Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.04.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Letni pocałunek zapowiada gorący…
    4 punkty
  2. Płaczesz czasem? Płaczę. Kiedy? Kiedy ptak złamie skrzydło. Kiedy drzewo umiera. Kiedy głód niszczy istnienia. Kiedy nienawiść rozdziera. Ale też wtedy… Kiedy nagle coś za nic. Kiedy dobroć na dłoni. Kiedy miłość tak szczera. Kiedy złe się przegoni. A kiedy się uśmiechasz? Kiedy chcę zasłonić ból. Kiedy czerń najczarniejsza. Kiedy już nie czekam.
    3 punkty
  3. wszystkich moich przodków ale Ideą jestem tylko Twoją
    3 punkty
  4. wiosną tryskam każdym jej kolorem leżąc wśród kwiatów z dobrą książką w słoneczne popołudnie na trawie wtykam truskawki do ust i jest idealnie będę tęczą dla czerwonych pąków pachnących wiśni jasnozielonego płótna z łąk i drzew wyjęty ty
    3 punkty
  5. Niestety raz w roku zawsze tam powracam i nie mam wyboru kiedy kwitnie mak gdy czerwcowe słońce żegna piękną wiosnę ciągnę na południe jak jesienny ptak kiedyś na Floriańskiej napotkałam cielę nie będę ukrywać jeszcze to mój mąż za dużo wypiłam potem ciąża była alkohol niestety ogranicza wzrok teściowej Pelagia dał na imię ksiądz dziewiątego czerwca synek zawsze z nią wraz z całą rodziną udajemy miłość mamuśki się boi też wawelski smok
    2 punkty
  6. Zwolennik naturyzmu w Grodnie, by życie płynęło wygodnie, nie bacząc na modę docenił swobodę, na stałe zdjął majtki i spodnie.
    2 punkty
  7. nie mów że kiedy się uśmiechasz to po to by zasłonić ból bo z twarzy śmiech spływa jak rzeka gdy jakiś dowcip ktoś powie tu albo gdy słyszysz coś fajnego masz w oczach śmiech a usta w ciup ale kochani wam nic do tego wiersz jest płaczliwy smutny jak grób :)
    2 punkty
  8. bohaterką samotną matką w kajaku ani nikim takim arcyboleśnie zwykła i nudna dobra życzliwa - to się nie sprzedaje (pieniędzy ciągle mniej od minimalnej) wieczna singielka bez własnego miejsca na bezrobociu ale z brakiem świadczeń źle zorganizowana odrzucana niechciana nie-perfekcjonistka i nie-multitasking ale nadal CZŁOWIEK do cholery jasnej!
    1 punkt
  9. A... daty mu umyta da? Ano wiadomo, daty mu umyta do MO da, Iwona. E, jad Iwona? Mordo, KOD Romanowi daje.
    1 punkt
  10. brakuje mi tylko czarno-białej fotografii magicznej aury między szarymi barwami i ciebie... jak między nami pocałunków niegrzecznych i zwariowanych brakuje mi
    1 punkt
  11. O ile świat w międzyczasie nie rozpadnie się w pierwociny, marne zalążki całkiem nowych kalendarzy i zegarów mierzących zupełnie inaczej. Wszystkie słowa zostaną unieważnione, zapisane karty posłużą jako konfetii, tylko nie będzie komu wznosić toastów, kieliszki zamarzną w opróżnionej przestrzeni. Oczywiście to mało prawdopodobne, więc będę musiał usiąść nad kartką, cholernie pustą i ją wypełnić strasznie nierównym pismem. Ech, przekleństwo nawiedzonych.
    1 punkt
  12. pomalowani światłem lampionów i cieniem rabat rozwiązujemy kolorowe chusty tęczy na wpół materialni w świętej niepamięci drwimy z próżni
    1 punkt
  13. powróciły z tej przydługiej mordęgi moje łzy nie miały w sobie zbyt wielu snów nie mieścił się w nich kęs światła wiedziały od początku są niemile widziane w moich oczach niepotrzebnie sycą zeschniętą glebę serca zatrzaskuję furtkę do tęsknoty skazuję na dożywocie zbyt rozległe westchnienia biegniemy wciąż pod prąd przyszłości a rzeczywistość nie dba o swoje zakończenie przerażona własnym sentymentem zdziwiona czasem pragnę doświadczyć bliskości twoich gwiazd wyrzutów które jątrzą sumienie niby źle opowiedziana bajka wciąż nie mogę zrozumieć ciszy serca fantazji które są silniejsze od strachu przygwożdżona do ziemi próbuję wzlecieć ale niebo odtrąca moją cierpliwość gardzi wolnością
    1 punkt
  14. mijam ludzi mijam ich gitary kontrabasy skrzypce wiolonczele i patrzę jak dmą w te swoje trąby albo coś śpiewają barytonem muzycznie od siebie odstajemy w innych siedząc salach koncertowych innych szukając sobie perełek żeby bęben nam jak serce walił niby nastrojeni jedną gamą a każdy innych chwytów próbuje ciśnie palec by wydobyć siebie poprzez dźwięki jakie mu powstają wnet zamykam oczy i odpływam kołysana tym ludzkim przyjęciem chociaż jeszcze fortepian prowadzi choć głos ciepły wysoko unosi odnajduję miejsce najważniejsze
    1 punkt
  15. 7.Chłopska logika chłopek rozmyślał se o Brukseli mróz i śnieg rzadko to miasto bieli lecz ostatnie zarządzenia wprost prowadzą do stwierdzenia że urzędniki tam zbałwanieli 8.Lepsza margaryna? maślane oczy robią w Brukseli starsi panowie na widok Feli wypachnieni i wymyci chcą zwieźć nosek ślicznej kici by nie wyczuła że już zjęłczeli 9.Przerobiona fraszka Sztaudyngera gdy ślub brał z Mary Marko z Brukseli to jakby wsiadał do karuzeli za rok zwierzył się raz tacie że się kręci lecz w kieracie od poniedziałku aż do niedzieli 10.Wspaniałomyślny obiecał jogin bliskim z Brukseli że dla nich biednych w krowę się wcieli niech go doją bez litości gdy spod skóry wyjrzą kości to dzieworódczo też się ocieli 11.”Jak sobie pościelesz” stroni od wody kloszard z Brukseli od wieków nie prał łacha z flaneli choć gdy w parku przymknie oko śpi spokojnie i głęboko a przecież wcale sobie nie ścieli 12.Multiinstrumentalistka? śliczna flecistka miała w Brukseli wyłącznie męski tłum wielbicieli przez technikę nienaganną przez to że jest jeszcze panną i przez jej zgrabny kształt wiolonczeli 13.Chudziutki rosół zbieżnego zeza ma Ann z Brukseli więc rosół warzy Mark przy niedzieli gdy w talerzu dwa oka to nadzieja głęboka że się szczęśliwie jej wzrok rozstrzeli
    1 punkt
  16. 📗 Siedziałem na progu, czytałem książkę, ciekawy nawet, był jej początek. Lecz później przyszedł czas na treść, różnie to było, wrednie też. Szczęśliwe chwile, to tu, to tam, przechodzeń powiedział, że taki świat. Dodał coś jeszcze o jakimś piwie, że wypić muszę, co nawarzyłem. A kiedy przyszło do zakończenia, nie dało już się nic pozmieniać. Siedzę na progu i czytam książkę, za moment wstanę, zupełnie zwątpię, wtem ktoś podchodzi, o coś mnie pyta, chyba czy tytuł, wreszcie przeczytam?
    1 punkt
  17. Złoci się łanem bujnej pszenicy, I śpiew skowronka słychać od rana. Energia słońca porusza myśli, Morze uczucia wyższe wyzwala. Ile się jeszcze dzisiaj wydarzy... Aż dzień zaniknie, jak morska piana.
    1 punkt
  18. Śmierć to początek końca (A my tak szybko przemijamy w promieniach słońca) Bo czas nie jest po naszej stronie Krótka ucieczka i nasze zimne dłonie I została tylko jedna chwila (Ostatni chłodu blask) To koniec! Trzask prask!
    1 punkt
  19. w niepoliczonych hawańskich słońcach w jurnych synkopach rumby i salsy złociście tytoń do tego dojrzał żeby przy tobie w ustach się żarzyć rozpalać ciało tą nikotyną co bez metafor prawdziwie płonie bo każdy atom cygar przeniknął gorącą wonią ud czarnych kobiet kiedy zwijały liście lubieżnie sunąc powoli od kolan w górę w fallicznym kształcie wietrząc już fiestę za którą były gotowe umrzeć tak jak ty teraz rozpłomieniona pijana rumem kubańskich macho by w żądzy szeptać och kochaj kochaj i nie daj choćby na chwilę zasnąć Andrzej Kędzierski
    1 punkt
  20. 1 punkt
  21. @violetta Bajkowo to opisałaś. Pozdr.
    1 punkt
  22. Dał Misza gaz, a ma za gaz SIM, ład.
    1 punkt
  23. i owszem ale ja wolę Luśkę
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. Ale teściową nie masz ślubu:)
    1 punkt
  26. Wszystko i nic.
    1 punkt
  27. któż ma wiedzieć o czym piszę, skoro i ja pewna być nie mogę, może kiedyś na to wpadniesz, ale ja ci nie powiem. to gra, która reguł nie ma, ale póki co, tylko patrzyłam, ryzyka nie podjęłam, choć teraz żałuję, cóż stracić mogłam, gdy już straciłam, co miałam? lecz gdy i ja w końcu przegram, i na wieki zasnę, wiedz, że tuż obok stanę, mocno przytulę, przeproszę i podziękuję
    1 punkt
  28. Pogrzeb... Łukasz Jasiński
    1 punkt
  29. wieczór, follow up...
    1 punkt
  30. @Leszczym Dziękuję bardzo :)
    1 punkt
  31. oto wiosna radosna eksploduje zielenią Edward Gierek hołduje cyborgom i półnagim syrenom miliard gwiazd Drogi Mlecznej czule wychwala PZPR a planety się śmieją się śmieją się śmieją Wanad. Aktyn. Bizmut. kwadryki łopoczą czerwienią jak sztandary na pochodzie 1 majowym w kinie Syrena film Jak zostać królem? nęci widzów korpuskularne promieniowanie łączy mostem pokoju Marsa ze Słońcem czy to sen czy jawa? czy to opowieść z radosnym końcem ? radujmy się bracia i siostry !!! in vino veritas!
    1 punkt
  32. Jest życie (to początek) Jest i śmierć (to koniec) Czy widzisz światełko w tunelu? Jesteś jednym z nas Jesteś jednym z wielu
    1 punkt
  33. "głupota" przed nią obleczona w pychę chciwość kroczy ślepa na wszystko co poza czubek własnego nosa wystaje w swej chytrości prawidła tego świata wyczuwa słabością drugich się karmi swej próżności schlebia zakłamana suka do szpiku kości
    1 punkt
  34. @Andrzej_Wojnowski A może lepiej do Tomaszowa z romantycznym tekstem Tuwima i w wykonaniu Ewy Demarczyk? Pozdrawiam.
    1 punkt
  35. @Zawierucha7 stwierdził genetyk Zdzichu znad Neru że jego wiara równa jest zeru szukał więc dawcy DNA który to Boga w sercu ma myślał o członkach PZPR-u
    1 punkt
  36. @jan_komułzykant gnuśny stroiciel pianin z Hanoi przy instrumencie ślicznej dziewoi stał się dziwnie pobudzony choć w niej brzmiały inne tony czuł że się szybko sama dostroi
    1 punkt
  37. @Ajar41 Faktycznie, flecistka niezła, tylko żeby nie była jak ta z Chodzieży. flecistka z czyściutkiej Chodzieży zazwyczaj ma oddech nieświeży a rada od Heni instrument niech zmieni bo w inne sposoby nie wierzy Pozdrowionka.@jan_komułzykant Cesarstwo Rzymskie trwało 1400 lat, Austro-Węgry 51, blok komunistyczny 44 lata. Tendencja mocno malejąca. Coś mam przeczucie, że ta cała Unia pierdyknie szybciej, niż się spodziewamy i czy przypadkiem nie zacznie się znowu od Polski... Pozdrowionka.
    1 punkt
  38. Kto tam wie, jak to było, cóż dopiero, jak będzie za miliony lat ;-) Być kogoś Ideą:
    1 punkt
  39. Ela na kanale. Mortadela; ale dat Rom. Ot, kładki, a laik dał. Kto?
    1 punkt
  40. Czytam Twój komentarz któryś już raz i no... uśmiecham się za każdym jednym podejściem. Gdyby to tak można dostroić, mielibyśmy harmonię. Dziękuję za pochlebne słowa :) Również pozdrawiam. Jeszcze odpływy i kołysania... Nadzieja jest jak fundament, bez niej niczego nie można budować. Dziękuję za przybycie w moje progi :) Również pozdrawiam.
    1 punkt
  41. Elewacje kamienic w słońcu padającym z ukosa. Puste ulice jakiegoś tkliwego lata. W jakiejś zatajonej otchłani czasu. Przechodziłem tędy wiele razy. Przechodząc, przechodzę raz jeszcze… I wciąż jeszcze… W powiewie nostalgii lekkiej jak piórko przelatującego ptaka. Przemieszczam się w tej iluminacji powolnym krokiem, w tej pustce zagubienia. Idąc śladem kogoś dawnego. Kogoś, kto szedł tędy na starej, pozrywanej celuloidowej taśmie. Tak oto tkwiąc jeszcze połową ciała w przeszłości, drugą wnikam w przyszłość. Przenikając teraźniejszość w nagłym błysku pamięci. Jakie to lata? 50. XX wieku. Coś koło tego. Stojące na poboczach auta połyskują grubymi wargami chromowych zderzaków. Ich spocone czoła szyb, masywnych karoserii. Czuć od nich benzyną i nadtopioną gumą. Stoją samotne. Nagrzane słońcem… Parkowe ścieżki z chrzęszczącym pod stopami żwirem… Most ze spiralą schodów po obu brzegach rzeki, w której ryby opadają z pluskiem srebrzystą płetwą. Postukują cicho świetliste w wietrze okna. Poruszane niczyją ręką. Ceglany mur… Siatka ogrodzenia… Za siatką żywopłot w gąszczu trawy. Korzenie… bez woni. Kwiaty w betonowych donicach. I furtka do ogrodu, co się otwiera z cichym skrzypieniem… .(Włodzimierz Zastawniak, 2024-0424)
    1 punkt
  42. nikt nie wie ile dziś się wydarzy i co przyniesie kolejna chwila czy choć się spełni się najmiejsze z marzeń czy ktoś tragedię czyjąś zatrzyma może łzy scczęścia spłyną po twarzy albo rozmowa czy będzie miła :)
    1 punkt
  43. wyją we mnie psy — czarne przedpola zanurzone w skowycie prowadzą w chłód nocy jak długo tam zostanę dopasowana do szorstkiego futra głaszczę najeżone grzbiety — są wszędzie dlatego wymyślam siebie na nowo na obraz zwierzęcia i rzeczy która jego jest jestem matką stada — w nieugaszonym zmierzchu zimowy księżyc topnieje w pyskach moich psów
    1 punkt
  44. @andreas Na dociekania, i te odwroty Nasze życzenia, życiowe psoty Fajnie napisane trzyma sie kupy Na plus :) Pozdrawiam miło, M.
    1 punkt
  45. z deszczu panienka postacią z marzeń w lustrzanej sali milionach odbić a ja w umyśle dylemat ważę mokra sceneria i szkoda wody nie lepiej marzyć w promieniach słońca panienka owszem ma tylko listek zda się z promieni utkana postać tęczy nie mieszaj bo psuje wszystko :)
    1 punkt
  46. Jedni powiedzą, że tak, drudzy powiedzą, że nie... zależy od odbiorcy. Dzięki za zatrzymanie się nad tekstem. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  47. @jan_komułzykant No, mortadela to ma odpowiednie "fi". Nie całkiem lilipuci stwierdziła u karła w Pakości gigantyzm w ich akcie miłości dlaczegoś mój mały nie urósł tak cały bo zżarła mnie mania wielkości Pozdrowionka.
    1 punkt
  48. @Łukasz Jasiński dziękuję za uwagę, już poprawiam. Życzę miłego dnia.
    1 punkt
  49. Co robi słoń, który żyć nie umie? Co robi słoń, który mówić nie umie? Poznaję nowych ludzi bez słów. Do końca, bez słów. Chce się zmienić na życie. Wspierają go, ale to za mało. Powolne jest jego zmienianie, Choć postęp ciągły jak światło. Wokół wszyscy tańczą, tańczą jak Anieli! A w sercach demony bez bieli, A ty jesteś aniołem prawdziwym, Który nie ocenia mnie. Jesteś życiem najprawdziwszym, Więc naucz życia mnie. Słoń silny jest w nadziei, Choć nie umie pierwszy mówić. Boi się oceny ludzi, Bo nie chcą się rozmówić. Interesują go wszystkie istoty. Skryty jest i niewidoczny dla nich. To nie dla niego te światy, Więc jak ma tańczyć? Bez nich? Wokół wszyscy tańczą, tańczą jak Anieli! A w sercach demony bez bieli, A ty jesteś aniołem prawdziwym, Który nie ocenia mnie. Jesteś życiem najprawdziwszym, Więc naucz życia mnie.
    1 punkt
  50. Witaj - podoba się - Pzdr.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...