Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.06.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Osadzam się w życiu, osiadam, jak drzewo za późno sadzone. Koronę mu przyciąć wypada. Nie wszystko jest jednak stracone. Podlewać je trzeba troskliwie, na mszyce uważać i grzyby, wzrastało by zdrowo, szczęśliwie i życiem nie żyło na niby. Osadzam się w życiu, osiadam i lepiej już znoszę wichury. I pragnień nie muszę się lękać, bez lęku też patrzę na chmury. Dojrzałość to zalet jest pakiet. I sensu nie szukam. Przychodzi. Nie walczę już z całym światem a nawet się z nim chcę pogodzić. Osadzam się w życiu, osiadam, drobnym nasycam promieniem i piję, kiedy deszcz pada, i kwitnę, gdy mróz zelżeje. Osadzam się w życiu, osiadam. La lalalalala la lala... Nie muszę nikogo udawać, bo jestem. La lalalala la.
    6 punktów
  2. Autorzy: Autor tekstu - Michał Leszczyński Rozmowa z AI - Krzysztof Czechowski Muza i głos: AI Pogląd o studiowaniu nauki socjologii zainspirowany został Twórczością Paulo Sorrentino. Piosenka nr 12 pt. Mistrz zakonu XYZ Ref. szukamy szukamy znaleźć chcemy choć znaleźć nie możemy byle móc dążyć byle móc znaleźć byle mieć priorytety stawiamy zadania układamy z kart wyzwania gramy o co kaman o co kaman o co kaman? Na świecie który uwielbia wielkie legendy w naroślach wielu niewyjaśnialnych historii gdzie zaglądamy pod zamiecione dywany gdzie moc plotek dusi i łamie serca i kości Poszła opowieść że komuś znikła kasa wielka forsa o wysokości nie powiem i czyja mamona oraz skąd też nie określę sądzę że podejrzenie padło więc na mnie Tyle prac i aż tak bardzo dużo współprac zakonnym wysiłkiem zwiedziłem wiele miejsc z każdego zdążyłem coś komuś uszczknąć jak było jest będzie i ja chętnie opowiem Nie pytaj mnie jedynie o gigantyczną kasiorę nie szukaj tutaj moich kanałów informacji związków tutaj nie mam niestety - wyparowały lepiej weź się kiedy za przekaz podprogowy Ref. szukamy szukamy znaleźć chcemy choć znaleźć nie możemy byle móc dążyć byle móc znaleźć byle mieć priorytety stawiamy zadania układamy z kart wyzwania gramy o co kaman o co kaman o co kaman? Ta piosenka tylko przeze mnie jest napisana co komu wycieka oraz przecieka to nie wiem gram wcale nie anty a bardzo prosystemowo niestety nie znam się na komputerach i netach Jeśli natomiast chcesz mi coś wynagrodzić zapłać mi proszę za tekst niniejszej piosnki nie obrażę się też za jej liczne wyświetlenia odtworzeń poproszę milion albo dwa albo trzy Gdzieś jacyś duzi wiedzą więcej ode mnie gdzieś ktoś umie siebie tutaj nie zagubić gdzieś ktoś łączy w tabelki połacie faktów mnie nie w głowie takie informacyi porządki Studiuję sobie tu i tam i siam naukę socjologii nie wiedząc wcale cóż może oznaczać to słowo warsztatuję kulturę póki mam na co i za co próbuję nienazbyt oraz chcę i dążę nienachalnie Przeżyłem i ja i sugestie i liczne torturowanki usłyszałem już tysiąc pięćset ogromnych pytań porobiono z domysłów wielkie kiście winogron a ja nie mam czym spłacić kredytu ala solidarnie Ref. szukamy szukamy znaleźć chcemy choć znaleźć nie możemy byle móc dążyć byle móc znaleźć byle mieć priorytety stawiamy zadania układamy z kart wyzwania gramy o co kaman o co kaman o co kaman? Chodzi o taniec. Chodzi o taniec. Tańczmy więc. Tańczmy póki pieśni nie dobiegły końca. Tralalalala.
    5 punktów
  3. Fryzjer Trzeba zadzwonić i się umówić; Całkiem zarosłem, muszę coś zrobić. Już od tygodnia o tym rozmyślam, Płocha rutyna klęczy i prosi. Zlituj się, zlituj. Przecież masz władzę; Całkiem rozsypiesz dzienny porządek. Patrzę w podłogę, zęby zaciskam, Widząc rozbitą myśli skarbonkę. Co poprzesuwać, jak się ułożyć? Mięśnie napięte żebrzą o masaż. Jak tu się skupić, gdy wciąż rutyna Razem ze spektrum głośno ujada? Muszę gdzieś uciec, wszystko przemyśleć, I zaplanować każdy krok na przód. Presję odczuwam, działać nie umiem, Asa w rękawie nie mam w zanadrzu. Jakże cierpimy! Po co to robisz? Nadal czekają: książka i ThinkPad. Ulżyj nam proszę, odpuść też sobie, Fryzjer poczeka jeszcze dni kilka. ---
    5 punktów
  4. życie łaskawe odpierdoliło się ode mnie choć może to brak czasu na wyciągnięcie morału nikt tak jak Leszek nie podziękował nam za obalenie komuny Witek przeszedł po linie na drugą stronę ponoć tę lepszą Grzesiek pociąg do życia zostawił na torach a ja w licznych aluzjach i niedopowiedzeniach dryfuję w rozchybotanej mozaice krwistych odcieni bujanego fotela przy którym niczym warta honorowa moi ostatni przyjaciele kapeć prawy kapeć lewy heh czasami dla podniecenia atmosfery lubią zamienić się miejscami i tak trwam w bylebycie białą kartką przykryty obraz wzniosłych idei
    3 punkty
  5. pewnego wieczoru szedłem chodnikiem w lekkim rozkojarzeniu nagle jedna z myśli wyrwała mi się z głowy przebiegła przez ulicę na czerwonym świetle kilka gardeł wydarło się na tę zaskakującą formę wyrazu głupio było się przyznać pobiec za nią porozmawiać na spokojnie wróciłem do siebie tak na chłodno jakby nic się nie stało myślałem sama wróci po tygodniu zacząłem szukać pytać innych wie pan taka zamknięta w sobie bywa nadpobudliwa no z tych wie pani mających to coś trudnego do zrozumienia niestety nie nie no takiej to nie widziałam hm… czy ja wiem chociaż nie na pewno nie panie z daleka od takich dziwolągów któregoś wieczoru w dogasającym świetle słońca wiatr delikatnie unosił wyschnięte liście dojrzałem ją pomiędzy nimi nadawała jakiś trudny do określenia rytm i tylko ja go wyczuwałem
    3 punkty
  6. @Wędrowiec.1984 pogodzenie (i nauka odpuszczania) jest podobno miarą dojrzałości. @Łukasz Jasiński ale po co od razu świat zmieniać? @Marek.zak1 kwitnę z nerwów. Za dużo pracy i odpowiedzialności. Fota z soboty, co kilka dni duży piknik. 14-15.06 na Pl. Romantycznej. Pozdrawiam wszystkich. To piosenka, nucę ją. Może i Wam się da zanucić? Bb
    3 punkty
  7. obudziłem się po ciszy wyborczej leżąc na prawym boku dlaczego serce po lewej stronie i bije
    3 punkty
