Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.12.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Resztki spokoju zakopał w zgliszczach Jazgot, wstrząsając czaszki sklepieniem, Bym dobrze poznał udręki brzmienie, Wyparł z pamięci, co znaczy cisza. Gdzie by nie podziać głowy, tam bębni. Ledwie powiekę nad oko wzniosę, Ściany oddają w ciało rykoszet. Z hałasu jestem. Hałas jest we mnie. Do śmierci dane mi drżeć w tym rytmie. Choć głosu twego już nie pamiętam, Wspomnienie salwę czyni mi z tętna, A serca przecież z piersi nie wytnę. Z podziękowaniem za inspirację dla @GrumpyElf ;>
    13 punktów
  2. niczym roślina bez korzeni usiłowałam żyć powietrzem w tempie i kierunku pozbawionym plonu nie nadając sensu dniom oczekiwałam go od życia bez zrozumienia że świat widzę nie jakim jest lecz jaką byłam ja sama świadomość tego dociera często z opóźnieniem jak u Bukowskiego trzeba wiele razy umrzeć by narodzić się na nowo i przyjąć siebie
    5 punktów
  3. Muszę się zamknąć. Nigdzie już nie wychodzić. Zamknąć i wtopić w jutrzejszą codzienność. Gdzieś tam, gdzieś... jest klucz, Całkiem zwykły i prosty, Klucz, żeby otwierać życia odwieczność. Muszę się zamknąć. Nie, nie będę spoglądać. Potnę nadgarstki, usta zaceruję... Trzeba jednak wstać... Ale spętany nie wiem, Nie wiem czy zdołam, czy się nie przewrócę.
    5 punktów
  4. miałyby głębię gdyby nie te zaciągnięte zasłony czasem się któraś rozchyli i świat się wciska przez szczeliny albo łza po szybie spływa przejrzysta
    4 punkty
  5. do biegu gotowi start wystrzał dźwięczy w uszach dokąd tak biec znika zarys bieżni trącił ktoś wstęgę przed sobą ma cienką ścianę rozpada się konstrukcja nikt nie patrzy na nią meta pobojowiskiem z grubą warstwą kurzu
    4 punkty
  6. W bezgwiezdną noc zimną i ciemną jak okulary generała rozjechali ostatnią nadzieję czołgami usychała wdeptana w ziemię skutą nieczułym lodem nie będzie koguta z Teleranka jak mantra powtarzany dekret który odbiera wszystko i wszystkiego zabrania za oknem trzech zomowców przy kozie się grzeje połowa miasta jeszcze spała pośpij sobie też córeczko to dla ciebie dzisiaj kołysanka zanim przyjdą po mnie cichutko ją zanucę nie smuć się obiecuję wróci na pewno słoneczko i ja też wtedy powrócę tatusiu czy to wojna? a z kim?... ***
    4 punkty
  7. @error_erros - wiersz dedykuję Tobie, w podziękowaniu za zrozumienie. Myślę, że się w tym utworze również odnajdziesz. Pozorna przyjemność Niby da się tańczyć, Ale się nie tańczy. Niby da się gadać, Ale nic nie słychać. Byłem kilka razy, Wciąż pytałem - po co? “A, bo swych kolegów Jakoś tak unikasz.” * * * Patrzyłem kiedyś na to z wielkim przerażeniem; Pamiętam - Już czekają, trzeba wyjść, coś zrobić? No przecież to nieładnie, przyszli mnie zaprosić, Z nadzieją, że wyprzedzą wieczne zniechęcenie. Dziękuję, nie przepadam. Macie wciąż nadzieję, Lecz wiecie doskonale jak to się potoczy. I po co tak nalegać? Wiecie dobrze o tym… Próbują - Może walczyć bardziej powinienem? Po latach przyszedł spokój, choć jedynie względny, Bo z życiem tak już bywa, że jest dość kapryśne, I nigdy nie wiadomo kiedy się zachęci, By sprawdzić, czy na pewno znowu się rozmyślę. Jak dotąd, całkiem nieźle działa mój bezpiecznik, Lecz słowo - dyskoteka - lubi być perfidne. * * * Wciąż nie rozumieli, Czemu nie chodziłem. Często przy okazji Znowu nalegali. Nie wiem też dlaczego, Ich to nie męczyło. Kamień spadał z serca, Kiedy odpuszczali. ---
