Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.10.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
odpytuję cię z historii zmieniasz temat na wygodniejszy przyroda jest bardziej obrazowa — mówisz i demonstrujesz burzę by chwilę później obserwować skoki ciśnienia pomiędzy historią a zmianą klimatu dostrzegam podobieństwo — ciemne chmury z których nie ma deszczu jest za to piana i wysychające koryto rzeki jak na lekarstwo za to więcej wiary że linia brzegowa jednak się nie rozpadnie8 punktów
-
znaleźli go znaleźli go nieprzytomnego wcześniej była biba puszczał sztosy z jutjuba (myślę o nim zawsze kiedy wpadnę na coś nowego) potem poszedł do łazienki i tam go znaleźli mówili pierdolonął o coś głową i stracił łączność z bazą a chwilę wcześniej jeszcze robił te swoje łobi-dibi w szpitalu obcięli mu dredy wychudł bardzo i nigdy nie odzyskał łączności podobno do końca poruszał ustami jak gdyby wciąż te łobi-dibi nucił nie to już sobie zmyśliłem jakoś mi wtedy łatwiej7 punktów
-
i rozpala ogrom sztucznych świateł za zakolem czuwa jedyna prawdziwa lampa zwycięży je wszystkie jednym błyskiem świtu5 punktów
-
Każdego dnia rodzimy się i umieramy w setkach tysięcy Lgniemy do Słodkiej kupy wiadomości Kto z kim dlaczego i po co Który lepszy Kogo wina Zamiast po prostu cieszyć się z życia4 punkty
-
Szczęściło mu się stał na szczycie pech się go bał Podziwiał go wiatr nie miał odwagi w twarz mu wiać Szczęściło mu więc zadowolony doszedł do bram Za którymi królował nieszczęść smak był smutny Gdy zobaczył ten kram wyraźnie zapłakał Po czym powiedział zamieńmy się rolami Ja też chcę poczuć jak wiatr wieje w twarz Oddał mu swój frak i ubrał kapotę W niej zadowolony poszedł tam gdzie smutek i żal3 punkty
-
3 punkty
-
@violetta Jeszcze parę miesięcy:-))) Dziękuję i pozdrawiam! @Monia Bardzo mi miło czytając taki komentarz, dziękuję bardzo i pozdrawiam! @staszeko Jak mi się zrobiło wiosennie! Dziękuję serdecznie i pozdrawiam! @Jacek_Suchowicz Komentarz zasługuje na serduszko;-) Dziękuję serdecznie i pozdrawiam! @Tectosmith Bardzo mi miło, że kolejny raz coś przypadło do gustu;-) Serdecznie dziękuję i miłego dzionka! @Waldemar_Talar_Talar Trochę konwalii i bzu wśród kolorowych liści. Dziękuję bardzo i pozdrawiam! @viola arvensis Ach, jak mi miło! Dziękuję i pozdrawiam! @Rafael Marius Dziękuję za serduszko i wierność w czytaniu;-) Pozdrawiam serdecznie! @poranki A szczególnie wtedy, gdy mają w domu bzy pachnące:-) Dziękuję i pozdrawiam! @Wiesław J.K. Cieszę się, że się podoba, baardzooo;-) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!3 punkty
-
w luksusowych domach stoją rzeźby idealne, białe z pudrowym noskiem zazwyczaj nieruchome, nutą milczące czasami raczą się serdecznością niektóre łączą więzy rodzinne, słowo jedwabne za długim stołem... zdarza się - motyl przysiądzie gościnnie zdziwiony chłodem w letnim salonie2 punkty
-
2 punkty
-
Piskliwy w uszach szum rozsadza czaszkę. Szmer. Bolesne pulsowanie z wodospadem płynącej w żyłach krwi. Półmrok. Szare światło poranka opada wirującym kurzem na brwi. Pozrywane przez wiatr tapety lizą mnie chciwie po twarzy. Gdzie ja jestem? Tak jakby w oparach absurdu. Gdzieś tutaj byłem. Jestem… Wyrwane z zawiasów drzwi zwisają resztkami drzazg. Pod paznokciami krew, pył i brud kilkudziesięciu lat. Kiedy rozdrapuję rany spróchniałych ścian, przesypuje się przez palce tynk, odpadająca płatami olejna farba. Wszystko odpada, przepada, upada… Na podłodze rozrzucone pożółkłe stronice gazet, czasopism, niedokończonych listów, jakieś fragmenty zaczętych opowiadań, wierszy, esejów… Plakaty, fotosy uśmiechniętych, umarłych dawno aktorów zwisają krzywo ze ścian. Patrzą się na mnie. Liczą każdy mój krok, kiedy odbijam się w sino-szarych ekranach popękanych kineskopów. Pod opuchniętymi stopami chrzęst potłuczonego szkła, gruz. Zawadzam wciąż o plątaniny jakichś ciągnących się kabli, pogiętych blach, sterty porzuconych transformatorów, roztrzaskanych obudów drewnianych radioli… Pleśń i grzyb, rozkład, unicestwienie dawnego życia w straszliwej pożodze eksplodującego niegdyś słońca. Jakieś nadpalone rysunki, szkice twarzy i dłoni, techniczne schematy, wykresy, kolumny liczb, dojmująca woń chemicznych (szpitalnych?) odczynników, odór rozkładu, który zalągł się w kątach pomieszczeń, na zaplamionych, cuchnących moczem materacach szpitalnych łózek, w oszklonych niegdyś, teraz skorodowanych gablotach, na półkach pełnych zestarzałych lekarstw, flakonów, butelek, archaicznych strzykawek… Wielooka, odrapana lampa zwisa martwo nad chirurgicznym stołem, popękane płytki zielonkawej glazury, terakoty. Na ścianach tak jakby ślady rozmazanej krwi… Pierwszy aparat do naświetlań z brunatnymi plamami od promieniowania przeszywającego wciąż ze szmerem i mdławą wonią radiacji membrany moich uszu. Blaszana skorupa z powyrywanymi kablami, które zwisają smutno do samej ziemi. Ktoś tu kiedyś umierał na raka w beznadziei ratunku. Skąpany promieniami X doznawał powolnego wniebowstąpienia w jasnej smudze nuklearnego blasku. Ktoś, gdzieś, kiedyś… Ktoś już… Już tylko nic… Na blacie stołu piszę palcem twoje imię. W szarym pyle koślawe litery. Mącą mi się w głowie niedookreślone wizje skażone atrofią pamięci. I wszystko jest jakieś senne, i wszystko jest zapomniane. Okryte wiekuistą ciszą. Przeszło, minęło. Nie. Nie minęło,. lecz wryło się we wszystko sentencją, jakby na nagrobnej płycie, mimo że pozacierane i niewyraźne. Coś tu dawno umarło. Przemieniło się w spróchniałe resztki rozsypującego się truchła. Mój ojciec, co dawno skonał, coś do mnie wciąż mówi, szepcze. Nie słyszę. Niedosłyszę, albowiem zagłusza go szum upływającego czasu. Choć czasem słyszę pojedyncze słowa w głębokich odmętach wyostrzonej gorączką sennej maligny. Coś mówi do mnie, coś usiłuje przekazać poprzez zagadkowe znaki i symbole. To jest coś jak EVP (Electronic Voice Phenomena) czyli nagrania analogowe, bądź cyfrowe o nieznanym źródle pochodzenia. Być może to tylko modulacja skrośna, bądź apofenia, czyli nieumotywowane dostrzeganie związków z towarzyszącym doświadczaniem nienormalnej znaczeniowości. Jestem zatem nienormalny? Wariatem piszącym wariackie, schizofreniczne teksty o maniakalno-depresyjnym podłożu? Być może. Tak czy owak widzę to bowiem również po jego sinej, trupiej twarzy. Trupiej, ponieważ jest absolutnym nieboszczykiem, zakorzenionym od dawna w swoim królestwie niebytu, tak jak ja w swojej pustce. Stoi w kącie pokoju, między regałem a zawalonym papierami i gruzem biurkiem. Po chwili znika w słonecznej aureoli ogromniejącego świtu. Był. Nie ma. Lecz znowu jest. Nie, to tylko cień mojej własnej ręki, którą uniosłem na pożegnanie. I która zamarła w bezruchu doznanego osamotnienia. On tu był. Dostrzegam wgniecenia na fotelu. Poprzecierane oparcia, kiedy opierał na nich za życia ręce. Kiedy tarł nimi w ekstazie epileptycznego napadu pełnego białej piany. Wypaloną od papierosa ciemnobrązową dziurę… On tu był, lecz umarł, rozsypał się już dawno w proch. Umarł wprawdzie, gdzie indziej, ale przybył aż tutaj, aby do-umrzeć do samego końca, niemalże w moich objęciach, albowiem umierając wcześniej, nie-do-umarł, wcale. I zostało mu jeszcze trochę z umierania, mimo że tam umarł tak jak należy, tak jak nieboszczykowi. przystało żegnać się ze światem. Połamane krzesła, półki, drzwiczki od szafek… Szukam w nich czegoś namiętnie. Jakieś wyblakłe pocztówki z widokiem na morze, życzenia na święta… To wszystko już tak mało istotne, nieważne… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-10-16)2 punkty
-
drzewkiem mandarynki rozniecasz w powietrzu jaśmin mogę drobnymi kwiatami pachnąć mrugam oczami ze szczęścia gładź moje policzki palcami pocałuję ciebie łagodnego2 punkty
-
tak jak ty widuję starców grzeją wiekowe marzenia przenikliwe śląc spojrzenia ale gdy tylko podchodzą starannie nieruchomieję żeby ich nie zirytować jakimś współczesnym pragnieniem wtedy stawiają gramofon słuchamy dawnych piosenek o cieple domu miłości tak długo aż zrozumiemy że jednak chcemy podobnie choć inaczej ubieramy swoje małe wielkie prośby2 punkty
-
Raz w ogródku, gospodyni posadziła pestkę z dyni. Wiosną, latem rosła dynia, aż wyrosła... o/olbrzymia. Nie udało jej się podnieść, trzeba było taczką podwieźć. Można było ją potoczyć, obejść wkoło, lub przeskoczyć. Rozmyślała, co z nią zrobić; odłożyć, czy przyozdobić, podzielić i ugotować, czy w spiżarni całą schować. Gdy tak dynię podziwiała, jesień w progi zawitała. Wkrótce dynia okazała na haloween się przydała.2 punkty
-
Niedostatek warunkiem zaistnienia… To co w pamięci czas zatrzymał… gdy jesień akordy gra, Bach jeszcze walce przygrywa, a świerszcz już w kominie przestał grać. Tych dwoje na ścieżce wspomnień… w kadrze zatrzymał czas. Jesienna ścieżka w pamięci. Dwoje staruszków u Raju Bram… Wokół harmider nieprzerwanie, a oni w ciszy sobie szli… kasztan o kasztan dźwięk wygrywał i nie bolało przemijanie… Cieszył ich dotyk i wspomnienie…, blizny na ranach nie bolały… i byli Oni, kasztan i ja. Szczęściem jest znaleźć jesienną ścieżkę, na której Chopin cicho gra… choćby na Parnas wejść się chciało… szczęściem jest znaleźć swoją ścieżkę, na której Chopin cicho gra.2 punkty
-
Ktoś rozsypał liście... Oczywiście, jesień! Idzie z barw paletą, chryzantemy niesie. Smętnie zamyślona - śladem listopada - to zapłacze w deszczu, to mgiełką opada. Bywa... sypnie złoto słonecznych promieni, by jesienną słotę pozłotą odmienić. Otrząsa listowie, skrapla je na płótnie; myśl uleci z wiatrem, list w kieszeni utknie.2 punkty
-
zakwitły bzy na Konwaliowej zapachem wieść przynosząc że serce z wiosną się odnowi zwiedzione darem losu lilak odurzył wręcz zapachem dźwięczące białe dzwonki nadzieja w sercu jak się patrzy poranny śpiew skowronków2 punkty
-
Duch* Końcami palców ściskam wiatru wietrzne powietrze, gorącym oddechem łaskoczę kwaśną kronikę kartaczów, skończył się film fabularny, skradziono kolorowe kadry, wędruję po scenie obrazu, światłocień ramki trzeszczy, kulawego ułana z czarną opaską na oku - wypędzam tak po prostu... (z tomiku: Kowal i Podkowa) *więcej informacji znajdą Państwo w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (październik 2009)1 punkt
-
Wstał poranek ozłocony nowy początek, nowe szanse . Jak je wykorzystasz ? Niczym koszula pognieciona, nieco zagnieciona . Życie płynie dalej nie jest idealnie i nie będzie, W czymże idealizm potrzebny ! Nuta indywidualności opatulona , niczym nie rozgrzeszona , jeszcze niezniszczona . Nie nasiąknięta radą i nie przyklaśnięta . Samodzielność jest trudna, indywidualizm jest zacierany, ależ czymże jesteśmy bez tego ? Tłumem bez zamiaru, lalką ze sznurkami. Takie są tu zabawy pacynkami.1 punkt
-
o świecie z miliarda atomów połącz się w stworzenie jedno! tęczo łukiem ściśnięta wytęż siłę barw i na niebo się rozlej! kurzu puchaty w kłaczki podzielony skup się w kulę śnieżną! a Ty z sercem i rozumem potęgę pokaż naraz dwojgiem wykłutą!1 punkt
-
@Kamil Olszówka Dziękuję 🙂🙂 . Masz wybaczone 😉 . Odwzajemniam pozdrowienia...1 punkt
-
@Corleone 11 Wybacz, to po części z niewyspania... Poszedłem spać dopiero o 4:00 nad ranem, bo do rana śledziłem w Internecie komentarze po wyborach... Jednak absolutnie nie odpisuje w ten sposób każdemu, a tylko tym z moich czytelników, których opinie najbardziej zapadły mi w pamięć! Ten Twój wyjątkowy komentarz jaki pozostawiłeś pod moim wierszem zatytułowanym ,,Łzy Samona" ucieszył mnie jak żaden inny i głęboko utkwił mi w pamięci... Pozdrawiam Najserdeczniej!1 punkt
-
1 punkt
-
@Łukasz Jasiński to wrzuć jakieś swoje zdjęcie z wycieczki, będzie miło Cię oglądać:) Dzisiaj dzwoniła do mnie siostra i pracowała do piątej rano i liczyła głosy, co wybory się zgłasza do pracy:)1 punkt
-
@Łukasz Jasiński na zdjęciach jestem ja, ale siostra jest mężatką i bardzo kocha swojego męża:)1 punkt
-
Trochę inny klimat, ale warto poznawać także i to, co pozornie "odeszło". Dzięki i pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Kamil Olszówka Kamilu, a dlaczego wiele razy stosujesz tę samą "formułkową" odpowiedź jako podziękowanie 🤔 ? Otrzymałem ją od Ciebie już wcześniej - przynajmniej dwa razy. Jest miła, ale łatwo zapamiętywalna... Serdeczne pozdrowienia 🙂 .1 punkt
-
1 punkt
-
Sporo codziennie rozrabiam ażeby nie zostać ponownie cynglem. Kiedyś nim byłem i było mi niewygodnie. Co innego własne przekonania ot – jak każdy chcę móc na głos je wyrażać. A nawet niekiedy – jeśli trzeba – ich bronić. Jeśli ty widzisz peela w roli cyngla przypasuj go – bardzo cię proszę - do dziecinnego pistoletu na wodę. Warszawa – Stegny, 11.10.2023r.1 punkt
-
@Marek.zak1 @Leszczym Dzięki chłopaki @violetta @Rafael Marius @Waldemar_Talar_Talar @Natuskaa Dziękuję Pozdrawiam1 punkt
-
Liliowo tak zakwitły bzy na Konwaliowej. Zapachem swym przyniosły wieść, że się odnowi... ... wszystko co lód skuwał i śnieg, pod swą pierzyną. Ożyją wnet radości serc, smutki przeminą. Wiosenny wiatr zabrzmi wśród brzóz cichą melodią. Ostatnie łzy w zieleni traw ziemi dziś oddam. A później zaniosę liliowy bukiet odnowy i słodkim zapachem otulę dom mój na Konwaliowej.1 punkt
-
niby zwyczajny wieczór kolacja a jednak jednak ty ty potrafisz zaskoczyć... zauważyłeś kolor moich oczu ich szmaragdowy błękit moją dumę poczułam się szczęśliwa jesteś wspaniały 10.2023 andrew1 punkt
-
@violetta Ale za to zwiększyła historyczną frekwencję, nawet pusty głos nie idzie na marne, pusty głos oddają ci, którzy w ogóle nie chodzą na wybory, więc: ma czyste sumienie i może publicznie się wypowiadać o sprawach społecznych, jeśli chodzi o mecz: Polska zremisowała z Mołdawią i nic dziwnego - byłem przeciwko zwolnieniu trenera Jerzego Brzęczka, natomiast: trener Michał Probierz, robiąc metaforę, dostał klocki lego vel puzzle vel karty do gry i natychmiast ma wygrać i awansować do Euro w Niemczech? Ktoś tutaj naprawdę ma pusty łeb bez rozumu, a oczekiwania kibiców przekraczają wszelkie możliwe granice i do tego są jeszcze nakręcane przez emocje, które wywołują brukowce, kończąc: powinien zostać analitykiem w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, sęk w tym: to wszystko zależy od tej służby bezpieczeństwa - to ona wyłapuje perełki i proponuje pracę, jasne: mogę złożyć tam wniosek o pracę, niestety: nie będę się zajmował pierdołami biurokratycznymi. Łukasz Jasiński1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@staszekoPowyższe zdania mogą być puentą w tym opowiadanku. Królowie mieli na swoich barkach ogromną odpowiedzialność na politycznej szachownicy i od ich ruchów bardzo wiele zależało jak państwo i poddani prosperowali i odwrotnie. 😎1 punkt
-
1 punkt
-
A ja bardzo lubię stare piosenki z lat 20tych i 30tych. Dużo ludzi tego teraz słucha. Są nawet w Warszawie imprezki w takim stylu.1 punkt
-
1 punkt
-
niższa kultura w żywszych stosunkach czerpie ze zwierciadła przeszłości ze strzępek mitów i snów o złotym czasie rodzi czarci krąg wojennych zdarzeń ziemski człowiek nigdy nie odkłada kleszczy do rzucania kamieni za ostatnie ślady kultu niedźwiedzia miecza za Allaha Jahwe Chrystusa pod bramą kolejnej Jerozolimy ,,tysiącami giną poganie*" prosty kobiecy obowiązek z macicy wyprzeć syna na chwałę * ,,Pieśń o Rolandzie" a.n.1 punkt
-
1 punkt
-
Duża nadzieja bije z tego wiersza,a jak wiadomo w życiu każdego z nas jest ona podstawą.Jeszcze wyobraziłam sobie charakterystyczną woń konwalii jakże kojącą w sumie jak ten tekst w pewnym sensie.Wiersz na duży + pozdrawiam 😊.1 punkt
-
1 punkt
-
Wiersz fajnie napisany, jak u Ciebie, ale te ścieżki, przyjęcia wziewne i podobne, to nie moje tematy. Zresztą alko tez rzuciłem parę lat temu. Pozdrawiam1 punkt
-
nieszczęśliwa Polska jest w ruinie bieda zabija ludzi na takich miejscach można by wiele zarobić oprowadzając turystów po slamsach o jakich opowiada guru dziadziuś donald i jego wielbiciele w jedynie prawdziwej TV nikt ich jednak nie wskaże takie unikatowe miejsca są tylko w sercach ludzi przepełnionych nienawiścią do Polski do Polaków wszystko co polskie jest be tylko ONI są ok 10.2023 andrew1 punkt
-
„Jedno” się cieszy, drugie płacze układając rachunki sumienia i kilka koślawych w sobie błędów zestawiając z jakimś końcem, który dla niego nastał, a którego nie może sobie rozumem przetłumaczyć. Jednemu dane jest składać się z wad, drugiemu za tymi wadami tęsknić, nie widząc w tym niczego dla siebie niestosownego, niczego niesprawiedliwego, niczego sprzecznego z miłością własną. No bo właśnie, gdzieś się zapodziało „siebie samego”. Na tyle się zapodziało, że nie tylko drugi, ale i piąty i setny znajdujący się w podobnej sytuacji, przypisuje sobie bardzo brzydką cechę charakteru jaką jest egoizm, bo może czegoś dał za mało, za niedbale, za, za, za... pomnij na chwilę ile w tych wszystkich łzach jest tęsknoty za, za, za... miłością do „siebie samego”. Odeszło, przepadło, nie miało racji bytu, było zbyt odległe, zbyt poszukujące, zbyt niechętne z rana i z wieczora i z nocy też było niechętne w dawaniu spokoju, jaki nie potrzebowałby ciągłych, głodnych powtórek. To był taki piec z którego nie było dobrego chleba, bo albo wychodził zakalec, albo spalenizna, albo nie wychodził wcale ze sfery planów, ze strefy niezrealizowanych przedsięwzięć, niby błyskotka, promień odbity na szybie, za którym się goni, a którego dogonić nie sposób. I cóż drugi, cóż piąty, cóż setny, cóż enty i nieskończony... ? Pora wstać, wytrzeć oczy i przyjrzeć się tej istocie, która pomimo, że „jedno” wyszło z twojego życia, została. Zawsze jest, zawsze była i będzie do końca. Ona znowu woła o jedzenie, o sen, o odrobinę czułości w optymalnie ustawionej temperaturze istnienia. Kwiatki na parapecie, omlet na śniadanie, wielkie okno na świat i nic tylko łapać co dobre i obdarzać tym „siebie samego”, aż dnia pewnego, być może pięknego, być może zimnego jak minus dwadzieścia, być może nawet nie dnia, otworzy się nowa piekarnia po drugiej stronie ulicy, ale wtedy to już będzie zupełnie inna piekarnia i chleb z niej też będzie inny...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
jestem drobinką rozkwitającą dziką różą z ciepłym deszczem spaceruję zakochana w tobie kolorze waty cukrowej a uczucie to wibrująca chwila jak gorący ty promień lekka sukienka na mojej skórze1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne