Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.07.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
M1 i przyszło ocierać się o wszystkie grzechy twoje moje nasze spojrzenia zamknięte w czterech kątach prostych prawd o sobie *** M2 jest lepiej każdy ma swoją przestrzeń do popełniania grzechów głównych założeń że się uda grzeszymy do woli — niewoli rozgrzeszając siebie i tylko *** M3_M5 luksus ma swoją cenę i kredyt zaufania nie wolno nadwyrężać pracujemy by spłacać pożyczamy by żyć11 punktów
-
Dziś znów odszedł ktoś w nieznane, bez kompasu i bez mapy, na nic losu zaklinanie, już powrócić nie potrafi. Dzisiaj odszedł ktoś daleko... w niemierzalnej nadprzestrzeni bliskość staje się odległą, czas potyka się na ziemi. Dzisiaj odszedł ktoś na zawsze, tak jak się odchodzi co dzień, pozostawił dom i szafę, a w niej stertę starych odzień. Kapci parę i kaloszy, parę par przeróżnych butów, małe szczęścia i radości, w niepokojach pasma smutków. Pod parasol się nie schowa, co ochraniał go przed deszczem, w tę ostatnią swoją drogę nic ze sobą brać już nie chce. Tak na przekór tym, co wiedzą, odchodzimy wciąż w nieznane, gdy stajemy nad przepaścią pozostaje Słowo Amen.9 punktów
-
Nazbieram wrotyczu, koniczyn, rumianku, zaparzę se ziółek, naplotę se wianków, i bosą se nóżką pobiegnę po łące i Pana wychwalę za kwiaty pachnące. Rozpuszczę se włosy, w wodusi się przejrzę ty na mnie popatrzysz a ja się obejrzę, i oczy mi zalśnią jak gwiazdki na niebie, ty ręce wyciągniesz, pobiegnę do ciebie. Zatańczę radośnie ty weźmiesz w oobjęcia, ja w tobie zobaczę ze snów swoich księcia, i wezmę se ciebie w serduszko na zawsze i życie się stanie piękniejsze, ciekawsze. A potem odejdziesz, książęta tak mają, że polne dziewczyny nieczule rzucają, a ja se pobiegnę i będę się śmiała i znowu se będę chłopaka szukała.8 punktów
-
Karta nie cierpię jej na przekór komendom stroi gierki z pół światkiem gdy wślizguje się w szczeliny oczekiwań wolę kartkę i ołówek i niestraszna mi myszka która skrobie obok lipiec, 20248 punktów
-
Zabrakło mi wiele za dużo było słów... Serce - dzwon w ciele spragnione spojrzeń snów... Zabrakło mi wiele kochać to znaczy być nawet gdy nie ma już stropu, nawet gdy... nie masz nic Zabrakło mi siebie dla Ciebie zabrakło mądrości tchu na dnie duszy jedno marzenie: szczerze pokochać znów5 punktów
-
5 punktów
-
wylęgłe z wieczornego zmierzchu gwiazdozbiory lśnią jak brąz polerowany nad ogrodem skowronków gdzie wibrują w powietrzu żałobne treny strącone z niebios i pogrążone w antyku pełne światła niczym obłok nieprzenikniony wspomnienie odległe i rozmyte jak sen z poprzedniej nocy4 punkty
-
Na skroni tatuaż: kakadu. Codzienność troskliwie kreśli nieważności margines Zatem ja też się oddalam Do skreślenia, kropki Mocno trzymając świat za rękę - zwiedzam wschody słońca, jem zmysłów eskalopki I to nie po kolei ... Czy ma chwilę zwątpienia - pytam się nadziei A ona umarła! I to nie ostatnia. Kluczem w kształcie serca otwieram wszystkie zachody słońca, odmiany chmur, gatunki nieba Winność mojego ciała ... Wypijasz ile trzeba Nie umiem cię całować 'Kocham' nie lubi podniebień Ja: zbyt dużo poranków w metryce Ty: zbyt wiele 'zobaczę' i 'nie jestem pewien' Nie chcę się kochać na godziny Nie chcę, by świat miał mnie za nic Wciąż mówi mi: ''ty miernoto!'' A ja mu na to bezczelnie: Tylko nie "na ty," alfonsie! Do mnie proszę ''na pani'' ...4 punkty
-
Piękna dziewczyno! (Noc nigdy nie była tak chłodna bez ciebie) Iskierko nadziei (Dla ciebie buduję nowy świat) Miłości cudowna (Samotność zabija jak gangrena)3 punkty
-
to miasto zna wszystkie moje sny wszystkie fazy księżyca w pofałdowanych nocach błąkam się po brukowanych cieniach gwiazd na moście z ofiarowanych kłódek odnalazłem zagubiony klucz w drzwiach czekał na mnie Judasz3 punkty
-
czy stajemy nad przepaścią czy wkraczamy w nowe życie jednym tam nie będzie łatwo inni biegną już w zachwycie ci nieliczni co wrócili by świadectwo nam przekazać powtarzają moi mili w innych życie tam wymiarach nic nie boli człek nie kwęka latek zawsze ma trzydzieści ziemska znika gdzieś udręka i się ponoć wszystkim szczęści :))))3 punkty
-
Z cyklu: Inni wrzucają, my wyławiamy Nadzieja na pokaz Nadzieja chodziła od drzwi do drzwi Oferowała swe usługi, także mi Mówiła, niedrogo, a wiele zrobię Ja jej na to, przykro mi, nie pomogę I tak plątała się bez celu i sensu Ktoś ją nawet przymierzał do po babci kredensu Ale nie pasowała w żadną stronę Mina, i ekspozycja, położone Trafiła w końcu na kogoś nerwowego Co nie rozumiał jej tonu pewnego I się skończyło, nie do pozazdroszczenia Bo nadzieja zakosztowała zawieszenia Powiesił ją ktoś na suchej gałęzi Dyndała tak sobie na trwałej uwięzi Myślała o życiu i co z niego miała I konkludując, uwolnić się nie chciała Skoro mnie nikt nie potrzebuje Wiszę i dyndam, spokoju próbuje Przynajmniej teraz ktoś zwróci uwagę By nadzieję traktować z rozwagą //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, sztuki teatralne, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org2 punkty
-
być jak Banksy poezji na szarej ścianie pisać - człowiek bo potrzeba głosu na ulicy jak sygnalizatorów bez kolorów sam wybierasz dokąd idziesz ważne ,żebyś wiedział – sam nie jestem są inni co szukają drogi są inni jak ty zagubieni są inni ze sobą samotni a wszyscy jesteśmy - pokoleniem2 punkty
-
w środku nocy do poduszki tuli się piękny sen - sen piękniejszy od leśnych dróg i drzew szeptem mówi o kochaniu o tym czym ono jest że ma tyle w sobie światła oświetli nie jeden kres w środku nocy ktoś śpiący uśmiecha się bo ten sen nad snem otworzył drzwi do miłości o której nawet pająk śni...2 punkty
-
Spośród licznych wspomnień z beztroskiego dzieciństwa, Mgłą niepamięci zasnutych przez czas, Gdy snem znużona przymknie się powieka, Niektóre, te najdziwniejsze, powracają w snach... Niektórych tajemniczych z dzieciństwa chwil, Po dziś dzień nie umiem wytłumaczyć, Gdy pomimo upływu kolejnych dni, Jedne bardziej są zagadkowe od drugich, Obrazem takiej jednej z nich, Chciałbym się dzisiaj z Wami podzielić, Tego oto prostego wiersza strofami, Rymami utkanymi szeptem nostalgii… Mając zaledwie kilka lat, Gdy w cieniu codziennego postrzegania świata, Kształtowała się dopiero dziecięca wyobraźnia, Lubiłem zaglądać do babcinego kurnika. Zwykły niewielki kurnik, Ciekawemu świata kilkulatkowi, Tak bardzo jawił się tajemniczym, Tak wiele dziwnych sekretów kryjącym... Na zewnątrz wapnem pobielony, Od wewnątrz cały murowany, Starą słomą cały wymoszczony, Z ustawionymi na niej drewnianymi żerdziami, Wzdłuż jednej jego ściany, Ustawione były drewniane półki, Na których wygodnie rozsadowione kury, Całymi dniami licznie jaja znosiły… W zwykłe kurze jaja, Niczym w kosztowne sztaby najczystszego złota, Z prostoduszną dziecięcą ciekawością świata, Wpatrywałem się bez mrugnięcia oka… Pamiętam babcine ostrzeżenie, By zawsze ostrożnie a delikatnie, Kurze jaja tak bardzo kruche, Brać delikatnym ruchem do rączek, I pamiętam że nawet nasz pies, Słuchał się wtedy babcinych poleceń, A podkradając jaja z kurnika przebiegle, Przenosił je w pysku nienaruszone… Gdy słońce już zachodziło za chmury, Otwieraliśmy z babcią szeroko kurnika drzwi, Ostrożnie i powoli zaganiając w jego progi, Rozbiegane po całym podwórku kury.. Gdy chodząc spać równo z kurami, Tuliłem głowę do wypchanej pierzem poduszki, Odpływałem nieśpiesznie w barwne swe sny, Pełne nierealnych przygód wszelakich… Pamiętam, zawsze wtedy przed snem, Czytała mi babcia jakąś książeczkę, Barwnym językiem napisaną bajkę, Obfitującą w liczne kolorowe ilustracje… Aż w końcu któregoś dnia, We wnętrzu tego niepozornego kurnika, Przedziwna spotkała mnie niespodzianka, Nijak wytłumaczyć się nie dająca… Gdy otworzyłem o poranku skrzypiące drzwiczki, Zwalniając z zawiasów stalowe zasuwy, Wkroczywszy śmiało w kurnika progi, Ku kurom nioskom kierując swe oczy, Ukazał się oczom moim, Leżący pomiędzy kurzymi jajami, Zwykły drewniany szachowy konik, Wielkości małej kuchennej zapałki. Podnosząc go ze zdziwieniem, Ostrożnie wyjąwszy spomiędzy jajek, Przyglądając mu się wciąż bacznie, W coraz większe wpadałem osłupienie. Z przejęciem obracając wciąż w palcach, Tego drewnianego szachowego konika, Nie mogłem pojąć rozumem kilkulatka, Jakim cudem on się tam znalazł. Skąd u licha pomiędzy kurzymi jajami, Wziął się zwykły szachowy konik? W najmniejszym calu nie uszkodzony, Jedynie lekko przybrudzony… Pamiętam jak kiedyś w dzieciństwie, Dostrzegłszy pełzającą po betonie dżdżownicę, Chcąc przeprowadzić biologiczny eksperyment, Pobiegłem zaraz do kurnika po kurę. I gdy przyniesioną nioskę ostrożnie postawiłem, Nim zdążyłem się spostrzec, Ta pierścienicę pochwyciła dziobem, W parę sekund połykając instynktownie, Lecz na przewrotne pytanie, Czy zwykła kura potrafi swym dziobem, Podnieść drewnianą szachową figurę, Nie łatwo jest znaleźć zadowalającą odpowiedź… A może wyjaśnienia rzeczonej zagadki, Winienem poszukać w świecie baśniowym, Od codziennego namacalnego tak bardzo różnym, Zarazem barwnym, magicznym i tajemniczym… A może jakiś baśniowy czarnoksiężnik, Zamyślił w dzieciństwie mnie zadziwić, Czarnoksięskim sposobem przy księżyca pełni, Szachową figurę w kurniku podłożył, Nie bacząc na mroki nocy, Wszedł do kurnika mimo drzwi zamkniętych, Poruszając się cichuteńko krokiem bezszelestnym, Ku śpiącym nioskom z wolna podążył, Przez śpiące na żerdziach kury, Ciemną nocą pozostając niezauważony, Sobie tylko znanym zaklęciem tajemnym, Szachowego konika pomiędzy kurzymi jajami umieścił… A może jakiś litościwy lis, O północy do kurnika się zakradłszy, Obiecał dobrodusznie kur nie podusić, Jeśli tylko wygrają z nim w szachy, A może chytre przebiegłe lisy, Z pięknymi wyniosłymi dumnymi kogutami, Kolejne partie szachów zawzięcie rozgrywały, Wyłudzając od nich wiele gospodarskich tajemnic, A każda wygrana szachów partia, Była niczym twarda waluta, Za którą lis odkupywał od koguta, Wszelkie prawa do całego kurnika, A kiedy to kogut pokonał lisa, Ten chcąc nie chcąc z kurnika czmychał, W pobliżu strzeżonego przez niego gospodarstwa, Przenigdy już więcej się nie pokazał… I gdy chytry lis z dumnym kogutem, Rozgrywali w zapamiętaniu swą szachów partię, A wraz z zarysowującym się z wolna dniem, Rozstrzygnięcie zwycięstwa było dalekie, Nerwowy kogut swym krwistoczerwonym grzebieniem, Potrącił na szachownicy drewnianą wieżę, A ta przewracając się z hukiem, Tocząc się wypadła poza planszę, I wygrał walkowerem lis szachów partię, Z barwnie upierzonym wściekłym kogutem, W duchu ciesząc się z łatwej wygranej, Chytrze tylko chichocząc pod nosem. I przegraną partią szachów kogut rozjuszony, Na szachownicę czym prędzej wskoczył, Przewracając w srogim gniewie wszystkie figury, Aż jedna po drugiej z szachownicy pospadały. I może kogut po tysiąckroć wściekły, Przegraną partią szachów urażony, Chcąc na cwanym lisie się zemścić, Ukradł niepostrzeżenie jedną z figur szachowych… A może to kogut z babcinego kurnika, Był tym, który partię szachów wygrał, Cwanemu lisowi tak utarł nosa, Że ten przenigdy się nie pokazał. I gdy zatopiony w wstydu rumieńcach, Zbierał niedbale szachy do pudełka, Jedna tylko szachowa figura, Gdzieś w kurniku się zapodziała... Myślicie głupie wyjaśnienie??? Nie... Tylko na poły baśniowe.... Ale proszę wymyślcie lepsze… Macie do popisu wolne pole! Bo spośród najrozliczniejszych z dzieciństwa wspomnień, To jedno spokoju mi nie daje I żadne naprędce sklecone wyjaśnienie, Nijak mi tu nie pasuje. Jakim sposobem szachowa figura, Przez nikogo niezauważona, Znalazła się o poranku we wnętrzu kurnika, Bezowocnie zachodzę w głowę od lat… Czy ktoś udzieli mi odpowiedzi? Czekam na najśmielsze choćby hipotezy! Nad każdą obiecuję się pochylić, Każdą naprawdę logicznie rozważyć. Choć nie mogę obiecać żadnej nagrody, Temu kto zdoła mi to wyjaśnić, Każdemu kto takowej podejmie się próby, Szczerze obiecuję pozostać wdzięcznym…2 punkty
-
zeszło w obowiązku wszystko przeciw własnemu życiu dziś jaskółczy szczebiot serca chwycił ptaszniczy lep dotykam twoich ust usłużna bogisza splotła rutkę z płatkami dziewanny wrzeciona i przęślik otworzyły ciała w ramionach na wietrznej równinie drżysz pragnę2 punkty
-
dlaczego człowiek marzy i śni czemu trudne drzwi otwiera czasami kłamie z losu drwi dlaczego gdy pogrzeb płacze czemu się złości gdy coś jest na nie - myśli brzydko i klnie dlaczego człowiek się uśmiecha gdy widzi tęcze czemu cieszą go kwitnące w maju bzy czemu modli się do Boga dlaczego zdarzają mu się chwile które bolą jest mu bardzo źle może ktoś z was odpowiedz zna - pomoże zrozumieć czemu raz jest fajnie a raz nie2 punkty
-
,, Pan moim pasterzem, nie brak mi niczego,, Ps.23 odnaleźć w sobie Ciebie Panie staram się iść tak jak Ty Jezu bez wstydu nie rumieniąc się w stronę słońca z otwartymi oczami kochając trud codzienności czy warto beztroskie piękno kusiło już w raju świat zła istnieje Jesteś zawsze blisko pomagasz dźwigać często kamienną rzeczywistość karmisz słowem dającym siłę jak dobry pasterz osłaniasz od wiatru i słoty z Tobą przenoszę góry chcę żyć w Twoim Światle 7.2024 andrew Niedziela, dzień Pański2 punkty
-
z głębin leśnych gdzie czasami zapodzieje się dusza wznoszę oczy ku oczom nad miedziane zwały chmur tu jasne słońce pali wilkowi gardziel wtajemniczony w znaki budzące posłuch demonów badam natężenie błękitu nieba w rozświetlonym powietrzu niechże będzie wedle słów jego oznajmił odgłos trąb2 punkty
-
@Hiala Chyba że nie umie pływać :) @Marek.zak1 Nie ująłbym tego lepiej Jesteś jak ten mistrz z Twoich wierszy @iwonaroma A miało być niefajne :) @Dagmara Gądek Awansujesz jak nikt Urastasz do miana mojej ulubionej recenzentki Uwielbiam taką krytykę W pełni uzasadnioną, żeby nie było :) @andrew Dzięki, doceniam Twoje zdanie @Rafael Marius Jedni zapominają, a innym jest niepotrzebna @Nata_Kruk Poprawiłem. Dzięki za podszept Tak. Z nadzieją nie dojdziesz :) @Monia @violetta Dzięki że jesteście Pozdrawiam wszystkich szczerze, M.2 punkty
-
ciszą nie zgaśnie w muzyce płomień szeptanych pytań pojętym brzmieniem kiedy zwyczajnie dziecko odpowie sensem trzykrotki tajemnic śpiewem gdy trel skowronka zaśnie w obłoku śniąc o piosence co świt rozśpiewa na łące pełnej kwitnących splotów wianków zdobionych kolorem nieba zatańczą kwiaty na łódkach z wiatru poza horyzont gdzie czas przeminie rytmów nie zmyli wiele upadków zakwitać będą wciąż chciane chwile2 punkty
-
nim słowa staną się wierszem niech najpierw pokażą twarz każde o pustym spojrzeniu czyta się tylko raz2 punkty
-
35 stopni w powietrzu, którego nie ma. I o czym tak śpiewasz do drzew? Już nawet wielki szlag wykazuje znudzenie całym światem: nie trafia. Fingowany zamach. Gdzieniegdzie wojna. Smutna śmierć. Podróż do Alzacji. Wylany natłok łez. Kolacja bez świec, ale za to w wazonie - bławatek. Nic nie nauczy mnie pokory. Nie kłaniam się wielu ludziom, nie zawdzięczam im czegokolwiek poza wpychaniem mnie jako dziwoląga do dźwiękoszczelnych klatek. Cóż, jak to się modnie mówi: "nie zbudowaliśmy się." Lipiec, czerwiec, styczeń. Szelest plastikowych wstążek tańczących w futrynie. Fotel? Nadal stoi gdzieś w zakamarku głowy - bez odpoczynku. Kup mi najdroższy bilet do bałkańsko-włoskich tęsknot ... A w międzyczasie niech nie dzwoni wyobraźnia. A jeśli już musi - to nie odbieraj.1 punkt
-
Dopiero teraz, gdy wszystkie drzwi zamknięto mi przed nosem, gdy wszystkie mosty zostały spalone, zrozumiałem, co naprawdę znaczy być wolnym. Wycisnąłem wszystkie chustki z łez, tych łez daremnych, wylanych po stracie. Uszyję z nich żagiel mojego statku, mojej złotej łodzi na nocnych wodach, tonącej i wpływającej znowu. Będę dryfował, gdziekolwiek chcę, dopóki nie pójdę na dno.1 punkt
-
POKÓJ NA ŚWIĘTA różaniec na ręce w schowanej i ciemnej bańce o metalicznym połysku I MAM nie ten z obrazka nie mamy taty nie tej od księdza z żadnej poezji świat nieprawdziwy wg podręcznika którym cię uczono też wg relacji obcej kulturowo lub tej po sąsiedzku kto widział kto płonął kto wrócił z wycieczki kto dla oporu kto z pobożności lub racji żelaznej gdy szkoda patronu *** Dzeus przechadza się w nas bez pytania w przeszłość nie szlocha ząb w historii przęsłach z tkanek zlepieni zbrodni i męczeństwa jak pręty ludzie podatni na kłamstwa naiwny luksus kształt płaszcz w Lamborghini za cenę pychy zdobywcy Monako inni na gruzach śpią podobni ptakom na zamiecionym łatwo bosy im-mim czarowny panie na prawdy znaj gramie znaczony biuście w świerzbie new mamony tkwię w samym sobie tak nieprzestawiony siekieryzadą czy jestem łagodny? podziwiam obłok ten z natury rzeczy piołun i bezruch czy łaknienie świata Dzeus przechadza się tuż w szortach maga zbyt krótkie słowa dzierżę z tej przyczyny czarowny panie na prawdy znaj w gramach znaczony biuście w świerzbie-niu mamony tkwię cały w sobie tak nieprzestawiony jestem łagodny czy siekieryzada? KAMIENIOŁOM serią piaskowców i łupków w lesie po deszczu warstw obieg szum morza w igockich skałach odważki uboższy człowiek wędkarze wśród gór i klenia RUN ścieżka z dzwonem naparstnic sztafet stalowych po koleń strzeże ork — kamienia strażnik1 punkt
-
Są też duchowe rewolucje i kwiatowe, tak jak w moim wierszu. |https://poezja.org/forum/utwor/221576-rewolucja-kwiatów/#comments1 punkt
-
@Rafael Marius Oczywiście masz rację,ale czas skończyć tę okrężną drogę. Dobro jest w nas i kropelka po kropelce zmieniamy świat na lepsze. Problem chyba w tym,że ktoś to zawłaszcza, wykorzystuje do własnych celów. Dzięki za odwiedziny. ps. zrezygnowałem swego czasu z Olimpii Poznań, właśnie dlatego ,aby w razie czego nie być na barykadzie po niewłaściwej stronie.To było intuicyjne bardziej, bo większej świadomości wtedy nie miałem.1 punkt
-
@Rafael Marius Każda rewolucja jest z czasem zawłaszczona jak i wojna w słusznej sprawie. Patrzysz i mówisz" kur.. nie o to przecież walczyłem". Myślę,że czas na zwykłego człowieka, co rano do pracy zasuwa, do szkoły, na randkę, na spotkanie, pogrzeb. Idziesz i czytasz innych ludzi, co myślą. To jak napis "tutaj byłem"... Nasze pokolenie przeminie i co po nas zostanie?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
z braku morza łyżka tranu na czerwonym niebie kilka chmur w poświacie sennego wieczoru świeżo domalowane mewy mijają się na skraju horyzontu poeci przeciskają się między wersami lipiec czy sierpień fale w kolorze trawy odrosną jeszcze raz zapach deszczu wybudzi zieleń w oknach mruczą koty iluzja samotnej plaży szarpie noc księżyc wędruje na wpół z gębą rozpiętą1 punkt
-
1 punkt
-
@Konrad Koper Stąpającym po ziemi ten szok niczego nie zmieni To nie jest ocena wiersza tylko moje skojarzenie z tekstem, kosmos mnie zawsze ciekawi i coraz więcej tam się dzieje, ale tyle z tego mam co kilka minut marzeń za każdym przelotem ISS. Dziś najbliższy o 22.16 https://isstracker.pl/iss/przelot?adn=2460513.3448155&lat=51.9547169&lng=20.1583303&z=4&g_id=4c26zc Pozdrawiam Adam1 punkt
-
Wertykalny maj. Polowanie na oszalałe księżyce. Plan miasta: arterie snów. Archipelag łzy. Kontynent kwitnącego bzu. A ile w tym jakiegokolwiek "my"? Nie zliczysz.1 punkt
-
1 punkt
-
promyczek okienko słoneczko chmureczki ptaszeczki kuchenka śniadanko mleczko i jajeczko koteczek-miau miseczka sukieneczka sandałki spacerek miasteczko uliczki chodniczki ludziczki drzeweczka działeczki kwiateczki powrocik pokoik kawusia smartfonik ploteczki ciasteczka wyjścióweczka zakupeczki pieniążki siateczki domeczek obiadek gotowanko jedzonko koteczek-miau miseczka fotelik relaksik herbatka radyjko książeczka wierszyczki e-mailik wieczorek wizorek i filmik kolacyjka smacznusia koteczek-miau miseczka wannusia łóżeczko podusia sennusia w oczętach w serdeńku spokoik lato lato lateczko deczko mi przygrzało...1 punkt
-
Witaj - zgadzam się z tym co napisane w komentarzu - dzięki za przeczytanie - Pzdr.serdecznie. Witam - dokładnie - dziękuje za odwiedzenie - Pzdr.uśmiechem.1 punkt
-
@agfka To z Zeusem ßczególnie (oprócz Kamieniołomu, bo znałem), im-mim to imam jak mniemam, "płaßcz Lamborgini", a Lamborgyni właśnie płaski jest... To jest bardzo bliskie mojemu zamiarowi pisania bez "o", czyli bez "o czym" textu, i chyba wiem jak, słowa trzeba nakładać na melodję, Leśmian tak robił... Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
@viola arvensis Witaj, fajnie się czyta, przychodzi na myśl taki folkowy klimat, pozytywne przesłanie na końcu, optymistycznie. Brawo:) @Jacek_Suchowicz Zawsze czekam Jacku na Twoje komentarze, to takie pogłębione puenty. Pozdrawiam i miłej niedzieli.1 punkt
-
Ja bez ciebie Nie istnieje Ani ty beze mnie Bo nadajemy sens Naszym istnieniom Dzieląc chwilę Radości i smutku I razem trwając W upale i niepogodzie (Bo życie to piękna podróż w nieznane)1 punkt
-
1 punkt
-
miło gdy ktoś obok gdy cienie dwa gdy ktoś lubi niebo pełne gwiazd miło gdy ktoś kocha burzę drzewa wiatr wspomina miniony trudny czas miło gdy dzień i noc nie przeszkadzają żyć a grzech warty jest wspomnienia miło gdy życie umie widzieć dal która raz cieszy a raz smutkiem raczy miło gdy prawda nie ukrywa kłamstw a szczerość buduje dumny most1 punkt
-
Witaj - cieszy mnie twój komentarz - dzięki - Pzdr. @Rafael Marius - dzięki za serduszko -1 punkt
-
@Dagmara Gądek ↔Dzięki:)↔Odetchnąłem z ulgą🤨gdyż warto zauważyć, iż słoń, jest symbolem dużej szczęśliwości. A zatem gdy zmiażdży stopę nawet, to owa, szczęśliwą być musi. Fakt. Lepiej oddychać płucami, niż potem i potem mieć problem. Też pozdrawiam🤨:) *** @poezja.tanczy ↔Dzięki:)↔Ano właśnie. Jak rzekłeś. Czasami jesteśmy wierszem, któremu brakuje→właściwego rymu:)↔Pozdrawiam🤨:)1 punkt
-
1 punkt
-
w ukraińskim barszczu anioły i demony mają takie same twarze bywało ( jak opowiada starsza pani ) że w zbożu zamiast kochanków baraszkowały trupy a na płotach dzieci zatknięte jak flagi przestawały łopotać patrząc na kościół jak szkarłatnymi językami woła o pomstę do nieba dziś za stara na zemstę i za mała by wybaczyć trzyma w dłoniach różaniec modląc się na wszystkie strony świata patrzy jak wiatr w towarzystwie bandury rozczesuje kłosy *** "Nie o zemstę ale o pamięć wołają ofiary". Dlatego po raz kolejny instaluję ten wiersz.1 punkt
-
są prawdy po które trzeba iść daleko mijać kolejne lata i nadal błądzić a one wierne przy nodze tak oczywiste że aż niewidoczne1 punkt
-
Dla ciebie wszystko jest proste, odpowiedź w zasięgu ręki. Ja po pytanie się schylam, podnosząc do n-tej potęgi. Ty lubisz rozwiązać problem, stawiając na końcu kropkę. A ja na czworo myśl dzielę i każdej wręczam ulotkę. Gdy nocą liczę barany, do ciebie lgną sny najpierwsze. Więc już mnie więcej nie pytaj, dlaczego znów piszę wiersze.1 punkt
-
otwieram się na Słowo które przepływa przeze mnie jak strumień zostawiając żyzny osad na puentę1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne