Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 26.11.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Szedłem w pole przed świtaniem, rozmyślałem o przyszłości, co się zaraz "teraz" stanie, z rozrzuconych losu kości. Ale ona się rozmyła w mgły i kurze na bezdrożach, ciągle się na dystans trzyma i przybliżyć się nie może. Szedłem w pole raz o zmroku, rozważałem naszą przeszłość, lecz z wolnego myśli toku nic nowego mi nie wyszło. Ona tutaj mnie przywiodła lecz odchodzi w zapomnienie, więcej nigdy jej nie spotkam, noc przemija, świt znów blednie. Jestem w polu też i teraz, przyszłość tli się jednostajnie, przeszłość w dali się zaciera, teraźniejszość się odtajnia. Może zechcesz tutaj spytać: Jaki wniosek jest z utworu? Często bywa w naszym życiu, co nie zrobisz, jesteś w polu.7 punktów
-
śnieg kurczowo trzyma się ziemi jak dziecko długo niewidzianej matki delikatny mróz odział białym szalem drzewa a niczego nieświadome słońce spod cienkiej tafli chmur się budzi to wszystko zarejestrowało czujne oko kobiety w czarnym płaszczu która szła obojętnie leśną ścieżką do tylko sobie znanego celu a ja bezustannie pukam do szklanych bram ponownie śnił mi się pociąg puste czterdzieści cztery wagony drewniane tory pośrodku lasu i ja w czarnym płaszczu idąca w tylko sobie znanym kierunku Klaudia Gasztold6 punktów
-
Świat dziwny jest "choć nie chcę budzić się nie umiem spać świat dziwny jest jak sen a sen jak świat " * Też czasem bywam dziwna, bo gubię zrozumienie chęci zrujnowania czegoś, o co kiedyś toczono boje, a co dzisiaj należy do elyt. Skruszały granice sumień, bryza nawiewa obojętność. Klakierzy biją medale tylko wtedy, gdy na stole bombonierka do podziału. Wpasowują się łakome tezy, coraz ciaśniej w szczelinach, gdy noce przekładają karty. Lepką siecią zarasta układ zależności i niby bycia... ale nogi jeszcze dźwigają rześkie głowy po rogatym świecie, w którym cnota dojrzewa w bólu. Któregoś dnia wybuchnie, niczym supernowa. listopad, 2023 * fragm. z piosenki "Dziś późno pójdę spać", grupy - Kwiat jabłoni cząstkę wzięłam na tytuł.6 punktów
-
Jak ją oszukać za kogo się przebrać jaką maską zasłonić twarz by po otwarciu powiedziała przepraszam - pomyliłam drzwi A może nie kombinować nic i aż do końca być sobą na drzwiach napisać tu mieszka ktoś kto kocha żyć6 punktów
-
wybacz z oczu niejedna leci łza brzask za oknem emocje nie mogą spać krzyczą na ścianie podkreślają byt przenikliwe jak duchy w moment przyodziewają ludzką twarz razem z wyglądem stop ręczny hamulec zaciągnięty to se ne vrati w głowie wybrzmiewa5 punktów
-
gdy mnie życie mija i zostaję w tyle drżę goła i bezdomna ale czy bez tego lęku mogłabym je wołać i dogonić nie5 punktów
-
,,Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień?" odpowiedź znali jedynie starożytni na dagerotypie życia ciężko oddzielić przyklejone do mroku cienie nie doceniałam tej wizji skurczony świat bywa brudem pod paznokciem zmaterializowany we mnie północny puls nie zawiódł trzeba coś robić między narodzinami a śmiercią liczą się tylko samice dla ciebie byłam za mało otwarta nie z każdym można mieć orgazm i tak nie wypełniałeś pustki5 punktów
-
Znalazłam Cię moja zgubo, miłości z innego życia. Tam wsiadłeś w drugi autobus a odnalazłeś się dzisiaj. Wtedy rozeszły się ścieżki, labirynt dróg nas pokonał. Czy teraz będzie podobnie? Warto się może przekonać. Znalazłam Cię moja zgubo, utknąłeś pięć wieków dalej, nie było Ciebie tak długo i mogło już nie być wcale. Między słowami zginąłeś i dużo ich nie odtworzę, choć mignął znajomy zapach skóry, co pachnie na mrozie. I żywe wspomnienia wróciły (z tego czy wcześniej wcielenia?) Znalazłam Cię bratnia duszo i nie chcę już puścić teraz. Rozumiesz, jak nikt na świecie, bo znasz mnie. Na wskroś poznaję co czujesz, co myślisz, bo znam... miłość w promieniach nad ranem.4 punkty
-
edyta g. rozwiesza wylinkę na sznurze do bielizny ponad ziemią płaską jak talerz maszty 5g przesyłają wirusy wirus to białko zatem tylko wyglądać manny z nieba i końca problemów z transportem żywności włóż kapelusz największe jaja miał typ który zrobiony na zombiaka prankował ziomków na boisku do kosza gdzieś w skid row czy wiesz że 60% amerykanów (dokładnie tyle ile islandczyków w istnieje skrzatów) wierzy w zombie? popyt na z-max bullets nie ustaje jeśli dojdzie do z apokalipsy możemy liczyć na jankesów niech z(a)stąpi duch twój a wypiszę się z kościoła latającego potwora spagetti z nieba pełnego pierzastych dronów przez banknot z piramidą i okiem wciągam chemtrails zgodzę się jednak z tym że król jest wampirem tymczasem jednego moonchees-burgera poproszę opcja wege4 punkty
-
Dziś z gazety nieporannej dobrze wiem: ty właściwie to mnie już nie kochasz. Więc na półkę odłożyłam świat i tlen - smutnym szeptem się panoszy: "więc wynocha" Nie mam czasu na podstępne myśli, kraty w oknach i kolacje z marzeniami Z lnianej siatki wysypuję na trotuar wszystko to, co nie było zaistnieniem - łącznie z nami Nie podoba ci się, że mam dom i pub, złotą klatkę z tchórzofretką, Alcatraz - wolisz, byśmy się ... kochali?! "Owszem - sami." Mogłeś przyjść, powiedzieć, a nie tak ... w bulwarówce, przy krzyżówce - hasłem wspak: "nie - nie kocham, kocham - tak" Serce zawsze buczy monosylabami ...4 punkty
-
Nie gnam na oślep w dal - już nie muszę, Czas stanął w miejscu, gdzie cię spotkałem, Ostatni z zębów mu się ukruszył, Gdy w skale drążył dla nas zegary. W próżni nie mija noc, mdleją wody, Pod ziemią utknął, kto dni w niej grzebał. Pustka - dzban pełen łez do połowy, Nigdy jej nie ma, gdy jest potrzebna.4 punkty
-
skrywa się za każdym słowem wyrzuconym jak koło ratunkowe jak kamień kto pierwszy jest bez winy spojrzy w oczy dookoła ślepcy bawią się w chowanego skrywa się za każdym gestem wyrzuconym jak bumerang jak stary zegar z wahadłem kto pierwszy ten lepszy przegoni czas dookoła rytm zmusza do tańca4 punkty
-
Wiesz Jacku, to było kilkadziesiąt lat temu. Rozmawiałem ze swoją babcią, która miała lat ok. dziewięćdziesięciu. Przeżyła cara Mikołaja, pierwszą wojnę światową, secesję, drugą wojnę, okres stalinizmu i zmarła w wolnej Polsce. Była prostą kobietą. Chociaż sama nauczyła się czytać i pisać, to do końca życia nie mogła zrozumieć, że Ziemia "jest okrągła". W pewnym momencie zadumała się i powiedziała: "Szkoła, praca, majątek, uroda, to wszystko jest ważne, ale nie najważniejsze". Zapytałem więc, co jest jej zdaniem najważniejsze w życiu. Zamyśliła się jeszcze bardziej i po chwili odpowiedziała: "Mieć przyjaciela". To było zdanie tej starej kobiety, która odeszła stąd już dawno temu. Ty nie musisz się z nim zgadzać. Małżonkowie powiadasz. A ile znasz małżeństw, w których mąż i żona nie są swoimi przyjaciółmi? Niestety znam takie, gzie zachowują się jak zaciekli wrogowie. Świat, w którym żyjemy nie jest idealny i nie wiem jak byś go głaskał, takim nie będzie. Podsumowując. Chociaż to nie są moje słowa, to się z nimi zgadzam. Przyjaźń jest bardzo ważna w życiu. Zarówno mieć przyjaciela, jak i być czyimś przyjacielem. Może być to oczywiście żona, czy mąż, jeśli nie własna/własny, to cudza/cudzy i nie ma w tym nic złego, jeśli jest to czysta przyjaźń. Nie wiem dlaczego współczesność tak bardzo stara się zdeformować i obrzydzić wszystko, co jest piękne i dobre. "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego", w tych słowach zapewne wielu też starałoby się obecnie doszukiwać jakichś zbereźnych treści. Po prostu szanujmy się. Pozdrawiam Jacku :) Bardzo dziękuję. Ja też :) Pozdrawiam Jednych wyprowadza w pole, a drudzy przez oraniska budują autostrady. Tak to już jest. Dzięki za zrozumienie. Pozdrawiam. @Nata_Kruk Dzięki :) Pozdrawiam Cieszę się, że się spodobało. Dziękuję i pozdrawiam.4 punkty
-
wypisałam się jak wieczne pióro coś mnie ciągnie na margines wiersza pozostawiam twoją twarz ponurą cisza serca jest mi najcenniejsza gdzieś po kątach rozstawiłam słowa niech tam stoją póki nie zmądrzeją jutro zacznę może znów próbować lecz na razie poczekam z nadzieją dla mnie czarny to czarny po prostu i różowym się nigdy nie stanie rzucam prawdą w oczy prosto z mostu ty stosujesz swoje wody lanie i rozmywasz prawdy po swojemu na swą modłę kłamstwem operujesz imię dajesz choć nie znasz, każdemu i uciechę w ranieniu znajdujesz gdzieś na boku postoję, popatrzę wytrę z twarzy ten jad, którym plujesz więcej w takim nie zagram teatrze ty z pewnością się lepszym poczujesz gdy głupota nas kąsa jak żmija i iść nie da spokojnie do celu wtedy niech się cierpliwość rozwija mądrość z tobą zostanie u steru wypisałeś się jak pióro wieczne? wszak to problem jest chyba najmniejszy dobre myśli znów wrócą bezpieczne hejter nigdy nie będzie mądrzejszy.3 punkty
-
przejadła mi się pewna forma poranka śniadanie jeszcze nie i kawa to obyczaj tak stary że co dzień przypominam z rozkoszą smak za oknem horyzont połyka horyzont człowiek oparty o telefon reanimuje nieprzespaną noc świecie zaśnij ja dopiero wstałem literuję słowo słońce3 punkty
-
Krótka Rymowanka O’ego Hej nieznośny Kolego! Opamiętaj swoje ego! Od spojrzenia twego, dookoła krytycznego, do podejścia swego, wobec świata cynicznego. Za plecami szydzącego, z charakteru przeciwnego, choćby trochę odmiennego. Przecież tak wiele ego, może być Pozytywnego! Prawdziwego-Ego, Bezinteresownego, Serdecznego i Szczerego, Z Serca Podyktowanego, ni to Prostego, ni skomplikowanego. Naturalnego i Pięknego! Tęczą Przyozdobionego "Somewhere over the Rainbow" ♫Israel "IZ" Kamakawiwo'ole "Chodź, pomaluj mi świat" ♫2 plus 13 punkty
-
3 punkty
-
@Tectosmith To tzw. "gra" nieczystych intencji,gdzie nie wszystko jest fair pozdrawiam ;) @Łukasz Jasiński Dzięki doceniam pozdrawiam również;) @Rafael Marius Z tym "światem" to nie do końca tak dosłownie pozdro ;) @slow Tylko potem sumienie dręczy,że chociaż się nie spróbowało trochę o tym jest ten tekst pozdro ;)3 punkty
-
umarłym lądem płaczesz na księżyca róg krzyk nabijasz deszczem pocisków czekając zaczajony masowym grobem w klepsydrze wiatru brzęczysz upiorze w kopule pocisku ukryty w zamiejskiej ciszy strzałem do serc się łasisz niech ci dusza wiecznością zadrży lekkością pełną kwiatów w sen obróci czyż nikt trzepotu miłości nie uczył spękanych jadem warg nie muskał zatem w drżeniu mej lekkości na nowo cię wyciosam byś z wolna zmienił się w kamień fot. Grzesiu Pietras:)2 punkty
-
Tomislav, mieszkający w Chorwacji, umiał określić dzień owulacji. po pocałunków słodyczy*. Od badanych sobie życzył ścisłej fizycznej kooperacji. *W okresie owulacji poziom cukrów w ślinie kobiety jest najwyższy.2 punkty
-
gdy - życie proste wiedźmy - rzecze już myśl tę wpuszcza wniwecz bo choćby pułk miał nad tym pieczę z wiedźmą to niemożliwe] więc kiedy mówi: raz ostatni jeno z tą myślą igra i choćbyś naród najął bratni z wiedźmą i on nie wygra2 punkty
-
