Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.07.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Schodzę w siebie na palcach i walca tańczę z ciszą. Wczoraj kazali mówić, jutro mnie nie usłyszą. Rozpływam się w milczeniu jak czekolada w ustach. Spisano mnie na straty, a jestem kartka pusta. Rozchodzę się po kościach innych dróg nie znajduję. Nie zerkaj w moje oczy nie sprawdzisz jak się czuję. Schodzę w głębię, zostaję chaos mnie nie dopadnie. Niech świat się wspina na szczyt I tak jest dawno na dnie. Straciłam ale zyskam bo zachowałam wiarę. Prawdą jak fleszem błyskam ze wstydu się nie spalę.9 punktów
-
upaja mnie świetlistość chwili odurza woń kwietnego gaju ludzie mówią - to tylko lipiec a ja jestem na letnim haju7 punktów
-
Nie dla mnie życie w domu opustoszonym z tych wszystkich bzdur i głupot kwiatów filiżanek gadżetów i zbytecznych drobiazgów cieszących oko Nie udzielaj mi rad i wskazówek jeśli o to w ogóle nie proszę Żyj swoim życiem Cofając wskazówki zegara do czasów dla mnie niewiadomych nie próbuj robić mi wody z mózgu Jestem tu i teraz a czas dla mnie biegnie wyłącznie do przodu Podążam...7 punktów
-
"Ze starego sztambucha" Szybko życie mija. Mija i przepada. Dlaczego w mym życiu nic się nie układa? Wszystko, co jest dobre gdzieś obok przechodzi Tak, czasami, trudno z losem się pogodzić. Po tych-których kocham, coś tam w środku kłuje. Jednak nadal — WIERZĘ ŻE BÓG SIĘ Zlituje. Spojrzy na mnie z góry dobry i łaskawy Wtedy w moim życiu coś tam się naprawi. Przyjdzie do mnie miłość. Szczęście za nią wejdzie. I będziemy razem. Od tej pory — Wszędzie.4 punkty
-
Kto będzie mnie tak witał Kręcił bączki na trawie Skakał jak akrobata By dosięgnąć moich Wyciągniętych ramion Kto tulił rudą główkę Lizał po twarzy No kto ? Choćbym przytył o kolejne sto I miał ciało zdeformowane Przez starość czy trąd czy nałóg A rasa ludzka skazała mnie na ostracyzm By się nie zarazić By się nie skazić Zachować daremny uśmiech Na umytej twarzy ? Kto po najmniejszym powiewie wiatru Z wiernością i miłością Przybiegnie na powitanie I Pozna, że to ja4 punkty
-
w ukraińskim barszczu anioły i demony mają takie same twarze bywało ( jak opowiada starsza pani ) że w zbożu zamiast kochanków baraszkowały trupy a na płotach dzieci zatknięte jak flagi przestawały łopotać patrząc na kościół jak szkarłatnymi językami woła o pomstę do nieba dziś za stara na zemstę i za mała by wybaczyć trzyma w dłoniach różaniec modląc się na wszystkie strony świata patrzy jak wiatr w towarzystwie bandury rozczesuje kłosy *** "Nie o zemstę ale o pamięć wołają ofiary". Dlatego po raz kolejny instaluję ten wiersz.4 punkty
-
4 punkty
-
Wędrują po niebie niepojęte światła, zdobią ścieżynki bóstw. Doglądają życia. Pęcznieją pąki drzew i cieplejszy powiew, czas obudzić ziemię, by ziarno przyjęła. Płonie niebny ogień, nagle jednak gaśnie, strach w sercu kiełkuje... Czy powróci jeszcze? Zamglone umysły: Chi i Cho niedbali, powszechna panika. Odebrali karę. Ra zachodzi śmiercią, odradza zaś rano w złocistej łodzi pokonuje przestrzeń. Życie świętych zwierząt tam, na firmamencie gdzie bogowie tłumnie przemierzają szlaki. Z oka Izydy łza spada do rzeki, znowu żyzne wody nawadniają pola. Na dachach świątynnych liczne oczy śledzą, gdzie idą planety, Księżyc oraz Słońce. Lśni wiecznie na niebie potęga Apolla, Żeglarze myślami odpędzają chmury, a gwiazda polarna wskazuje kierunek ku bezpiecznym portom na stabilnej ziemi. I dzisiaj patrzymy, niby oczywiste, mądrość Babilonu - podzielić horyzont, trzysta sześćdziesiąt pięć dni ma rok egipski, myśl pitagorejska toczy Ziemię kulą. Człowiek się obraca na garncarskim kole, by objąć spojrzeniem burzowe chmurzyska, zauważyć wiosnę i zdążyć przed zimą. Wciąż Matkę Naturę czujnie obserwuje.3 punkty
-
porysowane lustro spojrzało mi w twarz to nie mogłem być ja szybko odwróciłem wzrok lodowaty dotyk przeszył skórę chcąc wejść do środka zacząłem biec kamyk z buta coraz mocniej wchodził do głowy ślepa ulica zabrzmiała ciszą z zaciśniętymi kratami3 punkty
-
Pamięci Nelly Sachs (1891-1970) Motylopodobna albo ciężkostopa uśmiechnięta łagodnie jak kat w czerwieni Błędnooka wypowiada się wyjątkowo rzeczowo Za uchem pulsuje krzykiem bądź zasklepiona ciszą i opowiada. I opisuje białych nocy smoliste księżyce A swoim świetlnym punktem znad czoła przemieniona w migocącą gwiazdę woła samotna sobie zostawiona o miłość. Tę najzwyklejszą pod słońcem Marzec 20163 punkty
-
,, Rozpięty na ramionach Jak sokół na niebie Chrystusie Synu Boga Spójrz proszę na ziemię,, pieśń odwracamy się często od Ciebie zbyt często ranimy stopy o ostre kamienie a Ty Ty nigdy nie tracisz nas z oczu zawsze kiedy Cię pragniemy Jesteś Jesteś i w nas gdy stajemy się ludźmi jakimi nas stworzyłeś staram się być Twoim domem 7.2024 andrew3 punkty
-
Wypaplałam dziś o swej miłości sośnie. Ta, zieloną suknią zaszumiała. Zatańczyła tuż pod lasem z wiatrem. I spojrzała w moje oczy tak zazdrośnie… Potem długo szumnym śpiewem czarowała. Oplątała miłość swoim grzbietem. Przesłoniła oczy mgłą poranną. I po porostu tak zwyczajnie ją zabrała. Teraz cieszy się miłością ukradzioną. Tak jak złodziej, co ma brylant w dłoni. Pieści ją, kołysze w swych konarach. I obwieszcza wszystkim, że zostanie żoną. Nie chcę chodzić już do lasu, tam gdzie sosna. Ona miłość moją mi zabrała. Zasypała wiatrem wszystkie ślady. I to u niej w sercu kwitnie kwiatem wiosna. Nie posłucham już jej śpiewu sosnowego. Nie przytulę twarzy do jej kory. Obraziłam się już tak na zawsze. Bo zabrała mi mojego kochanego.3 punkty
-
Opowiadam, jak to leci, BB* mieli dużo dzieci, a kto nie żył w tej komunie, tego w ogóle nie zrozumie. Potem była X generacja a wraz z nimi transformacja, kapitalizm przyszedł z dala, trzeba było zapierdalać. Potem Y, po nowemu, poszli wprost ku nieznanemu, bez kompleksów i otwarci pewni, że są tego warci. Teraz Zetki, oni cenią, balans, więc się trochę lenią. Z pracą mocno się nie wiążą, bo ją zmienić zawsze zdążą. Po nich nowe pokolenie, a co będzie miało w cenie, najuprzejmiej przypominam, że to wiedział już Maliniak**. **Panie Maliniak, a kto będzie pracować? Jak to kto, panie inżynierze, maszyny. (serial Czterdziestolatek) *· pokolenie BB (baby boomers, boomers, bumerzy) - urodzeni w latach 1946-1964 · pokolenie X - urodzeni w latach 1965-1980 · pokolenie Y (millenialsi) - urodzeni w latach 1981-1996 · pokolenie Z (Gen Z) - urodzeni w latach 1997-20123 punkty
-
@andrew Tak. ważne że z uśmiechem @Nata_Kruk Zawsze chciałem być przemytnikiem W życiu nie wyszło, to na wierszach odbijam Dzięki za komentarze z uśmiechem @iwonaroma Tak, wychodzi ze mnie czasem przesada Ale cieszy mnie, że dzielisz się swoim doświadczeniem i opinią Poprawiłem @Dagmara Gądek Tak! gniot nad gnioty Takie komentarze lubię najbardziej Widać że coś się w głowie zadziało Widać że tekst pracuje Dzięki Ci wielkie za takie słowa To też zawsze motywacja, dla mnie, do gorszego pisania :) @E.T. Wstyd się przyznać, ale Brzechwy niewiele czytałem Dzięki Tobie troszeczkę nadrobię Dzięki za miłe słowa @corival Tak, przyznaję, że może z tą zdechłą przesadziłem Już poprawiłem na "biedna" Cieszę się, że zaglądasz i wyciągasz coś dla siebie Dzięki @Rafael Marius Nie mnie oceniać Ale ja wolę cieszyć się jedzeniem jak wszystkim innym Bo smutek jest stratą czasu I chyba to widać w moim pisaniu Dzięki, że czytasz i że jesteś @sisy89 @Waldemar_Talar_Talar Dzięki wielkie że jesteście! Pozdrawiam miło, I życzę udanej reszty tygodnia!3 punkty
-
Bywają drzewem gałęzistym albo ognistym słupem. Czasem hory- zontalnie faliste. Płomiennym ściegiem spętane lub w perełek splot omotane pioruny kuliste lipiec 20222 punkty
-
z tych niższych lecz podniesionych z tych gorących choć zimnych tak wyraźnie owianych mgiełką zamkniętych w obrębie doznań z nich wszystkich kreślę przystanki wystaję na nich z innymi ludźmi inni czasami dziwnie patrzą a inni inni chyba tylko stoją obok w ekranie trzymając palce i oczy z powracających gwałtownie burz ułożyłam sobie prywatną prognozę mam parasol i wysoką podeszwę a nawet cieszyć się już umiem z czasu tak właśnie traconego jakby to był czas dla mnie najlepszy mimo że towarzystwo mieszane tworzące przypadkowe sytuacje nie zawsze nosi się kolorowo mam dużo miejsca i mało zarazem mieszczę się przejeżdżam wysiadam potem idę kolejną ciekawą drogą gdy słoneczko przyświeca z góry wątpliwości trzymając na smyczy niech wiedzą kto tutaj rządzi niech ja wiem że je adoptowałam i wśród doznań wychować muszę na najlepszych pomocników po czas optymalny2 punkty
-
2 punkty
-
STARA ALTANA rozgryziony przez myszy sweter taty było mu ciągle zimno nawet w lecie drugich takich jak te dziur przerwanych w najbliższej okolicy nie znajdziecie *** Od rana w słońce Admirały skrzydlate Na twojej głowie2 punkty
-
a może kochany w tym roku na urlop polecimy na bahamy ty będziesz krzyczał podniecony chodź chodź albo chociaż przeskocz ze mną te wzburzone fale (nie zważając na włosy) a ja będę wyjątkowo nierozdrażniona łasić się do twoich jąder wezbranych szaleństwem komarów i szeptać prosto w twoje usta kocham cię ach kocham cię a może mój miły spędzimy te wakacje na mazurach zanurzając język w konturach błękitu naszych ciał przyklejonych siebie jeśli uśpimy psa2 punkty
-
pielęgnowana w dzień nocą rozkwita bukietem rozkoszy nad ranem przekwita pozostawiając ślad na ciałach i pościeli a my leżąc przytuleni milcząc rozmawiamy o niej uśmiechnięci2 punkty
-
siedząc pod wierzbą szukał słów do wiersza o wiosennych sadach polach łąkach i lesie które jesień odwiedza lecz ona zaczęła płakać zamazując jego tekst a on bardzo zdziwiony zaczął myśleć dlaczego teraz toć to nie dramat jednak po chwili wyrwał i pogniótł białą kartkę bo pomyślał być może jest w tym jakiś sens którego ja nie widzę2 punkty
-
@corival Dziękuję, jestem mile zaskoczona taką pozytywną opinią. Miłego… @Nefretete Dzięki😁 @Dagmara Gądek Dzięki, jestem zaskoczona tą opinią😊. Nie wiedziałam, że tak potrafię😉 @Starzec To by wszystko wyjaśniało😉2 punkty
-
obrazek z sieci ~~ Upały pognały Felka nad jezioro .. Powracał do domu wieczorową porą; naprzeciw zaś niego szła - ta właśnie - ONA .. Poznał Ją był z daleka - to kolegi żona, który ponoć za chlebem przekroczył granicę. Biodra odziane jeno w przykrótką spódnicę, zaś dekolt wyraziście odsłaniał pierś nagą. Cóż więcej tu opisać - by nie było blagą, że w Felka wnet wstąpiła chuć, samcza zaiste ..?! Ją nie zaspokajał także mąż przysłanym listem .. ~~2 punkty
-
... ten utwór zakołatał mi w głowie... naszukałam się, zapomniałam tytuł. Dorbych dróg życzę... :)2 punkty
-
@viola arvensis I dla tych spaleń, co pochłania Trzeba powstrzymać, tego drania Wewnętrzny drań nie może zwyciężyć I pięknie, że jest światło! Pozdrawiam ciepło, M.2 punkty
-
wypłata wpływa regularnie plus cynk dostałem, że niekoniecznie minus nie lubię matematyki2 punkty
-
Szminki czekolada na policzku Holofernesa zdekapitowanego - Wróg głową stracił Zapodziała serce Judyta - w koszu krwi 20082 punkty
-
Amator spacerów w Juracie przemierzając plaży połacie, wczesnym rankiem o brzasku, zoczył parę na piasku, nagusieńcy, lecz on w krawacie.1 punkt
-
Pijani od nudy, wpatrzeni w podłogę, Od ciszy mamy ciężkie głowy. Nie możemy ich unieść, By spojrzeć sobie w oczy. Nie rozmawiamy, bo wszystko zagłusza Niemy gwar. Zawstydzeni ciszą, wychylamy Kolejny kufel, licząc na rozmowę.1 punkt
-
I. Gdy niczym w rozłożystych gniazdach maleńkie ptaszyny, Otulone tajemniczym płaszczem nieprzeniknionej nocy, Zagnieździły się w rubrykach indeksów piątki, Rozniecając tak wiele bezcennych emocji… Pamiętam, zawsze po zdanych egzaminach... Zbierała się licznie studencka brać, Wieczorami przy kuflach grzanego piwa, By snuć swe opowieści o zamierzchłych czasach… Piątki z historii, archeologii, teologii, Pretekstem były do długich dyskusji, Na zawiłe światopoglądowe tematy, Rodząc zarzewia rozlicznych sporów i kłótni… Gdy z licznej i gwarnej studentów gromadki, Każdy biorąc duży grzanego piwa łyk, Rzucał śmiało kontrowersyjne swe tezy, Licząc na wywołanie burzliwych reakcji… Jeden przechwalał się piątką z archeologii, Snując opowieść o rozwoju medycyny w starożytności, Drugi piątką z bioetyki się chełpił, By temat zbrodniczości eugeniki ochoczo poruszyć… Jednego nieziemsko fascynowała paleoastronautyka, Drugiego skrycie pociągała angelologia, Jednego pochłaniała najnowocześniejsza wojskowa technika, Drugiego przyciągał swą tajemniczością duchowy świat… Gdy gorące studentów o historię spory, Zawładnęły niejednym stolikiem kawiarnianym, Niczym niegdyś żywiołowe najeźdźców hordy, Rozległym i warownym grodem podbitym, Emocje rozpalone w burzliwej dyskusji, Studził dopiero pszenicznego piwa łyk, Pozwalając ochrypłe gardło zwilżyć, Dając czas dla ułożenia błyskotliwej riposty… II. Gdy filmowe megaprodukcje o polskiej historii, Miały wejść dopiero na ekrany kin, A w prawicowej prasie szumne ich zapowiedzi, Do młodych pasjonatów przemawiały wyobraźni, Wyczekując tych upragnionych premier kinowych, Biorąc po wykładach duży piwa łyk, Pokrzepialiśmy się wzajemnie barwnymi opowieściami, O chlubnych kartach wielkiego narodu przeszłości… Czasem ktoś przyniósł album stary, Wyjęty z nieżyjącego już dziadka szuflady, W limitowanej serii niegdyś wydany, Przez co w oczach kolekcjonerów po tysiąckroć bezcenny… A czasem w starym antykwariacie dziś nieistniejącym, Udało się upolować jakiś historyczny komiks, Poświęcony wybitnej w dziejach świata postaci, Której dokonania wpłynęły na losy ludzkości… Na błyszczących krążkach filmy dokumentalne, Do prasowych tytułów niegdyś dołączane, Kupowaliśmy ochoczo sypiąc ostatnie grosze, Nieraz tracąc pieniądze odłożone na bilet… A wymieniając się naszymi filmowymi kolekcjami, Łataliśmy nawzajem swojej wiedzy braki, Zszywając je w głowie niewidzialnymi nićmi, Łączącymi tak wiele wielkich wydarzeń historycznych… Czasem jakaś historyczna ciekawostka, Rzucona mimochodem przez starego profesora, Na wykładzie skrzętnie zapisana i podkreślona, W pamięci naszej na lata zapadała... A ubrana umiejętnie w wyszukane słowa, Dla prostego studenta większą wagę miała, Niż pełne brukowej prasy stoiska, Zalegającej stertami w supermarketach… III. Pamiętam wtedy w studenckich latach, Gdy zrosił okolicę księżyca blask, W obszernych średniowiecznych Rocznikach Długosza, Kochałem bez pamięci się rozczytywać… A nakreślony piórem wybitnego kronikarza, Dziejów polskich jakże barwny świat, Szepcząc o wielkich tajemnicach średniowiecza, Wyobraźnię moją tak bardzo rozbudzał… I pasją do średniowiecznych polskich kronik, Cały świat naiwnie niegdyś chciałem zarazić, O pięknie tychże nie szczędząc słów wzniosłych, Głoszonych przy każdej możliwej okazji… Tak w snach i na jawie, W wyśnionych karczmach i w całkiem realnym pubie, Kosztując sporządzoną podług zapomnianej receptury nalewkę, Unosząc namacalny grzanego piwa kufel, Otwierając Mistrza Wincentego Kronikę, Sięgając po zaznaczony w Rocznikach Długosza fragment, O dziejach rodu Piastów opowieści swe snułem, Przyodziewając średniowieczne zapisy w słowa wyszukane… Paniczom i żakom z zamierzchłych czasów, Współczesnym mi studentom wszelkich kierunków, Nie szczędząc barwnych wyszukanych słów, Dla opowiedzenia zasnutych mgłą niepamięci dziejów… I nad wielkimi bitwami polskiego średniowiecza, Pochylaliśmy się wspólnie w wnikliwych dociekaniach, Każdy aspekt tamtych wiekopomnych starć, Analizując przez naukowych opracowań pryzmat… By gdy snem znużona przymknie się powieka, Powędrowała w tamten utkany legendami świat, Rozbudzona nocą senna wyobraźnia, Każdego jednego ciekawego przeszłości studenta… IV. Gdy smakowych papierosów niedopałki, Dociśnięte zdecydowanym ruchem dłoni, Sypiąc ostatnie rozżarzone iskry, Kończyły swój żywot na dnie popielniczki… Z zamierzchłych czasów przeszłości szept, Niósł się po spowitej dymem knajpie, Poruszając niejednego młodego studenta serce, Rozbudzając uśpioną wieczorami wyobraźnię… O tajemniczych początkach prastarej słowiańszczyzny, Snuli młodzi studenci najśmielsze domysły, Popuszczając niekiedy wodze wyobraźni, Zapuszczając się w gąszcza pseudonaukowych teorii… Gdy o pochodzeniu Słowian od Wenedów teorii, Jedni ochoczo czapkowali, Drudzy w przypuszczeniach swych nadzwyczaj ostrożni, Przy allochtonicznej koncepcji roztropnie obstawali… Ciągnące się latami o historię spory, Z pogranicza rzetelnej wiedzy i teorii spiskowych, Kto wzniósł w starożytności potężne piramidy, Kto tak naprawdę pierwszy Amerykę odkrył, Gdy mrok wielotysięczne miasta otulił, Oznajmiając czas końca letnich sesji, Przy zastawionych piwem stolikach rozstrzygali studenci, Sypiąc jedni drugim ironiczne przytyki… O historyczność oracza Piasta i króla Popiela, Wykłócali się do ostatniej kropli piwa, O miejsce ukrycia Świętego Graala, Toczyli swe spory do lokali zamknięcia… Dzwoniły kufle wznoszone na zdrowie, Odrapane krzesła szurały o podłogę, A toczące się wieczorami burzliwe dyskusje, Pozostawały bez rozstrzygnięcia w próżni zawieszone... V. Kto najwięcej zna tajemnic historii, Wciąż między sobą się licytowaliśmy, Przechwalając się swymi bogatymi kolekcjami, Poupychanych w napęczniałe segregatory, Bogato ilustrowanych popularnonaukowych czasopism… By znanych tytułów kompletnymi rocznikami, Dostrzegając w ich oczach nutkę zazdrości, Na kolegach z uczelni wrażenie zrobić... Choć różnie rozkładały się nasze fascynacje, Pomiędzy poszczególnych bohaterów Kampanii Wrześniowej, Jeden wielbił niestrudzenie generała Kutrzebę, Drugi murem stawał za Hubalem… W każdej z tamtych wieczornych dyskusji, Dało się wyczuć w głosie nadłamanym, Iż bohaterskich obrońców naszych polskich granic, Wszystkich bez wyjątku szczerze szanowaliśmy… Choć listę największych bitew II Wojny Światowej, Każdy bez wyjątku znając na pamięć, Wszczynał z kolegami burzliwe dyskusje, Kreśląc tego światowego konfliktu alternatywne scenariusze… Narosłych przez lata stereotypów twierdzę, O nieuchronności klęski Kampanii Wrześniowej, Niczym doborowym partyzantów oddziałem, Zdobywaliśmy wspólnie naszych kontrargumentów szturmem… O prawdziwych przyczynach katastrofy w Gibraltarze, Snuliśmy swe spiskowe teorie, O fiasku operacji Market Garden, Wymienialiśmy się czasem wiązkami spostrzeżeń… Czy dało się uniknąć Wołynia tragedii, Czasem z łzą w oku jeden drugiego pytaliśmy, Ignorując wymownie pogardliwe uśmieszki, Wykolczykowanych nastolatek nieopodal sączących drinki… VI. Gdy kolejny aromatycznego piwa łyk, Niejedno gardło skutecznie zwilżył, I przyszło do zawiłych światopoglądowych dyskusji, Nie szczędzących tematów bolesnych i trudnych, Chłodnymi wieczorami gorący patriotyzm, W duszy każdego młodego studenta się tlił, Pomimo tej całej lewackiej propagandy, Sączonej nam w głowy z mediów mainstreamowych… Pamiętam jak z drżeniem w głosie, Wspominaliśmy Żołnierzy Niezłomnych ofiarę, Przeglądając w knajpach kolejne publikacje, Dotykające tematu IPN-owskich historyków piórem… Bo wiedzieliśmy z opowieści że i w naszym regionie, Bezgraniczne swe oddanie Ojczyźnie, Niejeden Żołnierz Wyklęty przepłacił życiem, Przez bezpiekę zakatowany na śmierć… Choć byli niekiedy i w naszym wieku, W burzliwy wir okrutnych dziejów, Wrzuceni zostali zrządzeniem losu, Pośród upiornego historii chichotu... I każdy z nas choć raz się zadumał, Nad ofiarą młodego ich życia, Naznaczonego tak bardzo przez wojny czas I w okresie stalinizmu dotkliwego Polski upodlenia... Progów wymarzonych uczelni, Nigdy nie dane im było przekroczyć, Rozległe puszcze, lasy i bory, Były im ich uniwersytetem wyśnionym… A najtrudniejszy egzamin z życia, Każdy z nich niemal wzorowo zdał, Gdy kresu dobiegła nierówna walka I przyszło zdać raport przed obliczem Boga… VII. O zmarnowanych szansach transformacji ustrojowej, Tocząc dyskusje z niejednym szanowanym profesorem, Opuszczając nasze uniwersytety i uczelnie, Zadowalających odpowiedzi wiedzieni niedosytem, Kierowaliśmy wieczorami kroki ku knajpie, By spróbować choć na kufla dnie, Na nurtujące pytanie znaleźć odpowiedź, O braku dekomunizacji w wolnej Polsce przyczynę… Na kuflu piwa opierając dłoń, Wspominaliśmy jak jeszcze przed chwilą, Drżący starego profesora głos, Hołdem był złożonym komunizmu ofiarom… I tamte pamiętne z lat studenckich wykłady, O globalnego komunizmu niewysłowionej zbrodniczości, Wraz z zeszytami po brzegi zapisanymi notatkami, W głębinach pamięci skrzętnie ukryliśmy… Wspomnień siwowłosych profesorów, Podczas prywatnych rozmów i akademickich wykładów, Wysłuchiwaliśmy bez najmniejszego szmeru, Usiłując zapamiętać każde ze słów… Czasem w oczach starych profesorów pojawiały się łzy, Gdy wspominali stanu wojennego ofiary, Pozostawiając nas z dręczącymi duszę pytaniami, Na które sami w dyskusjach szukaliśmy odpowiedzi… W toku burzliwych wielogodzinnych dyskusji, W studenckich latach sami powoli odkrywaliśmy, Że o wspaniałości PRL-u wszelakie mity, Najmniejszego nie miały pokrycia w rzeczywistości... A gdy na temat zbrodniczego PRL-u, Wymsknęło się komuś kilka dobrych słów, Reszta rugała go bez namysłu, Od kufli nawet nie odrywając wzroku… VIII. Choć od tamtych naszych pamiętnych dyskusji, Upłynęły już tysiące dni, Podług kalendarza praw bezlitosnych, W kolejne lata pozaplatanych… Czasem gdy na poświęconych historii forach, Napiszę o północy ostatni już komentarz, Wpatrując się nocami w pełnię księżyca… Sięgam po puszkę pszenicznego piwa… Drewnianą warzechę wielokwiatowego miodu, Zatapiam w wrzącego piwa rondlu, By okraszone szczyptą cynamonu, Gorące jeszcze unieść do ust… By kłębiąca się z wolna piana, Była dla misternie zdobionego kufla, Niczym najkosztowniejsza błyszcząca klejnotami korona, Dla siwej głowy baśniowego króla… Gdy powieje niekiedy przeszłości wiatr, Zatapiając się w rzewnych wspomnieniach, W niesionych emocjami myślach powracam, Do tamtych pełnych szczęścia studenckich lat… Gdy wytęskniony grzanego piwa kufel, W doborowym pasjonatów historii towarzystwie, Nagrodą był za piątkę w indeksie, Budząc na twarzy łagodny szczęścia uśmiech… Gdy tak zatapiam się w wspomnieniach, Niejedna uroniona ukradkiem łza, Spadnie niekiedy do kufla grzanego piwa, Przez duchy przeszłości jedynie dostrzeżona… By niczym trzaskające z świętego ognia iskry Rozniecić nocą barwnych snów obrazy, O tamtych minionych latach studenckich, Zatopionych w niezliczone o historię spory…1 punkt
-
@Igor Wasiński No właśnie, wyczuwam tu jakąś niezreczną ciszę. Taką, kiedy w głowie jest natłok myśli, ale jakoś trudno jest je wypowiedzieć. Pozdrawiam :)1 punkt
-
@violettaty nic innego nie robisz, tylko się integrujesz, podlizujesz i zgadzasz a szczęścia znaleźć nie możesz, moje życzenia nic tu nie wskórają1 punkt
-
@violetta kto? ty??? nie rozśmieszaj mnie ja już powiedziałam wszystko na twój temat, np. tutaj https://www.nieszuflada.pl/klasa.asp?idklasy=189312&rodzaj=1 i twoich kłamstw, więcej mi się nie chce1 punkt
-
Świat pełen jest ludzi, którzy wiedzą lepiej, jak powinniśmy żyć... ciekawe skąd biorą tę pewność? A może to nie pewność, tylko szukanie towarzyszy niedoli... ? Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Bądź sobą, Autorko! Pisz po swojemu i nie przejmuj się przegadanymi wskazówkami, które prócz wodolejstwa do niczego nie prowadzą. Oraz weź jeszcze pod uwagę to, że tak inkryminowane "inwersje" to echo krytykanctwa tzw. krytyczno literackich dziadersów sprzed lat dwudziestu z ich osławionymi inwersjami, czasownikazmi, dopełniaczówkami etc. Przedtem z nimi wojowałam, wcześniej pokornie tłumacząc się z tego lub tamtego. Później sobie odpuściłam, a jak ktoś mi teraz zanadto nadaje, to wirtualną miotłą zaganiam delikwenctwo do kąta. Gdzie mieszkają różne, nienawidzące kotów, gryzonie. Wiersz fajny. Może po upływie pewnego czasu wymaga jeszcze wygładzenia, ale to naturalna - w trakcie pisania - kolej rzeczy. Serdecznie :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Gdyby kogoś interesowało, to zmieniłam trochę tekst i ciekawa jestem, czy wyszło mu to na lepsze. Pozdrawiam :)1 punkt
-
@viola arvensis Bardzo piękny wiersz, z pointą pełną nadziei. @Nata_Kruk Uwielbiam ten utwór. Ilekroć go słyszę, tylekroć mam od razu skojarzenia z klimatem Black Sabbath, a to przecież Budka Suflera.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Dagmara Gądek ale z drugiej strony Koleżanka Dagmara musi mieć świadomość, że autor tych iluś tam tekstów kompletnie w nic nie wierzy. Po prostu w nic. I sobie tylko pisze raz tak, innym razem inaczej. Raz jestem bliżej peela, innym razem zupełnie daleko. Wszystko moje co tutaj jest to tylko wariacja na temat punktów widzenia. Poza tym autor jedyna co ma tak naprawdę to to co może mu się jutro w głowie urodzić. Tylko tego oni, którzy są nie mogą mi zabrać. Całą resztę mi zajumali, albo nawet sam ją im, którzy są, oddałem.1 punkt
-
Bezsilność spala zapał Zamienia w szare pręgi Przynosząc w kuli mirry Prehistoryczne lęki Z Arabii drogi druhu W pałacu Ra twój cel Gdzie kasja i kardamon Heliopolisu zdobią biel1 punkt
-
1 punkt
-
@poezja.tanczy Wiele starszych ludzi czeka z utęsknieniem na śmierć, niektórzy ją chcą przyśpieszyć nie jedząc. U mnie w rodzinie to norma. Mnie też to dotyczy.1 punkt
-
Poważnie... Choć można się też uśmiechnąć (i o to chodzi). Może ciut wadzi mi to słowo "zdechła" (ostro :)), może by wystarczyło "biedna głowa" ? (bo jeszcze jest?) Zdrówka1 punkt
-
1 punkt
-
Rozległa plaża, opustoszałego wybrzeża z widokiem na morską latarnię, nawołuje. Słoneczny krąg w kolorze pomarańczy przesuwa się na nieukołysanym błękicie. Od strony lądu wyrastają budowle. Pas gorącego piachu odgradza wzburzoną wodę od miasta, prowadzi do latarni. Kamienne schody pokonane w pośpiechu, podwójnie wyczerpują. Fala za falą zalewa plażę wyciem okala starych murów blok. Na miejscu zmęczony oddech rozdziera płuca. Dziewczyna i chłopak, rozsypani piaskiem. Ona wyczesuje promienie słońca z włosów. On zmysłowo ogarnia ją spojrzeniem kochanka. Patrzą w zdziwieniu na pasaż biegnący w dole. Szeroki jak autostrada prowadzi donikąd. Droga bez końca utraciła początek.1 punkt
-
Chociaż świata nie odkryję Mówiąc wam te proste słowa Mamy jednak czym się martwić Trzeba temu stawić czoła Bo w tym świecie wynaturzeń Każdy trzyma głowę w chmurach Choć nie wierzą w nic wyższego Oczekują wianki, cuda Biegiem przed się chcą uniknąć Odpowiedzialności świata Byle by nie stanąć w świetle Brat wyrzeknie się dziś brata Odrzucenie swych wartości To pomyłka swoją drogą Miała wieść nas do wolności Okazała się być zmorą Ten cykl kroczy ku końcowi Koło prawie się zakleja Lecz jesteśmy przecież ludźmi Więc do końca jest nadzieja1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne