Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.04.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Jestem za życiem, póki się toczy, za porankami i pajdą chleba. I lubię słońce, co świeci w oczy. I wierzę w dobro, bo mi go trzeba. A jeśli jutro wybuchnie wojna, na którą dzisiaj wszak wpływu nie mam, nie chcę chwil cennych tracić na smutek. I nie chcę strachom oddawać nieba. Pamiętać przeszłość, ale z dystansem, wybiegać w przyszłość, lecz bez przesady, bo przecież nie wiesz, co jeszcze czeka. Jestem za życiem, póki się warzy.
    13 punktów
  2. Usłyszała, że nie wolno Bo podobno nie wypada Można nic i coś tam trzeba Weź parasol, przecież pada! Zapomniała rozbić lustro Nie ma już wytłumaczenia Miał być pech, a będzie kara Czemu zmokła? Bez znaczenia I tak stoją w strugach deszczu Syty wilk i owca cała Jedną pożarł, druga beczy Żadna losu nie wybrała
    8 punktów
  3. śmierć zapukała nie otworzyłem podszedłem do okna zobaczyłem piękno życia w alejce drzew na ławeczce starzeć drzemie uśmiechnięty obok dziecko bawi sie beztrosko nikt się nie spieszy ptak śpiewa nie widać gorszego odpuściło znowu pukanie do drzwi podszedłem więc mówiąc odczep się odpuść nie truj tyłka idź precz - przyjdź dopiero gdy życie mnie znudzi znowu podszedłem do okna myśląc moja wygrana przecież życie jest zbyt piękne nie może się znudzić
    6 punktów
  4. Z tchem zapartym w lustro, z prawej, z lewej strony, on też wstrzymał oddech, bielą zachwycony. Podniosła falbanę, pod nią biały bucik. Ktoś jego za chwilę, będzie musiał cucić. Widywał już panny w przeróżnych dyrdonach, żadna nie błyszczała jak w tej chwili ona. Twarz jej okalały loki ciemne, długie... Myślała, że śni - nie chciała się budzić. Z delikatnym uśmiechem podała swą rękę, on wziął ją za żonę w tej pięknej sukience.
    4 punkty
  5. gdybyś tak zaparcie nie rzeźbił wszystkich ławek w koślawe serca dla nikogo gdybyś mi nie rył w korze że kochasz tylko macierewicza uniknęlibyśmy wielu twoich kosodrzewin asymetrycznie przyciętych w rozdrażnieniu i mojego tysiąca nowych spodni kupionych na pocieszenie a teraz już chodź przytulę cię do lufy pistoletu
    4 punkty
  6. Czasem korci mnie i kusi, Do dzieciństwa wziąć i wrócić. I jak bobas na obrazku - Gołym stawiać babkę z piasku. Szorstki patyk ręką lewą, Brać i gonić gdzieś za mewą, Lecz po drodze nabić guza; Z płaczem biec gdzie lśni meduza. Tam z fantazją wybujałą, Kopać się z upartą falą. Zbijać w piasku wbite tyczki. Zbierać muszle i kamyczki. Pod spłowiałym parasolem, Strasznie ważne snuć historie, Które w dziurę wykopaną, Wpadną i tam już zostaną. Zawinięty w koc przekornie, Nudzić, nudzić się potwornie. Zaś pytaniem - oczy mrużąc - A dlaczego ? - Wszystkich nużąc. Potem urwać się cichawcem, Łowić chmurki pstrym latawcem. Za dziewczynką przez kopczyki, Biec i chwytać warkoczyki, Które szarpał wiatr niesfornie. Lepić zamki i warownie, A gdy słonko w końcu zbrzydnie, Liczyć gwiazdy, sam na wydmie. Dziś, gdy w garbie liczę grzechy, Wciąż powraca myśl nachalnie - Do dzieciństwa dla pociechy, Można wrócić tak bezkarnie ? YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    4 punkty
  7. W ciało obute czy to w czerń głęboką Prosto przed oczy wzniesione wysoko Kuszące kolorem, blaskiem, urokiem Muskają policzek i krok za krokiem Bliżej miękkości, pieszczoty wilgotnej Zawrotów głowy pełnej myśli psotnej Z lekkim naciskiem po swoje przychodzą Smakiem niewinnym zmysły wynagrodzą Ostrością muśnięte uśmiechy rozszerzą Łaskotek dziesiątki błyszcząco przemierzą Koniuszek odwiedzi ich każdy zakątek Gdzie ssane i pieszczone Lecz to tylko początek...
    4 punkty
  8. dawno dawno temu kiedy ziemia była jeszcze płaska Niedomira w towarzystwie kłobuków rusałek i wszelkiego leśnego licha nisko kłaniając się dębom łapała poranną rosę na rąbek białej sukienki tak bardzo chciała poznać ducha wszechświata jak ona płakała nad każdym wykruszonym kłoskiem uśpiona długotrwałą ciszą nie usłyszała werbli czarcich aniołów na cześć Boga z dalekiego kraju który po dzień dzisiejszy głaszcze łany nie swoich zbóź i polały się z nieba strugi deszczu w kanonadzie ognistych języków rodem chyba spod ziemi aromat ziół nigdy dotąd nie był tak silny
    4 punkty
  9. wepnij mały kwiatuszek we włosy marzeniami upiekę w ich kształcie kruche ciasteczka połączone truskawkowym musem chłonę otoczenie ciebie trzmiela uroczo śpisz na gałązkach jak ja
    3 punkty
  10. Na początku było słowo albo chaos to zależy w co kto wierzy słowo nam skorodowało prawdy mało w nim zostało ile ludzi tyle racji każdy w imię demokracji kłamie broniąc swojej partii kraj się bardzo upartyjnił dzisiaj oni jutro inni siedzą na fotelu władzy po to żeby nam pomagać z tą pomocą różnie bywa nam ubywa im przybywa obietnice to zamiary uwierzyłeś – jesteś frajer nie spełniają – nie ich wina winna jest ekipa inna oni po nich muszą sprzątać bo bałagan znów pozostał i tak w kółko w wolnym kraju słowa w bajki się zmieniają ale chaos jest niezmienny przecież to nasz gen plemienny wierzysz w słowo to za mało bądź Polakiem uwierz w chaos
    3 punkty
  11. w szczelinie ściany mieszkała miesiącami bardzo zwinna lecz niewinna mysz która zbyt łatwo zaufała człowiekowi co niespodziewanie żywot jej zakończył
    3 punkty
  12. Nie bójmy się życia jego zakrętów uśmiechajmy się Życie to piękny sens jego cienie nie muszą boleć Życie to przygoda wie co marzenia oraz sny Jest naszym chlebem jego smak jest zawsze na tak Nie wstydźmy się żyć bądźmy jego światłem nie mówmy że to nic
    2 punkty
  13. Licealistka w Hajnówce zaszalała na studniówce, jak w bajce na balu, lecz potem w realu finał był na porodówce.
    2 punkty
  14. @hyzwar Na wybory, i te stwory Ta pożarta, tamten chory I nikt nie jest zadowolony:) Pozdrawiam miło, M.
    2 punkty
  15. Autora prozy z Bolzano za wszystko krytykowano, porzucił epikę, ćwiczy erotykę , noc w noc, aż do piątej rano.
    1 punkt
  16. W rzeźni na hakach wiszące daty, Zwyczajne kartki z kalendarza, Miejsca zdarzeń, Zasuszone kwiaty. W półcieniach głowy freski malowane Z uczuciem i wiarą w piękno. Te kwiaty nie zwiędną, Jak spokojny sen nad ranem. Nawet zamknięty w sobie, Kiedy zostaniesz człowiekiem, To z wiekiem Potrafisz rany zdobić, Bo wiara jest lekiem, A lek Słowem.
    1 punkt
  17. Namiętny wiersz, skoro jest co wieczór:)
    1 punkt
  18. @Dobry, Zły i Brzydki na razie jestem w ubóstwie, ale się zmieni:)
    1 punkt
  19. między niebem a ziemią głos Boga jeszcze zagrzmi w gamie kolorów wrzosu i z wiatrem przebiegnie się sadem zachłyśnie mgłą rozpierzchnie za horyzont z matową złocistością coś w rodzaju cichej nadziei
    1 punkt
  20. Witaj - dokładnie tak jak w komentarzu - bez zdrowia życie kuleje - Pzdr. @huzarc - @hyzwar - pięknie wam dziękuje -
    1 punkt
  21. @violetta nie krępuj się.. cześć Wioletka 😊
    1 punkt
  22. Można się rozgrzać.
    1 punkt
  23. Super! Bezwolna owca/ofiara, bez kontaktu z sobą, co odpowiada tylko na zew. sygnały. I wilk/drapieżnik, który swojego apetytu/potrzeb nie przeskoczy. On nie zje na zapas, ona nie zaskoczy. Żadnej relacji. Majstersztyk. Ukłony. bb
    1 punkt
  24. @andreas Przepraszam ale bardzo "uwielbiam" komentarze typu; podoba się, fajne, dobre itd. A tak przynajmniej bawimy się rymami
    1 punkt
  25. żadna losu nie wybrała, bo żadna nie wzięła odpowiedzialności za podejmowane decyzje :)
    1 punkt
  26. 11.Wierny tradycji w dwóch ratach płaci szef Baśce z Woli najpierw połowę z pięciu patoli a pod stołem i w sekrecie daje resztę tej kobiecie był jego przodkiem ponoć podstoli 12.Pralnia chemiczna Zdzich ujrzał Genię w pralni na Woli gdzie przyniósł ciuchy z gniazdami moli poczuł do niej wielką chemię a choć nie był bity w ciemię nie wiedział że to zapach benzoli 13.Trener doskonały młociarki? z Anitą kręcił Zdzich na Ochocie nie dał zapomnieć jednak o młocie w te i wewte obracana cud-techniką tego pana poczuła odlot w każdym obrocie 14.Zły zgryz? dość spostrzegawczy Jaś na Ochocie spytał o zęby swawolną ciocię choć jej żuchwa mocno w przedzie to wciąż nowych wujków wiedzie a więc nie żyje przez to w zgryzocie 15.Szerokie ujście chciał ginekolog minąć Powiśle bo zdobyć Luśkę miał dziś w zamyśle gdy już blisko było morze widząc ujście rzekł mój Boże o anatomii wiedzę uściślę 16.Wbrew przepisom instruktor uczył Lilkę z Gocławka że szybkie auto to nie zabawka choć miał starą wolną Mazdę wzięła go na ostrą jazdę i nie szkodziło że nie ma prawka 17.Primabalerina? lubi balety Rysiek z Gocławka a jeszcze bardziej zgrabniutka Sławka rąbków spódnic nie ma wcale zna sto figur doskonale to uzdolniona choreografka 18.Perfekcjonistka gdy sopranistce bas z Mokotowa szepnął na uszko że ciut matowa nocą dał jej kilka lekcji a choć doszła do perfekcji to jednak ciągle chciała od nowa 19.Polska cecha narodowa z wrzodem żołądka malarz z Gocławia wreszcie talentem swój kraj rozsławia gdy mu wielka cudza chwała trzewia żółcią wprost zalała puścił na płótno cudnego pawia 20.Nie do pojęcia gdy Piotr wprowadził się pod Okęcie narastające wciąż czuł napięcie wyjrzał z okna przy niedzieli odkrył źródło decybeli to przechodziło ludzkie pojęcie Andrzej Kędzierski (piernik toruński mieszkający w Częstochowie)
    1 punkt
  27. @violetta zawsze to jakieś wyjście :)
    1 punkt
  28. Lepiej siedzieć cicho w domu i mieć swoje hobby:)
    1 punkt
  29. @agfka Eksperymenty formą - komputerowe manipulacje... Czy temat morze...
    1 punkt
  30. Witam - ja się cieszę każdą chwilą - Pzdr.l @hyzwar - dziękuje -
    1 punkt
  31. Spokojna albo wzburzona, zależy od czasu i od ceny (warsztat). :-)
    1 punkt
  32. Wilki się dwoją i troją Uciec przez lustro już żadnej nie pozwolą
    1 punkt
  33. - O Jezu Chryste! Dostałem! powiedział; i skonał Czy w próżności swej klął czy pomodlić się zdołał, Kule zaćwierkały - Na nic, nic, nic! Ckm-y rechotały - Tut-tut! Tut-tut! A Haubica wybuchła śmiechem. Inny westchnął, - O Matko, - Tato, - matko! Uśmiechnął się do pustki, dziecinnie, martwo. A wzniosłych Szrapneli chmura Nieśpiesznie wskazała, - Dureń! I odłamki siekąc chichotały. - Kochana! jęknął jeden. Pewnie zajęty miłosną ochotą, Aż się zwolna osunął, całą swą twarzą całując błoto A długie zęby Bagnetów się szczerzyły; Pocisków Hałastra huknęła i zawyła; I zasyczał Gaz. I Wilfred: ‘O Jesus Christ! I’m hit,’ he said; and died.
 Whether he vainly cursed or prayed indeed, The Bullets chirped—In vain, vain, vain!
 Machine-guns chuckled—Tut-tut! Tut-tut!
 And the Big Gun guffawed. Another sighed,—‘O Mother,—mother,—Dad!’ Then smiled at nothing, childlike, being dead.
 And the lofty Shrapnel-cloud
 Leisurely gestured,—Fool!
 And the falling splinters tittered. ‘My Love!’ one moaned. Love-languid seemed his mood,
 Till slowly lowered, his whole face kissed the mud.
 And the Bayonets’ long teeth grinned; Rabbles of Shells hooted and groaned; And the Gas hissed.
    1 punkt
  34. Projekt Antymateria, chwila 9 Czasem tak jest, że wszystko się łamie i już po wszystkim. Wychodzisz skuty, trzaskają drzwiami. Huk, jakby cię cały świat przycisnął. Opada kartka z kalendarza wyrwana, Cichną potrzaskane myśli. Czasem tak jest, że czujesz miłość na ustach i dłoniach, aż płonie, jak słońce, wszystko, co było, aż po horyzont, i dłużej niż koniec. Czasem tak jest, że czekasz, a zegar udaje, że staje zdziwiony, i choćbyś był dalej, niż całkiem daleko, to wierzysz, jak mąż wierzy żonie, Gdy śnieżny woal jej twarz obleka, póki czerń nie skryje łez słonych. Dopiero wtedy wiesz, że czasem tak jest.
    1 punkt
  35. Osuszyła łzy i się uśmiechnęli Znów widząc na jej policzkach rumieńce; Ale przez cały ten czas nie dojrzeli Jak przepełniało się bijące serce. Słodki był jej wygląd i mowa miła I spojrzenie, którym dzień rozjaśniała, Nie mogli zgadnąć, gdy północ wybiła Jakże będzie ten czas opłakiwała. I Emily: She dried her tears and they did smile To see her cheeks’ returning glow; Nor did discern how all the while That full heart throbbed to overflow. With that sweet look and lively tone, And bright eye shining all the day, They could not guess, at midnight lone How she would weep the time away.
    1 punkt
  36. Żegna łąki, żegna drzewa Zapomina kwiatów woń Tylko serce kradnie do snu W oceanów ulgi toń Tak jak niebo płacze deszczem Tak i ty nie żałuj łez Nad rozstaniem, nie ze strachu Miłość nie wie, co to kres
    1 punkt
  37. @violetta Fajnie że się chce I w naturę zmienia się Ciekawie wiosną zawiało :) Pozdrowionka, M.
    1 punkt
  38. @hyzwar Dziękuję za ciekawą puentę @Andrzej_Wojnowski Miło mi @viola arvensis Może miałem gorszy dzień gdy go pisałem :) @Leszczym Dzięki za "takie tam" :) to budujące, że ktoś je zauważył :) @huzarc Dzięki za czytanie Pozdrawiam wszystkich miło, M.
    1 punkt
  39. @violetta Koleżanka może już po prostu nie pamięta i z lubością oddała się chwili ;) Ja trochę też - ach te piękne wiejskie gwiazdy na tarasie - ale to nie zmienia realiów nie fantastycznych ;)
    1 punkt
  40. @violetta Tekst jest wyrazem teminescencji, które - czego jestem pewien - każdy autor tu posiada ;)
    1 punkt
  41. dziękuję @viola arvensis tak powinno być, tak lubię pieśni > treny a smęty w odmęty :-) pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  42. @hyzwar szczerze powiem, że nic z tego wiersza nie rozumiem ale i tak mi się podoba 🙃
    1 punkt
  43. Do prezentu dołączone były: kwiaty, czekoladki, wstążka. Ciągnie się między : skwerem, wieżą, kościołem…
    1 punkt
  44. @poezja.tanczy Przeczytałem z przyjemnością Pozdrawiam
    1 punkt
  45. @Łukasz Jasiński możesz zinterpretować wiersz jak tylko chcesz :D @poezja.tanczy dziękuję :) Pozdrawiam
    1 punkt
  46. @poezja.tanczy Słuchaj no naprawdę dziękuję, czasem lubię takie mini nie aż tak przekombinowane ;) @Łukasz Jasiński Jest sztuką mieć wyraziste poglądy, doceniam takie sprawy ;)I choć nie zawsze rozumiem Twoje wiersze całkiem sympatycznie jest tutaj mieć takie towarzystwo ;))
    1 punkt
  47. @poezja.tanczydziękuję za odwiedziny! Do bólu można się w pewnym stopniu przyzwyczaić i go zaakceptować :) Również pozdrawiam!
    1 punkt
  48. Ceniący ciszę chłop ze Stoku, zakazał od świtu do zmroku kogutom piania, kurom gdakania, teraz jaja ma tylko w kroku.
    1 punkt
  49. Spektrum obrażone? Gdzie jesteś, mój wszechświecie, czemu się ukryłeś? Nie lubię, gdy tak znikasz, tak bez słowa, nagle, Jak gdybyś miał nie wrócić. Słyszysz? Ach, no właśnie, A przecież tak bliziutko jeszcze wczoraj byłeś. Nie wierzę, że odszedłeś. Teraz, gdy na chwilę Ponownie zamknę oczy, zjawisz się, jak zawsze, I już cię nie wypuszczę, Proszę… Wciąż się martwię, I tęsknię, bo tak mocno zżyć się już zdążyłem. Naprawdę, będąc szczerym, chciałbym się rozpłakać, A jednak nie potrafię. Wiem, że powinienem, Bo zwykle przy tragediach tego się wymaga, Lecz trudno, łez na siłę sobie nie dokleję. Odczuwam - z emocjami w czuciu wciąż się zgadzam, Choć często dla rozmówcy zdają się być nieme. ---
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...