Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.04.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
4 punkty
-
Płaczesz czasem? Płaczę. Kiedy? Kiedy ptak złamie skrzydło. Kiedy drzewo umiera. Kiedy głód niszczy istnienia. Kiedy nienawiść rozdziera. Ale też wtedy… Kiedy nagle coś za nic. Kiedy dobroć na dłoni. Kiedy miłość tak szczera. Kiedy złe się przegoni. A kiedy się uśmiechasz? Kiedy chcę zasłonić ból. Kiedy czerń najczarniejsza. Kiedy już nie czekam.3 punkty
-
3 punkty
-
wiosną tryskam każdym jej kolorem leżąc wśród kwiatów z dobrą książką w słoneczne popołudnie na trawie wtykam truskawki do ust i jest idealnie będę tęczą dla czerwonych pąków pachnących wiśni jasnozielonego płótna z łąk i drzew wyjęty ty3 punkty
-
Niestety raz w roku zawsze tam powracam i nie mam wyboru kiedy kwitnie mak gdy czerwcowe słońce żegna piękną wiosnę ciągnę na południe jak jesienny ptak kiedyś na Floriańskiej napotkałam cielę nie będę ukrywać jeszcze to mój mąż za dużo wypiłam potem ciąża była alkohol niestety ogranicza wzrok teściowej Pelagia dał na imię ksiądz dziewiątego czerwca synek zawsze z nią wraz z całą rodziną udajemy miłość mamuśki się boi też wawelski smok2 punkty
-
Zwolennik naturyzmu w Grodnie, by życie płynęło wygodnie, nie bacząc na modę docenił swobodę, na stałe zdjął majtki i spodnie.2 punkty
-
nie mów że kiedy się uśmiechasz to po to by zasłonić ból bo z twarzy śmiech spływa jak rzeka gdy jakiś dowcip ktoś powie tu albo gdy słyszysz coś fajnego masz w oczach śmiech a usta w ciup ale kochani wam nic do tego wiersz jest płaczliwy smutny jak grób :)2 punkty
-
bohaterką samotną matką w kajaku ani nikim takim arcyboleśnie zwykła i nudna dobra życzliwa - to się nie sprzedaje (pieniędzy ciągle mniej od minimalnej) wieczna singielka bez własnego miejsca na bezrobociu ale z brakiem świadczeń źle zorganizowana odrzucana niechciana nie-perfekcjonistka i nie-multitasking ale nadal CZŁOWIEK do cholery jasnej!1 punkt
-
A... daty mu umyta da? Ano wiadomo, daty mu umyta do MO da, Iwona. E, jad Iwona? Mordo, KOD Romanowi daje.1 punkt
-
brakuje mi tylko czarno-białej fotografii magicznej aury między szarymi barwami i ciebie... jak między nami pocałunków niegrzecznych i zwariowanych brakuje mi1 punkt
-
O ile świat w międzyczasie nie rozpadnie się w pierwociny, marne zalążki całkiem nowych kalendarzy i zegarów mierzących zupełnie inaczej. Wszystkie słowa zostaną unieważnione, zapisane karty posłużą jako konfetii, tylko nie będzie komu wznosić toastów, kieliszki zamarzną w opróżnionej przestrzeni. Oczywiście to mało prawdopodobne, więc będę musiał usiąść nad kartką, cholernie pustą i ją wypełnić strasznie nierównym pismem. Ech, przekleństwo nawiedzonych.1 punkt
-
pomalowani światłem lampionów i cieniem rabat rozwiązujemy kolorowe chusty tęczy na wpół materialni w świętej niepamięci drwimy z próżni1 punkt
-
powróciły z tej przydługiej mordęgi moje łzy nie miały w sobie zbyt wielu snów nie mieścił się w nich kęs światła wiedziały od początku są niemile widziane w moich oczach niepotrzebnie sycą zeschniętą glebę serca zatrzaskuję furtkę do tęsknoty skazuję na dożywocie zbyt rozległe westchnienia biegniemy wciąż pod prąd przyszłości a rzeczywistość nie dba o swoje zakończenie przerażona własnym sentymentem zdziwiona czasem pragnę doświadczyć bliskości twoich gwiazd wyrzutów które jątrzą sumienie niby źle opowiedziana bajka wciąż nie mogę zrozumieć ciszy serca fantazji które są silniejsze od strachu przygwożdżona do ziemi próbuję wzlecieć ale niebo odtrąca moją cierpliwość gardzi wolnością1 punkt
-
„Á może byśmy tak najmilsza” wpadli na weekend do Krakowa tam zapomnimy co nas dzieli że ty masz męża a ja żonę odgruzujemy stare drogi to miasto dla nas proponuje wycieczkę szlakiem „pierwsza miłość” daj tylko sygnał – rezerwuje ten stary hotel dla kochanków którym wiatr ciągle wieje w oczy najlepsze miejsce by się spotkać i znów się sobą zauroczyć wybiorę pokój gdzie przed laty wypowiedziałaś piękne słowa było południe uwierzyłem w oddali grała trąbka złota znów popłyniemy rzeką marzeń które się jeszcze nie spełniły echo zaśpiewa naszą mantrę „Dziś nie ma rzeczy niemożliwych” prawdziwa nigdy nie umiera czasami tylko w sen zapada może w ogrodzie Mehoffera obudzi się z pierwszą nie zdrada1 punkt
-
mijam ludzi mijam ich gitary kontrabasy skrzypce wiolonczele i patrzę jak dmą w te swoje trąby albo coś śpiewają barytonem muzycznie od siebie odstajemy w innych siedząc salach koncertowych innych szukając sobie perełek żeby bęben nam jak serce walił niby nastrojeni jedną gamą a każdy innych chwytów próbuje ciśnie palec by wydobyć siebie poprzez dźwięki jakie mu powstają wnet zamykam oczy i odpływam kołysana tym ludzkim przyjęciem chociaż jeszcze fortepian prowadzi choć głos ciepły wysoko unosi odnajduję miejsce najważniejsze1 punkt
-
7.Chłopska logika chłopek rozmyślał se o Brukseli mróz i śnieg rzadko to miasto bieli lecz ostatnie zarządzenia wprost prowadzą do stwierdzenia że urzędniki tam zbałwanieli 8.Lepsza margaryna? maślane oczy robią w Brukseli starsi panowie na widok Feli wypachnieni i wymyci chcą zwieźć nosek ślicznej kici by nie wyczuła że już zjęłczeli 9.Przerobiona fraszka Sztaudyngera gdy ślub brał z Mary Marko z Brukseli to jakby wsiadał do karuzeli za rok zwierzył się raz tacie że się kręci lecz w kieracie od poniedziałku aż do niedzieli 10.Wspaniałomyślny obiecał jogin bliskim z Brukseli że dla nich biednych w krowę się wcieli niech go doją bez litości gdy spod skóry wyjrzą kości to dzieworódczo też się ocieli 11.”Jak sobie pościelesz” stroni od wody kloszard z Brukseli od wieków nie prał łacha z flaneli choć gdy w parku przymknie oko śpi spokojnie i głęboko a przecież wcale sobie nie ścieli 12.Multiinstrumentalistka? śliczna flecistka miała w Brukseli wyłącznie męski tłum wielbicieli przez technikę nienaganną przez to że jest jeszcze panną i przez jej zgrabny kształt wiolonczeli 13.Chudziutki rosół zbieżnego zeza ma Ann z Brukseli więc rosół warzy Mark przy niedzieli gdy w talerzu dwa oka to nadzieja głęboka że się szczęśliwie jej wzrok rozstrzeli1 punkt
-
📗 Siedziałem na progu, czytałem książkę, ciekawy nawet, był jej początek. Lecz później przyszedł czas na treść, różnie to było, wrednie też. Szczęśliwe chwile, to tu, to tam, przechodzeń powiedział, że taki świat. Dodał coś jeszcze o jakimś piwie, że wypić muszę, co nawarzyłem. A kiedy przyszło do zakończenia, nie dało już się nic pozmieniać. Siedzę na progu i czytam książkę, za moment wstanę, zupełnie zwątpię, wtem ktoś podchodzi, o coś mnie pyta, chyba czy tytuł, wreszcie przeczytam?1 punkt
-
Nad Dublinem słońce wstało W piękny ranek kwietniowy Gdy zaczęła się walka o naród nowy Za swą Irlandię wielu życie oddało Zagrzmiały ciężkie działa Pisarze, artyści, robotnicy W miasto wyszli irlandzcy ochotnicy Dla nich wieczna pamięć i chwała Szli szybko bo uciekał czas I tak go dużo nie mieli Każda chwilę życia oddać chcieli Za ten piękny irlandzki kras Sprawa z góry była przegrana Śmierć prosto w oczy im zaglądała Ze spojrzeń jasno wyczytała "Nie chcemy Anglika za Pana!" A tym co życie stracili W te burzliwe dni kwietniowe I opadli w spokoju w listowie Wszyscy zazdrościli Bo jakże miło pod własnym niebem Na własnej ziemi i za kraj swój Żyć, umierać i ruszać w bój1 punkt
-
Złoci się łanem bujnej pszenicy, I śpiew skowronka słychać od rana. Energia słońca porusza myśli, Morze uczucia wyższe wyzwala. Ile się jeszcze dzisiaj wydarzy... Aż dzień zaniknie, jak morska piana.1 punkt
-
Śmierć to początek końca (A my tak szybko przemijamy w promieniach słońca) Bo czas nie jest po naszej stronie Krótka ucieczka i nasze zimne dłonie I została tylko jedna chwila (Ostatni chłodu blask) To koniec! Trzask prask!1 punkt
-
w niepoliczonych hawańskich słońcach w jurnych synkopach rumby i salsy złociście tytoń do tego dojrzał żeby przy tobie w ustach się żarzyć rozpalać ciało tą nikotyną co bez metafor prawdziwie płonie bo każdy atom cygar przeniknął gorącą wonią ud czarnych kobiet kiedy zwijały liście lubieżnie sunąc powoli od kolan w górę w fallicznym kształcie wietrząc już fiestę za którą były gotowe umrzeć tak jak ty teraz rozpłomieniona pijana rumem kubańskich macho by w żądzy szeptać och kochaj kochaj i nie daj choćby na chwilę zasnąć Andrzej Kędzierski1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jestem analogowy, ale o gender też kiedyś napiszę. Na razie słucham odpowiedniej muzy: Pozdr.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Przysługi oddane Długi spłacone Sprawy uporządkowane Testament spisany Majątek rozdany Grób naszykowany Kapłan wezwany Smutek wylany Żal niewypowiedziany Msza odprawiana Rodzina zebrana Czarno ubrana I tylko jedno pytanie Czy kochającego Lecz nie kochanego Wpuszczą do królestwa niebieskiego?1 punkt
-
@jaguar Bursa napisał kiedyś taki wiersz, "Z zabaw i gier dziecięcych". Czy życie duchowe polega na zbieraniu punkcików czy pilnowaniu, by aniołek był czlowiekowi przychylny? Przywiązanie się do takiej czysto ekonomicznej wizji dobra i zła chyba jeszcze nikomu nie wyszło na dobre. Nawet mimo tego, że spłycono ją i uczyniono powierzchowną.1 punkt
-
1 punkt
-
Jest życie (to początek) Jest i śmierć (to koniec) Czy widzisz światełko w tunelu? Jesteś jednym z nas Jesteś jednym z wielu1 punkt
-
"głupota" przed nią obleczona w pychę chciwość kroczy ślepa na wszystko co poza czubek własnego nosa wystaje w swej chytrości prawidła tego świata wyczuwa słabością drugich się karmi swej próżności schlebia zakłamana suka do szpiku kości1 punkt
-
@Andrzej_Wojnowski A może lepiej do Tomaszowa z romantycznym tekstem Tuwima i w wykonaniu Ewy Demarczyk? Pozdrawiam.1 punkt
-
@Zawierucha7 stwierdził genetyk Zdzichu znad Neru że jego wiara równa jest zeru szukał więc dawcy DNA który to Boga w sercu ma myślał o członkach PZPR-u1 punkt
-
@jan_komułzykant gnuśny stroiciel pianin z Hanoi przy instrumencie ślicznej dziewoi stał się dziwnie pobudzony choć w niej brzmiały inne tony czuł że się szybko sama dostroi1 punkt
-
Kto tam wie, jak to było, cóż dopiero, jak będzie za miliony lat ;-) Być kogoś Ideą:1 punkt
-
Ela na kanale. Mortadela; ale dat Rom. Ot, kładki, a laik dał. Kto?1 punkt
-
1 punkt
-
Elewacje kamienic w słońcu padającym z ukosa. Puste ulice jakiegoś tkliwego lata. W jakiejś zatajonej otchłani czasu. Przechodziłem tędy wiele razy. Przechodząc, przechodzę raz jeszcze… I wciąż jeszcze… W powiewie nostalgii lekkiej jak piórko przelatującego ptaka. Przemieszczam się w tej iluminacji powolnym krokiem, w tej pustce zagubienia. Idąc śladem kogoś dawnego. Kogoś, kto szedł tędy na starej, pozrywanej celuloidowej taśmie. Tak oto tkwiąc jeszcze połową ciała w przeszłości, drugą wnikam w przyszłość. Przenikając teraźniejszość w nagłym błysku pamięci. Jakie to lata? 50. XX wieku. Coś koło tego. Stojące na poboczach auta połyskują grubymi wargami chromowych zderzaków. Ich spocone czoła szyb, masywnych karoserii. Czuć od nich benzyną i nadtopioną gumą. Stoją samotne. Nagrzane słońcem… Parkowe ścieżki z chrzęszczącym pod stopami żwirem… Most ze spiralą schodów po obu brzegach rzeki, w której ryby opadają z pluskiem srebrzystą płetwą. Postukują cicho świetliste w wietrze okna. Poruszane niczyją ręką. Ceglany mur… Siatka ogrodzenia… Za siatką żywopłot w gąszczu trawy. Korzenie… bez woni. Kwiaty w betonowych donicach. I furtka do ogrodu, co się otwiera z cichym skrzypieniem… .(Włodzimierz Zastawniak, 2024-0424)1 punkt
-
nikt nie wie ile dziś się wydarzy i co przyniesie kolejna chwila czy choć się spełni się najmiejsze z marzeń czy ktoś tragedię czyjąś zatrzyma może łzy scczęścia spłyną po twarzy albo rozmowa czy będzie miła :)1 punkt
-
wyją we mnie psy — czarne przedpola zanurzone w skowycie prowadzą w chłód nocy jak długo tam zostanę dopasowana do szorstkiego futra głaszczę najeżone grzbiety — są wszędzie dlatego wymyślam siebie na nowo na obraz zwierzęcia i rzeczy która jego jest jestem matką stada — w nieugaszonym zmierzchu zimowy księżyc topnieje w pyskach moich psów1 punkt
-
@andreas Na dociekania, i te odwroty Nasze życzenia, życiowe psoty Fajnie napisane trzyma sie kupy Na plus :) Pozdrawiam miło, M.1 punkt
-
@M_arianna_ Dla dnia, po dzień, będzie wyznanie I to kolejne, nasze dokonanie Fajnie napisane Podoba mi się Pozdrawiam miło, M.1 punkt
-
z deszczu panienka postacią z marzeń w lustrzanej sali milionach odbić a ja w umyśle dylemat ważę mokra sceneria i szkoda wody nie lepiej marzyć w promieniach słońca panienka owszem ma tylko listek zda się z promieni utkana postać tęczy nie mieszaj bo psuje wszystko :)1 punkt
-
@jan_komułzykant No, mortadela to ma odpowiednie "fi". Nie całkiem lilipuci stwierdziła u karła w Pakości gigantyzm w ich akcie miłości dlaczegoś mój mały nie urósł tak cały bo zżarła mnie mania wielkości Pozdrowionka.1 punkt
-
1 punkt
-
Co robi słoń, który żyć nie umie? Co robi słoń, który mówić nie umie? Poznaję nowych ludzi bez słów. Do końca, bez słów. Chce się zmienić na życie. Wspierają go, ale to za mało. Powolne jest jego zmienianie, Choć postęp ciągły jak światło. Wokół wszyscy tańczą, tańczą jak Anieli! A w sercach demony bez bieli, A ty jesteś aniołem prawdziwym, Który nie ocenia mnie. Jesteś życiem najprawdziwszym, Więc naucz życia mnie. Słoń silny jest w nadziei, Choć nie umie pierwszy mówić. Boi się oceny ludzi, Bo nie chcą się rozmówić. Interesują go wszystkie istoty. Skryty jest i niewidoczny dla nich. To nie dla niego te światy, Więc jak ma tańczyć? Bez nich? Wokół wszyscy tańczą, tańczą jak Anieli! A w sercach demony bez bieli, A ty jesteś aniołem prawdziwym, Który nie ocenia mnie. Jesteś życiem najprawdziwszym, Więc naucz życia mnie.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne