Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.08.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Parasol* Kamień na kamieniu, dusza na ramieniu, przeładowana - broń i wydano - wyrok, kamień na kamieniu, dusza na ramieniu, to w twoim imieniu: w głębokim cierpieniu, zapach i śmierci - toń, wykonano - wyrok, to w twoim imieniu: w głębokim cierpieniu, kamień na kamieniu, dusza na ramieniu, przeładowana - broń i wydano - wyrok kamień na kamieniu, dusza na ramieniu... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (sierpień 2024)10 punktów
-
sierpień ma oczy zamyślone w źrenicach pewność starych sadów że warto pięknie owocować aby zostawić własne ślady na letniej ścieżce ku jesieni dopalać się spokojnym żarem witając się z kolejnym świtem jak z drogocennym kruchym darem8 punktów
-
Nikt nie wyjął nam z oczu szkieł. Nikt nie wyciszy nam syren. Nie zmażą nam obrazu mgieł, Miasta przykrytego kirem. Na stos kwiaty porzucone. Utopione w rzece dzwony. Dusze młode gdzieś zgubione, Ciała zjadły kruki, wrony. Nie zabrakło krwi i chwały. Umrzeć musieli, aby żyć. Choć zdeptany Orzeł Biały, Wolności wysnuli nam nić. **Pierwszą zwrotkę napisałem dwa lata temu. Rok temu dopisałem drugą. Dzisiaj jest kolejna. Cześć ich pamięci!7 punktów
-
Jak wiosną, źdźbło trawy, nadzieja kiełkuje. Powoli wyrasta, pnie się i prostuje. Korzenie zapuszcza. Umacnia się, wzrasta. Dotąd — aż zwątpienie, nie sprawi by zgasła. Czasami łza gorzka, ulga, poratuje. Dobre i przyjazne słowo odbuduje. Tak, uwierz w siebie. Uwierz w siebie, mocno. Zawsze broń, swojego. Bo rzadko dziś możesz, liczyć na drugiego.5 punktów
-
Sierpień ma także smutne oczy, wspomnieniem mordów i niewoli. Powstańczych zrywów i okopów, głupoty, która dzisiaj boli. Choć wita nas kolejnym świtem, mówi słowami: ojców, dziadków. Walka o Polskę - to się liczy. Zwycięstwo tylko z Naszą Matką.5 punktów
-
drzwi zaskrzypiały podłoga jęknęła pod stopami intruza wiatr zamilkł oddech wstrzymał ptaki świergotać przestały tyle na ile mogli muszę przyznać pomagali on szlachcic po mieczu po kądzieli z domu - mówili sąsiedzi "dobrego" teraz bez pracy bez zasiłku bez celu z plecakiem na ramieniu żądny łatwego łupu z pustką w serca wbrew sobie ku niej kroczył ona taka piękna o kasztanowych oczach sama ze sobą w smutku pogrążona w kuchennych rękawicach ręcznie haftowanych z piekarnika kaczkę ziołami ukraszoną wyjmowała co swym zapachem do uczty zapraszała ich oczy w tej w jednej chwili się spotkały czy to możliwe że od tego jednego spojrzenia w sobie się na zabój zakochali?5 punktów
-
pamiętamy ten sierpień środek lata słońce utopiło się w krwi niewinnych dusz w ogniu oddały to co miały najcenniejsze serce ❤️ siebie dla mnie dla Polski a my my wróciliśmy po ośmiu latach i JĄ zaprzedajemy po kawałku jak Judasz Jezusa 1.8.2024 andrew po cementowniach,cukrowniach, browarach, śmieciach, fabrykach czekolady....rozwaleniu stoczni ,wcześniej potęgi światowe, przyszedł czas na polcargo, domyślcie się czyje koleje będą woziły nasz węgiel.4 punkty
-
Kreują sny ludzie bez cienia Choć w swojej lekkości są słabi Przyciągają tym współistnienia Nie przywiązując na ogół wagi Adaptują się lecz w kontraście Trzymają na dystans pokłady Bo z gruntu nic nie jest stałe A tak wiele nie trzeba tracić Tutaj jeszcze raz tekst inspirowany filmem Red Rocket po ponownym obejrzeniu jestem tak samo zachwycony3 punkty
-
dotyka mojej skóry aksamit albo cisza kiedy patrzysz głębiej za powiekami jest idealny świat obcy dla dłoni ulepionych w pięść szukaj gdzie syreny śpiewają szukaj3 punkty
-
Tak, to prawie jesień: oparta o cień wiolonczela wibruje brązem z mosiądzem złotem liściastym 31.07.20243 punkty
-
brak mi odbicia brak własnego cienia spoglądam w przestrzeń otulona blaskiem księżyca podświetlane są kształty zachwycające swym wdziękiem nie dające szans zaistnieć komuś jeszcze nie chcę patrzeć na puste kształty pragnę zajrzeć głębiej dostrzec wołanie wydobywające się ze mnie przeróżne dźwięki choć bardzo piękne zakłócają mi odbiór siebie3 punkty
-
@Rolek Gdybyś miał więcej niż 12 lat, poszedł byś w bój... Nie było wyboru, najpierw była euforia, później walka o przetrwanie...3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Witam - na to wygląda - miło że czytasz - Pzdr.uśmiechem. Witaj - fakt że się schował - dziękuje za kolejne czytanie - Pzdr.serdecznie. @iwonaroma - @Igor Wasiński - dziękuje -3 punkty
-
2 punkty
-
trzyma nas w doczesności trema konieczność obowiązki głupota przywiązanie niemoc i co jeszcze? miłość nienawiść a może jedno i drugie oraz wszystko naraz i jednocześnie2 punkty
-
Krople deszczu Nad poszarpanych zgliszczy ciałem, Pomiędzy obaloną ścianą A ekspresyjnym stosem cegieł, Zsiniały żalem wstaje ranek. Garść obolałych kropli deszczu Na szkielet domu spadła miękko, Mgła rozłożyła opatrunki Na gruzach – opiekuńczą ręką. Krzew róży wznosi z rezygnacją W górę – spalone trzy gałęzie, Gdy dzień ze smutku, sadzy, kiru Ponurych marszy strofy przędzie. Linią w nich – młodość – jak pąk świeży, Krzyżykiem – cienka nić welonu, Kluczem – zgaszona nagle miłość, Bemolem – liść padłego klonu, Nutami – niespełnienia modre, Oddech ostatni – z iskier złotych, Uczucia zwiędłe – tchnieniem żaru, Srebrzyste perły – to tęsknoty. Na bieli grobów bezimiennych Lutowy nokturn wiatru – wieje, Unosząc piórka dwa zielone. To nekrologi – czy nadzieje?2 punkty
-
Wenerologa z miasta Brześć za walkę z tryprem nagrodził teść. Choć z teścia stary był tryk, zdołał wystrugać tryptyk, by adekwatnie oddać mu cześć.2 punkty
-
A taka ładna, co faktycznie idzie na pierwszy ogień tekstu, bo przecież wpierw na nią zerknąłem i faktycznie tylko kątem oka. Niegłupia i to też było widać, bo czasem takie rzeczy są widoczne. Zadbana i nawet duchowo, o czym akurat musiałem porozmawiać, wypytać i wyczuć. W dodatku pragmatyczna, jak te one są prawie wszystkie, bo ten program tak ma (konstrukcja taka). No a potem musiałem się (siebie znaczy się) na nią zdobyć, co trwało i trwało i trwało. I gdy tak się na nią zdobywałem nie patrzyłem nigdy w lustro, albowiem akurat lustru już umiem sporo nakłamać i potrafię niejedno jego odbicie mocno wyolbrzymić. A na końcu chyba musiałem zdobyć się z nią na podobno szczerość. Warszawa – Stegny, 28.07.2024r.2 punkty
-
Ta kruchość jesieni tu na Mokotowie znaczona świetlistym zażółceniem liści Ulicami kołyszą dusz powstańcze cienie pod nadal i wciąż rozkrwawioną blizną Męczeńskie Miasto ciśnie mocno do siebie jak mnie pątniczkę do Boboli Andrzeja na Rakowiecką tam gdzie tragiczne więzienie i roześmiane graffiti z wyłamaną szczęką 5.09.20192 punkty
-
Gdy będzie różowe niebo, zadzwonię do ciebie raz jeszcze Opowiem całe życie Być może - pojawi się dreszczyk Ludzie tak bardzo "cierpią" - rutyna przyczyną nazwana A przecież nowe życie to każdy nowy ranek Oprócz walizki z genami, bagażu trudnych doświadczeń, prócz kalendarza statystyk ... Zadecydujcie sami: czy warto zajmować się niczym, obwisać dekadencją, czy warto być zrzędliwym i starość zabrać w ajencję? Koją mnie proste przyjaźnie - z chmurą i starym dębem Bo zawsze są lojalni - nawet, gdy cienko przędę A tak się dzieje zazwyczaj ... Nie ma znaczenia, gdzie jestem: sandały i skromna szata I łomem muszę otwierać - każdego mieszkańca świata ...2 punkty
-
Siedzę w Wielkim Wozie, Jadę Mleczną Drogą. Zatrzymuję się przy każdej Gwieździe świecącej wysoko, By spić z niej nektar, Co noc rozświetla obłokom I przy każdej chmurze puchatej, Gdzie mogę odpocząć, By się ułożyć w jej pierzynach I zasnąć głęboko Dotarłem w końcu Do białego księżyca, A na nim dostrzegłem Starego szlachcica. Ugościł mnie miło, Razem zorze popijaliśmy. Szkoda, że tak wcześnie Ten wieczór skończyliśmy. Przyszła już pora Na mnie i szlachcica, Przyszła i nas pożarła Wielka niedźwiedzica.2 punkty
-
kim lub czym jest Bóg czemu jest chwalony dlaczego mówi się ze jest światłem świata przecież gdy jest noc panują ciemności gdzie jest wtedy Bóg gdzie jego światło kim lub czym jest Bóg dlaczego nie ma go tam gdzie jest potrzebny gdy człowiek cierpi więc nie dziwmy się że są tacy którzy pytają że skoro jest tak wielki dlaczego nic nie może takim Bogiem jakim jest może być każdy - wystarczy tylko w niego uwierzyć co niej jest takie trudne kim jest - odwieczne pytanie na które odpowiedzi brak bo gdyby była by się odezwał udowodnił że jest przecież nie wolno wierzyć że coś jest skoro tak naprawdę niewidzialne jest nawet w dzień więc proszę skoro jesteś udowodnij to zrób coś byśmy uwierzyli że prawdą prawdziwą jesteś a nie niewiadomą2 punkty
-
2 punkty
-
@Somalija Nie wiedziałem. Często myślę, co ja bym zrobił, jeśli byłbym w Warszawie w 44. Nie wiem. Pozdrawiam2 punkty
-
2 punkty
-
Większość jednak usycha z braku wody, więc jak uwierzy w siebie, a nawet z dobrymi słowami z zewnątrz, bez tej wody sobie nie poradzi. Właśnie wróciłem z ogrodu i taka uwaga na spontanie:). Pozdrawiam.2 punkty
-
Czasami sam nie wiem Kim jestem W tym świecie Bo błądzę zagubiony I szukam jakiejś prawdy Tak całkiem po omacku (Jak dziecko we mgle) A życie nie przynosi Żadnych odpowiedzi Tylko wątpliwości i domysły (Czy całkiem postradałem zmysły?)2 punkty
-
Tak mniej więcej wyobrażam sobie uroczystą zmianę warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Gdzieś tam wewnątrz, w głowie. Rytmiczne jest także: Murem za polskim mundurem. Odpowiednie dla dzisiejszej daty, brawo. Pozdrawiam. AF2 punkty
-
@Amber Bardzo mi miło! Dziękuję i pozdrawiam cieplutko:-) @Hiala Dziękuję za czytanie, pozdrawiam:-))) @befana_di_campi Dziękuję i ślę pozdrowienia! :-)))) @Rafael Marius Cieszy mnie, że wiersz został zrozumiany:-) Dziękuję i pozdrawiam! @iwonaroma Dziękuję za zajrzenie i serduszko:-) Pozdrawiam serdecznie! @Adaś Marek Dusza w wazoniku musi pukać, żeby mogło się roznosić echo ;-) Dziękuję bardzo za podpowiedź i pozdrawiam!2 punkty
-
2 punkty
-
@Amber Tak, opatrzna cosik, nieopatrzna zbyt trąciłaby banałem, ale ważna, naprawdę ważna prośba... @Rafael Marius Są tacy, mam takich kilku aparatów w rodzinie, z czego nawet zaczynam być dumny trochę :) @Dagmara Gądek Masz trochę racji, nie przeczę, więc trochę poprawiłem i mam nadzieję, że po zmianach jest nieco "lepiej" :) @Dagmara Gądek postulat jak najbardziej mój, gościa z 45 na karku. Ja lubię nieokiełznane i nieokiełznanych, zawsze lubiłem, takim najbardziej ufam, są dla mnie wzorem i w ogóle pragnieniem jakimś, że można w tym festyniarstwie jednym wielkim zachować jakiś fason. I lubię jak ktoś może tak robić możliwie do samego swojego końca, a niewielu tak może generalnie :)2 punkty
-
Wazonik gliniany na stole dębowym, rzeźbiony w listeczki, prawie całkiem nowy. Stał tak po prostu, wyschła w nim już woda. Kwiaty dawno zwiędły, trochę mi ich szkoda. A dusza została na dnie wazonika, w ścianki, w listeczki delikatnie puka. Stoliczek dębowy echo duszy niesie, by ktoś ten wazonik zapełnił znów kwieciem.1 punkt
-
Spadają jak krople deszczu, chcąc zgasić płomienie w oczach. Na usta szepczące: jeszcze choć w dali czai się - kochasz. Wsiąkają w aksamit twarzy, muśnięciem spinając wargi, sprawią, że słodko marzysz, a smutkiem już tylko gardzisz. Niechcący kapną na szyję wstrząsając gorącym prądem. Zdumiona pytasz: "ja żyję, i tracę zdrowy rozsądek"? Namiętne mogące ponieść i przynieść miłosny nastrój. Symbolem czułości one: całusy - kochania zwiastun. uważajcie, na ulicach jest coraz więcej Afrykańczyków, a1 punkt
-
zaplątała w słów przeciętność powiew wiosny burzą myśli ogarnęła niemoc błogą by uśmiechem móc nakarmić niedorosłym nawet tych co szczęście mają już za sobą gdy zakwitła świat zmieniła absolutnie to co szare nagle mieni się barwami i to życie które do tej pory smutne i zmęczenie ciągłą walką z wiatrakami taka piękna choć w spojrzeniu tak niestała ile miała któż wie dała tylko tyle była wiosną i młodością była całą i jak tęcza pojawiła się na chwilę1 punkt
-
to było małe zadrapanie codzienne spojrzenie powiększało rozmiary pojawił się ból któregoś dnia wyszedł ze mnie z trudem łapiąc oddech żyła w nim tylko odrobina żalu z trudem poznałem tę twarz niestety była moja1 punkt
-
uważam, że, powinno się wybaczyć filmowym potworom, seryjnym mordercom ze starych horrorów. niemal każdy szwarccharakter miał trudne dzieciństwo albo/ i przeszedł gehennę, jaka zostawiła rany nie do zagojenia, wywołała trwałe zmiany w jego psychice. to przecież przekoszeni, zwichrowani nieszczęśnicy, biedni straumatyzowańcy o życiorysach wykaligrafowanych pismem cegiełkowym, z którego nie sposób zbudować stabilnej chałupy. może wyjść co najwyżej, dom-kostka. Rubika. czyż da się nie załamywać rąk nad takimi ofiarami fatum?! zły los pchnął nieboraczków na drogę przestępstwa, zmienił w bestie! gdyby nie niefortunny zbieg okoliczności, – byliby takimi samymi poczciwcami jak ty, czy ja. to kumulacja nieszczęśliwych wypadków kazi, wypala pod czaszkami konwalijki i kredki świecowe. pomyślmy o krótkim metrażu, ledwie paru ujęciach. o przeżuciu. jestem hiperjasnym potworem, zrobiło się ze mnie putto z głową Godzilli. otwieram szeroko paszczękę. wlatują, co do jednego. biorę wszystkich aż w głąb. razem z ich nożami, piłą motorową, rękawicą, z której wystają blaszane pazury. nasiąkam. gdzieś w górze zapisuje się nowa data urodzenia, moje kolejne personalia. czerń w tym, ale tylko pozorna.1 punkt
-
To nie barć tak szumi ani ul nie biada tak tęsknie To jedynie bez słów nuci i przeciągle śpiewa trzmielom zapisana w testamencie przez Antonia Vivaldiego` jego żywiczna jak pasieka bursztynowa wiolonczela...1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius najlepsza metoda. Jednak jest miło gdy z najmniej spodziewanej strony jest jakieś wsparcie - ukłony1 punkt
-
@Łukasz Jasiński To Pan do mnie pisał i zachęcił rozebranym zdjęciem... a tu to samo co zawsze...1 punkt
-
@agfka Sam nie wiem, chcę wyjść z cyklów publikacji i kasowania textów, myślałem być tak właśnie jedną nogą. Chyba rzeczywiście odblokuję, bo ktoś moze po prostu chcieć skomentować. Dziewictwo w Hulajnożcu mam nadzieję ze da się odebrać bardziej abstrakcyjnie, stąd ten dziecinny animizm może pasuje. Dzięki za koment, komęt, komęć? – odpowiedź na wierszyk.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ilu jeszcze przyjaciół stracimy, Ile jeszcze miłości wygaśnie, Ile jeszcze szans zaprzepaścimy, Ile jeszcze czasu zmarnujemy, Ile jeszcze razy się przewrócimy, Ile jeszcze razy upadniemy, Ile jeszcze siniaków sobie nabijemy, Ile jeszcze łez wylejemy, Ile jeszcze będziemy Musieli się podnosić? I czy nam w końcu kiedyś Los to wynagrodzi?1 punkt
-
los czy przeznaczenie które ważniejsze wiem powiecie mi że to ta sama rodzina że los jego bratem razem knują budując człowieczy byt - lecz ja powiem nie nie... bo los to wypadkowa a przeznaczenie zawsze prawdziwe jest nie odpuszcza los czasem się uśmiecha a ono nigdy - zawsze na poważnie nas prowadzi1 punkt
-
I. Opowiem Wam pewną szczególną historię Z mrocznych lat okupacji hitlerowskiej, Pięknem swym chwytającą za serce, Poruszającą sumienia najbardziej zatwardziałe… Lecz opowiem ją językiem poezji Po tysiąckroć po temu właściwym Dla oddania grozy tamtych czasów nieludzkich Zatopionych w okrucieństwie niewysłowionym… Gdy na milionów ludzi oczach Zawalił im się cały ich świat W wojennych zniszczeń wszechobecnych gruzach Grzebiąc całych pokoleń marzenia… Jeden człowiek niezłomny... Na obliczu wszechświata jedynie pył marny… W obliczu klęski nie złożył broni, Nie ukrył munduru i lśniącej swej szabli… Choć Niemcy nazywali go szalonym, On w uporze swym trwał niewzruszony, Do ostatniej kropli krwi Spalając się w poczuciu żołnierskiej służby… I powiódł w niejeden bój śmiertelny Oddział zawsze wiernych sobie żołnierzy, Poprzez bezdroża codziennej okupacji, Poprzez zawiedzionych nadziei wertepy… Choć głód dotkliwy niekiedy cierpieli, Chłód przenikliwy przeszywał ich plecy, Mundurów swych przenigdy nie zdjęli, Pozostając Ojczyźnie niewzruszenie wierni… Choć palce z zimna niekiedy kostniały, Na zdobycznych niemieckich karabinach maszynowych, Naszykowywali niestrudzenie wciąż na wroga zasadzki, Tocząc niekiedy otwarte bitwy, By znienawidzonego okupanta boleśnie kąsać, Poprzez zadawanie dotkliwych strat, Mieszkańcom okolicznych wiosek otuchy dodać, W okrutnych czasach pełnych bólu i cierpienia… By niegasnąca legenda Hubala, W licznych jakże barwnych opowieściach, Przetrwała przez kolejne dziesięciolecia, W uciskanym narodzie skrycie krzepiąc ducha… II. Gdy w hitlerowskich łapankach, W tysięcy ludzi masowych rozstrzeliwaniach, Człowieczeństwo z wolna traciło swą twarz, W całym okupowanym kraju szerzył się strach… A druty kolczaste obozów koncentracyjnych, Strzegły szalonego świata rozjątrzonej rany, By zakażona jadem nieludzkiej nienawiści, Przenigdy nie zdołała się zabliźnić… Wystarczył jeden nieludzko odważny człowiek, By dać świadectwo nieśmiertelnej Prawdzie, Bezdusznych ,,nadludzi” niewyobrażalnych okrucieństw Dnia każdego będąc naocznym świadkiem… Jeden człowiek niezłomny... Na obliczu wszechświata jedynie pył marny… Ziarenkiem był piasku rzuconym w tryby, Wielkich mocarstw machin wojennych… Swą nadludzką odwagę, Mężnie rzucił na szalę, Odwiecznej walki dobra ze złem, Opowiadając się ofiarnie po Prawdy stronie… W piekle wzniesionym ludzkimi rękami Tworząc niestrudzenie zalążki konspiracji, Przez dni kolejne choć nikłej otuchy Dodawał towarzyszom nieludzkiej doli… Pomimo niewysłowionego upodlenia, Jakiego w tym najstraszliwszym w świecie miejscu doznał, Tląca się w głębi serca nadzieja, Przenigdy nie pozwoliła mu się poddać… W sercu bezprawia i terroru, Kontynuując swą walkę bez broni w ręku, Polegał na orężu czynów i słów I potężniejszym od artylerii międzyludzkim zaufaniu… Dnia każdego zbierając świadectwa, Ludobójstwa jakiego nie widział świat, Poruszające obrazy bólu i cierpienia, Zamknął w prostych obszernego raportu słowach… By sporządzony przez niego raport, Sumieniem wolnego świata wstrząsnął, Kładąc kres koncentracyjnym obozom, Milionów więźniów odmienił nieludzki los… III. Gdy za murami obozów koncentracyjnych, Życie milionów niewinnych ludzi, Wisiało jedynie na cienkiej nici, Mogącej zerwać się w każdej chwili… A w spowitych mrokiem zimnych barakach, Z wolna umierała gasnąca nadzieja, Przejmująca cisza niesłyszalnym szeptem krzyczała, Ból w sercach milionów ludzi się zbierał… I z każdym powiewem zimnego wiatru, Łzy nocą same napływając do oczu, Niosły z sobą uczucie niewysłowionego strachu, Przed wybuchami złości okrutnych esesmanów… Jeden człowiek niezłomny... Na obliczu wszechświata jedynie pył marny… W piekle na ziemi ludzką ręką wzniesionym, Pozostał niewzruszenie wierny Ewangelii… Pomny ponadczasowych nauk Chrystusowych Złu całego świata wyzwanie rzucił, Samemu cierpiąc wciąż głód dotkliwy Ostatnim kęsem chleba z bliźnimi się dzielił… Na placu apelowym oświęcimskiego obozu, Zdać by się mogło piekła przedsionku, Pozostał niewzruszenie wierny swemu Bogu, Wbrew opętanemu nienawiścią światu… Wybitny człowiek choć ubogi zakonnik, Od lat najmłodszych szczerze Bogu oddany, W imię ponadczasowej Chrześcijańskiej Miłości, Najcenniejszą z możliwych ofiarę złożył… Mężnie stanął w obronie Człowieka przeznaczonego na śmierć, Ofiarowując za niego życie swe własne, By u boku Chrystusa pozyskać Wieczne… Bezcenny dar swojego życia, W decydującej chwili odważnie ofiarował Za sparaliżowanego strachem współwięźnia By Dobro triumf odniosło tamtego dnia… Pośród szalejącego wokół morza nienawiści, Dnia każdego wszechobecnej pogardy, W imię miłości do Boga i ludzi, Nie zawahał się życia swego poświęcić… IV. Gdy ku Rzeczypospolitej wschodnim kresom Zbliżał się z wolna sowiecki front, Setki bez odpowiedzi pytań rodząc, O polskich antysowieckich partyzantów los, Czy za obronę ludności cywilnej, Przed gwałtem, mordem, rabunkiem, Ze strony okrutnej partyzantki sowieckiej, Przyjdzie zapłacić im najwyższą cenę, Czy za podniesienie ręki na Związek Radziecki, Przyjdzie im własnym życiem zapłacić, Czy paradoksalnie wywózki na Sybir, Ocalą ich przed ubeckimi katowniami…. Jeden człowiek niezłomny... Na obliczu wszechświata jedynie pył marny… Setki podległych mu partyzantów ocalił, Zapisując się w każdego z nich wdzięcznej pamięci… By oddanych sobie wiernych żołnierzy Przed sowieckimi represjami uchronić, W długą drogę na ich czele wyruszył, Wiodąc ich niestrudzenie w okolice Warszawy… Na tyłach straszliwej wojny frontu, Niósł się kresowy śpiew „Doliniaków”, Pośród rozległych otulonych zielenią pól, Pośród nieprzystępnych leśnych ostępów… Jak skrzące niedosięgłe słońce, Kryje się w tysiącach porannej rosy kropel, Tak oni ukrytą w swych sercach nadzieję, Niosąc przez trzy rozległe nieprzebrane puszcze, Jak złotą na palcu obrączkę, Jak ukryty w pamięci narzeczonej uśmiech, Jak rodzinnego domu ciepłe wspomnienie, Strzegli jej wiernie jak oka w głowie… I pośród żadnej z rozległych puszczańskich kniei, Nadziei nie uronili ni kropli, By z spowitych mgłą niepamięci czasów odległych, Ofiarować ją nam tak bardzo współczesnym… Byśmy pochłonięci codziennymi sprawami, Pamiętali o bohaterach niezłomnych, Którzy w tamtych strasznych latach okupacji, Tak bardzo przyczynili się do Wolnej Polski... Wiersz poświęcony pamięci czterech polskich bohaterów okresu II wojny światowej: – majora Henryka Dobrzańskiego ps. „Hubal” – rotmistrza Witolda Pileckiego ps. „Witold” – ojca Maksymiliana Marii Kolbe – majora Adolfa Pilcha ps. „Góra”, „Dolina”1 punkt
-
@Nata_Kruk Nie, jest wszystko w porządku, chodzi o to, aby wywołać pożądany efekt, ludzie w większości robią wszystko na odwrót i dzięki mojej pracy intelektualnej Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjął uchwałę w sprawie Zbrodni Wołyńskiej, dokładnie: cały Sejm Rzeczypospolitej Polskiej - od Prawa i Sprawiedliwości poprzez Koalicję Obywatelską i Trzecią Drogę do Nowej Lewicy, owszem: uchwała nie na mocy prawnej, jednak - jest bardzo ważna - teraz każdy może mówić o Zbrodni Wołyńskiej (podobnie jak o Zbrodni Katyńskiej) i nikt nie ma prawa zabraniać stawiać pomników - od administracji kościelnej, samorządowej, państwowej i na prywatnych terenach, tak: Naród Polski za pośrednictwem własnych przedstawicieli - posłów - wbił szpilę prezydentowi Ukrainy, raczej: współczesnej Chazarii. Łukasz Jasiński1 punkt
-
@viola arvensis Śliczności!!! Kocham takie klimaty poetyckie i kwiaty na łące również;-) Pozdrawiam!1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne