Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.07.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Był pod wierszem raz komentarz... Co w nim było? Nie pamiętam. Bo gdy chciałem odrzec słowo, to komentarz wyparował.
    11 punktów
  2. najpiękniejsze w całym lecie są powroty w ciepły wieczór po przygodzie miły chłód dom co czeka który sam się nie obchodzi a na meblach na glazurze lekki kurz łąki kwiecia aż po brzegi ruch motyli niech wieczorem sobie jeszcze pociąg mknie ścieżki których inną porą nie spotkamy obudzone jak po długim Bożym śnie najpiękniejsze w całym lecie są powroty wdychać szelest słaby powiew zbiorczo tlen jeśli możesz ze mną pobyć to wieczorem aż zanurzysz znów się cały w drugi dzień * Pod moim oknem zamieszkał zwierz. Jest to zwierz groźny, to pasikonik, bo kiedy miesiąc wyłoni się, nie myślcie państwo, że spać pozwoli. Świt cały prześpi w wykrocie traw. Wygrzeje drapki, gdy czas na sjestę. Aż, gdy maciejka utuli z wrzaw, z łanów przystąpi, ograbiać ze źdźbeł. Przestają myśleć, piją cykanie. Wyschnięte kłosy i suche skrzydła przed deszcz się zbiera — wkomponowane. W ciepłych wieczorach nocne straszydła.
    7 punktów
  3. pod wiatru tchnieniem grudki z kadzidła rozszeptane jak zawiłe arabeski wyblakłych marzeń pokuty i kary gdzieś nad księżycami w niebieskich źrenicach wszystkie znaki zapytania przebóstwione tam przed wschodem słońca wonne dusze łączą się w pary
    7 punktów
  4. nie chcę żadnych znaków żadnych emblematów wiary w cuda że może się uda kadzidełek wróżb o energii gadek nie szepcz mi do ucha że to jakieś fatum to że jesteś tutaj jasnego umysłu tego mi potrzeba nie chcę wiary w piekło ani nimbu nieba bzdurnych tez o wędrówce dusz że tysiące razy byliśmy tu już światach równoległych zgodnie z nowomową które ktoś powiązał z fizyką kwantową jasnego umysłu tego mi potrzeba zwykłych prostych uczuć pracy rąk dla chleba
    7 punktów
  5. ,, Otwierasz rękę, karmisz nas do syta,, Ps.145 Jesteś w przyrodzie w nas chwali Cię ziemia cała w swojej sytości nie sieją nie orzą… świat jest cudowny w radości istnienia a ja ja chciałbym więcej zawsze mało zachłanność burzy harmonię życia wywołuje… i wojny lubimy dobro ukrzyżować 7.2024 andrew Niedziela, dzień Pański
    6 punktów
  6. Każda łza Smakuje tak samo Jak twoje odejście (Ma słonawo gorzki posmak) A ja wracam do tych wspomnień Gdy byliśmy razem I słońce zawsze świeciło Tylko dla nas A teraz już tego nie ma (Bo wszystko pokrył mrok) I ten świat wydaje się być Takim okropnym miejscem bez ciebie
    6 punktów
  7. A taka ładna, co faktycznie idzie na pierwszy ogień tekstu, bo przecież wpierw na nią zerknąłem i faktycznie tylko kątem oka. Niegłupia i to też było widać, bo czasem takie rzeczy są widoczne. Zadbana i nawet duchowo, o czym akurat musiałem porozmawiać, wypytać i wyczuć. W dodatku pragmatyczna, jak te one są prawie wszystkie, bo ten program tak ma (konstrukcja taka). No a potem musiałem się (siebie znaczy się) na nią zdobyć, co trwało i trwało i trwało. I gdy tak się na nią zdobywałem nie patrzyłem nigdy w lustro, albowiem akurat lustru już umiem sporo nakłamać i potrafię niejedno jego odbicie mocno wyolbrzymić. A na końcu chyba musiałem zdobyć się z nią na podobno szczerość. Warszawa – Stegny, 28.07.2024r.
    5 punktów
  8. Dlaczego tak trudno jest mieć dwadzieścia jeden lat? Podobno teraz otworem stoi cały świat... A ja bym chyba chciała trochę zamkniętych drzwi, Gdy wszystkie są otwarte, skąd mam wiedzieć gdzie iść? Codziennie coś nowego i boli wciąż inaczej, A ja jestem dorosła i ja przecież nie płaczę, Codziennie nowy plan, codziennie możliwości, I wszystko na pół gwizdka, nic nigdy po całości. Chciałabym tyle zrobić, w teorii nawet mogę, Ale wciąż stoję w miejscu, nie wiem jak wybrać drogę, I wszyscy coś budują ze strasznym zapałem, A ja na starość powiem, że tylko wszystko chciałam, Chciałam a nie zrobiłam bo nie wiem co zbudować , Na co postawić wszystko by nic zacząć od nowa, I po co przyszłam tutaj, choć mogłam być już dalej, Czasami mam wrażenie, że od środka się palę. A we mnie są zamknięte, jak na złość, wszystkie drzwi, Spalają mnie powoli te niespełnione sny, Dwadzieścia jeden lat, wciąż dwoję się i troję, Czy te jebane sny w ogóle były moje?
    5 punktów
  9. "Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety" Mowa nienawiści zawistnych zachwyca choć piszą: to tylko przecież jest mowa ale kogo jeszcze oburzają prawdy słowa nie kryje gniewu dziś nawet sama lewica Bez cienia winy jedynie za głos sumienia sportowa Polska oniemiała z wrażenia za brak obłudy fałszu oraz hipokryzji zawieszony … redaktor Przemysław B. Słowa prawdy są po raz kolejny te złe nie takiej chcemy publicznej telewizji która cenzurę wyznaczyła jako cel bo nie na taką naród czekał zmianę Znowu prawda ma usta zasznurowane małymi krokami wraca odkurzony PRL
    5 punktów
  10. O zbiorowej demencji* A za oknem lekka mżawka drży i falują kruche liście i wiruje letni czas, rajską ciszę tworzą nocne ćmy - pękło, lustro, pękło i jego kromka lśni, żegnaj raz na zawsze - już nie będzie nas, pękło, serce, pękło i jego życie śni - patrz, nadchodzi, podniebny: wir - mrok i święta matka natury: palcem - was w mogile za rok... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (lipiec 2024)
    4 punkty
  11. w pieszczotliwych kolorach lato skryło się przed słońcem deszcz spragniony zabłądził w chmurach stanęliśmy obok siebie w różnych odcieniach młodości tak na trzy cztery say cheese na kolejnej stronie grajek uniósł ręce w orszaku bocianich gniazd szła dzieweczka do laseczka
    4 punkty
  12. - Niech ja skonam! Niech ja skonam! - raz powiada dron do drona - Jasnych myśli mam przebłyski, widzę już nasz koniec bliski. Raz słyszałem takie bajki, że gdzieś drony jak zabawki robią zdjęcia i z natury spoglądają na świat z góry. Niosą ludziom radość, szczęście i nie trzeba im nic więcej, no, a nami ciągle straszą i wysłali na śmierć... naszą. Na to drugi odpowiada: - To mi brzmi jak jawna zdrada! Ktoś nas wrobił w ten interes! Czasu mamy już niewiele. Lot nasz skończy się tragicznie i pogrzebie części wszystkie! Powiedz więc, co robić mamy? - Już ci mówię... Z a w r a c a m y!
    4 punkty
  13. @Sylwester_Lasota ktoś przemyślał i wymazał-pozdrawiam 😁
    4 punkty
  14. Choć naśladujesz kroki bystrego przewodnika, możesz się przewrócić.
    3 punkty
  15. Przebiegły Helmut z uzdrowiska Bad, Nowe komórki miał co siedem lat. Czyli był już innym człekiem A że ślub brał przed pół wiekiem, Ożenił się znów choć mówili, gad.
    3 punkty
  16. latami przywykłam w cierpieniu nie mam nic przyjmij mnie do ciała zgaśnie burza wykrzywiająca stawy zostanę tu mumia torfowa* bez grobowego daru w zimnym kwaśnym trzęsawisku byle bliżej ciebie weź ciepło poczekam trudno sprzeciwić duchy starej wiary w szeroko otwartych oczach docierasz do końca mnie * w epoce żelaza, ludzka ofiara, która pozostawała w świecie materialnym.
    3 punkty
  17. @agfkaRzeczywiście powroty do cichego spokojnego domu są samą przyjemnością bez względu na to czy po urlopowej, czy też jednodniowej nieobecności. Całość wiersza działa na wyobraźnię, skłania do wspomnień z lat dziecięcych, kiedy takiego grającego zwierza się przynosiło z łąki do domu, żeby pograł nocą w kartonie po butach. Sympatyczny wiersz. Pozdr.
    3 punkty
  18. bardzo sympatyczny wiersz - pierwszy w letni wieczór po tygodniu może dwóch gdy stęsknieni już marzymy tylko o tym aby w domu żyć swobodnie dać na luz i nie ważne są glazura ani meble lecz śniadanko o dwunastej milo zjeść nie ma godzin człowiek nie gna po co nie wie a atrakcji także w domu mnóstwo jest :)))
    3 punkty
  19. Lepiej smakuje najtańsze wino pod blokiem Niż najdroższy szampan Z najwytworniejszym ćwokiem.
    3 punkty
  20. Prawie połowa wakacji za nami. Nie pojechaliśmy na żadne wczasy, ale nie jestem zła. Rodzice starają się ze wszystkich sił żebyśmy dobrze się bawili, ja i dwóch moich, młodszych braci. Nie mamy samochodu, a podróże pociągiem są długie i męczące. Dzień jest wyjątkowo gorący. Po południu pewnie pójdziemy się kąpać nad jezioro, które mamy kilka kroków od domu. Mama przy okazji weźmie pranie. Latem większość prania robimy w jeziorze, albo w miskach na dworze. Każdy z nas dostaje swój " przydział" do prania i swoją miskę. Moim zadaniem jest pranie swoich skarpetek. Lubię to robić, bo super jest zabawa z wodą i kostką szarego mydła, ale zawsze mam później obtarte paluszki od mocnego szorowania. Nie przejmuję się tym jednak. Mama wynagrodzi nam dzisiejszą pracę. Zrobi pyszny obiad. Będą dwa dania, bo jest sobota. Na pierwsze zupa szczawiowa, której nie znoszę, ale zjem, żeby rodzice byli zadowoleni. Nie można pozwolić, żeby się zmarnowało. Za to drugiego dania zjem trzy dokładki. Uwielbiam placki ziemniaczane z cukrem!
    2 punkty
  21. człowiek po świecie wędruje za nim cień prawd i kłamstw zatrzymuje się i myśli które z nich racje ma człowiek po świecie wędruje mija smutek mija żal zatrzymuje się i myśli czemu trudny bywa świat człowiek po świecie wędruje lecz nie potrafi zrozumieć dlaczego wszystko co mija nie zawsze jest na tak
    2 punkty
  22. o tym co było zapomniałem marzyć już więcej nie chciałem myśleć przestałem teraz tylko patrzę dotykam się zachwycam i dziwię wszystko takie nowe cudne niesamowite pełne kolorów tęczy dźwięków aż dech zapiera smaków wcześniej nieznanych cudowne przy każdym dotyku niczego nie pragnę niczego nie szukam na nic nie czekam
    2 punkty
  23. pan sarkazm był chory i cierpiał on bardzo już tylko ironią mógł ego dopieszczać co prawda duszyczkę miał żwawą i hardą lecz wciąż o udręce biedaczek pamiętał wzruszony wspominał te chwile cudowne gdy inteligentnie wysławiał wielbienie nad duchem maluczkich szybował wyniośle by podbudować choć trochę sam siebie aż przyszedł raz doktor i rzecze z pokłonem pan wyjątkowy wśród innych jest właśnie przepisał wnet leki i nawet ironię wygnał z chorego bo zakpił sarkazmem
    2 punkty
  24. Staliśmy w świetle elektrycznych lamp, Ogłuchli i chorzy od hałasu Chcąc powiedzieć całą naszą miłość I mając jedną sekundę czasu. -Żeg-naj!- -Żeg-naj!- odwróciłeś się, Czułam jak koła ciężko ruszyły. Myślałeś, że zobaczysz jak płaczę, lecz och, me łzy w sercu się skryły. I Sara: We stood in the shrill electric light, Dumb and sick in the whirling din We who had all of love to say And a single second to say it in. "Good-by!" "Good-by!"--you turned to go, I felt the train's slow heavy start, You thought to see me cry, but oh My tears were hidden in my heart.
    2 punkty
  25. Zostawił mi wszystko jak wyszedł To bagno bagienko upalnie Doskwiera jak w spiole tu skwierczy W szarugę się udam udaję Że jakoś się żyje że minie Mnie w biegu zapomnę to przeżyć
    2 punkty
  26. na witkach wierzby gołąbek uwił gniazdko plamki na trawie
    2 punkty
  27. Spotkali się przypadkiem w rachunku sumienia... Lecz on chciał spełnić tylko swe własne marzenia.
    2 punkty
  28. @jan_komułzykant @Nefretete Panowie, nie dyskutujcie o "ożesz", to nieco ma sensu. Nawet jeśli formalnie jest niepoprawne to bywa, że go używam w formie mojego prywatnego przekleństwa. Dlatego nie zmienię tego słówka... w mowie wypada dosadnidj, kiedy przedłuży się "sz". Pewnie lepiej, gdybym go tu nie użyła, ale cóż... poszło.
    2 punkty
  29. ... @agfka ... podkradłam 'gotowca'... pasuje mi ten komentarz, dołączam doń. sorry @Adaś Marek ... :) Pozdrawiam. Was.
    2 punkty
  30. @jan_komułzykant @jan_komułzykant Mam podobne zdanie. Wątek rozjeżdża się na boki.
    2 punkty
  31. @Dagmara Gądek @Dagmara GądekMiało być prosto, jak z pamiętnika 12 latki:-) Dziękuję za czytanie i pozdrawiam! @agfka Kiedyś bardziej bawiły proste rzeczy. Teraz dużo ciężej zająć dzieci czymś tak banalnym. Dziękuję serdecznie i pozdrawiam! @Łukasz Jasiński Też lubię pociągi, choć obecnie to raz na kilka lat w celach wycieczkowych. Fajnie tak przypomnieć sobie stare czasy. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! @violetta Miło tak sobie powspominać:-) Dziękuję i pozdrawiam!
    2 punkty
  32. @Sylwester_Lasota Dziwne, że zniknęła strofa? Nick to błędną myśl wycofał. Autor później by narzekał, więc wyczyścił, i nie zwlekał.
    2 punkty
  33. Życie jest jak gra w pokera, Myślisz, że będziesz cwany, Myślisz, że oszukasz krupiera, Taki jesteś wyrachowany. Mimo że kartę mierną masz, Dalej idziesz w zaparte, Pokerową przywdziewasz twarz, Skrupulatnie ukrywasz kartę. Grasz dobrą minę do złej gry, Liczysz, że wystarczą pozory, Zuchwale szczerzysz swe kły, Choć trochę brak ci pokory. W końcu ktoś rzuci karty na stół, A wtedy biada i sromota, Będziesz gapił się jak wół Na malowane wrota.
    2 punkty
  34. @Sylwester_Lasota
    2 punkty
  35. @Sylwester_Lasota już parę razy się - niech to cholera komentarz był - a nie ma teraz że ten kto daje i zabiera ponoć się w piekle poniewiera :))
    2 punkty
  36. Przemysław Babiarz to jeden z najlepszych i najwszechstronniejszych dziennikarzy telewizyjnych wg mnie. Jak im się nie podobała ta wypowiedź to mogli po prostu zwrócić uwagę a nie od razu out. Nowej władzy bardzo dobrze wychodzą czystki, czy coś jeszcze pokażą, co potrafią?
    2 punkty
  37. @agfka Te powroty po znojnym dniu... zacisze domowe też wymaga pewney nakładu pracy, ale to jednak inna praca. I ten zabawny kawałek o pewnym małym, ale hałaśliwym "potworze". Bardzo mi się spodobała całość. Może i czasem, zwłaszcza w drugiej części wypadasz z rytmu, ale dajmy temu spokój. Pozdrawiam :)
    2 punkty
  38. O, bajeczka :-)) A dlaczego ja mam bić się, bawić chcę się fantastycznie. Do latania ktoś mnie stworzył, chcę wzlatywać do przestworzy.
    2 punkty
  39. Cieszę się. Dziękuję. Pozdrawiam. I nie starać się być zbyt bombowym. Pozdrawiam
    2 punkty
  40. znam wszystkie przykazania niestety
    2 punkty
  41. zaplątała w słów przeciętność powiew wiosny burzą myśli ogarnęła niemoc błogą by uśmiechem móc nakarmić niedorosłym nawet tych co szczęście mają już za sobą gdy zakwitła świat zmieniła absolutnie to co szare nagle mieni się barwami i to życie które do tej pory smutne i zmęczenie ciągłą walką z wiatrakami taka piękna choć w spojrzeniu tak niestała ile miała któż wie dała tylko tyle była wiosną i młodością była całą i jak tęcza pojawiła się na chwilę
    1 punkt
  42. Strunami oburzenia zatrząsł olimpijski ogień. Smutni ludzie wyprowadzają publicznie szykany, żeby sobie pobiegały swobodnie. Krytyk znalazł sobie krytyka do towarzystwa i dzierżąc jeden pogląd wylegli na autostradę. Aż huczy. Wygląda na to, że po deszczu nastała burza. Zabłąkane pioruny uderzają to tu, to tam, bo jednemu ma prawo się nie podobać, a drugiemu temat nie ma prawa widzieć się odwrotnie. Usta krzywią się w grymasie. Rzyga ten i tamten, bo go coś w żołądku uwiera. Coś zabolało? Gdzie podmuchać? W tę flagę, żeby się odwróciła? W krople deszczu, które osiadły na szybkach kamery? W przewróconego tancerza? W rzekomą ostatnią wieczerzę, bo tam oto pewnej pani zamarzył się nimb pierwszeństwa, a była zbyt gruba, zbyt cycata, zbyt i zbyt... ? A może to chodzi o gołodupca Smerfa? Nie oszukujmy się, że to słowa kogoś zabolały, bo kto i na ilu słuchających zrozumiał słowa? A żeby znaleźć oryginalny tekst niewielu się pokusiło. Obrazki... same obrazki, książeczka się nie spodobała i to jest cały problem. Papier czy nożyczki? Krytykanci zawsze wybiorą kamień. To takie przewidywalne. Kamienie znaleźli, kamienie rzucili, kamienie leżą więc na autostradzie. Trzeba jechać slalomem. Pośród ludzi jechać, którym się wydaje, że bronią „świętego” obrazka, jaki im w neuronach wypadł wypadkowo po zderzeniu z nimbem. Czy bronią dobra? Czy aby na pewno? Czy to możliwe, że świat religii jest idealny? Czy ktokolwiek z nas jest idealny? Tak naprawdę wszyscy jak jeden jesteśmy do poprawki, skoro wciąż się tutaj rodzimy? Choćby za trzy dwudziesta.
    1 punkt
  43. ze wszystkich stron nadciąga tam nadziei śladu pył optymizm wbija sztylet swój w diamencie widzisz blask na drodze twojej zasnął cierń to róża tędy szła wilgotne płatki rozdarł jej rozpalony szał obłędu ostrze w mózgu twym krwawą myślą tnie wyzwalasz miłość kusisz nią zwykły szary dzień w sidłach wspomnień miotasz się chcesz zeskrobać czas zegar twój nie daje szans widzisz w nim swą twarz lecisz gdzieś wysoko tam to twój realny sen cieszysz się porankiem dnia na białej chmurce cień
    1 punkt
  44. Z cyklu: JAK, który lubił powiedzenia Na/w/pod harmonii Niezrozumienie, o co tu właściwie chodzi Przedobrzenie, i masz zaczyn nowej powodzi Dlaczego tak smyczkami wywijają I dlaczego w trójkąt uderzają Po co te wszystkie drogie stroje Przecież w dresach największe podboje I te panie wymuskane W mej beemie nie ruszane Nie ma tu nikogo z osiedla Sami sztywniacy, muzyka jedna I nic do cholery się nie rymuje Ani „ody do blanta” nikt nie wyśpiewuje Co ro za rytuał starczy Ta sytuacja na mnie warczy Jaki sens tej wypowiedzi Czy dostosować się do tej gawiedzi Idę, wychodzę, palić gumę Albo wyrwę im tę strunę Co tak strasznie mi rzępoli Że aż mnie głowa w tej harmonii boli //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, sztuki teatralne, dialogi kabaretowe i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    1 punkt
  45. "ożesz ty..." - bez orki?
    1 punkt
  46. @Rafael Marius Oj nie wiem, to wcale nie jest powiedziane... Wytłumaczeń po czasie może być całe wielkie mnóstwo, nie dojdziesz do tego, a i ja nie bardzo mam jak Ci w tym pomóc ://
    1 punkt
  47. marchewkową ścianę ma wokół tu zaczyna pożerać królik mur by wyjść na zewnątrz podjął trud wyszedł przez dziurę wolnym jest lecz z przejedzenia pękł
    1 punkt
  48. Na trawie gwiazdki. Ruszam je i niszczę ład. Wtedy poznaję…
    1 punkt
  49. Wiejskie kapliczki. Wiejskie kapliczki przydrożne świątynie, Wiele urody i ciepła z was płynie. Jedna kucnięta wśród świerków wiekowych, Inna wśród krzewów lub dziadków dębowych. Wśród pól porosłych mym powszednim chlebem, Są pośrednikiem między ziemią -niebem. Każdej historie są jak ludzi, różne, Jak święte znaki stawają podróżne. Stacje zadumy i krótkiej modlitwy, Inne są miejscem tu stoczonej bitwy. Miejscem spoczynku wielu tam poległych, Naszą pamięcią o czasach odległych, Są dziękczynieniem spełnionego cudu, Lub śmierci nagłej,znakiem wiary ludu. Wspierana piękną modlitwą majową, Prośbą "zmiłuj się",modlitwą czerwcową, Tu po codziennej ciężkiej pracy ludzi, Serce zmęczone lud do Boga budzi, I mu dziękując ręce w górę wznosi, Za dziś dziękuje ,a o jutro prosi. Polskie kapliczki umajone latem, Barwne i cudne,ubarwione kwiatem, Otoczon zewsząd grajkami polnymi, Jego chórami ptakami leśnymi. Zewsząd się niesie głośne ptactwa granie, Na chwałę Bożą,kwilenie,śpiewanie, Zimą zaś w senne dnie i długą nocą, Wpatrują w niebo, gdy gwiazdy migocą, Okryte śniegu puszystą pierzyną, Czekają pewne, że dni głuche miną, Początkiem maja lub też wczesną wiosną, Usłyszą pieśni modlitwę radosną. Józef Bieniecki
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...