Wciąż widzę światło po czarnej stronie snu, gdzie zamieszkałem pewnego bezsłonecznego dnia. Tuż po tym gdy pojąłem, że prawdziwe wiersze rodzą się w ziemi albo w ulewnym deszczu. Zresztą na wszystkich kartkach zabrakło już miejsca, robią z nich tabletki, duże, zmiennokształtne. Uciekam przed nimi, bezskutecznie, są w każdym słowie i geście. Nawet kiedy milczę, unieruchomiony w pościeli, nieczystej. Już się nie wyrwę, może na pożegnanie wydrapię imię, nieswoje, w miękkiej glinie. Którą podobno jestem. Wciąż widzę ciemność, po jasnej stronie nocy na stałe zamkniętej wewnątrz oczu.2 punkty
-
Kościół. Zachował prośby i dziękczynienia. Patrzy na ludzi ufnie wciąż. Matczyne lęki, ojcowskie żale tak oczywiste i te niebiańskie w murach skrywane od lat. Obraz, przed którym ona wciąż stała – - dziewczyna o oczach Chagall. Od dziecka tu przychodziła, modły składała, marzenia miała. Konie w galopie zawsze lubiła. Mówiła - życia to treść. O barwne życie w biegu prosiła po życia ostatni kęs. Jeszcze grosik i ta staruszka, co zapamięta ją świat. Suknia – mówiła – wiatrem podszyta wartość życia ma. I jeszcze chwila… kolejna wiosna, zanim przywoła ją Pan. Kościół wciąż czeka, wrota otwarte, od wieków dumny ten sam. Czeka na prośby wiernych w potrzebie. Dziś może udam się tam.2 punkty
-
w pięknie spadających gwiazd dostrzegam nieskończoność mróz ściska za gardło pusty tramwaj przemierza noc będę milczał zimne kołysanki tulą się do okien miasto mruczy jak kotki dwa bez aaa czwartek pokrył szron chorobliwie ujada wiatr pragnę czegokolwiek2 punkty
-
Poranna kawa bez niej nie smakuje tak samo mimo tego że ta sama jak zawsze z mlekiem Nasza kuchnia bez niej nie jest już taka jasna firanki jakby smutniejsze zegar bije mniej wyraźnie W sypialni mniej miłości której ona była królową podziwiały ją gwiazdy i wschodzące słońce Tak naprawdę bez niej życie jakby ciaśniejsze chleb inaczej smakuje radość mniej zachwyca Dzień do dnia podobny od rana po wieczór kuleje aż do chwili gdy zadzwoni z tęsknoty wyzwoli2 punkty
-
Poniższy wiersz oddaje ówczesne, religijne postrzeganie rzeczywistości przez autora. jedno życie na sprawy wszystkie tego świata jedno poczęcie, narodziny i śmierć jednego człowieka jedna materia i jedna energia jedna woda jedno powietrze jeden czas jedna przestrzeń - wszędzie, jak jeden Bóg jeden chleb, jedno wino i jedna Ofiara Pojednania jedna jedyna okazja, by zrobić pierwsze wrażenie jedno światło i jedna ciemność w jednej chwili jeden piwa łyk jeden Eden i piekło też jedno Legionowo, dn. 13.07.2005 r.2 punkty
-
Za wszelką cenę próbuje się wkupić. Zatacza kręgi. Trafiony, choćby spojrzeniem, kończy pod ścianą, kisząc w kapturze swój dzień. A gdy jest już po wszystkim, na szkolnym boisku w towarzystwie piłki mierzy się z zachodem słońca, po czym wraca do domu i więdnie jak niepodlewana zamia.2 punkty
-
Szary dzień trzasnął, jak z tęgiego bicza. Jak bluszcz tęsknota po duszy się pnie. Gdy oczy mi błyszczą, serce takt zlicza, Już wiem wtedy jedno - Że bardzo chcę. Jak nakręcony brnę w zgiełk nieznośny. W strumieniu świetlnym gąsienic gnam, A za mną sznur ludzi ciągnie bezgłośny, Lecz jestem lepszy, bo ciągle mam plan. Zaś diablik jakiś dmie w trąbkę - Prędzej, Ażeby życie pochwycić za mordę i brać. By zdążyć, nim w szarą zmieni się nędzę, Przesączy przez palce, roztopi jak szadź. Nim zagrzmią w sumieniu trąby Jerycha I chwycą mnie twardo dwie prawdy wiar, Nie skusi mnie zimna wódka, zagarycha, Nie zwiedzie mnie żaden przydrożny bar. Jak silnik szalony pod pełną mknę parą, Lecz oczy łapczywie na kolor odmykam. Rozpraszam kłęby z mgłą srebrno-szarą, Pośpiesznie pigułki świetliste połykam. Pochłaniam garściami kwiatki, trawniki, Chmury rozpięte, ptaszyska spłoszone, Kapliczki przydrożne, psy, kulki, guziki, Latawce i parasole z wiatrem niesione. Blaski w strumieniu płynące z nurtem, Liście tańczące w powietrznej uprzęży, Dziewczęta samotne pożeram hurtem, Wśród łez, arlekinów i połykaczy węży. Kiedy się świata wściekle nawdycham, Smrodu uniknę, gdyż drzwi zatrzasnę. Ściślej wspomnienia jeszcze upycham I zmieszczę na koniec i ciemne, i jasne. Do punktu wyjścia, gdy wrócę wypruty, Zegarek tyka przez tydzień, więc może, W apatii plan wstępnie zrodzi się suchy, By w myślach chytrze zapuścić korzeń. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)2 punkty
-
Kiedy drąży myśl wiązane słowo, wątek toczy się w tle przypadkowo. Pióro żarzy liryczna osnowa, rym i dbałość o kanwę od nowa. Przemyślenia rozmienione na podaż brzmią nieszczerze, jeżeli je podasz. Wersy kleją się w wiersz idealnie, chociaż w życiu jest... całkiem zwyczajnie.2 punkty
-
Pan Listopad Nie straszne wichury ani żaden opad gdy ze ściany zerka boski Pan Listopad. Niechby mrozy nawet skuły pół Europy nie mogę oderwać od tej ściany wzroku. Kawa stygnie z mlekiem, biurko zawalone, robota się piętrzy nic nie jest zrobione. Czas stanął na chwilę zbudziły się zmysły Pan Listopad rymem zapłodnił mi myśli. Z tej chwili rozkoszy, z zadumy poranka powstała ta oto prosta rymowanka. Ulżyj wenie twórczej nie czekaj do wiosny deszczowy Listopad może być rozkoszny.2 punkty
-
@Leszczym nie wiem czy to poezja ale całkiem spoko tekst już tak :) @wolnosc_mojej_duszy to takie moje osobiste odczucia względem tego rodzaju muzyki Dzięki za odzew Pozdrawiam również2 punkty
-
2 punkty
-
@Sylwester_Lasota dzięki, zatem spełnił funkcję celu 😊 @Rafael Marius ..no tak, tylko tak w zasadzie to za czym my gonimy ❓2 punkty
-
2 punkty
-
Komuś na ochrzan! Komuś na otuchę! Postanowiłem skrobnąć w obronie fantastyki, Którą co raz spotykają wyższościowe wytyki, Że jest owszem poczytna, ale... pół-literatura! Wykażę na przykładach, że to twierdzenie to bzdura: „Faust” Goethego byłby dziś zaliczony do fantasy, „Balladyna” Słowackiego do utworów tejż rasy I „Świteź”, „Upiór”, w części „Dziady” wieszcza Mickiewicza. „Sen nocy letniej” prostych i wybrednych nie zachwyca? Że tylko komedyjka Shakespeare'a, lecz dramat „Burza”. Cóż was dokładnie nowomodni krytycy oburza? A co do celów sięgań do fantastycznych sztafaży: Czasem pisarzowi transcendent opisać się marzy, Lub ekstremalne uczucia, więc rzadkie na tym świecie, Lecz tuż czeluści zaświatów, mroków nieba znajdziecie. Piękność, której niedoskonałość świata nie dotyka, Za Vernem, co może, lecz wciąż nie spełniła technika. Weźmy dylemat: Szerokie czy wąziutkie dróg jezdnie? Dzisiejszy Jules Verne [1] jak ekran wymarzyłby nam pewnie – Dostosowujące swą szerokość do chętnych – ruchu. „Co Francuz wymyśli, Niemiec zrobi” – Marz przyszłość druhu! [1] Gdyby ktoś uparł się moje wierszydło deklamować, „Jules Verne”, w tym wypadku poproszę z francuska, mniej więcej jak „Żul Wern”. Za ilustrację niech będzie 25-letni Jules Verne (Juliusz Verne), autorstwa nieznanego fotografa, a samo zdjęcie z roku 1853.2 punkty
-
jest coraz chłodniej ptaszek przysiadł na świerku dojrzały szyszki marznąca mżawka o b l o d z o n e chodniki marsz figurowy jest coraz chłodniej świerk oprószony śniegiem ptak strzepnął piórka2 punkty
-
Pragnął koneser sake z Nagano żeby mu kaca pokonać dano. Wymyślił spryciarz jeszcze we śnie, że dzień wcześniaka uczci wcześnie dwie pięćdziesiątki waląc już rano. 17.11 był dzień wcześniaka1 punkt
-
Pies z różową kokardą Pies z różową kokardą Pies z różową kokardą na dużej kanapie. Nie poluje, nie pływa, lecz leży i sapie. Jest ubrany w falbanki, nie jest mu wygodnie, Wszakże jest z właściciela pomysłami zgodnie. Wędrowiec, most i rzeka Stał podróżny przed rzeką. myślał, jak ominąć Tę przeszkodę, gdy mocny most przez wstęgę wody – Bez pułapki – li czekał na ludzi przygody. Nie spostrzegł go wędrowiec – rzekę chciał przepłynąć. Górnik i diament Pewien górnik, kopiąc, spostrzegł nad sobą bryłkę Szklistą i błyszczącą – myślał jeno przez chwilkę I skierował kilof, i zaczął kruszyć skałę. Został zasypany – cierpienie to niemałe. Patrzył pies w morze blisko przy borze Pewien pies w dal patrzył na skraju urwiska. Nie polował, nie chciał rozpalić ogniska. Nie chodził po wodę – patrzył jeno w morze I niebawem usechł – tak, jak stał, przy borze. O podróżnym, którego łódka niosła Podróżnego łódka niosła, Który dłońmi trzymał wiosła. Aby lżej mieć, wnet odrzucił Wiosła – krzyczał – i nie wrócił. Sroka i jej bransolety Bransolety sroka miała. – Które włożyć? – Nie wiedziała. – Tedy obu nie nosiła, Przez co smutna długo była. Alpinista na szlaku Stał alpinista na wysokim szczycie. Wnet postanowił o swoim pobycie, Iże go znacznie, skacząc z góry, skróci. Zatem zeskoczył – do domu nie wrócił. Co sprawiło psu przyjemność? Poszedł pies na przyjęcie, szukać pocieszenia. Był on bardzo łagodny. Po chwili tańczenia Poczuł się posępniejszy – wrócił więc do domu I skamlał tam żałośnie – głaskać go nikomu. Przyszedł wreszcie właściciel, z psem swym się pobawił, Czym prawdziwą mu radość i przyjemność sprawił. Górnik i diament II Górnik diament odnalazł, zabrał go do domu. Ukrył w skrzyni – nie będzie jawny tam nikomu. – W nocy owo pudełko na podłogę spadło. Wewnątrz miękko nie było – bogactwo przepadło. Jeleń, Pies i dziura Pewien labrador w lesie, na spacerze, spostrzegł, Iż tuż przedeń stał jeleń – wtedy psa on ostrzegł. – Za mną głęboka dziura, której dno ujrzałem, Po czym więcej radości żadnej nie doznałem. Pies był jednak ciekawy – dziury dół zobaczył. Kiedy wrócił do domu, bawić się nie raczył. Kamień, Byk i mrówka Chciał byk przenieść kamień – do stodoły drzwi grodzący. Wielce się wysilał. wkrótce legł – już bardzo śpiący. Przyszła mrówka z dźwigiem, chociaż słaba i nierosła. Zaczęła pracować – rychło ciężki głaz przeniosła. Czemu stale biegasz? Biegł podróżny bez mapy – i – chyba bez celu. Pewien mąż go zapytał. – Czemu stale biegasz? – Ten – już z dala. – Obumrzesz, gdy leżysz i czekasz. – Stwierdził wtedy mężczyzna. – Takich dzisiaj wielu. Wycinanie a sadzenie lasu Li w dni kilka las wycięto, By tam miasto nowe żyło. Lecz gdy sadzić znów zaczęto, Czekać lata trzeba było. Jak Dąb pewien został królem lasu Chciał dąb pewien rządzić lasem – I koronę dostał z czasem. W czasie burzy wnet zgubiła Władza drzewo – uderzyła Błyskawica wprost w koronę, Gdy król nie dbał o obronę. Drzewo bez wody Nie wzrośnie drzewo bez wody, Lecz czasem ktoś z nas próbuje. – I nawet całe narody! – A co człek bez wody czuje? Mysz i jej pałac Pewna mysz zamieszkać w pałacu pragnęła, Toteż oszczędności odkładać zaczęła. Gdy gmach upragniony wreszcie zakupiła, Wydał się zbyt duży, więc go porzuciła. Szedł wędrowiec po przygodę… Szedł wędrowiec po przygodę. Deszcz spadł, burza dołączyła – Podróżnego nie strwożyła, Gdyż nie zważał na pogodę. Szedł po swoje hen marzenie Wiedząc, jak się chodzi w burzy. Wnet przemierzył świat ten duży – Toteż spełnił swe życzenie! Ludzie jak ręce My jesteśmy jak ręce – każdy siłę znajdzie, Jeśli będzie wytrwały – też, gdy czart go najdzie! Wszyscy równi są sobie, choć się wywyższamy, Bo tereny brać chcemy – te, których nie mamy. W lewej ręce swej mydło szybko obracałem, Zaś w silniejszej mej – prawej – wcale nie umiałem. – Tedy poczuj się silnym, wytrwałym człowiekiem, Wiedzy z gazet nie pijąc przy śniadaniu, z mlekiem. Matematyk i chłopiec Matematyk długo nad równaniem siedział. Po roku, co zrobić, wciąż zgoła nie wiedział. Przyszedł wtedy chłopiec stołu sięgający. Wyzwaniu podołał się nie siłujący. Dziwne rosną dzisiaj lasy… Dziwne rosną dzisiaj lasy. Przeminęły tamte czasy, Gdy potężne rosły drzewa – Dbać o zieleń bowiem trzeba. – Wyrastajmy jak te lasy, Co rycerskie znały czasy! Sportowcy biegli do przodu… Sportowcy biegli do przodu, Nie patrząc, dokąd zmierzają, Lecz jeno – czy zwyciężają. – Wilczego nie ma narodu. Drzewo o bardzo długich korzeniach Drobne, z wolna rosnące drzewo, miało marzenie – Wpleść we wsztkie bliskie ziemie bardzo długie korzenie. Kiedy już się spełniło, inne rosnąć przestały I niebawem przez jedno drzewo usechł las cały. Pobiegł Pies do lasu Wbiegł pies złoty w las mu znany, Lecz w całości niezbadany. Najpierw słuchał dźwięków lasu – Odpoczywał od hałasu. Wąchał kwiaty, kiedy były Gdzieś na łączkach – świat mu miły! – I podziwiał znowu zieleń. Nagle wkroczył – tam, gdzie jeleń Żaden nigdy nie zaglądał – I biegł, i li w dal spoglądał. Wnet się zmęczył – nie mógł wrócić, Lecz się jeno wielce smucić. – Nie pamiętał, jakie drogi On przemierzył – i las srogi Psu się wydał – i weń został, I się nigdy nie wydostał. Pies szuka diamentów w ziemi (na podwórzu) Pewien pies kopał w ziemi, Znaleźć chciał tam diamenty – Spragniony, nieugięty, Lecz patrzył li za niemi. Barany Kiedy furtka od zagrody była otwarta, Nie przeszła przezeń baranów grupa uparta. Wszakże – gdy te drzwiczki później zamknięte były, A wejść tam barany chciały – furtkę zniszczyły. Wiewiórka i jej orzechy Pewna wiewiórka orzechy zbierała. Niebawem dziupla pełna była cała. Nadmiaru nigdy zeń nie wysypała, Lecz się do dziupli nowych wprowadzała. Bogacz i jego majątek Niegdyś pewien bogacz liczył swój majątek. Spojrzał wkrótce w okno – powódź nadciągała. Już pod wodą stała skrzynia jego cała. – Więc się dlań poświęcił – utracił rozsądek. Pies bez sierści Pies bez sierści po chodniku się przechadzał. Śmiali się zeń – a on głowę gdzieś odwracał. Wkrótce jednak śnieżne futro mu wyrosło – Zawstydzenie u wytykających wzrosło. Pies, który nie czuje, czym jest zieleń Pewien pies na łożu leżał. Gdy miał wstać, spać dłużej pragnął – Zieleni bowiem nie łaknął, W kojenie on nie dowierzał. Głaz i krople wody Na głaz padła kropla duża – Pozostała tam kałuża. Później mała kropla spadła, Po czym skała się rozpadła. Wojownik-zdrajca Pewien wojownik rychło musiał kraj ocalić, Gdy trwała ciężka wojna – a wróg miał już spalić Wsie ostatnie – woj. Jednak kraj cierpiący zdradził, Zaś cenny niegdyś honor – i imię – zatracił. Koń z bajki i fajka Pewien człowiek pragnął konia z bajki I odrzucał nawet białe kuce, Wszakże w domu palił jeno fajki, Gdyż oddawał wszystko złej nauce. Mędrzec i Podróżny Mędrzec nad księgami siedział. Niczego się nie dowiedział – A szukał. – Jak postępować, By się i innych zachować? – Podróżny wrócił z wyprawy, Znał mędrca myśli i sprawy. Doznał i wszystko powiedział, Co poczuł, nie się dowiedział Cofnąć się, by iść dalej Robotnicy zbyt nierówne fundamenty postawili. Nad budową gmachu długo, lecz na próżno, się męczyli, Bowiem opadł, gdy powstawał jeszcze – gdy znów budowali, Jeśli błąd gdzieś popełnili – aby dalej iść, wracali. Rąbał pewien drwal drzewa… Rąbał pewien drwal drzewa. Mówił, że to potrzeba. Wyciął dużą część lasu. – Strata miejsca, drzew, czasu! W bruk idziemy Ludzie znów nie chcieli pójść do lasu, A zieleń trwać może tutaj czasu Już bardzo niewiele. – Lecz nie chcemy Resztek jej podziwiać – w bruk idziemy. Owca i trawa Owca trawę dostawała Do korytka zawżdy swego. – Gdy w zagrodzie skubać miała, Nie zdołała czynić tego. Myślało drzewko… Myślało drzewko. – Kiedy urosnę – Poznam żywota swojego wiosnę? – Lecz w czasie burzy się przewróciło, Gdyż rosłe drzewo je potrąciło. Blisko a daleko Ludzie rok cały śniegu czekają, Nawet uśmiechów sobie nie dając. Dwudziesty czwarty grudnia nadchodzi. – Dopiero wtedy rozdawać chodzim. O osobie, która chciała rozdmuchać mgłę Pewnej osobie mgła przeszkadzała, Więc ją rozdmuchać postanowiła. Dmuchał człek, dmuchał. – Już się schadzała Rzesza ciekawych – i się… zdziwiła!1 punkt
-
Witam po raz trzeci. Przyznam że długo po raz kolejny wątpiłem czy jest sens wrzucać wiersz, każdy kolejny wydaje mi się słabszy. Zapraszam. Musiałem się zgubić By nauczyć się chodzić Dziś patrzę na ręce Nie pod nogi Potknięć będzie więcej Ale nigdy już więcej Sztyletu nie wbije Nikt zza pleców w serce1 punkt
-
@Marek.zak1 U mnie Marku w lesie wilki, wleziesz... nie pożyjesz chwilki! Pozdrawiam, Marku one nie patrzą na płeć, jak tylko chce się żreć!1 punkt
-
~~ (..) siabadabada zabawa trwa - plastuś głos ludu za nic ma!! Suweren musi zabrać głos i temu komuś pstryknąć w nos. Plemienny więc utwórzmy krąg i zakrzyknijmy - ciąg się stąd!!! (..) ~~1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Tectosmith Kto Ci palnął taką bzdurę, że się tutaj "nie liczysz" co? Faktycznie się staram, ale ja nigdy nie ukrywałem, że moje podejście do poezji czasem jest ciut inne niż co poniektórych, bo usiłuję wzbić się na profesjonalizm :) Różnie mi to idzie, ale taki mam zamiar przewodni i jeszcze walczę ;)) Trzym się Tecto ;) @Rafael Marius Albo waletów pik ;)1 punkt
-
@emwoo Nie, dziękuję, po prostu nie chce mi się robić analizy i interpretacji... Piszę teraz tekst pod tytułem: "Legenda o świętym Łukaszu". Łukasz Jasiński1 punkt
-
1 punkt
-
Otul mnie swym ciepłem I pokaż świat jak z bajki Gdzie łzy nie płyną I życie wydaje się ideałem Czy o tym myślałem? Czy tego chciałem? Tego nie wiem sam I zasypiam samotnie (Pośród czterech ścian) A odgłosy nocy wciąż wołają mnie1 punkt
-
1 punkt
-
Oczywiście, operatorzy słowa świadomie i celowo wywołują niekontrolowane emocje, a potem w sposób agresywny wrzucają na ludzki umysł śmiecie - negatywne informacje, zamiast: pozytywnych, słowem: psychopaci, niestety... Łukasz Jasiński1 punkt
-
Wyprzedziłam bieg wydarzeń, bo nie miało mnie być rano, zamieniłam się na życia i podzielę się wygraną. Wcześniej cudze przeżywałam i to nie był dobry wątek, wciąż brakuje mi oddechu ale trudno, to początek. Wstyd się przyznać, że niedawno odzyskałam kontakt z sobą, wszystko światu oddać chciałam. Zmiana planu - już nie mogę. Takie było wychowanie, że bądź grzeczna, nie podskakuj, role w świecie podzielone, do schematu się dopasuj. Oddasz innym - będą brawa, akceptacja, przyzwolenie. Jak odważysz się być inna: kara czeka i cierpienie. Z trzewi czuję jaki banał tkwił mi w gardle przez dekady: oddaj innym co najlepsze a roztrwonisz swe pokłady. W dłoniach gładzę wstążkę losu, odwróciłam przeznaczenie, Cudem słowa dziś te piszę, i już nie chcę rozdać siebie. xXx Stop, się wyceń. Każde słowo, przelew z konta, gęst, spojrzenie. i ponownie idź do ludzi: myśl o sobie, myśl na nowo. Biorca bierze, dawca daje, od pokoleń te zwyczaje, ten gromadzi, tamten traci. W jedno życie są bogaci.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne