Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.12.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. o śnie przecudny co mi dziś znowu rozkołysałeś lazurów skraje sponiewieranej niełaską czasu powiedz obiecaj że już zostaniesz niechajże wreszcie pośpią się myśli wierne tęsknocie uczuć strażniczki w małej ułudce co nie ma steru nasze są przecież powiem to wszystkim na co ci spytam mój śnie jedyny wciąż odchodzeniem od siebie trudzić zimno o świcie drogi poślepły zbłąkasz się jeszcze i nie powrócisz
    16 punktów
  2. przychodzą szczebioczą zapuszczają się w głębiny a potem gdy toną wyciągają złe wnioski nakładając podkoszulek i obcisłe spodnie wachlują się przygodami jakby losem wygranym a przecież pustym bo pełni wciąż szukają pośród wirów wodnych okręgi sumując nie wyciągam korka z wanny w której pływają pozwalam im trwać walczyć z sobą samym a walczą zaciekle potem znów przychodzą trzaskając drzwiami wykrzykują głupoty że nikt nie rozumie że nikt nie pomaga i choćbym nawet chciała to patrzeć nie mogę jak się tym szamoczą przepoczwarzając się w swoje dorosłe formy tylko nie wiadomo czy dzienne czy nocne
    11 punktów
  3. zostanie o śnie przecudny co mi dziś znowu rozkołysałeś lazurów skraje sponiewieranej niełaską czasu powiedz obiecaj że już zostaniesz * Sen, psotnik nocy, o świcie pryska, by zatrzeć ślady marzeń stęsknionych. Buduje czółna, splata je liną, może potrzebne będą znów komuś. Zapewne ludziom, którzy zgubieni i na zakrętach tracą swe ślady, a przecież można otworzyć oczy, bo tam, gdzie spojrzysz myśl się pojawi. Zabełta w głowie, kwiaty rozsypie, żeby zmierzchami układać wzory, możesz je podpiąć w zszadziałe ranki, niechże i w grudniu zwiośnieją twoje. * fragment wiersza.. Alicji Wysockiej.. pt. "zostań" Alicjo... :) dziękuję za kolejną inspirację. grudzień, 2023
    10 punktów
  4. ból nie pozwala zapomnieć o życiu pustoszy nerwy dziki gon poślubiłam zbytek przestrzeni i coroczne zawieszanie smutku na świątecznej choince słoje w deskach podłogi są takie wyraźne cierpienie wyostrzyło mi wzrok wszystko robię źle jesteś już po drugiej stronie mgła księżyca przybywa nie ma rozmowy biały sen
    9 punktów
  5. Gdyby nie było głodu w pamięci nikt by się nie chciał najeść do syta. A wypoczęty przecież nie marzy, żeby spokojnie znowu się wyspać. Kochać na zabój może spragniony, a nawet gorzej: na śmierć zakochać. Nażyć na zapas nie będzie żywy bo przecież żyje, może to olać. Najeść się, naspać, na zapas kochać: kto w grzechy włożył i rozpasanie? I takie ludziom zasady nadał. ................... Czy to Ty Panie?
    9 punktów
  6. w dojrzewaniu nie chodzi o czas bo ten jest miarą umowną lecz tak odsiewać myśli by zyskać własną klarowność
    8 punktów
  7. no i nie poszłam za przykładem zdrowych jak rydze ciotek babek sióstr z grzeczniejszymi genami sióstr z pomyślniejszych statystyk tych zer w rachunku za dużo jak dla mnie więc oto jestem a carcinoma mammae dotąd po cichu po ciemku przechodzi w status publiczny może wyskoczę ci gdzieś pomiędzy reklamą ekoczegoś a radą jak można szybko zrobić formę pomiędzy jednym a drugim etatem może to jeszcze będę ja ta druga od lewej na wspólnym zdjęciu robionym na zjeździe absolwentów szkoły przetrwania za dziesięć lat
    7 punktów
  8. Cisza wokoło Tylko ten trzask To drewno skwierczy Ogrzewa nas Niegdyś silne drzewo Dzisiaj podpałka Pali się, pali Niczym zapałka Gdy upłynie noc Nie będzie jej już Pozostanie popiół I zwykły kurz.