  8. Dzisiaj Janusz i Grażyna Do nowego biegną kina, Na komedię o sąsiadach I fabryce czekolady. A wraz z nimi czworo dzieci Żwawym krokiem pędzi, leci, Brudne bluzki, brudne buzie, (Zenek! Nie wrzeszcz – ty łobuzie!) Niosą chrupek trzy torebki (Smak cebuli i rzodkiewki) I cukierków worek cały (Trochę żółtych, trochę białych) Zenek siada na fotelu, Zaś o drugi – but opiera, Już wyciąga puszkę coli, Zosia sok jabłkowy woli. Seans właśnie się zaczyna (Osiemnasta już godzina) Zenek włącza więc grę w słonie Na swym nowym telefonie. Maja zaś muzykę puszcza (Jak niedźwiedzie ryki z puszczy), Zenek mlaszcze, chrupie żwawo (Przecież dziecka jest to prawo). Zosia gumę głośno żuje, Ambroży – pestkami pluje, Wszędzie już jest pełno śmieci (W końcu to są tylko dzieci) Raptem – co się Mai stało? Na podłodze ciastko całe, Pod fotelem Zenka chrupki Krągłe niczym dwuzłotówki. Plama z coli na fotelu (Szczęściem widzi ją niewielu) Z wielobarwnych zaś cukierków Brzydki został stos papierków. Ciągle piski, wrzaski, krzyki (Jak makaki z Ameryki), I chlipanie, i siorbanie, Dla odmiany zaś mlaskanie. Gdy się chłopcy już znudzili, Wnet do bójki przystąpili, Już nos Zenka rozklepany, Ambrożego – podrapany. Wtem o zgrozo! Dziwne dźwięki Bulgotania oraz jęki Z pełnych się rozległy brzuchów Czworga naszych małych zuchów. I już wszyscy na wyścigi Jadą prędko wprost do Rygi. Pobrudzona już podłoga, Siedzeń kilka, bluzki, nogi. I rodzinka, proszę pana, Niczym dzicz – niewychowana, Chyłkiem z kina się wymknęła Drzwiami głośno zaś trzasnęła. Gdy z kultury chcesz korzystać, Sprawa jest to oczywista, W operze czy w kinie ciasnym, Wpierw kultury pilnuj własnej…
    2 punkty
  9. obracam się w kwiecistej różowym głogiem spódniczce zwiewna beztroska uczuciem gaszę pragnienie wodą z listka poszukam ich łagodności
    2 punkty
  10. Kiedy miałam dziesięć lat, marzyłam o jednej rzeczy — o karuzeli. Prosiłam mamę i tatę, by zabrali mnie na tę magiczną jazdę, ale tata zawsze mówił, że na karuzelę chodzą szumowiny. Nie mogłam tego pojąć, ale wiedziałam, że muszę tam iść. Pewnej niedzieli rano, kiedy wszyscy jeszcze spali, rozbiłam swoją świnkę skarbonkę. Zebrałam wszystkie pieniądze, jakie miałam, i bez pytania wyszłam z domu. Na karuzeli kręciłam się godzinami. Świat wirował wokół mnie, a ja czułam się wolna i szczęśliwa jak nigdy wcześniej. Nie schodziłam z miejsca, dopóki nie zrobiło się późno. Kiedy wróciłam do domu, tata już czekał. Dostałam smary na tyłek i zapytał: — Wiesz, za co to? — Za karuzelę — odpowiedziałam śmiało. Tata spojrzał na mnie poważnie: — Nie za karuzelę, tylko za to, że nie powiedziałaś, gdzie idziesz. Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam: — A jakbym powiedziała, to bym nie mogła iść, bo już prosiłam. Tata tylko pokręcił głową, a ja wiedziałam, że ta przygoda zostanie ze mną na zawsze.
    2 punkty
  11. chodzę po głazach gdzie błękitna woda kaskadowo spływa wokół kolorów fioletu jasnego zachodu skrzydła ptaka mgły przebijam się jego głębią promieniami zmieniając w pudrowy pączek róży Dzika róża zbieram białe sercowe płatki delikatne jak bibułka w dłoni a pod falbanką chroniona liną nie tracę swojej łagodności spleciona w koku czerpię siłę
    2 punkty
  12. @Wędrowiec.1984 Żaden ptak nie przebije takiego balonu, no, może prócz drapieżnych, a w Warszawie mieszkają dwa drapieżniki - pustułka i sokół wędrowny - te mogą jak najbardziej, charakterystyczny dla pustułki jest stojący lot, ten drapieżnik potrafi na około sześć metrów stanąć w locie obok człowieka - można tego drapieżnika spotkać na Kopcu Powstania Warszawskiego, natomiast: sokół wędrowny - jak zlatuje w dół - chowa skrzydła - jest jak błyskawica i gniazduje na górnych rzędach Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Łukasz Jasiński
    2 punkty
  13. @violetta Myślę, że bb potwierdzi, iż większe jest prawdopodobieństwo, że ptak wpadnie do dyszy odrzutowca, niż to że będzie w stanie dziobem, czy pazurami, przebić taki balon. Chociaż mogę się mylić, ponieważ się nie znam, więc zostawię sobie mały interwał na popełnienie błędu. A co mi tam?
    2 punkty
  14. lubię jak robisz zdjęcia zawsze gdy jestem z Tobą masz aparat każdą chwilę na nim uwieczniasz a gdy jest wyjątkowa okazja robisz zdjęcia instaxem tak jak wtedy w Rożnowie na wodnych rowerkach lubię jak te chwile stają się ... inne nie banalne takie które zostaną na długo w pamięci
    2 punkty
  15. @Sylwester_Lasota A wiesz, że tamten dzień, został mi głęboko w pamięci, nie dlatego, że jakiś jarmark czy wesołe miasteczko. Jakoś ciągnie mnie do fruwania. Tam wysoko, jest tyle powietrza, jeszcze ruch obrotowy, pęd, wolność - to było i jest dla mnie wciąż piękne. Gdyby mnie ktoś zbudził w środku nocy, i powiedział: - lecimy? To momentalnie staję na nogi i jestem gotowa. Lubię lot samolotem, nic mnie nie mdli, nie boję się. Jeszcze nie leciałam balonem, to jest marzenie podobne do karuzeli. Kiedyś w Gdyni na skwerze, były jakieś zawody balonowe, można było sobie przy okazji pofruwać, tylko, że ja nie zabrałam ze sobą kasy na takie atrakcje, no i lipa. Do dzisiaj kręcę się z radością na tzw. Diabelskim Młynie. W Gdańsku nad Motławą, postawili takie ogromniaste cudko, ach... A jaki piękny jest świat z góry, daleko od wszystkich problemów, zmartwień, paskudnych ludzi... Czasem sobie myślę, że całkiem możliwe, że wśród moich przodków był Ikar. Możliwe, coś w tym musi być. Mieliśmy w rodzinnym domu dużego psa, wabił się właśnie Ikar :P Dzięki, że tutaj zajrzałeś, pozdrawiam :) @Wędrowiec.1984 No widzisz, myślę, że każdemu coś tam z dzieciństwa zostało. Rodzice przecież nie mieli pojęcia co tak naprawdę mnie kręciło, nawet nie śmiałam za bardzo domagać się tego. Była nas piątka rodzeństwa, więc rodzice uwijali się ostro, żeby to wszystko ogarnąć. Jako dzieci chyba byliśmy posłuszni, zresztą, to były inne czasy, dzieciaki nie miały tyle do powiedzenia, co dzisiaj. Pozdrawiam serdecznie :)
    2 punkty
  16. @Alicja_Wysocka Jeśli chodzi o karuzelę, mam tak samo, jak Sylwester. Nie obchodziły mnie jakoś specjalnie, natomiast, jako dziecko, miałem niesamowitą fiksację, na punkcie gry Monopoly. Zobaczyłem ją po raz pierwszy w podręczniku do języka angielskiego Cutting Edge, gdzie było pokazane, jak dzieciaki siedzą wokół kwadratowej planszy i grają. Na swoim komputerze Commodore C64C, znalazłem wersję elektroniczną, z której spisałem dokładnie wszystkie nazwy parceli. Na karty szans oraz kasy społecznej, nie byłem jeszcze gotów, ponieważ nie znałem dobrze angielskiego, ale i z tym sobie poradziłem, wymyślając własne wersje. Poprosiłem rodziców, by kupili mi wielki arkusz sztywnego papieru i zabrałem się do pracy. Skrupulatnie odmierzyłem rozmiary poszczególnych pól, by proporcje się zgadzały, i by całość była idealnym kwadratem. Domy i hotele zrobiłem z klocków Lego, choć w zasadzie nie musiałem, ponieważ mały klocek z dwoma oczkami był domem, a kwadratowy z czterema, hotelem. Pieniądze również, rzecz jasna, zrobiłem z papieru, którego zostało dość dużo, po wycięciu planszy do gry. Z biegiem czasu, powstało kilka nowszych wersji gry, ponieważ ilekroć znalazłem niezgodność z oryginałem, musiałem zrobić nową planszę. Do wszystkiego, dokładnie spisałem zasady gry i przykleiłem do zrobionego przez siebie pudełka, tak jak to było w polskiej wersji Monopoly, o nazwie Eurobusiness. Fiksacja nie przeszła mi nawet wtedy, gdy w lokalnej księgarni zobaczyłem nowiutki Eurobusiness. na wystawie. Oczywiście, musiałem go mieć i tak właśnie się stało. Potrafiłem grać w to godzinami, sam ze sobą, przyglądać się planszy, oglądać domki, ustawiać je na planszy i patrzeć na nią z różnych perspektyw. Kiedy w prasie komputerowej pojawiała się informacja, że wyszła wersja elektroniczna gry Monopoly, byłem niesamowicie złakniony screenów, którym przyglądałem się niezwykle dokładnie, by wyłapać wszelkie szczegóły. Po latach, kiedy przeprowadziłem się do dużego miasta, kupiłem sobie oryginał. Moja małżonka twierdzi, że to jest wręcz relikwia i ma dużo racji. Ciekawostka: nie cierpię dotykać pieniędzy z tej gry, zarówno w wersji polskiej, jak i oryginalnej. Są tak nieprzyjemne w dotyku, że ilekroć muszę ich używać, mam ciarki na całym ciele. Na szczęcie, od dość częstego grania, papier się zużył i niektóre nominały są już jako tako dotykalne. Niemniej jednak mówiłem już małżonce, że przyjdzie taki czas, że je wszystkie zalaminuję.
    2 punkty
  17. Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do karuzel, jarmarków, wesołych miasteczek i tym podobnych atrakcji. Pierwszy raz przejechałem się jakąś karuzelą z moim synem. On miał wtedy zaledwie kilka lat, a ja już kilkadziesiąt :))). Myślę, że dla niego była to jakaś atrakcja, ale dla mnie średnia. Jakoś nie zapałałem do tego typu rozrywek. Twój tekst przypomniał mi nowelę filmową o trzech biednych chłopcach, którzy chcieli przewieźć się karuzelą. Akcja noweli została umieszczona w czasach, gdy elektryczność nie była jeszcze w powszechnym użytku, a karuzela, która zajechała do ich miasteczka napędzana była siłą ludzkich mięśni. Gdy chłopcy okazali zainteresowanie tą niezwykłością, jej właściciel zapytał czy mają pieniądze na bilet. Dzieciaki oczywiście żadnych pieniędzy nie miały. Zaproponował więc im, że będą mogli się przewieźć, ale na koniec dnia i pod warunkiem, że przez cały dzień będą od środka, niewidoczni dla jego klientów, kręcić karuzelą. Chłopcy chętnie przystali na taki układ i ochoczo wzięli się do pracy. Pchając w kółko drewniane kołki wenątrz karuzeli, wsłuchiwali się w śmiechy i radosne pokrzykiwania dzieci i dorosłych kręcących się na zewnątrz i wyobrażali sobie, jak to będzie wspaniale przejechać się również na tej kolorowej, kręcącej się w kółko niezwykłości. Właściciel kasował bilety, zmieniali się kolejni chętni do przejażdżki, a chłopcy kręcili i marzyli. Byli jednak coraz bardziej zmęczeni, karuzela zaczynała zwalniać, a nawet się zatrzymywać, co wzbudziło frustrację właściela, do tego stopnia, że zagroził im, że jeśli nie wywiążą się z umowy, to z przejażdżki karuzelą będą nici. Ich marzenie zaczęło się rozmywać. Nie mogli do tego dopuścić, więc zaczęli ostatkami sił znów szybciej popychać drewniane drągi. Na szczęście dzień miał się już ku końcowi i ludzie zaczęli się rozchodzić, aż końcu zostali sami z właścicielem, który powiedział, że teraz oni mogą się przejechać, zaznaczył jednak, żeby się pośpieszyli, bo musi złożyć karuzelę. Chłopcy jednak byli tak wycieńczeni, że żadnemu z nich nie chciało się więcej stanąć przy drągu wprawiającym karuzelę w ruch, ale to też nie miało znaczenia, bo nawet na jazdę na niej już im odeszła ochota. Właściciel karuzeli widząc to, złożył pośpiesznie cały sprzęt i odjechał. Pozdrawiam
    2 punkty
  18. Co się stało, a co zostało zrobione? Myśl taka czasem człeka najdzie, zresztą przy niejednej okazji. Popuka się w głowę, zamyśli nad szklanką, gdzieś złączy zdarzenia i spróbuje ułożyć sobie w głowie tabelkę ala inspektor, ala detektyw. Palnie wiersz, napisze piosenkę, coś usłyszy i któreś opowie, a potem cóż poddaje się, bo tak postawionego pytania nie idzie przenigdy wyjaśnić. Doprawdy ciekawe sprawy to te, które zawsze są niewyjaśnione, choćbyś dwoił się i troił, a nawet wychodził z siebie, a nawet przekraczał całego siebie w stopniu dalekim od powszechnych uogólnień. Warszawa – Stegny, 03.06.2025r.
    1 punkt
  19. parkowy spacer wesoło szumią drzewa będzie miły sen
    1 punkt
  20. In libertas anima* A jakże piękne na niebie mam chmury i wieje cichy: wietrzyk i wieje i wietrzyk - wąski lej i leje i leje i leje: promieniami - życie walczy z czarną mafią i niesamowicie wściekła - śmierć rzuca obelgami niczym kwas pruski głęboko ukryty - w środku u - tego paznokcia, już nawet czarownice płaczą... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (grudzień 2024)
    1 punkt
  21. 72,8 (ostatecznie jednak: 71,63 proc.) Pultać szłapki szła za szałas. Przy choinie, Hanys w hałas: Też poszedłbym, ale chrząszcze trep oblazły mi przy sprzączce. Autochtoni Za nogi się podnosi. Ręce, nogi — pod z ramion spleciony, ludzki pałąk. Rzuca się ciało, grosik. Jest rów, fortyfikacja przecina płuca z tlenem, a mamy wspólną ziemię. Porządek zaprowadza Wniebowstąpienie. Pada cichy wiersz i dlaczego dla tamtych wciąż zabawa: Choćby w nierównej walce, dzielić nas w sfery wpływów; Większości w marne szańce. 20 czerwca — Dzień Powstań Śląskich.
    1 punkt
  22. Rozbiłam ja swoje czarne zwierciadło. Było nowe, rama nie ta, wypadło. Próbuję zebrać kawałki szkła. Krawędzie kłują i ranią mi ręce, A mimo to ja próbuję jeszcze Zebrać, co tylko się da. Malujesz dla mnie nową taflę, Teraz dobraną lepiej pod ramę, Lepszą, niż była ta. Prosiłeś, bym przestała nad tą płakać, Bym o niej wreszcie zapomniała, Bo od niej cierpisz sam. A jednak dzisiaj pomagasz mi zebrać Coś z tamtej, bo widzisz wreszcie teraz, Że mimo niego to jestem też ja.
    1 punkt
  23. Są plastikowe liście I róże plastikowe Zbyt liczne są bukiety Sztuczności kolorowej Są syntetyczne wonie Kwiatów z laboratorium Skłamane życiorysy Pozłacane historie Autorytet pozorny Siwizną posrebrzony Kłamliwi są mężowie Interesowne żony Fałszywe są przysięgi O woni – intercyzy Zmyślone zależności Syntezy analizy Udane bohaterstwo Pod podziw tłumu tkane I tablice nagrobne Podkoloryzowane Stronnicze są oceny Grantami zabarwione Lub wodą pracowitą Czasu – już wygładzone Pozorna bywa radość Pozorna żałość bywa I tylko ciemność nocy W pustkowiu – jest prawdziwa Jednak jej autentyczność (Cóż, przyznać to niełatwo) W pozorność zmienić umie - zanieczyszczenie światłem
    1 punkt
  24. Trzy panienki w Białobrzegach po kosmetycznych zabiegach nie wychodzą z domu, nie mówią nikomu, że od stóp do głów są w piegach.
    1 punkt
  25. nie martw się miłością ona prawdą życia poezją nocy i dni z nią się nie przegrywa jest jak marzenie do wielu drzwi potrafi cieszyć jest zrozumieniem nie boli nie martw się miłością ona zdobi nasze sny w niej tli się sens to z jego ciepła rodzi się kochanie które upiększa świat który zwłaszcza dziś potrzebuje tulenia a nie kłamstw
    1 punkt
  26. -Mistrzu, jak ją przekonać, żeby się udało? -Jak nie jest przekonana, wszystko będzie mało. Bywa też inaczej, ale rzadko
    1 punkt
  27. @Łukasz Jasiński 3000m3 powłoka, ten pomarańczowy. Zaimponowałeś mi z tymi ptakami. Lubię, chodziłam na spacery ornitologiczne, mam ścieżki dxźwiękowe ptaków itp.
    1 punkt
  28. @beta_b Jeśli już mowa o ptakach, to: w Polsce od kilku lat można zaobserwować sępów kasztanowatych i nic a nic - nie ma to wspólnego z tak zwanym ociepleniem klimatu, tylko: wojną na Wschodzie Europy i Bliskim Wschodzie, tak, inne gatunki też można zaobserwować... Łukasz Jasiński
    1 punkt
  29. @Łukasz Jasiński nie chodzi o to, co robi świat i jak my na to reagujemy. Może nam stawiać cele, wodzić za nos. Z wewnętrzej perspektywy robimy swoje, współpracując ze światem.
    1 punkt
  30. @Leszczym pięknie, życzę powodzenia i wytrwałości - to działa 👍:)
    1 punkt
  31. @Rafael Marius @akowalczyk Dziękuję. Nie no, nie potrafię ostrzyc się tak, jak robi to profesjonalny fryzjer, natomiast satysfakcję, że coś się potrafi już mam.
    1 punkt
  32. @Rafael Marius A może to my tylko nie wiemy? Wiesz zestarzeliśmy się, obrośliśmy w doświadczenia, nasz świat od dawna nie jest czarno - biały, straciliśmy przysłowiowego nosa, świeże spojrzenie, grubi się zrobiliśmy. W piosenkach, zwłaszcza tych co przetrwały do dzisiaj, ci oni wiedzieli. I dlatego te piosenki przetrwały. Ale i wtedy mnóstwo osób nie wiedziało jak to naprawdę jest. Mnóstwo piosenek nie przetrwało próby czasu. A może inna sprawa, że to raczej są lata siedemdziesiąte, a nie osiemdziesiąte? Ale tak, kłopot jest. I jest taka różnica, że zapatrzenie na Zachód jest nieco bardziej mylące niż kiedyś. Bo tam też mnóstwo kłopotów, a mamy społecznie znacznie więcej możliwości tam zaglądać.
    1 punkt
  33. @violetta I mówiąc jeszcze dalej: moja ciocia Ela (mojej babci siostra ze strony mamy, czyli: mojej mamy ciocia - nie będę pisał dokładnie) - też miała przodka, który miał kamienicę na Czerniakowskiej - na Powiślu - niedaleko Pomnika Chwała Saperom, otóż to: Czerniakowska jako główna arteria ma swój początek od Gołkowskiej i koniec na Górnośląskiej, potem: od Górnośląskiej do Dolnej też jest Czerniakowska - już jako dzielnicowa uliczka, jak już pani wie: moim przodkiem jest generał Jakub Krzysztof Ignacy Jasiński herbu Rawicz - mason, jakobin i poeta, moi przodkowie przed Drugą Wojną Światową mieli Dwór w Jasionce niedaleko Rzeszowa - teraz jest tam lotnisko, a Prezydent Polski Karol Nawrocki jest za zwrotem odszkodowania za zniszczenia wojenne przez Niemcy jako Naród - to sami Niemcy wybrali w wyborach demokratycznych Adolfa Hitlera - austriackiego malarza żydowskiego pochodzenia, dodam: mam jeszcze dalszych przodków po kądzieli w Niemczech, Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, Austrii, Australii i Szwecji, wystarczy? Czy mam dalej mówić, ojej, pisać? Łukasz Jasiński
    1 punkt
  34. @Leszczym Dylematy nie mojego pokolenia. Za naszych dni wszystko było tak proste jak budowa cepa. Wystarczy posłuchać piosenek z lat 80tych. Jasna dychotomia "My" i "Oni". A teraz to nie bardzo wiadomo, którzy to my, a którzy oni. I w tym sęk.
    1 punkt
  35. A idąc dalej: prócz wyżej wymienionych piosenek o charakterze patriotycznym (vide: "Ranczo") - hymnem narodowców jest "Hymn Młodych", moim: "Święta miłość kochanej ojczyzny" - w Polsce prawnie jest zabroniony hymn komunistów - "Międzynarodówka". Tak i tuż przed kampanią wyborczą zrobiono zwrot w sprawie wyżej wymienionej kamienicy - wstrzymano sprzedaż, zaraz wrócę, robię kapucynka... Wyżej wymienioną kamienicę wybudował żydowski handlowiec Izaak Rothenberg, który został zamordowany przez Niemców, a po wojnie kamienicę zasiedlili, także: zadbali o nią - Polacy i zgodnie z prawem - z braku spadkobierców - kamienicę przejął Skarb Państwa i żaden podmiot krajowy i międzynarodowy nie ma żadnego prawa żądać zwrotu wyżej wymienionej kamienicy, prawda jest również taka: mieszkańcy nie zostali wyrzuceni na bruk tak jak ja (moja sprawa jest raczej polityczna) - otrzymali mieszkania socjalne w innych częściach Warszawy, otóż to: w Warszawie jest bardzo dużo śródmiejskich pustostanów - czynsze są tam bardzo wysokie, na oku tą kamienicę mają dewoloperzy, międzynarodowe przedsiębiorstwo holokaustu i koszer nostra, zresztą: dlaczego mam rozwiązywać problemy pana Rafała Trzaskowskiego? Powiem tylko to: remonty przedwojennych kamienic są wyjątkowe drogie, a co z kamienicą przy Placu Zawiszy i przy Rondzie ONZ? Nomen omen: na pana Rafała Trzaskowskiego głosowało bardzo dużo młodych kobiet - kobiety zawsze głosują na słabszych i głupszych, natomiast: na silnych i mądrych - nigdy. Takich problemów nie mają inne miasta w Polsce, a Warszawa: tak - to przez Dekret Bolesława Bieruta, to samo dotyczy żydowskich cmentarzy - Polacy nie mają żadnego obowiązku ich utrzymywać, proszę spojrzeć na zabytkowe cmentarze - katolickie i muzułmańskie - są zadbane, odwiedzane i pielęgnowane przez samych mieszkańców Warszawy o różnych wyznaniach monoteistycznych, a żydzi by chcieli, aby to my, Polacy, ich utrzymywali! Liberum Veto! Owszem, można składać wnioski o dotacje na zabytki, jednak: obok Cmentarza Powązkowskiego jest Cmentarz Żydowski i proporcje wyglądają tak - dotacje na ten pierwszy cmentarz wyniosą - 15 000 zł na remont jednego grobu, drugi grób kosztuje podatników - 100 000 zł - na tym sąsiednim cmentarzu i to jest normalne? Mówię tak ogólnie dla przykładu: nie mam dostępu do żadnych dokumentów, proszę pamiętać: jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - racjonalistą, jeśli już: to Niemcy powinni utrzymywać żydowskie cmentarze! Łukasz Jasiński
    1 punkt
  36. @Łukasz Jasiński ja jestem we wczesnej starości:)
    1 punkt
  37. Miłość w sercu, cudowna miłość Każdy dzień był miłością Nasze dni były niczym czerwone róże Spacery i podziwianie natury , to część naszego życia miłosnego Romantyczny dzień z świecami i kolacją o zachodzie słońca To był magiczny związek Widzieliśmy się w oczach Byliśmy aniołami miłości Wspomnienia zostały w mojej pamięci i w moim sercu Ty nie umarłaś , bo żyję Lovej . 2025-06-03 Inspiracje .Wspomnienia o byłej miłości
    1 punkt
  38. przytulnie tutaj park w kształcie twoich ramion przyciąga otula jak koc krążę alejkami momentami się gubię ale zawsze wracam na właściwą ścieżkę do twoich ciepłych rąk niebo zapachniało deszczem drzewo to dom dla wspólnych planów wiatr przynosi śmiech na ramionach muska liściem szyję słońce depczące po piętach śledzi każdy mój ruch ciepło przyjemnie rozchodzi się na skórze w trzepocie pulsu świadomość że jesteś
    1 punkt
  39. Dużo poprawniej byłoby: "przebijam jego głębię promieniami" i "a pod falbanką chroniona linia" - nawiązując do tytułu, też - jako pogański racjonalista - libertyn i intelektualny biseksualista - uniwersalny - jestem konkretny: - są tylko cztery ewangelie jako kanoniczne i blisko siedem tysięcy jako apokryficzne, - apostołów było dwunastu i wszyscy byli żydami, a w tym: apostoł Piotr został pierwszym królem Watykanu, - papieży było około dwieście osiemdziesiąt, a w tym: sześciu antypapieży i jedna kobieta, - judaizm, chrześcijaństwo i islam to sekty monoteistyczne i w moim kraju są gośćmi, których w każdej chwili możemy wyprosić, otóż to: ludowi katolicy i słowiańscy poganie głosowali na pana Karola Nawrockiego, - ludzie, którzy nie mają żadnych argumentów: na ustach mają własnego boga lub przywołują fragmenty z Biblii - Starego i Nowego Testamentu, - dlatego panowie w czarnych sukienkach (w Polsce: księża i rabini) - nie prowadzą ze mną żadnej polemiki, wiedzą, iż już na samym starcie - są na przegranej pozycji. Łukasz Jasiński
    1 punkt
  40. Ona tak była zuchwale piękna, ruda, wysmukła, bezczelnie młoda. Z tej pary piegów co motyl strącił hipnotyzuje dzika uroda. Jej się należą pokłony świata, atencję zjada już na śniadanie. Niesprawiedliwe, ale prawdziwe, genialny widok stworzyłeś Panie. Jej się należą najlepsze kąski, chociaż zasługi w tym nie ma wcale. Jeśli na starcie masz słabe karty, nie licz na żadne już wyrównanie.
    1 punkt
  41. @Leszczym Kolego, na luzie. To trening czyni nad, leszczy. Pozdrawiam, dobrego wtorku!
    1 punkt
  42. Trochę się tego obawiałem, mówiąc szczerze. Oczywiście, że tak. Jest coś takiego, jak wojna sprawiedliwia. Wiadomo przecież, że kiedy ktoś napada, trzeba bronić kraju, ponieważ samemu nie jest się agresorem. Dziękuję.
    1 punkt
  43. piękny obrazek ale życie - jak obserwuje małżeństwa; on na saksach gdzieś ciężko pracuje a ona tutaj z dziećmi żyje dostatnie a po cichu zmierza to wszystko do rozwodu większości z was świadomość starczy on gdzieś pracuje i tam jest a może czasem pojechać warto nawet i sprawdzić mieć ten gest park w kształcie ramion niech otuli czy on jest jeszcze tylko twój czy ciepło rąk potrafi mówi i wśród alejek grać piękny song pozdrawiam
    1 punkt
  44. a taka świeżynka... mało delikatnie ale niekiedy wersy można lub trzeba najzwyczajniej wydrzeć :)
    1 punkt
  45. Poezję prawdziwą, wybitną napiszą płomieniem, Jedynie Ci wybrani, pod emocji natchnieniem. Moje wszystkie, szczere pióra ruchy, Dodadzą kiedyś człowiekowi otuchy, Jaki byłby ze mnie poetycki ściemniarz, Gdybym pisał kłamstwa chłodne niczym cmentarz. Wołam więc dzisiaj na mojej kartce, Proszę wszystkich o wytrwanie w walce, Tylko Ci co się nie poddadzą, W życie godne potomstwo swe obdarzą.
    1 punkt
  46. gdy błyśniesz światłem ducha zanikną w mig pozory to światło jak odkurzacz pozory zbiera w wory wysysa wszelkie kłamstwa i ściąga z ust oszustwa obnaży zakłamania i wciągnie słowa puste korupcje powyciąga z kieszeni przenajgłębszych i z twarzy uśmiech ściągnie gdy sztuczny i nieszczery potrafi cię oczyścić zawrócić ze złej drogi więc pozwól jemu świecić pokazać to co dobre :))
    1 punkt
  47. słowa wyciągam z wrzosów kapią na kartkę fiolet ściekający z palców rozsmarowuję na policzkach liście drżą kiedy mówisz zrywam je upycham między strony dawno przeczytanej książki kolorowo zapłoną w kominku będziesz tęsknił nienasycony imitacjami nie znajdziesz mnie w kieliszku gdy wpadniemy na siebie zabiorę wschód słońca z twoich włosów w warkocz wplotę zawsze będziesz go szukał
    1 punkt
  48. mnie i tobie twój uśmiech jest ciepły jak woda z zielonego stawu ogrzanego słońcem pełnego ryb i zielska o kolorze pięknych oczu nie nabieraliśmy nigdy razem wody z tego co deszcz nazywał swoim dzieckiem a noc swoim lustrem — do oglądania ogników gwiazd spadających jesienią ale ten sam deszcz co napełnił staw wodą moczył nam z ochotą włosy... mnie i tobie katarzyno
    1 punkt
  49. Za dawnych czasów peerelowskich modne i pożyteczne były weki. Weki na wieki xD Dla mnie nadzieja w słoju jest takim właśnie wekiem, który otwierało się w obliczu czarnej godziny, tylko zamiast mięsiwa jest nadzieja. Czy można być uzależnionym od nadziei? Nadziei na lepsze jutro, lepsze życie, lepszą miłość, lepsze ja... Ale w końcu trzeba przejść przez zamarźnięte jezioro z pewnością, nie tylko z nadzieją, że lód nie załamie się pod cięzarem ciała. I tej pewności plce życzę :) poZdrówka!
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...