Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.01.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
nie chcę się z tobą rozstać... dłonie wciąż ciepłe - wczorajszym dotykiem a ciało od środka jak pożar płonie nie chce się z tobą rozstać we mnie niczym w przytulnym futerale choć droga do mnie krzywa, nie prosta całym wszechświatem cię czuję10 punktów
-
to tylko moje słowa zamglone proste niejasne jak kropla i kamień albo ściana przed grochem chowane z odrobiną magii na czarną godzinę nie wzlecą nie zakwitną w ortalionie vintage cienkoskóry audiofil zrozumie inaczej zgrzytanie zębami o północy i nie zaśnie kruche niezniszczalne bez rozmowy pył na wietrze4 punkty
-
Sylwester bielą przywitał gości ktoś nie dojechał ktoś się rozzłościł sprawka to niecna Dieda Maroza co zgasił światło rozniecił pożar Na dnie kryzysu malutka świeczka egipska ciemność lecz w sercach ciepło szklanka zamarzła złudzenie prysło na półkach ocet bezsilna wściekłość Szkołę zamknięto na cztery spusty a wraz z nią młodość i czas beztroski pod sklepem tłumek z żołądkiem pustym zwiastuje wrzenie „Solidarności” Chude śniadanie woda i płatki owsiana miłość na dłoniach babci nie baw się z losem jak wieczny śmieszek życie to przecież nie kaszka z mlekiem Died Maroz – w sowieckiej tradycji zamiennik Świętego Mikołaja. W sylwestrową noc przynosił prezenty.3 punkty
-
Epitafium Te rozedrgane struny w nas — i czas... Ucichła jedna współbrzmiąca ................................................................ Cóż — do wszystkich Ona przyjdzie otuli mgłą i ześle sen albo — zwyczajnie zabierze Zostanie żal — za mało słów tych na komputer przelanych i róża wiatrów, róża snów po naszych podziwianych... Frankowi K3 punkty
-
* * * podmuch północy przebiśnieg na rabatce już szuka wiosny * * * spojrzenia z okna zabiegani sąsiedzi obserwatorium styczeń, 20253 punkty
-
samotność nie musi nudzić zmuszać do płaczu dokuczać może być delikatna - jak babie lato łąka czy tęcza być uśmiechnięta - jak słońce ciepła ba rozumiana samotność to nie kara to wypadkowa życia nie wstydzi a jeżeli już to tych którzy się jej wstydzą nie rozumieją3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
A, moja A, złożyła mi życzenia. Życzenia były przepełne kobiecych oczekiwań i padły do mnie mężczyzny. Ach jakaż to jedna wielka była niemożliwość. Żebym to i owo, czemu nawet gdybym wzniósł się absolutnie ponad siebie i jeszcze trochę, nie mógłbym podołać. Wpadłem w nie lada konsternację i właściwie cała ta okoliczność mnie rozbawiła. Stąd właśnie teraz o tym piszę. W odpowiedzi wydukałem jedynie, że się postaram, wiedząc notabene, że starać się o to nie bardzo zamierzam, bo to jest zwyczajnie niewykonalne. A ja nie bardzo lubię się starać o sprawy zupełnie nieosiągalne. Potem się trochę odgryzłem, a co. Życzyłem więc jej, mojej A, pogody ducha, wiedząc lepiej niż doskonale, że co jak co, ale okoliczności tej jej pogodzie ducha będą mocno nie sprzyjać. A odpowiedziała, że tak, że się postara, ale po ledwo skrywanym uśmieszku szybko dostrzegłem, że i to jest skrajnie niemożliwe. Potem tę naszą zgodę niezgody niemożliwości przypieczętowaliśmy toastem szampana. W moim duchu pojawił się żal, że no cóż tego wieczora to się nie upiję, choćbym tego chciał. Chciał najmocniej i najgłębiej. No a potem A poprosiła mnie pięknie żebym nas cytuję: „rozwikłał”. I znów chyba tylko oczy mi się zaśmiały na samo wyobrażenie o powyższym. No a potem poszliśmy spać, a jako że humory nam zgodnie nie dopisywały to - cóż poradzić – że całkiem „osobno”. Gdzieś z tyłu głowy kołatała ta miliardowa tutaj fraza, że jaki nowy rok, taki cały rok. Wiadomo. I tak śmiechem wobec braku żartu nastało między nami ćwierćwiecze dwudziestego pierwszego wieku i narosła większa racja niż pewność, że no cóż półwiecza no to razem nie będziemy już świętować. I tylko pojęcia nie mam, czy śmierć, czy rozstanie nas rozłączy, ale dzisiaj w tych własnych przypuszczeniach na zaś skłaniałbym się raczej ku tej drugiej opcji. Brzmiącej w dodatku – a trzeba to wprost napisać – wcale jeszcze nie aż tak najgorzej. Warszawa – Stegny, 01.01.2025r.3 punkty
-
przyjdź słoneczko (chmurko?), przyjdź zakończ słoty (suszy?) dnie niech z nieba nie leje się ostry blask (lub brudny dżdż?) pozwól odżyć zwiędłym (zeschłym?) kwiatkom złym (nieukochanym?) odwróć los nieubłagany nieś ze sobą blask (ulewny?) ogrzej moje drżące członki (ukój moje zgrzane dłonie?) dołóż cierni mi w koronie (zbijajmy miłosne bąki?)3 punkty
-
3 punkty
-
I cóż począć Że się stęskniłam Choć trudno powiedzieć Za czym dokładnie W Twym całokształcie2 punkty
-
Czasem zasłużysz na chwilę spokoju Na śledzia i piernik - pod triumfu dachem Czasami zwietrzysz podstęp - pod sukcesu zapachem Czasem zapukasz w niepewność - hojnie na oścież otwartą Czasem się z butonierki - wymknie pechowa karta Nie raz zobaczysz stragany - z uliczną nędzą na sprzedaż Nie raz - w oczach łez oceany, lecz nic po sobie znać nie dasz Kauffmana wódki flaszkę - ukryjesz w płaszcza połach Zakąska zwana życiem - kompanka nie zawsze wesoła Sycących refleksji kokony wiją się pędem - za tobą Płócienna sakwa na błędy - nadzieja jest ładną ozdobą Szczególnie, że więcej jest wilków, sygnalizacji bez świateł, pałaców - wzniesionych 'na dziko' i zaufań - przekupnych, na raty Zostawiam zmruszały tobołek, Do piekła idę ze sobą, Nad łóżkiem łopocze śmiertelność 'Nadzieja jest ładną ozdobą ...'2 punkty
-
Pożar w studni życia tylko wzniecać większy łapać żagle doznań obopólnych poznań Pożar w studni życia jeszcze trochę wina nie moja to wina.. żądza ciała spina Pożar w studni życia powodem - życia początek zaczniemy w piątek koniec - w następny piątek tak wrzątek przepełnił mi wątek.. @Ewelina2 punkty
-
byłem tu byłem tam brakuje mi tylko wyprawy do snu pragnę go dotknąć napomknąć mu by nie szalał by raczej cieszył nie zawsze się spełniał by po prostu sobą był - nie wyciskał smutnych łez bym się nie bał śnić nie zamykał przed nim drzwi2 punkty
-
Od wczoraj jeszcze pożar płonie.Fiu,fiu,fiu;to musiało się dziać!Przyjemny erotyk.Pozdrawiam.2 punkty
-
rękami podnieść to co niskie i usadowić wyżej a wszystko zrobić tak rozmyślnie żeby nie było fizycznie umieć wyrazić własne myśli czystym i zrozumiałym głosem ponadto wcześniej je ułożyć geometrycznym wzorem2 punkty
-
ufam kiedy kłamiesz zawsze to robisz z gracją głęboko wtedy zaglądasz nigdy tam nie byliśmy razem boję się prawdy w Twoich ustach wybrzmi to tak nienaturalnie będę obcy w swoich myślach głuchy na szczerość może nie mów nic odejdź aleją i błagam nie obejrzyj się pewnie będę na to czekał zaskocz mnie modlę się o brak zasięgu z winy operatora2 punkty
-
Szepty matek rozrywają ciszę, każdą prośbą wysyłaną skrycie, o pomyślność i zdrowie swych dzieci, pogubionych w ucieczce przed życiem. I spod powiek gorąca łza płynie, wprost na uśmiech sklecony naprędce, którym pragną bezradnie zasłonić, swój niepokój i troski serdeczne. Znowu tulą w stęsknionych ramionach, dawne echo dziecięcej ufności, kiedy mogły zwyczajnie i prosto, przetłumaczyć świat własną miłością.2 punkty
-
2 punkty
-
ta mowa wiąże myśli w zrozumiały świat widzę go czasem przez dziurkę od klucza gdy zasnę tam w krainie barw czekolada już nie jest tylko czerwona wydawać by się mogło że czas jest bezsilny do pierwszego kliknięcia2 punkty
-
Zmiana Czuję przez skórę Zmiana zębatek czasu Przekładni losu Zmiana we mnie Zmiana w nim Nowe karty rozdaje los1 punkt
-
Daleko idące wczucie się jest niczym innym jak tylko wąską i mało uczęszczaną i mocno niebezpieczną ścieżką nad krawędzią przepastnej grani. Warszawa – Stegny, 02.01.2025r.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius kręciliśmy się za chłopakami z miasta:) my dla nich byłyśmy inne z tej enklawy w której się wychowałyśmy. Fajne były chłopki, miałam też swoje miłości:) To jest 7 albo 8 klasa, ja jestem tyłem po prawej:) pamiętam te wszystkie koleżanki, to były bale, pięknie przyozdabiane przez nas:)1 punkt
-
@Rafael Marius włosy mi obcięli po komunii w maju 1980, taki był zwyczaj, że wszystkim dziewczynom obcinali.1 punkt
-
@Ewelina ….może ktoś się zatrzyma..uwierzy jeszcze raz.Lubię Twó spokój uporządkowany…brawo.1 punkt
-
@Rafael Marius trzymaliśmy się wszyscy razem, nawet nad rzeczkę chodziliśmy na pikniki rodzinami i razem wyjeżdżaliśmy zorganizowanym autokarem na wczasy na Mazury czy morze do Ustki czy Łeby albo w góry do Karpacza. Taka fabryka bardzo dbała o pracowników i ich rodziny, dostaliśmy też z przydziału mieszkania w blokach, nowiutkie, które były blisko tej Polleny, zawsze były paczki na święta. Znałam głównego dyrektora, bo mieszkał pod nami, a był z Warszawy zatrudniony do zarządzania. Dla mnie czasy PRL były wspaniałe, ja jako dziecko czułam się jak pączek, miałam przyjaciół, wspaniałe miejsce do życia.1 punkt
-
To duża sztuka mówić o rozstaniu w tak delikatny a jednocześnie świadomy sposób.Nawet przestawiając szyk wersów[spróbowałam]erotyk niesie nadzieję....podoba mi zdecydowanie.1 punkt
-
BIADA, biada tym chłopcom jasnowłosym Pośród morskich fal zaczajonym w zasadzce, Czekanie umilają ich wesołe, ciche głosy Rozmawiają o porośniętej kwieciem chatce Gdzieś za Renem! Frachtowiec płynie powoli; Chyża ich torpeda trafia w cel; morza jęki Wtórują konającym; za tryumf swej woli Pogańskiemu bogu Niemiec składają dzięki. Lepiej im zaznać strasznej śmierci w odmętach, Za głęboko na litość, pod przebitym pokładem, Niż żyć i dowiedzieć się jak czas zapamięta Sprawę, której służyli; tragiczny upadek Dumy, co obiecała Dzień, a Noc sprowadziła; - Niż żyć, by gardzić swą Ojczyzną, jej imieniem Tak wysokim, tak upadłym, która zdradziła Ich młodzieńcze oddanie haniebnym zdziczeniem. Od tłumacza: To było o pierwszej wojnie światowej. Podpowiadam, bo łatwo się pomylić wobec licznych osiągnięć naszych (wy)bitnych sąsiadów. I Katharine: ALAS, alas for those blond boys who stalk Their prey in ambush of the shuddering seas, Whiling the wait with merry, tender talk Of some dear knot of flower-clad cottages Beyond the Rhine! The merchantship draws on; Their swift torpedo strikes its mark; the sea Moans with the dying; for a victory won They thank the pagan god of Germany. Happier to die the hideous, smothering death, Too deep for mercy, in their own snared trap, Than live to learn how time interpreteth The cause they served; the tragical mishap Of pride that pledged The Day and brought The Night; —Than live to loathe their Fatherland, a name So high, so fallen, that betrayed their bright Young loyalty to savageries of shame.1 punkt
-
@Rafael Marius mieszkałam z rodzicami w mieszkaniu, ale mama chodziła gotować do babci i jedliśmy razem. Na podwórku był zielony sklepik, także rządziłam, mieliśmy pyszne pomidory, ogórki, czereśnie, truskawki. Od małego uczyłam się handlu, ważyłam na wagach szalkowych, przeliczałam ile ma klient zapłacić i się uśmiechałam. Miałam swoje pieniążki na ciuchy, buty, kupowałam sobie simbadki, ażurowe sweterki, byłam sprytna.1 punkt
-
,, Będę opiewal chwałę Twoją, Boże ,, Ps.71 ranek nie zawsze obiecuje słońce modlitwa rozmowa z Tobą to lek na dobrą pogodę ducha miłe spotkania dają spokój chcę i dla Ciebie nie wchodzić na skaliste ścieżki pełne cierni sprawiające ból nie tylko nam wielbię Ciebie idąc prostą drogą 1.2025 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
stąpamy po ziemi mocno zroszonej grzechem wokół unosi się gniew złość i pogarda dokonują się zniszczenia nic nowego nie powstaje a może coś się buduje… pomyślcie…może fabryka BMW w nicości ginie to co latami tworzyliśmy łatwo dajemy się manipulować wiara nadzieja i miłość żyją kolejny raz będziemy wszystko tworzyć od nowa czy tym razem coś zrozumiemy z tego co się stało szansa jest zawsze zaczniemy odbudowę entuzjazmem i radością już bez guru wybierzmy dobrze może ostatni raz przed WOJNĄ 1.2025 andrew1 punkt
-
1 punkt
-
Widzisz mój przelot na ulicy Twarz mam znudzoną byciem zajebistym Lecę bez trzymanki W kłopoty - na kozaku Nie ma we mnie strachu, jest muzyka Ty też byś ją słyszał, gdybyś był sobą Człowieku, to ja - Punkrocker, tak - nim jestem Tak, właśnie - Punkrocker - to ja Widzę jak się dygasz ulicy Ledwo trzymasz się na nogach Udajesz twardego, Tylko w snach nim jesteś. Tak bardzo chciałbyś nim być Nie słyszysz jak śmieję się z ciebie Bo gdybyś miał to coś, byłbyś jak ja Człowieku, to ja - Punkrocker, tak - nim jestem Tak, właśnie - Punkrocker - to ja Zobacz, jak zdycham na tej ponurej ulicy Nudzi mnie bycie bogiem Oglądasz mnie przez szybę, jak szydzę z tego wszystkiego Lecę po szczęście ku swojej gwieździe Nie ma we mnie strachu, jest muzyka Ty też byś ją słyszał, gdybyś był sobą Człowieku, to ja - Punkrocker, tak - nim jestem Tak, właśnie - Punkrocker - to ja1 punkt
-
Gdzie zaprowadzi mnie Moja tęsknota? Czy do twojego ciała Spowitego spazmami rozkoszy? (Czy też nie...) Tylko czas zna odpowiedź (I Bóg i wszyscy święci i trójca jedyna) Właśnie się budzę mamo!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dziękuję za miły komentarz i serduszko. To pewnie i do nas dojdzie, choć nie pierwszy raz w tym roku. Już był przez jeden dzień. Zaraz stopniał. Ale póki co dzisiaj w Warszawie wichura i plus 7.1 punkt
-
ja mam także takie przeczucie że świat zmierza do wojny - bardzo chcę się mylić po wielkich wojnach, klęskach, żywiołach ludzi wyprani z wszelakich brudów i razem z Bogiem siedzą przy stołach mili uprzejmi - anioł ich uwiódł a potem w miarę jak się bogacą tworzą wokoło "własną normalność" i brną w dewiacje, kłamstwem uraczą sprzedadzą Boga za kwotę marną Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne