam nie brakuje nie trzeba żadnych szukać wymówek ani pretekstów słownych przepiórek na pysk upadłam mam szczękę w gipsie mogę spokojnie strugać wariatkę a zgaduj sobie czy się przejmuję czy mi wygodnie i czy to łatwe dobrze jest milczeć na każdy temat już ci tłumaczę przykładem prostym można z wszystkiego co ludzi dzieli wznosić solidne i piękne mosty co nie zabije z pewnością wzmocni więc nie zakładam żadnych porażek znalazłam szczegół żeby się cieszyć w końcu robimy choć jedno razem
    3 punkty
  9. otrzeźwiałem w połowie drogi w cudze zwyczaje rozanielony na twarzy po pas w listopadowej topieli a tkwiący we mnie mówca zapewne postać Boga niczym lśniąca biel kartki wkręcona w wałek maszyny z krótką historią ostatniej szarży na nocne motyle obrysowałem słowa w tanecznych wygibasach zbiory geometrycznych figur dla tworzenia pozoru ja Prometeusz przykuty do szklanej skały dwoi mi się i troi ręka opatrzności
    3 punkty
  10. Była taka knajpa, porządna nawet ceny w niej były zupełnie dzisiejsze ktoś poprosił o stawki sprzed trzech lat i ok. Cóż, nie dało się tego zrobić. No ale ktoś w knajpie wpadł na ceny z niechybnej półki za dwa lata... I dopiero wtedy nastał rodzaj końca. Knajpa - owszem świeciła - ale głównie pustkami. Popijał w niej właściwie tylko pewien pan bogacz, ale on już osiągnął pensję w wysokości za dwa lata. Warszawa – Stegny, 19.07.2025r.
    3 punkty
  11. Ptasich głów nad więcej niż źdźbeł trawy. Tysiąc par oczu pikuje wciąż barwą szarą. Ich klangor uderza, obija pinakli dywany. Wyspy treść- nie moja, ich obłoków falą. Jestem intruzem, tu każdy im obcy. Kilka gęsi ląduje, by wzbić do lotu chmarą łąkami śpiewa, tatarakiem świerszczy, drzy- tam po stronie niemożliwej. Niebo pachnie bergenią niecierpliwą, pliszkom śni się wczesny pączek różany. Kocham mówią- zawsze, jutro i wczoraj. Hejnałem zakrzyknie skowronek nad ranem. O piątej, ale tak bardziej z wieczora O rany- niemożliwe! Ja znowu zaspałem.
    3 punkty
  12. W twoich oczach dostrzegam twój świat Zawiera on uczucia i szczęście Pragnę być częścią tego świata Ja i dama spoglądamy na świat naszymi zmysłami Czarujący wieczór pełen namiętności Świat oczami jest piękny , gdy widzimy w nim miłość Cztery oczy i dwa serca , miłość przychodzi do życia Niech dla nas zabrzmi tango Potańczymy w rytmie miłości oraz naszego istnienia W spojrzeniach odkryliśmy naszą miłość Czas miłości pozostaje nieodkryty Spacerowanie także jest jeszcze niepoznane Lovej. 2025-07-19 Inspiracje . Pierwsze spojrzenie
    3 punkty
  13. Tego się nie da ubrać w słowa Jest metaforą wszystko we mnie Margines świata mnie pociąga Między wierszami się dopełnię. Stoję dziś jak otwarta księga Ze swą wysoką wrażliwością Bo jest przekleństwem, również łaską Bywa, ze staje w gardle ością. We mnie są rzeki nazbyt kręte Wartkie potoki smutnych zdarzeń Serce spękane, połatane Choć nie szukało nigdy wrażeń. Drzwi obrotowe w moim wnętrzu Dusza jak gąbka wszystko chłonie Boli mnie za dnia, krwawi nocą Czeka na czułe czyjeś dłonie. Samotność siostrą, obcość bratem Niezrozumienie jakby matką Nie mów mi, że przesadzam znowu Dla ciebie będę wciąż zagadką. Wasza królewska mość wrażliwość Niech cię szlag trafi! Trwaj na wieki! Codzień mnie nękasz, co noc budzisz Zabij lub zamknij swe powieki. Nijak żyć z tobą, nijak umrzeć Gdy mnie w objęciach trzymasz swoich Trochę ci dzisiaj już nie ufam Ty jakby trochę się mnie boisz. Bóg jest arystą we wszechświecie Stworzył to wszystko niepojęte Wielką wrażliwość tych nielicznych Uczynił niczym dzieło święte. Cóż więc mi czynić z wrażliwością Co raz mi krzyżem, raz skrzydłami Wiersz jej ułożę, pieśń zanucę Niech miłość pozostanie z nami. * wszystkim takim jak ja WWO
    3 punkty
  14. życie to ocean kłamstw i prawd morze chwil które raz cieszą raz smucą jezioro łez życie to kosmos niepewności które udają że są przezroczyste łatwe życie to czas który ucieka zegarem kalendarzem dniem oraz nocą małym krokiem życie to niełatwa wycieczka jak widać powyżej ale warto ją przeżyć
    3 punkty
  15. Kiedyś zwiedzając miasto Blachownię poznałem wieszcza (i to dosłownie) liczne fraszki układał w mig cudownie rymował zaś jak Mickiewicz w Kownie (mówię to wszystkim nie gołosłownie) *** Dzisiaj prowadzi fraszek ... hurtownię Młoda żoneczka z miasta Błaszki w wolnych chwilach pisała fraszki miała też taki raz problem ważki: otóż na obiad do gryczanej kaszki przez te poetyckie swoje figlaszki *** Nie dodała po prostu… zasmażki Pewien literat z miasteczka Ryki pisywał wyjątkowo długawe liryki jak epistoły i kobylaste miał tomiki w klubie zbyt dużo nie miał publiki chociaż opinię dobrą miał od krytyki *** Przerzucił się wkrótce na… limeryki
    3 punkty
  16. Brak Od niechcenia budzi się dzień, szybuje ponad lasem, po nocy wzgórze przyodziewa mgły. Kukułka jeszcze w drzemce, ale sarny wędrują z młodymi za szczęściem. Moim - chleb z masłem i kakao, dach chroniący od burz i słońca. Kot, zamiast w piwnicy gdzie myszy, biega za nutami z nokturnów. Na tarasie rodzinny album, upstrzony kleksem po jaskółce. W gnieździe odgłosy życia - a ty - jesteś i nie ma cię, podobnie ze mną. Ciągnę długie popołudnia ze sobą, rower usłużnie dźwiga ciało i wiersze. Na wahadle wczoraj - my - a jednak... lipiec, 2025
    2 punkty
  17. zapomnienie to grób przeszłości która nie kłamie zapomnienie to koło ratunkowe parawan oraz nadzieja zapomnienie to przyjaciel który gdy potrzeba milczy zapomnienie to nie fałsz to brat prawdy nie złudzenie
    2 punkty
  18. I po cóż mnie uczono nikomu niezdatnych rzeczy że długi się oddaje a u sąsiadów nie śmieci że chleba się nie wyrzuca i modli przed posiłkiem a służba to poświęcenie a nie korzyści z motylkiem że w delegacjach i rautach korzystam z własnej kieszeni że z wrogiem brudzia nie piję gdy władzą mnie naród docenił że starszych trzeba szanować i wsłuchać się w ich relację że w rękę trzeba całować a nie rozwalać posadzkę że jest ich miejsce przy stole i stały kąt przy rodzine że domy są dla starców a nie dla naszych kuzynów Lecz dzisiaj mam wątpliwość kochani moi rodzice czy Al kiedyś zrozumie w czym tkwiły drzewiej różnice.
    2 punkty
  19. czas to chwila nie służy nikomu lecz rządzi i dzieli tu skubnie tam dorzuci sprawiedliwy pan i władca nie jest kłamcą nie uciekniesz nie zostaniesz w tyle gdy opuści już się tobą znudził ale byłeś
    2 punkty
  20. chcę się tego lata zakochać gdzie morzem będzie trawa popłyniesz pode mną rosą olejkami cię wetrę w ciało jestem rumiankową kobietą
    2 punkty
  21. prosta wydaje się ścieżka do domu wśród wierzb powroty są takie trudne myśli bardziej kręte niż słowa szukają swej drogi na rozdrożach snują się meandry byle ich nie przeskoczyć wyznaczyć to za mało by skreślić cień na niebie dłutem sercem nie wiem
    2 punkty
  22. W dole jest ciemno, w dole jest źle, w mroku się kłebią robaki. W cuchnącym błocie ścina się krew, strupieją trupy i wraki. A w górze słońce i śpiewa ptak, brzemiennią deszczem się chmury, kwitną jaśminy, płowieje mak, i nie ma myśli ponurych. W dole coś mrowi, wije się wąż, wzdymają gazy rozkładu. Krąg samobójców rozważa wciąż dziesięć skutecznych przykładów. A w górze dobrze, nie płacze nikt, chociaż znów padać zaczyna, tam się spełniają najskrytsze sny, modre ma oczy dziewczyna. Nawet gdy leje rzęsisty deszcz, obmywa szczyty i góry, kurze i brudy zabiera gdzieś, do czarnej zmywa je dziury. I tak od wielu bywa już lat, góra bez dołu nie może zawisnąć w pustce i w próżni trwać, choć bywa lepiej lub gorzej.
    2 punkty
  23. @Berenika97 Żeby to w ogóle dało się wiedzieć :)) Wtedy właśnie bym jeszcze bardziej chyba oszalał :) Także racja. @Alicja_Wysocka Przyszłość też czasem trzeba zorganizować, kupić ją sobie nawet, ale to niepopularna jest zdaje się teoria :)
    2 punkty
  24. @Leszczym Inflacja tylko 5%, no jasne lokomotywy przecież staniały... a przyszłość przecież zawsze była tańsza :)
    2 punkty
  25. No tak. To była ich praca przecież. Jest taka możliwość, by być artystą lub twórcą, to wiążę się z opłatą składki ZUS i należnymi świadczeniami np. emeryturą. Warunkiem jest jeszcze przynależenie do odpowiedniej organizacji. Opinia, czy to ma jakąś wartość jest drugorzędna. Rozumiem, że ten cudzysłów dlatego, że mamy wrażenie, że to była pełnia ich życia. A ludzie po prostu kochali Asię. Dziękuję, pozdrawiam.
    2 punkty
  26. U gastrologa (Ruciane-Nida) jajko się wścieka jak Al-Ka’ida: "Na luzie się wszystko zaczęło, a jednak solidnie mnie ścięło. Na zatwardzenie niech pan coś mi da!" Wersja Maćka.J U gastrologa (Ruciane-Nida) jajko się wścieka jak Al-Ka’ida: "Na luzie się wszystko zaczęło, a jednak solidnie mnie ścięło. Na zatwardzenie coś mi się przyda!"
    1 punkt
  27. Pewien właściciel kurnika spod Brzegu w ćwierćmaratońskim nie wsławił się biegu. Miejsca nie zajął dobrego, jednak zapewne dlatego twierdził: "Mam jaja z wolnego wybiegu". Nie chcąc okupować tego forum dedykuję ten limeryk @tmp w podzięce za wszystkie polubki. Pozdrawiam światecznie Ciebie i wszystkich forumowiczów.
    1 punkt
  28. Tyle chwil dobrych smutnych i miłych I tych, gdy serce tak mocno biło. Dziś ucieszyło zwyczajne zdanie, że mi jest ładnie... Że mi jest ładnie. I nasze z sobą bliższe lub bliskie Ale aż wszystkie, ale aż wszystkie. Zawsze jest tląca jakaś obawa I pewnie ciągle mogłoby padać, Ale gdy gryka samotna biała W sukience wstała — nam nie wypada. Ledwie że biała Gryka - niewyczerpanym Źródłem rutyny * nawet największy na świecie brzydal jeśli się znajdzie mu odpowiedni może i kolor a może fason uśmiechnie się do pyzatej kiecki ładna koszula - co to takiego może być ładna ale manekin z wystawy jutro inną przymierzy a my jesteśmy tylko dla siebie
    1 punkt
  29. nie będzie drugiej szansy na życie o jakim marzysz na miłość spełnioną, jedyną nie będzie drugiej szansy na stanie się Człowiekiem nie ma co dużo pisać czas chowa się za horyzont tęsknota w pełni
    1 punkt
  30. Jestem rozbita, więc ranię - powiedziała filiżanka do samotnego spodka.
    1 punkt
  31. @Stracony … daleka jestem od dawania porad, ale… nie oczekujmy od innych tego, czego sami sobie najpierw nie jesteśmy w stanie zapewnić.
    1 punkt
  32. @violetta popłyniesz pode mną rosą - deklaracja stuprocentowej dominy💃
    1 punkt
  33. @Berenika97 To akurat fakt, szkoda myśli na takie historie :)) @Annna2 A wiesz właśnie idę :) @Naram-sin Tam najciekawsze są historie, bo jakby nieco bardziej "życiowe" :)
    1 punkt
  34. "... i to by było na tyle"
    1 punkt
  35. @Sylwester_Lasota A ja od zawsze wolałam pisać, Szukałam eleganckich papeterii, znajomi przywozili mi z zagranicy, przecież nie mogłam pisać na jakiejś kartce, wyrwanej z zeszytu, może jeszcze postrzępionej. Któregoś roku, będąc w Zakopanem, poznałam chłopaka, wymieniliśmy się adresami i on zaczął do mnie pisać. Może w tych listach nie było nic ważnego, ale w każdym, na końcu przysyłał wiersz. Nie swój, ale zawsze podpisany przez autora. Po czasie, już zaczynałam czytanie od ostatniej strony, wszystko inne nie było tak ważne, jak wiersz. A wiersz, zawsze dotyczył relacji damsko - męskich, był tęskny, ciepły i jakby do mnie czy dla mnie, no i od niego. Też chciałam dołączyć przy odpisywaniu jakiś wiersz, ale nie miałam żadnej poezji, za wyjątkiem - Wybór pism Mickiewicza, choć książek w domowej bibliotece sporo - ale nie było poezji. Od tamtej pory zaczęłam szukać i kupować tomiki wierszy. Wszystkie czytałam po kolei, a na ostatniej stronie tomiku, zapisywałam na której stronie znalazłam to, co by się nadało. I już nie było mi smutno, że nie mam nic dla niego. Po pewnym czasie, zaczęłam się zastanawiać czy nie dałabym rady sama napisać, czegoś od siebie. I tak się zaczęła moja przygoda z pisaniem. Dzięki Sylwestrze, pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  36. @LeszczymCzasem jest lepiej nie wiedzieć, niekiedy działa to prozdrowotnie. :) A Twój tekst jest fajny. :)
    1 punkt
  37. @Robert Witold Gorzkowski Oczywiście, że znam LO, współpracował z senator LS. Osoba mi bliska zaangażowała się, aby pomóc im od strony historycznej, by prasa niemiecka nie pisała "polskie obozy koncentracyjne". A o sprawie, o której piszesz było kiedyś głośno - wystarczył błąd urzędnika z księgami wieczystymi a zapłaciły za to dwie rodziny. Wiele ciekawych historii się przypomina, warto je zapisywać :) pozdrawiam @Nata_KrukBardzo dziękuję! @violetta@Andrzej P. Zajączkowski Bardzo dziękuję! :)
    1 punkt
  38. @Alicja_Wysocka Za takie słowa — nie pióro, a cały notes z wierszami bym oddał. Dziękuję Ci za ten uśmiech między wersami. Bywaj pięknie — ale wracaj.
    1 punkt
  39. @Poezja to życie Od serca !
    1 punkt
  40. Witaj - bo to inne haiku taka fantazja - ładnie mi pobrzmiewa w głowie. cieszy mnie że tak pobrzmiewa - dziękuje - Pzdr.uśmiechem. @Konrad Koper - @Ajar41 - dziękuje -
    1 punkt
  41. @Roma pięknie
    1 punkt
  42. @Berenika97 też znam tą wieś Ruś. Pamiętam że mój adwokat z Olsztyna chyba najlepszy nie tylko w Olsztynie ale i w całej Polsce jakbym napisał nazwisko to byś od razu wiedziała o kogo chodzi mecenas O. Nie wiem jak tu jest z RODO znany z pomagania rodzinom które mieszkały w proniemieckich domach. zajmował się sprawą gdzie była właścicielka wróciła z Niemiec i chciała wyrzucić rodzinę która mieszkała tam od wojny. Byli biedni i mecenas im pomagał bez pieniędzy, pamiętam że bardzo wzruszył mnie ich los. Takie rzeczy mi się przypominają o których od lat nie pamiętałem.
    1 punkt
  43. zgadzam się z Robertem, wpada w ucho i naprawdę dobrze się tego słucha :)
    1 punkt
  44. ... proszę Wiesławie... :) dla mnie także była to niezła frajda. Nieważne, że czasami mało się ścięło z runa, ale spacer.. po lesie... :) @iwonaroma ... dziękuję za.. to.. słowo... :) @wierszyki... dziekuję za.. ciekawa zabawa słowem. @Ajar41... dziekuję.
    1 punkt
  45. Prześliczny i znów mądry wiersz "udało" Ci się wysmażyć Sylwestrze. Udało w cydzysłów, bo to przecież i talent i praca. Tak rzeczywiście mamy zakodowane wyobrażenie piekła i nieba, ale powiem Ci, że tam bardzo wysoko w górach jest też nieraz piekielnie pięknie - piekielnie, bo i strasznie i śmiertelnie, a powrót właśnie w dół to radość i ukojenie i poczucie powrotu także do bezpieczeństwa. Pozdrawiam :-)
    1 punkt
  46. @iwonaroma starzy idą do dzieci inaczej byłoby smutno
    1 punkt
  47. @Deonix_ Witaj Deoni, zebrałam kilka wspomnień i postanowiłam zapisać, żeby się zgubiły, miło, że zajrzałaś, pozdrawiam :)
    1 punkt
  48. @Kwiatuszek Na szczęście są wyjątki i to dość liczne, bo inaczej to byśmy mieli piekło na ziemi.
    1 punkt
  49. zamieszczam wersję z poprzednią Panna Zosieńka z miejscowości Paryż rzekła do Janka: kochasz mnie - azaliż? A on nie gdybał, zaraz zalizał. Szczęśliwie trójki się już dochowali wg życzenia do wyboru :)))
    1 punkt
  50. Łzy wpadają już do oka całą gałkę owijają, lecą dalej tam do środka i o mózg się obijają: neuron pierwszy neuron drugi neuron dwa tysiące czwarty wyrzeźbione, pełnią warty. Sól tych łez po nich spływa zamiast niszczyć je, obmywa z brudu dnia codziennego glej wytrzyma lecz co z tego?
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...