    7 punktów
  9. zwracał się do niej moja najdroższa nie wspominając nigdy o kosztach gdy przekroczyła nadmiernie budżet to karminowe kupił jej róże a gdy się w końcu zupełnie spłukał usłyszał od niej że jest nie chcę bankruta
    7 punktów
  10. Wigilia. Mów do mnie szeptem - usłyszę go (głos) dłonią tańczącą, pokrytą mgłą. Dotyk pamiętam wciąż. Mów do mnie szeptem - jesteśmy sami. Moje wspomnienia i Twoja dłoń. Szepnij dwa słowa - dziś już rozumiem. Jestem gotowa wybaczyć… zapada noc. Patrz meteoryt i pierwsza gwiazdka. Słyszę Twe krzyki, nie czuję słów. Widzę Cię! Znikasz! Rodzisz się znowu… cisza jest wokół i pierwsza gwiazdka. Mów do mnie szeptem - zrozumiem już. Słowa przebrzmiały. Pustka przy stole. Jest biały obrus, pusty talerz… i ten miauczący kot.
    7 punktów
  11. no i przywlokłeś z południa przyciągnąłeś ot tak niechcący całą kupę niedogodności z opóźnieniem włącznie ładnie to tak wytarzać się w śniegu a potem przeskakiwać z peronu na peron otrzepujesz utytłany na biało dziób tu jeszcze czysto więc bielisz, brudzisz, mieszasz mógłbyś chociaż sapnąć w imię przeprosin ale ty stoisz cicho bo wiesz niejeden sypnie się plan gdy sypnie śniegiem
    6 punktów
  12. poszukuje Boga także ci, którzy Go nienawidzą złorzeczą Mu, wyśmiewają lekceważą, mają za nic każdy chce być szczęśliwy zrzucić jarzmo zrzucić krzyż z własnych pleców
    6 punktów
  13. ciągle wymykający wiosną czekam na pąki a jesienią czy w koronach są pomarańcze teraz tęsknię za śnieżnymi gałązkami z wplecionym głogiem do całowania
    6 punktów
  14. Nie warto tracić czasu na płacz nie marnować go na nic Nie warto czarno malować tęczy której nikt nie zrozumie Nie warto błądząc śmiać się z prawdy ani nie sobą dla niej być Lecz zawsze warto jest się uśmiechać miłym innych częstować Swojej twarzy nie maskować - a gdy przyjdzie ochota do księżyca wyć
    6 punktów
  15. w zapachu twojej cichej obecności w płomieniu spojrzeń stąpam na palcach - dbam o wygładzone niewinne gesty pragnieniem gniotę zakamarki warg jestem jak gołębia biel i niebiański puch frunę nisko dudniąc rozrostami tęsknot niesie mnie wiatr przedartych uczuć - szamocze dźwiękami w kapryśną noc na puchatej kołdrze kładę się wygodnie zasypiam najpiękniej jak tylko potrafię ustami rozchylonymi w kształt serca kuszę i sennym spojrzeniem pozornie otwartym szukam cię w rozwidleniach przestrzeni na każdym rogu łóżka i na podłodze tańczę przed tobą w bieli ponętnej szum traw i słodycz lilii w krwiobiegu niosę
    6 punktów
  16. nieregularna jestem w swoich rymach bezradnych nie dla mnie geometria słów tylko ciepło serca i gorąca głowa
    6 punktów
  17. dawno nie zaglądałam do ciebie... może za późno ciiii... nie krzycz policzki tak bardzo pieką... od martwych dni z przejęcia rozdrabniam kroki... znad wydeptanych ścieżek - jeszcze spoglądałam jak ćma do światła... jak ćma błądzę w mroku wybieram podróż... na zawsze bez ciebie ciiii nie krzycz na wiosnę znów zakwitnie mlecz... dla ciebie dla mnie... ciii
    5 punktów
  18. już czas zakryć się białą pierzyną w ramionach trzymać zapach liści szukać siebie po śladach teraz już można patrzeć prosto w oczy zmarznięte słońce dotknąć schować się w płatkach śniegu
    5 punktów
  19. Lustro obłudy i pustoty Kiedy w lustrze zobaczysz własne odbicie, A piękną, delikatną i smukłą masz twarz, Będziesz patrzeć ponownie, odrzucisz życie. Pamiętaj bracie, siostro – pierwej wnętrze zważ. Dlaczego lustra kłamią, czemu nie mówią Nam o tym, co tak ważne, lecz pokazują Wszelkie uroki ciała, przez co nas gubią Oraz obmierzłą pychę w nas odnajdują? Pychę tę przebudzają; tłumią uczciwość! Nie lubię ładnych kobiet, lecz kochające Tudzież znające skromność, szczerość, wrażliwość I od nas niejedynie piękna pragnące.
