Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.10.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. znowu na rożku księżyca siedzisz och nie zaprzeczaj dobrze to wiem i sobie kiwasz jak małe dzieci pantofelkami raz w tę raz w tę aż mnie skusiłaś bym tuż tuż obok siadł na krawędzi i tak jak ty na przemian lewą i prawą nogą machał w powietrzu to w przód to w tył całkiem nieśpiesznie choć pełnia blisko i trzeba będzie zeskoczyć już lecz się nie martwmy tą smutną myślą bo przecież wkrótce kolejny nów
    8 punktów
  2. dziadek wyszedł z domu wyszedł zimą a kiedyś to... ...we wszystkich budynkach okna zaszklone srebrnym kwieciem a podwórka ukryte pod anielskim pierzem i kulig gonił kulig aż gromady dzieci z policzkami jak zimne ognie (heh podarek od królowej śniegu) zatęskniły za ciepłem po czym zmarzniętą pupą siadało się na kaflowym piecu i tak na pohybel przeziębieniu trzymając w dłoni kromkę żytniego chleba muśniętą słodką beztroską o smaku miodu nie usłyszałem jak niebo otworzyło bramę
    5 punktów
  3. Szorstko Dom? Blask Dom. Źródło obrazka: https://alabarbara.pl/klatka-schodowa-w-stylu-modern-loft/
    4 punkty
  4. Znów Pan Fryderyk tęsknotą (przypuszczalnie) rozkojarzony nie wie czy dalej radować się ma Rajem w którym wierzba sentymentalna nad rzeczką (niekoniecznie) Utratą nachylona Lecz nie. On przecież powtarza niby zaśpiew w pozaziemskie echo przechodzące - wiersze. Na muzykę je tłumaczy. Podmienia strofy w etiudy moje. Palcówki własne i (nie)własne Te rulady przestrzenne na zimne złoto przetworzone z mgielnie wrześniowym rozżaleniem się przed sobą i z zielonkawo niebieskim tłem skradzionych dni pogody szklanej zawsze kiedy jesień wonią przewiana wchodzi w świetlną toń gdy fiolet swój spłukała złotem pod pięciolinii strumieniem bieżącej wody
    3 punkty
  5. nie mów gdy trzeba milczeć i nie milcz gdy mówić trzeba milczeniem blokuj wrzask piekła a słowem uchylaj nieba.
    3 punkty
  6. Poczułem zapach mokrych włosów to deszcz przywołał gorzkie chwile zwodniczych wspomnień już nie sposób omijać przecież jest ich tyle te krople zmyć mogłyby smutek tak dzień za dniem wśród zapomnienia przyjaźni opuszczonej głuchej bezpańskiej drogi przeznaczenia samotność marszczy stopą wodę i studzi deszczem żalu zmysły tak dzień za dniem zaprasza w drogę gdzie łzami noce już zakwitły
    3 punkty
  7. Pomiędzy drzewami Perseidy latają Nie odstrasza ich Pijanego disco gwar Nie pójdę nad jezioro W las się nie zanużę Wiatr ześlę Zapach drzew przyciągnę Wody szmer usłyszę A was tam ukołysanych Utuli w końcu Niemocy sen
    2 punkty
  8. Siermiężna Liliana z Przasnysza znów w przaśnym humorze jest dzisiaj. Choć biorą ją nerwy, to myśli bez przerwy, jak ma się ustawić do dyszla.
    2 punkty
  9. filozof waży wysokoprocentowo palą się koty
    2 punkty
  10. Co tu zrobić? Zniknął spokój. Na podwórku już od roku przejął rządy pies sąsiada, nie potrafi niczym władać. Swym szczekaniem, powiem krótko: on zwierzaków uwiódł mnóstwo. Obiecywał – oj, nie powiem, jakby miał pieniędzy mrowie. Na dodatek swoją mantrę wciąż powtarzał:, kaczki zamknę. Kaczki sprytne lotne zacne obroniły swoje racje. Więc na pokaz zamknął kruka. Choć niewinny, to pokuta czyni z kruka męczennika. Warknął; ano - polityka W mediach grały nam słowiki, trel dla ucha miły cichy, też przeszkadzał psu łachudrze. Już ich nie ma - wsadził wróble. Kur w podwórku wielka zgraja. zagryzł te, co znoszą jaja. Lecz nie białe, ale złote. Sąsiad mi zazdrościł trochę. Drzewa zamieszkują sowy. Bardzo mądre mają głowy. Spory wszelkie rozstrzygały, też psu bratu przeszkadzały. Więc wyrzucił wszystkie prawie, teraz rozstrzygają pawie. A pies psuje, bzdury gada, wciąż powiększa się bałagan. Szczyt wolności wszelkich marzeń: krowa z świnią chodzą w parze. Kogut, dziś to nie jest heca, do indora się podnieca. Jeszcze fakt przypomnę mały; bobry nam popsuły tamy, i podwórka część zalało, a pomocy bardzo mało. Zaś gospodarz, jak ja słyszę, czasem tylko coś podpisze i poleci gdzieś za morze. Ponoć zdziałać nic nie może. Nie chowajmy głowy w piasek; co jest nasze, ma być nasze i działajmy każdą porą, bo znów wszystko nam zabiorą.
    2 punkty
  11. czasem słowa mnie nie poznają mijamy się bez uśmiechu jedne wyrosły inne wyblakły niektóre od dawna bezdomne
    2 punkty
  12. Ludzie lubią bzdety Niestety Okrągłe słowa O niczym mowa Umcyk umcyk przy talerzu coś dla brzucha Coś dla ucha Tania wódka tania ona Pełnia szczęścia Niech ja skonam Ale w końcu czemu nie? Każdy żyje tak jak chce Wszakże jeden jest warunek Ważne że na swój rachunek Ludzie lubią bzdety Niestety ... Sztuka zawsze się obroni Często jednak by powstała W bzdetach szuka inspiracji A pomaga jej gorzała
    2 punkty
  13. pani tak patrzy na mnie wiosennie aż niedorzeczny stał się mój płaszcz pani nie spyta może go zdejmiesz bo na co komu jesienny pan w dodatku szalem opatulony chociaż za oknem jeszcze nie ziąb lecz z panią chętnie troszkę bym pobył na utrzymanie teraz już wziął nawet milczącą taką jak dzisiaj gdyż nie potrzeba mi wcale słów bylebym pani oczy wciąż widział majowe ciepło w spojrzeniu czuł
    2 punkty
  14. Dogasa lato. Wypłowiały czupryny romantycznych zdarzeń. Czas parzącego piasku zahodował się w kolorze Twych włosów. Szukam pachnącego ciepła po omacku. Dogasa lato. Zakrwawione liście wyrzuca piekło. Zakrwawionych liści nie chce niebo. Śpij, a ja zgaszę miejskie latarnie, by oświetlić Ci drogę na drugą stronę nocy.
    2 punkty
  15. Andrzej, z miejscowości Ustrzyki, poznał ekonomii tajniki. Zrobił kilka dziur w szamba dnie i za wywóz płacił już mniej. W taki sposób pił własne siki. Żeby nie było, Peel sam mi się kiedyś tym pochwalił, a hydrofor był obok.
    2 punkty
  16. Ludzie w każdym miejscu umierają tak samo. Wieczorem, gdy dzień milknie, albo przed ósmą rano. Gasną jak świecy ogarek lub jak w kominku płomienie. I zostawiają po sobie długie, nieme wspomnienie. Za bramą stają się ciszą, co w każdym miejscu tak samo chłodem wita i pustką. I nie wypuszcza z ramion. Ludzie w każdym miejscu odchodzą w bezmiar tak samo. Kochani czy niekochani, żegnają się za bramą. A brama cicho skrzypi Z każdym ostatnim westchnieniem. I potem już tylko cisza okryta łzą i milczeniem. Ludzie w każdym miejscu umierają tak samo, Mgłą się kładą przy ziemi za zimną, stalową bramą.
    2 punkty
  17. wędrujemy wzdłuż siebie pod wiatr jeszcze kilka kroków kilka słów skrawek drogi mieni się w odcieniu późnego lata za nami senne liście przed nami senne liście w niezapisane noce dokucza nam neuropatyczny ból lewej strony wiersza
    2 punkty
  18. Jesteśmy tak różni od siebie Jak dzień i noc I trzymamy się życia Tak kurczowo Marząc o własnym kawałku nieba Na tym podłym świecie Więc dlaczego ten ogromny smutek Uderza w nas z podwójną siłą?
    2 punkty
  19. Wbrew przepisom instruktor uczył Lilkę z Włocławka że szybkie auto to nie zabawka choć miał starą wolną Mazdę wzięła go na ostrą jazdę i nie szkodziło ze nie ma prawka Pozdro.
    2 punkty
  20. Ulubione kwiaty twe Rosną wiesz zapewne gdzie. Ulubione kwiaty twe Znów przypominają cię. Ten ich kolor i ta woń Twoje oczy, twoja dłoń. Wszystko to w pamięci mej Ciągle żyje, ciągle jest. Tak jak kiedyś rosną sobie I nie myślą , co kto powie O ich wdzięku, czy zapachu, O dziewczynie i chłopaku. Ulubione kwiaty twe rosną wiesz zapewne gdzie, ulubione kwiaty twe znów przypominają cię. Tak bym chciał powrócić tam, Kiedy wiosna, kiedy maj. Chociaż jesień na mej głowie, Tęsknię bardzo dziś po tobie. Chociaż pora już nie taka, by rozmyślać o tych kwiatach, Piotr woła do nieba bram, Przecież.... ja już byłem tam... Ulubione kwiaty twe.....
    2 punkty
  21. Jesienią za życia, podobnie może jak wiosną, łatwiej jest dostać z liścia, choćby dlatego, że liści jest więcej, a niektóre opadają. A potem opadają już wszystkie. A i krzewy są liściaste i promieniste niemalże wszelkimi kolorami, choć z naciskiem na pastele. Możesz wówczas dostać szerokolistnie, lub na szczęście wąskolistnie, czego od biedy tobie życzę. No chyba, że grasz tutaj jak w primie Grzegorz Lato i nie masz sterty liści na łepetynie. Warszawa – Stegny, 10.10.2024r.
    1 punkt
  22. mówisz kamiennym głosem podobnym do ciszy która staje w gardle i tylko dzięki Czystej Wyborowej daje się przełknąć dlaczego ocalałeś bez bożej pomocy tylko tak jakoś… że aż trudno uwierzyć nie chciałeś być wybrańcem prorokiem grożącym przyszłością tylko takim tam na p… nie wyszło po pierwszym czytaniu nie chciałem do tego wracać również nie wyszło musiałem wrócić drążyć i drążyć do ostatnich słów za którymi nic już nie ma nawet kamieni życie bez Boga jest możliwe bez Ciebie również ale…
    1 punkt
  23. Cóż, głuchy jest łowczy z Hajnówki na wieczne swej ślubnej wymówki, że huczy jej w głowie, gdy mężuś w alkowie, jak co dzień ją cmok z dubeltówki! lub, również z inspiracji Janka: po uszkach ją cmok z dubeltówki!
    1 punkt
  24. Pamiętasz drogi szepnęła cichutko ściskając swoją jego drżącą dłoń dawno temu na tej ławeczce powiedziałeś mi coś pięknego Tak mój skarbie - pamiętam to powiedziałem że będąc razem łatwiej nam będzie się starzeć po czym przytulił całując w skroń Chwilę potem pomagając sobie wzajemnie wstali i odeszli a na ich ławeczce wietrzyk położył dwa listki jesienne
    1 punkt
  25. strugami deszczu zapadam się w moją przestrzeń wiem jeśli zechcesz złapiesz mnie i uświęcisz strumienie tej wody wtedy ja, człowiek tak bardzo niewzorowy stanę przed Tobą jak nowy
    1 punkt
  26. ciągle szumisz młodym winem choć z butelki już omszałej co dzień czekam kiedy spłyniesz smakiem znanym mi na pamięć jak tamtego października gdy dojrzały w krąg winnice każdym łykiem się zachwycam żeby poczuć żeby słyszeć że znów krążysz gdzieś w krwiobiegu dawnym rytmem wciąż tym samym och nie piję ci na przekór lubię tobą być zawiany Andrzej Kędzierski
    1 punkt
  27. -Mistrzu jaki jest sekret związku udanego? -Nie traktować małżonka jak zawłaszczonego. ale też dbać o siebie, by ślubne ubrania móc po latach założyć, lecz bez przerabiania. To tylko niektóre.
    1 punkt
  28. @Marek.zak1 Układ zamknięty :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  29. Witam - przyjemny wiersz - Pzdr.
    1 punkt
  30. Witam - smutno dziś u ciebie - ale cóż poradzić takie bywa życie - Pzdr.
    1 punkt
  31. Witam - cieszy mnie owe Ekstra - dzięki - Pzdr.
    1 punkt
  32. 1 punkt
  33. U ciepłej wdówki z Zimnej Dziury nie zagrzał miejsca piernik, który nie miał niestety (a to pech), tych trzech potrzebnych jednak cech: jurności, kasy oraz fury.
    1 punkt
  34. Andrzejowi mieszkańcowi Warszawy, żona podawała codziennie dwie kawy. Raz powiedział - to niesprawiedliwe, raz ja zrobię tobie, potem ty mnie. Zrobił, po czym zaniósł ekspres do naprawy.
    1 punkt
  35. Cztery panny w Konotopie kochały się w jednym chłopie każda korzystała chętnie z jego ciała dziś on na "wiecznym" urlopie.
    1 punkt
  36. Rozdwojenie podwojenie gdy schizofrenik chciał pomóc w Tczewie dwóm cud-rolniczkom w wiosennym siewie poczuł wnet stan rozdwojenia i podwójną moc nasienia więc korzystały zeń chętnie we dwie Pozdro.
    1 punkt
  37. Wbrew przysłowiu hodowca bydła myśli pod Kołem no wreszcie z Jadźką swego dopiąłem chociaż wóz był drabiniasty nie obeszło to niewiasty więc ją do łóżka zaciągnął wołem Pozdro.
    1 punkt
  38. Również muszę dołożyć swoich pięć groszy. Na jałowym biegu bezdzietna biegaczka spod Libiąża w bezbrzeżnym wręcz smutku się pogrąża choć kroku nie żałuje to nic w niej nie kiełkuje ucieka wciąż przed nią pierwsza ciąża Terapia naturalna sporo sukcesów ma Anka w Kole bo chętnie ćwiczy w sportowej szkole dyskopatia wszak doskwiera szczęściem śliczna jest przechera więc do jej krzyża lgną dyskobole PS 100 lat temu skakałem w dal, nawet w reprezentacji Polski (7,97m). Pozdro.
    1 punkt
  39. Krzepka gosposia ze Śląskiego Miasteczka, Zawsze myślała "żem jest tak, jak niteczka". I myśl zawsze znajdzie, Choć kryje się w fałdzie. Rubensa to była figurka nie grecka.
    1 punkt
  40. Dimitris, Grek z miasteczka Chora, uwielbiał bawić się w doktora. Przez długie godziny wciąż badał dziewczyny, choć żadna nie była z nich chora.
    1 punkt
  41. Pokochać coś Nie kogoś, to prostsze Pokochać coś Żeby się chciało wstać Niech to nie będzie pies Ani chomik One zawsze upomną się O jedzenie Ale coś co bez uwagi zgaśnie, Cicho nawet nie będzie Pusto będzie, jak? O tak jak jest
    1 punkt
  42. Z wiekiem szybko robimy wszystko i się nie zastanawiamy, ja przynajmniej:)
    1 punkt
  43. @Kamil Olszówka Bo co wolność, się rozprawia To pozorność, ślad zostawia Wszystko pięknie, ale mogłoby być krótsze :) Masz swój styl M.
    1 punkt
  44. Kiedy umrę, a kwiecień jasny rozpuści swe Deszczem mokre włosy nad ciałem mym, Choć wypadnie ci okazać serce złamane, Nie przejmę się tym. Będę spokojna tak, jak spokojne są drzewa Gdy w deszczu prężą gałęzie swoje, Me usta będą cichsze, a serce zimniejsze, Niż teraz twoje. I Sara: When I am dead and over me bright April Shakes out her rain-drenched hair, Tho' you should lean above me broken-hearted, I shall not care. I shall have peace, as leafy trees are peaceful When rain bends down the bough, And I shall be more silent and cold-hearted Than you are now.
    1 punkt
  45. Bawi się szara ma końcówka Kutas Paznokieć Mokro Bordo czerwone A żelazo na niem Boję się Na bordzie Czerwone kocham! Ale mokro... Paznokieć Paznokieć jak oczy! Jak oczy niespokojne Szpieg niebieski Patrzy trzema oczami Chypie, bomba łepi... Ale ja wysunięty I ktoś obok Dobrze? Ostatnie dni… Most! Pod mostem!? Mak... luksus, prestiż... Bakalie drogie Mrożący liść zielony. Ja też! Bracia? Zerwij! Nie zerwij! Kurwa Majestatyczna Jak pieprz syczuański Źródło zdjęcia: https://depositphotos.com/pl/photos/mokre-ławki.html
    1 punkt
  46. spacerami obłok płotkiem przed północą leżąc cicho jakby uderzany (młotkiem) myśli sznurków nie urywa; nie bez bólów iż stracony do rozkładu kwiatostanu; chęcią męża zamroczona zeszła pokój aż po balkon nie nad słodycz anemony po pragnieniu, albo siebie rozdawanej jak slalomem z nim widziała, ale nie wie kiedy biernie na pieczątkę gdy grubasek ależ śliczny do trzymania piątki piątką; w czas udziału albom inny
    1 punkt
  47. @andreas ja mam, ale nie używam :) pozdrawiam
    1 punkt
  48. Senselier rodem z Kadzidła kreuje węchem pachnidła, a najlepsze tworzy, gdy pije sok z brzozy, śliwkowe jedząc powidła. Senselier rodem z Kadzidła nie znosi woni kadzidła, od dziecka w niedziele, tę woń czuł w kościele, kadzidła woń mu już zbrzydła. Senselier rodem z Kadzidła ablucje robi bez mydła, od mydła woni, od dawna stroni bo mydła woń mu obrzydła.
    1 punkt
  49. W świętojańską noc nad Świną chłopak spotkał się z dziewczyną coś zdarzyć się musi, gdyż ona go kusi nie tylko czerwoną maliną. Każdy kto zechce z łatwością zmieni ten limeryk na niecenzuralny, a nawet plugawy – miłej zabawy.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...