Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.11.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. kiedy zobaczysz jasność światła i myśl by szybko ku niemu biec a ciemny tunel wręcz ponagla spóźnij się
    8 punktów
  2. Senne wspomnienia Nawet we śnie czasem bywają zamglone przemijaniem wspomnienia jakby przeźroczyste jednakże tam są mniej uroczyste coś przekazują coś mówią czegoś chcą serce raczej wie a umysł docieka - usiądę, pomyślę, poczekam ****************************
    7 punktów
  3. Za uszami mam... Zaimek! Mój, swój, własny,ale nie przyimek. Gramatyczne też są rymy. Czy są piękne? To zobaczymy. Są tu także powtórzenia. Są i sobie będą bez wątpienia. A tam dalej się zobaczy Czym ma puenta nas uraczy. I arytmia, jak zaimek, Straszy, grozi bez przycinek, Miesza, mąci i przywłaszcza. Swoim stylem zaprzepaszcza! Wszystko co napiszesz...
    5 punktów
  4. Konik na biegunach. Zwykły drewniany konik w środku głęboką treść skrywa. Zatrzymał się na chwilę i tak w bezruchu trwa. Deszczowe krople na szybach w porannej tęczy i mgle. Motyl dziś deszczem skroplony na strychu ukrył się. Kolejne lato umyka, smuga deszczowa przed nami, zboża przycięte zbyt krótko i ptaków jakby mniej. Słońce horyzont pożera jakby wstydziło się, że blask swój traci zbyt nagle. Ludzi jakby mniej… Człowiek z wiary nadzieją odkurza pamiątki swe. Chciałby od nowa… Mógłby zaczekać, ale upłynął czas. Konik, ten co na chwilę przywołał życia treść, buja się ma biegunach w duszy śmiejąc się.
    5 punktów
  5. W przestrzeni twojego mieszkania nie ma miejsca na przeciętność Dzieją się sprawy z natury kosmiczne Twój czajnik cię wielbi Szafa zachwycona obecnością cząstki ciebie oddaje honory A lampa rozpala się żarem na widok twej duszy prześlicznej W przestrzeni twojego mieszkania panuje jednak nierówność Są sprzęty zbyt nikłe by szanse pokładać w uwadze co od ciebie płynie Nie mają szczęścia biedactwa tak wiele je minie Takiego afrontu tylko jeden mebel nie odczuje wcale Ten fart ma bowiem i zgarnia całą pulę To w sypialni łóżko twoje Każdej nocy dotykasz je głaszczesz oddajesz mu siebie przytulasz się czule
    5 punktów
  6. Echolasek po nocy w ciszy okien brzask próbuje zdjąć zasłony kukułka skrzydłem trąca smak przy kawie rogal z miodem znów dudni werblem zegar las jak zawsze według planu samotne botki drepczą rów tuż za nim jeleń z łanią objęci spojrzeniami woń już z łuku strzela amor jak dobrze że jesienią z drzew liście choć lecą na mnie listopad, 2023
    4 punkty
  7. zasłuchałem się na wietrze w szelest myśli cichość jego zadziwia mnie jak szybko oddalam się od nieba tak pięknie mi w żółtym kolorze czuję już zapach grzybów osuwam się wilgotne trawy zwilżą usta nie chcę tylko uderzyć o ziemię stać się brązowy ten kolor mnie wysusza już nie wrócę w ramiona drzew znajdziesz mnie pod stopami
    4 punkty
  8. Jestem niegrzecznym chłopcem, dlatego nie mogę wyglądać przez okno, prawdopodobnie ostre słońce mogłoby wypalić dziury na przestrzał. Wycięli wszystkie drzewa, zasłaniały mi księżyc, tak twierdzili murarze, szczelnie wypełniając okno szklaną cegłą. Mistrzowie w swoim fachu, do dziś nie mogę się przebić przez kolorową ciemność. Jestem niegrzecznym chłopcem, obowiązkowo trzymam ręce pod kołdrą usiłując sobie przypomnieć konstelacje. Albo jakiekolwiek inne znaki zwiastujące rychłe nadejście jutra.
    4 punkty
  9. A ty zabawiaj ich po to tutaj przyszłaś Do teatru uśmiechów i świateł blichtru Nie zrozumie nagości ekshibicjonista Wyzbytych z emocji prawie romantyków Porą gdy ciemna noc rozsiewa gwiazdy Przez wrzawę zachwytu zebranej gawiedzi Kradnie spojrzenia wdzięk kurtyzany A miejskie kuluary snują opowieść bohemy Świt niebo uwalnia spod wygasłych ognisk Porusza kierat w pustych objęciach Wskrzesza ruch lecz mimo woli Wspomnienie rysuje coś na kształt serca Pieśń chłopcze nosiłeś pod piersią wytrwale Nim wiatr ci ją wyrwał ptakom posłuszny Na strunach eolskich zapisał balladę By tęsknić ilekroć je znowu poruszy Ironią losu gdzieś między słowami Sercem wezwane odpowiada serce Tych nazbyt nostalgią nie przekłamanych Choć nie ten czas ani nie miejsce Tekst inspirowany filmem "Moulin Rouge" który przypominałem sobie ostatnio po kilkunastu latach i jest jak dla mnie równie świetny co kiedyś
    3 punkty
  10. człowiek jest splotem głodu ziemi pragnienia oddechu i wody przedziera mrok w kolejne nowe czasy ślady osiadłego życia megality posążki kręgi oczy z czarnego obsydianu adresowane mury domów czaszkami z piaskiem niepiśmienny relief syna Anu z resztkami energii i wcieleń w snach widzę ogień
    3 punkty
  11. Potrzebują pomocy zwłaszcza tej jednej nocy gdy pościel z poduchą są za duże samotność rozwiewa wiatr wspomnienia wirują w burze błyskawice planów uderzają w kałuże byliby przecież przepięknie znużeni on podnóżek ona odnóża Warszawa – Stegny, 05.11.2023r.
    3 punkty
  12. W mieście się zagubił odnalazł za miastem w nim nie był sobą czuł że buty ciasne Teraz boso chodzi pieści stopy trawą czuje zapach wiatru który życiem pachnie Tylko raz w tygodniu odwiedza owe miasto do niego się uśmiecha choć czuje się ciasno
    3 punkty
  13. Z pozoru nic wielkiego - - coś na wzór akcji lato w mieście, lecz zanim słońce zaprosi na sjestę: Pewien mężczyzna o fioletowo sinej twarzy, pełnej zastygłych kraterów, opierając plecy, o betonowy kosz na śmieci, zasypia w najlepsze. Ileż to razy, za tak zwany święty spokój, przychodzi nam płacić wysoką cenę.
    3 punkty
  14. w weekend miasto wciska się w szczeliny chowa się przed sobą na schodach do nieba spotykamy się ponownie tylko pora roku zbyt liściasta mokra można by rzec zgnilizna wokół drepczemy Królewską potem w lewo pod Manekinem jak zawsze wężyk w rozbuchanym deszczu wieczór jest niewidoczny ukryty w ciemności w oknach tramwajów Żabki i Biedronki skrawek nieba zlizuję z ręki
    3 punkty
  15. Ciepły wieczór w Spoleto. Z ubraną w czerwień kobietą, Siedzę. Ktoś krzyczy - Avanti ! My cierpkie sączymy chianti. Choć chciałbym raczej falerno, Bawić się kroplą bezcenną - Jak jaki Poncjusz lub Santi - Lecz piję bordowe chianti. Gdzie wzrok jej pieści mnie czule Szły brukiem czarne koszule. W zadumie, nad białą serwetą, Chianti smakuję z kobietą. Katedra się piętrzy na skale I milcząc, przyzywa nas stale. A diabeł gra w kości z kobietą I pachnie chianti w Spoleto. Już noc anieli przywlekli, Ktoś tam przez okno się piekli - Z arią w tle z Rigoletto - Boskiej jak chianti w Spoleto. Lecz gdy ze słońcem wstanę, Tuląc kobietę nad ranem, Z jej ciała barw à la Santi W ustach zostanie smak chianti. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    3 punkty
  16. Chciał dziś zobaczyć co będzie jutro Lecz przegrał bo zobaczył chwilę smutną Która zabolała jak rozrzucone ludzkie kości Dlatego przyznał przed lustrem że się nie opłaca Zaglądać ślepo za jutra parawan to nie ma sensu Lepiej nie wiedzieć co będzie jutro cieszyć się chwilą Która prędzej czy później przyszłą dogoni I swoją wyższość chcemy czy nie nam udowodni
    3 punkty
  17. dlaczego na alarm dzwony nie biją? czy tutaj czas niechybnie stracony - czy starania już nie wart? grzech to wielki ulotne chwile trwonić na nic - czekaniem na nic w niemocy ludzkość poległa - kielich z winem wciąż trzyma w dłoni lecz mrokiem otumaniona na boki ciągle wylewa aż wreszczcie upadnie i wszystko roztrwoni
    2 punkty
  18. Nie wiem ile warte dziś słowa, Ale obiecaj mi, że to nie minie, Uczucia są kruche, jak najlepszy towar, Choć czasem też piękne, jak Paryż po winie, długo wątpiłem. To wszystko to brzemię, te myśli tak ciężkie, Choć pamięć nie zginie, jak krople rosy we mgle, Musimy pogodzić się z tym, że nic nie trwa wiecznie.
    2 punkty
  19. A on – spięty kawaler sensu stricto nie raczył był natrafić na kobiecą akceptację i nawet niespecjalnie zdawał sobie sprawę jak kobiece i pewne swego wypowiedziane "tak" niekiedy ładnie ułatwia te kilka różnych spraw Po prawdzie bywało nie raz i nie dwa że jego jakby wymuszone i duszne "tak, tak" brzmiało niewyraźnie, niepoważnie oraz nielekko zdaje się, że wypowiadał je z niemałym wysiłkiem "tak, tak" sprawiało mu rozległą trudność w realu A potem już tylko nastały pokrętne zwyczaje brzmiała uprzejmość wobec obcych i że dam jednoosobowe pomieszczenia i półpuste szafy ba, pojedyncze wycieczki do obcych ciepłem krajów przyciąłem go kilka razy na tęsknym spojrzeniu A następnie układanie bujnych ach wierszy gdzie wersy są dobre, wyrozumiałe i kochliwe w nich peel pójdzie za nią nawet w ogień tam ona – taka ładna – wynosi peela pod niebiosa frazy tęsknią, a para marząca i szczęśliwa i nieżyciowa Do tego jest ciąg listów bez żadnej adresatki no i rzesze łech listów nikomu niepokazanych pełne są soczystych przekleństw niewyszukanych gdzie los jawi się podłym nierozumnym bydlęciem słowa są wyżalone, że on nie może jej odnaleźć Inspiracja: Adam Wiedemann „Sęk Pies Brew”: „Potrzeba prawdy zadaje pytania prawdzie. Prawda zadaje pytania rzeczywistości. Rzeczywistość nie odpowiada prawdzie. Potrzeba prawdy jest wściekła. Prawda nie potrafi nic zmienić”.
    2 punkty
  20. Z cyklu wyciągnięte "z szuflady" cz.X pęka portret który przysłania szarość noc z ulicy Wiązów koszmar trzeba wymknąć się na horyzoncie nikogo ucieczka w głąb pustyni dokąd teraz iść gdy brakuje w piersiach tchu
    2 punkty
  21. Ani psalm ani ewangelia, ani z żadnej storny apokalipsa, księga marności nad pieśniami i Syracha mądrości pawłowy list o miłości. Szepcze mi to do ucha szeptucha: przepisał Leszczym z kartki na komputer jakimś biblijnym cudem...? , podoba się zwłaszcza- wiatr, który samotność rozwiewa. Jak kartki pisma i targa po świecie nie patrząc na fakt ,ze idzie zima. Jeszcze cos we mnie drgnęło jeszcze reaguje i ciśnienie oczy otwiera na zgrabne teksty;)Dziękuję.
    2 punkty
  22. @violetta toż to stamtąd właśnie przepisałem ;)
    2 punkty
  23. biegnę i zostawiam ślady wierzę że wielu w nie nie wdepnie wierzę że umieją odróżnić jedno od drugiego
    2 punkty
  24. ... mam podobne zdanie, tylko... czcionka większa, please.
    2 punkty
  25. - dla Belli i dla A. - Mamusiu, co się dzieje? - dziecko pod sercem Zuzanny, świadome możliwości zarówno zadania pytania wyczuwanej przecież intuicyjnie matce, jak i otrzymania mentalnej odpowiedzi, wysłało zapytalny impuls, gdy otaczający je malutki świat zaczął zwolna falować. Regularnie, w tempie odbieranym przezeń jako jednostajne. - Wszy... wszystko... w... po... rządku... - Zuzanna z oczywistym trudem wyartykułowała myślną odpowiedź. - Mamusia... bawi się... z ta... tusiem - dokończyła . - A co to znaczy "bawi się"? - otrzymała kolejne pytanie. Ponownie spróbowała zebrać myśli, co - jak oczywiście wiesz, mój Czytelniku - w obecnym czasie stanowiło prawdziwe wyzwanie. - Zna.... znaczy to - wysyłane drogą mentalną wyrazy były przerywane jękami i westchnieniami rozkoszy - że... mamusia... z tatusiem... robią... robią... razem....coś... coś przy... przyjemnego. A....ale ... opowiem ci... później - Zuzanna dobierała słowa z coraz większym trudem. - Aaach... gdy... gdy... sko....ńcz... ymy... - ostatni wyraz, zbiegiem okoliczności właśnie ten, stworzył jedno z Zakończeniem. Klasycznie wiadomym. - Dobrze, mamusiu - istotka w łonie Zuzanny uspokoiła się uznając, że zaczeka na dokładniejsze objaśnienie. - Oooch... Je-zu-sie... - Zuzannie tylko z odrobinę większą łatwością wyrzekła mężoimię. - Oooch... ciągle... mm... mnie zas... zaskakujesz... swoją na... namiętnością... - chciała zbudować bardziej wyraziste zdanie, ale umysł - nie wiedzieć dlaczego wciąż leniwie uparty bądź też uparcie leniwy - znów odmówił jej posłuszeństwa. - Tak - ma - być - Jezus gładko wypowiedział odpowiedź, po każdym ze słów składając na ustach żony czuły pocałunek. - Tak - ma - być - uśmiechnął do niej z - dosłownie - przymrużeniem oka, po czym pochylił się, aby ucałować ją w ciągle Go spragnionym miejscu jej ciała. Który to pocałunek wcale należał ani do najkrótszych, ani do krótkich w ogóle. W reakcji na który Zuzanna wygięła się i znów kurczowo zacisnęła palce obu dłoni na tkaninie, na której leżała. - Czyżbyś, o mój słodki - wydyszała zmuszając się, aby utrzymać oczy otwarte - zamierzał zacząć od nowa?... - Domyśl się, moja boska - odparł, zaczynając. - Teraz na moje myślenie... raczej... raczej nie licz - Zuzanna odchodziła od siebie wraz z każdym kolejnym pocałunkiem. * * * Rosnący niedaleko domu Jezusa i Zuzanny cedr wciąż zachowywał cierpliwość wobec pogrążonych - i pogrążających się coraz głębiej - w miłosnych uniesieniach Olega i Soi. Wzajemne branie utożsamiało się z wzajemnym dawaniem i jednoczyło się z nim w miarę, jak płomień namiętności pochłaniał obydwojga. Soa i Oleg stali się Czuciem. Cdn. Voorhout, 4. Listopada 2023
    2 punkty
  26. szukam miłości trochę bezwstydnie trochę na bakier z etyką i trochę naiwnie rozpętuję wojny o moje prawa miłości się domagam ze smutkiem po tobie rozprawiam się surowo choć tęsknię żarliwie oddaję słowa nietrwałym obłokom czy mogę? myśli nie nagie mam a gołe
    2 punkty
  27. nade mną stoją dwa aniołki przychodzą zawsze upewnić się czy śpię przed wschodem słońca już mnie budzi życie we mnie dziś tkwi nieogarnięty spokój jakiego nigdy dotąd nie czułam ciało płynie w euforii a ja się poddaję tej jednej właściwej chwili snom lekkim jak piórko nade mną stoją dwa aniołki pilnując myśli płochliwych jutro może być inaczej ale to jutro Klaudia Gasztold
    2 punkty
  28. @ja_wochen Ładnie o przemijaniu życia i liści.
    2 punkty
  29. Tańczą i krzyczą jak opętani i chorzy niezrozumiałe teksty mówią nadzy aktorzy atak zbiorowego szaleństwa zamiast słów klasyki padają przekleństwa obrzydliwe i wulgarne wszystko to koszmarne właśnie trwa nowa premiera ale przecież przedstawienie musi trwać na zbrukanej już scenie mówi reżyser mówi że wraca do dzieciństwa tylko kiedy on oglądał wówczas takie świństwa…
    2 punkty
  30. Dwóch władców człowiek od zarania był sługą, a historie swej niewoli nadal ciągnie długą... Pierwszy z nich Strach się nazywał, okrutny, twardy i surowy, lecz w panowaniu swoim nigdy człowiekowi nowy, zlękniony, osłupiały przy swym panie trwał. Drugą zaś sługi Nadzieją nazywały, jak latarnia w noc ciemną mrok gęsty rozprasza, tak ona swe dzieci ku przyszłości złotej sprasza, a one życia swoje szczodrze matce dawały. I zadasz ty pewnie pytanie oczywiste: "Czemu dla tyrana swe kości mam łamać, skoro dobrodziejce mogę nisko kark kłaniać? Po co mam karmić nędzą swoje trwanie?" Nie ma bowiem człowiek w swej służbie wolności, u Nadziei ze złota, u Strachu z ołowiu, zawsze zwisa łańcuch przy mizernym tułowiu, bo Strach i Nadzieja jednako w sercu sługi gości...
    2 punkty
  31. Jestem tutaj. Jestem tu… Gdzież ty? Mów do mnie. Nie milcz! Mów. Pełna tej miłości, która, którą… … której… W kaskadzie blasku, w migoczących prześwitach na liściach wierzby, kasztanu… Mów do mnie. Nie milcz! Mów… Jesteś i milczysz, mając kamienne usta zimnego posągu. Milcząc jak przedmiot, jak popiersie w zapomnianym muzeum czasu. W którym słychać ciche trzaski rozsychającej się, ułożonej w jodłę dębowej klepki o zwietrzałym zapachu woskowej pasty. Jestem tutaj i czekam. W samotności, w przedpokoju… W pokoju pełnym pomarańczowego światła. W tym właśnie, w którym umarła przed laty moja matka, patrząca teraz oczodołami zasklepionymi ziemią spod lastrykowej płyty zimnego grobu. * Za oknami szum zielonych liści spętanych jakimś przesileniem, szeptem liściowego bożka. I ta łuna nadciągającego zmierzchu, co mami i kusi tęsknotą, melancholią, smutkiem… W którymś ostatnim dniu lata na ścieżce, na asfalcie parkowej alei… Pośród stąpań, chrzęstu kamieni. Czy mnie słyszysz? Ja słyszę i czekam, płynąc powietrzem w przezroczystej aureoli nieba. Czy ty mnie… Powiedz, czy mnie… Ja — tak. Ja — wiem. Ja — czuję… W koegzystencji szeptów i cieni, co wydłużają się pod wieczór, przerastając drzewo. W nieostrej widzialności kształtów. Tam, nad łąkami w awangardzie snów. Płynących jak dym nad ziemią… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-11-05)
    2 punkty
  32. 2 punkty
  33. Pięknu przyszłości Swą duszę zwracam; Krztę wrażliwości W sobie zatracam! Z czeluści siła Życia się ima; Pętla puściła, Nic mnie nie trzyma! Jest mi przeszkoda Mniej niż zarodkiem; Nastała moda – Wszystko jest środkiem! 19.10.2023
    2 punkty
  34. Wiersz mi się podoba, a taka refleksja, że wielu ma duże okna, których nie zasłaniają drzewa, a widoków też nie mają. Pozdrawiam
    2 punkty
  35. Hej dogonię lato Śpiewał jakiś głos Jakiegoś roku Innemu komuś Innemu głosu Ten podziękował Lub nie Nik nie zaśpiewał Nie było prawdy Głos nie zadzwonił Człowiek nie dogonił
    2 punkty
  36. @NatuskaaPamięć o zmarłych jest istotnie ważna, bowiem cząstka nas odeszła tam z nimi, lecz świętować życie powinniśmy codziennie, ponieważ ten dar, życie, jest najlepszą rzeczą jaka może się nam zdarzyć w tej rzeczywistości. Pozdrawiam serdecznie! 👻
    2 punkty
  37. Świat to okrutne miejsce Gdzie jestem ja i ty (I nasze wymęczone łzy) Topią się w oceanie zapomnienia A my w tym wszystkim (Jesteśmy tacy zagubieni) Jesteśmy tacy zaskoczeni że Nasze modły poszły na marne O takim lepszym losie O losie! (Na śniegu zostały tylko ślady naszych bosych stóp) I nie było nic więcej Poza mrokiem wiekuistym
    2 punkty
  38. Rój buntownik z barci uciekł. Długo błądząc w głuchej dziczy, wśród wonności słodkich uciech dom odnaleźć nowy liczył. Że co począć ma, nie wiedział, posłał gońców po niedźwiedzia, bo po drodze coś tam słyszał, jak ten chwalił się do lisa, że na całym świecie zgoła zna najlepiej się na pszczołach. Przyszedł niedźwiedź i doradził by nie latał rój wysoko, by się nisko gdzieś osadził w dziupli dużej tak na oko na niedźwiedzią tłustą łapę. Chłodno mu tam będzie latem, ciepło mu tam będzie zimą. Nawet miesiąc nie przeminął, choć do rad się rój stosował, gorzko tego pożałował. Czemu? Pewnie wiecie sami. Źle ten kończy, kto przestaje z niedźwiedziami.
    2 punkty
  39. Zraniona Matka Mia "Przytul Mnie, Mamo Mia Przytul Mnie, ostatni raz" Las To nie omamy, Nie mamy drugiej Mamy! Mamma Mia Umiera! Powoli? Nie, Niestety, Szybko na zdrowiu podupada. A co Wy widzicie? Nowego IPhone'a, nowego IPada? Czy Wy TU? Czy Wy TAM? Pomóżcie w końcu Jej i Nam! Co tu się dzieje? Czemu mury ślepoty stawiacie? W fotelach ciszy siedzicie. Na nic uwagi nie zwracając! Zbyt wygodnie Wam! Nie widzicie, że to przez Nas? Nie słyszycie jak krytyczny robi się Jej stan!? Rak Człowieczy, Nie wyleczy się zupełnie sam! Bez udziału Mas i Was, Ziem Zielonych, przyjdzie Kres i Czas, A wraz z Nimi ogromu z Nas! "Raj? Rój! Ratunku! To nie Moje Dzieci! To kukułczy plan!" Krzyczy Mama Mia. "Tu mógł być Raj! Umie-Cie! A jednak, Umie-ra-Cie! Bo Umieram Ja!" "Ty gangreno z łona mego! Karmisz Moim kosztem swoje ego! Widzisz tylko czubek nosa swego!" "Bawicie się Mną jak dziecko, Bawicie się Mną jak laleczką, Nie jestem Waszą zabaweczką!" Garstka Tych co przeżyją, Tym, którym Los pozwoli, Kroczyć po pustyniach, Po cmentarzach Naszej Doli. Nauczy się Szanować, Każdy Jej Zielony Cal. "JA, MATKA" ♫Lil Masti ××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××× The Wounds Of Gaia To all Mankind, or at least to One, Otherwise it appears to be a wasted time: "I'm scared! Hug me Mummy Gaia!" Life Once She was so pure, Now She needs to be Cured! She cannot take any more Harm! She needs help, all the help She can find. Wave after Wave of changed minds! How long will She be able to shelter Us? Giving protection from a cold space arms. We're too divided to conquer the stars! Are you willing to let Her Die? Or start to Fight for the Cause? Stop believing in a Lie, That we're just fine. Or carry on! Let us all watch Her "slowly" Drown, Into Civilization way too immature, to live in a Town and Nature. We are the reason for Doom that is set upon Us! MURDEROUS! MURDEROUS! MURDEROUS! "Land of Confusion" ♫Genesis "Land of Confusion" ♫Hidden Citizens ××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××× Together Good To Work Together Lost Unit Better Live Together Love Home Best Is Together Low Needs To Get Her Evergreen Together No Matter The Weather! "Back to the Earth" ♫Nick Phoenix, Two Steps from Hell ××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××× Treats Have a break? Have a Break-Brain. Drop that pack of candy! Start to be a sandwich friendly. Are u into sugar? Maybe Baby, Instead of a choco bar, Became a Vege fan? I bet You Can! Painless Food! Slaughter Free! Compassionate? ToBe! Heal Earth Sis! Heal Earth Bro! She Beg You! …So...? "Mother Earth" ♫Karliene
    1 punkt
  40. pokochał by zrobioną z desek złocistych pachnących żywicą pełnej chcianych śladów lśniącą lustrzanym odbiciem słonecznego poranka barwy cytryny i miodu ech kroków skrzypienia pełzających zapachów malowanych o brzasku tęsknotą powabnym zakurzeniem przyzwoitą codziennością wybrał inną podłogę z dywanem by móc podmiatać brudy całe
    1 punkt
  41. @Leszczym "Uważaj czego sobie życzysz, bo to może się spełnić.”
    1 punkt
  42. @violetta Dziękuję Ci i serdecznie pozdrawiam :-)
    1 punkt
  43. @JanuszN. - dziękuje - Witaj - miło że czytasz - dziękuje - Pozdr. @Natuskaa - dziękuje serdecznie -
    1 punkt
  44. Wybierzmy się w podróż do odległego Timbuktu nieznanego interioru między Sahelem równikowym lasem a piaskowymi wydmami żółtozłotym amarantowym piaskiem kropelki wody zbierają z mgły kolczaste krzewy czarnego lądu rzeka Niger w zakolu to nic że jest nam stąd daleko jak do krainy Oceanii wysp Papui-Nowej Gwinei wspiąć się na płaskowyż Bandiagara tu wioski Tellemów ze ścian urwiska wyrastają domów termitiery przepastnego płaskowyżu po linach w cmentarzysko życia dla tych co odeszli i stali się skorupką świętych naczyń w których pokarm pożywali oni umieli ponoć latać w przestworzach biesiada uczta piwo z prosa w tańcu za zmarłych przodków w obrocie gwiazd raz na sześćdziesiąt lat
    1 punkt
  45. @Nata_Kruk A co mam zrobić? Nie rozumie pani, jestem mężczyzną po przejściach, nie będę taki - jak mnie zapamiętali, przeżyłem najgorsze z możliwych piekło - gorsze od mojego ulubieńca - Witolda Pileckiego - on miał wsparcie, a ja co? Przepraszam, nie odmawiając mu tego - co zrobił dla Ojczyzny, szanuję Go za to, wie pani - ile razy w życiu powiedziałem "kocham", dwa razy, jak to się mówi - do trzech razy sztuka, po prostu boję się i nic więcej, teraz mam otwarte serce i rozmawiam z panią, mam nadzieję, iż pani tego nie wykorzysta i nie dobije mnie. Łukasz Jasiński
    1 punkt
  46. @Rafał Hille Zajebiste !!!!
    1 punkt
  47. @poezja.tanczy Ależ wszyscy jesteśmy mniej lub bardziej zakleszczeni :))
    1 punkt
  48. Stała na tarasie widokowym, zalana w sztok krajobrazami ziemi. Drzewa zaczynały przybierać lisie kolory, jakby chciały nabrać sprytu, żółć gdzieniegdzie przelewała ciemną zieleń. Gdyby tak można polecieć, ukraść skrzydła aniołowi i choć na chwilę wznieść się ponad te wybitne wzgórza - pomyślała przecierając nos starą bawełnianą chusteczką od babci. Oczy zaszły jej łzami, wiatr przybrał na sile, a o tej porze roku słońce wyraźniej dawało o sobie znać. Było południe. Niczego się nie spodziewała, już miała ruszać dalej, kiedy poczuła za sobą wyraźny zapach męskich perfum. - Wreszcie jesteś. Wyszeptał miękki, lekko zachrypnięty głos. Odgarnął włosy z jej ucha. Poczuła jak koniuszki jego palców niemal ironicznie kładły się na szyi. - Łucjan? - Nie odwracaj się jeszcze. Ładnie pachniesz. Ten szept doprowadzał ją do spazmów. Pamiętała go doskonale, wyrył w niej ślad, po którym doszedł aż tu. Nie potrafiła racjonalnie wytłumaczyć co dokładnie sprawiało, że w jego obecności kompletnie traciła rezon, stateczna mężatka, matka, podobno katoliczka. Przecież miłość miała mieć jedną twarz na całe życie, tego zawsze uczyła ją mama. Przez wiele lat tak właśnie było. Potem coś pękło, urwało się przy natłoku codziennych spraw, ważniejszych niż małżeństwo. Praca, dom, dzieci, sprawunki, wszystko zjadało namiętność, wzajemną czułość, zrozumienie i chęć widzenia tej drugiej osoby. Nie tylko samego siebie. Zmieniliśmy się oboje, zmieniliśmy. Łucjana spotkała na wyjeździe służbowym, miał agencję reklamową, szukała kogoś kto wypromuje nowy produkt klienta. Rojek od wielu lat, prowadzi firmę budowlaną, a od niedawna otworzył sieć restauracji, głównie na Śląsku. Dziwne są jego pomysły, choć to co sobie postanawiał osiągał, zazdrościła mu tej cechy. Sama należała do ludzi zachowawczych, lubiła mieć pewność. Tak czy owak obecna chwila osaczała ją z każdej strony, dopiero niedawno nauczyła się podążać myślami nie tylko za nim, dopiero niedawno ją pozbierano. Była wrażliwa na najmniejsze bodźce świata zewnętrznego. Niewielu to rozumiało, on jakby był podobny, a jednak zupełnie odmienny, nauczył się jej na pamięć. Do tego stopnia, że odczuwali siebie wzajemnie, mimo odległości, czasu, miejsca. Przy nim stawała się bezsilna i ten jego zlepek cech, na które nie miała odpowiedzi, sposobu postępowania. Cdn, może. A-typowa-b
    1 punkt
  49. Pościel przesiąknęła pożądaniem wtulonych ciał. Skarbem jesteś, on tak szepcze swoim głosem. Na stole wazon z kwiatami. Uschły goździki. Myślami szybuję w przestworzach, otulona Tobą. autor: a-b
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...