Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.06.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Osadzam się w życiu, osiadam, jak drzewo za późno sadzone. Koronę mu przyciąć wypada. Nie wszystko jest jednak stracone. Podlewać je trzeba troskliwie, na mszyce uważać i grzyby, wzrastało by zdrowo, szczęśliwie i życiem nie żyło na niby. Osadzam się w życiu, osiadam i lepiej już znoszę wichury. I pragnień nie muszę się lękać, bez lęku też patrzę na chmury. Dojrzałość to zalet jest pakiet. I sensu nie szukam. Przychodzi. Nie walczę już z całym światem a nawet się z nim chcę pogodzić. Osadzam się w życiu, osiadam, drobnym nasycam promieniem i piję, kiedy deszcz pada, i kwitnę, gdy mróz zelżeje. Osadzam się w życiu, osiadam. La lalalalala la lala... Nie muszę nikogo udawać, bo jestem. La lalalala la.6 punktów
-
Autorzy: Autor tekstu - Michał Leszczyński Rozmowa z AI - Krzysztof Czechowski Muza i głos: AI Pogląd o studiowaniu nauki socjologii zainspirowany został Twórczością Paulo Sorrentino. Piosenka nr 12 pt. Mistrz zakonu XYZ Ref. szukamy szukamy znaleźć chcemy choć znaleźć nie możemy byle móc dążyć byle móc znaleźć byle mieć priorytety stawiamy zadania układamy z kart wyzwania gramy o co kaman o co kaman o co kaman? Na świecie który uwielbia wielkie legendy w naroślach wielu niewyjaśnialnych historii gdzie zaglądamy pod zamiecione dywany gdzie moc plotek dusi i łamie serca i kości Poszła opowieść że komuś znikła kasa wielka forsa o wysokości nie powiem i czyja mamona oraz skąd też nie określę sądzę że podejrzenie padło więc na mnie Tyle prac i aż tak bardzo dużo współprac zakonnym wysiłkiem zwiedziłem wiele miejsc z każdego zdążyłem coś komuś uszczknąć jak było jest będzie i ja chętnie opowiem Nie pytaj mnie jedynie o gigantyczną kasiorę nie szukaj tutaj moich kanałów informacji związków tutaj nie mam niestety - wyparowały lepiej weź się kiedy za przekaz podprogowy Ref. szukamy szukamy znaleźć chcemy choć znaleźć nie możemy byle móc dążyć byle móc znaleźć byle mieć priorytety stawiamy zadania układamy z kart wyzwania gramy o co kaman o co kaman o co kaman? Ta piosenka tylko przeze mnie jest napisana co komu wycieka oraz przecieka to nie wiem gram wcale nie anty a bardzo prosystemowo niestety nie znam się na komputerach i netach Jeśli natomiast chcesz mi coś wynagrodzić zapłać mi proszę za tekst niniejszej piosnki nie obrażę się też za jej liczne wyświetlenia odtworzeń poproszę milion albo dwa albo trzy Gdzieś jacyś duzi wiedzą więcej ode mnie gdzieś ktoś umie siebie tutaj nie zagubić gdzieś ktoś łączy w tabelki połacie faktów mnie nie w głowie takie informacyi porządki Studiuję sobie tu i tam i siam naukę socjologii nie wiedząc wcale cóż może oznaczać to słowo warsztatuję kulturę póki mam na co i za co próbuję nienazbyt oraz chcę i dążę nienachalnie Przeżyłem i ja i sugestie i liczne torturowanki usłyszałem już tysiąc pięćset ogromnych pytań porobiono z domysłów wielkie kiście winogron a ja nie mam czym spłacić kredytu ala solidarnie Ref. szukamy szukamy znaleźć chcemy choć znaleźć nie możemy byle móc dążyć byle móc znaleźć byle mieć priorytety stawiamy zadania układamy z kart wyzwania gramy o co kaman o co kaman o co kaman? Chodzi o taniec. Chodzi o taniec. Tańczmy więc. Tańczmy póki pieśni nie dobiegły końca. Tralalalala.5 punktów
-
Fryzjer Trzeba zadzwonić i się umówić; Całkiem zarosłem, muszę coś zrobić. Już od tygodnia o tym rozmyślam, Płocha rutyna klęczy i prosi. Zlituj się, zlituj. Przecież masz władzę; Całkiem rozsypiesz dzienny porządek. Patrzę w podłogę, zęby zaciskam, Widząc rozbitą myśli skarbonkę. Co poprzesuwać, jak się ułożyć? Mięśnie napięte żebrzą o masaż. Jak tu się skupić, gdy wciąż rutyna Razem ze spektrum głośno ujada? Muszę gdzieś uciec, wszystko przemyśleć, I zaplanować każdy krok na przód. Presję odczuwam, działać nie umiem, Asa w rękawie nie mam w zanadrzu. Jakże cierpimy! Po co to robisz? Nadal czekają: książka i ThinkPad. Ulżyj nam proszę, odpuść też sobie, Fryzjer poczeka jeszcze dni kilka. ---5 punktów
-
życie łaskawe odpierdoliło się ode mnie choć może to brak czasu na wyciągnięcie morału nikt tak jak Leszek nie podziękował nam za obalenie komuny Witek przeszedł po linie na drugą stronę ponoć tę lepszą Grzesiek pociąg do życia zostawił na torach a ja w licznych aluzjach i niedopowiedzeniach dryfuję w rozchybotanej mozaice krwistych odcieni bujanego fotela przy którym niczym warta honorowa moi ostatni przyjaciele kapeć prawy kapeć lewy heh czasami dla podniecenia atmosfery lubią zamienić się miejscami i tak trwam w bylebycie białą kartką przykryty obraz wzniosłych idei3 punkty
-
pewnego wieczoru szedłem chodnikiem w lekkim rozkojarzeniu nagle jedna z myśli wyrwała mi się z głowy przebiegła przez ulicę na czerwonym świetle kilka gardeł wydarło się na tę zaskakującą formę wyrazu głupio było się przyznać pobiec za nią porozmawiać na spokojnie wróciłem do siebie tak na chłodno jakby nic się nie stało myślałem sama wróci po tygodniu zacząłem szukać pytać innych wie pan taka zamknięta w sobie bywa nadpobudliwa no z tych wie pani mających to coś trudnego do zrozumienia niestety nie nie no takiej to nie widziałam hm… czy ja wiem chociaż nie na pewno nie panie z daleka od takich dziwolągów któregoś wieczoru w dogasającym świetle słońca wiatr delikatnie unosił wyschnięte liście dojrzałem ją pomiędzy nimi nadawała jakiś trudny do określenia rytm i tylko ja go wyczuwałem3 punkty
-
@Wędrowiec.1984 pogodzenie (i nauka odpuszczania) jest podobno miarą dojrzałości. @Łukasz Jasiński ale po co od razu świat zmieniać? @Marek.zak1 kwitnę z nerwów. Za dużo pracy i odpowiedzialności. Fota z soboty, co kilka dni duży piknik. 14-15.06 na Pl. Romantycznej. Pozdrawiam wszystkich. To piosenka, nucę ją. Może i Wam się da zanucić? Bb3 punkty
-
obudziłem się po ciszy wyborczej leżąc na prawym boku dlaczego serce po lewej stronie i bije3 punkty
-
Dzisiaj Janusz i Grażyna Do nowego biegną kina, Na komedię o sąsiadach I fabryce czekolady. A wraz z nimi czworo dzieci Żwawym krokiem pędzi, leci, Brudne bluzki, brudne buzie, (Zenek! Nie wrzeszcz – ty łobuzie!) Niosą chrupek trzy torebki (Smak cebuli i rzodkiewki) I cukierków worek cały (Trochę żółtych, trochę białych) Zenek siada na fotelu, Zaś o drugi – but opiera, Już wyciąga puszkę coli, Zosia sok jabłkowy woli. Seans właśnie się zaczyna (Osiemnasta już godzina) Zenek włącza więc grę w słonie Na swym nowym telefonie. Maja zaś muzykę puszcza (Jak niedźwiedzie ryki z puszczy), Zenek mlaszcze, chrupie żwawo (Przecież dziecka jest to prawo). Zosia gumę głośno żuje, Ambroży – pestkami pluje, Wszędzie już jest pełno śmieci (W końcu to są tylko dzieci) Raptem – co się Mai stało? Na podłodze ciastko całe, Pod fotelem Zenka chrupki Krągłe niczym dwuzłotówki. Plama z coli na fotelu (Szczęściem widzi ją niewielu) Z wielobarwnych zaś cukierków Brzydki został stos papierków. Ciągle piski, wrzaski, krzyki (Jak makaki z Ameryki), I chlipanie, i siorbanie, Dla odmiany zaś mlaskanie. Gdy się chłopcy już znudzili, Wnet do bójki przystąpili, Już nos Zenka rozklepany, Ambrożego – podrapany. Wtem o zgrozo! Dziwne dźwięki Bulgotania oraz jęki Z pełnych się rozległy brzuchów Czworga naszych małych zuchów. I już wszyscy na wyścigi Jadą prędko wprost do Rygi. Pobrudzona już podłoga, Siedzeń kilka, bluzki, nogi. I rodzinka, proszę pana, Niczym dzicz – niewychowana, Chyłkiem z kina się wymknęła Drzwiami głośno zaś trzasnęła. Gdy z kultury chcesz korzystać, Sprawa jest to oczywista, W operze czy w kinie ciasnym, Wpierw kultury pilnuj własnej…2 punkty
-
obracam się w kwiecistej różowym głogiem spódniczce zwiewna beztroska uczuciem gaszę pragnienie wodą z listka poszukam ich łagodności2 punkty
-
Kiedy miałam dziesięć lat, marzyłam o jednej rzeczy — o karuzeli. Prosiłam mamę i tatę, by zabrali mnie na tę magiczną jazdę, ale tata zawsze mówił, że na karuzelę chodzą szumowiny. Nie mogłam tego pojąć, ale wiedziałam, że muszę tam iść. Pewnej niedzieli rano, kiedy wszyscy jeszcze spali, rozbiłam swoją świnkę skarbonkę. Zebrałam wszystkie pieniądze, jakie miałam, i bez pytania wyszłam z domu. Na karuzeli kręciłam się godzinami. Świat wirował wokół mnie, a ja czułam się wolna i szczęśliwa jak nigdy wcześniej. Nie schodziłam z miejsca, dopóki nie zrobiło się późno. Kiedy wróciłam do domu, tata już czekał. Dostałam smary na tyłek i zapytał: — Wiesz, za co to? — Za karuzelę — odpowiedziałam śmiało. Tata spojrzał na mnie poważnie: — Nie za karuzelę, tylko za to, że nie powiedziałaś, gdzie idziesz. Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam: — A jakbym powiedziała, to bym nie mogła iść, bo już prosiłam. Tata tylko pokręcił głową, a ja wiedziałam, że ta przygoda zostanie ze mną na zawsze.2 punkty
-
chodzę po głazach gdzie błękitna woda kaskadowo spływa wokół kolorów fioletu jasnego zachodu skrzydła ptaka mgły przebijam się jego głębią promieniami zmieniając w pudrowy pączek róży Dzika róża zbieram białe sercowe płatki delikatne jak bibułka w dłoni a pod falbanką chroniona liną nie tracę swojej łagodności spleciona w koku czerpię siłę2 punkty
-
@Wędrowiec.1984 Żaden ptak nie przebije takiego balonu, no, może prócz drapieżnych, a w Warszawie mieszkają dwa drapieżniki - pustułka i sokół wędrowny - te mogą jak najbardziej, charakterystyczny dla pustułki jest stojący lot, ten drapieżnik potrafi na około sześć metrów stanąć w locie obok człowieka - można tego drapieżnika spotkać na Kopcu Powstania Warszawskiego, natomiast: sokół wędrowny - jak zlatuje w dół - chowa skrzydła - jest jak błyskawica i gniazduje na górnych rzędach Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Łukasz Jasiński2 punkty
-
@violetta Myślę, że bb potwierdzi, iż większe jest prawdopodobieństwo, że ptak wpadnie do dyszy odrzutowca, niż to że będzie w stanie dziobem, czy pazurami, przebić taki balon. Chociaż mogę się mylić, ponieważ się nie znam, więc zostawię sobie mały interwał na popełnienie błędu. A co mi tam?2 punkty
-
lubię jak robisz zdjęcia zawsze gdy jestem z Tobą masz aparat każdą chwilę na nim uwieczniasz a gdy jest wyjątkowa okazja robisz zdjęcia instaxem tak jak wtedy w Rożnowie na wodnych rowerkach lubię jak te chwile stają się ... inne nie banalne takie które zostaną na długo w pamięci2 punkty
-
@Sylwester_Lasota A wiesz, że tamten dzień, został mi głęboko w pamięci, nie dlatego, że jakiś jarmark czy wesołe miasteczko. Jakoś ciągnie mnie do fruwania. Tam wysoko, jest tyle powietrza, jeszcze ruch obrotowy, pęd, wolność - to było i jest dla mnie wciąż piękne. Gdyby mnie ktoś zbudził w środku nocy, i powiedział: - lecimy? To momentalnie staję na nogi i jestem gotowa. Lubię lot samolotem, nic mnie nie mdli, nie boję się. Jeszcze nie leciałam balonem, to jest marzenie podobne do karuzeli. Kiedyś w Gdyni na skwerze, były jakieś zawody balonowe, można było sobie przy okazji pofruwać, tylko, że ja nie zabrałam ze sobą kasy na takie atrakcje, no i lipa. Do dzisiaj kręcę się z radością na tzw. Diabelskim Młynie. W Gdańsku nad Motławą, postawili takie ogromniaste cudko, ach... A jaki piękny jest świat z góry, daleko od wszystkich problemów, zmartwień, paskudnych ludzi... Czasem sobie myślę, że całkiem możliwe, że wśród moich przodków był Ikar. Możliwe, coś w tym musi być. Mieliśmy w rodzinnym domu dużego psa, wabił się właśnie Ikar :P Dzięki, że tutaj zajrzałeś, pozdrawiam :) @Wędrowiec.1984 No widzisz, myślę, że każdemu coś tam z dzieciństwa zostało. Rodzice przecież nie mieli pojęcia co tak naprawdę mnie kręciło, nawet nie śmiałam za bardzo domagać się tego. Była nas piątka rodzeństwa, więc rodzice uwijali się ostro, żeby to wszystko ogarnąć. Jako dzieci chyba byliśmy posłuszni, zresztą, to były inne czasy, dzieciaki nie miały tyle do powiedzenia, co dzisiaj. Pozdrawiam serdecznie :)2 punkty
-
@Alicja_Wysocka Jeśli chodzi o karuzelę, mam tak samo, jak Sylwester. Nie obchodziły mnie jakoś specjalnie, natomiast, jako dziecko, miałem niesamowitą fiksację, na punkcie gry Monopoly. Zobaczyłem ją po raz pierwszy w podręczniku do języka angielskiego Cutting Edge, gdzie było pokazane, jak dzieciaki siedzą wokół kwadratowej planszy i grają. Na swoim komputerze Commodore C64C, znalazłem wersję elektroniczną, z której spisałem dokładnie wszystkie nazwy parceli. Na karty szans oraz kasy społecznej, nie byłem jeszcze gotów, ponieważ nie znałem dobrze angielskiego, ale i z tym sobie poradziłem, wymyślając własne wersje. Poprosiłem rodziców, by kupili mi wielki arkusz sztywnego papieru i zabrałem się do pracy. Skrupulatnie odmierzyłem rozmiary poszczególnych pól, by proporcje się zgadzały, i by całość była idealnym kwadratem. Domy i hotele zrobiłem z klocków Lego, choć w zasadzie nie musiałem, ponieważ mały klocek z dwoma oczkami był domem, a kwadratowy z czterema, hotelem. Pieniądze również, rzecz jasna, zrobiłem z papieru, którego zostało dość dużo, po wycięciu planszy do gry. Z biegiem czasu, powstało kilka nowszych wersji gry, ponieważ ilekroć znalazłem niezgodność z oryginałem, musiałem zrobić nową planszę. Do wszystkiego, dokładnie spisałem zasady gry i przykleiłem do zrobionego przez siebie pudełka, tak jak to było w polskiej wersji Monopoly, o nazwie Eurobusiness. Fiksacja nie przeszła mi nawet wtedy, gdy w lokalnej księgarni zobaczyłem nowiutki Eurobusiness. na wystawie. Oczywiście, musiałem go mieć i tak właśnie się stało. Potrafiłem grać w to godzinami, sam ze sobą, przyglądać się planszy, oglądać domki, ustawiać je na planszy i patrzeć na nią z różnych perspektyw. Kiedy w prasie komputerowej pojawiała się informacja, że wyszła wersja elektroniczna gry Monopoly, byłem niesamowicie złakniony screenów, którym przyglądałem się niezwykle dokładnie, by wyłapać wszelkie szczegóły. Po latach, kiedy przeprowadziłem się do dużego miasta, kupiłem sobie oryginał. Moja małżonka twierdzi, że to jest wręcz relikwia i ma dużo racji. Ciekawostka: nie cierpię dotykać pieniędzy z tej gry, zarówno w wersji polskiej, jak i oryginalnej. Są tak nieprzyjemne w dotyku, że ilekroć muszę ich używać, mam ciarki na całym ciele. Na szczęcie, od dość częstego grania, papier się zużył i niektóre nominały są już jako tako dotykalne. Niemniej jednak mówiłem już małżonce, że przyjdzie taki czas, że je wszystkie zalaminuję.2 punkty
-
Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do karuzel, jarmarków, wesołych miasteczek i tym podobnych atrakcji. Pierwszy raz przejechałem się jakąś karuzelą z moim synem. On miał wtedy zaledwie kilka lat, a ja już kilkadziesiąt :))). Myślę, że dla niego była to jakaś atrakcja, ale dla mnie średnia. Jakoś nie zapałałem do tego typu rozrywek. Twój tekst przypomniał mi nowelę filmową o trzech biednych chłopcach, którzy chcieli przewieźć się karuzelą. Akcja noweli została umieszczona w czasach, gdy elektryczność nie była jeszcze w powszechnym użytku, a karuzela, która zajechała do ich miasteczka napędzana była siłą ludzkich mięśni. Gdy chłopcy okazali zainteresowanie tą niezwykłością, jej właściciel zapytał czy mają pieniądze na bilet. Dzieciaki oczywiście żadnych pieniędzy nie miały. Zaproponował więc im, że będą mogli się przewieźć, ale na koniec dnia i pod warunkiem, że przez cały dzień będą od środka, niewidoczni dla jego klientów, kręcić karuzelą. Chłopcy chętnie przystali na taki układ i ochoczo wzięli się do pracy. Pchając w kółko drewniane kołki wenątrz karuzeli, wsłuchiwali się w śmiechy i radosne pokrzykiwania dzieci i dorosłych kręcących się na zewnątrz i wyobrażali sobie, jak to będzie wspaniale przejechać się również na tej kolorowej, kręcącej się w kółko niezwykłości. Właściciel kasował bilety, zmieniali się kolejni chętni do przejażdżki, a chłopcy kręcili i marzyli. Byli jednak coraz bardziej zmęczeni, karuzela zaczynała zwalniać, a nawet się zatrzymywać, co wzbudziło frustrację właściela, do tego stopnia, że zagroził im, że jeśli nie wywiążą się z umowy, to z przejażdżki karuzelą będą nici. Ich marzenie zaczęło się rozmywać. Nie mogli do tego dopuścić, więc zaczęli ostatkami sił znów szybciej popychać drewniane drągi. Na szczęście dzień miał się już ku końcowi i ludzie zaczęli się rozchodzić, aż końcu zostali sami z właścicielem, który powiedział, że teraz oni mogą się przejechać, zaznaczył jednak, żeby się pośpieszyli, bo musi złożyć karuzelę. Chłopcy jednak byli tak wycieńczeni, że żadnemu z nich nie chciało się więcej stanąć przy drągu wprawiającym karuzelę w ruch, ale to też nie miało znaczenia, bo nawet na jazdę na niej już im odeszła ochota. Właściciel karuzeli widząc to, złożył pośpiesznie cały sprzęt i odjechał. Pozdrawiam2 punkty
-
Co się stało, a co zostało zrobione? Myśl taka czasem człeka najdzie, zresztą przy niejednej okazji. Popuka się w głowę, zamyśli nad szklanką, gdzieś złączy zdarzenia i spróbuje ułożyć sobie w głowie tabelkę ala inspektor, ala detektyw. Palnie wiersz, napisze piosenkę, coś usłyszy i któreś opowie, a potem cóż poddaje się, bo tak postawionego pytania nie idzie przenigdy wyjaśnić. Doprawdy ciekawe sprawy to te, które zawsze są niewyjaśnione, choćbyś dwoił się i troił, a nawet wychodził z siebie, a nawet przekraczał całego siebie w stopniu dalekim od powszechnych uogólnień. Warszawa – Stegny, 03.06.2025r.1 punkt
-
Prosty wierszyk Popatrz na wszechświat, dumny człowieku; Ileż tam odkryć jeszcze zostało? Podejdź do okna, nie wstydź się, proszę, Usłysz, jak gwiazdy pięknie śpiewają. Zobacz, jak tańczą, na tle kosmosu, Komet warkocze z galaktykami. Dwieście lat temu, ludzie przy świecach, O nich zaledwie w baśniach czytali. Dzisiaj już nawet dotknąć ich możesz; Czemu wciąż nie chcesz i się upierasz? Wolisz wojować, krwawić bagnety, Dzieciom gorliwie życie odbierać? Iluż odkrywców, przez twe decyzje, Cudów wszechświata już nie zobaczy? Pomyśl choć trochę i się zastanów, Nim całkowicie w tym się zatracisz. ---1 punkt
-
72,8 (ostatecznie jednak: 71,63 proc.) Pultać szłapki szła za szałas. Przy choinie, Hanys w hałas: Też poszedłbym, ale chrząszcze trep oblazły mi przy sprzączce. Autochtoni Za nogi się podnosi. Ręce, nogi — pod z ramion spleciony, ludzki pałąk. Rzuca się ciało, grosik. Jest rów, fortyfikacja przecina płuca z tlenem, a mamy wspólną ziemię. Porządek zaprowadza Wniebowstąpienie. Pada cichy wiersz i dlaczego dla tamtych wciąż zabawa: Choćby w nierównej walce, dzielić nas w sfery wpływów; Większości w marne szańce. 20 czerwca — Dzień Powstań Śląskich.1 punkt
-
kosząc trawę w sadzie nie pomyślałem że to takie okrutne dla barwnych motyli bratków i ślimaka który drzemał zielonej żabki która wesoło skakała po źdźbłach trawy dla młodych gołębia który uwił gniazdko na jabłoni wyłączam kosiarkę myśląc nie może tak być bracie ich świat dużo warty poczekam na wiatr który trawy ułoży1 punkt
-
sny mnie goniły dotykały mnie mówiły szeptem bałem się były ciemne ciemne jak noc czułem ich oddech był zimny dopadły mnie śmiały się zaczęły grozić jesteś nasz nie próbuj nic to nic nie da nie pytaj czemu tak ma być... potem dodały jak się nie podoba to nie chodź spać1 punkt
-
-Mistrzu, jak ją przekonać, żeby się udało? -Jak nie jest przekonana, wszystko będzie mało. Bywa też inaczej, ale rzadko1 punkt
-
1 punkt
-
@Łukasz Jasiński 3000m3 powłoka, ten pomarańczowy. Zaimponowałeś mi z tymi ptakami. Lubię, chodziłam na spacery ornitologiczne, mam ścieżki dxźwiękowe ptaków itp.1 punkt
-
1 punkt
-
@beta_b Jeśli już mowa o ptakach, to: w Polsce od kilku lat można zaobserwować sępów kasztanowatych i nic a nic - nie ma to wspólnego z tak zwanym ociepleniem klimatu, tylko: wojną na Wschodzie Europy i Bliskim Wschodzie, tak, inne gatunki też można zaobserwować... Łukasz Jasiński1 punkt
-
@Łukasz Jasiński Nawet jeśli jakiś ptak byłby w stanie hipotetycznie to zrobić, to zapewne temperatura, nagromadzone ładunki elektryczne i napięcie powłoki skutecznie zmniejszają prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zdarzenia, prawie do zera.1 punkt
-
1 punkt
-
@Łukasz Jasiński to nie o to chodzi. Nie taki podział i nie takie efekty. bb1 punkt
-
1 punkt
-
@Mateusz Tak, znacznie lepiej. Obecnie nic nie zasłania ikonki "prześlij". Dziękuję.1 punkt
-
@Alicja_Wysocka Taka jego rola :) @Dagna Niektóre wiersze P. Broniewskiego potrafią zakłócić spokój w trzewiach :) Dziękuję bardzo za komentarze, pozdrawiam.1 punkt
-
@Łukasz Jasiński super serial, ale na razie mnie nie ciągnie do takich filmów, czytam obecnie Lalkę. Założyłam jedną książkę w miesiącu przeczytać. Młodzi głosowali na Nawrockiego :) no ja też :) Trzaskowski sprzedał i oszukał ludzi z kamienic, m.in. Afera Marszałkowska 66, pamiętam tą kamienicę, kiedy była w dobrym stanie. Ale dalej na Marszałkowskiej sprzedał przy MDM obcym. czytając Lalkę, kiedyś te kamienice budowali Polacy, dlaczego mamy je sprzedawać obcokrajowcom. Trzaskowski za dużo bubli popełnił w Warszawie. rzaskow1 punkt
-
@violetta Wiem, iż dla niektórych "Ranczo" to serial o charakterze antypolskim, a dla mnie akurat: nie - pokazuje Polskę w całej pigułce - zalety i wady Polaków, najlepszy aktor? Franciszek Pieczka, nomen omen: Powstaniec Śląski i aktorzy śpiewali tam wspólnie - "Legiony", "Gdy naród do boju", "Rotę" i "Mazurek Dąbrowskiego" i te kozy... Wstyd na całą wieś... A wstydu nie powinno być: wójt to Paweł Kozioł, proboszcz - Piotr Kozioł - dwóch kozłów i kozy... Można mieć skojarzenia: "Krótka rozprawa między trzema osobami: Panem, Wójtem i Plebanem" - Mikołaja Reja i Wilkowyje - Wilki - "Ponieważ żyli prawem wilka..." - Zbigniewa Herberta... Łukasz Jasiński1 punkt
-
(„Zbrodnia obrazy majestatu” jako „metoda wyboru” „głowy państwa”) Podwoje otwarło żołnierzy dwoje, przez które wszedł Putin. –– Podwoi jedno otwarł pan w wymęczonym garniturku I odczytał wyrok części narodu co miał na papiórku I przepełznął elekt w błocie, zgniłych jajach i pomidorach, Za nim jeszcze parę inwektyw lecąc legło mu na połach…; Potem stanęli prezydent z błot i dopieszczony Rusin, By negocjować(!) to czy owo… – Czy my tak wybierać musim? Dobrą ilustracją do tego byłby W. Putin wchodzący do sali, jeszcze go widać w korytarzu, a dwóch żołnierzy otwiera mu drzwi, Putin za chwilę wygłosi „Orędzie Prezydenta do Zgromadzenia Federalnego”, było to 12 grudnia 2013, (http://kremlin.ru/events/president/news/19825), a też podobnie przy innych okazjach. Nb. Kiedyś jeden z byłych żołnierzy „Gromu”, dorabiający jako ochroniarz zbulwersowany opowiadał jak to ochraniany zażyczył sobie otworzenia mu drzwi, żeby mieć wejście. Oczywiście były „Gromowiec” się nie zgodził. Najwyraźniej jednak żołnierze rosyjscy pojmują sens szacunku dla głowy swojego państwa… A u na by tak nie można?1 punkt
-
1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Dziękuję i pozdrawiam @Dagna Ok, wyzwanie przyjęte, następny wiersz będzie inny 🙂1 punkt
-
@Leszczym Kolego, na luzie. To trening czyni nad, leszczy. Pozdrawiam, dobrego wtorku!1 punkt
-
@Dagna ;) oj tak, mimozy to już przeszłość :) Również pozdrowienia @Wędrowiec.1984 ... Dzięki:) @Natuskaa dziękuję :)1 punkt
-
@Natuskaa, dziękuję :) @DagnaA jeśli będzie ten 'puch marny' to wtedy jak kura pazurem mogę :P1 punkt
-
1 punkt
-
piękny obrazek ale życie - jak obserwuje małżeństwa; on na saksach gdzieś ciężko pracuje a ona tutaj z dziećmi żyje dostatnie a po cichu zmierza to wszystko do rozwodu większości z was świadomość starczy on gdzieś pracuje i tam jest a może czasem pojechać warto nawet i sprawdzić mieć ten gest park w kształcie ramion niech otuli czy on jest jeszcze tylko twój czy ciepło rąk potrafi mówi i wśród alejek grać piękny song pozdrawiam1 punkt
-
a taka świeżynka... mało delikatnie ale niekiedy wersy można lub trzeba najzwyczajniej wydrzeć :)1 punkt
-
Poezję prawdziwą, wybitną napiszą płomieniem, Jedynie Ci wybrani, pod emocji natchnieniem. Moje wszystkie, szczere pióra ruchy, Dodadzą kiedyś człowiekowi otuchy, Jaki byłby ze mnie poetycki ściemniarz, Gdybym pisał kłamstwa chłodne niczym cmentarz. Wołam więc dzisiaj na mojej kartce, Proszę wszystkich o wytrwanie w walce, Tylko Ci co się nie poddadzą, W życie godne potomstwo swe obdarzą.1 punkt
-
Dziękuję serdecznie :) Mam Plutona w 12 domu, wiem co mówię:) :))) Wpływy Plutona nie dla wszystkich są mocno odczuwalne, jeśli ktoś ma go w znaku o niezbyt zbliżonej do Plutona energii (albo znaki Skorpiona i Koziorożca, czy też Mars i Saturn w horoskopie u niego nie dominują), bez wyrazistych aspektów do planet osobistych i daleko od osi, to intensywne przeżycia może zawdzięczać chyba tylko tranzytom :P U mnie akurat Pluton jest wyrazisty :) W czwartym domu, w Skorpionie, trygoni mi się ze Słońcem i Merkurym, tworzy kwadraturę do osi Asc-Dsc i Saturna, i jeszcze półtorakwadrat do Księżyca. Znam więc jego naturę i jest mi wręcz bliski :) Może przez to mi się jakośtam opisał :) Pozdrówki i uściski :) Deo @Leszczym Dziękuję :))))1 punkt
-
bezwietrzność pod obłoki coś jakby niezamieszkana przestrzeń w ramionach białej magii królowa jednej nocy na oszronionych oknach niczym anielskość w srebrnej koronie pełnia księżyca tam gdzie słońce zostawiło płatki kwiatów wilcze suity w powolnym i leniwym tempie upstrzone mgłami drżą migotaniem a kiedy ucichną po wschodniej stronie świata zarumieni się niebo1 punkt
-
słowa wyciągam z wrzosów kapią na kartkę fiolet ściekający z palców rozsmarowuję na policzkach liście drżą kiedy mówisz zrywam je upycham między strony dawno przeczytanej książki kolorowo zapłoną w kominku będziesz tęsknił nienasycony imitacjami nie znajdziesz mnie w kieliszku gdy wpadniemy na siebie zabiorę wschód słońca z twoich włosów w warkocz wplotę zawsze będziesz go szukał1 punkt
-
wciąż sięgam do słoika w którym trzymam nadzieję rozcieńczoną z ułudą sproszkowaną przez skąpstwo i strach wciąż sięgam do słoika w którym trzymam nadzieję i karmię się nią codziennie bez perspektywy że kiedyś wyleczę się z tego uzależnienia1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne