Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 9 Października 2025
-
Rok
10 Października 2024 - 9 Października 2025
-
Miesiąc
10 Września 2025 - 9 Października 2025
-
Tydzień
3 Października 2025 - 9 Października 2025
-
Dzisiaj
10 Października 2025 - 9 Października 2025
-
Wprowadź datę
18.12.2024 - 18.12.2024
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.12.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
dzisiaj już chyba nic nie napiszę wiatr mnie kołysze i cisza gra znów obserwuję i znowu słyszę wartość niezmienną co we mnie trwa dzisiaj już chyba nic nie napiszę pomyślę dłużej popatrzę w dal smutek uderza w duszy klawisze samotność w senny otula szal.8 punktów
-
gdy z wiekiem konieczny bilans sporządza w duszy remanent to nic że ciało liczy straty gdy rośnie po nas dobra pamięć6 punktów
-
5 punktów
-
Wędrują ptaki nad doliną milczącą, znaczą szlak w złocie poranka. Ich skrzydła niosą pieśń – o rzekach i wietrze, o marzeniach zapisanych w chmurach. Cisza drży, jakby chciała przemówić, lecz odchodzi z ptakami w dal. Zostawiają mnie samego z bezkresnym niebem, gdzie samotność splata się z wiecznością.4 punkty
-
Chciałem płynąć, ale dryfowałem po oceanie czasoprzestrzeni. W jakim kierunku? Nie wiem. Prażyło słońce obowiązków, Uderzały fale tęsknot, Niespełnione pragnienia kołami rozmywały się na tafli. Atakował sztorm pożądań, a studziły bryzy miłości. Powoli zbliżam się do lądu. Może tam poznam swój cel.3 punkty
-
* * * już blednie lato w koronach drgają liście rdzawe obrazy * * * gnuśnieją zmierzchy na ścianach kalendarze żółkną jesienią listopad, 20242 punkty
-
Znałem takiego jednego, choć było ich zapewne kilku. Lekkoduch. Nie wiem, czy jego ciało było lżejsze od ducha, czy na odwrót (w sumie ciężko to zważyć). U niego przez miesiące, o ile nie przez całe lata, było tylko dzisiaj i nic więcej. I nic mniej. Warszawa – Stegny, 16.12.2024r.2 punkty
-
Rubinowo żarłoczne, podstępnie zielone Na uśpione budowle spojrzały łakomie, Podświetliły rzęsiście pałace i domy, Twardym prawem historii na śmierć przeznaczone. W purpurę przyodziały cztery wieże smukłe, Urocze kamieniczki - w blask seledynowy, Różowością przybrały starych kaplic głowy, Barwą wiosennych liści – z piaskowca kopułę. Wtem gwiazdy te kolczaste, drapieżne, kłujące Wybuchły wielohukiem, pękły wielogrzmotem, W bezimienną bezkształtność prochów obróciły Miłość, wiarę, nadzieję, rzewność i tęsknotę. Rankiem na słów i znaczeń przepastne mogiły Patrzyło zaropiałe, opuchnięte słońce…2 punkty
-
Wzruszyła mnie Twoja spostrzegawczość....pięknie poprowadziłaś te Gwiazdy....jakże ważne jest patrzenie na to.. co nad nami a nie tylko''pod nogi żeby się nie potknąć.Zakończenie mnie zaskoczyło nie powiem.......ale słońce razi po prostu i stąd te ''zaropiałe''... oczy ''duszy pomyślałam.Wiara Miłość Nadzieja mają długą drogę przed sobą.....i niech tak zostanie.Podoba mi się Twój wiersz.....ładnie go poprowadziłeś....tak jak gwiazdy nas.. Agnieszko przepraszam ,ale dopiero teraz zauważyłam autorkę.Nie wiedzieć czemu użyłam formy....męskiej...2 punkty
-
chociaż mnie korci by skreślić coś lecz powiedziałam zachowam ciszę lub się rozedrę na cały głos dzisiaj już chyba nic nie napiszę a może skreślę tysiące słów bo sama nie wiem co chcę od życia koniec droczenia ścina do snu :))2 punkty
-
Życie to dar Od najwyższego A ty nie pytaj dlaczego Tylko rozkoszuj się Słodkim istnieniem I bądź poety natchnieniem Nawet wtedy gdy Deszczowa jesień Puka do twych drzwi Bo nadzieja na coś dobrego Jeszcze się w duszy tli2 punkty
-
zachowałem twój uśmiech patrzę na słowa zapisane między ramami lustra lśni wiśniowa pomadka grzeje ciepło wspomnień jesteś... jesteś lekiem jak cię nie widzę spełnionym snem… gdy jesteś obok 12.2024 andrew2 punkty
-
2 punkty
-
@Jacek_Suchowicz Bardzo pocieszającym jest fakt, iż dryfowanie to również pływanie. A że nie wiadomo w jakim kierunku? Cóż, powstanie więcej wierszy.2 punkty
-
Kupowanie spodni Witam. Czy czcionka jest wyraźna? –– Bardzo dobrze, zatem – zaczynamy! Zapewne kupiliście sobie nieraz część garderoby, która z jakiegoś powodu okazała się nieodpowiednia? Jeśli tak… albo i nie…, przeczytajcie proszę mój tekst. Ogólnie – istnieje taka… jedna jedyna rzecz… Prawie nigdy na nikogo nie pasuje… Wiecie, ile zmarnowanych pieniędzy wąchają teraz smakosze, którzy tylko czekają, aż ktoś kupi przedmiot warty mniej niż jeden psi kłak?! – Tyle, że mogą nimi poczęstować cały nasz świat i jeszcze będzie dosyć! Nie żartuję! Jest taki pewien element garderoby. – To są spodnie. Pewnego razu, gdy potrzebowałem jednej pary, a wiedziałem, jaki rozmiar, musiałem się tyle nabiegać, że gdy wieczorem stanąłem na wadze, okazało się, iż pokazała jedynie czterdzieści dwa kilogramy, zatem trzeba było wszystko ustalać od nowa! Łudziłem się jednak nadzieją, że może to ta waga była zepsuta? – Sprawdzałem więc… – ale za każdym razem, kiedy na niej stawałem, pokazywała coraz mniejsze wartości. Gdy ważyłem już tylko trzydzieści pięć kilogramów, postanowiłem, że dam sobie z tym spokój. Miałem kupić spodnie, a nie naprawiać wagę! – Jednakże zapomniałem o tym wszystkim, kiedy czasu było coraz mniej! Zatem na zakupy udałem się następnego ranka. Tyle ogromnych galerii przeszukałem, że, moje szanse były już bardzo nikłe. Zostały jednak jeszcze te mniejsze – więc zacząłem i je badać, i wreszcie, po sześciu godzinach szukania, znalazłem sklep z dżinsami. Byłem wtedy tak zadowolony z siebie, iż wydałem niezwykle głośny okrzyk zwycięstwa: „Łaaaaa!” – jak to w moim zwyczaju. Wtedy pani kasjerka obrzuciła mnie takim spojrzeniem, jakby miała zaraz zadzwonić do szpitala psychiatrycznego. Najwyraźniej nigdy nie kupowała spodni! –– Była w spódnicy? – Sprawdziłem to. – Nie… – Ani w sukience, ani w spódnicy, ani w trykocie, ani nawet w tunice! –– W czym więc chodziła, skoro nigdy nie kupowała spodni? –– – Nie wiem! Dobrze, wróćmy może do tematu. – Zatem znalazłem już sklep ze spodniami i wtedy… Zrozumiałem, że najpierw trzeba było wybrać model dżinsów, a potem rozmiar, przymierzyć – i znowu rozmiar, przymierzyć – i znowu rozmiar – aż znajdę odpowiedni. Dobrze – spodnie, których potrzebowałem, to rurki. Niedobrze! Z nimi często bywa najwięcej problemów! Wszystko poza przymierzaniem mam już tak naprawdę z głowy! –– –– Nie, to nieprawda – jeszcze gorzej jest z cenami! –– Ale – co mogłem zrobić? – Nic… Przyszedł czas spytać kasjerkę o rurki. Kiedy zadałem to pytanie, ona odrzekła – są, oczywiście, zaraz przyniosę. – Zatem chwilę poczekałem – i wkrótce je ujrzałem – moją zdobycz wojenną. –– Ach! To nie był jeszcze czas na radość! – Trzeba było najpierw kilka par przymierzyć. Po piętnastu minutach wreszcie się zdecydowałem. Zatem zdjąłem wybraną parę, podałem je z powrotem kasjerce, potem zapłaciłem i wróciłem do domu! –– Oczywiście, założyłem spodnie, w których tam przyszedłem… – jeszcze w przymierzalni. Byłem pewien, że to koniec! –– Ale nie! Po upraniu rurki stały się workami. –– Powiedzmy sobie szczerze – zmarnowałem czterysta złotych! – A mogłem sobie kupić nowy zestaw klocków Lego! –– I poszedł bym z nim na jakąś ważną uroczystość? Bez spodni?! –– Jak to brzmi! Możecie mnie teraz po tym wszystkim zapytać – czy wiesz, dlaczego tak się stało? – –– Naturalnie, że wiem! – Przedsiębiorca, który zleca szycie tych spodni jest tak chciwy, że chyba on sam żadnych by nie kupił! – Nawet używanych! –– Nie żartuję. Wiecie, co? – Nie poddałem się…, chociaż nie udało mi się kupić odpowiednich spodni jeszcze przez całe trzy miesiące…, jednak warto było poczekać. –– A wiecie, ile wydałem? –– – Ponad dziesięć tysięcy złotych… A jeszcze niedawno myślałem o nowym komputerze! To nie koniec przykrych wypadków. – Byłem tak pochłonięty kupowaniem spodni, że dopiero, gdy pierwszy raz założyłem moje nowe rurki, zdałem sobie sprawę, iż uroczystość, na którą zostałem zaproszony, miała miejsce ponad dwa miesiące temu w mojej dokładności – dziewięćdziesiąt dni. Dziękuję wszystkim za uwagę!1 punkt
-
Pojęcie całości Dojrzała jak czereśnia na urodzinowym torcie najznakomitsza wersja same(j-ego) ciebie paraduje ulicami po mieście. The concept of wholeness ripe as a cherry on a birthday cake the most exquisite version of yourself parades through the streets of the city.1 punkt
-
rozkolorowione przemijaniem tańczą walca w zmieszaniu barw oderwane wietrznym podmuchem od drgających gałązek spadają nieustannie gdzie nad pięknym mokrym chodnikiem splątana wilgotność w roztańczonym powiewie kołysze przezroczyste pytania a kiedy zapada zmierzch wzlatuje wyżej by przycupnąć na rozgałęzionym kalejdoskopie prób odpowiedzi wierzy że jest wielością diamentów lub chociaż kroplami rosy w sklepiku pachnącym upływającym czasem obserwator spektaklu w migoczącym przed ławką deszczowym dywanie kołysze śnienie księżyca z ciemnej na jasną stronę snu dryfuje rdzawo zielona łódka pluska o portowych światłach sterowalnym płynięciu1 punkt
-
Pomocnik budowlany z osady Fujara, o kilkanaście lat młodszej powiada "ta stara" Temu, kto tak rachuje, żadna nie podaruje... Niech się ów o liczydła pośpiesznie postara.1 punkt
-
wymyśliła sobie to będzie kieszeń tam zamieszkam już na zawsze owinąłem ją nawilżoną chusteczką niech żyje z upodobaniem tak pomyślałem w mgnieniu uśmiechu żywiła się poezją bez umiaru i przystanku zupełnie jak świnia odwdzięczała się jadem przy pierwszej sposobności oddałem ją w prezencie w zakrwawionej nawilżonej chusteczce wiła się rytmicznie jakby była sercem1 punkt
-
tylko ciebie tak potrafię śnić trzymać blisko w ciepłym objęciu całym ciałem czuć na przedhistorycznym styku jeszcze na poziomie grawitacji a już poza świadomym i jedynie tam nasza opowieść nie istnieje przyglądają się jej baśnie spleciona energia nie wymaga miejsca rozchyla usta rozwijając zmysły prawie nie odrywam się od twojej skóry w półorgazmie noc po noc1 punkt
-
Zegar kurantem czas odmierzył, Szampany z hukiem otwierane Obficie leją do wieczerzy Tańcem kończącej się nad ranem. Za oknem z sykiem mkną rakiety By spaść za chwilę feerią barwną. Na paniach modne toalety Podkreślą każdą kibić zgrabną. Panowie także pod krawatem Złożą życzenia swym wybrankom, A oni są zamknięci czasem, On jej kochankiem, ona kochanką. W komnacie, w zamku gdzieś przy wieży, W wygodnym łożu z baldachimem, Chcą słodkie chwile z sobą przeżyć Gasząc pragnienie krwistym winem. Wyszli z obrazów ruchem zwiewnym Postacie bez materii jeszcze. Dziś pokonają ten swój niebyt, Wśród balowiczów wzbudzą dreszcze. Cielesnych szaleństw ciągle mało, Znika materia o poranku. Chociaż na chwile posiąść ciało Zostać kochankiem, zostać kochanką. Słychać muzykę z sal balowych, Ludzie szaleją na parkietach. Komnaty gości są gotowe, Tam na zmęczonych pościel czeka. Zwłaszcza gdy nadmiar dobrych trunków Z hemoglobiną tworzy w parze Miksturę, co na pocałunkach Zamyka miłość w sferze marzeń. Hemoglobina z alkoholem To jest szczyt marzeń na śniadanko. Wessać się w szyję, trochę pojeść, Znów być kochankiem, znów być kochanką. Już do komnaty wiodą parę, Co przedobrzyła ilość wódki. On wykrzykuje ponad miarę. A ona płacze, że nieludzki. Legli na łożu w śnie kamiennym Rozczarowani bo źle żyli, A w ich tętnice bezboleśnie Wbijają kiełki dwa wampiry. I przybierają ludzką postać Tych, co śmierć spotka o poranku. Cielesnych pragną oni doznań; Będąc kochankiem, będąc kochanką. Lampiony drżą na korytarzu W rytm uniesienia słodkich jęków, A ludzie mogą sobie marzyć, Żeby tak szaleć i tak pięknie. Ale zmęczenie szybkim tańcem I wódką, którą pili do dna. Uniemożliwia wspólne harce, Morfeuszowi chcą się oddać. I tylko starsza pani kustosz Co murów tych jest wielką fanką W lochach pochówek zrobi jutro Ciał, które były parą kochanków... Patrzą z obrazów w dość figlarnie Postacie wzrokiem zbyt prawdziwym. Och, ten artysta nie był marny. Te obrazy, czy nie są żywe? Już opuszczają zamek ludzie Z wrażeniem nocy sylwestrowej, A w lochach cicho w ciężkim trudzie, Ktoś dwa pochówki dzisiaj zrobił. Każdego roku, od stuleci, Na zamku czeka dwoje wybranków, By krwią nasycić, żądze wzniecić, Para odwiecznych, wiernych kochanków.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
miło Ciebie znowu czytać :) na ulicy: biegają ludzie torby pełne zakupów świąteczny wystrój1 punkt
-
Podoba się? Jest ekstatyczna... i te chórki w tle wspaniale podbijają... Była w poniedziałek, u mnie ćma Tereska i mówię do niej: ,,Leć do Włodka i powiedz mu, że idą Święta i czas wymienić kilka słów" Czasem się zastanawiam nad moim umysłem... A, dziękuję bardzo, dołączę późnogrudniowe serdeczności, dobrego czasu 🌲🌲🌲🎅1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@viola arvensis ... w zasięgu dłoni poezja dającą pewność że świat oglądany TWOJĄ DUSZĄ jest piękniejszy od widzianego oczami ... Pozdrawiam serdecznie Miłego popołudnia1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@viola arvensis Wiersz o odpoczywaniu. Lubię stan, opisany w utworze. No, może za wyjątkiem smutku. :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Może przejdzie na mnie :) Nikt tego nie wie tak naprawdę, co z tym piszącym, skąd on taki i dlaczego i czy mu z tym zawsze dobrze. Pzdr 🌼1 punkt
-
rozkoszować się życiem cudownie mieć natchnienie prześliczne dwunożne co twą wenę potrafi wziąć w karby rzeknie: pisząc nie możesz się garbić :))1 punkt
-
1 punkt
-
czy po nas rośnie dobra pamięć a może będą chcieli zatrzeć pamięć w rodzinie pozostanie że ktoś tam pisał wiersze gładkie :))1 punkt
-
1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz trochę jakby smutno się zrobiło ale bardzo życiowo. Wartościowy wiersz.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
miło gdy ktoś obok gdy cienie dwa gdy ktoś lubi niebo pełne gwiazd miło gdy ktoś kocha burzę drzewa wiatr wspomina miniony trudny czas miło gdy dzień i noc nie przeszkadzają żyć a grzech warty jest wspomnienia miło gdy życie umie widzieć dal która raz cieszy a raz smutkiem raczy miło gdy prawda nie ukrywa kłamstw a szczerość buduje dumny most1 punkt
-
1 punkt
-
leśna choinka zielonością pachnąca ożywia grudzień dorodna jodła olejkiem eterycznym emanująca wybujały świerk przystrojony szyszkami wabi wiewiórki żywiczna sosna wypuszcza młode pędy darzy igliwiem1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne