Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.09.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pewna szczupła młoda dama w kuchni nic nie zrobi sama. Jak coś zrobi, co tu gadać, do zjedzenia się nie nada. A do barów i stołówek, nie chce chadzać bo nie lubi. Bo nieczysto i zbyt tłusto, bo tam kotlet jest z kapustą. Na pierogach chrupie skwara, jeszcze trzeba jeść w oparach. Wszystko jej nie odpowiada, w anoreksję w końcu wpada. Muszę działać - myśli dama Nie pożyję dłużej sama. Lecz okazja się nadarza; mogę męża mieć kucharza. Ugotuje smakowicie, uratuje moje życie. Jak myślała tak zrobiła. Chłopa zaraz omamiła. Gdy pomyślał, „ja ją lubię” dawno było już po ślubie i przy kuchni sterczy biedak i gotuje, tak jak trzeba. Dama zjada nawet wcina, zaraz tycie już zaczyna; by jej kości nie trzeszczały, aby biust nie był za mały, aby pogrubiały uda. Jędrność ciała czyni cuda. Dama wagi się nie boi a mąż dwoi się i troi. Nagle patrzy – chyba zwidy, w fałdach już zniknęły figi, stanik ma do spięcia kawał. Z pięknej żony – gruba baba. Tutaj wisi, tam się trzęsie, wnet opadły chłopu ręce i potencjał też mu opadł. Mąż natychmiast się odkochał. Miłe panie gadka spora w końcu pora jest na morał. Lecz on nie jest trudny wcale: jeśli jecie - to z umiarem.
    5 punktów
  2. Żeby żyć szczęśliwie wystarczy być Tu i teraz W zdrowiu i w chorobie W śmierci i w życiu Być - nie egzystować Bo największą sztuką na scenie życia Jest taniec w deszczu Radość w codzienności I pokora w przemijaniu Tylko tyle i aż tyle Niewiele jak na człowieka Wiele jak na człowieka
    5 punktów
  3. W ogrodach ciszy złote milczenie układa warstwami wszystkie pory roku Teraz na przykład opadły liście - Jak wiersze
    5 punktów
  4. Mistrz Mroku U podstaw przeznaczenia gór, W kolebie skalnej kręte schody Oślizgłe klucząc wiodą w dół, Do paszczy szczerzącego chłodu. Pomroczna zgroza trwa tych miejsc, I nie wchodź tam, ty błaźnie głupi, Dostępu tajnych chroniąc przejść Kościeją czelnych śmiałków trupy. Za nimi gniew – zły zgrozy brat W huk krzyczy pełen gromkich wzruszeń, Zamętem szponi się pod wiatr. Się ciemnią w wichrze czarne dusze. Pod tymże już króluje nic. Żałoba, pustka jego mieniem, Koszmarów jarzma aby strzyc. W zaświatach tych mieszkają cienie. A jeszcze niżej, hen na spodzie, Gdzie żadne światło już nie świeci, Na tronie mistrz, w bagnistym grodzie, W ból rodzi strasznych grzechów dzieci I śle dorodne już na ziemię, Na śmierć i potępienie. Marek Thomanek 25.09.2024
    4 punkty
  5. Przeszła Myśl jak burza Z piorunami Wiatr emocji szargał Nerwów liście Trzask i prask Szkła, którego nie ma Trzasnął brzęk Kawałkami światła Zasypana podloga
    4 punkty
  6. Poranek... mgłą owiany, dzionek słońcem zalany. A wokoło mnie wrzesień. Potknęłam się dziś z rana, nadepnąwszy kasztana... Acha... nadeszła jesień!
    4 punkty
  7. Mistrz Światła Jak strażnik na wysokiej wieży Nad wejściem w czeluść trzyma pieczę. Niejeden w ciemność chyżo bieży, Dopomagając w drodze mieczem. Niejeden smoki latające Przyzywa stamtąd aż pod słońce. Niejedna czarna pcha godzina, Niejedna demoniczna siła. Z czarnego wina sączy wina A z krwi szubrawi czerń niemiła. Nad poszarpane ostrzem skały, Tam żar otchłani srebrzy, miedzi, Unosi orłem się wspaniały, Na czole, łaski klejnot świeci. Marek Thomanek 23.09.2024
    2 punkty
  8. Nie pora teraz by być małostkowym A walczyć zawzięcie o względy Niechaj przyczyna naszej niezgody W serca zapędzi tembr werbli Wtedy zetrzemy się jak odyńce Póki drugiemu światło nie zgaśnie W wierze że luba ucałuje sińce Bośmy z natury i krwi junackiej Lecz dziwi się ona o co ambaras Kierując ripostę do napastnika To już przesadna megalomania Żeby wygraną tak się zachwycać
    2 punkty
  9. a temu co się stało? - nie zliczę który to już film ten jest ze zsiniałym chłopcem leży jak jakaś skóra ciśnięta na obżarte kości widzę jak gaśnie jego oczy odpływają w tył odpływają nie wiadomo gdzie a jego dusza ulatując z ust wyciąga mu z krtani ostatnie słowa wyciąga za nogi ostatnie rzężenie trochę inaczej rzęzi obok jego powiedzmy żywa matka ona ryczy jak locha w furii poszła po wodę a wtedy jej wszystko pogrzebali żywcem od razu z domem on długo gramolił się w gruzach żeby odetchnąć czymkolwiek choćby rozpylonym własnym domem żeby odnalazła go matka żywego lub martwego wił się jak robak z wielkim trudem a ja widzę go na filmie rozłożony w ciepłym łóżku gdzie niczego mi nie braknie pasący się na miękkiej białej niwie chrupkami fromage sam je wybrałem z wielkim trudem no wiesz jak jest przykra sprawa i w ogóle ale za dużo czasu minęło już od eskalacji żeby łzy stanęły mi w oczach rzucam okiem jak zrutyniały śledczy albo zblazowany gap na gnijącego gołębia zmarszczę tylko brwi powiem w głowie "to skurwysyny powiesić ich albo przed trybunał z nimi żeby zgnili w więzieniu kiedyś" mijają tak z cztery sekundy i już pod ofiarami ludobójstwa czytam z uwagą śmieszne byle coś może jeszcze z jakąś resztką goryczy lecz śmieję się pod nosem całkiem szczerze no ale przecież trzeba jakoś żyć dalej no nie? co poradzę i ta rozdzierająca się dziko matka jak już powiedzmy ochłonie też pyta sama siebie w duchu "no ale przecież trzeba jakoś żyć dalej no nie? co poradzę" i dopiero wyjąwszy oczy z ekranu bo nadeszła pora wyprowadzić psa spojrzałem w niebo w ciemny bezmiar chmurami podszyty w to samo niebo które teraz patrzą mój przyjaciel z dziewczyną leżąc na sobie pod drzewem w ekstazie i wreszcie w to samo niebo w które ostatni raz patrzy ten chłopiec ulatujący z pyłem i rycząca matka co umiera z żalu z żalu czy na zawał od kuli od bomby i dopiero patrząc w to samo niebo moja skóra grzebie się w dreszczu albo to żywcem grzebią całe miasta w gruzach moje oczy tlą się iskrą albo to w innych oczach płoną stosy ciał a moja szczęka upada mi do ziemi albo to runął precyzyjnie trafiony blok dla tej matki i dziecka i setek ludzi albo nie o czym ja pieprzę ja nie mam prawa przecież nie czuję tego w ten sposób przecież nigdy nie dowiem się jak to jest nie będę zdychał pod gruzami koło mielonki z własnego ojca a zamiast tego zaparzę sobie herbaty z miętą i z cukrem takiej jak lubię tyle tylko że w kokonie pościeli zgaszę telefon i zamknę oczy tyle tylko że będę zasypiał aż półtorej minuty dłużej i po ludobójstwie ludobójstwo jest ludobójstwa nie ma nie wróci dopóki nie sprawdzę co tam słychać w wielkim świecie
    2 punkty
  10. wiersz jak to wiersz bywa o wiośnie lecie jesieni i zimie raz kocha raz tęskni raz jest deszczem a raz mgłą wiersz jak to wiersz czasem zaboli lub się uśmiechnie wiersz jak to wiersz pachnie poezją albo łzą ma jedne drzwi jak je otworzysz wygrasz albo nie wiersz jak to wiersz nauczy strachu lub miło śnić tak tak moi drodzy wiersze uczą nawet wiatr o tym wie 2 Cytuj Odpowiedz
    2 punkty
  11. Patrzyłem swobodnym wzrokiem. Dziś noszę szkła poetyckie. Czy są one pęknięte ?
    2 punkty
  12. Śmierć jest rybakiem, świat cały z nami Jest jego stawem, a my rybami; Choroby siecią, lecz etyka pracy Gorsza niż mają inni rybacy; Bo oni małą rybkę chwytając, Wypuszczają, umrzeć jej nie dając: Lecz śmierć zabija wszystkich dokładnie, Wszystko mu ryba co w sieci wpadnie. I Benjamin (ten od piorunów i konstytucji USA): Death is a fisherman, the world we see His fish-pond is, and we the fishes be; His net some general sickness; howe'er he Is not so kind as other fishers be; For if they take one of the smaller fry, They throw him in again, he shall not die: But death is sure to kill all he can get, And all is fish with him that comes to net.
    2 punkty
  13. Pokaż mi wszystkie Kolory piekła i nieba No pokaż mi! (Tak trzeba) Pokaż mi świat doskonały W swojej niedoskonałości Pokaż mi świat wolny od miłości!
    2 punkty
  14. stara zapomniana droga kusi wiekowym drzewem oraz głazem obaj dużo widziały słyszały to i owo są świadkami niejednej łzy i uśmiechu widziały to co boli co dokuczało czuły wygrane chwile lecz czas je okaleczył zapomnieniem stara zapomniana droga czeka czeka czeka żyje nadzieją że ktoś ją zrozumie przytuli się do drzewa usiądzie na głazie i mu się wyżali głaszcząc go że jej stare ślady odżyją gdzieś kokoś w lepsze zaprowadzą
    2 punkty
  15. Jesień w całej swej surowości Przekazuje ludziom gorzkie wieści Serce w liściach rdzawych topi się Gdy Ja o nieprzytomnej miłości śnię. Dla każdego jestem ,nikt dla mnie A Bóg duszę mą na potępienie śle Z letargu wyrwać się nie umiem Oh..Czy to tylko bezlitosny jest sen?
    2 punkty
  16. Kiedyś z portfelem pełnym, Wypchanym po brzegi banknotami, Wyłącznie o nominałach trzycyfrowych, Tak rozkosznie szeleszczącymi, Na wielkiego miasta rozległy rynek, Wyjdę dumnie z podniesionym czołem, O każdy możliwy sklep zahaczę, Żadnemu napotkanemu nie przepuszczę… I cały dzień wciąż bez opamiętania, Na prawo i lewo gotówką będę szastał, Spełnię wszelkie swoje najskrytsze marzenia, Przed najśmielszymi wydatkami się nie zawaham… Wszystkie napotkane po drodze księgarnie, Z nowości wydawniczych bezzwłocznie ogołocę, Moją prywatną wcale nie małą biblioteczkę, O dwie trzecie w jeden dzień powiększę, Wszelakich możliwych książek historycznych, Nakupię sobie ze trzy tuziny, Tyleż samo barwnych powieści, Pisarzy światowej sławy i tych mniej znanych, W salonach prasowych wszystkie popularnonaukowe czasopisma, Wykupię natychmiast bez wahania, Całe ich sterty poupycham w segregatorach, By dostarczyły mi rozrywki na długie lata, Do pierwszej napotkanej po drodze cukierni, Skieruję także ochoczo swe kroki, By niebawem i brzuszek napełnić, Najwyszukańszymi smakołykami, Wszelkich strategicznych gier komputerowych, Nakupię sobie pełne reklamówki, Układając w domu jedne obok drugich, Zapełnię nimi wszystkie swoje półki, Płyt z gatunku patriotycznego rocka, Kupię na dzień dobry chyba z dwadzieścia, Nie zapomnę o licznych na promocji filmach, Wybitnych reżyserów z całego świata… I do największego w mieście sklepu z dewocjonaliami, Wejdę z pochyloną głową na znak pokory, Bogato ilustrowanych żywotów Świętych, Wykupię chyba wszystkie możliwe tomy, Dzieła wielkiego papieża Polaka, Zakupię wszystkie w złoconych oprawach, A każde wcześniej tuląc do serca, Zapełnię nimi cały w pokoju regał… Srebrne krążki z audiobookami, Jedne po drugich delikatnie włożę w czytnik, By dotykając mej wyobraźni, Przeniosły mnie w światy wykreowane piórem powieściopisarzy, Na graniu w zawiłe strategie historyczne, Spędzać wciąż będę wieczory kolejne, Wytrwale zaliczając kolejne misje, Dopóki o północy nie zmorzy mnie sen, Aż wreszcie wszystkimi tymi wrażeniami znużony, Utulę nocą głowę do poduszki, Odpływając nieśpiesznie w barwne swe sny, Śniąc o całodniowych zakupach kolejnych… Lecz jeszcze nie dziś... jeszcze nie dziś... Na razie pozostaje mi tylko pomarzyć...
    2 punkty
  17. W ogrodzie rosną : żółte, zielone, niebieskie, fioletowe kwiaty. Na drzewach są czerwone owoce. Lekceważymy unoszącą się tęczę.
    2 punkty
  18. Kasztanowiec I już pożółkłe liście - kruche, ich ukłony tak delikatne niczym pióra siwych pliszek, niedojrzałe owoce i ostre zasłony - pęknięte: nie mogą wyjść - na ten ludzki paj-dół, wiesz, mistrzu, wiesz, widzę to - te sidła modliszek, każda jęczy i jęczy jak jakiś tam graj-dół, powiało chłodem - śmiercią i za tak niewiele danego mi z ich łaski - życia niczym liszek i już pożółkłe liście: nad grobem - wesele... Łukasz Jasiński (wrzesień 2023)
    1 punkt
  19. O, na rany... ramy w gips? Ola ma los pigwy. A Maryna? Rano.
    1 punkt
  20. Pewna członkini z ministrą w Nysie zgodnie twierdziły, że nie pali się. Cóż, taki wymóg - działać bez dymu lub dobrze zalać, gdy już coś tli się.
    1 punkt
  21. Prawdę pisząc, bo prawdę warto opisywać przecież, nie wiem dlaczego (w co nigdy nie wątpię - gdzieżby), czy sam z siebie, czy dlatego że mi kazali, czy jedno i drugie i nie wiadomo które bardziej, a może z powodu jakiegoś czwartego powodu zaczynam siebie postrzegać w kategoriach wiecznego opozycjonisty. Spoko poko. Buntują mnie niezmiernie ci wszyscy obszarnicy działek, pół, choć najczęściej ugorów. Jeśli jest Avalon, a wierzę że tak i jest to jedyna akceptowalna i do wyobrażenia dla mnie wersja raju postanowiłem, że owszem idę tam. Albo płynę łodzią przez wielką rzekę na coś co nazywają drugą stroną. Jednakowoż by nie robić tam nadmiernego zamieszania - wewnętrznego siebie tam nie zabieram. Co najwyżej wezmę jedynie swój pozór lub od biedy image, choć oba równie niedoskonałe jak wnętrze. No a wtedy będzie tam naprawdę wesoło. Śmiechu po pachy z niekiedy nagimi dziewczynami (kobietami) po winie. Tak to widzę. Warszawa – Stegny, 26.09.2024r.
    1 punkt
  22. Za młodu, co innego rozumiało się lepiej.
    1 punkt
  23. @Jacek_Suchowicz Zabawne.
    1 punkt
  24. @andreas dzięki pozdrawiam ;)) @violetta Violetko mnie zaskakujesz. Prawdziwa kobieta ma kilku kucharzy i wybiera na dany dzień w zależności od..... (nie wnikajmy) Tak trzymać :)))))
    1 punkt
  25. przejmujesz władzę w ciele łatwo nie wrócę miłośnicze przywołanie dawnych wcieleń ustanowiło południe mocy pomijając wschody słoneczne wcześniejszy zmierzch nowy rytm ty ty i dalej ty z każdym oddechem wchodzisz niebem to żywy namiętności sen sczytałeś wszystkie moje gesty tętnię tobą magiczna
    1 punkt
  26. @violetta Sprytny dzidziuś.
    1 punkt
  27. Nie przemija wrażenie ciągłego przemijania Wspominam dzień niewarty wspominania Nie umiałam utrzymać tego w tajemnicy Śmiali się do łez sekretu powiernicy A więc mój miły, chodźmy na maliny Zgubimy koszyk, cichutko zgrzeszymy Wiesz, kochałam za nas dwoje Na nic się zdały starania moje Rymy dosyć słabe, jak moje serce Nie czuje gdy rymuje, gdy papierosa trzymam w ręce...
    1 punkt
  28. @Poezja to życie dobre - a odpowiedzi na to tak wiele, że i anty-odpowiedzi także... dobry tekst.
    1 punkt
  29. Żyj tak aby niczego nie żałować I swojego życia nie zmarnować Budzić się czasem o świcie I patrzeć jak kwitnie życie I kochać się tak mocno przy każdym Wschodzie i zachodzie słońca (Kochać się tak bez końca)
    1 punkt
  30. nie wychodząc poza wiejskie opłotki trudno nie stąpać po własnych śladach tak mało tu świata zewnętrznego na roztaju dróg ubłocone buty są przekleństwem brązy żółcienie burgundy pierwsze oznaki jesieni szeptucha rozpoczyna ceremonię zapachową smuga dymu i woń suchych liści klonu poszybowały w niebo za pomocą sił nadprzyrodzonych zaszkliły wilcze oczy księżyca zanim rozpadły się na dźwięki w srebrnym morzu odzyskuje ostrość widzenia i ruszam ścieżyną na poszukiwania własnej tożsamości a płanetnik pastuch chmur zwiastuje burzę
    1 punkt
  31. @Hiala ↔Dzięki:)↔A czemu niedobrzy?:))→To wina tubylców, że nie zjedli wcześniej:) Pozdrawiam:~) *** @befana_di_campi ↔Dzięki:)↔To fajnie:))→Źle przegapić uśmiech:)↔Pozdrawiam :~)
    1 punkt
  32. Jestem w ciemnym, zimnym pokoju. Czas spać, wyłącznie na ukojenie myśli czekam. Nadeszła chwila ciszy i spokoju. Ze łzami w oczach na podłogę klękam. Czas Bogu ofiarować się w opiekę. Dziwne... mam siłę by nadal go wołać. Wyciągam do niego zakrwawioną rękę. Czy dane mi będzie go w niebie oglądać? Koniec myśli! Przyłóż swą głowę do poduszki! To przecież nie pistolet strażnika, lecz metalowego łóżka koniuszki przeznaczone dla małego robotnika. Zasypiam i widzę - moją siostrę, brata... Mama nas woła na gotowy posiłek. Wtem zauważam na drzwiach postać kata. Na nic był mój trud i wysiłek. Nagle się przebudzam, patrzę na moje ciało... chude, sine, udręczone. Jeszcze tydzień, góra dwa mi zostało. Chwila i zobaczę znajome twarze różami obleczone. Koniec trosk i narzekań! Czas rozgrzeszenia duszy i miłości! Nie będzie już strażnika nękań, lecz wędrówka w stronę wolności. -------------------------------------------- PS Są to przemyślenia bardziej oczami dziecka niż dorosłego człowieka, bo wiesz ten powstał koło 2017 roku, kiedy chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej. Postanowiłam jednak mimo wszystko go opublikować, bo uważam, że ma potencjał.
    1 punkt
  33. Chłopi w polu; koszą i świeci słońce. Sielanka życia.
    1 punkt
  34. W necie dużo danych, z różnych regionów świata, jak życie w związku zwłaszcza po ślubie, wpływa pozytywnie na wagę. A umiar zawsze na czasie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  35. @Jacek_Suchowicz najlepszy katering, ma się kilku kucharzy, 5 posiłków o określonej kaloryczności. ja to sobie lubię zmieniać, jedzenie się często nudzi, dlatego trzymać się jednego kucharza, to ryzyko:) ja to z pudelek korzystam, nie lubię krzątać się po kuchni. Mam pracę i spokój:) mam teraz wegański. Fajne jedzonko, to jem chlebowca, często sałatki, zdrowe zupki:) wpływa mi to na zdrowie zauważyłam:)
    1 punkt
  36. @Rafael Marius Z nie płacz Ewka mam tak, że owszem słuchało się całe życie tej piosenki, tańczyło nawet jako wolną piosenkę kiedy to jeszcze było w modzie, ale dopiero niedawno jakoś dużo naprawdę dużo lepiej rozumie się tekst tego utworu :)
    1 punkt
  37. @Hiala Dziękuję i wzajemnie - pozdrawiam
    1 punkt
  38. @Rafael Marius https://www.instagram.com/reel/DABZhkSx56K/?igsh=MXd2dGQzeGVtM3I3MQ== troszkę spełniło:)
    1 punkt
  39. matko moja pozwól mi odejść nie trzymaj przy sobie puść mnie daj odejść to trudne wiem ale nie tak bardzo jak dla mnie chce już iść chce już odejść
    1 punkt
  40. @_M_arianna_ Kasztany w tym roku wyjątkowo obrodziły.
    1 punkt
  41. na zasnutym mgłą liściu rozrzucone słowa w koronie drzew zbłąkany wiersz kołysze bezlistną gałąź
    1 punkt
  42. @Łucja Maksymilian Ekstra :)
    1 punkt
  43. @andreas Albo tak po prostu dobrego samopoczucia. Wiesz luzu jakiegoś.
    1 punkt
  44. Gdyby tak wszczepić sobie pod skórę gen apogeum twórczości lub dyspozycji wyszłoby życiowo niesamowicie. Nie trzeba by przechodzić tych trudnych faz – dopracowywania się z jednej strony, a z drugiej odcinania kuponów, które bywają niestety takie jakieś już nie aż tak. Warszawa – Stegny, 24.09.2024r.
    1 punkt
  45. wartkim nurtem poza normy się przelewa piętrzy słowa i zalewa nas falami ujścia szuka dla naporu swych problemów on-line płynie niekonieczne wpław do brzegu
    1 punkt
  46. żeby po marzenia fruwać same skrzydła nie wystarczą trzeba jeszcze nimi machać ponadto
    1 punkt
  47. pod wodą kolejny ląd na arce Noego ostatni goląb poeta i szaleniec pchają jacht ostatkami sił by ten odpłynął z resztą sami zostając w rosnącej cieczy nie lęka się jeden i drugi bo wielokrotnie uciekli śmierci spod kosy widzieli między kwiatami jej twarz a później wszystko się zaczęło tworząc zamkniętą spiralę Klaudia Gasztold
    1 punkt
  48. Wyjdźmy szukać paproci kwiatu Nie mówmy nic całemu światu Dziś mym światem jesteś ty Chodź spełnimy skryte sny Tylko nie mów nic nikomu Powiedz, że zostajesz w domu Złap za rękę i nie puszczaj Dzisiaj czeka nas rozpusta
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...