Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.11.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Chcę cię i nie chcę wołać do życia, Więc jednocześnie żyj i umieraj, A warstwa kurzu - święta bariera Pod klucz niech weźmie wejścia i wyjścia. Niech nawet nie drgnie wokół powietrze. Kiedy cię minę, krocząc na palcach, Bo pył dni martwych rwie się do tańca, Ilekroć słońce oknem się wedrze. A wiatr jesienny niech nie naruszy Porządku epok, abym nie musiał, Myśleć, gdy dawność wypełnia płuca, Czy oddech łapię, czy już się duszę.
    6 punktów
  2. Dylematy Dzisiejszy poeta jesienią u progu życia lata myśli gubi w natłoku codziennych prostych spraw Przerzuca słowa w zeszytach Żuczka dostrzega w kleksie Słyszy apel o świcie… A przecież to tylko ptak Wulkan w głowie powraca Pragnienia wyrzuca treść Myśleć o przemijaniu nie chce Ma przecież czterdzieści lat Kawa już dawno wystygła rozpierzchły się myśli gdzieś Wrzuca do Odry wspomnienia Ciszy czuje treść Wraca spokojnie do domu i dalej pisze. Mój stan umysłu się poprawia – myśli poeta Wzrokiem wodzi słońca cień Czy na obczyźnie też tęskniłbym za słońcem?
    6 punktów
  3. ~~ Ten, kto służalczo swoje imię plami, co pieczętuje wciąż własnym podpisem - na zawsze wiąże się już z łajdakami; hańbiąc potomnych swoim życiorysem. ~~ Z smyczą na karku przez całe życie - sprzedał swą duszę za byt przy korycie. ~~ Honor był / jest obcym dlań dookreśleniem, - miano homo sapiens .. nieporozumieniem. ~~
    4 punkty
  4. Ubranie jest dla ciała jak ubierać duszę w garnitur od cardina, czy kwiecistą suknię ciało można upiększać botoksem tatuażem szczupłą sylwetka makijaż czasami mięśni bagażem z daleka dobrze wygląda ale otworzy usta zacznie mówić co myśli usłyszysz - w środku pustka duszę ubiera słowo każdy ma równe szanse wystarczy zacząć pisać bajki wiersze romanse przelać myśli na słowa sercem je przyprawić nie bać się krytyki uwagi poprawić za późno zacząłem lata na siłowni w następnym wcieleni spróbuję nadrobić
    4 punkty
  5. prawda o życiu nie musi boleć może być lekiem to nie przegrana w niej tli się sens to światło które ozdabia noce oraz dni prawda o życiu nie jest złudzeniem ozdabia je nawet gdy wieje i pada deszcz uśmiecha się tak moi drodzy prawda to nie grzech
    4 punkty
  6. Powstało wiele teorii, które mówią o tym co należy zrobić, żeby zdobyć kobietę. Ze wszystkich wybrałem jedną - zacząć od siebie.
    4 punkty
  7. Aż trudno napisać, ile wiatr nabroił; potargał fryzury, za kwitem pogonił. Wzniecił kurz, i zowąd uniósł ponad drogę; później bukiet liści rozrzucił za rogiem. Wiał prosto w kolejkę stojącą na schodkach; zakręcił w kółeczko, gdy go wirek spotkał. Obleciał obszary, ulice, chodniki... Na przeciągach drzewa kołysał, jak dziki. Wywiał ze spaceru i spokojnych ludzi; herbatę z cytryną piją, bo ich znudził. Niejedną osobę przywiał do apteki; gdy chłodem powiało, konieczne są leki. Ukrócił rozmowy, usta pozatykał; siąpiło na kwiaty, kiedy tak pomykał. Nowe okulary dorzucił jesienią; wyraźniej barwami alejki się mienią.
    4 punkty
  8. Wciąż chciałbym gdzieś odlecieć oderwać się od dna poszerzyć duszy przestrzeń i unieść się jak ptak niestety nie potrafię bo jedno skrzydło mam nie mogę się oderwać potrzebne skrzydła dwa
    3 punkty
  9. Rzuć mi kamieniem na łące, Wiatrem poczuj młodą woń. Przypatrz dobrze się biedronce I spleć ze mną ciepłą dłoń. Niech szum trawy i jej fale Wskażą drogę kierunkowi. Znajdą głaz i przesmyk w skale - strzałę wbitą Amorkowi. I gdy włosiem o płótno łaskoczesz I gdy przy tym niewinnie chichoczesz Sama obrazem jesteś pomnikiem i rzeźbą. Serce me ruszasz i pieścisz jak wiatr ciepły płaczącą wierzbę.
    2 punkty
  10. Morana- Słowiańska bogini śmierci, zimy i odrodzenia - Marzenna, Marzanna. Morana Dotykasz mnie Kochana, Przeszywasz serce Mrozem. Muskasz Dłonie poddane, Odpychasz chłodnym Wzrokiem. Pieścisz cichym Szeptem. Koisz me Marzenia. Skulony u Twych stóp Nie chcę już Nic zmieniać. Tak bardzo Cię pragnę, Pragnę Twej bliskości; Zamknę tuż po Zmierzchu Uczucie Miłości. ... A Ciebie nadal nie ma. Mówisz, że to nie ten Czas, Że trzeba wciąż Oddychać, Że nie będzie jeszcze "Nas"...
    2 punkty
  11. Znikam na pierwszy rzut oka niezauważalnie jednak po tygodniu niepatrzenia w lustro czegoś brakuje włosów błysku w oku pełnych policzków obym się starzał tylko znikam a guz rośnie
    2 punkty
  12. @Dared Gdy jedno znika, rośnie coś innego... To wydaje się być ogólnym prawem natury - w jednym przypadku przerażającym, a w innym pocieszającym. Trudny, lecz bardzo lakonicznie, z dystansem ujęty temat -mmoże dlatego, żeby bardziej rozpoznawać niż rozpaczać. Mnie jednak poruszył. Pozdrawiam :)
    2 punkty
  13. @duszka Może to jak z roślinami? umierają naturalnie ale zostawiają nasiona @error_errosMoże każdy z nas kreuje własną rzeczywistość, gdy próbujemy jakoś ją zunifikować wyłażą same paradoksy ;-)))@Nata_Kruk Pewnie masz rację, też pisałem na "chybcika";-))) "pochowany" to raczej przymiotnik odczasownikowy a taka rytmika bardziej jakoś mi się spodobała, dzięki za uwagę, doceniam to podobanie, pozdrawiam ciepło@Rafael Marius Alleluja ;-)))
    2 punkty
  14. @Marek.zak1 Do gwiazd - poezji oczywiście. Pozdr. @Monia Samemu się trudno oderwać. Pozdr. @Rafael Marius Jednoskrzydłych jest dużo. Pozdrawiam Lećcie a dolecicie. Pozdr.
    2 punkty
  15. Poezja mi wszystko wybaczy. I pusta kartkę i zapisany margines ten błędu też. Poezja może wszystko namalować i wymazać poskromić i obrażać. Wynieść na podium ale i do kosza Poezja obnaża jaskrawość światła i niemoc świata. Duszę obiera jak pomarańczę i dławi emocje albo nimi wybucha. Poezja jest jak plaster kojący na ranę ale i jak bicz, który smaga po plecach. Poezja się nie boi nikogo i niczego. Jest mną, a ja nią. Jestem jej wdzięczna bo wybacza.
    2 punkty
  16. Jesteś istnieniem zbudowanym z nadziei A ja przeszkodą na twojej drodze Ale odnajdziesz mnie w końcu (W błękitnych obłokach i na szczytach gór) Bo bez ciebie nic nie znaczę (I uderzam kolejny raz głową w mur)
    2 punkty
  17. Witajcie, z góry chciałbym zaznaczyć że to mój pierwszy wiersz? Chyba? Nie mam pojęcia. Tyle razy mówili Że będą na zawsze Aż przywykłem Do samotności Tyle razy słyszałem Że nie odejdą Aż przywykłem Do oddalających się kroków Widoki minionych twarzy Towarzyszą lepiej Niż cień Są ze mną Nawet po zmroku I idąc sam nie pamiętam Już nic nie chce poczuć Nie pamiętam już blasku Moich i Twoich oczu
    2 punkty
  18. @Rafael Marius Wyobrażenia zawsze mogę stać się faktem wszystko zależy od nas tak naprawdę pozdrawiam;) @Corleone 11 Podsumowanie też potrzebne ;)) dzięki doceniam i ponawiam pozdrowienia przy okazji ;)
    2 punkty
  19. młodsze do starszego gdybym wiedziało tyle co ty wiesz teraz i miało tyle co mam od urodzenia starsze do młodszego gdybyś wiedziało tyle co ja wiem teraz to byś nie miało nic do stracenia
    2 punkty
  20. Nadzieja to nie puste słowo to czysta poezja to prawda która nie może boleć Ona otwiera kolejne drzwi za którymi może być miło bez smutku i łez Nadzieja to zwycięstwo to horyzont który się uśmiecha Jest zawsze na tak jak codzienny chleb który nie wstydzi Nadzieja to wiara w lepsze jutro - nie wolno nam się jej bać
    2 punkty
  21. @Andrzej_Wojnowski "szukajcie, aż znajdziecie..." Itd. Na razie jednak z ważnym biletem na obloty widokowe.
    2 punkty
  22. @Andrzej_Wojnowski Niejeden chciałby oderwać się z danego miejsca i przenieść się na tych "skrzydłach" gdzieś indziej,ale nie zawsze jest taka możliwość niestety:/ pozdrawiam.
    2 punkty
  23. @Nata_Kruk - pojadę klasykiem - oczywista oczywistość!!! - kasa Jej się należy bez żadnych wątpliwosci!!! Polska Perełka przez duże ... P :-)))
    2 punkty
  24. Anioł i diabeł są z tej samej bajki. Choć trzeba przyznać, prawda to przedziwna, tak jak w zaświatach, są takie przypadki, że w naszym życiu też podobnie bywa. Jednak najczęściej widzi się aniołem diabeł, co rogi twarde ma jak kamień, a myśli czarne jak smoły kociołek, w którym anioła wciąż nazywa diabłem. Nic proste nie jest, wszystko zagmatwane. Niebo i Piekło miesza się w kosmosie, anioł przejęty życiem zmarnowanym, diabeł wesołek ma to wszystko w nosie.
    1 punkt
  25. Z cyklu wyciągnięte "z szuflady" cz.XI Wiersz o wartości niezwykle sentymentalnej dla mnie i zajmujący niezwykłe miejsce w mojej twórczości ;) promień słońca rozświetla mrok znikają krople deszczu ścieżka rozmyty ślad zakończona ze sobą wojna sfrunął z drzewa biały kruk wręcza wilczy bilet pustkowie przed oczami malowane złote wrota
    1 punkt
  26. Pięścią w piersi bijący Z kart ksiąg wyczytane Pod krzyżem spróchniałym Rany zakrzepłe rozdrapać Się tarzać w popiele Requiem i lacrimosa Bo diabły to lewitujące Sługom kościołów wrogie Najczystszy i miłosierny Pomścij rozszarp i zaduś Amen i Alleluja Chodniki kolanem zorane Hosanna na nienawiści Bez grzechu narodzie ja nie wiem Śmiać mam się z tego czy płakać Marek Thomanek 07.11.2023
    1 punkt
  27. - dla Belli i dla A. - Skoro już odpoczęliśmy trochę - następnego dnia przy śniadaniu Jezus uśmiechnął się wieloznacznie - i zrelaksowaliśmy - na które to słowo Soa prędko przeniosła spojrzenie na blat stołu, a Zuzanna przywołała na twarz uśmiech, współtowarzyszący mężowskiemu - pora postanowić pomysły na dzień dzisiejszy. - Co proponujecie? - Może wizytę na miejscowym targu? - poddał Oleg, zorientowawszy się błyskawicznie, iż jego wciąż zaczerwieniona zawstydzeniem żona nic powie, nadal mając - jak sama uprzednio to określiła - "ochotę na więcej". - Wyszlibyśmy pomiędzy ludzi, zobaczylibyśmy może coś ciekawego? Może napotkamy kogoś interesującego, z kim warto porozmawiać i kogo warto tu do nas zaprosić? - uzewnętrznił towarzyskość i chęć poznawania. - A może też trafi się coś pysznego do kupienia? - dodał oczywistą myśl. - Chciałbym skosztować tutejszych ryb i innego miejscowego wina. - Prawda, prawda - odrzekła mu Jezusożona - bo raczymy was niemal wyłącznie owocami i warzywami. Ale wiecie: nie jest w naszym zwyczaju zadawać ból i śmierć innym istotom, aby potem jeść ich ciała. Skoro jednak chcecie zrobić sobie krótkotrwałą odmianę w jadle... - celowo zawiesiła głos, aby dać do myślenia obojgu gościom. - Proszę bardzo, pójdziemy - uśmiechnęła się. - Wiesz, Olegu: może akurat trafimy na wędrownych muzykantów - dopowiedziała, sczytawszy z umysłu męża wiadomość, że akurat trafią - zarówno na ciekawych ludzi, jak i na muzyków. - W takim razie szykujmy się - zachęciła męża i gości. - Ale, mój kochany, może ze względu na Soę i Olega udamy się tam drogą - pominęła wyraz "zwykłą", na co oboje natychmiast zwrócili uwagę zrozumiawszy, że Zuzanna ma na myśli, iż zazwyczaj razem z mężem teleportuje się do miejsca lub przestrzeni, w którym albo w której razem z nim chce się znaleźć. Jezus uśmiechnął się do żony poprzedzającym odpowiedź uśmiechem. - W takim razie szykujmy się - Jego kolejny uśmiech był zachętą dla gości. - Czekamy na was przy bramie. Pół godziny wam wystarczy... - orzekł. * * * Droga na targ minęła w odczuciu Soi i Olega w miarę szybko. Chociaż dożywający z dnia na dzień i z nocy na noc swego kresu osiołek, któremu przed kilkoma ładnymi laty Jezus z Zuzanną uratowali życie, człapał sobie spokojnie z kopyta na kopyto, ciągnąc wózek przeznaczony na zakupione na targu rzeczy. - Jak wam się idzie? - w pewnym momencie Jezus zagadnął padawana i jej męża. - Cóż odrzec, trochę gorąco i kurz - odparł Oleg, zwyczajny chłodniejszego klimatu i przyzwyczajony do szybszych podróży konno, chociaż i w jego rodzinnych - w tym wcieleniu - stronach lata bywały upalne. - Ale, jak widzę, już się zbliżamy - dodał na widok adalekiej, otwartej na oścież bramy. - Zgaduję, że tuż za nią jest targ. Soa szła w milczeniu. Była spragniona i trochę poirytowana, gdyż chciała przebyć tę drogę szybciej i w wygodniejszy sposób. Ale wkrótce jej obecne uczucia miały zostać odmienione. W zdecydowanie inne... Cdn. Voorhout, 9. Listopada 2023
    1 punkt
  28. - dla Belli i dla A. Soa obudziła się. Na dworze było jeszcze jasno, przez okna w poludniowej ścianie wpadał radujący jej serce i duszę - oraz cieszący się sobą - słoneczny blask. Po otwarciu oczu przez dłuższy moment patrzyła na marmurowy sufit sypialni, potem przeniosła go na jaśniejaca wspomnianym blaskiem tkanine, przysłaniającą bliższe z okien. Wreszcie obróciła głowę i spojrzała na wciąż śpiącego przy niej męża. Uśmiechał się przez popołudniową drzemkę, widocznie śniąc coś miłego. Nie wiedzieć czemu i aoczekiwanie dla samej siebie poczuła nagle irytację. Na siebie lekką, większą na ślub z Olegiem i na swoje nań chęć oraz zgodę i całkiem sporą na Olega. Irytacja na Jezusa też pojawiła się w jej myślach. Też spora. Pomijając Mila, na którego poczuła prawie złość. - Mężczyźni! - mruknęła niczym Rounda Rousey* . - Zawrócić w głowie, zachęcić i namówić do ślubu, a potem nic, tylko uprawiać seks! - pomyślał jej się mało sensowny kolokwializm. Wyrazowa zbitka z czasów, z których udała się z Jezusem i Jego żonami w czasowymiaropodróż, przybyła do dwunastego wieku na książęcy dwór w Moskwie, a potem tu, pod Jerozolimę kolejne dziesięć stuleci wcześniej. Uprawia się własny lub czyjś kawałek ziemi - pole. Albo rolę. Ale seks albo miłość? Kto to w ogóle wymyślił? - żachnęła się. Ale z drugiej strony "robić seks" czy "seksić się z kimś" bądź po prostu "seksić" też brzmi źle. "Robić milość" brzmi jeszcze gorzej. Ech... - żachnęła się ponownie, wracając myślą do mężczyzn. - Mil jest okropny, jak ja go nie lubię! Poderwać - znowu pomyślała kolokwializmem - uwieść, rozbudzić uczucia, wykorzystać, a później rzucić i odejść do innej! Ożenić się z inną! Nawet, jeśli tak urokliwą jak Bella! Nawet, jeśli mają za sobą kilka wspólnie przeżytych wcieleń! Bo czy jestem od niej w czymkolwiek gorsza?! Brak mi czegoś, jestem mniej inteligentna?! Dobrze chociaż, że Oleg mnie docenił i szczerze pokochał! Ale szkoda, iż Mistrz nie pozwolił mi siebie uwieść... Nie chciał bez ślubu! Szkoda...-powtórzyła. - Byłoby fantastycznie! I szkoda, że nie mogę powiedzieć, że nie wie, co traci, bo przecież On wie wszystko... Ale Oleg jest niczego sobie - uśmiechnęła się, popatrzywszy na męża. - Hojnie obdarzony przez naturę, pełen chęci i potrafiący odpowiednio dużo. Mm... - poczuła budzące się podniecenie. - Chyba mam ochotę na więcej, a jeszcze nie kochaliśmy w tym łożu ani w tej sypialni. Mm... - znów mruknęła czując, iż podekscytowanie wzrasta. Uniosła się lekko i górną częścią ciała położyła na Olegu, opierając się nań przedramionami, po czym zaczęła go całować. - Oleg, kochanie... Obudź się. Twoja żona ma ochotę na więcej... * Dociekliwemu Czytelnikowi przypominam odpowiednią scenę z "Niezniszczalnych 3" (2014). Cdn. Voorhout, 7. Listopada 2023
    1 punkt
  29. @Marek.zak1 Talent to podobno kilka procent sukcesu, pozostałe dziewięćdziesiąt parę to ciężka praca. Dziękuję i pozdrawiam
    1 punkt
  30. Andrzej... pamiętaj o jednym, spróbuj chociaż... :) chcieć, to móc. To skrzydło leży obok Ciebie, wystarczy wyciągnąć po nie.. ramię.. Dobrych myśli życzę.
    1 punkt
  31. @Nata_Kruk - tak sobie myślę, że wiele z tych "domyślnych" adresów będzie tożsamych ..
    1 punkt
  32. @Nata_Kruk Aaaa i bez urazy, bardzo cenię sobie Twoje zdanie zawsze;-))
    1 punkt
  33. @viola arvensis Zgrabnie i klimatycznie;-) dziękuję
    1 punkt
  34. @Rafael Marius ↔Dzięki:)↔W→punkt!→interpretacja Twoja:)↔Pozdrawiam:)
    1 punkt
  35. Witam - ciszy czuje treść - piękna myśl - Pozdr.zadowoleniem.
    1 punkt
  36. Zdobywać kobietę? Szkoda czasu i zdrowia. 😉 Powstało wiele teorii, które mówią o tym co należy zrobić, żeby zdobyć kobietę.
    1 punkt
  37. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :-) A serduszko się Tobie należało :-)
    1 punkt
  38. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  39. @Rafael Marius niestety takie czasy były, każdy coś próbował zmienić, polepszyć albo przeżyć...
    1 punkt
  40. @Rafael Marius tam sporo zieleni, całe alejki:)
    1 punkt
  41. @Monia Tylko podsumowałem to, co napisałaś: otworzyłaś i zamknęłaś wiersz promieniem i blaskiem, jakby swoistą odświetlną klamrą 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
    1 punkt
  42. pytania jak je zadać aby aby... nie otrzymać odpowiedzi nie pomaga zmiana świateł na skrzyżowaniu stoimy w miejscu a czas czas nie czeka idzie bez nas 11 2023 andrew
    1 punkt
  43. @ja_wochenMiło mi :) Dziękuję.
    1 punkt
  44. ... Dared... dwa czasowniki niemal 'sąsiadujące' ze sobą. Treśc na plus, wg mnie... a co być rzekł na... pochowany w koszu pod kartką kalendarza To tak na 'szybcika'... i tak mi się podoba.
    1 punkt
  45. Technicznie masz oczywiście rację, ale ale czy masz jakąś koncepcje kierunku lotu, bo wspominasz o "gdzieś". Pozdrawiam.
    1 punkt
  46. może nie umarł lecz tylko odszedł gdzieś się zapętlił w czasoprzestrzeni albo się ukrył w stęsknionej głowie i trwa tam nadal choć nic nie zmieni że kartka w koszu to nie istotne jeden dzień świetlny jest tylko od nas lecz nic nie cofniesz nic mu nie powiesz jego historia już zakończona :)
    1 punkt
  47. @Dared Umarł, bo nie "przeprowadził się" do pamięci, skąd mógłby "zasiewać się" w przyszłość... Odczułam smutek po przeczytaniu i wolę spełniania końcowej mysli. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  48. dedykuję andrew jesteśmy snem czyjąś kreacją zbiorem pikseli na ekranie plikami bajtów RAM-u fantazją zlepkiem materii który mami lecz oddychamy mnóstwem pomysłów i jesteś Ty i ja we wszechświecie a na pragnieniach kiełkują liście uczuć kwitnących cudnie w lecie
    1 punkt
  49. Jestem tutaj. Jestem tu… Gdzież ty? Mów do mnie. Nie milcz! Mów. Pełna tej miłości, która, którą… … której… W kaskadzie blasku, w migoczących prześwitach na liściach wierzby, kasztanu… Mów do mnie. Nie milcz! Mów… Jesteś i milczysz, mając kamienne usta zimnego posągu. Milcząc jak przedmiot, jak popiersie w zapomnianym muzeum czasu. W którym słychać ciche trzaski rozsychającej się, ułożonej w jodłę dębowej klepki o zwietrzałym zapachu woskowej pasty. Jestem tutaj i czekam. W samotności, w przedpokoju… W pokoju pełnym pomarańczowego światła. W tym właśnie, w którym umarła przed laty moja matka, patrząca teraz oczodołami zasklepionymi ziemią spod lastrykowej płyty zimnego grobu. * Za oknami szum zielonych liści spętanych jakimś przesileniem, szeptem liściowego bożka. I ta łuna nadciągającego zmierzchu, co mami i kusi tęsknotą, melancholią, smutkiem… W którymś ostatnim dniu lata na ścieżce, na asfalcie parkowej alei… Pośród stąpań, chrzęstu kamieni. Czy mnie słyszysz? Ja słyszę i czekam, płynąc powietrzem w przezroczystej aureoli nieba. Czy ty mnie… Powiedz, czy mnie… Ja — tak. Ja — wiem. Ja — czuję… W koegzystencji szeptów i cieni, co wydłużają się pod wieczór, przerastając drzewo. W nieostrej widzialności kształtów. Tam, nad łąkami w awangardzie snów. Płynących jak dym nad ziemią… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-11-05)
    1 punkt
  50. Gabinet młodej lekarki z Kłody odwiedził pacjent (nie całkiem młody). - Zapewne jakąś mam infekcję, chciałbym więc proszki na erekcję, gdyż ustawiczne dręczą mnie wzwody.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...