    4 punkty
  8. powiedz mi ile ważyło marzenie gdy zrzucałeś je jak balast do piekła wspinałam się po mostach utkanych ze światła po drogach włóczyłam od gwiazdy do gwiazdy w zaświatach tęsknoty śladów szukałam i na nic to wciąż żyję na ziemi wciąż nie wiem gdzie piąta jej strona powiedz mi ile ważyło wspomnienie kiedy słowa uwięzły w poblakłych ramionach wyszeptuję niedopowiedziane oddechy stygmaty dotyku zacieram nocą na ślepo zamykam duszę czekaniem i na nic to wciąż miłość przecina mrok wciąż nie wiem czy jesteś tylko jej cieniem
    4 punkty
  9. To nic, że tkasz słowami ze świtu i mgły, Trzymasz nade mną niebo rzęsami, Rosą niepewności osiadasz na barkach, To nic, że smutnym ogniem całujesz, To nic. Ubrałam już księżyc w szepty światła, Na skórze układam ścieżki z moich łez, Płynę przez oczy wzdłuż krawędzi snu, Zimne już serce na dłoni podaję - to nic, To nic. (Tylko weź)
    4 punkty
  10. Zróbmy coś bardzo daleko zbyt mocno aby dla nas i powietrza i wiersza zabrakło uczyńmy real z sercem – rozmroźmy tę zimę żeby najśmielszego erotyka było dużo za mało poczujmy ten świat prze odważnie ażeby czytelnik dostrzegł że nas już nie ma a potem ucieknijmy czterema nóżkami za pas przed każdą – nawet malowniczą – literą. Warszawa – Stegny, 17.12.2023r.
    3 punkty
  11. pierwszy śnieg zniknął nieomalże bez śladu ludzie mijają się w przedświątecznym ferworze niejedną uliczkę przyozdobiły świetlne girlandy pisklę ze spóźnionego wylęgu domaga się pokarmu wieczorna mgła zgęstniała zmieszana z dymem świąteczne drzewko obiecuje żywiczny zapach lasu przy wieczerzy jak co roku
    3 punkty
  12. pomimo że czas oszpecił ich ciała i twarze oni ciągle dumnie patrzą na siebie każdego dnia i nocy rozkoszną grą upajają zmysły choć zmienione ciągle szalem zwanym miłością otulone
    3 punkty
  13. rozświetla niebo nad gęstymi chmurami na ziemi ciemność
    3 punkty
  14. @Sylwester_Lasota Sam dopiero co się dowiedziałem, że to ma nazwę ;D W sobie - na szczęście - nie odnajduję aż takiego urazu do żadnych dźwięków, bym mógł powiedzieć, że mnie to dotyczy. Dlatego problem wydaje mi się nieco egzotyczny, coś jak klaustrofobia, której też nie pojmuję. Ale przynajmniej mogłem się pobawić nowo przyswojonym słowem ;D @kwintesencja O tak, jeśli uczulenie na czyjś głos można podpiąć pod mizofonię, to jednak ją mam! xD Dziękuję za pochwałę ;> Nie, ja nie jestem mizofonem, po prostu użyłem sobie tego zjawiska do wiersza ;> Ale skoro Ty, jako zdeklarowany mizofon, akceptujesz moją wizję, to chyba nie wyszło źle ;D
    3 punkty
  15. Po tygodniu deszcz wreszcie przestał padać. Sosna, dotąd zbierająca jego krople, odetchnęła. Wiatr przegnał chmury. Ale na drugi brzeg wezbranej rzeki jeszcze przez kilka dni nie da się przedostać. Warszawa, dn. 23.04.2006 r.
    2 punkty
  16. Z cyklu: Inni wrzucają, my wyławiamy Historia miłosna, co wygina się jak sosna Dwa wróbelki się poznały Bo okoliczność wyjazdową miały Jeden był ze stolicy miastowy Drugi, taki bardziej małomiasteczkowy Złączyła ich miłość do suchego chleba Choć to nie zdrowe, jeść coś trzeba Choć to płochliwe, odmienia się dalej Lukrecje wciąż żywe, i pomysłów siedem Wrócili razem do stolicy, na rynek Tam razem żyją, choć brak im jedynek I we wróbelkowym toku myślenia Odkrywają nowe tajniki wtajemniczenia W samego siebie, jednego i drugiego W ziemi pogrzebie, ale nie ma nic z tego Od ludzi zależni, tutaj zostali I do ślubu się przygotowywali Ślub wystawny, na Saskiej Kępie Orator sprawny, ma swoje w gębie Mówi co myśli, o wiecznym sosie Bo go nie dojadł, plama w bigosie A nasze wróbelki, rozanielone Jeden drugiego, i ma już żonę Drugi pierwszego, i jest małżonek Dosyć tych, obopólnych mrzonek Trudny czas małżeński spadł na nich jak kowadło Trzeba było cierpieć, brać co w dziobek wpadło Trzeba było, dbać, i nie zdradzać A ciąg dalszy, sam musisz zbadać Czy byli szczęśliwi, czy się zamienili A może rozwód, i się uszczęśliwili Każdy wróbelek swą historię pisze A przynajmniej, jest tak, z tego co słyszę //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    2 punkty
  17. Piasek muska moje nieidealne dłonie dając znać o mojej niedoskonałości Bezczelnie kłując w oczy Przypływ martwych emocji Z odpływem żywych wspomnień Budują dla mnie nową rzeczywistość Bez foremek w kształcie serca A ja ciągle obsypuje siebie piaskiem Sądząc że zbuduje idealny świat
    2 punkty
  18. "Co dla jednego ambrozją dla drugiego trucizną"
    2 punkty
  19. Nie mogę znieść tego hałasu Co w uszach mi się wije i gryzie Jak robak, co mózg wyjada Nie dając chwili spokoju Gdzie bym nie schował, tam słyszę Ten dźwięk, co do szaleństwa popcha Ledwie otworzę oczy, już błyska I odbija się echem w myślach Nie mam ucieczki przed takim losem Choć próbuję się z nim pogodzić Wspomnienie ciszy jak koszmar A życie jak piekło na ziemi Czy znajdę kiedyś lekarstwo na to Co mnie tak dręczy i męczy?
    2 punkty
  20. Nasze, to nie wiem, mój na pewno. Nie wiem, czy choroba cywilizacyjna, ale na pewno cywilizacja dużo tutaj dokłada. W słownikach medycznych nie występuje, a i potwierdzenie nawet kilkunastu osób stąd, że problem również ich dotyczy, nie oznacza od razu powszechności. Trzeba by to zbadać dokładnie. Nie wiem, czy takie rzeczywiście jest, niemniej jednak wzbudza poczucie wielkiego dyskomfortu.
    2 punkty
  21. Gdyby ludzie nie wynaleźli ortalionu, też nigdy bym nie wiedział jak to jest. :))) Mówiąc szczerze, szukałem informacji na ten temat i niewiele mogłem znaleźć, a tu, proszę, na forum poetyckim znajduję taki kwiatek. :))) Za to dzięki. A wiersz jak zwykle dobry. I oczywiście, nie jednoznaczny. W każdym razie ja widzę co najmniej dwie możliwe interpretacje.
    2 punkty
  22. resztki lata resztki ciepła resztki świeżej zieleni miłość wzmaga wielkie siły
    1 punkt
  23. O, to były zupełnie inne czasy dyskotek, niż w latach 90', kiedy królowało techno i ogólny kicz na zabawach. Podejrzewam, że w latach 80' ludzie również zachowywali się zupełnie inaczej na potańcówkach, czyli np. bardziej przewidywalnie i wg bardziej jasnych reguł. Lubiłem słuchać techno w domu. Rozumiem.
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. @Tectosmith Dziękuję :)) Ok, to mogę zdradzić, że inspiracją była ta, co we mnie wybrzmiewa, "Reduta Ordona" , a współcześnie wiadomo...
    1 punkt
  26. @sam_i_swoi Wybacz, ale nie mam ochoty przeliczać sylab ... No chyba, że mnie poprosisz :-) Wydaje mi się, że "pcha" jest wystarczająco dobre. Dobra, jeszcze popatrzę :-) @sam_i_swoi Dobra, trochę przeliczyłem i jak dal mnie jest w porządku. A to "popcha" wygląda po prostu zbyt prostacko, dlatego zwróciłem na to uwagę. Poza tym jednym słowem wiersz jest super. Podoba mi się.
    1 punkt
  27. @Tectosmith "Tibidibida," to nie problem :))) Lubię sobie czasem posłuchać ze słuchawkami na uszach, bo tu inaczej raczej się nie da. Nie widzę w tym nic niemiłego. Wzajemnie pozdrawiam.
    1 punkt
  28. Klimat trochę jak na jednym z moich ulubionych albumów The Cure - "Bloodflowers". Taki vibe pożegnalnego uśmiechu przez łzy. Uwielbiam. W sensie: wszystko - klimat, album, Twój wiersz. Znam już chyba na wylot Twój sposób budowania metafor, nauczyłem się je czytać, ale muszę przyznać, że przy "Trzymasz nade mną niebo rzęsami" chyba wymiękam :P Na dzień dobry chciałem powiedzieć coś w stylu "co za nudny tytuł!", ale się wstrzymałem - i dobrze, bo biorąc pod uwagę treść i kompozycję, trudno o bardziej odpowiedni.
    1 punkt
  29. Odpuszcza już jądrowa zima Idzie globalne ocieplenie topnieje z wolna Antarktyda co pod nią jest - ktoś pewnie wie
    1 punkt
  30. Jest lirycznie i zachęcająco. Stworzyłaś bardzo subtelny klimat. Pozdrawiam.
    1 punkt
  31. Nie ufam śpiącym, na wznak, w zbyt szerokich łóżkach, zbyt miękkiej pościeli. Ich sny są pełne doskonałych kobiet i najprostszych dróg jak w mordę strzelił. Nawet latanie nie kończy się upadkiem, tylko wśród gwiazd, ustawione w rządkach, od linijki. Nie ufam ludziom, ktorzy wstając nie wytrzepują snów spod powiek. Jakby wcale ich nie było, lub, co gorsza, były bez znaczenia.
    1 punkt
  32. @Marek.zak1 @Dared @Leszczym @Rafael Marius Dziękuję wszystkim za komentarze
    1 punkt
  33. Z podziękowaniami to do @GrumpyElf - ona mi to słowo podsunęła ;> Pomysł na wiersz był generalnie prosty - peel wariuje od bicia własnego serca wywołanego wspomnieniami. Ale umieram z ciekawości, co tam jeszcze zobaczyłeś ;D
    1 punkt
  34. Ziomeczku, chyba nie miałeś wątpliwości, że będę zachwycony i podpiszę się pod każdym słowem obiema rękami ;D Byłem kiedyś w takiej typowej dyskotece, takie wiesz, chamskie techno. Zupełnie spontanicznie, więc w koszulce z jakimś metalowym zespołem, z rozpuszczonymi włosami i ogólnie w codziennym rynsztunku. Bo mnie właśnie znajomi zaciągnęli. Nigdy więcej! W życiu nie byłem tak zmęczony i nie czułem tylu pełnych niezrozumienia spojrzeń na sobie :P Mam ten komfort, że posiadam znajomych, którzy zdają się rozumieć i akceptować moje usposobienie i nawet mi nie proponują wypadów "na miasto", a jak za mną zatęsknią, to przychodzą do mojego domu, na moich warunkach ;D Dziękuję za dedykację, łączę się w bólu!
    1 punkt
  35. @et cetera A skąd ja mam ogarniać zmiany nicków ;)) @Rafael Marius może faktycznie też chodzić o awangArdę, ale chyba nie tylko ;)
    1 punkt
  36. 1 punkt
  37. @Monia 🙂 Usunąłbym tylko odstęp pomiędzy "meta" a dwiema ostatnimi wersami, czyniąc pointę graficznie bardziej spójną. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
    1 punkt
  38. W boskie sprawy się nie mieszam, ale do tego momentu, to wszystko prawda. Niektóre matki takie właśnie są. Może nawet większość. Pozdrawiam
    1 punkt
  39. @iwonaroma Rozumiem.
    1 punkt
  40. Chwile życia podobne są kasztanom. Człowiek traci je, jedną po drugiej, jak kasztanowiec swoje owoce. Żadnej nie da się umieścić na powrót tam, gdzie tkwiła. Warszawa, 28.03.2006 r.
    1 punkt
  41. @Natt Może jakoś narrację można by dopracować, szereg zdarzeń opisać bardziej rozwlekle, ale zdaje się wcale nie było takiego zamysłu, a chodziło o ironię i żart i wyśmianie pewnych spraw i to na mój gust się udało :))))
    1 punkt
  42. Miłość Chciałbym wyłowić z bezbarwnej otchłani ostatnie kolory tej pięknej jesieni. Chciałbym przywołać myślą wiosenną raz jeszcze czas, którego już nie ma... Chciałbym malować twoimi dłoniami ten świat niebieski, który już znamy, zapisać strofy w srebrnych zwierciadłach, I zamknąć w przestrzeń ten czas niemały. Chciałbym... Kocham ten moment, kocham niezmiennie. Imienia nie znam bo jeszcze nie wiem, Jak przyozdobić słowa srebrzone, Jak zapamiętać chwile bez ciebie... Chciałbym napełnić dzbany barwami, Niech płyną w odmęt, niech płyną stracone. Niech stanie się światło, niech gwiazda mami, Niech będzie przyszłość zaraz za słońcem. Chciałbym... ... Wiersz powstał pod wpływem dyskusji dwóch pań na naszym forum o tym jak banalna i beznadziejna jest miłość i w ogóle taki tytuł wiersza. Czy naprawdę jest banalna, oceńcie sami.
    1 punkt
  43. Cudwone wspomnienie o kimś, kogo juź nie ma. Bravo.!
    1 punkt
  44. @tetu Piękny, delikatny i uważny sposób zachowania czyjegoś istnienia i jego bliskosci w pamięci - na wieczność... Tak odebrałam Twój wiersz. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  45. @tetu taka liryka zawsze mnie urzeka 💜
    1 punkt
  46. @tetu W sumie zbytnio nie orientuję się, a dziś pewnie szczególnie nie ogarniam, jednak damskich bokserdaków zRucałbym z balkonów na zbity, wyhamowując ich jednak, tak z metr przed kontaktem z czem bądź tam na dole. A niechby k... kruszał taki z dzień lub noc poużywany jak wór do... do woli innego zwyrodnialca. Smutne, bardzo smutne. Pozdrowienia
    1 punkt
  47. @tetu "bo kto zabroni" zapijać mu czas A powód (po/wódka) zawsze się znajdzie Mocny, wysokoprocentowy tekst Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  48. Nie wiem jak to robisz, ale piszesz z taką łatwością, każde słowo ma swoje miejsce i nic nie wystaje, nie brakuje. Mi też tekst się podoba, bb
    1 punkt
  49. Nie chcesz, żeby jodła została ścięta, wypożycz w doniczce i zwróć po Świętach. Proponuję rozpropagować ten sposób!! Tekst nie mój, ale ujął mnie, bo boli ścinanie milionów drzewek.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...