Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 14.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Idzie bieda, idzie bieda idzie wielki głód. Nic już bestii nie powstrzyma, może tylko cud. Tak powtarzał obszarpany, brudny, stary dziad. Kończył się trzydziesty ósmy, nikt nie słuchał rad. We wsi naszej się pojawił nie wiadomo skąd, o kawałek żebrząc chleba, mruczał mantrę swą: Idzie bieda, idzie bieda, idzie wielki głód. Nic już bestii nie powstrzyma. Umiesz? To się módl! Dzisiaj złoty masz zegarek, jesteś wielki pan, jutro za kawałek chleba ten zegarek dasz. Dzisiaj jesteś pewny siebie, bo masz własny kąt, jutro z niego cię wygonią, nic nie weźmiesz stąd. Nikt mu wtedy nie dowierzał, gdy powtarzał wciąż: Idzie bieda, idzie bieda, idzie wielki głód, Nic potwora nie powstrzyma, nie pomoże cud. Jednak sens słów dotarł do nas nim przeminął rok. I choć dziad się gdzieś rozpłynął pośród pól i łąk, znów z daleka dziś dobiega cichy jego głos: Idzie bieda, idzie bieda, idzie wielki głód. Nic już bestii nie powstrzyma. Umiesz? To się módl!10 punktów
-
Z cyklu: Nietypowe grzybobranie Majsterkowicz Jak skręcić huśtawkę Mieć taką poręczną zabawkę Jak wysłuchać sumienia Wtedy gdy zdanie zmienia Wkręty i zakopywanie Trzeba mieć o sumienie staranie Huśtawka już skręcona I do ziemi przytwierdzona Próba generalna, staranie I masz odmienne zgadywanie Dziecko na próbę, troche strapione Huśta się, ale w drugą stronę Jak to działa, że tak nie działa Huśtawka to sprawa honoru mała I na opak wszystko powykręcane Dziecko płacze, jest dogadane Z sumieniem, co zdanie zmieniło Bo w instrukcję obsługi, nie popatrzyło //Marcin z Frysztaka >Piszę opowiadania, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org7 punktów
-
cicho cichuteńko wsłuchaj się uważnie wiatr przewraca kartki opowiada baśnie porozrzucał słowa zaczarował dusze wiater ten swawolnik namalował różę róża jest dla ciebie na czerwono cała cicho cichuteńko róża wiersz utkała wiatr przewraca kartki opowiada baśnie porozrzucał słowa wsłuchaj się uważnie6 punktów
-
Dywagacje na temat wolności i miłości. Mówimy o wolności, choć jej nie doceniamy. Mówimy o miłości błądząc wśród uczuć - w poszukiwaniu siebie. Kiedy zauważymy, że nagromadziliśmy wolności w nadmiarze i staje się ona zbyt wymagająca, zaczynamy stawiać pytania szukając odpowiedzi. Zbyt wrażliwi, zagubieni oddalibyśmy naszą miłość w dobre ręce. Szukamy kogoś, kto zaopiekuje się nami. Nie chcemy już na barykady – zmęczeni, zrezygnowani wspominamy dobre czasy, kiedy byliśmy zbratani z wolnością wierząc, że najpiękniejsze jeszcze przed nami. Łudzimy się, usprawiedliwiając brak pięknej miłości i złudnej wolności.6 punktów
-
Nienormalność - czyli kuchenna norma Gdyby taki stan rzeczy mogła zniszczyć muzyka, przemyciłabym samą siebie do orkiestry Andre' Rieu - on potrafi. Gralibyśmy koncerty w każdej kuchni, bo większość obumiera od oparów. Nie wyczują słabego punktu, coś tam wiem, szkolenie w trakcie - inni też tak robili i... skręca się rok za rokiem, a ziemia jałowieje. Szemrze po nocach, rozmawia - za mało koszyków dobra, przez dziury wypada to, co mogłoby być namiastką nadziei. Człowiek w zasięgu głowy widzi tylko kły - jak brzytwy przeobrażają wielu w hordę ciągle nienasyconych wilków. Pozagryzają się w walce o tron, a ten, od dawien dawna w dwóch barwach. Który to raz w kipieli słów tonie jednia. styczeń, 20245 punktów
-
-Mistrzu, czas chciałbym zwolnić, czy jest na to sposób? -Powiem co zrobisz, nadto dostąpisz rozgłosu. W Mariackiej Wieży Polsce zegar czas wskazuje, kiedy wielka wskazówka do góry wędruje, na niej się uwieś, czas wtedy wolniej popłynie, ważne, żebyś ją puścił o pełnej godzinie, inaczej czas przyspieszy i cała twa praca, nad czasu spowolnieniem, wniwecz się obraca.5 punktów
-
Płynąc w nieznane sam sobie jestem żaglem sterem i kapitanem Sam z wiatrem falami koszmarem walczę na okręcie zwanym - życie Sam upiększam jego daleki i bliski horyzont który nieprzewidywalny5 punktów
-
wtulaj się w astrową pierzynkę na piersiach obudzę cię gwiżdżącym śpiewem kosa porozstawiam po kątach pachnący bez by można powąchiwać tak wiosnę4 punkty
-
wokół wszystko szarzeje a palce dotykają zimnych ścian my zamurowani w słowie bez pamięci pogubieni na przekór lirycznym westchnieniom które bledną na samą myśl o jutrze przypieczętowanym samotnością gdzie dwoje jest jak jedno przytul ostatni raz bym miała siły zmierzyć się z pustką wepchniętą między godziny bez ciebie4 punkty
-
zdążyłem wrócić już dzień się tulił w okładkę zdążyłem przeczytać twoje spojrzenie już jestem dobranoc ja zgaszę światło3 punkty
-
w rozświetlonej sali balowej tańczą zawsze razem barwne i niezliczone myśli - motyle nie łamią sobie skrzydeł tylko muskają3 punkty
-
Trudno napisać wiersz o czymś co już było co schowało się za horyzont Czyli o miłości nadziei prawdzie i smutku o uśmiechu który dziś płacze Trudno napisać wiersz gdy noc kłamie wiatr nieszczery ból za drzwiami Gdy wieje i pada a czas okłamuje jest na nie lustro nie potrafi się uśmiechać3 punkty
-
moja nagość otwiera się na dotyk za progiem zaskakuje mnie jej delikatność co jeszcze kryje się za drzwiami szkicuję w wyobraźni budzi się pragnienie na spierzchłe usta osiada mgła błądzą słowa zanurzone w atramencie szkicują portret zobaczę miłość może wystarczy by zasnąć we własnych ramionach3 punkty
-
Przytłamszeni szarością dni Banalnością naszego życia Zatracamy się W bólu i cierpieniu Rozmaitych "wielkiej wagi" problemach Nie zwracamy uwagi Na niezwykłość świata Sięgamy myślą Gdzieś daleko, gdzie nas nie ma (Tam z pewnością życie płynie jak w bajce) Nie słyszymy śpiewu ptaków Klangoru żurawi ni pięknego głosu pawi Chcesz rozśmieszyć Boga, Opowiedz mu o swoich planach. Warszawa, 14 stycznia 2024 r.3 punkty
-
,, Przychodzę Boże pełnić Twoją wolę,, Ps. 40, 2 cieszę się Boże za okruch wiary ta kruszynka pozwala wierzyć nie pojawiłem się przypadkowo jak myślą ci co Ciebie nie znają lub zgubili staram się pełnić Twoją wolę dajesz wieczność nie żądając zapłaty wystarcza Ci wzajemna miłość pójście drogą pokazaną przez Jezusa tylko tyle z radością pełnię Twoją wolę Jezu ufam Tobie 1.2024 andrew Niedziela, dzień Pański3 punkty
-
Stary i siwy już ubek z Barańców, Rad był, że władza ma tylu zaprzanców. Jeszcze by wyrwał kilka paznokci. Potłukłby nawet i tuzin łokci. Moskali by tylko musiał, zmienić na Germańcow.3 punkty
-
zakurzony stary kredens nie oszczędzał go czas na półkach sterta pajęczyn cały jego skarb obok tylko nicość do bólu przeszywająca tam są drzwi moment znikają ściana jedno okno skierowane w przepaść ku nowemu światu skok gdzie brama otwiera się przez sługi diabła3 punkty
-
I. Długimi jesiennymi wieczorami, Okraszonymi blaskiem tajemniczej księżyca pełni, Gładząc z rozrzewnieniem palcami, Bogato zdobione okładki ukochanych powieści, Biegłem nieśpiesznie swymi myślami, Ku światom na ich kartach odmalowanym, Natchnionego pisarza pędzlem wyobraźni, Namoczonym w tajemniczych barwach przeszłości… Zapewne niegdyś przed wielu laty, W napisanie ich całe serce swe włożył, Oddany sprawie pisarz natchniony, Dziełami swymi bez reszty pochłonięty… Długimi wieczorami wybitny stary pisarz, Dotykając z rozrzewnieniem wysłużonego pióra, Wyobraźnię swą na papier przelewał, By inspirowała w przyszłych wiekach kolejne pokolenia… By na bezdrożach współczesności, Młodzi ludzie w współczesnym świecie zagubieni, W barwnych postaciach literackich, Godne wzorce do naśladowania odnaleźli… W sprawy dni codziennych tak bardzo uwikłani, Pochylając się nad kartami ukochanych powieści, Rozczytując się w ich bohaterów losach niezwykłych, Od przykrości wszelakich ukojenie znaleźli… Przeto ja niegdyś w dziełach rzeczonych, Rozczytując się wciąż bez pamięci, Gdy otulały ziemię wieczorne mroki, I gdy złociste słońce weszło w zenit, Czy to przyjemnym wieczorem letnim, Czy smętnym popołudniem zimowym, Przewracałem wciąż stronice kolejnych Mistrza powieści… - Miast powietrza oddychając Kraszewskim… II. Dotykając z nostalgią okładki Starej Baśni, Wertując z zainteresowaniem kolejne karty Lublany, Wędrowałem oczyma mej duszy, W tamten świat wieków minionych… By bez pamięci się w nim zatopić, Niesionymi wyobraźnią myślami, Wszelkie jego sekrety zgłębić, Prostego czytelnika niezliczonymi domysłami… W rozległe bory kraju Polan, Unosiła mnie ma czytelnicza wyobraźnia, Skąd rzewnym swym śpiewem ją przyzywała, Młodziutka pięknolica Lublana… Skąd młode siostry Żywia i Dziwa, Wołały niesłyszalnymi szeptami młodego czytelnika, Zaklętymi w tajemniczą moc pisanego słowa, Odmalowując w mej głowie zapomnianych pradziejów obraz… Na tajemnicze pradziejów rozstaje, Z współczesności przywoływały mą wyobraźnię, Złego króla Chwosta straszliwe dzieje, W prastarych legendach słowem Czasu zaklęte… Z głębin zamierzchłej przeszłości wyłowione, Wybitnego powieściopisarza twórczym natchnieniem, Na czysty papier z rozrzewnieniem przelane, By rozniecały przez pokolenia czytelników emocje… Przeto w zamierzchłych pradziejów głębiny, Zarzucałem sieci mej czytelniczej wyobraźni, Wraz z mym powieściopisarzem ukochanym, W niknącą w pomroce dziejów przeszłość wiedziony, Wrzuconym w upływ czasu słowem wieszczym, Dotykającym strun mej wrażliwości, Przewracając kolejne karty Lublany i Starej Baśni... - Miast powietrza oddychając Kraszewskim… III. Wielkie tajemnice pierwszych Piastów, Ukryte skrzętnie w biegu dziejów, Niczym w bogato zdobionego kufra wnętrzu, Maleńki okruch bezcennego kryształu, Wydobywane z niepamięci niewidzialną dłonią wyobraźni, Pochylających się nad przeszłością wybitnych powieściopisarzy, I niczym świętojańskie ziele w pięknolicych dziewcząt wianki, Wplecione w kolejnych znakomitych powieści rozdziały, Gdzie burzliwe losy rodu Luboniów, Wrzucone w zmierzch pogaństwa czasów, Splecione z dziejami dynastii Piastów, Zaznaczyły się na chrześcijańskiej Polski progu, Gdy Włast po latach powrócił z niewoli, Niosąc w sercu skarb nowej Wiary, By Słowem Bożym niczym krzesiwem krzemiennym, Zarzewie Chrześcijaństwa w kraju Polan rozniecić, Gdzie Jurga i Andriuszka bracia Jaksowie, Stawali trwożnie przed króla Bolesława obliczem, Czy winy ich zostały im odpuszczone, Zatopieni pospołu w niepewności dojmującej, By uzyskawszy wspaniałomyślnego króla przebaczenie, Udać się wkrótce przed papieża oblicze, Wyjednując swemu władcy królewską koronę, Papieską na koronację uzyskując zgodę… Błądząc oczyma duszy po mazowieckich kniejach, Gdzie buchała tysiącami płomieni reakcja pogańska, Gniewem Mazowszan sięgającym skrzących gwiazd, Parszywą nienawiścią roznieconym w sercach, Gdy dobiegł końca czas wielkiej bitwy, Radując duszę triumfem wojsk Kazimierzowych, Litowałem się nad Masława losem nieszczęsnym... - Miast powietrza oddychając Kraszewskim… IV. Liczne tajemnice szlacheckich dworków, Zasnute delikatną pomroką dziejów, Niczym pajęczyną wnętrza spowitych mrokiem komór, Skrywających gliniane dzbany pełne szczerozłotych talarów, Odsłonił przede mną mój ukochany powieściopisarz, Na dziesiątek powieści swych kartach, Narzuty skrywającej minione wieki uchylając rąbka, Pociągnięciami swego zaostrzonego pióra… Gdzie wypłakiwało nocami oczy w poduszkę, Młode płoche wrażliwe dziewczę, Złączone niechcianym małżeńskim węzłem, Z gwałtownego charakteru niekochanym człowiekiem… Gdzie stara szalona cześnikówna, W obłąkańczym szale snuła się po lasach, W tajemniczym blasku pełni księżyca, Nieszczęśliwa jak lata wcześniej młoda Wilczkowa... Gdzie Mistrz Twardowski z księżyca podziwiał, Jak trawiony gorączką Janasz Korczak, Wskoczył na płonącego zamku dach, By rozżarzone dachówki w zapamiętaniu siekierą rąbać, Powstrzymując zuchwale rozprzestrzeniający się pożar, Rozniecony wyobraźnią pisarza na powieści kartach, Odbijając się w przerażonych miecznikówny źrenicach, Niczym skrząca gwiazda w ostrzu żelaznego miecza… Długimi księżycowymi nocami, W ukochanych książkach bez pamięci zaczytany, Zaglądając oczyma duszy w swych emocji głębiny, Historiami tamtymi bez reszty pochłonięty, Będąc jedynie duchem obecnym, Pośród licznych hucznych biesiad szlacheckich, Przewracałem pożółkłe karty kolejnych powieści... - Miast powietrza oddychając Kraszewskim… V. Nie stroniąc i od trudnych w odbiorze lektur, Poruszających problemy prostego ludu, Wplecione w zawiłe meandry wielowiekowych dziejów, Dotykających aspektów nierówności, biedy, niedostatku, Pomiędzy skrzące zielenią wiejskie łąki, Pomiędzy kryte strzechami chłopskie chaty, Wędrowałem wzruszony oczyma mej duszy, Pełen rozbudzonych rzeczonymi powieściami emocji… I za wieś gdzie stała samotna chata, Zawędrowała ma czytelnicza wyobraźnia, Litując się nad losem ludzi dwojga, Złączonych potęgą niespodziewanego uczucia… Gdzie tajemnicza Cyganka Aza, Tańczyła zapamiętale nocami w blasku księżyca, Odbitego w jej czarodziejskich źrenicach, Spływającego po jej kruczoczarnych włosach… Gdzie uczucia tlące się w sercu Ulany, Pośród krytych strzechami chat chłopskich, Mimo upływu wieków nie zagasły, Tląc się także i w czasach naszych… Rozniecane wciąż w sercach dziewcząt młodych, Pośród wielopiętrowych wieżowców szklanych, Wzorem swych ukochanych bohaterek literackich, Poszukujących okraszonej szczerym uczuciem miłości… Wędrując oczyma wyobraźni, Na Polesia Wołyńskiego puszcze, bagna, lasy, By oddać hołd prostoduszności i pracowitości, Żyjących tam niegdyś ludzi prostych, Litując się nad dolą chłopa Jermoły, Uroniłem łzy nad pożółkłymi powieści kartami, Biorąc ze wzruszenia oddech głęboki… - Miast powietrza oddychając Kraszewskim… VI. Urzeczony do głębi wszystkimi tymi powieściami, Rozmarzony do snu mrużąc powieki, Odmalowując w snach swych tamte obrazy, Księżycowymi nocami marzeniem sennym, Wszystko o czym w blasku dnia czytałem, Barwnymi lekturami rozniecając swe emocje, W mroku nocy rozmarzony wyśniłem, Zaklinając je potęgą wyobraźni w obrazy senne… Tajemniczych mych snów potęgą, Nadając żywe barwy wyrytym w pamięci rozdziałom, Zapisanym na papierze atramentu czernią, Wykutym na sercu przeżyć głębią, Jak i innych podobnych mi czytelników miliony, Śniąc zaklinaliśmy je w żywe obrazy, W objęciach przyjaznej czerni matki nocy, W snu otchłani pozostając zatopieni… I ujrzałem milionów wiernych czytelników sny, Rozniecone ich ukochanego pisarza powieściami, Ukryte niczym najrozliczniejsze skarby, W tajemniczej nieznanej ludzkiemu oku jaskini, Utajonej między ludzkich emocji konstelacjami, Rozmaitych czytelniczych przeżyć gwiazdozbiorami, Bogatych księgozbiorów i olbrzymich bibliotek galaktykami, I wszechświatami zatopionymi w serc głębi… I dotykałem oczyma duszy Wielkiej Tajemnicy, Zatopionej w mrokach nocy, O czym śnią śpiąc niewzruszenie snem kamiennym, Miłośnicy Józefa Ignacego Kraszewskiego twórczości… Gdy snów Ich strzeże księżyc pozłocisty, By w marzeniach sennych podświadomie zatopieni, O światach z ukochanych powieści mogli wciąż śnić... - Miast powietrza oddychając Kraszewskim… - Wiersz zainspirowany twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego.2 punkty
-
leżą po lasach kości chłopców od tamtego powstania w styczniu wiatr rozwiał fosfor blask czarnego obsydianu i srebra nie pozwala zapomnieć ofiary* wolność ma wspaniały smak pachnie kawą w niedzielny poranek pracuję ćwicząc czytanie tekstu wchodzę w zdania pauza akcent syn z nad Minecrafta krzyczy ,,meni gówne" ,,główne" poprawiam ,,pani mówiła gówne" sprawdzam: narrator czat nie jestem już potrzebna ktoś na forum poezji zdefiniował mnie lewicowym algorytmem wyszła nienawiść ogólnie nic dobrego właściwie do końca nie jestem Polką dziadek ożenił się za granicą nie mam też długiego kija do flagi na marsz tylko zażenowanie gdy falset bez testosteronu zawodzi ,,Ruda wrona, orła nie pokona." nie ma dla mnie miejsca prawica się kończy widać w poziomie zapalenia nerwów prezydenta* używa paluszków i ,,Duda pomocy" sam diabeł się w nim miota * czarna biżuteria była symbolem klęski powstania z 1863 r. * skandaliczne, nieopanowane wzburzenie emocji w wystąpieniu Andrzeja Dudy w dniu 14.01.2024 r.2 punkty
-
dziewicze zajrzenie w oczy i poryw serca dla miłości to nie wystarczy ten jeden raz2 punkty
-
lim0 – obyczajny Rolnik ze wsi Lenie Wielkie odporny na prace wszelkie, nie sieje, nie orze, gdy chodzi o zboże osusza „żyta” butelkę. lim18+ - bezwstydny Para astrofizyków w San Diego badała teleskopami niebo, po kilku godzinach pracy jej czarną dziurę zobaczył, ona zaś jego karła białego.2 punkty
-
Chcemy czy nie los nas okrada lub coś nam daje A my no cóż wyboru nie mamy musimy to zrozumieć Że taką lub inną chwilą zostaliśmy obdarowani Chcemy czy nie żyć musimy a los naszym panem2 punkty
-
Spaceruję z nią po Top Markecie i mam wrażenie, że kompletnie, kompletnie tu nie pasuję.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Panie Prezydencie proszę o ułaskawienie mojego błyszczyka i złocistych cieni z napisem ,,Dior", zostały zamknięte w biurku. Magdalena Ogórek2 punkty
-
niemal rozbita wielu przyklaśnie którym po nocach plany się knuły i myślą jeszcze by paragrafom wdziewać stroiki - ale te- lube @Jacek_Suchowicz ... Jacku, dziękuję... :) i pozdrawiam. @jan_komułzykant ... Janko... jaaaki komenatrz.!.i najważniejsze, że w temacie... :) Janko, samotnie to cudowna, relaksująca rzecz i gdy wraca się do realiów, po "chwili" chciałoby się znowu tam być, doświadczyłam na sobie, dlatego od dłuższego czasu nie mam w domu TV i omijam wszelkie reklamy, które przyrosły dosłownie do wszystkiego, tak mogę nieco swobodniej oddychać, ale tylko pozornie, bo coś tam dochodzi do głowy, chociażby z tytułów w sieci. Myślę podobnie... ktoś ten ogłupiający stan pielęgnuje i to z pietyzmem... żeby UL napełniał się tym, co chcą. Mam na to maleńką tarczę, muzykę... :) i może licha to obrona, ale relaksu mam do wiwatu, opary unoszą się 'różniaste', grunt, to nie wdychać ich... da się.? da... :) Sporo 'wyłapałam' przez lata moją kobiecą łepetynką i próbuję zostawić przemyślenia w wersach, to jest to, co mogę. Komuś się 'zgra', ok... ktoś powie, że nudy... niech się rozrywa przed TV. A przyszłość.?. ehhh... niechby była spokojna, ot co. Ty nigdy nie trujesz... i dobrze, że tylko.. trochę.. przegapiłeś, bo nie miałabym tak obszernego komentu... :) Dzięki Ci bardzo.! Także pozdrawiam.2 punkty
-
Tomislav, mieszkający w Chorwacji, umiał określić dzień owulacji. po pocałunków słodyczy*. Od badanych sobie życzył ścisłej fizycznej kooperacji. *W okresie owulacji poziom cukrów w ślinie kobiety jest najwyższy.2 punkty
-
krzew nad cieniem otulił troskliwie milczeniem bordo bo za dużo slońca szkodzi Warszawa, 23.7.20102 punkty
-
O nocy piękna! Wzywamy imię twoje! O nocy piękna! Z bólem znosimy wszystkie znoje! O nocy piękna! Zakładamy nasze czarne stroje! O nocy piękna! Dzięki tobie łagodzimy wszelkie niepokoje! O nocy piękna! Ty poprawiasz tak szybko nasze nastroje! O nocy piękna!2 punkty
-
2 punkty
-
co dzień pełnimy Wolę Boga czy tego chcemy czy też nie wszystko ma sens radość i trwoga w tym Jego plan jakiś jest :)2 punkty
-
Kogoś wartego posiadania Nie da się całkiem posiąść; Weź to sobie do serca, Moje młode gniewne kochanie Ten fakt, ten twardy i cenny kamień, Przyłóż do gorącego policzka, Niech skryje twą łzę. Trzymaj go jak kryształ W chwilach samotności Wpatruj się w prawdę jego lodowatości. Da ci szczęście, gdy pozwolisz jej osiąść: Kogoś wartego posiadania Nie da się całkiem posiąść. I Sara: No one worth possessing Can be quite possessed; Lay that on your heart, My young angry dear; This truth, this hard and precious stone, Lay it on your hot cheek, Let it hide your tear. Hold it like a crystal When you are alone And gaze in the depths of the icy stone. Long, look long and you will be blessed: No one worth possessing Can be quite possessed.2 punkty
-
@et cetera @Nata_Kruk Nie jest ważne, kto kim się urodził, ale czym się stał!. W tej sytuacji, trudno oszukać przeznaczenie. Dziękuję za ślad, pozdrawiam.2 punkty
-
2 punkty
-
Wyjadę na wczasy, gdzie góry i lasy, Do domku nad rzeczką, szumiącą mi tęsknię. Kominek rozpalę, oświetlając salę, Piosenkę też włączę, niech zagra mi pięknie. Psy szczekną łaskawie, a może w obawie Bo wiedzą, że chwila nie będzie trwać wiecznie, Usiądę w fotelu, spokojnie, bez celu, Czując miłe ciepło, tak dla mnie bezpieczne. I patrząc na ogień, na gasnący płomień, Niechcący poczuję mróz śniegu na dworze, Zamyślę się w sobie, wciąż myśląc o Tobie, Że zwykle tuliłem Ciebie o tej porze…2 punkty
-
z każdej strony jest noc w zestawie kilku wierszy koty wymykają się po ulicy szylkretowa sierść oczy mruczą w odcieniu nieba dobry sekret ma ogon kocie łapki wędrują we śnie rozetkowy rudzielec włóczy się po księżycu na mlecznej drodze chlipią różowe języczki2 punkty
-
@violetta ja akurat tak nie myślę :), ale na wiosnę czekam z utęsknieniem:) Dziękuję i pozdrawiam:)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Barierka -Dzień dobry pani! - prawie wykrzyczała dziewczyna, widziała bowiem, że Barierka najwyraźniej chciała wziąć nogi za pas. -Dzień dobry. - odwróciła się Barierka i się zawahała . Nie wiedziała już, czy ma zamiar odejść, czy pozostać. "Zimno, to w końcu styczeń." Pomyślała. -Dawno tu pani nie było. Nie widzieliśmy was tutaj wszystkich, już od jakiegoś czasu. Widzi Pani, ja przyjechałam, tutaj do stolicy z Podkarpacia. W Liceum w Prędocinku prowadzę gazetkę szkolną, razem z kolegą i koleżankami. Skoro już panią widzę, to może uda mi się przeprowadzić, jakiś krótki wywiad. Wiele się o pani, przepraszam o was, mówiło ostatnio. -Starała się dziewczyna a jej niebieskie oczy, maksymalnie się rozszerzyły. Doświadczyła już, że jej oczy potrafiły działać "cuda". Na przykład, potrafiły przesunąć klasówkę z matematyki u prof. Kowalskiego o tydzień.Barierka jednak nie była przekonana. Widziała, jak sypią się modre skry z oczu dziewczyny, ale one nie działały na nią. Barierka bowiem swoją płeć określała jako pangender. Właśnie się dowiedziała, że ma rozmawiać z kimś z Podkarpacia. "Może uwielbia się modlić w kościele katolickim i na co dzień nosi moherowy beret? Kurdę, spieszę się na tramwaj." - Pomyślała. "Chyba nie chcę mi się rozmawiać z kimś takim..." Postanowiła zadać więc pytanie kontrolne. Ułatwi ono trochę podjęcie decyzji. - Czy poznałaś kiedyś Murzyna?- zapytała Barierka, tak ni stąd ni z owąd. Teraz dziewczyna się zawahała. Wzięła jednak głęboki oddech i odpowiedziała. - Proszę pani, mówi się Afroamerykanin albo Europoafrykanin. Owszem poznałam jednego na turnieju koszykarskim. - I teraz skry posypały się obficie z jej chabrowych oczu. Barierka nie chciała poznać po sobie, że zaskoczyła ją ta odpowiedź. - No, naturalnie, mogę poświęcić ci parę minut. - Odpowiedziała, nieco zakłopotana. I tak jak gdyby się obraziła. -OK. Więc gdzie byłyście, jak was nie było... O, przepraszam to głupie pytanie. Gdzie panie przebywały przez ostatni miesiąc?- zapytała dziewczyna. - O, to proste pytanie.. Byłyśmy na szkoleniu. - Odpowiedziała barierka. - Na szkoleniu? - Dziewczyna się zdziwiła. - Tak na szkoleniu, gdzie uczyłyśmy się oceniać i podejmować decyzję kogo przepuścić a kogo nie. - Odpowiedziała barierka. - To tak jak w tym programie "Mam Talent". - Kontynuowała barierka. -Gdzie to się odbywało? Jaka była atmosfera? Kto wykładał? - Pytała dziewczyna. -Nie jestem upoważniona, aby odpowiedzieć na te wszystkie pytania. Powiem tylko, że szkolenie odbyło się pod hasłem przewodnim; "Bo dość już tych barier nastawiano między nami". -To chyba niezbyt dobrze dla barierek? - Zapytała dziewczyna. -To zależy, z której strony się spojrzy. Weźmy takie słowo "nami" z naszego hasła przewodniego. Czy każdy to my? Na przykład czy ci z Podkarpackiego np. to my? - I tu barierka zorientowała się, że popełniła gafę. -No wiesz, zawsze są wyjątki od reguły - dodała na pocieszenie dziewczyny, ale była zawstydzona. - Tak więc zawsze się przydamy a nie będziemy nas dzielić. Będziemy tylko barierkami między nami - nami a tamtymi. - Kto wykładał na szkoleniu - pytała dziewczyna. -Nasz mistrz i mentor- odparła bez wahanie barierka. - Wolę tu nie przytaczać personaliów. Jest wspaniały, prawdziwy showman. Właściwie to kiedyś mówił o "szpecących barierkach". Ja przeszłam odnowę i nie jestem już szpecąca. - I tu barierka wykonała piruecik, taki Tulup i szeroko uśmiechnęła się do dziewczyny. Rzeczywiście pręty były błyszczące a podstawki zupełnie nowe. -Jakie są plany dla pań na przyszłość? - pytała dziewczyna. - "Wtedy, kiedy będziemy potrzebne, to będziemy. A wtedy, kiedy nie będziemy potrzebne, to nie będziemy". To też był ważny element szkolenia. Jest super, bo mamy więcej wolnego. Nie musimy wiedzieć, kiedy będziemy potrzebne i zaprzątać sobie tym głowy. Ot jesteśmy na wezwanie. Po krótkiej służbie właśnie teraz mamy wolne. -Tak. Więc kiedy znowu będziecie barierkować ? Mówią coś na mieście? - dziewczyna zastanawiała się, czy użyła właściwych słów. -Jak już wspomniałam, tego nie wiemy. Ale na pewno będą okazje. Ostatnio przy Pałacu Prezydenckim wyręczył nas zepsuty autobus. - odpowiedziała barierka. -Dziękuję za rozmowę - powiedziała dziewczyna. I pomyślała zadowolona, że wraca na Podkarpacie. -Proszę bardzo. Mam nadzieję, że nasza młodzież przeczyta ten krótki wywiad i wyciągnie jedynie słuszne wnioski. - powiedziała barierka i popędziła na autobus, który akurat się nie zepsuł.1 punkt
-
mówią że życie to chwila lecz ja się na to nie godzę bo życie niosę przez życie z tego co wczoraj do potem1 punkt
-
zawsze byłeś zimny jak twoja przesolona zupa pomidorowa a mi robiło się gorąco na samą myśl chodziłeś własnymi drogami aby tylko nie pracować i nie dorzucać kolorowych drobiazgów do paleniska wybrałeś inną łatwiejszą choć miałeś mnie wspierać całować w dżdżu i obiecywać złote góry a ja jak zwykle nakrywam do stołu w zagięcie firanki łapię smugę światła dla ciebie najemniku1 punkt
-
to ja drink z kostkami lodu jako żyw radość we mnie jest choć zmartwienie też w azylu lśnienia ścianek zaległy na amen ubolewam że tylko na chwilę wśród wdzięczności memu sercu miłej czyste kryształy niewinne życzę wam świtu na zmierzchu obrzeżach gdyż z całą mocą uważam że tak trzeba ~ ktoś mną dzwoni naczyniem potrząsa jakże trudno temu sprostać nagminnie klink klank po raz enty głęboko w to wierzę że jestem dogłębnie wstrząśnięty1 punkt
-
1 punkt
-
@poezja.tanczy Dzięki, miło mi. W tym przypadku to całkiem niedawne odkrycie, które może mieć duże znaczenie dla osób, chcących mieć dzieci. Są już testery, ale w przypadku ich braku można inaczej, jak proponuje Tomislav:). Pozdrawiam http://tester-owulacyjny-afrodyta.pl/tester-owulacyjny-afrodyta/jak-dziala-tester-owulacyjny-ze-sliny/1 punkt
-
Angela z Berlina rzekła: moi złoci przestańcie myśleć zamartwiać się i pocić. Polskę przejmiemy będzie jak chcemy, rządzą jurgieltnicy - pożyteczni idioci!!!1 punkt
-
nie ma cię przy mnie więc się złoszczę i podejrzliwość we mnie narasta - szorstka jak najeżona sierść kota kto wie co robisz... tak bardzo oddalony od moich ust i jak wielce się wzbraniasz by na manowce nie trafić myślą ogłupiona - bardziej niż winem upita będę się dąsać na wszelki wypadek dłużej niż ta nasza nieszczęsna rozłąka kiedy wrócisz... udam że wcale mnie twój powrót nie rusza stanę w korytarzu jakby nieobecna... obrażona i subtelnie nieznośna1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne