Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.10.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Róża i ja Przekwitła róża w szklanym wazonie, Wyschnięte liście i pajęczyna. Purpurą kiedyś wdzięcząc zalotnie, Aromatycznie zmysły karmiła. Soczystym pąkiem kwiatu nabrzmiała, Kusiła tańcząc tango bezwstydnie, Do jej zerwania tak zapraszała, A zrywającą rękę raniła. Dziś pochyliła główkę zmęczoną, Zwiędniętym płatkiem blat stołu zdobiąc, Nową kreację wypracowała, Jeszcze się piękni za końca progiem. Siedzę wpatrzony w różę, się pytam, Ileż to kwiatów świat wielki zdobi, Ile z nich martwe stworzyło morze – Czy także śmierć umrzeć potrafi? Marek Thomanek 12.09.20234 punkty
-
Ja jestem Tu stoję Tu jestem I krzyczę! Nie widzisz mnie... Zabierz mnie stąd! I przechowaj... Z niczym zostanę Zgubiona W górę! W górę! Chcę w górę... Ja jestem Tu stoję Tu jestem.4 punkty
-
Nowa, mocna, ba jeszcze mocniejsza, komunikacja. Widzę to, choć jak zwykle nie wiem jak tak uczynić. Nawet bardzo tradycyjnymi metodami nie do końca potrafię ten świat nienowy i jakoś kompletnie mało prawdziwy opowiedzieć. A jak już opracujemy ten ważny dodatkowy element no to droga pani skrzykujemy się i świat jest odtąd całkiem nasz. No i wtedy tak jak trzeba, bo odpowiednio, albowiem we właściwym porozumieniu, idziemy na miasto. Notabene wyrażać prawdę albo kłamać, bo obie opcje są nam dostępne. Warszawa – Stegny, 03.10.2024r.4 punkty
-
jaką będę tej jesieni otulana kaszmirem pewna siebie w winie łagodna tygrysimi oczami wierna gładkiej miłości ze ślicznym słońcem3 punkty
-
3 punkty
-
Siedzę przy stoliku takim małym okrągłym w tłumie samotnych spojrzeń zasypiam z rozbrajającym uśmiechem wpół cieniu niedopitej kawy w melancholijnym spojrzeniu osłodzonym łyżeczką cukru czekam z rozbrajającym uśmiechem wspomnienia miały być takie piękne życie kolejny raz ze mnie zakpiło z rozbrajającym uśmiechem3 punkty
-
Gdzież Poeta? wskażcie go! wskażcie go, Na dziewięć muz! bym i ja poznał go. Człowiek ten człowiekowi każdemu Jest równy, czy to Królowi, Czy żebrakowi najbiedniejszemu Czy innemu świata cudowi Ktoś pomiędzy małpą a Platonem; Człowiek, co gdy ptakom towarzyszy, Strzyżyk czy Orzeł, wie gdzie skupione Są ich instynkty; który słyszy Jak Lew ryczy i ujmuje w słowa Co jego gardło zadziorne dręczy, Tygrysów pomruk niczym mowa Jest mu zrozumiały i dźwięczy W jego uszach jak język ojczysty. I John (1848): Where's the Poet? show him! show him, Muses nine! that I may know him. Tis the man who with a man Is an equal, be he King, Or poorest of the beggar-clan Or any other wonderous thing A man may be 'twixt ape and Plato; Tis the man who with a bird, Wren or Eagle, finds his way to All its instincts; he hath heard The Lion's roaring, and can tell What his horny throat expresseth, And to him the Tiger's yell Come articulate and presseth Or his ear like mother-tongue.3 punkty
-
aby droga moja była prosta jak deszczu kropla bez poklasku i zbędnych oczekiwań spada samotna lecz ufna taki jest plan nawilżona gleba o świcie ją wypuszcza naucz mnie tak trwać, Chryste3 punkty
-
Witaj przybyszu! Zasiądź do stołu suto zastawionego Poczęstuj się, mamy.. wódkę, wino, piwa, pociągnij ją tytoniem lub trawką apetyt pobudź na brzydkie dziwki z HIVem Noże i inne kagańce dla skostniałych zwłok Witaj! Posmaruj tłuszczem wieprzowym pajdę chleba na zakwasie ten smak przypadnie ci do gustu. Umarłeś? Żaden problem, u nas umrzesz jeszcze setki razy może miliony, może więcej, któż to zliczy? Przyjemnie umierać by budzić się na nowo w łonie innej kobiety W świecie, który kurczy się by znów z jednej kropki powstać olbrzymi I tak, żyjemy, a rzeczywistość nasza powtarza się ciągle i ciągle Te radości, te smutki, treść życia, radość w pewności że nic nie wiemy i nie ma utopii. Po co nam ona? Jaka utopia, kiedy wszystko jest względne? Każdy z nas ma swoją utopię.. Tę swoją wieczność, uwieńczoną laurem chwili.3 punkty
-
3 punkty
-
Mandat senatorski wielbiciel prawdy Lech znad Nogatu był pięć kadencji chlubą senatu lecz że grał na mandolinie jak z nut kłamał z auta glinie że jeszcze nigdy nie miał mandatu Grunt to głęboka wiara bezbożną Wandzię nad brzegiem Przemszy nawracał Józek gdy szedł był ze mszy masz o Bogu płytką wiedzę ja w niej aż po uszy siedzę ze mną mieć będziesz stosunek głębszy Ech te dzisiejsze dziewczyny Jan wiózł stóg siana z łąki znad Bzury na wierzchu Jadźka po same chmury jej o żwawszą jazdę szło chłop i koń słyszeli wio lubiła panów i szybkie fury Odkryty talent w depresji będąc Zuzia znad Bzury splatała nitki w grubaśne sznury gdy już pętlę zakładała mąż się zdziwił moja mała więc ty nie tylko umiesz pleść bzdury Egzamin na prawko instruktor lubi Zośkę znad Słupi więc często sprośny wzrok na niej skupi dziewczę jeżdżąc jak na rajdzie marzy że go chętka najdzie i czując poślizg wnet ją udupi Byle nie za słony raz komik dzika zabił nad Wieprzem lecz zwierzak dziwnie śmierdział powietrzem natarł mięso przyprawami jedząc aż się śmiał czasami zwłaszcza gdy trafił na kawał z pieprzem2 punkty
-
2 punkty
-
to widać gołym okiem że gdy wybiorę lewą bądź prawą będę musiała skakać na jednej nodze a lot? z jednym skrzydłem? absurd mogę natomiast przysiąść (medytacja) lub iść normalnie (miłość) a niebo? skłoni się w swoim czasie2 punkty
-
czy z prądem czy pod oto jest pytanie czy można wiedzieć co się kiedy stanie czy kłamstwem czy prawdą się podpierać być na świeczniku czy się poniewierać gdyby odpowiedź była jedna łatwo byłoby się pojednać 10.2024 andrew2 punkty
-
2 punkty
-
centrala - tak słucham czy może połączyć mnie pani z niebem głupi żart powiedział głos z drugiej strony to nie żart proszę pani mieszkają tam moi rodzice więc jeszcze raz proszę niech pani spróbuje chociaż na chwilkę gdyż ja naprawdę za nimi mocno tęsknie no dobrze spróbuje powiedziała zdumiona telefonistka2 punkty
-
Starcze lato żebrze cichym, jednookim spojrzeniem kasztanów. Mądrość dojrzewa z łysinami drzew. Jesień bluzga ropą nasiąkłą chłodem - złotą. Lato ma już piegi rdzy, i już uschły róże, my.2 punkty
-
Wszechstronność jest ryzykowna, ale za to jaka zaskakująca. Dzięki za przybycie. Pozdrawiam :)2 punkty
-
Ach, jak brzydko jest na dworze – nawet brokat nie pomoże. Żadna słodycz tu nie zdziała, smutek w oku, aż drży gała. Jakaś taka chujowizna, bladość, swąd i wszech-szarzyzna, co opięła całą ziemię niby namiot – ciężkie brzemię. Łezka drąży skałę lica. Opróżniła się krynica, zwala się wprzód zwałem dennym; brudnym deszczem – tym jesiennym. 3 X 20241 punkt
-
za tobą wędruję zamarzniętą rzeką pośród jałowej równiny znaczonej reliktem palonych ogni jesteś talizmanem eliksirem piękna skupieniem świata zakopuję zgniłe jabłko w ziemi rosnę warstwa po warstwie by zatopić usta w twojej czerwieni po dziadach jesiennych przed mrokiem przesilenia niemożliwy taniec wewnętrznego światła prześwit nieba nad lasem pożera mnie pełzająca niska energia rozkołysanych bioder nie ma znaku odległości ciało namiętnością otwarte bardzo pragnie1 punkt
-
Z cyklu: Śpiewnik pielgrzyma Na sto trzydzieści trzy Dobroć to piękna kobieta Dba o Ciebie co dnia Przyrządza Ci śniadanie Opiekuje się jak się da Podpowiada co dobre Przekonuje że kąpiele chłodne Są dobre dla zdrowia duszy Byś nie zginął w dzikiej głuszy Dobroć mówi szeptem Nie krzyczy, nie podnosi głosu Mówi to co warto usłyszeć A nie dla patosu Czy posłuchasz Dobroć Twoja to sprawa Możesz ją brać na poważnie Albo myśleć, że to tylko zabawa Jej wyrodny brat Zło Też mówi, przekonuje Że Zło nie jest złe Nie od dziś główkuje Jak Cie omamić Jak zataić prawdę Byś stał się jego psem Co na łańcuchu szczeka Byś chodził koło Zła nogi I Dobroć omijał z daleka Niby rodzeństwo A tak różni od siebie Dobroć i Zło A Ty szukasz wciąż siebie Niby rodzeństwo A tak różni od siebie Dobroć i Zło A Ty szukasz wciąż siebie //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org1 punkt
-
Kolorytem żółcieni Zapisana przeszłość Wyblakłym czasem Wyziera dziurawa Spodem niebieskość Rdzą lat strawiona W uszach wspomnień brzmi Na metaliczny dzwonka Przyspieszony oddech Smarem przesiąknięty W upale czerwca Do szkoły jechałam Pasażerów tramwaju Pamięć chwil ulotna Przydeptana skarpeta Szał ciał w uścisku Zamyślona staruszka Pies między nogami Drewniana dziewiątka1 punkt
-
Oka prawie zmrużyć nie można Czy coś jeszcze miłego dziś przyśnię (?) A ty mówisz że dłużej się nie da Przypadkowo uwiązłeś na wyspie (?)1 punkt
-
Choć dziś te kilkaset rakiet, Nad otulonego nocą Izraela niebem, W umysłach całej ludzkości trwożne rodzi pytanie, O tak niepewnej przyszłości bieg, A my wpatrzeni w ekrany telewizorów, Wsłuchani w głosy ekspertów z radiowych odbiorników, Daremnie usiłujemy konstruktywne wnioski wysnuć, O nieskuteczności kolejnych pokojowych planów… Dziś gdy pobożni chasydzi, Całonocnym rakietowym ostrzałem zmęczeni, Opierając głowy o betonowych schronów mury, Odpływają nieśpiesznie w o przeszłości narodu wybranego sny, Nabożny śpiew z tamtej pamiętnej Paschy, W noc przed wyjściem z egipskiej niewoli, Z zasnutej mgłą niezliczonych tajemnic starożytności, Niesie się wciąż współczesnymi nocami, By dotrzeć niesłyszalny do uszu wszystkich, W jakiejkolwiek stronie świata cierpiących ucisk, Łagodnym tchnieniem pociechy, Uśmierzając ból nerwów rozszalałych… Lecz ludzkość pouczeń Historii niepomna, Nieistotnymi drobiazgami dziś tak bardzo zaślepiona, O niedawnej przestrodze zapomniała, Gdy w ogniu stanął niedawno inny kraj… Kiedy to inna straszliwa wojna, Rzesze bezbronnych ludzi dotknęła, W wielopokoleniowych domów gruzach, Grzebiąc milionów Ukraińców marzenia… Gdy z każdym dniem piętrzące się gruzy, Gwarnych niegdyś miast wielomilionowych, Stawiały wymowne pytanie o przyszłość ludzkości, Wciąż zbywane milczeniem przez masy, A niczym mosiężne starego zegara wskazówki, Wybijające nieubłaganie godziny do śmierci, Kolejne dronów kamikadze wybuchy, Wybijały czas cywilizacyjnego regresu ludzkości… Gdy wciąż kolejne nieprzespane noce, Znosić musieli wycieńczeni ukraińscy cywile, Krzepiąc się niekiedy jedynie dobrym słowem, na mrozie wyszeptanym z Nadzieją ukradkiem, Gdy pozbawieni prądu i bieżącej wody, Z podkrążonymi oczami po nocach nieprzespanych, Cierpieć musieli dni codziennych trudy, Pośród przygnębiających obrazów zniszczeń wojennych, Gdy wciąż kolejne eksplozje, Pośród morza wojennych zniszczeń, Spędzały z powiek spokojny sen, Kolejnych wybuchów niosącym się odgłosem, A niejeden starzec pośród miast bombardowanych, Mroźnymi nocami tulił swe wnuki, Ocierając z zimnych ich policzków gorzkie łzy, Roztrzęsionymi pomarszczonymi dłońmi, Łzy ukraińskich dzieci, Choć spowił niebo wybuchów dym, Z zaświatów dostrzeżone przez Anioły, Ocierane były niewidzialnymi ich dłońmi… Choć dziś inny ostrzał rakietowy, Tak bardzo przecież podobny do tamtych, Nad przyszłością świata każe się zastanowić, Odkładając na bok nasze codzienne sprawy, Współczesna ludzkość tak bardzo ułomna, Grzechami hedonizmu tak bardzo zaślepiona, Nie mogąc się zatopić w swych sumień głębinach, Do głębokiej duchowej refleksji pozostaje niezdolna… Wielomilionowych miast ostrzały, Są dziś przestrogą dla całej ludzkości, O której pogrążona w sprawach błahych I tak zapewne niebawem zapomni… Gdy upłynie kolejnych kilka dni, A świat na powrót w marazmie się pogrąży, Ludzkość zaślepiona pędem ku nowoczesności, Zapomni także i tej przestrogi...1 punkt
-
Bezcielesne są dni, kiedy czas mija się z ostatnim wstępem do zwycięstwa. Bolesne noce, gdy samotność staje na baczność, by odprawić rozrachunek sumienia. Czuję pierwszy podryg czułości - odosobniony i ubezwłasnowolniony jak serce, co przeplata się z gwiazdami, którym odebrano raj. Moje ciało chadza pustymi ścieżkami - dłonie szukają ucieczki przed miękkością ścian, bagażem sufitu. Twoje posłuszeństwo odkrywa nienapoczęte bramy, słupy graniczne, kamienie węgielne - aby bronić się przed upadkiem, przed zwątpieniem w to, co kocha i odmienia się przez serce. To prześmiewczy sen - rozpleniły się bezsenne kwiaty, skrawki pamięci, ostatnie uderzenie serca. Nie odkryję cię na nowo - prędzej runie moja rzeczywistość, pieszczotę zwieńczy łza.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Amber jedno wiem napewno żaden polityk, obojętnie której opcji nie ma najmniejszego prawa do moich tekstów. Żadnego. Tu szlaban, a reszta jak chce niech robi co chce...1 punkt
-
@Leszczym Pisząc kultywujesz źródło. Jak przestaniesz, pisanie wygaśnie jak wulkan i istnieje prawdopodobieństwo, że któregoś dnia ponownie się obudzi. Piszesz dlatego, że musisz. Zostajesz aktorem, bo musisz itd. Żadna sztuka nie jest łatwa, szczególnie gdy zdobędziesz uznanie, to ogromna presja. Nie każdy jest w stanie podołać. A więc jak musisz to pisz, bo to oznacza że to profesja dla Ciebie. Powodzenia.1 punkt
-
1 punkt
-
@Amber Tak Magda, prawda to, ale wiesz w czym kłopot, a coraz bardziej to dostrzegam? Otóż w tym, że to napisałem. I wszystkie poprzednie też, mało tego uczyniłem tak z siebie i pomimo inspiracji różnych i podpowiedzi, sam z siebie. Sam się za to zabrałem. I mało tego ciągle wymyślam kolejne. A dodatkowo, chociaż to w sumie drobny szczegół, zaczynam się zastanawiać po co ja to robię... I to jest w moim przekonaniu bardzo dobre pytanie... I każdy autor tutaj też je sobie musi zadać...1 punkt
-
@Leszczym W gruncie rzeczy trudno się nie zgodzić z mało prawdziwym światem. Podchwytliwie napisałeś.:)1 punkt
-
@Amber A tutaj kumpel mnie zainspirował. Graficiarze uwielbiają hasło "nowa estetyka" ... No to ja dodałem swoje - "nowa komunikacja" :)) Ale prawdziwy kłopot jest taki żeby hasło wypełnić treścią... Bo to dopiero wtedy jest Sztuka ;)))1 punkt
-
wiatr liściem zatańczył echo coś powiedziało góry lasy sady parki z mgłą się skumały ptaki w gniazdach drzemią słońce ciepła skąpi kwiaty się poddały gwiazdy już zimniejsze w kącie pająk kombinuje jak ostatnią muchę zwabić cień po ścianie spaceruje próbuje coś dogonić przy kominku miłość swoje rany leczy płomień na to patrząc ciągle w nią wierzy1 punkt
-
@violetta ... jesteś myśli szukają ciebie marzenia tęsknią świty osnute poranną mgłą parkowe ścieżki wciąż złote czarują deszcz zakrywa cię płaszczem ostatnie promienie słońca próbują dojrzeć sen sen bierze czas w ramiona przytula zmierzchem jesieni ... Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia1 punkt
-
Twoje brzydkie blizny I trochę golizny A serce otwarte na nowe pomysły (Tak szybko gasną nam wszystkie zmysły)1 punkt
-
@Łukasz Jasiński cenna uwaga, dzięki wielkie. Jeszcze trochę czasu i może zacznę pisać bardziej harmonijnie @andreas w takim razie postaram się taką koszulkę wyhaftować :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Łukasz JasińskiTakże z tej opcji nie korzystam, jak mam pomysł, żeby coś napisać notuje w telefonie i potem do wierszy gotowych. Pozdrawiam1 punkt
-
Ciekawe, ale nawet gdybym chciała zerknąć, to nie dałeś odnośnika. Pozdrawiam :) Książki to rozrywka, czasami forma poznania świata/człowieka. Szczęście... raczej zadowolenie zdarza się czasem, przynajmniej mi. Serio? Zazdościsz im/prostaczkom. A kto zabrania odpalić youtuba i nie mieć refleksji? To Twoje życie, możesz je przeżyć tak, jak chcesz. Nie trzeba się czaić w zazdrości i zaglądać komuś przez ramię przy przewracamiu strony kolejnej książki. Nie chcesz nie czytasz. Dzięki za ciekawy komentarz. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Czasami warto być bezczelnym, a bywa że po prostu nie można inaczej. Jednak czy sposób w jaki to robisz jest dobry? Jak się po tym czujesz? Rzucanie nazwiskami, które może i powinny być napiętnowana jest trochę niewygodne jak dla mnie. Trochę bym się czuła jak ci hejterzy komentujący pod pierwszym lepszym wpisem o charakterze anty "ten z nagłówka". I może mają rację, a może nie... zależy jak blisko mogą podejść i sprawdzić, a kto z czytających zweryfikuje czy mają rację, czy podeszli? Obraz rozmyty. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam :)1 punkt
-
W naszej kulturze wciąż pokutuje bicie dzieci. Mam znajomą, która sobie chwali to, że podnosiła rękę na swoje dziecko. Nic dziwnego prawda? Tacy znajomi się trafiają. Ciągłe spory z nimi w tej kwestii nic nie przynoszą. Teraz to dziecko w ten sposób wychowywane ma swoje dziecko... i pewnie będzie dostawało od babci, a czy od ojca... hmm? A jakby ktoś powiedział o biciu paskiem dorosłego? To wygląda już zupełnie inaczej. Prawda? Dlatego moje... a może wytłumacz to trochę inaczej... Dziś siedzę sobie w pracy i wykonuje co tam mam do zrobienia. Kątem oka widzę, że szef kręci się to w prawo, to w lewo z paskiem w dłoniach. Aż się uśmiechnęłam, bo wiedziałam, że idzie coś na odpowiedź dla tego co do mnie powyżej napisałaś. Podszedł w końcu do wiertarki (takiej do papieru) i dorobił sobie dziurkę... widocznie mu spodnie z tyłka zjeżdżały. No i co z tego? To z tego, że ja też sobie dorobiłam dziurkę w Twoim pasku, żeby mi spodnie z tyłka nie zjeżdżały. Wyregulowałam sobie odbiór. Po wytłumaczeniu jestem w stanie zrozumieć, że to było pisane pod wpływem (filmu lub audycji), ale bez tego nijak bym nie dotarła do "lochów" i "skazańców". Miłego wieczorku :)1 punkt
-
1 punkt
-
Ja też nie wiem, jak na razie mam wrażenie, że nie istnieje żadne z tych miejsc.1 punkt
-
W krótkim odstępie Trzech tygodni zaledwie Trzy i osoby minąłeś Jedną zostawić pragnąłeś Pierwszego pożegnałeś Mną pustkę wypchałeś Trzeciego wciąż trzymasz Dopóki miłości nie otrzymasz1 punkt
-
cwany kobieciarz Zenek w Kowarach czas na słonecznych mierzy zegarach by nie starzeć się przechera do Murzynek się dobiera przed słońcem chowa się w ciemnych szparach Pozdrowionka.1 punkt
-
niebo krzywe jak sufit ze zwęglonych desek zbity stalowym śrutem gwiazd pomieszczenie dla skazańca w tej celi odwiedziny są codziennie wychodzę przez tysiąc drzwi naraz z tego ciasnego nieufnego planetarium1 punkt
-
@yaxa Pomogę, otóż to: Wschody i zachody I. Każde odbicie fali - to kolejna myśl o tobie, a piana pozostała - zostawia melancholię czasu zachodzącego słońca i pomarańczowe niebo, wzburzone morze - to wiatr wzbiera na sile... I tak podobnie i tak dalej... Łukasz Jasiński1 punkt
-
Był tam korytarz po którym chodziły cienie dusz zniszczonych permanentnym cierpieniem Przymrużone świetlówki dające blask zwątpienia tym którym ludzie połamali serca I Ty, której tlące się światło dawało resztki sił by poczekać na moment w którym zobaczysz mnie Na końcu korytarza była jadalnia gdzie posiłek dobijał pewien głód nadziei przeszklony tak, że dookoła można było zobaczyć bezkres bólu Gdy stałaś tam przy oknie i ja wychodziłem ze stanu zwątpienia, jak mi się wtedy wydawało otworzyłaś okno i w desperacji wykrzyczałaś moje imię Istnieje tylko drugi taki ból jak usłyszeć wołanie zabitej miłości usłyszeć kolory szczęścia połączonego z tragedią Teraz, gdy Cię szukam, wiem, że wtedy dni nasze były policzone teraz, gdy ich policzyć nie mogę Wiem, co będzie dalej. Droga ku końcu.1 punkt
-
A ma to komu... koty za płoty; Tołpa, Zyto, kumo, kota ma?1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne