Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.01.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Vivat! Zgrzytaniem witam się z rokiem Tłok kawiarniany, kopci się, korci Bliskość krajuszka nowej powłoki – Złotej menażki na stare kości Skóra się złuszcza, strzępią się strąki Pole widzenia miesza się z błotem Trzoda pielgrzymów, kaszel, dreptanie Buty wycieram o alabaster Pędzi kataklizm, czekam w przedsionku Na swoją kolej, ewentualnie Wymknę się chyłkiem na pastwę losu Pięknie jest błądzić, trwać poza czasem
    14 punktów
  2. nie chciałam aby każda napotkana twarz nosiła twoje odbicie nie kochałam za ciasnych myśli stłoczonych ku wyjściu z tego raju moje wędrówki dotyczyły serc zasianych zbyt licznie dusz ukrzyżowanych w imię wolności bo wolność jest tym co przypomina moją uległość co zbawia wieczność skazaną na życie podzwaniają we mnie skrupuły tak liczne że chylą się wrzosowiska że dotykam sercem kryształowych chmur lęgnie się we mnie zmierzch tak grzeszny że nie wierzę w wyrzuty sumienia przeciwstawiam się winie nie wiem kiedy ostatnio tak bardzo brakowało mi powietrza nie wiem gdzie szukać źródła bólu to tylko czas nic więcej
    11 punktów
  3. Z cyklu wyciągnięte "z szuflady"cz.XXIV pożółkłe kartki jak mlecz na łąkach znikną razem z nami krzyk w miejscu gdzie stoją szklane domy wielu z zaciekawieniem ogląda spektakl te pełne fałszu litanie od dawna podtapiane w głębinach
    8 punktów
  4. jutro drzwi nie otworze będę żył swoim światem przytulę się do ciszy przypomnę sobie to co było porozmawiam z obrazem nie będę się żalił jutro drzwi nie otworzę nie będę płakać tylko marzyć nie pozwolę by smutek kaleczył mi twarz sensowi podam dłoń jutro drzwi nie otworzę nie pozwolę kłamstwu z prawdy się śmiać tak moi drodzy jutro wybaczę sobie każdy nie udany krok
    7 punktów
  5. Z cyklu: Dwóch czy jeden Smaczny ktoś Zostawiłem za sobą Zgiełk stolicy Wyjechałem na dobre I nie była to zmiana przecznicy Wyjechałem w Bieszczady Daleko, daleko Nie aby po szlakach chodzić Bo nie ma nic z tego Tylko, żeby się zaszyć W chatce spokoju I z chatką spokoju Poznawać uroki pustego pokoju Chodzić po drzewo Rozpalać ogień Żyć, pić, gnić Co robię, nie powiem Ważne że z ciszą Wszedłem w koalicję I już została Ma ugruntowaną pozycję Sąsiad, zza góry Czasem mnie odwiedza Robimy sobie zjazdy Raz do roku, wiedza I Bieszczady we mnie Już zostały I skutecznie śmierć Ode mnie odganiały Bo w ciszy, omija Nie robimy hałasu Nie rzucamy się w oczy Nie przyjdzie zawczasu Bieszczadzki ktoś Tak mnie niedźwiedzie znają I się z wilkami Na mnie tu zmawiają Ale cisza mnie chroni Nic mi też nie zrobią Bo człowiek żyjący w Bieszczadach To pomnik, ozdobią Jak to pomnik, Z pomnikami trzeba z szacunkiem Stworzyły mnie Bieszczady Stałem się ich poczęstunkiem //Marcin z Frysztaka Piszę opowiadania, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    6 punktów
  6. Piotrze znów jestem po drugiej stronie skała odarta z kamienia przestała być schronieniem czas wypłukał nasze oczy a to co za mgłą to tylko sen — dopełnienie niedokończonych dni z nimi łączy nas droga mleczna polana jest jak biała łąka pełna ciernistych gwiazd nie szukam w nich wyjaśnienia — idę patrząc pod nogi zbieram najdrobniejsze uszczelniam skalne pęknięcia niech wznosi się nowe Piotrze — tam będę po drugiej stronie doliny fałszywi prorocy próbują zepchnąć księżyc
