Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.05.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dziś świeci zorza, ale dla niego ważniejsze piwo prosto z butelki. Patrzy pod nogi a nie na niebo, póki nie zwolni zajętej ręki. Na niebie zorza, w przyrodzie dziwy, jak przymknie oko, to się wydaje... Ale zwyczajnie - często ma zwidy, więc niepotrzebne kolejne baje. Co mają zorze, czego łyk nie da? Po co wyglądać je, hen, w nieznane? To nie życiowa pierwsza potrzeba. To tylko zorza, w Polsce, nad ranem. PS: Rymowanka do dzisiejszego alertu zorzowego. Jeśli ktoś zobaczy, wklejcie pliss foty. https://www.facebook.com/ZGlowaWGwiazdach
    7 punktów
  2. Za trudne życie prośbę mam małą by mnie do grobu w jedwab ubrano. W trumnie już ciało bólu nie czuje, ale duszyczkę gest oczaruje, bo delikatna jestem z natury a los mi wydał podeszwy w dziury. I każdy kamień po drodze rani, chociaż się staram zobaczyć w dali puchu na niebie ciepłą pierzynkę, kolibra, mgiełkę, czułości krztynkę. Więc gdy pomyślę, że właśnie wtedy będzie już lekko, zakończę biegi, w końcu odpocznę, w sukni z jedwabiu, będzie mi miło - będzie jak w raju.
    4 punkty
  3. Zwyczajnie brzydka - się nie obejrzysz. Makijaż zginął, zwykła sukienka, wtopiona w szarość - zapewne żebyś nawet przypadkiem nie zapamiętał. Lecz gdy przemówi zginęła szarość. Słowa budują koloryt twarzy. Słuchałbyś, słuchał i ciągle mało, a gdy odejdzie samotnie marzysz.
    4 punkty
  4. Alfabet zaczyna się od ''a." To miłe, że ktoś zlitował się nad banałem! Piszę: gdy kocham i gdy nic nie czuję, gdy chcę podbić świat - taki bardzo mój, taki całkiem niecały ... Mam też swój alfabet i lśniące metafory! Na zdjęciach najbardziej lubię oglądać nieślubne wiązanki Zasypiać - na nieszpory Pytasz mnie o kierunek Ja - z różą wiatrów w zziębniętych dłoniach: kruszą się płatki, jest spory hektar ... Dojdziemy gdzieś jutro, dojdziemy na pewno: lato utulić - w wełnianych swetrach ...
    3 punkty
  5. wolność to smak na twojej plaży budzisz mnie jak rozbitka kaznodzieja zwija żagiel słowa wyłaniają się z fal na drugim brzegu nie słucha się poezji wiatr przedziera się przez niedokończony spis treści na pustych kartkach malujesz introwertyczne chmury pędzel trzepocze płetwą ego rozmazuje się na niebie dwa ciała oddychają poruszamy się we wspólnym wnętrzu podróż czasem jest przypadkowa
    3 punkty
  6. świat jest porąbany ma krzywe zakręty nie wstydzi się kurew Boga ma w dupie ale to mój świat muszę go szanować nie mogę wyśmiewać bo może w pysk dać świat jest jaki jest trzeba płakać i się śmiać jedyny w kosmosie nie powtarza się jedyny taki gdzie można pluć i kraść wulgaryzmem się cieszyć dupy komuś dać
    2 punkty
  7. by dostrzec zorzę człek w niebo patrzy lecz po co komu patrzenie w niebo obalić piwka ponoć jest łatwiej i żyć z dnia na dzień nie chcieć niczego jakieś marzenia ambicje plany by zostać kimś i dojść do czegoś w świecie dzisiejszym tak poje....m niech starczą grosze nam do pierwszego :)
    2 punkty
  8. Witam - dzięki za ową ładność - jest miła - Pzdr.uśmiechem. @Lidia Maria Concertina @Leszczym - @Andrzej P. Zajączkowski - dzięki -
    2 punkty
  9. Jestem za życiem, póki się toczy, za porankami i pajdą chleba. I lubię słońce, co świeci w oczy. I wierzę w dobro, bo mi go trzeba. A jeśli jutro wybuchnie wojna, na którą dzisiaj wszak wpływu nie mam, nie chcę chwil cennych tracić na smutek. I nie chcę strachom oddawać nieba. Pamiętać przeszłość, ale z dystansem, wybiegać w przyszłość, lecz bez przesady, bo przecież nie wiesz, co jeszcze czeka. Jestem za życiem, póki się warzy.
    2 punkty
  10. W pozycji embrionalnej zasypiam - w Bogu ...
    1 punkt
  11. po co mi przypominasz... żal... i ciało z liści - szumi jak trawy mgłą zroszone tęsknota głęboka oczami i myśli bezsilne jak zmęczone dłonie po co mi przypominasz... czemu biegniesz zatrzymaj się choć na chwilę wołam... serce w liściach gniotę
    1 punkt
  12. Dziwne, ale chyba serce chyba mi bije po prawej stronie... Od ściany.
    1 punkt
  13. Ech... jak to w życiu, powtórka znowu, kopniętym z tyłu, walniętym z przodu.
    1 punkt
  14. Kopuła na Skale i Żelazna Kopuła, Są niczym biała i czarna królowa, Na czarno-białych równomiernych polach, Wielkiej szachownicy światowych geopolitycznych uwarunkowań, Jedna i druga instrumentalnie dziś traktowana, Jedną i drugą próbuje się zaszachować, Znienawidzonego do głębi jego jestestwa wroga, By polityczne korzyści trwale uzyskać… Mówią dziś SZACH Palestyńczycy, Strzegąc wiernie wielowiekowej Złotej Kopuły, Na niegdysiejszym Wzgórzu Świątynnym, Blokując plan biblijnej Świątyni Jerozolimskiej odbudowy, Mówią dziś SZACH Izraelici, Gdy Żelaznej Kopuły przechwytujących rakiet smugi, Przecinają nocnego nieba chmury, Rozpościerającego się nad zabytkami miast starożytnych… Jest kością niezgody Kopuła na Skale, Nieprzerwanie przez dziesięcioleci już wiele, Przyczyną jakże krwawych izraelsko-arabskich wojen, Będących kolejnych konfliktów zarzewiem, W świecie geopolitycznych zawirowań dziś dwie kopuły, Strzegą dwóch wielkich ludów biblijnych, Jedna wielowiekowej historii blaskiem swym złotym, Druga mnogością najnowocześniejszych rozwiązań technicznych… Gdy tej wiekopomnej nocy, Liczne przechwytujących rakiet smugi, Rozświetliły nieprzeniknione hebanowe mroki, Pod niebem pamiętającej wiele tysiącleci Jerozolimy, Zaś miliony ludzi w każdej świata stronie, Trwożnie zadaje sobie w duchu pytanie, W jakim o poranku obudzimy się w świecie, Gdy noc nieśpiesznie już się rozpłynie, Kopuła na Skale i Żelazna Kopuła, Na politycznego sporu są przeciwległych biegunach, Gdy geopolitycznych szachów partia, Na naszych oczach nieprzerwanie wciąż trwa, Gdzie krwią znów zroszona biblijna ziemia, Nie zdążyła zagoić rozjątrzonych ran, Po niedawnych okrutnych wojnach, Tlących się wciąż w bolesnych wspomnieniach… - Wiersz napisany w nocy z 13 na 14 kwietnia 2024 r.
    1 punkt
  15. Kiedy mówię nie, myślę tak, kiedy mówię tak, myślę nie, kto mnie zrozumie? Chyba Ty mój Boże, kto mi pomoże, jak nie ja. Mój mózg działa jak brzytwa, ostro tnie równo bez krawędzi, zadaje rany, a Ty chyba jesteś załamany. Gdybym wiedziała tyle co dziś, nie posadziłabym tylu róż, czerwonych, jak na naszym grobie już dawno zasianych w naszych umysłach.
    1 punkt
  16. Ada za Mak co noc Kamaza da Mak to daj Anko w okna, ja dotkam. Ja tutaj, tam rumianek Kena i mur. Mat, ja tutaj. Olo łamał zakaz, zakaz łamał Olo A za maki i Kamaza
    1 punkt
  17. Cisza mnie lubi jest zawsze obok potrafi płakać uśmiechać się Cisza mnie kocha śpi obok mnie jest szczera niewiele chce Cisza mi poezją umie pocieszyć jest mego jutra oknem i drzwiami Cisza jak siostra dużo o mnie wie jest zemną nawet gdy wiatr i deszcz Cisza mą nadzieją nie unikam jej rozmawiam z nią nocą i dniem Cisza moją trumną pochowa mnie przykryje sobą ja o tym wiem
    1 punkt
  18. Na stacji stoi pociąg donikąd nikogo nie dziwi jego bezsens Ludzie wsiadają proszą o bilet się uśmiechają czują że żyją Na stacji stoi pociąg donikąd kiedy odjedzie nie ważne Przecież i tak nie zatrzyma przygody która się zaczyna Na stacji stoi pociąg donikąd jego sława aż po horyzont Wszyscy czekają czasu jest dużo nadziei nikt tu nie psuje
    1 punkt
  19. Z cyklu: Stonoga co wołali na nią Miłość (4 z prawej) Miłość stała w kolejce Po bilet do kina Zabrakło biletów Miłość patrzy. Zdziwiona mina Jak to się stało Stało się co się stać miało Miłość została na lodzie Topi smutki w pobliskiej gospodzie Topi smutki choć pływać nie potrafi W co drugim martini na oliwkę trafi Pytam dlaczego jest taka smutna Czy to przez bilet do kina A miłość tylko się patrzy I przeklinać zaczyna Że to wszystko przez system Że to przez chciwych ludzi Którzy mówią tylko o miłości A prawdziwa im się szybko nudzi //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    1 punkt
  20. W bluesie, luzie i bluzie koloru blue ala rozchmurzone niebo twój świat potrafi pragnienie dać. Seranon, 24.04.2024r.
    1 punkt
  21. @Łukasz Jasiński już się znajdzie taka posłuszna, zniewolona:)
    1 punkt
  22. Bezgrzeszne jak powietrze oczyszczone potopem – zaśpiewali. Tutaj Kain uśmiechnął się pod wąsem, zaczajony w rogu arki spokojnie ostrzył sztylet w oczekiwaniu Araratu. Za nic miał gołąbka z gałązką z góry wiedząc jak się kończą historie, szczególnie gdy na pokładzie panuje szaleństwo przeplatane z wznoszeniem modłów. Jak na tę chwilę dookoła bezkres i głupia nadzieja na zmiany, lecz w zanadrzu tylko wymiana pokoleń i powolne umieranie gwiazd. Dzieci Kaina są mimo wszystko mądrzejsze – istniejąc. Choćby nawet przez ułamek sekundy.
    1 punkt
  23. @beta_b, @Łukasz Jasiński, cieszy, gdy ludzie wracają/zaglądają do starych wierszy :) Wielkie Dzięki Państwu. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  24. Mimo że prośba jakby "ostateczna", to wiersz jest w moim odczuciu wręcz słodki. Też często mam potrzebę "obtulenia i ukojenia", lubię miękkie i delikatne, czasem śliskie w dotyku tkaniny, więc Peelkę doskonale rozumiem. A jedwab, chociaż w pierwszym wrażeniu może zimny, to jednak dobrze ogrzewa. Kombinezony alpinistów są nim wyściełane. Dobry wybór. A tak wracając do treści, to jednak przykre, że Peelka tak bardzo się męczy, że potencjalny odpoczynek i ulgę dostrzega dopiero w grobie. I pomimo jakichś tam nadziei: chociaż się staram zobaczyć w dali puchu na niebie ciepłą pierzynkę, kolibra, mgiełkę, czułości krztynkę. jej pragnienia i marzenia nie zostają zaspokojone. Ech, no cóż, więcej pisać chyba już nie wypada. Gdybym miała moc o tym decydować i być przy Peelce w ostatnich chwilach, to bym tę prośbę spełniła. Serdecznie Deo
    1 punkt
  25. @Kwiatuszek Dziękuję dwukrotnie :)))))
    1 punkt
  26. Niedawno znana postać powiedziała: śmierć, nie mogę się doczekać. To trochę w tym duchu, niestety. Pozdrawiam.
    1 punkt
  27. @Waldemar_Talar_Talar Czy to jedyny świat? To nie wiem..
    1 punkt
  28. @beta_b Zorze pomogą jak się nie może A jak się może, to dobry Boże!
    1 punkt
  29. To bardzo typowe dla większości introwertyków. Ja teraz też rzadko korzystam, chyba tylko po to by załatwić jakąś sprawę. Zdecydowanie należę do plemienia piszących, choć nie zawsze tak było. W czasach przed internetowych potrafiłem rozmawiać przez telefon stacjonarny po kilka godzin codziennie. Niestety oznaczało to ogromne rachunki. Potem przerzuciłem się na pisanie w sieci, bo to była wtedy jedyna forma, coś nowego i fascynującego, końcówka lat 90tych. I tak już zostało do dziś, choć przecież teraz można i audio i video i konferencje kilku osobowe. Są ogromne możliwości kontaktów bardziej sensorycznych od pisania. Może się kiedyś zainteresuje jak mnie ktoś przymusi "siłą" lub skusi wdziękiem. Takie coś i to i mnie by się podobało. Czasem niektórzy ludzie tak robią wobec mnie, Ci bardziej wrażliwi i empatyczni. Ja też jakbym miał zadzwonić do kogoś to bym wcześniej uzgodnił pisemnie kiedy i o czym. Tych reguł zachowań było naprawdę sporo, bo inne obowiązywały w salonie, a inne na wycieczce do lasu (bardziej swobodne). Dzieci uczyły się i praktykowały od najmłodszych lat. Wiadomo jednym to wychodziło bardziej gładko, naturalnie i swobodnie, a ci mniej zdolni byli jedynie dobrze ułożeni i trochę sztywni. Nie ma się co oszukiwać, iż damy preferowały tych bardziej szarmanckich przy porównywalnym statusie finansowym. U nas w rodzinie coś z tego zostało, choć z każdym pokoleniem coraz mniej. Babcia miała poglądy lewicowe i do tego całego arystokratycznego szlifu miała stosunek krytyczny. Można powiedzieć, że była młodą zbuntowaną damą z wyższych sfer, kanapową przedwojenną socjalistką, współczującą klasie robotniczej z pozycji pięknej wilii z ogrodem na Żoliborzu wypełnionej liczną służbą. Z kolei mama była zakochana w arystokratycznym świecie swojej babci i tak starała się mnie wychowywać. Chciał nie chciał na mnie wypadła kontestacja, zatem buntowałem się ile fabryka dała przeciw tym dziwacznym manierom panienek z pensji i to dość skutecznie. Z drugiej strony te wszystkie mamy koleżanki 80+ i 90+ z dobrych domów z fortepianem ile razy mają ze mną okoliczność, to potem przed mamą tonął w pochwałach jakiego to ma miłego, grzecznego, szarmanckiego i dobrze wychowanego syna, jakich się już dziś nie spotyka. Zatem wychodzi na to że coś jeszcze ocalało z tamtych czasów wbrew moim buntowniczym staraniom, całkiem bezwiednie. Dla mnie dość zabawny jest ten pokoleniowy przeplataniec. Nauczony doświadczeniem rodzinnym patrzę na to z dystansem i lekkim ironicznym uśmieszkiem.
    1 punkt
  30. góry Skandynawii suto oblodzone połyskują bladym światłem w lawinie spojrzeń w przydrożnych barach kubki są białe i podają w nich rozpuszczony śnieg zbierany nad ranem ze wzgórz jemy dziś razem kolację na zimno – tylko nie mów że w zaspach toniesz czekam na zewnątrz, próbując ocalić sześciokąt lodu na rzęsie góry Skandynawii suto oblodzone połyskują bladym światłem w lawinie spojrzeń w przydrożnych barach kubki są białe i podają w nich rozpuszczony śnieg zbierany nad ranem ze wzgórz jemy dziś razem kolację na zimno – tylko nie mów że w zaspach toniesz czekam na zewnątrz, próbując ocalić sześciokąt lodu na rzęsie
    1 punkt
  31. Wzruszające. O pięknej duszy. bb
    1 punkt
  32. składam obrazy śladami do przodu oczywiście pokazywali w kinach kawiarnia jak na okładkach a w niej przystojny kelner pracuje od zawsze błądzi myślami rzecz jasna wokół stolików najbardziej siedzę przy tym z fiołkami przechodzisz niby przypadkiem po drugiej stronie ulicy a kelner już od drzwi woła jest wiadomość dla pana nie uśmiechasz się wcale wiem co znaczy być pod wrażeniem jesteś bardziej przystojny niż każdy kelner z każdej kawiarni w mieście film urywa się nagle całkiem bez komentarza więc do stolika podchodzisz i pytasz co ja zamawiam
    1 punkt
  33. Ile jaj Eli? X - Ula, jaja lux! Kat - pa - mus; Ala, jaja lasu ma ptak.
    1 punkt
  34. Tama ma jaja, jaja ma mat. Mat ma jaja, jaja ma tam. Ula? Ula Pana Jana na Jana palu, Alu. Ma tu kosze jaj, a je z soku tam. O, jajo! Ada, jak jaja jaka? Kaja jajka jada.
    1 punkt
  35. Witam - czemu ziemią - zemną jest dobrze - Pzdr.wieczorowo.
    1 punkt
  36. @Sylwester_Lasota :) właśnie! ;) @Father Punguenty ;) @MIROSŁAW C. ... Dziękuję @jan_komułzykant ;) Dzięki
    1 punkt
  37. Pewien młodzian do mistrza przyszedł po poradę, -Poradź mi, bo zwariuję i gdzieś tam wyjadę. zakochałem się w pannie, a ona mnie nie chce, nie zauważa i traktuje jak powietrze. -Powiedz jej, że wyjeżdżasz i nigdy nie wrócisz, przerazi się wtedy, bo może się udusić.
    1 punkt
  38. jej palce głaszczą ogień w kominku z każdym ruchem skrzydeł mroźny powiew przedświtu maluje freski na szybach okien dni odległej przeszłości pachną jak kwiaty jabłoni
    1 punkt
  39. omijam świecące rafy których nie ogarniam płynąc do ciebie
    1 punkt
  40. Tylko taka, że przy bierniku, czyli w odpowiedzi na pytania kogo? co? przy rzeczownikach rodzaju żeńskiego mamy tę a przy narzędniku (z)kim ?(z)czym? mamy tą. I tak np. Będę jeść dzisiaj tę bułkę. (kogo? co?, 2 razy "ę"). Ale już: Pójdę do pracy z tą bułką w plecaku. ((z)kim ?(z)czym?, 2 razy "ą"). Z tym, że czasami trzeba uważać, bo nie wszystkie rzeczowniki rodzaju żeńskim w bierniku kończą się na "ę", np. Miał w sobie tę rozpacz. Albo też, kiedy mamy przymiotnik, a nie mamy podanego rzeczownika, np. W końcu znalazł tę jedyną. (potwornie mylące, bo jedyną, ale w domyśle chodzi raczej o dziewczynę, więc tę). albo: Założyła tę samą, co wczoraj (w domyśle: kurtkę, bluzę, chustkę, czapkę itp., itd.). Mam nadzieję, że za bardzo nie zakręciłam, ale chciałam być precyzyjna :) Serdecznie również :)) Deo
    1 punkt
  41. W sytuacji patowej nie zostaniesz ukarany przez…
    1 punkt
  42. nie zawsze to sytuacja wspólnie przydatna gdy klucz wyklucza dziurkę z otwarcia
    1 punkt
  43. Ja tu, ty - wy tutaj. Oni tam? O, "Tomatino"... Jeże, ty - my też. Ej!
    1 punkt
  44. wspaniałość barw przyprawiona wonią szafranu jak obłok nad morenowym pejzażem oniryczny taniec w przestrzeni bez granic zaciera rzeczywistość oczarowany spalam się w lustrze słońca
    1 punkt
  45. @befana_di_campi 😊 dziękuję, to miłe. też pozdrawiam.
    1 punkt
  46. @poezja.tanczy Jak zwykle na poziomie???Ja ten tekst napisałem w samym środku nocy w ciągu zaledwie jednej godziny pod wpływem impulsu jakim była wiadomość o zaatakowaniu Izraela przez Iran... (W dodatku fizycznie nie czując się najlepiej...) Tym bardziej jest mi bardzo miło!
    1 punkt
  47. kwiaty pustyni są efemeryczne rodzą się w deszczach na ziemi jałowej pod falą kropli życiodajnych chlipnięć chlorofil wchodzi w cytozole czyste odchodzi nagle w ciszy wraz z turgorem kwiaty pustyni są efemeryczne lśnią całym widmem zanim wyż je ściśnie złote miraże spieniają kolorem pod falą kropli życiodajnych chlipnięć lecz gdy piach wyschnie cały ich czar pryśnie w chmury polecą duchy wyzwolone kwiaty pustyni są efemeryczne zrodzą się znowu kiedy burza przyjdzie przynosząc z sobą wilgoć i swobodę plus falę kropli życiodajnych chlipnięć złota wskazówka barometru błyśnie padną i wstaną – czułe na pogodę kwiaty pustyni są efemeryczne jawią się w falach życiodajnych chlipnięć
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...