    5 punktów
  20. Zastanawiałem i pomyślałem Co by to było gdyby zgubiło. Czy to naprawdę taka wielka strata, Kiedy nic nie robi i nie wzbogaca? Co by to było w języku naszym, Gdyby sprzedać i drapać inaczej? Przecież tak czysto i tak klarownie Wszystko tłumaczy i samo rozumie. To tak banalne i oczywiste, Żeby wywalić z mowy ojczystej. Co nim zapiszesz to nie zgubi I pewnie jednak ktoś je polubi. A się się śmieje i się zabiera Bo je po prostu trafia cholera. Wiersz inspirowany poradami na forum poezja.org
    4 punkty
  21. nowy Sylwester już się sposobi a ja znów nie chcę Maryli Rodowicz lepiej zaciągnąć się dymem z ogniska bo to by była ta zdrowsza maryśka
    4 punkty
  22. Spoglądali z rozrzewnieniem na swe złote medale, Sportowcy niepełnosprawnością dotknięci trwale, A spoglądając odczytywali zapisane w nich emocje, A odczytywali nie oczami lecz sercem… By pokrzepić skrycie swe dusze, W kalekie ciała Bożym Zamysłem wpojone, Spoglądając na medale skrycie marzyli, By jeszcze równie wielkich rzeczy dokonali, By najwierniejszych swych kibiców rozbudzili emocje, By pola rywalom nie ustąpiwszy, Najwyższe stopnie podiów zdobywszy, Wycisnęli z oczu swych najbliższych łzy radości, Te błyszczące złote medale, Wiszące niby w zapomnieniu na pożółkłej ścianie, Będące radosnej przeszłości cichutkim szeptem, Dla kolejnych sukcesów także i niezrównanym natchnieniem… Dla niejednego sportowca najważniejszym w życiu celem, Oblewane łzami radości… Wyśnionym marzeniem… Wyśnili je Oni już w swym dzieciństwie, Nim jeszcze usłyszeli o paraolimpiadzie, Widząc się dorosłymi w swej sennej wyobraźni… Będąc tak różni od swych rówieśników, Szczęśliwi w świecie tajemniczych swych snów, A jednak do niezwykłych sukcesów stworzeni, Niczym zawzięte orłów pisklęta, Skryte w serc głębi para olimpijczyków marzenia, Co w ciężkich chwilach do snu tuliły, Rodząc nocami sny o wielkich czynach, Wieńczących skronie zwycięstwa laurach, Ku wielkim sukcesom z czasem ich wyniosły, Niczym orlęta uczące się latać, Uczyli się młodzi para olimpijczycy swe sukcesy osiągać, Jak w nadludzkim uporze niestrudzenie wytrwać, Marzenia swe najskrytsze powoli realizować, Przenigdy w życiu się nie poddawać, Pokonanym zawsze na nogi znów stawać, Marzyli by dorównać swym ukochanym idolom, Polskiego sportu żywym legendom, I odnieść najważniejsze w swym życiu zwycięstwo… Będąc dekorowanym pośród tłumów medalem złotym, Posłyszeć w swych uszach wzniosły Hymn Państwowy, Poczuć rozpierające młodą pierś męstwo… Niczym młode orlęta w swym locie dziewiczym, Nadludzko zawzięci para olimpijczycy, Podziwiani niezmiernie przez członków swych rodzin, Uwieńczeni medalami złotymi, Szerokimi uśmiechami pogodne ich twarze rozjaśniającymi, Zapiszą się złotymi zgłoskami w historii Polski… - Wiersz opublikowany w dniu 3 grudnia dla uczczenia Międzynarodowego Dnia Osób z Niepełnosprawnościami (ustanowionego w 1992 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ)
    4 punkty
  23. Z łuku w powietrze strzałę wysłałem, Spadła na ziemię, lecz gdzie - nie wiedziałem; Bo z zawrotną szybkością pomknęła, I natychmiast mi z oczu zginęła. Z mych płuc w powietrze pieśń wyśpiewałem, Spadła na ziemię, lecz gdzie - nie wiedziałem; Bo człowiek musiałby mieć oczy kocie, By mógł pieśń zobaczyć w locie. Długo później stanąłem przed strzałą, Wbitą w pień dębu i nadal całą; A i pieśń całą, po długiej poniewierce, Znalazłem wbitą w przyjaciela serce. I Henry (1845): I shot an arrow into the air, It fell to earth, I knew not where; For, so swiftly it flew, the sight Could not follow it in its flight. I breathed a song into the air, It fell to earth, I knew not where; For who has sight so keen and strong, That it can follow the flight of song? Long, long afterward, in an oak I found the arrow, still unbroke; And the song, from beginning to end, I found again in the heart of a friend.
    4 punkty
  24. Otuleni płatkami śniegu I tak daleko od brzegu Szukamy swojego miejsca Na tym łez padole Malując na ciemnych ekranach Historię życia pisaną naszą krwią Czy czeka nas nieuchronny upadek (W objęcia mroźnej zimy?)
    4 punkty
  25. Wielki śnieg spadł na ziemię Przykrył pola, lasy, miasta Wszystko białe, jakby święte Cisza, spokój i oczekiwanie Wśród tej bieli, mały domek Świeci ciepłem i radością W środku rodzina się modli Dziękując Bogu za miłość A na niebie, gwiazda jaśnieje Zwiastuje narodzenie Pana W drodze jest już święty Mikołaj Niesie prezenty dla dzieci i dorosłych On wie, co każdy pragnie dostać Bo zna serca i marzenia On chce sprawić, by się uśmiechnęli Bo to jest jego misja Wielki śnieg to dar od Boga Przynosi pokój i nadzieję Wielki śnieg to znak, że kocha I że zawsze jest z nami
    3 punkty
  26. Jakaż nieludzka sprawia to podłość, Że się na podróż w siebie sposobiąc, Z nas metaforą pleciecie siodło, Kiedy się krzywda obleka w słowo, I że w butelkach wpław posyłacie Po wypłakanej tęsknie topieli, Tam, gdzie z nas dziewczę uczyni pacierz, Co dreszczem ciało będzie jej ścielił. A nade wszystko - skąd ta zuchwałość, Że nas wikłacie w wieczność liryką, Byśmy, gdy w groby popadnie ciało, Czuwali nad nim - na wzór pomnikom.
    3 punkty
  27. Noc kochankom sprzyja ich nagie ciała sobą okrywa Noc kochankom pomaga rozpala ich uczucia wolność ciał wyzwala Noc kochanków uwielbia ich namiętność rozumie dlatego im schlebia I każdej nocy w alkowach świata użycza im swej mocy Noc kochanków zna i doskonale wie Że to najpiękniejsza na świecie gra
    3 punkty
  28. Oto ołtarz. Ten oto ołtarz z zimnego kamienia, z pajęczyną pęknięć. Po jego obu stronach wsącza się światło z księżyca przez szpary wąskich witraży. Światło lodowatej jak grób nocy. Jakieś stukania i szepty z pogłosem echa. Jakieś roje nie wiadomo czego. Rozmyte cienie w niekończącym się korowodzie sennej maligny. Gdzieś tutaj… Gdzieś tam i nigdzie. Zatopione w ekstazie smutku… Trwające przygotowania do nocnego misterium. W półmroku, w sennym widzeniu. W dobywających się z otchłani gongach stojącego zegara… Ktoś tu kiedyś umarł, nie umierając wcale… Ty żyjesz, prawda? Żyjąc raz jeszcze po śmierci. Żyjąc w pamięci, bądź na jawie tuż po przebudzeniu, kiedy jeszcze, kiedy wciąż jeszcze… Srebrzą się krawędzie przedmiotów w świetle schodzącym z wysoka. Ono zstępuje, gdzieś spod łukowego sklepienia. Gdzieś znad regału zakurzonych książek? Prezbiterium? Albo księgozbioru, które stało się prezbiterium? Zstępuje za plecami długowłosej, tworząc nad jej głową coś w rodzaju aureoli. W blasku stworzenia podczas milisekundowej ekspansji rodzącego się wszechświata. Idzie wolno. Bardzo wolno, a raczej spływa, jakby z Raju (z piekła?) Pani w sukni do samej ziemi czarnej i w czarnej na głowie zdobionej dziwnymi znakami infule… Biskupie, to? Nie-biskupie? Co to takiego? Jakby nie z tego świata mędrca jakiegoś przybycie. Albo tak się przynajmniej wydaje skołatanemu, choremu umysłowi. To trwa od wieków, od wieczności całej. Ta maestria smutku i melancholii była już zapowiedzią podczas moich narodzin. Przyszła wtedy pierwszy raz majowym deszczem. W białej i opuszczonej od zawsze sali pustego szpitala. Wybacz, wszystko mi się miesza. Nachodzi na siebie falami szumiącego oceanu. Pamiętasz, jak ci o tym mówiłem? Wtedy, w sennym widzeniu rzeczy. Byłaś tam i nie byłaś, zarazem. Ale czułem twoją obecność w tym jarzeniu z wnętrza przedmiotów. Pełza po plątaninie żeliwnych rur moje zdegradowane jestestwo, ukrywając się w falujących płachtach pajęczyn pełnych przeznaczenia dla martwych motyli i ciem. Kochanie. Tak, kochanie. Ale, czy to na pewno ty, kochanie? Albowiem twoje milczenie miażdży mnie, jakby betonową płytą. Zaciska się wokół głowy stalową obręczą niemówienia. Nie wiem. Nic nie wiem… Ale widzę, jak w jakieś coraz donioślejszej muzyce rozkłada ramiona ta postać, ta zjawa kobiety w mżącej gwiazdami sukni z bardzo szerokimi mankietami… Odchyla głowę, ukazując w półmroku nocy piękność swojej twarzy. Odchyla ją jak w orgazmie, w pełnej melancholii ekstazie. To trwa od milionów lat. W tym pozbawionym czasu miejscu. W tej świątyni skruchy… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-11-03)
    3 punkty
  29. może nie zbłądzę w bieli bezkresnej przybrany wierszem wiosną powrócę a teraz gawrze w futerkach prześpię sadełko znika - proszę nie budzić :)
    3 punkty
  30. Dymisja wieszcza Druga już pani daje mi znaki, Że Adam Mickiewicz jest [1] nie taki; Że by wolała i że uważa... A skąd się wzięło, że „wieszcz” nie zważa, Żaden wieszcz z poglądów pana, pani - Wąskie grono dymisją nie zrani! [2] Chcą, by na wieszcza był lansowany: Jedna „Norwid”, bo „zdystansowany Od religii, sprawy narodowej...” „Źle widziany zwiastun Polski nowej...” – Pani pono-polonistka bredzi! – Norwid u progu papieża siedzi W wilię Walpurgii Wiosny Ludów Z dubeltówką na straży Piusa, Z Krasińskim, też pod bronią. – Wzrusza? Was może nie, a Piusa i owszem, – Dostrzegł ofiarę czy chwile gorsze? – Czuje, że ucieknie? – do... Gaety? Traf, po mordzie na Rossim, niestety... Stąd Pius odpustem zupełnym zmaże Grzechy Norwida i tych, co wskaże Pół setki obcych Piusowi ludzi. To obiekcje do „dystansu” budzi... Potem: Norwid pierwszym piórem Rzymu, – Pani zlituj się, tu tez nie podtrzymuj! Czy był w dystansie do narodu? Lecz „Klątwy” zmuszają do zawodu A za nimi góra innych wierszy, – Kto twierdzi pod ich lawinę pierwszy! Druga pani twierdzi: „Czesław Miłosz” Może bardziej, ale to też siłą, Bo przeczytałbym „Traktat moralny” Dla tej ideologii fatalny, Co i dziś rozdaje jadem karty, Pani nie czytałaś, – będą żarty! Ogólniej, „żeby to nie był romantyk!” Ale odpada też w Polsce Antyk, [3] Najlepiej nowomodnego kierunku, Co nie krzyczy Bóg, Polska, – ratunku. Lecz po cóż Polsce WIESZCZ NARODOWY, Co ślepy, a Kraj wypadł mu z głowy, Co niczego nie chce, ni nie wzywa, „Wieszczu” spraw błahych, żegnaj a bywaj! [1] Właściwie bardziej, że dziś jest, niż że był wtedy. [2] Bo to nie jest tak, że Mickiewicz, Słowacki, Krasiński czy Norwid zostali wieszczami kaprysem paru osób. To znaczy nie wątpię, że by chciały i próby były, ale fale czasu je zmyły. [3] Po pierwsze nie znamy polskiego Homera sprzed tysięcy lat, ale gdyby pod jakimś kurhanem odkopano polską „Iliadę” i „Odyseję”, zostałyby one natychmiast wyklęte.
    3 punkty
  31. może gdy szumi morze złą falą i wciąga nas na przekór oprą się karze te stosy marzeń i zmażą zlepki grzechów marzenia będą bez zbędnych słów ofiarą naszych wierzeń lecz kiedy z wieży dzwon uderzy ostatni nadzieją tylko przekop
    3 punkty
  32. Możliwe, że nie jestem sobą Możliwe, że nie jestem sobą, Złą skórą wnętrze swe przykrywam. Niech dusza w pełni rządzi głową – Koszmary ciężkie wciąż przeżywam. Jestem jak Robinson – chcę przygód! Jak ryba – ryba z oceanu – Jezioro nie daje jej: wygód, Wolności – nie pogorsz jej stanu! Ja pragnę popłynąć daleko; Z jeziora jednak wyjścia ani. Chcę wiedzieć choć: co jest za rzeką – Niewola wciąż mnie ciężko rani.
    3 punkty
  33. I wywołali z lasu Sylwestra, Co na tej stronie kiedyś zamieszkał, I nic innego teraz nie robi, Tylko kolejny wierszyk sposobi. Prosty, jak zwykle, bez fajerwerków, By go zrozumiał każdy bez przeszkód, Trochę popierprzy, nieco posoli, Strofę za strofą, składa powoli. Szuka pomysłów wśród innych wierszy, Raz nie ostatni ani nie pierwszy, Rymy dobiera, sylaby liczy, by w nowym roku zdrowia Wam życzyć. 😀
    3 punkty
  34. czasem czytam wiersze w drzwiach zamkniętych na amen Judasz obraca świat po prawej stronie brakuje jednego żebra w onirycznej przestrzeni Orfeusz nie słucha poezji między niebem a piekłem błądzi kot zdrapuje z wycieraczki szron
    3 punkty
  35. Podziękowanie. Za każde złe słowo, każdą skrzywioną myśl, gdy mogłam na nowo obudzić się, by iść. Dziękuję. Za miłość, której nie zauważyłam i za tę niedojrzałą. Jedna uleciała, drugiej nazbyt mało. Dziękuję. Za metaforyczną herbatę od losu, gdy była zbawieniem. Kęs chleba rzucony ptakom, co był objawieniem. Dziękuję. Za obraz, który mam przed oczyma - - zima czy wiosna, wiosna czy zima. Nie topi się. Dziękuję. Za wszystko, czego nie wyśpiewałam. Chciałam unieść – nie mogłam . Nie mam. Dziękuję.
    3 punkty
  36. Biała pani Świat pojaśniał nagle, bielą się zabielił Biała pani zawładnęła krajobrazem Nastał spokój zimowych chwil Mroźne prace tworzyły pejzaże Ty zimowego słuchałaś koncertu Muzyka z głośników, tu, na lodowisku On w rogu, patrzy znacząco Twoje serce zabiło mu szybko Tańczyłaś zgrabnie, ślizgałaś się w takt Do tej muzyki mroźnej z głośników On patrzył, stanął w ogniu świat Mróz oddech ścina, westchnień bez liku On zimowego słuchał koncertu Patrzył jak sokół tak od niechcenia Gorącym wzrokiem, tu, na lodowisku Tu roztopiła się ziemia On patrzył, ty mu tańczyłaś Świat bałamutnik dał lód za dwa grosze Zima mroziła, muzyka grała Tu biała pani do walca prosi
    3 punkty
  37. SERCEM. BÓG ♥M Nas CZUĆ! BÓG ♥M Każde ŻYĆ! BÓG W ♥ACH Wszystek BYĆ! KO♥CHA Mniej? Czy KO♥CHA Bardziej? No Cóż KO♥CHA I JUŻ! A ♥ JEGO TO ΩSKARB! "Serce" ♫Kabanos "Kataryniarz” ♫Vixen
    2 punkty
  38. cierpię od cierpienia bo zanim (się) unicestwi jest żywe do żywego
    2 punkty
  39. Alicjo... z przyjemnością odwzajemniam... :) i dodam, proszę.... cała przyjemność po mojej (naszej;)) stronie. Sama nie przypuszczałam, że ten "porodzik" będzie taki szybki.. :)) Ewelino... sny, owszem, mogą inspirować, jw. wiersz Ali sprawił, że posypały mi się słowa. Dziękuję za pisaną obecność... :) Pozdrawiam.
    2 punkty
  40. @Leszczym dziękuję @kwintesencja dziękuję
    2 punkty
  41. @ja_wochen wiersz bardzo na czasie:)
    2 punkty
  42. @violetta Dzięki! Oj! Bo i była energia! I był speed.. :))) Podróż z przesiadkami, więc zaczęło się od poszukiwania pierwszego pociągu na... lotnisku. Samolotami się nie przemieszczam. Zgubiłam się na lotnisku i naprawdę szukałam pociągu. Odjazd za 2 minuty. Ktoś pokazał mi zieloną linię na podłodze: "tą linią - prosto! " (napis "300 m train"). Szybkie przeliczenia w myślach. Dobra - tempo 4'10 plus 0'10 na walizkę - będzie z zapasem czasowym. Zdążyłam!!! :) Kilka rzeczy zgubiłam po drodze...No cóż - mówi się: "trudno". @Leszczym Miło mi, dziękuję za przystanięcie! :)
    2 punkty
  43. @violetta piękne to czekanie :)
    2 punkty
  44. Pewna przepiórka ze spółki z o.o., Chciała zabawić się na zimowo. Chwyciła strój z półki, Wiosenny jaskółki. Bo pod pierzyną była anonimowo.
    2 punkty
  45. dałem im wolność w swojej miłości niechaj uczynią ziemię poddaną nic nie poradzę życie ich proste na swe życzenie sami gmatwają wszak uwolnili żądze cielesne a z ich wolności swawola wyszła pazerność zawisć i rozpasanie o te zasady nie mnie - ich pytaj :)
    2 punkty
  46. @Tectosmith Dzięki za podpowiedź, bo już miałem niedoczytać, a to przybliża do interpretacji :))
    2 punkty
  47. @Natuskaa daje duże pole wyobraźni. Bardzo ciekawy wiersz. Pozdrawiam serdecznie :)
    2 punkty
  48. I tak się skończyło marzenie całe o żonie z klasą pięknie zadbanej :)
    2 punkty
  49. a kiedy formy również nie stało rzekła: - wypłatę także masz małą
    2 punkty
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...