Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.03.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. zamykamy obrazy w ramach szczęście że moje są bez łańcucha nie czuję się zbyt dobrze w skarpetach na plaży podobnie jak czerwony kapturek przed dworcem około piętnastej bo zegarek zgubił wskazówkę z pewnością nie na złość
    9 punktów
  2. Ocierają się o wiersz stawiając do pionu wersy subtelnym westchnieniem nocy nasączonej aromatem gwiazd spotykam tam cienie twoich szeptów osiadły jak ptaki szukające schronienia na samotnych głoskach.
    8 punktów
  3. Czy się ośmielą słowa wyjść z szuflad gdy szafę rozwalają? Kiedy nie można mówić nic i czmychnąć w pole tak jak zając. Zaś w szafie nędza, straszny luz. A tak niedawno miejsca mało, domykać ją – był niezły trud, gdzie się to wszystko dziś podziało? Kiedy gospodarz; prostak, cham i z bandytami idzie w parze. Kradnie, sprzedaje każdy łach. Prawo zostało w strefie marzeń. Czy może ożył ludu wróg, badylarz, cinkciarz albo kułak? Wybierze zgraja głupców znów i na co komu szafa pusta.
    7 punktów
  4. przyjemny taniec z deszczem nieśmiała melodia w tle spójrz kropla zmienia się w człowieka tak samo prawdziwego jak my
    5 punktów
  5. owe boskie ciało, bez skazy, w zbroi istnienia porywa się z sercem drżącym na wiatr i tańczy w takt rwanej muzyki tętnem pulsującej wewnątrz szkielet niby plastelina jakby pręt sztywny - metalowy wciąż łagodnie się wygina, nagły oddech żebra rozszerza i z piersi bielą jaśniejących kojący śpiew rozbrzmiewa na ciasno nawleczony sen powieki, ciężarem dotyku kładzie, włosy z czułością gładzi, ramiona ufnie otwiera - w skrzydła motyla zmienione... wiosna - pofrunąć już czas
    5 punktów
  6. sny posklejane na ślinę na szybko zanim zapomnimy widziałeś piękniejszy świat? marzenia i strachy o naszych oczach przenikają się rozumieją słyszałeś kiedyś bardziej szczerą rozmowę? otwieram się chodź! pomiędzy żebra opatul kilometrami ciepła byłeś kiedyś bliżej serca? mam cię w oczach skórze na języku poszerzam doznania o twój zachwyt nigdy nie czułam tak wiele
    5 punktów
  7. wyhodowałam w macicy siedem i pół kilograma żywego ludzkiego istnienia nie licząc łożysk reszty błon i wód płodowych dwie dusze syn pięć lat nie wypuszczał z ust mojego sutka dziewczynki wiadomo zdolniejsze łatwiej przyswajają obraz zdarzeń nie wyjdę z domu wymiotuje a temperatura graniczy z koagulacją białka dlaczego ma takie zimne rączki lepiej spakuję rzeczy do szpitala RSV jelitówka bostonka niemożliwe termometr chyba popsuty o trochę spadła 39,9 nie płacz synku zaraz przyjdę Mimi ma dreszcze muszę jej potrzymać głowę pleśniawka języka dziś dla odmiany ospa
    4 punkty
  8. Święty Vincent Van Gogh ze Świętym Tupakiem Shakurem gawędzą sobie całkiem lekko i ślamazarnie o sztuce słuchając wywodów Świętego Salvadora Dali. Siedzą na chmurce najprawdopodobniej (fakt, wolałbym ich widzieć w Avalonie) rzecz możliwa że ma to miejsce wysoko i możliwe że raczą się winem... Obecność tam wina jest zresztą nieustalona i może uchodzić nawet za wątpliwą (autor niniejszego nie widzi w tym kontrowersji) Cieszą się i śmieją, że tam na ziemi (nisko) śpieszący się ludzie, gdzieś pełzający na półgwizdka mają do dzisiaj z ich twórczością problem właściwie raduje ich myśl przezabawna że tych problemów wciąż jest tak dużo (są tacy co uważają że prawie najwięcej) Święci Van Gogh, Tupak i Dali chętnie przyjmą do swojego grona gdzieś za lat więcej niż dekady Świętego Kevina Smitha reżysera Sprzedawców 1, 2 i 3 który tak przepięknie sprzedaje Amerykę Poza tym jak już go przyjmą do swoich cóż żart z ziemian uda im się wybornie majętnie i ponownie (zwykło się mawiać, że żartownisie górą) (wbrew pozorom kobiety tych tez czasem nie lubią) Niestety, tacy jak oni, takich jak ja nie widzą tam w roli swoich sekretarzy co ma ten pozytywny efekt wręcz świetlny że mogę sobie dalej pisać co chcę jak chcę i do woli. Mogę nawet tym handlować. Warszawa – Stegny, 28.03.2025r.
    4 punkty
  9. budujemy gniazdo ty ogrzewającym słońcem pieścisz moją skórę ja bezbronna gałązka rozwijana z liściem trawą całą energią w nas
    4 punkty
  10. To ślepa uliczka, nic tam więcej nie ma. Zero perspektywy i zamknięty temat. Przejechany dystans i wysiłek duży, trzeba będzie wrócić na start tej podróży. Odpuścić iluzję i nadzieje całe, to ślepa uliczka, nic się już nie stanie. Dalej nie pojadę bez walenia w ścianę, żaden to pożytek, bez sensu gdybanie. Tylko czemu wiedza niczego nie zmienia? SIniaki na czole i za twarda gleba. Głową nie przebijesz, nogami nie skruszysz. To koniec uliczki. Dalej stąd nie ruszysz. Nie oczekuj zmiany, metoda nie działa. Jak poskromić duszę, żeby to wiedziała?
    4 punkty
  11. za sercem! kroczą dumnie, ramię przy ramieniu, niepewność i szczęście, zachwyt i lęk. a pod nogami plączą się motyle... upadek nieśmiało, na końcu, zapomniany snuje się za sercem! na rzeź! potem jest jak zawsze. padają ramię przy ramieniu, niepewność i szczęście, zachwyt i lęk... i został sam, w ciszy, przed burzą. więc płacz! rycz! do wnętrza niech je zaleje, wypłacz nadkrytyczny stan... kładzie się na kocu z kolorowych skrzydełek, na gruzowisku ciebie, ruinach kiedyś nieba... patrzy wprost w wypalone słońce. deszcz rosi lekko.
    3 punkty
  12. pomiędzy drugą a trzecią nad ranem bramą złotą i zieloną przejść królewską drogą bosymi stopami głaszcząc kocie łby poddaję się chłodowi wrośniętych starć i zgrzytów ulica mruczy plącze się pod nogami z zadowolenia
    3 punkty
  13. Środa nie chciała się napisać a śpiew całkiem by ją uśmiercił więc nuciłam w myślach po drugiej stronie ulicy cukiernia tego dnia najważniejsza urodziny Ryby zdarzają się tylko raz w roku zebra wskazuje przejście przy okazji liczę paski nawyk z pracy zostaje to na pewno lepsze niż odwyk w środku pusto tort czy torcik - to drugie nie można tuczyć dzieci i siebie zamówienie bez alkoholu zabawny napis cyferki najlepiej z czeskim błędem to ucieszy oczy na chwilę w ten jedyny wieczór bo przecież łatwiej nie będzie czas i tak zrobi swoje marzec, 2025
    3 punkty
  14. słońce w zenicie wszyscy szukają cienia oprócz jaszczurki.
    3 punkty
  15. narodziny cierpienie śmierć mamy tylko delikatne ciała i niedoskonałe zmysły w pierwszej chwili największa rana nie boli starożytna metalurgia pobudziła życie ostrzono nożyce i topory żelazo zdystansowało brąz krzem zmienił rzeczywistość politykę wierzenia rozwinął ruchomość kciuków tytan dziś wzmaga gorączkę w teatrze ludzkiego zachowania
    3 punkty
  16. niebo szarzało zmarszczonymi brwiami chmur obce nastroje dotknąłem słowem skradzionym bogom niebios i wbiłem w ziemię jak miecz rzymskiej namiętności aż po trawertynowych wodospadach spłynął poszum zamierzchłych czasów i tej jednej nocy nasycony tajemniczością zobaczyłem w srebrnym blasku śmierć nieskończoną co wpada do morza koloseum
    3 punkty
  17. włosy żyto ścięte przed czasem warkoczami wiązałaś dobro i swój cichy gniew w snopy rosłaś jak mak w zbożu – piękny na pokuszenie matki szeptały żeś nie z tej ziemi a pany i paniska cięły jak sierp nisko tam gdzie węszą ślepe wilki a chłopcy kruszą w ustach jęczmień od pługa ważniejszą mieli miłość – pustą studnię bez mocnego dna wlewali w ciebie żądze i grzechy świata pochowane pomiędzy stodołą a chlebowym piecem a tyś chciała poznać dłońmi polny kamień i zatańczyć pod jemiołą z uśmiechem co nie znał ceny na żadnym targu w końcu oddali cię ziemi – wysypali z wora jak nasiona zbezczeszczone gnojem zapłakał ślepy dziad i anioł nad krwawiącym zbożem objęli się chudymi ramionami rozrysowali krzyże
    3 punkty
  18. objął ramieniem pól trójbarwną szatą okrył i milczał przez wieki a one mówiły gdy drzewa pozwolą zasypiać pamiętaj o wietrze suche gałęzie spadają stosami dźwięki zawodzą do ognia spod rozgrzanej stali pytaniem czy cisza była rozkazem
    3 punkty
  19. Maluję, po to są kredki Jedna krzywa i zmiana koncepcji. Niebo na dole, na górze ziemia. Halo, kto kogo uważa za bohatera? Śrubokręt, wiertarka – stoi dumna umywalka, Słonik, figurka, do kurzu jest ścierka. Tam, w rogu, tym prawym – patrz celnie. Ukryłam melodię z łagodnym dźwiękiem. Lody wanilia i gniewu torebka. Kolorowanka nie mówi o treści. Poczekaj, pogniotła mi się sukienka. Tęcza, tęcza – deszcz i słońce w jednym mieszczą się, oddechu. Tak, tak, kocham cię duszą i ciałem, Choć nie wiem, czy - zrozumiale. Jestem naiwna – to chyba uzależnia. Wypiłam kolejnego drinka. Dobra, dobra wracam. Dzień dobry - Jestem Moinka.
    2 punkty
  20. spod podszewki wygląda wczoraj które zatrzymałem dla ciebie byłoby dobrze gdyby nie deszcz piasek ze studni bawi się w wodę a ty czekasz na kawę dlaczego pytania bolą bardziej kiedy wiem że padną za pierwszym pagórkiem droga nie prowadzi w dół i jeszcze ten deszcz
    2 punkty
  21. Czasem za przytulenie Do głębi kości Które trwa Niespiesznie i czule Ciepłem Rozpuszcza pancerz W milczeniu koi Dałabym wiele Za męskie ramiona W których mogłabym Wszystko odpuścić Rozpaść się I poskładać na nowo
    2 punkty
  22. to dla mnie nic strasznego znam cień wywodzę się z niego lecz po spotkaniu ze Słońcem wiem że w mroku obojętne jest czy zamknę oczy czy otworzę on i tak będzie zniknieniem
    2 punkty
  23. w butach przesypuje się piach z przebytych dróg obranych kierunków a ona stopy ma łaskotliwe i śmieje się najpiękniej gdy macha nogami wspomina w kieszeniach znajduje kamyki patyczki muszelki pozostałości po bajkach patrzy na nie czule obracając w palcach dobrze czasami wrócić gdy znów zatęskni ma namalowane kredą strzałki kryjówki i wyćwiczone oderwania stóp od ziemi a jutro? jutro pójdzie tam gdzie poziomki i agrest pachną marzeniami
    2 punkty
  24. Metafizyka jest podobno kategorią FAKTU (sprawdzone INFO) Warszawa – Stegny, 29.03.2025r.
    2 punkty
  25. w sprawach zgubnych zaognionych zimna krew jest spadochronem
    2 punkty
  26. nie wiem o co idzie z p. Łukaszem ale wiersz zatrzymał dzieci radością naszego życia chociaż chorują czasami one nas uczą pokory bycia maleństwa cudne kochane dają nam miłość zmartwienia szczęście sensem naszego istnienia pełna dojrzałość przy nich nareszcie człek przy nich już się sam zmienia pozdrawiam
    2 punkty
  27. Wszystko o wiośnie... A może za wcześnie, by cieszyć się pierwszym wiosennym śpiewem? Trochę poczekać, aż ziemia odtaje, przymrozki znów wrócą? Tego dziś nie wiem. Niby zielone wszędzie wybija, a sercu tak jakoś raźniej. Choć popaść w euforię to mówić jest nadto, o tym co naprawdę ważne. Okryją drzewa różem i bielą, wtedy już będzie pewność. Że ciepło w sercu zostanie dłużej, ziemia odtaje wraz ze mną.
    2 punkty
  28. @Rafael Marius racja, zapominamy coraz częściej o rozwijaniu się w emocjach, ich przekazywaniu, odczuwaniu u siebie jak i u innych,,, a to przecież one kształtują nas. @andreas dziękuję, bardzo mi miło, że przypadł Ci do gustu. Pozdrawiam ;) @Jacek_Suchowicz a dziękuję pięknie ;) "niemal pod sercem już mnie czujesz drżysz każdym wlotem i upadkiem ciepłem oddechów splotem ujęć już dość mówisz - lecz nie łatwo" ... cudnie :)
    2 punkty
  29. już mnie nie trzymaj w ramionach czuję aksamit wiatru jak latawiec jak słowo pozwól wznieść się ponad szarość stóp jestem gotowy mam skrzydła czeka na mnie ta chwila już mnie nie trzymaj w ramionach lecę zatopiony w chmurach biel wypełnia każdy kąt czarne myśli miesza odczucia na palecie barw nic nie mów proszę lecę czuję że jestem jak Dedal i znowu mam syna
    2 punkty
  30. wiosnę poczuło boskie ciało w myślach wiruje razem z miętą już się ujędrnia słodkie całe jak widać nie zostanie świętą :))
    2 punkty
  31. @Jacek_Suchowicz Szkoda, że to nie szafa grająca. Bo wtedy, muzyka grałaby do samego końca... Pozdrawiam.
    2 punkty
  32. @Jacek_Suchowicz Łatwiej naprawić gdy szafa jest pusta. Pozdrawiam.
    2 punkty
  33. ładne a gdybyś tak otworzył oczy dostrzegł że w ramach świat jest cały szukasz łańcucha nie zobaczysz jest niewidoczny i nie mały ... Pozdrawiam
    2 punkty
  34. @Alicja_Wysocka @andreas @Rafael Marius @Leszczym Dzięki wam wszystkim pozdrawiam serdecznie 😉👍
    2 punkty
  35. nigdy nie więdnie prastary liść paproci odcisk na skale
    2 punkty
  36. Tafla podąża śladem księżyca Odbicie jak moja cera blade, Na kamieniach grzeszne widzę twarze, Zaiste brutalna to intryga, Martwy las pożera brudne ślady, Cisza zagłusza ciężkie kroczenie, Me serce oplatają korzenie, Z przerażenia zrzucam kajdany, Krzewy cierniste kłują me oczy, Szkarłat zalewa pole widzenia, Lico me winnym zbryzgane kwasem, Krew na ziemię łagodnie się broczy, Sił mi brak, opadam w mrok cienia Na wieki będę tym martwym lasem
    2 punkty
  37. W pochmurne dni Będę myśleć o tobie I tęsknić za twoim oddechem Na moich policzkach Bo tylko ty przynosisz Spokój do mojego serca A kiedyś w końcu wyjdzie słońce...
    2 punkty
  38. @Somalija Oj, nie wiem co powiedzieć, czy trzymaj się jakoś, czy będzie lepiej, czy współczuję, a może wszystko naraz, zatrzymał mnie tym razem Twój wiersz, serdeczności.
    1 punkt
  39. w ciszy spotykamy siebie giną krzyki świata czas nie goni najmilej w naturze nie muszą być Himalaje spacer rower odkrywamy sens… słyszymy co w trawie piszczy kwiaty się uśmiechają nie betony i galerie zdobią życie 3.2025 andrew
    1 punkt
  40. @Alicja_Wysocka w maju to bez kwitnie:) @Rafael Marius ja hasałam po zieloniutkiej trawie :) dobrze, że nie zmarzłeś:)
    1 punkt
  41. @Rafael Marius Liczę bardzo na to, że kiedy pokolenie nastolatków dorośnie i dojrzeje, to z czasem odkryje wartość przytulania. Pewne ludzkie zachowania są uniwersalne, i psychologicznie, i biochemicznie. A lęk przed bliskością dotyka nie tylko młodych...
    1 punkt
  42. @Rafael Marius kos najpiękniej śpiewa:)
    1 punkt
  43. @violetta Marzec jeszcze, a są już magnolie u Ciebie. U mnie jeszcze nie ma i nie prędko będą. A co to za ptaszek buduje?
    1 punkt
  44. @violetta i całkiem to dobrze:)
    1 punkt
  45. I sobie popłynie:)
    1 punkt
  46. często myślę o krzewie. tym, który wyrasta między nami. jego istnienie jest jakby... a, pozwolisz, że pójdę w obrazową i szaloną metaforykę. to jakby na bazarze w Indiach, pośród wielorękiego chłamu dla turystów, dostrzec złoty posążek. nie bogini Kali, nie Sziwy, ale przedstawiający... mnie samego, w dzieciństwie. tuż obok – drugi, o twarzy dojrzałego mnie. i kolejny, wyglądający całkiem jak nigdy nieistniejąca rodzona siostra. czwarty: żona. to otwieranie oczu, ust ze zdumienia widząc hipnotyczny taniec figurek, pytanie się w myślach "skąd to tutaj?". ten krzew to taki właśnie uświęcony szok, niespodziewany dar od losu (nie kosztowało nic, ponadreligijne precjozum). a każdy czas, gdy nie istniał, wszelkie, nawet wiosenne chwile bez niego, były niczym szatkownica do lalek albo autokanibal-miłośnik Arki Noego, co, z sercem na dłoni i z płuckami w drugiej, podgryzał się, fałszywie nucąc "Się je je, się je je". i jadł. i natychmiast trawił. tak: to piękna i hipertrwała roślina o korozjoodpornych liściach, łodygach. również czujesz, jak tętni w sercu nasz wspólny mechanizm. jak puszcza śrubki-pędy, które spajają rzeczywistość.
    1 punkt
  47. 1 punkt
  48. Wietrze, spocznij sobie pod wrzosem, Twój głos dziki mnie nie przekona; Ponurą pogodę wszak zniosę, Gdy ciebie pozbawiona. Słońce, zejdź z wieczornego nieba, Twój uśmiech nie zdobędzie mych łask; Jeśli jakieś światło dać trzeba, O, dajcie mi Cyntii blask! Cyntia to jedno z imion Artemidy - bogini Księżyca (mówi gugel). Chociaż raz, bez zagadek. Przepraszam, że ja tak monotonnie, to już pewnie brontofilia. I Emily: Wind, sink to rest in the heather, Thy wild voice suits not me; I would have dreary weather, But all devoid of thee. Sun set from that evening heaven, Thy glad smile wins not mine; If light at all is given, O give me Cynthia's shine!
    1 punkt
  49. ... pociesznie... widzę ten walący się.. sufit.
    1 punkt
  50. @Somalija zasoby się kończą albo za drogo, za drogie wydobycie i kto o będzie robił.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...