Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 12 Października 2025
-
Rok
12 Października 2024 - 12 Października 2025
-
Miesiąc
12 Września 2025 - 12 Października 2025
-
Tydzień
5 Października 2025 - 12 Października 2025
-
Dzisiaj
12 Października 2025
-
Wprowadź datę
22.10.2023 - 22.10.2023
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.10.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
ona kocha wprost bajecznie on w zalotach nieskuteczny ona tak się bardzo stara on to losu jest ofiara ona myśli racjonalnie on odloty ma totalne ona w garści wszystko trzyma on się beznadziei ima plus z minusem norma stara czyli bardzo zgrana para8 punktów
-
Czas przemijania. Już nie wiem czy fresk to był? Na ścianie kościółka w Sienie - - Sen a może Mara? Polowanie na scenie życia przemijania. Młodzieniec ze świtą pędzi w gąszcz zapuszczając się. Koń dumnej urody go niesie wierząc w młodości pieśń. Miłością złączeni jak węzłem. Niczego im więcej nie trzeba. Sceny się przesuwają… … klatka po klatce STOP. I nagle koń dęba staje. Młodzieniec poznaje i drży… Ten fresk co wciąż powraca jak przemijania krzyk.4 punkty
-
Strugi deszczu spływają po szybie, liście mokną w rozlanej kałuży. W ciszy trzciny szeleszczą nabrzeżne, płacze wierzba, nim wiatr ją osuszy. Na tle brzóz, których liście pożółkły, rośnie szpaler choinek zielonych. Czasem jeleń się tu zawieruszy, nim powróci do kniei znajomych. Szara droga i chmury na niebie, poszarzało deszczowe jezioro. Szary wilk wśród szarówki przebiegnie... Kolorowy tv mam... Włączono.4 punkty
-
A ciebie nie ma... Omijam kałuże, piszę listowiem Wiersze "radosne". Omijam... A ciebie nie ma... Sen nie jeden wyśpiewał, wypalił Tęsknotę i łzy na piersi... A ciebie.. Nie ma.. Omijam zwierciadła, światłem się duszę. W ciemności zanikam. Szukam ciepła. Nie, nie ma ciebie... Dławię płacz w gardle, piecze, Drapie, dusi! Powietrza nie starczy na dzisiaj... A ciebie... A ciebie nie ma...3 punkty
-
plaża składa się z kobiet przysypanych piaskiem na ręcznikach zawieszonych pod ażurowym niebem w oddali wzgórki zamazuje rozgrzane powietrze wilgotna delta rzeki zamieni się wieczorem w potok drobiny piasku piszą dalej swoje historie zmierzają ławicami do ukrytego celu układane wiatrem przynoszą kształt człowieka nikt nie wie kogo dziś usypią3 punkty
-
Już nie szukam dla Ciebie przestrzeni. Sama wiara sens dawno straciła. Wiem, że Jesteś w mym sercu promieniem. Przypominasz - gdzie miłość prawdziwa. W każdej rzeczy Twe dzieło dostrzegam, w wielkich szczęściach, a także w tragediach. Czasem spadnie przypadkiem coś z nieba, lecz codzienne nadzieje wiatr zwiewa. Zagubiony i pełen kompleksów nie potrafię przynosić porażek. Na krzyż składać, co dźwigasz od wieków. Spowoduję kolejny upadek. O sukcesach - ech mówić nie warto. Stale pragniesz chwil moich i myśli, choć niektóre, to zgrane złe karty. Nie dojrzałem przerosły mnie wszystkie.3 punkty
-
mały błąd u podstaw zwielokrotniły lata urazy niemiecki pakt z diabłem i przemysłowa skala niszczenia narodu przez myślenie życzeniowe przy resorpcji palestyńskiej historii dziś wszystko runęło w Egipcie gwiazdy północnego nieba są nieśmiertelne Kleopatry w atrybutach Izydy na schodach świątyni martwa Arsinoe od trzech tysięcy lat tren sakralny ma zakażone kości w grotach Martwego Morza najstarszy znak obudził odruch wojenny austriacki Węgier bośniacki Serb kolejna próba krwi obietnica odbicia Jerozolimy3 punkty
-
Nie dziś, nie jutro - mam nadzieję do mnie niestety On zadzwoni na tę rozmowę się nie śpieszę ale odbieram telefony Jemu też na tym nie zależy niewiele można mi zarzucić jak mnie za szybko stąd zabierze będę jak Jakub z nim się kłócił w anielskich ławach miejsca mało tam są z urzędu rezerwacje został mi czyściec albo piekło ale tu mam za skromną kartę grzechów młodości nie pamiętam z prostej przyczyny – nie grzeszyłem z płcią inną niż pramatki Ewy ale czy grzechem jest z dziewczyną? ciągle je kocham bo są piękne jestem modelem tradycyjnym żony nie zdradzam bo nie wierzę że może mi być lepiej z inną i co usłyszę jak zadzwoni? - że Huston mamy duży problem chciałbym cię u Mnie lecz anioły wciąż nie chcą w niebie takich osób3 punkty
-
Zalęknioną duszę drżącą na lewym ramieniu odziedziczyłem wprost po prawych ojcu i matce, ale ona nie bardzo tutaj błyszczy pomimo w miarę dobrego wychowania, choć na szczęście - mimo kilkuletniego nie nadmiaru wydarzeń i decyzji – nie wieje pustkami. Warszawa – Stegny, 21.10.2023r. Inspiracja – Viola Arvensis.3 punkty
-
Nie myśl o dniu wczorajszym ani o jutrze, nie myśl o łzach nocnych, one już były. Nie rozmyślaj nad kawą czarną o nożach które w sercu utkwiły, o ranach zadanych duszy, one już padły. Nie zatracaj siebie w dniu wczorajszym, spójrz stygnie Ci dzisiejsza herbata, a kurz osiada na pasmach jasnych. Nie oddawaj się jutrzejszemu porankowi, popatrz na słońce dzisiejsze, zaraz się schowa, usłysz dźwięk dnia tego, bo umilknie za chwilę. Nie wróż przyszłości z przeszłości, ona już była, a ta druga jeszcze nie nadeszła. Zapamiętaj mój drogi, że czas jutrzejszy jest prezentem z losem nowym, a wczoraj to już historia na wyblakłych kartkach.3 punkty
-
Staram się sobie wyobrazić, jak miałaby wyglądać edukacja o nie samotności i nie potrafię. Jest taka droga, żeby spełniać oczekiwania innych i tym samym otoczyć się znajomymi, ale według mnie to wszystko nie na tym polega. Czasami trzeba iść pod prąd, wbrew utartym zwyczajom i poglądom, i czasami naprawdę trudno o sojuszników. Myślę, że nie tylko mnie przydarzyło się być jedno osobową rodziną. Ja sobie z tym nie poradziłem. Przyznaję, że nie wiem jak zbudować ten jedno osobowy dom. Tak jednak musi być.3 punkty
-
zinterpretuj balladę miła wiedz jak w każdej wiatr na polach będzie grać karuzelo srebrzysta ona musi gnać mała duszka w nieznane pójdzie i już daj emocjom moc kochana wodą w rzece bądź wezbrana przełknij gorycz zapomnienie jutro ciśnie się na usta zobacz promyk spójrz raz jeszcze - dnieje w kroplach łez ta zieleń nie daje o sobie zapomnieć karuzelo srebrzysta ona ciągle gna miłej dusza pójdzie w nieznane ... i już... zgasną nieba piekła na zabite kolce będą róż niepogody nosić będziesz i niezgody nóż nie pomoże żadne ofiarowanie zinterpretuj balladę miła wiedz jak w każdej wiatr na polach będzie grać karuzelo srebrzysta ona musi gnać mała duszka w nieznane pójdzie i już3 punkty
-
znaczenie słów: 'MTJ' — proszę czytać 'EMTEJ'; przypomnę kim jest MTJ(moja totalna jaźń) 'piździach' — (partykuła) oksymoron używany do zaakcentowania nagłych zdarzeń, odgłosów; odpowiednik jebudu, sru, bum. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Wiem, pył nie zostanie ze mnie; wciąż je — z wiadomości mnóstwo 'MTJ' kryła wam powstanie, biała w świadomości róża nie urywa telefonów, świrom nie da spokoju i ceną akcji na powierzchnię wysyła 'piździach' oszustwu! Wyjdzie na jaw — prawda w końcu. Chce, byś na lepsze zmieniał świat Z jednej pary rodziną gwiazd; trzymaj! Nie ucieknie garści: więzieniu twemu nada znak, mój niebieski atrament żył dopełnię pod skórą słońcem! A to znaczy. Że nie kłamie Pismo Święte!! Co fragment z „Zeszytów Taizé” Amen! *************************************************** Zbiór wybranych przez nią fragmentów, według mnie bardzo ważnych: ''A wreszcie rzekł Bóg: ‚Uczyńmy człowieka na Nasz obraz'' /liczba mnoga! Coś wam sugeruje? Z ilu płaszczyzn Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo? Jest ich siedem! ''Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię'' / zastanówcie się! Czym jest niebo i ziemia? Zacznij studiować swoje oczy!/ ''Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość'' ''Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy.'' /to takie proste.../ ''Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz'' ************************************************** Fragment z „Zeszytów Taizé” 'Skoro wiara chrześcijańska jest darem przychodzącym od Absolutu, zadaniem ludzi jest przyjęcie tego wezwania i udzielenie odpowiedzi. To nie ludzie mają określać kontury. A ponieważ Bóg wzywa przez Chrystusa, by dzielić się swoim życiem, ponieważ powołuje do komunii, to zaproszenie skierowane jest do tego, co najbardziej osobiste w człowieku, stara się rozbudzić jego wewnętrzną wolność. Z tych wszystkich powodów ten dar jest przeciwieństwem przymusu. Każda próba, żeby narzucać jego przyjęcie metodami nacisku, otwartego lub ukrytego, jest całkowicie sprzeczna z jego naturą.'2 punkty
-
spotkanie Został w domu sam, czekał jak zawsze wiernie i cicho skomlił do samotności. Usłyszał to powiew wiatru, zaglądał liśćmi przez szyby patrząc mu w oczy jesienią. Pomerdał radośnie ogonem, zasnął zmęczony wiernością, zostawił czekanie na potem, tam za oknem w ciszy. ______________2 punkty
-
Tym razem trochę smutniej. Nie wszystko jest piękne. Chociaż... Tego nie da się opisać Ani opowiedzieć. Życzenie niebycia Od Serca silniejsze... Na nic twoje słowa, Oczy me zamglone. Na nic te uczucia, Nadgarstki... zakrwawione... Można inaczej. Można nie czekać... Można się podnieść ponad To! Można ... ... I po co te łzy? Nie da się inaczej. Jedni muszą istnieć, Innych nadszedł kres. Tak się trafiło, Pomimo, że kocham. Tak się trafiło, Taki mój czas...2 punkty
-
właśnie rozwiodłam się z weną bez orzekania o winie rozprawy w sądzie nie było decyzję mogę ci przynieść ona się chyba trwożyła że chcę z nią życie układać wyłącznie kocham się z piórem słowo za słowem przepada często o jedno za wiele spadnie nie tam gdzie potrzeba ktoś je podnosi i zjada nie ma już zmiłuj się przebacz weny nie będę szukała podobno lata w zaświatach chciała być dalej ode mnie czy znowu myśli zawracać2 punkty
-
Życie to fajna sprawa mimo że czasem w dupsko kopnie nogę podstawi Życie to przygoda raz każe płakać mówić nie prawdę a raz się śmiać Ale wiedz człowieku życie to nie zabawka którą można popsuć a potem kupić nową ono tak nie działa Życie to coś ponad to co tworzy świat o co za każdą cenę warto walczyć Zwłaszcza wówczas gdy się poddaję mówiąc nie nie nie ja nie dam rady2 punkty
-
Miodowy brąz Do kufla złota wlej, Miodowej cieczy brąz Białawo pieni się, Oszroni cały wąs. Za barem barman łże, Że niby to jest nic, Gdy życie jemu chce Zakreślić bytu szkic. Do dna i nalej znów, Neony jeszcze lśnią, Szklanicą w potok słów Wbełkotać myśli chcą, Miłosny szumi gest, Łzą zdobny czyha wzrok, Zmór niestrawionych szept I zaplątany krok. Za drzwi. Uliczny szlak Kołysze rzędem lamp, Pochłonie ślepa noc, Zapomni to co tam. Nim znów zapieje kur, Zapali nowy świt, Do kufla złota wlej Miodowej cieczy brąz. Marek Thomanek 22.10.20232 punkty
-
2 punkty
-
gwiazdy skąpane w falach a noc wciąż kradnie promienie gniewa się dal piorunami bo nie szukamy latarni natchnieni magicznym dryfem wilgoć chłoniemy i wenę horyzont karmi złudzeniem szum fal zagłusza nadajnik rejsy wśród kwiatów na wodzie dni pełne nieznanych przecięć suniemy w labirynt prądów czekając co morze przyniesie a jak nas znajdziesz bezkresie ostrzeż tylko przed sztormem płynąc na tratwach poezji od lat nie tęsknimy za lądem2 punkty
-
Oczy patrzą, lecz ja nic nie mówię, To nie chwila że musisz coś umieć, Bo jedyne co chce teraz to uciec, I nawet nie mam potrzeby by rozumieć, Ten wieczór nie znika w zapomnienie, A ja jedyne co czuje to silne pragnienie, Bliskości i miłości, bo co innego? Nie wiem. Czy żałuję? Oczywiście. Czy mogłem inaczej? Nie wiem, bo co poradzić można teraz, Gdy serce kołacze, a ja umieram. Tyle straconych szans natrafiłem w życiu, Dlatego wolę być gdzie indziej niż teraz tu. Każde wspomnienie wypala mą duszę, I nic ich nie ogarnie, bo jednak je chcę, Wspominać i upadać i zatracać się w ich toni, Będę żałować tych wyborów i nikt nie zabroni, Zostaje sam i będę dalej tak robił, jeśli życie pozwoli... jeśli życie pozwoli...2 punkty
-
Pokochaj swe ciernie naucz się mówić o drodze i gubić w słowach i czynach daj mi nakarmić Cię żalem zachłannie, bez wiary w finał chłód mój otula bez wzruszeń wewnątrz płoniemy na stosach świt ludzi bez imion, twarzy rozświetla blizny na dłoniach nie możesz nigdy się zmieniać na przekór zegarom łakomym bo łąka jest piękna jak kiedyś cień myśli użyźnia jej plony rańmy się z wzajemnością bo krew smakuje wytrawnie i spijana z kącików ust pozwala przeżyć bez pragnień defetyzm podano do stołu zwątpienie będzie na drugie najpierw pokochaj swe ciernie potem zakochuj się w Kubie2 punkty
-
2 punkty
-
Słońce grzało wspaniale, wkoło pięknie było. Szkwał na sucho, na lądzie, - to się nam zdarzyło.2 punkty
-
jak zwykle bajer nam wciskasz że z weną miałaś rozstanie lecz strofy powyższe pewno ktoś przyniósł przemiłej Pani chyba nie była to wena lecz sąsiad co wyżej mieszka wraz z wierszem dał czekoladki likier ze smakiem orzeszka a potem powstał wierszyk miły dla głów oraz uszek wyznając bedę najszczerszy puchaty puszek poduszek2 punkty
-
Uwaga! zawodnik już na belce startowej: gdzieś z dala od oczu zbędnych gapiów – nigdy jakoś atencji nie pragnął – wygląda końca Pociąg ZAMOJSKI ze stacji Kołobrzeg głowę przecina mu jak jaskółka myśl o rodzinie może jednym przyjacielu żonie nawet do stacji Hrubieszów wśród kęp innych myśli dobrych czy złych czy żadnych rozdziera jego rozdartą już wolę jeden bezmyślny ruch – planowy przyjazd pociągu: godzina 17:45 – „o, aniele boży, stróżu mój – tu urywa i rozkłada ramiona jedną dłonią dzień narodzin jego zagarniając drugą chwilę tę ostateczną łapiąc za gardziel przyjedzie z opóźnieniem i machnął! a cóż to był za zamach! jak pień przewalony na sunący stalowy pręt dygocąc ze świstu chłodu przeszywającego powietrze jak syrena leży już bezbronny i oczy przymyka… około 3 godzin. jeden moment i już dwie jego części – czy więcej, też ciężko stwierdzić – opuszczone przez ducha spoczywają tu i ówdzie w akompaniamencie przeraźliwego syku hamulców Za opóźnienie przepraszamy. 20 X 20232 punkty
-
Nigdy nie umrę Schowaj tą trumnę Sprzedaj urnę Nie umrę Nie pragnę śmierci Już mnie nie nęci Życie się jakoś kręci Po co ludziom kres Istnienie wieczne Jest lepsze Niż śmierci stres.2 punkty
-
Pamiętaj panno by uważać Gdy traktuje Cię jak różę A nie pamięta wiosen twych Pamiętaj panno by uważać Gdy piękne mydli ci oczęta A chłodno rankiem wita Cię Pamiętaj panno by uważać Gdy ciało pieści twe A duszę puszcza w cień Zapamiętaj panno trzy rzeczy te1 punkt
-
~~ Katolkomuna obalona - czas sięgnąć po przystawki z kleru; aby już więcej podłych numerów nam nie wycięła toruńska ikona .. ~~1 punkt
-
Tęskni dwuczęściowy trykot za zdjęciem lub zajęciem kąta w sytuacji, w której osobom wychodzić wcale nie trzeba. Warszawa – Stegny, 04.09.2023r.1 punkt
-
Kapie ze mnie aureola - może łez, może deszczu. Morze... Spacery po ludzkich twarzach. Bywają też i puste pomieszczenia. I twarze bez twarzy ... Pozór - ma bardzo nasyconą barwę. Wiruje karuzelą, fajerwerkiem kaprysu Przechodząc pod mostem - zawsze mam przed sobą widok, który sama stwarzam. Po moście - mknie horyzont, który niczego nie łączy. Wszyscy nieustannie zdajemy się zapewniać - samych siebie i siebie nawzajem: "nie chcemy umierać, nie - nie mamy nawet takiego zamiaru!" Dlatego budujemy bloki i projektujemy logo, czytamy codzienną prasę i porządkujemy alfabet, zamiatamy planety i zadręczamy miłość A kiedy już nas nie ma, najbardziej irytują nas ci, którzy przychodzą na cmentarze ze swoim gromkim "Jestem." Sam środek lata, popijam lemoniadę, siedzę w przytulnej kawiarni w samym środku ziemi i rozpadam się na dwie półkule - jedną z nich jest cudzy wszechświat. I okazuje się, że mogę zabrać tylko moją ... Wyprowadzam nas z błędu wyjściem ewakuacyjnym. Na zewnątrz uparcie czeka ... wszechświat. Ma moją twarz, a jaki cudzy! Nie podaje mi ręki. Spieszno mu do domu ...1 punkt
-
1 punkt
-
W pierwszym odruchu Piłat chciał zareagowac typowo, czyli po męsku i po rzymsku. Jednak głos rozsądku, który prawie natychmiast po głosie emocji odezwał się w jego wnętrzu, powstrzymał wykonanie pomysłu rzeczonej reakcji. Będąc, jak słusznie przypuszczasz, mój Czytelniku - bardziej zdecydowanym. - Taaak* - w charakterystyczny dla siebie sposób Anioł Nad Aniołami potaknął z zadowoleniem, uśmiechnąwszy się ledwie zauważalnie. - Kolejny krok do przodu. Bardzo słusznie czynisz wykorzystując wiedzę, że czasem lepiej najpierw pomyśleć, potem dopiero działać. Zupełnie jak w polityce. Tam, w każdym razie, tak powinno być: każde posuniecie wykonane z namysłem stosownym do sytuacji. Czyli krótszym, gdy trzeba reagować szybko, i dłuższym, gdy czas na to pozwala. - Co zresztą zrobiłbyś? - słuchający uważnie namiestnik - znów jak to polityk i zastanawiający się przy tym, nie tyle nie dopatrzył się, ile wlaśnie - raczej nie dosłuchał - w jego światłogłosie nawet jednej nuty ironii czy lekceważenia. - Uderzyłbyś mnie? Sięgnął po sztylet? Kazał przywołać pretorianów? Czy wziąłbyś od Olega miecz świetlny i zaatakowałbyś mnie? Przecież to wszystko na nic. Ludzką ręką na uosobioną cząstkę światła? Żelazem? Albo samym światłem? Powtórzę raz jeszcze, co niedawno powiedziałem Olegowi: to na nic. - A może - Pierwszy Archanioł nadal w awyczuwalny sposób prześwietlał umysł prokuratora - poprosiłbyś Jezusa o pomoc? To akurat byłby dobry pomysł, bo On jeden - nie tylko tu i teraz, ale w całym Wszechświecie w ogóle - jest w stanie mnie unicestwić. Tym samym, jest On jedynym który musiałby, i to odpowiednio szybko, zareagować na brak mnie. - Chachacha! - Lucyfer roześmiał się świetlnie, bo jakżeby miał inaczej? - w reakcji na myśl, którą dokładnie w tej chwili zobaczył w umyśle Poncjusza Piłata. - Zapragnąłeś, aby to zrobił? A czy pomyślałeś o następstwach? O konsekwencjach? O tym, co wtedy nastąpiłoby? Wiem, to pytanie retoryczne: pomyślałeś. Ale wiem też, iż ta myśl była zbyt krótka: jak odbicie światła na klindze miecza, zgodnie z twoim ulubionym powiedzeniem. Chachacha! - tu Bezcienny znów się roześmiał. - Zresztą jaka mogła być inna? Następstwa mojego nieistnienia przekraczają - nawet nie wiesz, jak bardzo - granice tego, co jesteś w stanie sobie wyobrazić. W tym momencie Piłat znów chciał zareagować żachnięciem się. I ponownie powstrzymał odruch. - Bardzo dobrze - Stworzony Ze Światła uśmiechnął się ponownie. - Kolejny krok naprzód. To bowiem, mój drogi Poncjuszu, było stwierdzenie prawdy, nie zaś drwina w jakimkolwiek stopniu. Po prostu ludzka wyobraźnia jest ze swojej natury ograniczona. Dostosowana do całości - możesz też rzec reszty - ludzkiej natury. Człowiek więc, aby wyobrazić sobie albo wyobrażać sobie cokolwiek, musi to coś najpierw zobaczyć. Usłyszeć. Dotknąć. Czyli tego czegoś doświadczyć zmysłami. Wtedy dopiero owo doświadczenie - że tak to ujmę - może przejść w nim dalej. Zostać zapamiętane. Stać się cząstką umysłu, krążyć po neuronach lub też pomiędzy neuronami. Wtedy dopiero staje się ono częścią duszy: poprzez uprzednie cielesne doświadczenie. Co jednak nie oznacza, że człowiek nie może zacząć przekraczać swojej natury. Wychodząc tym, co w nim duchowe, czyli po prostu duszą, ku reszcie duchowego świata. Ku bytom amaterialnym, takim jak ja i podobnym. I ku Absolutowi, rzecz oczywista - tu wskazał na Jezusa, po czym dodał, celowo na samym końcu wypowiedzi. - Co to są neurony, oczywiście wiesz. - Oczywiście wiem - Poncjusz Piłat powtórzył za Światłomówcą, po czym, wciąż podążając za swoimi myślami, a tym samym częściowo za płynącym z chęci zemsty na Lucyferze pragnieniem, dorzekł: - A jednak chciałbym zobaczyć cię martwym. - Nawet jeśli przestanę istnieć - Strażnik Piekieł, wbrew spodziewaniom** Piłata, nawet przez chwilę nie wyglądał na kogoś, kto ma zamiar żachnąć się, albo chociażby skrzywić - nie istnieje możliwość, że zobaczysz mnie martwym. Takim bowiem może być tylko ens materialis, istota materialna, złożona z duszy i pewnej formy ciała. Ja zaś, jako istota duchowa, mogę, owszem, przestać istnieć. Ale umrzeć albo być martwym - już nie. Ponadto przypominam ci o następstwach tego zdarzenia. Następstwach, których wierz mi lub nie, nie chcesz doświadczyć. Mina namiestnik wskazywała, że raczej nie wierzy słowom swojego archanielskiego gościa. Mimo że poprzednio tego właśnie dnia przeżył zarówno własną śmierć, jak i wskrzeszenie. Z których drugie w oczywisty sposób jest spośród duchowych przeżyć - z których przecież każde jest szczególne - jednym z najbardziej szczególnych. Rzecz jasna, w sferze dotyczących osoby bezpośrednio zainteresowanej: tak w przestrzeni materialnej, jak i duchowej. Bowiem istnieją przeżycia o wiele, wiele bardziej szczególne. By wymienić, na przykład, wpływanie na umysły innych osób mocą własnej duszy, aby czyniły one to, co chcesz. Lub podróżowanie we własnym ciele poprzez czas. Albo uzdrawianie i wskrzeszania umarłych. - Dobrze - ŚwietIisty uśmiechnął się promiennie. - Skoro tylko w ten sposób Wszechświat może cię zawrócić ze ścieżki Mroku, na którą zabrnąłeś i po której uparcie brniesz - niech będzie. Chociaż trafem rozmawiasz właśnie ze mną: istotą, by tak rzec, przeciwstawną Mrokowi. - Po czym zawołał: - Jezusie, mógłbyś pozwolić tu do nas? Nasz gospodarz chce koniecznie o czymś się przekonać i zarazem doświadczyć czegoś szczególnego. Odradzałem mu to, ale zabrnął na scieżkę Mroku - Lucyfer poruszył znacząco skrzydłami. - Dobrze - odrzekł Jezus, podszedłszy. - Przecież wiesz, mój Przejasny, że dokładnie wiem, o czym rozmawiacie. Uparty jesteś - wypomniał Piłatowi. - Mój Najwierniejszy Z Wiernych ostrzegał cię, uczciwie i lojalnie. Nie posłuchałeś, twój wybór. Niech zatem się stanie. A zwracając się do Najwierniejszego Z Aniołów, zapytał: - Nie pytam, czy mi wybaczysz, bo na czyje zrozumienie i wybaczenie mam liczyć, jeśli nie na twoje. Ale mówię "przepraszam", wiedząc jednocześnie, że nie czynię ci krzywdy, bo przecież za kilka chwil znów powrócisz do tej postaci. - Jezusie, a czy jest o czym mówić? - zapytał retorycznie, jako że w gruncie rzeczy nie było. - Przecież światło istnieje od zawsze i jest wszędzie. Nic wiadomo mi o tym, aby miało przestać istnieć. Zatem w w gruncie rzeczy, wcale się nie żegnamy. - Zatem, Niosący Moje Światło - Jezus przytulił go, objąwszy - do zobaczenia za chwilę. - Do zobaczenia za chwilę - powtórzył Lucyfer, odwzajemniwszy i objęcia, i uściski. Po czym, odstąpiwszy dwa kroki, zaczął powoli znikać. Ni to gasnąc, ni to rozpływając się w powietrzu... * To wydłużone potaknięcie stanowi nawiązanie do podobnej trochę sceny w "Mistrzu i Małgorzacie" Michaiła Bułhakowa. ** "Spodziewania" są, moim zdaniem, równie właściwym słowem jak "oczekiwania". Cdn. Voorhout, 21. Października 2023.1 punkt
-
1 punkt
-
Moja liberalna nauczycielka plastyki tak nam kiedyś tłumaczyła Że tłum „Akty fizyczne popełnia Czasem w słusznej sprawie Jak wiążąca się do drzewa Ekologów gawiedź Gdy ich tyran zbyt rozgniewa...” Konserwatywny fizyk z akcji obrony puszczy zrobił życiowe zadanie Policz „Jak delikatnie wśród dzikich sapnięć Policjant musi ciągnąć wariata Co go para feministek szarpie W drugą stronę z danymi siłami i kątami (ech! z tymi babami…)” Słyszałem też że na górce niedaleko szkoły jest taka wierzba Która nie służy do manifestów Chyba że zbyt późno dostrzeżonych Przywiązują się do niej Często po Świętach Samotnie uczniowie naśladujący bombki.1 punkt
-
Po jednym I Nieprzyzwoicie wesoła muzyka kubańskich imigrantów drażniła uszy i przez kanalik słuchowe dostawała się najpierw do ślimaka, a potem do środka łba. Spocony kark, tłuste, zaczesane do tyłu włosy i tępy wyraz twarzy – Kanary pomyślałoby się – Gdańsk, Oliwa, 202X roku. Na ścianach pokoju plackami świeciły plamy, pamiątki po głowach, tapeta miała już powoli dość i gdzieniegdzie zaczynała odchodzić od ściany. Wszystko ciągnęło się raptem parę dni, jednak upór z jakim cyferblat wybijał następne godziny był zwyczajnie wkurwiający. Idiotyczny zwyczaj notowania strat zyskał zupełnie nowy wymiar – biologiczny. Równo co godzinę, 40 lub 20 minut zza zaklejonych plakatami drzwi dochodził dźwięk kruszonego szkła. W rzeczywistości rozwałkowywany za pomocą butelki po piwie był owinięty w papierek, najnowszej generacji narkotyko-dopalacz – kryształ, substancja bezlitośnie bombardująca ośrodek dopaminowy. - ja pierdole - no - weź, sypnij jeszcze po jednym i najwyżej koniec - dobra, kurwa, bo już siódma, siedzimy najwyżej do ósmej - gitara Sfatygowany papierek, rozdrażnione do czerwoności naczynia krwionośne i chińskie dragi – niuch, niuch i już po wszystkim – masz piwo? - jakieś mam, ale ty, następnych nie walimy i tak już nie wchodzą - gitara II - słyszałeś o czacie GPT? - tej sztucznej inteligencji? - no, EJAJ - no, słyszałem i co? - no, to słuchaj, myślisz, że jest się czego bać? - ty jak zawsze obsrany, czego tu się bać, póki co jest ona w stanie przerobić obrazek, napisać opowiadanie z masą błędów i rozwiązać działanie - no i jeszcze napisać wiersz, wygrać w szachy z arcymistrzem szachowym, wygenerować teledysk - dobra, dobra - to na razie potrafią wyłącznie niektóre z tych, no, oddzielnych maszyn - ostatnio pytałem się czatu czy Jezus zmartwychwstał - i co? - jeszcze nie wie - albo nie chce powiedzieć - też tak może być, to co, jeszcze po jednym? - no dobra III Elektroniczny zegarek przeszywał czerwonymi ślipiami szklaną powierzchnię stołu, zdawał się być nieco bardziej przenikliwy niż zwykle, ponadto co godzinę dźwięcznie wygrywał wszystkim znaną melodyjkę – bim bam, bim bam – jakby pozostałość, atawizm po jego starszych mechanicznych braciach. – ej, a może by mu sypnąć? - pierdolnięty - masz rację i tak nie ma nosa, ale może… - co? - karta mechanicznie dawkująca dalszą rozmowę, zacieła się z lekka i ręka Daniela nie przestawała się miarowo poruszać, raz w lewo, raz w prawo, bim bam, bim bam…. - słyszałem, że prądem można wywołać orgazm u ludzi - nie wsadzę se kabla do dupy - nie o to chodzi, może by tak spróbować ze sztuczną inteligencją? Jeśli poczułaby przyjemność to znaczy… że czuje, że żyje Dwa białe robaki wylegiwały się na opalizującej tafli – dobra , wal – były leniwe, stworzone z klejących się grudek. Nieruchawe i nieapetyczne, wydzielały z siebie nieprzyjemną woń - tak jak to robią niektóre z owadów (chwilę po dotknięciu zaczynają śmierdzieć, żeby odstraszyć napastnika). Te glisty śmierdziały wyjątkowo mocno, wielogodzinne wałkowanie, kruszenie, ciapanie i kreślenie władało ich ciałami. Rurka w rękę, rurka do nosa, przez rurkę zassanie – no, teraz ja czuję, że żyję – Daniel podsumował wcześniejszy wywód Rafika. -idę do kibla - rzucił Rafał - chcesz przepłukać nos? - nie, szczać mi się chce Jęk drzwi – kroki – strumień. Brak deski klozetowej skrócił dystans do samarki w kieszeni. Została najpierw skrzętnie wylizana w toaletowej samotności, a następnie schowana z powrotem do kieszeni. IV Można kogoś lubić i jednocześnie się go bać – z tej mieszaniny powstaje silnie uzależniająca relacja. Strach jest zwykle nieco prężniejszy niż sympatia, co nie znaczy, że jest go więcej. Sympatia zdaje się być skupiskiem wielu komórek o wodnistych kłębach, przeciwnie do strachu, którego gniazda niewielkich rozmiarów emanują zwartą strukturą. Kiedy Daniel usłyszał strumień dochodzący z toalety, machinalnie sięgnął po ukrytą wcześniej na półce grudkę i bez owijania w papier połknął ją popijając piwem. Obowiązkowy papieros i pozostaje czekać. Inną formę ma Miłość, jest to struktura o największej gęstości spośród wszystkich uczuć. Należy jednak być z nią niebywale ostrożnym, wystarczy chwila nieuwagi i jej miejsce może zająć żal, który w najbardziej zaawansowanej postaci prowadzi nawet do samobójstwa. Ból po stracie ukochanej osoby to właśnie nic innego jak żal i gorycz, oraz w zależności od danej sytuacji – wstyd, strach, złość, a także najczęściej zaskoczenie. Namiętną, ognistą miłość okrywa szlachetny, rubinowy blask zaś po tłustym, nieco niezdarnym połysku rozpoznać można miłość platoniczną. - no, już jestem – rzucił Rafał wchodząc do pokoju - co? - nic tam, mamy coś jeszcze? - pusto - kurwa, dzwonimy? - nie-e, sory jestem już pusty - ja też, dobra to jebać, dopijamy browara i papa Daniel przygryzł język poruszając szczęką w lewo i prawo, prawie tak mocno jak pierwszego dnia, chwilę po pierwszej kresce. Widocznie nie w smak było mu zostawać samemu, pocieszał się tylko niedawno zarzuconą bombką*, która powinna wejść niedługo – zapewne zaraz po tym kiedy wyjdzie Rafał – pomyślał - no dobra, nie będę cie zatrzymywał, ale dla mnie to możesz zostać - ty no w sumie to… - telefon Rafika zaczął wibrować - te telefon ci dzwoni - ano Ziomek podniósł się z krzesła obracając twarz w stronę drzwi, nie żeby to cokolwiek dawało w 8 metrowym pokoju, ale blokowy savoir vivre musiał być zachowany. Odebrał połączenie przerywając mashup Danse Macabre z mnimal techno. Daniel z automatu ściszył muzykę – on także znał zasady dobrego wychowania – zapalił papierosa czekając aż Rafik skończy rozmawiać. - Patrycja dzwoniła, mówiła żebym wracał, wkurwiła się - no, nie dziwie jej się, siedzimy tu już 3 dzień – podsumował Daniel - no, ja pierdole, dobra, ja spadam – rzucił szybko, wyglądając jakby tymi słowami wyzionął ducha, widocznie zwała oraz świadomość tego co zrobił wychodząc tylko na piwo z kolegami dopadały go jednocześnie.1 punkt
-
@Corleone 11Michale, napisałem, że brzmi jak świętokradztwo, a nie, że jest świętokradztwem, ale pomińmy to słowo powiedzmy inaczej: zadziwiająca scena raczej, a biorąc pod uwagę, że jest to "Inne Spojrzenie", więc można przyjąć to za coś naturalnego. Miłość Odwieczna (Jezus) kocha nawet Lucyfera, jakżeby inaczej, tym bardziej, że ten upadły Anioł (z wersji Biblijnej) pilnuje, aby mrok się nie rozsiewał na inne światy. Cudownie! "Skoro Lucyfer nadal jest Niosącym Światło" - ten tytuł obecnie bardziej pasuje do Jezusa, a nie do Księcia Ciemności. Lucyfer utracił to miano po swoim upadku. Jakby nie było postaram się czytać z innym spojrzeniem, zapominając na chwilę o przekazie biblijnym. https://presume.pl/lucyfer-gwiazda-poranna-czy-szatan Nie neguję możliwości podróży w czasie, ale taka rzecz to raczej boski przywilej, jakkolwiek myślimy o znaczeniu słów boski, bogowie i jest rzeczą oczywistą, że dla tak zaawansowanych duchowo-technologicznie istot wszystko co dla ludzkości jest niemożliwe dla nich to bułka z masłem. Tak, z prywatnością to różnie bywa, ot w takim dziwnym świecie przyszło nam żyć. (2 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. 3 Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach. - ew.Łukasza 12-2-3. ) Pozdrawiam Cię serdecznie. ************************1 punkt
-
Cóż, Wiesławie 🙂 . To "Inne spojrzenie", wkroczyliśmy do Sfery Przekraczania Granic. Skoro Lucyfer nadal jest Niosącym Światło, najbliższym współpracownikiem Jezusa/Absolutu i Strażnikiem Wymiaru Upadłych, pilnującym, aby nikt spośród nich stamtąd się wydostał, aby szkodzić innym światom przez rozsiewanie własnego mroku - to czy scena ta faktycznie jest świętokradcza?? Na kwestię wskrzeszania i uzdrawiania odpowiem, że te drugie obecnie zdarzają się, tych pierwszych zaś być może będzie nam dane doświadczyć, skoro żyjemy w czasach ostatecznych. Jezus, Jego Najbliżsi i Przyjaciele w taki właśnie sposób po wspomnianych przez Ciebie wymiarach podróżują: bez używania skomplikowanych technicznie urządzeń. I tu pytanie z zakresu tak logiki, jak Absolutologii zarazem: czy Dlań cokolwiek jest amożliwe? Odnośnie do naruszania prywatności odrzeknę, że sam wiesz, iż bywają sytuacje, kiedy jej naruszenie bywa wręcz uzasadnione. Ba, konieczne. Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂 , dziękując Ci równocześnie za wizytę, czytanie i komentarz, otwierający drogę do ciekawej rozmowy.1 punkt
-
@TectosmithFajnie więc! Wiesz, tam raczej tylko smutasów przyjmują, a Ty nadal facet z humorkiem. Pozdrawiam serdecznie! 😎 @TectosmithPisząc o poczuciu dotyku, miałem na myśli osobę, która odeszła. Czytam obecnie ciekawą książkę: Wędrówka Dusz, i to mnie zainspirowało z tym poczuciem dotyku.1 punkt
-
babie lato już jesienią pająki podarowały a kasztanowce lodowe kasztany ze śnieżynkami na ostrych czułkach zielonych kubraków smakiem przekwitłej wiosny nęcą kubki rozdziawionej gęby pomiędzy naturalnie jeszcze wplecione nuty kwartetu pór smyczek zeskrobuje czerwoną rdzę z pazurów gryfa rozszarpał baranka na błękitnej muzyce skrzypiec lecz baba niezłomna siedzi na progu głaszcze pająki tuli muchy dziękuje1 punkt
-
Ballade in key G minor brings on my mind the piece played by Szpilman to the German captain Wilm Hosenfeld, but this poem is about something completely different.1 punkt
-
Od siódmej na nowo- Mówią za szybko i Kończą w pół słowa. Gwarno tu- istne przyjęcie. Przejęcie. I pragnę wciąż więcej, Spijam Cię haustem. Krztuszę się kolejnym "Carpe Diem" Rzuconym na wiatr. Do dnia, Bo mocny to trunek. Promili- pomyli nam szyki. Niewinna różnica Trwam.1 punkt
-
@Tectosmith Wiem, czym jest samotność! Dlatego zamiast komentarza zapodam ci link: Wiersz mi się podoba! Wiem, że przez treść samego wiersza trzeba przejść i znaleźć w końcu jakieś wiązanie, które wciąż pozostaje rozwiązaniem... Pozdrowienia przesyłam!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@niepoetka Noc gra w otwarte karty. Tak jest najcudniej, nawet gdy strachy wychodzą na jaw. Wystarczy im zajrzeć w oczy, a uciekną. To straszne tchórze.1 punkt
-
@kwintesencja Przede wszystkim o tych, których już nie ma wśród nas. Nie chciałem jednak, żeby to było zbyt dosłowne. Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam ciepło :-)1 punkt
-
Świeci łaskawe słońce. Chmura cudnie rozprasza promienie, nadając uroku wieży; choć jest z lodowatych kryształków. Wczoraj padały gwiazdki.1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Puchaty Puszku Poduszku znalazłam wierszyk na śmieciach wiatr mi go przywiał zgnieciony nocą gdy była gdzieś trzecia :) dziękuę1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Popularne aktualnie
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne