Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.02.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. bez skóry na twarzy widać by było mięśnie żyły prześwitywały by kości wszyscy by krzyczeli uciekali nikt by nie chciał przytulić ucałować och skóro-polituro jak ci z człowiekiem do twarzy
    13 punktów
  2. -Mistrzu, czy zakochani powinni mieć święto? -Nie sądzę, bowiem dla nich świętem jest codzienność, a dla tych bez miłości, takie świętowanie byłoby przypuszczalnie przykrości sprawianiem. Przecież dzień świętowania bogatych, czy zdrowych, smuciłby biednych i tych, co męczą choroby. więc swoje szczęście lepiej zachować dla siebie, bo się może odwrócić, a kiedy, nikt nie wie.
    9 punktów
  3. Myślałaś pewnego razu że jestem emenemsem czekoladowy przysmak w polewie rozpływa się w ustach i napawa kilkuwarstwową słodyczą (można wybrać odpowiedni kolor) Być może myliłaś się trochę my to raczej jesteśmy drańsy choć trzeba i tego mieć świadomość że w prawdziwego drania trzeba naprawdę dobrze umieć (i uczyć się migać każdego dnia) A tak na serio, chyba mi się poprawiło na tyle że znów trochę żartuję... chwilo nie przestań nas zaskakiwać!! (chwile jak chwile odlatują, acz czasem zapisze się jakaś w notatniku zmagań z betonozą realności). Warszawa – Stegny, 12.02.2025r.
    7 punktów
  4. szerokie tory bezduszności przecinają nieskończoność zima mnie wsysa zabełtałem w butelce krępujące milczenie ciemność przed oczami mrozi do szpiku kości wysoko w niebieskich przestworzach biały oddech śnieżnego nabożeństwa jak obietnica zbawienia ostatnie miejsce na ziemi i człowiek ze skrzydłami w chybotliwym blasku przeszłości obecnie w stanie spoczynku
    7 punktów
  5. jeszcze kiedyś przyjdą lekkie jasne noce sny rozłożą delikatnie na powiekach by łagodnie prowadziły każdy oddech na polanę gdzie się srebrem mieni rzeka i unosi każdą kroplę ze spokojem jakby dawno znała sekret przemijania więc nie musi nadaremnie walczyć z nurtem lecz pozwala czystej wodzie toń odsłaniać
    6 punktów
  6. to zwykły dzień przesypany pyłem centymetr po centymetrze drogi i zdania opadają wolno przed zapomnieniem tuż za plecami gdy wieczór zasypia chciałbym z pozostawionych chwil zebrać słowa którymi będziesz mi mówić dobranoc
    6 punktów
  7. przyszła raz plotka do pana szewca uszyj mi proszę śliczne wygodne buty z językiem na sznurowadła postanowiłam nosić się modniej bo słuchy chodzą i noszą wieści przeważnie szeptem z ucha do ucha w butach bym zaszła prędzej i dalej a świeższe będą możesz zaufać szewc był poczciwy chociaż nerwowy zaklął pod nosem po czym wziął oddech na co ci buty próżna robota szybciej powrócisz niźli zawiążesz też mi zachcianka zmiataj stąd zaraz ty ploternico zołzo przebrzydła nie kręć mi tutaj że nogi bolą przecież od zawsze latasz na skrzydłach nie masz co robić znajdź sobie pracę fora ze dwora dyskusji dosyć już z dwojga złego lepiej się drapać żegnam natenczas idź pchły roznosić
    5 punktów
  8. wrześniowy spacer przez drogę przemknął jeleń bezkolizyjnie utytłany jeż wydostał się z kryjówki w przydrożnym rowie
    4 punkty
  9. Słów mi zabrakło; czy zamarłem, czy coś mnie urzekło ? Język złamałem. Jak poetycko się wysłowić, jak z matni się wybawić ? Nowe słowa zrodzić, ducha obudzić, umysł ostudzić ? By ciebie muzo złowić. I język miłosny przetłumaczyć. Chcę ci milczenie wybaczyć.
    4 punkty
  10. Gdy staliśmy tak na wprost kasy złapałaś mnie na chwytaniu się za serce ze strony gdzie serca jest brak Opuściłaś więc ramiona znacząco że wiesz z kim masz do czynienia zatem wytłumaczyłem, że niewiele we mnie z władczych rzeczy na chwilę odetchnęłaś z ulgą dosadnym westchnieniem zaraz oniemiałaś - wzrok pytał dlaczego? Odparłem, że cię miłuję, miłuję aż za bardzo nawet ale ale ale ale w sytuacji gdy nie wiem jak kochać (miałem w tym niezłych anty-nauczycieli) I stąd właśnie zupełnie nasza źle dobrana w emocje i uczucia komedia romantyczna utkwiła w ogromnym pustostanie braku udanego happy endu (przyznaj, że i ciebie ucieszyło to nie całkiem troszeczkę) A między nami został słodko – słony karmelowy popcorn We współpracy z poetką Tylko Jestem Ona Warszawa - Stegny, 14.02.2025r.
    3 punkty
  11. L i m o _ n k a Na drodze trzeba uważać, niech stopom równo się chadza, gdzie dziury, teren omijaj, o limo nietrudno teraz. Gdyby upadek się zdarzył, ten z tych niegroźnych - siniaczek, wstąp do L i m o n k i na kawę, herbatą też Cię uraczą. Klimacik tutaj niebiański, muzyka w tle - uspokaja. Do tego pyszny rogalik, a siniak - już zapomniałeś. styczeń, 2025
    3 punkty
  12. Nie jestem motylem ... i już nigdy nie będę, za długo żyję, a szkoda... nie życia, które za mną. Tasuję kalendarze jak karty, przymierzam co ciekawsze do pierwszych stron albumu. Na stole rozsypane kolory, a uśmiech... przeobraża się z wolna w zadumanie. Dzieciństwo i dorastanie bez upiększeń, dopiero później iskrzyły profile marzeń. Obok niepewności i... troska o tą jedyną, dzięki której smakuję świat - jakże piękny, jednocześnie tak bardzo skażony. Szkoły - tam pierwsze zauroczenia, przyjaźnie i zwady. Profesorzy fajni, szczególnie jeden - to pan od historii, dzięki niemu polubiłam ten przedmiot. Czas układał daty na rozdrożach... Ze szczelin miast wypełzały cienie. Chowałam je do rękawa, jak asy, na potem. Przydały się. Gdy bywało źle i markotno, bo prawidła koślawe, a to naj... za daleko, w domu u Babci - na ganku, przysiadały motyle. Po dziś dzień zdobią moje horyzonty. luty, 2025
    3 punkty
  13. tam gdzie anioły boją się stąpać pomiędzy grzechem a odkupieniem wznoszę obojgu nam mały ołtarz abyśmy mogli kiedy już dnieje gdy jeszcze siebie mamy wciąż mało a wstyd w zmieszaniu opuszcza oczy przez naszą miłość w światło schwytaną klęcząc zapytał Ty coś nas stworzył z nieodgadnionej świętej idei albo z Twojego kaprysu może dlaczego każesz nam się rumienić za takie piękne we dwoje noce
    3 punkty
  14. @iwonaroma ... :) dziękuję Ci. @Wiesław J.K. ... fajnie, że fajna.. choć reklam nie trawię... :) Tam tylko cicho, kawa, lub herbatka. Winko, w domku, do obiadu.. ale nie co dzień, rzecz jasna..:) Poprawić chyba wypada tytulik - nie - kawiarenka - bo prawda to nad prawdami Limo_nka aurą urzeka przy kawie ze sobą siądziesz siniak kolorów nabiera wtedy ołówek wyszepta zapisz słów kilka - na temat. . . . . :) @Jacek_Suchowicz ... Jacku, bardzo Ci dziękuję. Zmieniłam tytuł. MIROSŁAW.C ... dygam w podzięce. Drodzy Goście.. pozdrawiam.
    3 punkty
  15. @Marek.zak1 Zakochani to najbogatsi ludzie, zwłaszcza wtedy, gdy codziennie śni im się ich Skarb :)
    3 punkty
  16. A gdyby tak serce własne nogi miało, W którą stronę by poszło, które drzwi wybrało? A gdyby tak serce własny rozum miało, Co by chciało wiedzieć, a czego nie chciało? A gdyby tak móżdżek z sercem zamienić I rozum w klatce piersiowej umieścić… Czy wtedy miłość by zrozumiał człowiek, Czy może rozum spędzałby sen z powiek?
    2 punkty
  17. Jak to fajnie się obudzić zobaczyć kolejny dzień ujrzeć coś miłego uśmiechnąć się Jak to fajnie się obudzić nie widzieć gorszego rozmawiać z kimś kto rozumie Że fajnie jest się obudzić spojrzeć w lustro wypić małą czarną i dalej żyć
    2 punkty
  18. Wiatr gwiżdże na blokowisku wygania z domowiska Tam, gdzie mowa cicha Niech konary prawią, swoją szeptem opowieść; chętnie wysłucham, gdy na górze siądę. Co mi opowiecie olchy, buki, brzozy? dziś kryminał czy film grozy? Może będzie to powiastka o korzeniach mych, o babkach A ja wezmę suweniry; korę drzewa, sosny igły będą mówić głosem lasu gdy na dobre znów osiąde W blokowisku pośród gwizdów.
    2 punkty
  19. zielone łąki zakwitły kwiaty mleczu kolorem słońca.
    2 punkty
  20. żadnej prawdy żadnych pieniędzy żadnych słów żadnych myśli żadnego porządku żadnych sił żadnych chęci żadnego serca nie ma tutaj lecz będą w raju na który czekasz i nigdy się nie doczekasz z tym miałem styczność tam gdzie styczności zabrakło nie sądźcie a nie będziecie sądzeni sądźcie a będziecie sądzeni wszystkie serca każda prawda cały porządek każda myśl każde słowo wszystkie chęci wszystkie siły każdy pieniądz które są tutaj lecz nie będzie w raju na który czekam i w końcu się doczekam z tym nie mieliście styczność tam gdzie w styczności było w bród nie słuchajcie a nikt was nie usłucha słuchajcie a wszyscy was usłyszą czas pokaże amputując ci dumę lub świadomość
    2 punkty
  21. Ok. Manek... śmiesznie, ale czego nie można w poezji.. :) wszystko, podobno.
    2 punkty
  22. @Nata_Kruk Dziękuję Natko za strofkę i Tego co zostawi plotka już nigdy nie cofniesz, to jest tak jakbyś szła przez wieś i skubała kurę z piór podczas wiatru, a wracając chciała zebrać każde piórko. Z pozdrowieniem :)
    2 punkty
  23. czy zakochani winni mieć święto? tak jak najbardziej bo są szczęśliwi potrafią dostrzec we wszystkim piękno i im obdzielić tych nieszczęśliwych prawdziwe szczęście przynosi radość jest mocne silne nie da się zniszczyć i nie pokona go żadna zawiść przynosi światło sercem najczystszym Pozdrawiam
    2 punkty
  24. @Marek.zak1 ... mnie z tematem nie ubiegłeś, ale Manek pisze dobrze.. ładnie poskładane słowa. Miłego jutra..:)
    2 punkty
  25. z samotnych chwil pozbierasz słowa którymi ktoś ci powie dobranoc pełen nadziei chcesz coś odnowa na szczęście jeszcze nie zapomniane :))
    2 punkty
  26. Sąsiedzi lepiej wiedzą córka rzeźbiarza Wandzia z Łańcuta jak Wenus z Milo cudnie wykuta lecz w miasteczku krąży plotka choć jak ojciec też z niej trzpiotka że ona raczej nie jego dłuta Buciki na obstalunek by butki uszyć szewc znad Loary wpierw zdjął pończoszki ze ślicznej Klary po pachwinki mieć je chciała ściągnął wszystko z dołu ciała lecz nie ze stópek zdejmował miary Szczery szewc niewyrośnięta Julka z Wieliczki znów zamówiła nowe trzewiczki więc ucieszył się szewczyna widać rosnąć choć zaczyna stopa życiowa u tej karliczki Pozdrowionka Alicjo.
    2 punkty
  27. lecz prawda inna - jak w życiu bywa niejeden krawiec skroił jej buty i każdy język do butów wszywał jak to się zdarza zawsze za długi a jeszcze dodam pikantny wątek plotka straciła wkrótce dziewictwo bo w nią języków wpatrzony rządek wkrótce powiła kilkoro istot i rozpuściła po całym kraju słychać je w mediach na każdym kroku bezkarnie bzdury wciąż powtarzają prawdę usłyszysz gdzieś tam na boku :))
    2 punkty
  28. równo ścięte pod ukos jakby Bogu żyletka wypadła z kieszeni te bloki wyprysk świata zakałą krajobrazu bloki żółte na wzgórzu a w dolinie tafla jeziora się skrzy jak łza w oku
    2 punkty
  29. Kołysze statkiem metafizyczna ręka Taka zabawa…
    2 punkty
  30. @MIROSŁAW C. tak, prawda, to, ciągle rozchodzi się o proporcje... @aff Dzięki, zaraz zajrzę. ;)) U mnie na fb jutro wpadnie Zaucha... To dobra sprawa jest na Walentynki i utwór odpowiedni, a pochodzi od Bodo. Przemyślałem sprawę pół wieczora. @Domysły Monika Możliwe Monika, wiem że chciałem jakąś wcześniejszą płytę Bisza zanabyć, a w Empiku ich w ogóle nie było. Mogło się zmienić i dobrze, bo w Bisza wniknąłbym dużo głębiej, cenię bardzo...
    2 punkty
  31. Wale w tynki dziury kuję, na kobietę zasługuję. Mało myślę, dużo śpię, każda ładna lubi mnie. Wale w tynki, mury stawiam, z dziewczynami się umawiam. Duża siła, prosta gadka, to dla kobiet niezła gratka. Wale w tynki, rury kleję, i sąsiadka też szaleje. Duży biceps, wielka klata, cała wieś już za mną lata. Wale w tynki, kleję lustra, ja zaś kocham twoje usta. Całe ciało zresztą też, tylko czy Ty o tym wiesz? Walen..tyn..ke ci zostawię, tam gdzie sucha ściana prawie. Jeszcze serce namaluję i na strzałe je nakłuję Walę w tynki, gładzie trę, to domyślisz się, czy nie? Oto i cała jest zagadka, jak nie, ........weźmie mnie sąsiadka!
    2 punkty
  32. mija dzień za dniem nieuleczalnie zniechęcony szukam rozgrzeszenia i rozrasta się w mojej głowie myśl o czystości przejrzystej co prowadzi ku tajemnicom nigdy nie widziałem kogoś tak pięknie zakochanego w Bogu z całą tą historią zza Buga przeniesioną brutalnie na zachodnie rubieże i kiedy wiatr wpadł przez szpitalne okno to na pewno Duch Święty osobiście przeprowadził twoją duszę na drugi brzeg czasu ech przewrotny geniusz stwórcy bez pardonu próbuje mnie ocalić
    2 punkty
  33. Och, jak dobrze ją mieć, no pewnie :-) I najlepiej zawsze własną. :-) Ja bym chętnie poczytała Twoje miniaturki, a jeszcze w oprawie ślicznych zdjęć typu pomarańczowa porzeczka - czemu nie? Wyjdź, wyjdź :-) No jest potem, że rzeczywiście, tak jakby z żyłami i kośćmi, trochę grozy jednak jest.
    2 punkty
  34. @Nata_Kruk Bardzo dziękuję za tak ciepły komentarz pod moim wierszem i jego ocenę... @Wiesław J.K. Święte słowa!... Pozdrawiam! @MIROSŁAW C. Najserdeczniej dziękuję... Włożyłem w ten mój patriotyczny wiersz całe moje serce... Pozdrawiam!
    2 punkty
  35. odkąd poezja wbiła się przez okna na chatę nie umiem jej wyprosić jestem zaabsorbowana próbowałam chwycić ale ulotna mrowi przenika przez palce osadza się na meblach zapewne jej wygodnie wśród balkonowych lampek w kocim futrze w kubku kawy w uśmiechu pytam czego szuka drogi do siebie odpowiada między wierszami
    2 punkty
  36. Fajnie trzeszczy :)
    2 punkty
  37. @Nata_Kruk dziękuję. W zasadzie o to chodziło. Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  38. Mirek.. dla mnie, jest bardzo dobrze.
    1 punkt
  39. @andreas Dziękuję :)
    1 punkt
  40. @andreas @Alicja_Wysocka Dziękuje pięknie za tak życzliwe słowa:):)
    1 punkt
  41. @Konrad Koper@Nata_KrukDzięki za polubienie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  42. nie wasza sprawa że płaczę to są moje łzy nie wasza sprawa że gniję to jest moje ciało nie wasza sprawa że kradnę nie waszymi rękoma nie wasza sprawa że bagnem idę to mój problem nie wasza sprawa że siadam to moje dupsko nie wasza sprawa że umrę to moje życie nie wasza sprawa że nie kocham starczy że Bóg mnie kocha nie wasza sprawa że kłamię prawda mnie dogoni ale waszą sprawą jest by mnie zrozumieć lub nie czyli takim jakim jestem jakiego ktoś stworzył
    1 punkt
  43. @Rafael Marius Być może taki był plan scenarzysty. Dziękuję za komentarz, pozdrawiam.
    1 punkt
  44. Gdy spotykamy się w szerszym rodzinnym gronie, nie rozmawiamy o polityce,religii,pieniądzach i covidzie.Pozdro.
    1 punkt
  45. @violetta Na świecie Jasińskich jest blisko sto czterdzieści tysięcy... Łukasz Jasiński
    1 punkt
  46. Gdy przemocą odbierano je matkom, Łez nie starczało zapłakanym oczom, A bolesne uderzenie karabinu kolbą, Dziecięce twarzyczki siniakami znaczyło, Gdy pełen ciepła dom rodzinny, Był już tylko wspomnieniem odległym, Pośród nadchodzących strasznych chwil, W głębi serca jedynie się tlącym, Gdy Nadzieja z wolna już gasła, W tylu tysięcy niewinnych sercach, Niczym w popiołach maleńka skrząca iskierka, Podmuchem zimnego wichru zdmuchnięta… Z każdego niemal zakątka Polski, Szczęśliwe i roześmiane niegdyś dzieci, Z gwarnych, tętniących życiem miast ludnych, Często z chłopskich chałup ubogich, W wieku zaledwie kilku lat, Trafiły do wzniesionego ludzkimi rękami piekła, A z przerażeniem patrząc na podły świat , Nie rozumiały bezmiaru otaczającego je okrucieństwa… Przewożone w wagonach bydlęcych, Bez pardonu poddawane selekcji, Na zdolne do katorżniczej, nieludzkiej pracy, Na przeznaczone w objęcia śmierci, Odczuły głośne ujadanie psów, Przeszywający plecy zimny dreszcz strachu, W młodziutkich piersiach brak tchu, Stawianie nocami na baczność snów… Gdy co rusz brakowało sił, By wychudzonymi nogami powłóczyć, A głośne obozowych strażników krzyki, Nie pozwalały odpocząć ni chwili, Radosnego dzieciństwa chwil beztroskich, Przymuszone prędko zapominały, Odtąd były już tylko numerami, A życie ich wisiało na cienkiej nici… Odtąd kaprys okrutnego SS-mana, Wątłego kilkulatka pozbawić mógł życia, Gdy uderzona kolbą karabinu czaszka, Krwią tryskając na kawałki się rozpadała, Niekiedy przeszyte bagnetem, Umierały na oczach bezradnych matek, Gdy matczyne łomotało tak serce, A krzyki stłumione więzły w gardle… Gdy liche baraki obozowe, Noc litościwa oblepiła czarnym mrokiem, A sroga jesień przeszyła zimnym wiatrem, Nie bacząc na stłoczone w nich dzieci maleńkie, Jeden koc lichy, potargany, Na kilkoro przemarzniętych dzieci, Odmrożone w zimowe noce bose nóżki, Zaschnięte na policzkach gorzkie łzy, Przenikliwy chłód w barakach, Odbierająca zmysły za bliskimi tęsknota, Setek małych towarzyszy niedoli płacz, Do snu nie pozwalały zmrużyć oka… Niekiedy nadpleśniały, surowy ziemniak, Podłej polewki głodowa racja, Starczyć musiały za posiłek całego dnia, Choć nadludzkich wysiłków codzienna wymagała praca, Niekiedy jedynie nadpleśniałego chleba okruchy, Pusty żołądek musiały nasycić, By nabrać tak potrzebnych sił W tym ponurym i strasznym piekle na ziemi… Niekiedy zastrzyk z fenolu w serce, Niewysłowionych cierpień był kresem, Gdy padało bezwładnie na ziemię Kilkuletniego dziecka ciałko już martwe, A Anioły pochylając się czule, Ku niebu płacząc unosiły ich dusze, By odtąd mogły cieszyć się Rajem, Niewinne dzieci tak bestialsko pomordowane… Tylko nieliczne doczekały wyzwolenia, By poruszającym świadectwem być dla nas, Tak zapatrzonych w postępowy świat, O bolesnej historii nie chcących pamiętać, Tylko nieliczne doczekały Wolności, By dygocącym ruchem pomarszczonej dłoni, Niewielki choćby zapalić znicz, Tysiącom dzieci pomordowanych w obozach koncentracyjnych… - Wiersz poświęcony pamięci polskich dzieci bestialsko pomordowanych w niemieckich obozach koncentracyjnych.
    1 punkt
  47. @Nata_Kruk Nato, fajna reklama Limonki. Pozdrawiam! P.S. W latach 80-tych ubiegłego stulecia, będąc jeszcze w Polsce, lubiłem odwiedzać pobliską kawiarenkę na kawę, herbatę i oczywiście wówczas nie obeszło się bez kieliszka lub dwóch dobrego wina.
    1 punkt
  48. Po prostu inaczej, rzekłabym.. świeżo.
    1 punkt
  49. Zegar kurantem czas odmierzył, Szampany z hukiem otwierane Obficie leją do wieczerzy Tańcem kończącej się nad ranem. Za oknem z sykiem mkną rakiety By spaść za chwilę feerią barwną. Na paniach modne toalety Podkreślą każdą kibić zgrabną. Panowie także pod krawatem Złożą życzenia swym wybrankom, A oni są zamknięci czasem, On jej kochankiem, ona kochanką. W komnacie, w zamku gdzieś przy wieży, W wygodnym łożu z baldachimem, Chcą słodkie chwile z sobą przeżyć Gasząc pragnienie krwistym winem. Wyszli z obrazów ruchem zwiewnym Postacie bez materii jeszcze. Dziś pokonają ten swój niebyt, Wśród balowiczów wzbudzą dreszcze. Cielesnych szaleństw ciągle mało, Znika materia o poranku. Chociaż na chwile posiąść ciało Zostać kochankiem, zostać kochanką. Słychać muzykę z sal balowych, Ludzie szaleją na parkietach. Komnaty gości są gotowe, Tam na zmęczonych pościel czeka. Zwłaszcza gdy nadmiar dobrych trunków Z hemoglobiną tworzy w parze Miksturę, co na pocałunkach Zamyka miłość w sferze marzeń. Hemoglobina z alkoholem To jest szczyt marzeń na śniadanko. Wessać się w szyję, trochę pojeść, Znów być kochankiem, znów być kochanką. Już do komnaty wiodą parę, Co przedobrzyła ilość wódki. On wykrzykuje ponad miarę. A ona płacze, że nieludzki. Legli na łożu w śnie kamiennym Rozczarowani bo źle żyli, A w ich tętnice bezboleśnie Wbijają kiełki dwa wampiry. I przybierają ludzką postać Tych, co śmierć spotka o poranku. Cielesnych pragną oni doznań; Będąc kochankiem, będąc kochanką. Lampiony drżą na korytarzu W rytm uniesienia słodkich jęków, A ludzie mogą sobie marzyć, Żeby tak szaleć i tak pięknie. Ale zmęczenie szybkim tańcem I wódką, którą pili do dna. Uniemożliwia wspólne harce, Morfeuszowi chcą się oddać. I tylko starsza pani kustosz Co murów tych jest wielką fanką W lochach pochówek zrobi jutro Ciał, które były parą kochanków... Patrzą z obrazów w dość figlarnie Postacie wzrokiem zbyt prawdziwym. Och, ten artysta nie był marny. Te obrazy, czy nie są żywe? Już opuszczają zamek ludzie Z wrażeniem nocy sylwestrowej, A w lochach cicho w ciężkim trudzie, Ktoś dwa pochówki dzisiaj zrobił. Każdego roku, od stuleci, Na zamku czeka dwoje wybranków, By krwią nasycić, żądze wzniecić, Para odwiecznych, wiernych kochanków.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...