    6 punktów
  7. tak łatwo przykuć kobietę do budynku łańcuchem kiedy jest naga i okrągła ostatnim etapem czekania kiedy jest w tym bezbronna kto ją odnajdzie w twierdzy gdzie mury gdzie samotność kto dostrzeże jej sylwetkę zapyta a może coś podpowie nim drugi raz brzuch urośnie kto zdąży zanim uśmiechem porwie się razem z dziećmi na skok w objęcia płomieni który nareszcie ich uwolni z kajdan zimnego związku bo oczy muszą być niebieskie
    5 punktów
  8. Ogłaszam przebudowę wszystkich snów! Szarobure jak ciała niebieskie - nie obracają się wcale. Gruba kreska i kropka bez "i" - mają doroczne biennale Stoję, przyglądam się: w przyrodzie budynki to przedmioty najbardziej ożywione: szelestem twarzy, gestów, wieczornym płaczem, przemocą - całkowicie wytłumione ... Są i okrzyki, radość, miłość co zna adres do domu, w którym można spocząć: bo ktoś czuwa i dba, by zawsze wsiąść we właściwy pociąg By nie rozminąć się z telebimami słów, co mówią nie mniej niż wzburzone morze, neony i obwodnice A świat milczeniem orze ... Nie krzycz tak nocą! Pobudzisz nów! Rozzłościsz wszelkich Stwórców i księżyce! Za parę chwil powstanie drugi świat! Bliźniak - z rozciętym licem... Zamieszkaj z nim i rób co chcesz! W rzeczywistości jest nas za dużo. Nie przeżywamy jej, tylko ona - nas. Stumilowymi krokami przemierza świat, który kręcąc się w stałym miejscu jest zawsze u kresu podróży ...
    5 punktów
  9. kiedy płacze i kiedy je boli kruszy się wtedy i rozpływa nie pytaj dlaczego cierpią dobrzy niech złe patrzy i niech się napatrzy co będzie przeżywać
    5 punktów
  10. droga do szkoły zasłynie ta obok i na rubieżach hodowlą na idiotynie wchłonięte w smartfon i leżak w tłuszczy ich tępi koledzy bez prac domowych bez ocen bo przecież nikt nie uprzedził jak chytry był plan na idiotę https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/edukacja-szkola-bez-prac-domowych-zapowiedz-premiera-st7731633
    4 punkty
  11. Hej!! Zakochaj się !! A wówczas wyrażę nas w wymyślne słowa w Polskę, Europę, Ameryki, Afrykę i Azję, słowem w świat cały, który jest przecież nie najmniejszych rozmiarów i czasem – wbrew pozorom – też czyta i nawet niekiedy ze zrozumieniem. (uczynię tak za Twoją namową i cichą aprobatą poniekąd) I dopiero wówczas zaczną się zawody fascynującej gry w otwarte karty podejrzane po milionkroć albo częściej nawet. Ole!! Warszawa – Stegny, 20.01.2024r.
    4 punkty
  12. przyszedłem ze swoim snem w pustym łóżku spało nasze ego noc zbliżyła się do pustych okien zmrużyłaś oczy czekałem aż odnajdziesz mnie w swoich źrenicach tutaj jesteśmy bezpieczni
    4 punkty
  13. Gdzie mam się zgłosić, by tak kontrolnie, Na próbę umrzeć we własnym domu, W pełnym komforcie i w chwili wolnej Wyżyć się, ale bez aktu zgonu? Jaki formularz wypełnić trzeba, Żeby legalnie, w obronie własnej Kopnąć w kalendarz, lecz sponiewierać Tak, by się ocknął w dogodnym czasie? Bo mnie tak kusi w tunelu światło I to, co za nim tuż się znajduje, Lecz respektując procedur jawność, Mam prawo wiedzieć, czy śmierć polubię.
    3 punkty
  14. spod pazuchy sprawiedliwych wytoczyła się z rozszczelnionym wieczkiem wybiła prawdziwie czarnkowa godzina dziś posłowie piszą listy do Elona Muska byliśmy bardzo grzeczni a koledze Ziobro wkradła się tylko literówka wczoraj na wiecu Wójcik bliski orgazmu zakrzykiwał liczby sto dwieście tysięcy ale pękł pancerz bojowy strzelają tylko rusznice przestały ich już nieestetyczne opinać garnitury teraz wychodzą z siebie
    3 punkty
  15. Gong wybił do reszty - publikę, wątpliwość. Skleił rozmach z sensem, ciosy z gardą, taboret z decyzją. Nie - drogi, i nie - kochany. Twardziel. Czuły na dźwięk, jak mikrofon na kablu upuszczony z rampy, wyciągający szyję do gwiazd. A w przerwie - rdzeń obszyty skórą, pętla z bawełną. Membrana, puszka, w której topią się fale, magnes z opróżnioną cewką nad trotami z ręcznikiem. Strzał na wiwat? Sierp gapiów zwieńczy dzieło, a wykrzywi korytarz. Prowadzący sędziom głos zabrał, sam wymownie milcząc, nad aktem. Drukiem czas leci, cień krąży (obszedł tarczę), unosi się duch. Słodkawy zaduch mrozi krew w żyłach. Wiotkie barki pełne szkła, i fusów.
    3 punkty
  16. Krzyż pokutny. Pod śnieżną czapy nadzieją (swój) Honor przed światem skrywa. Na spacer śladami przeszłości dziś sama uda się. Przeszłość w pamięci zostawia. Słowa w pół drogi zatrzyma. Honor spróbuje ochronić przed mrozem minionych lat. Honor smagany czasem przypomni jej dawny maj, jak (gdy) biegła w zielonej sukience z włosami spiętymi naprędce, co miały młodości smak. Przebiegła życie boso jak wiosny pęd… przebić się nie umiała… Wolno umiera pamięć pod płaszczem tęsknot swych, ukryta pod blichtrem życia, pod śnieżną czapy nadzieją. W poszukiwaniu Honoru zatrzymała się przy Krzyżu Pokutnym. Historia jak wiele innych. Jak sen daleki i trudny co bajką kiedyś był… w tej wiecznie zielonej sukience, z włosami spiętymi naprędce…, gdy życiu biegła naprzeciw…, kiedy kochała Świat. Myślała, że na zawsze, że piękno wiecznie trwa… Nic nie zabije tęsknoty oglądanej zza krat. Zbrodnia wstrząsnęła Światem. Młodość osądził czas. Dziś pod czapą (śnieżną) odkrywa życia smak.
    3 punkty
  17. Witaj - cieszy mnie twoje podobanie - Pzdr. Witam - miło że piękny - dziękuje - Pzdr.serdedcznie. Witam - bardzo się cieszę za tak pozytywnie odebrałeś - Pzdr.
    3 punkty
  18. @Tectosmith Dziękuję ci bardzo pozdrawiam;) @duszka Dużo w tym racji niewątpliwie pozdrawiam;) @Marek.zak1 Ciekawa refleksja pozdrawiam serdecznie;) @Wiesław J.K. Nutka optymizmu została tutaj zachowana pozdrawiam;) @Corleone 11 Dzięki,że zajrzałeś i przedstawiłeś też swoją wersję utworu.Doceniam to i pozdrawiam;) @Nata_Kruk W porządku nie ma problemu.Dziękuję ci za przedstawienie swojego zdania i własną wersję utworu.Pozdrawiam ;) @poezja.tanczy Cieszy mnie to pozdrawiam cię również;)
    3 punkty
  19. @duszka Tak, zbliżenie się do natury wiele daję Dzięki za Twoją "obecność" :) @Waldemar_Talar_Talar Tak, natura jest piękna Źródło inspiracji dla wielu @iwonaroma Miło mi, że nie do wyrzucenia.. :) To pokazałem @Somalija Tak, trafiłaś w sedno z piosenką :) @Nata_Kruk W okolicy Bieszczad sporo się dzieje Był do niedawna Franek Kulka, mieszkał niedaleko mnie Sporo ludzi rzeźbi w drewnie, różne inspiracje Jest też mocno muzycznie. Dzieje się Inna sprawa, chyba mnie przeceniasz :) Wielu utalentowanych, nie to co ja @viola arvensis Ja mieszkałem 15 lat Rzeszów+Warszawa, ale mieszkanie koło lasu okazało się silniejsze :) @Natuskaa Takie zwłoki pachną lasem :) Dzięki za odwiedziny
    3 punkty
  20. Nigdy nie tracisz, ni ją zyskujesz, Chociaż za wszystko płacisz nią słono Mrugnięciem powiek, i śpiewem sójek, Choćbyś i ducha swego wyzionął. W pamięci schował, zamknął na kłódkę, Ukrył za szyfrem swoich doświadczeń. Nie rzucisz w morze, prosto za burtę, Ona jest z tobą - nigdy i zawsze. Nieosiągalna, a trwa bez końca, Nie jest a bywa, nie zna też złości Potrafi kochać, być bezlitosna, Piękna to prawda o teraźniejszości.
    3 punkty
  21. Ara w gaju uja gwara
    2 punkty
  22. jak zasuszony kwiat nie obronię się przed słońcem w dłoniach zamknęłam twój sen zachłannie biłam się o ostatnią kroplę życiodajnej rosy gdy zakłuło dotarło do mnie że jestem jak róża
    2 punkty
  23. Ja kłamię Ty kłamiesz On Ona kłamie Nawet lepiej My kłamiemy Wy kłamiecie Oni kłamią Szkoda słów Wysiewać ziarna w taki mróz W sieci każdy ma swoje ścieżki Cisza aż krzyczy Tylko że nikt nie słucha W taki chłód Marzną serca szybciej niż dłonie Na zgodę
    2 punkty
  24. Na co ci to, dziewczyno... podbić kosmos i zginąć.
    2 punkty
  25. jeżeli słowo nie przełoży się na czyn wprost proporcjonalnie do ciężkości dźwięczy pusto jak dzwon któremu wyjęto serce
    2 punkty
  26. Dziekuję, chociaż do mnie do końca nuie przemawia puenta. @duszka Albo tak: Skreśliłem już tak wiele, że pozostało mi jedynie słowo, które jest dla treści niczym wieloryb przykryty płytką wodą.
    2 punkty
  27. Miałem pisać o czymś innym lecz się właśnie dowiedziałem, przez przypadek, trafem dziwnym, że na zawsze odszedł Franek. Znałem tylko go z imienia (nawet nie wiem czy prawdziwe), pozostawił mi wspomnienia, zawsze wierszem mnie zadziwiał. Choć go nigdy nie spotkałem, jakiś żal za serce ściska, nie przeczytam już go więcej... Odszedł człowiek i artysta. Nikt dwa razy się nie zdarza... Kto przeminął, nie powróci, świat przechodni pozostawił, dla przechodnich, żywych ludzi. Jednak ciągle nie dowierzam, czas wnet ślady pozamiata, przecież był tu jakby wczoraj... Nie do wiary! Nie ma Franka? Miałem pisać o czymś innym, wiele ważnych jest tematów, lecz przełamać się nie mogłem, gdy odszedłeś. Żegnaj Franku.
    2 punkty
  28. @Moona :) dokładnie. Również pozdrowienia @Leszczym :) w sumie taka ofiara :) byle świadoma (łatwiej znieść) i oczywiście cierpienie bez upodlenia, bo wówczas to nie miałoby sensu, gdyby dobrzy mieli się zezwierzęcić... Dzięki! @Nata_Kruk :) Tak było na początku, ale zmieniłam, trochę dlatego, żeby zaznaczyć, że to nie tylko zło jednostkowe ale szersza rzesza. No i żeby tak wciąż nie przeplatać - zło dobro (bo choć to prawda, to może się znudzić w odbiorze;)) Dzięki @kwintesencja @Wiesław J.K. Podziękowania:)
    2 punkty
  29. ... ten wers znakomity, jak dla mnie...:) Całości.. plus.!
    2 punkty
  30. @Maciej Sawa dziękuję, pięknie powiedziane :) pozdrawiam serdecznie @Wiesław J.K. ucieczka w sen to ostatnia deska ratunku :) pozdrawiam Cię serdecznie:) @EwelinaDziękuję Kochana!
    2 punkty
  31. Zmiany w szkolnictwie są potrzebne, ale kompetentne osoby- czynni nauczyciele nie są dopuszczani do realnego wpływu na zmiany na szczeblu systemowym.
    2 punkty
  32. @iwonaroma Cytując klasyka "zło dobrem zwyciężaj".Bardzo to pasuje do twojego utworu pozdrawiam;)
    2 punkty
  33. łoj, czego ja tam nie mam :) Miłego, dzięki. Człowiek robi podstawówkę, średnią, ewentualnie studia i musi to wystarczyć, żeby sobie radzić. A towarzystwo z elyt, dawno po szkołach siedzi w tym cyrku po 30, 40, 50 lat i cały czas amatorszczyzna, bo tam się robi interesy, ale nie dla nas i kraju. Swoje interesy. Byłem kiedyś w senacie, reklamowana była wystawa, coś o lotnictwie. Okazało się, że wystawy nie ma, ale jest wielki szum, jak w hali na wyścigach konnych, bo wszyscy zajęci są rozmowami - przez telefon. Porażka.
    2 punkty
  34. Znam gwiazdy po ich nazwach, Aldebarana, Altaira, I znam ich ścieżki na niebie W ich zenitach i nadirach. I znam ludzkie sekrety Po oczach je poznaję, Ich szare myśli, ich dziwne myśli To mądrość i smutek mi daje. Lecz twoje oczy są nieprzeniknione Choć wydają się wołać wytrwale - Nie umiem poznać, czy mnie kochasz Czy też nie kochasz mnie wcale. Wiem bardzo dużo, Lecz mija mi życie me, I umrę nie wiedząc Tego co wiedzieć chcę. I Sara: I know the stars by their names, Aldebaran, Altair, And I know the path they take Up heaven's broad blue stair. I know the secrets of men By the look of their eyes, Their gray thoughts, their strange thoughts Have made me sad and wise. But your eyes are dark to me Though they seem to call and call— I cannot tell if you love me Or do not love me at all. I know many things, But the years come and go, I shall die not knowing The thing I long to know.
    2 punkty
  35. przepełniona wspomnieniem kołyszę się na tej kryształowej tafli zagubionego lustra skazana na dożywotni bezkres podaję ci bezsenną dłoń wręczam zaprzepaszczoną przyszłość już nic nie będzie takie samo jak w poprzednim świecie nie wskaże drogi pomiędzy pola umarłych snów jestem aby życie wręczyło ci krztynę kryształowego powietrza ponury poranek z którym nie chcę się narodzić przyśnij się mojej rzeczywistości odszukaj we mnie ucieleśnienie łez każdy dzień przynosi coś jeszcze każda noc oswaja spadające gwiazdy a kiedy już przepadnę ucałuj moje serce zamknij pieczołowicie duszę
    2 punkty
  36. Włamałem się do opuszczonego domu, domu czyichś snów. Leżały tam książki dla dzieci, przyczerniał je nagi nów, walało się potłuczone szkło, niepotrzebne nikomu świeczki, bombki z tamtych wigilii. Zabrałem album rodzinny, w błysku chwili, by go nikt nie ukradł, bo tam pili, zajrzałem do środka, ujrzałem dobry kadr, i szczęście, dzieci, pieluchy. Rok później, to musiał być ojciec. Przetarłem ręką te mury jeszcze raz, nim niechybnie strawi je dym, wszedłem i już śmieci po pas było, rozkręcone meble kuchenne, wybite szyby, na których języczki mrozu kiedyś w święta zachwycały córki. On był tu. Powrócił, z piekła, z czyśćca, z Ameryki. Skądkolwiek. Powrócił pewnej nocy, i gdy nie odnalazł tego czego szukał, tego albumu, to wpadł w szał, dokończył bałągan, który tu ledwo rozkręciły te gnidy i robale z ulicy Zagórnej, czy skądkolwiek. Wział negatywy zdjęć z tego albumu, wywołał je i naniósł na ściany w nieznany mi sposób: nie znam tej techniki. Oznajmił mi: "Czymże jest nędzny papier tych zdjęć, o wspomnień złodzieju, kiedy ja cofnę czas i namaluję je tą sekretną techinką na ścianie, spójrz, tam, w tym kącie, gdzie spała moja córka, tam gdzie pewnie baby wycierała. Co ty o tym możesz wiedzieć?" I powiedział wszystkim, którzy tu byli: "Musielibyście wszyscy zburzyć, albo zjeść te ściany, by pogrzebać to miejsce, w którym się tliło nasze spokojne życie. gdzie wychowałem moje dzieci." W te święta zawstydzony geniuszem jego dzieła odłożyłem album tam, gdzie go znalazłem z listem z przeprosinami. Wyszedłem prędko w śnieg, potykając się próg, wypędzony przez ducha psa z tych zdjęć.
    2 punkty
  37. Tekst powtórkowy Babciu, piszę do ciebie teraz, kiedy okno przed ciemnością, bo mam wreszcie święty spokój. Tatuś pojechał na dele… coś tam, a mamusia była przed chwilą. Powiedziała to co zwykle, dała całusa w czoło, pogroziła paluchem w drzwiach, że mam w tej chwili spać, bo jutro raniutko trzeba wstać i sobie poszła. Wiesz babciu, z twoją córką, to tak zawsze jest. Czasami zapomina, że jutro niedziela i nie trzeba. A niech to, złamałam rysik co wystawał z ołówka i pisał do ciebie moją ciepłą ręką. Poczekaj chwilkę, zaraz naostrzę. Słyszałaś, jak ostrzyłaś? No nie. To ja ostrzyłam. Na pewno słyszałaś. Pamiętam, że mi kiedyś powiedziałaś o dziadku, który jeszcze wtedy nie był twoim mężem, że też na ciebie ostrzył ołówek, a ja pytałam co za ołówek, ale byłaś nieznośna i nie chciałaś wyjawić tajemnicy… no nie, a sio ty mucha głupia, usiadła na kartce i siedzi jak przylepiona. Podgląda chyba, co do ciebie piszę. E tam, niech sobie podgląda. Czy pamiętasz śmieszną sytuację, kiedy wpadła mucha do kisielu, tylko nie wiem czy ta sama, a ja ryczałam jak wół, że ma zlepione skrzydełka i już nie poleci, jak dziadek na ciebie. No na pewno pamiętasz. Jeszcze wtedy nie byłaś tak stara i lepiej kontaktowałaś otoczenie. Wyjęłaś muchę i powiedziałaś, że mam nie płakać i położyłaś ją na otwarte okno, żeby kisiel z niej spłynął, ale sprawdziłam następnego dnia i była już zdechła. Pomyślałam wtedy, że pająk siedzi w kącie, więc z jej ciała będzie pożytek. Dziadek i tatuś mi przytaknęli, ale mama płakała, tylko nie wiem, czy ze smutku, czy ze śmiechu, bo z nią, to różnie, jak z tobą babciu. Wiesz co tobie powiem, babciu. Czasami przytulam zabawki, bo jak już będą kiedyś wspomnieniami, to trudno takie coś uściskać. Można sobie jedynie poryczeć, że ich nie ma, więc lepiej dusić, kiedy jeszcze są. Mamę i tatę i dziadka z fajką też przytulam, chociaż wokół bałaganią, a wyzywają tylko mnie. No mówię ci babciu. Krzyż pański z nimi mam. Tylko lalki nie przytulam, bo jest ułamana i zraniła ostrym odłamaniem moje ucho. A pamiętasz, jak powiedziałam na ciebie, babcia srapcia, bo nie kazałaś z poduszki dalej piórek wydłubywać, a ja tylko chciałam sobie poprzylepiać i pofruwać w pokoju, ale tylko one fruwały i prawie nic nie było widać… ...ojeju, przeciąg, liść wleciał przez okno, ale bardziej pomarszczony od ciebie, więc nie masz powodu do smutku, a dziadek wtedy tak rechotał, z tej srapci, że dostał od ciebie szturchańca i wypadła z niego fajka, a gdy chciał ją podnieść, to pękły mu portki na tyłku, aż było słychać rozdarcie. Z wami, a szczególnie z tobą, babciu, to miałam wesoło. Jak babcię kocham. Chyba jednak najfajniej było, kiedy udawałaś wielkie lustro w komnacie na zamku, stojąc w starej ramie okiennej, z której wystawały drzazgi, nie tylko ty, a ja przeglądałam swoje odbicie, bo byłam królową, tak samo starą, jak złą. Pytałam ciebie, czy jestem najpiękniejsza na świecie, a ty babciu kiwałaś, że tak, bo akurat coś tam jadłaś, rozdrabniając sztuczną szczęką. A jak przestałaś, to powiedziałaś, że Śnieżka jest ładniejsza i od razu byłam Śnieżką i wybiegłam przed dom szukać krasnoludków, ale tylko sąsiad kosił trawę, więc był tylko jeden, ale sobie wyobraziłam, że jest w siedmiu osobach… ...a łaj, spadła mi książka na głowę. Dobrze, że mała. Chyba za bardzo wiercę wszystkim przy pisaniu. Będę musiała pomału kończyć, bo mi powieki spadają. Nie wiem tylko, gdzie wrzucić list. Nie chcę pytać rodziców, bo to jest nasza tajemnica, że do ciebie piszę. Jeszcze by głupio wygadywali, że i tak nie dostanies trochę zmarzłam, poczekaj chwilę……………………………………………........................................................ Wykropkowałam przerwę, żebyś wiedziała, że na mnie czekałaś, jak kiedyś, a ja byłam ucieszona, że gdzieś tam jesteś i czekasz, chyba za dużo tego czekasz, ale co tam. Przecież nie masz drygu do gniewania. A wiesz, że miałam pomysł, by ten list jak skończę, wkopać w ziemię, w naszym ogrodzie i może by wyrosła książka. Miałaś by co czytać. Może inni też nawet, co tam z tobą są. A wiesz, że kiedyś spadł wazonik z mojej szafki, ale mama powiedziała, że za bardzo nerwowo wstałam i przez to spadł, lecz ja sobie myślę, że to byłaś ty. Wlazłaś do wazonika, bo przecież teraz, to już chyba więcej umiesz, kurczę, znowu złamałam rysik, zaraz naostrzę, tylko gdzie podziałam temperówkę, o leży tam, gdzie nie leżała, poczekaj, piszę innym, tak jak przedtem, trochę coś kręcę chyba, bo z tobą można, ty zawsze fajna byłaś, jak nie wiem czym nakręcona. Mam na koniec prośbę. Poproś Piotrusia, by zrobił dziurę w niebie i wyskocz na białą chmurkę. Niech ci nogi zwisają, dyndaj nimi, to jutro rano ciebie zobaczę i pokiwam lub nawet pogłaskam papcie, jeśli wysoko podskoczę. Tylko żebyś nie spadła. Niech ci aniołki skrzydełka pożyczą, gdybyś jednak spadała. Ale chyba tam masz fajnie, więc bądź szczęśliwą. Może dziadek cię poszmyra w stopy i w co tam będzie chciał, gdy do ciebie dołączy, bo często wchodzi na drzewo, żeby być bliżej ciebie. Tylko nie wiem, czy mu rąk starczy. Na tle księżyca, wygląda jak wampir. Babciu, coś tobie powiem. Gdyby Jezusek marudził, że robicie w niebie burdel, to niech mu Piotruś wytłumaczy, że to tylko niewielka dziewczynka, tęskni za swoją babcią i chce ją chociaż na chwilę zobaczyć na chmurce, a niech to, ktoś idzie po schodach, chowam list, jutro wrzucę do pierwszej lepszej skrzynki, a resztę, to jakoś babciu załatwisz. Masz tam teraz znajomości, nie z tego świata. Pogadaj z aniołkami, może podfruną i list zabiorą i tobie oddadzą. Całuję. Pa. Narka. * –– Dziecko, wyjdź z okna. Burza jest. Nie słyszysz jak grzmi? –– Mamo, coś ty. To tylko babcia puszcza bąki. –– No wiesz. Co ty opowiadasz. Gdyby to babcia usłyszała, to by ci dała. –– Figę by dała. Ona miała jeszcze lepsze pomysły. Chociażby wlazła do dzwonu. –– Jakiego znowu dzwonu? Co my z tobą mamy. Same niespodzianki. –– To fajnie, że macie, bo gdybym nagle była wspomnieniem... –– Co ty znowu pleciesz? –– Plotę, co wiem i już. A Piotruś wcale nie taki święty, tyko wesoły. –– Jaki znowu Piotruś? –– Święty. –– Jeżeli taki święty jak ty i babcia, to współczuję niebu.
    1 punkt
  38. mojej miłości nie policzysz słowami to kredyt zaufania umowny spłacać go będę w czynach z oprocentowaniem
    1 punkt
  39. Proszę, rozkwitnij dla mnie W kwiecie swojej kobiecości Niech różowym się stanie Ów świat mojej przyjemności!
    1 punkt
  40. Wznoszę swe serce jak wiosna wszędzie stokrotki wśród deszczem zroszonych pól; Me serce pięknym naczyniem będzie choć jest w nim tylko ból. Bo kwiaty i liście nauczą mnie One, co w barwy zmieniają błoto, Jak smutku martwe wino zmienia się W żywe złoto. I Sara: I lift my heart as spring lifts up A yellow daisy to the rain; My heart will be a lovely cup Altho' it holds but pain. For I shall learn from flower and leaf That color every drop they hold, To change the lifeless wine of grief To living gold.
    1 punkt
  41. Otto ma wąsy... Są wam. Ot - to.
    1 punkt
  42. ,, Naucz mnie Panie chodzić Twoimi ścieżkami,, Ps.25, 4-5 proste ścieżki giną w gęstwinie codzienności stają się jak krzaki głogu trudno się w nich znalaźć Panie pomóż w miłosierdziu swoim je prostować naucz pokory światło nie zna dróg krętych być jak światło jak Ty 1.2024 andrew Niedziela, dzień Pański
    1 punkt
  43. Na metadonowej mili liczę hajs nie sterczę na dzielni jeżdżę super furą rodem z gry GTA jestem tu niczym Bóg który posiadł kody na nieśmiertelność patrzę co dnia i noc w piekło klientów rozwożę im różne mózgotrzepy tiktoki i inne pajace co trzepią ich do dna bo moi podopieczni są uzależnieni od przemian chemicznych bomby dopaminowej jestem dla nich alchemikiem rozumiecie destyluję w tych retortach eliksir miłości transmutuję ołów w złoto ucieram homunkulusa mój towar ma moc na nadchodzącą długą noc
    1 punkt
  44. Dziękuję za tak piękną Poezję. Mało słów, ale tak dużo treści... Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  45. pożądany kredyt mojej miłości nie policzysz słowami to kredyt zaufania umowny spłacać go będę w czynach z oprocentowaniem Treść jest ok., a gdyby tak czytać, hę.? Pozdrawiam.
    1 punkt
  46. Pusty plecak wędrowiec niesie lecz to złudzenie w nim pełno życia Wiatr zaćmienie sny marzenia sporo uśmiechu troszkę łez Niby pusty jest a jednak wiele w nim skarbów na nie udane dni
    1 punkt
  47. Bardzo wymowne. Choć może pasowałby mi nieco bardziej "wielorybem osiadłym na mieliźnie", bo tu juz nawet ukrywajacej go wody nie ma, czyli redukcja maksymalna, a przy tym ryzykowna :) Pozdrawiam :)
    1 punkt
  48. wtulaj się w astrową pierzynkę na piersiach obudzę cię gwiżdżącym śpiewem kosa porozstawiam po kątach pachnący bez by można powąchiwać tak wiosnę
    1 punkt
  49. @jan_komułzykant @Nata_Kruk recepty szuka bo ból łupie w stawach oraz Wiośni się w w głębiach wiosny almanach. Pozdrawiam
    1 punkt
  50. @jan_komułzykant Janko, a po co tam trafiać w myśl autora? Zaraz byście chcieli wszystko wiedzieć;) :D Wasze interpretacje są o niebo lepsze. Bardzo je lubię. A propos haiku: tak mi się pomyślało mój pantofelek między jego rzęsami budzi fantazję :) Dzięki za zajrzenie i fajny, ciekawy komentarz. Pozdrowionka. @violetta i bardzo fajnie. Ślizgaj się do woli. Tak trzymaj. @Nata_Kruk dzięki Nat. Prawda, dużo się dzieje;) Cieszę się, ze coś Cię zatrzymało i zaciekawiło. Pozdrawiam.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...