Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.04.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Jestem za życiem, póki się toczy, za porankami i pajdą chleba. I lubię słońce, co świeci w oczy. I wierzę w dobro, bo mi go trzeba. A jeśli jutro wybuchnie wojna, na którą dzisiaj wszak wpływu nie mam, nie chcę chwil cennych tracić na smutek. I nie chcę strachom oddawać nieba. Pamiętać przeszłość, ale z dystansem, wybiegać w przyszłość, lecz bez przesady, bo przecież nie wiesz, co jeszcze czeka. Jestem za życiem, póki się warzy.13 punktów
-
Usłyszała, że nie wolno Bo podobno nie wypada Można nic i coś tam trzeba Weź parasol, przecież pada! Zapomniała rozbić lustro Nie ma już wytłumaczenia Miał być pech, a będzie kara Czemu zmokła? Bez znaczenia I tak stoją w strugach deszczu Syty wilk i owca cała Jedną pożarł, druga beczy Żadna losu nie wybrała8 punktów
-
śmierć zapukała nie otworzyłem podszedłem do okna zobaczyłem piękno życia w alejce drzew na ławeczce starzeć drzemie uśmiechnięty obok dziecko bawi sie beztrosko nikt się nie spieszy ptak śpiewa nie widać gorszego odpuściło znowu pukanie do drzwi podszedłem więc mówiąc odczep się odpuść nie truj tyłka idź precz - przyjdź dopiero gdy życie mnie znudzi znowu podszedłem do okna myśląc moja wygrana przecież życie jest zbyt piękne nie może się znudzić6 punktów
-
Z tchem zapartym w lustro, z prawej, z lewej strony, on też wstrzymał oddech, bielą zachwycony. Podniosła falbanę, pod nią biały bucik. Ktoś jego za chwilę, będzie musiał cucić. Widywał już panny w przeróżnych dyrdonach, żadna nie błyszczała jak w tej chwili ona. Twarz jej okalały loki ciemne, długie... Myślała, że śni - nie chciała się budzić. Z delikatnym uśmiechem podała swą rękę, on wziął ją za żonę w tej pięknej sukience.4 punkty
-
gdybyś tak zaparcie nie rzeźbił wszystkich ławek w koślawe serca dla nikogo gdybyś mi nie rył w korze że kochasz tylko macierewicza uniknęlibyśmy wielu twoich kosodrzewin asymetrycznie przyciętych w rozdrażnieniu i mojego tysiąca nowych spodni kupionych na pocieszenie a teraz już chodź przytulę cię do lufy pistoletu4 punkty
-
Czasem korci mnie i kusi, Do dzieciństwa wziąć i wrócić. I jak bobas na obrazku - Gołym stawiać babkę z piasku. Szorstki patyk ręką lewą, Brać i gonić gdzieś za mewą, Lecz po drodze nabić guza; Z płaczem biec gdzie lśni meduza. Tam z fantazją wybujałą, Kopać się z upartą falą. Zbijać w piasku wbite tyczki. Zbierać muszle i kamyczki. Pod spłowiałym parasolem, Strasznie ważne snuć historie, Które w dziurę wykopaną, Wpadną i tam już zostaną. Zawinięty w koc przekornie, Nudzić, nudzić się potwornie. Zaś pytaniem - oczy mrużąc - A dlaczego ? - Wszystkich nużąc. Potem urwać się cichawcem, Łowić chmurki pstrym latawcem. Za dziewczynką przez kopczyki, Biec i chwytać warkoczyki, Które szarpał wiatr niesfornie. Lepić zamki i warownie, A gdy słonko w końcu zbrzydnie, Liczyć gwiazdy, sam na wydmie. Dziś, gdy w garbie liczę grzechy, Wciąż powraca myśl nachalnie - Do dzieciństwa dla pociechy, Można wrócić tak bezkarnie ? YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)4 punkty
-
W ciało obute czy to w czerń głęboką Prosto przed oczy wzniesione wysoko Kuszące kolorem, blaskiem, urokiem Muskają policzek i krok za krokiem Bliżej miękkości, pieszczoty wilgotnej Zawrotów głowy pełnej myśli psotnej Z lekkim naciskiem po swoje przychodzą Smakiem niewinnym zmysły wynagrodzą Ostrością muśnięte uśmiechy rozszerzą Łaskotek dziesiątki błyszcząco przemierzą Koniuszek odwiedzi ich każdy zakątek Gdzie ssane i pieszczone Lecz to tylko początek...4 punkty
-
dawno dawno temu kiedy ziemia była jeszcze płaska Niedomira w towarzystwie kłobuków rusałek i wszelkiego leśnego licha nisko kłaniając się dębom łapała poranną rosę na rąbek białej sukienki tak bardzo chciała poznać ducha wszechświata jak ona płakała nad każdym wykruszonym kłoskiem uśpiona długotrwałą ciszą nie usłyszała werbli czarcich aniołów na cześć Boga z dalekiego kraju który po dzień dzisiejszy głaszcze łany nie swoich zbóź i polały się z nieba strugi deszczu w kanonadzie ognistych języków rodem chyba spod ziemi aromat ziół nigdy dotąd nie był tak silny4 punkty
-
wepnij mały kwiatuszek we włosy marzeniami upiekę w ich kształcie kruche ciasteczka połączone truskawkowym musem chłonę otoczenie ciebie trzmiela uroczo śpisz na gałązkach jak ja3 punkty
-
Na początku było słowo albo chaos to zależy w co kto wierzy słowo nam skorodowało prawdy mało w nim zostało ile ludzi tyle racji każdy w imię demokracji kłamie broniąc swojej partii kraj się bardzo upartyjnił dzisiaj oni jutro inni siedzą na fotelu władzy po to żeby nam pomagać z tą pomocą różnie bywa nam ubywa im przybywa obietnice to zamiary uwierzyłeś – jesteś frajer nie spełniają – nie ich wina winna jest ekipa inna oni po nich muszą sprzątać bo bałagan znów pozostał i tak w kółko w wolnym kraju słowa w bajki się zmieniają ale chaos jest niezmienny przecież to nasz gen plemienny wierzysz w słowo to za mało bądź Polakiem uwierz w chaos3 punkty
-
w szczelinie ściany mieszkała miesiącami bardzo zwinna lecz niewinna mysz która zbyt łatwo zaufała człowiekowi co niespodziewanie żywot jej zakończył3 punkty
-
Nie bójmy się życia jego zakrętów uśmiechajmy się Życie to piękny sens jego cienie nie muszą boleć Życie to przygoda wie co marzenia oraz sny Jest naszym chlebem jego smak jest zawsze na tak Nie wstydźmy się żyć bądźmy jego światłem nie mówmy że to nic2 punkty
-
Licealistka w Hajnówce zaszalała na studniówce, jak w bajce na balu, lecz potem w realu finał był na porodówce.2 punkty
-
@hyzwar Na wybory, i te stwory Ta pożarta, tamten chory I nikt nie jest zadowolony:) Pozdrawiam miło, M.2 punkty
-
Wpół-zgięci, jak z workiem żebrak stary, Koślawi, kaszląc jak psy, w brei klęliśmy, Aż za plecami zostały upiorne flary, I ku odległym kwaterom przez bagno pełzliśmy. Ludzie spali idąc. Buty zostawały w błocie. Ślepi, ze stóp krwawiąc kuśtykali razem. Pijani zmęczeniem, głusi na świszczące w locie, I nagle spadające wkrąg pociski z gazem. Gaz! GAZ! Szybko! - Ekstaza ślamazarności Dopiąłem nieporęczne paski gdy pękały płuca; Lecz któryś z nas wciąż wył w ciemności I jakby w ogniu, po ziemi się rzucał. Przez zamglone szkiełka w zielonym półmroku, Jak w zielonym morzu, widziałem jak tonie. W mych snach do dziś nie mogę zrobić kroku, Gdy do mnie wyciąga ręce, pluje, dusi się i tonie. Gdybyś i ty mogła iść w sennym koszmarze Za wózkiem, na który wrzuciliśmy go w pośpiechu, I patrzeć jak białka oczu dygoczą w jego twarzy; Obwisłej jak u diabła chorego od grzechu. Gdybyś słyszała jak krew, na każdym wyboju Bulgocze z płuc przeżartych przez piany, Ohydna jak napój z piekielnego zdroju Sączący się ze wstrętnej, niegojącej rany, Nie mówiłabyś, ukazując heroiczny gest Dzieciom spragnionym bohaterskiej roli, Starej bredni: Dulce et decorum est Pro patria mori. Przypis: W świetle flar niemiecki obserwator artyleryjski dostrzega kompanię angielskiej piechoty opuszczającą okopy i odchodzącą na tyły. Kieruje na nich ogień baterii 150 mm dział (w pierwszej wersji Owen zamiast "of gas-shells..." pisze "Of tired, out-stripped Five-Nines that dropped behind" - 5,9 cala to 150 mm). Pociski zawierają chlor - "zielony półmrok (thick green light)". Chlor jest żółto-zielony, w nocy wydaje się ciemno-zielony - "jak w zielonym morzu...". To jest tak dokładne w swojej koszmarności, bo Owen tam był. Adresatką jest Jessie Pope, której tam nie było. I Wilfred: Bent double, like old beggars under sacks, Knock-kneed, coughing like hags, we cursed through sludge, Till on the haunting flares we turned our backs, And towards our distant rest began to trudge. Men marched asleep. Many had lost their boots, But limped on, blood-shod. All went lame; all blind; Drunk with fatigue; deaf even to the hoots Of gas-shells dropping softly behind. Gas! GAS! Quick, boys!—An ecstasy of fumbling Fitting the clumsy helmets just in time, But someone still was yelling out and stumbling And flound’ring like a man in fire or lime.— Dim through the misty panes and thick green light, As under a green sea, I saw him drowning. In all my dreams before my helpless sight, He plunges at me, guttering, choking, drowning. If in some smothering dreams, you too could pace Behind the wagon that we flung him in, And watch the white eyes writhing in his face, His hanging face, like a devil’s sick of sin; If you could hear, at every jolt, the blood Come gargling from the froth-corrupted lungs, Obscene as cancer, bitter as the cud Of vile, incurable sores on innocent tongues,— My friend, you would not tell with such high zest To children ardent for some desperate glory, The old Lie: Dulce et decorum est Pro patria mori.1 punkt
-
najbardziej lubię cię w skórce własnej mimo że ciuszków masz w szafie sto lecz nie dasz mi się do cna napatrzeć chociaż dość ciemna jest dzisiaj noc i znów się peszysz spuszczając oczy bo księżyc zaczął zbyt mocno lśnić cud-kompozycję w poświacie tworzysz och gdyby jeszcze nie ten twój wstyd mówi się trudno i kocha dalej nieco ustąpię przyodziej się załóż twarzowe bardzo korale oraz podwiązki do pary dwie1 punkt
-
życie w szybkim tempie ma swoje plusy licząc sukcesy nie masz czasu policzyć strat prędkość życia jest odwrotnie proporcjonalna do twoich potrzeb zmniejsza się, gdy chcesz przyspieszyć zwiększa - gdy chcesz zwolnić1 punkt
-
Raz cały; szansa jasna zsyła czar. Muł tył, a cały; szansa jasna zsyła cały tłum.1 punkt
-
1 punkt
-
Głuchy, ślepy, kulawy,szczerbaty, nie od razy,po trochu, na raty, ale nie gderać, życie wciąż piękne, nie warto umierać.1 punkt
-
Nie zamykam oczu Bo słońce może narysować Nowy świt Jestem teraz u siebie Rozpoznaję smak twoich ust Czereśni zrywanych prosto z drzewa Nie kołysz mnie do snu Pragnę Twoich ramion Boję się w nich zasnąć1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Weź szczyptę wspomnień, tylko niezbyt starych. Dodaj tęsknotę, dosypuj garściami. Wlej dwa tuziny bardzo świeżych łez. Potem aromat, to może być bez. Połącz to z pasją, pomieszaj namiętnie. Słowem posypuj - dawkuj umiejętnie. Porymuj trochę, aby nie za dużo. Wałkuj, aż strofy dobrze się wydłużą. Połóż na blasze. Rozpalaj natchnienie. Gdy żar poczujesz, zaczynaj pieczenie. Kiedy urośnie jak trzeba - gotowe. Polej po wierzchu słodkawą polewą. Po ostygnięciu podawaj. Smacznego.1 punkt
-
Hej ty, taki i owaki Nadrzędny wybij sobie z głowy podcinanie komukolwiek skrzydeł ala żywopłot !! Wiedz bowiem, że z niczyimi skrzydłami to nie może się udać, co skądinąd bywa najpiękniejsze na świecie, choć z drugiej strony przysparza - również tobie - wielu zmartwień.... Seranon, 04.04.2024r.1 punkt
-
1 punkt
-
~~ W myśli, mowie i uczynkach schizofrenii ślady - te zaś ciągle nas prowadzą drogą pełną zwady. Chcąc dojrzeć kierunki nowe, trzeba przewietrzyć nam głowę - by świadomie już budować bytu autostrady. ~~1 punkt
-
Odejdź! I niech mowa będzie srebrem A milczenie złotem A ty dowiesz się Co będzie potem Czy prawda wyjdzie Na światło dzienne I czy w końcu pokonam Swoje drogi ciemne1 punkt
-
pierwsza strofa super a dalej chyba rytm się rwie jesteś za życiem póki się waży na wadze dziejów człowieczy los a nasze życie Bóg także warzy w kotle galaktyk dobro i zło :)1 punkt
-
@violetta sporo osób mieszka w Wawie, ale brak energii do spotkań (choć staram się bywać na wieczorkach poetyckich Terra Poetica, m.in. Oxy i Kota). @Waldemar_Talar_Talar dziękuję :) bb1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Tekst powtórkowy już wiosna puka w szybę za oknem bez tych obrazków mrozem rzeźbionych chyba postąpi dziś nieroztropnie zerknie za chwilę choć nie otworzy biały gołębiu zniechęcać przestań na parapecie piórka swe stroszysz panienka blisko ciepła i piękna on ma tej zimy serdecznie dosyć wiem ptaszku miły wychył za duży lecz wciąż stęskniony lubi gdy jasno pofrunie zatem nim się zachmurzy zanim gdzieś spadnie i myśli zgasną1 punkt
-
@Marek.zak1 @Wędrowiec.1984 @Rolek @violetta Dzięki za znaki, wypłynęło pod wplywem porannego poderwania myśliwców i przejazdu samochodów opancerzonych. Pozdrawiam ciepło, bb1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
wiatr porozrzucał liście po parku bawi się nimi jak my uczuciami ludźmi czyjś ból troski do nas nie docierają to przecież tylko gra życie 4.2023 andrew1 punkt
-
1 punkt
-
@Waldemar_Talar_Talar Na te walki, i rozstaje Śmierć, przeciwnik, się nadaje Tak, warto cieszyć się życiem! Pozdrawiam miło, M.1 punkt
-
Czym byłby płonący krzew ? Bez człowieka wartego. Bez serca otwartego. Które toczy martwą krew. Widziadłem, które dusi; które przymusi.1 punkt
-
Nie zamykam oczu Bo słońce może narysować Nowy świt Jestem teraz u siebie Rozpoznaję smak twoich ust Czereśni zrywanych prosto z drzewa Nie kołysz mnie do snu Pragnę Twoich ramion Boję się w nich zasnąć1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Wędrowiec.1984 zgadza się. Przy tekście łatwiej nabierać dystansu, tv 'strzela' jak z ckm'u ;) Dzięki za głos @poezja.tanczy :) Dziękuję i również miło pozdrawiam:)1 punkt
-
Głośniej oddycham Ty zamysły moje studzisz Przerażający bezdech I nagle sama się budzisz // Trywialna kontra Tudzież pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@poezja.tanczy Ten akurat kiedyś dawno, ale z serca - wiersz. Bardzo dziękuję za zwieńczenie dzieła. Właśnie tych takich dwóch wersów wcześniej brakowało. Mistrz! Pozdrawiam1 punkt
-
Witaj - zgadzam się - Pzdr. Witam - miło że czytasz - dzięki - Pzdr. Witam - cieszy mnie twoje czytanie - Pzdr. Witaj - nic tu nie jest niepokojące - dzięki że zajrzałeś - Pzdr. @Leszczym - dzięki -1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne