Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.09.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wiersz został zainspirowany rysunkiem 9cio letniej dziewczynki. Tytuł intuicyjny. Taka tu ciemność A jednak jasność. Niby różowe Te ciemne kolory. Twój uśmiech zamiera W tej małej przygodzie. Że niby na lewo A jednak na prawo. Na pewno uśmiech Rozświetla mą drogę. Na pewno jasność Rozsądza kolory. A tu tak jasno A jednak ciemno. Kolejny uśmiech I oczy zdziwione.
    6 punktów
  2. -Gdzie jesteś, gdzie? Tak długo nie ma Cię... A ja tęsknię, czekam, płaczę, myślę kiedy Cię zobaczę! Gdzie jesteś, gdzie? Minuty miną dwie, kiedy na zegarek spojrzę, chcąc już wreszcie Ciebie dojrzeć. Gdzie jesteś, gdzie? Tak bardzo pragnę Cię - przytulić, pocałować i coś Ci ugotować! Nie, zupę nie! Nie najesz wcale się, więc zrobię jakiś gulasz choć Ty jak wiatr gdzieś hulasz. Nie martwię się! Chcesz wrócić - ja to wiem. I gulasz mój spróbować, a potem pocałować z wdzięczności dłonie me. Gdzie jesteś, gdzie? Tak długo nie ma Cię, aż gulasz spalił się... O, nie!!!
    5 punktów
  3. Projekt Takamoya, chwila 91 Szczęście to huśtawka Doliny i góry I dni, dla których Każda jest stawka. Palce są walcem ciepłych półcieni, Jaskółki słów i uśmiechy. Wszystko inne jest echem, Płynącym po twoim ramieniu. Nie ma już "jeszcze". Razem nad rzeką, Razem serdecznie szaleni. Szczęście to stos kamieni I puch Twoich ust, I świat, który się zmienił.
    5 punktów
  4. Moja mama lubiła tańczyć Męczyła tym każdego faceta Moja mama lubiła mnie niańczyć Taka była Moja mama lubiła handlować Stać na rynku z ciuchami Czasem ją zawoziłem Starymi Ładami Moja mama lubiła piwo I uwielbiała palić Kochała życie Ale życie nie umiało jej ocalić Moja mama była moja Jedyna i niepowtarzalna I taka schorowana Moja matka wariatka Moją mamę zostawiła rodzina Ale wciąż miała syna Który złościł się i przeklinał Że przez nią nie może iść do kina Moja mama płakała Otwierała okno Skakała Anielskie skrzydła ją trzymały A nie córki dyrdymały Moja matka była przebojowa Ciągle coś zmieniała A najchętniej mieszkania W nich swe meble przestawiała Jakby ich nie chciała Moja mama była ignorowana Młodość moją zabierała Potem znów się wybielała Krakowiaki odstawiała Moja mama nie była jak Nieskończoność Choć tak żyła i myślała Jeden raz została sama Pod pierzynę się schowała Zostawiła w szafie Kolorowe ubrania Papierosy I skończoność I mnie w fotelu bujanym W kapeluszu panama
    5 punktów
  5. i las się zaczyna rozbierać tylko sosny i świerki chcą umierać w zapiętych sukienkach się zielenią
    3 punkty
  6. Z oczu strumień smutku się wylewa, nie pomyślałeś ,o tym co czuję. Liczyłeś na żal i gorycz. A zatem powoli wszystko się komplikuje, aż mnie złość zalewa. Bo nie jest nam jak w niebie , tysiące słów padają, a później zanikają. Co czujesz ? Oto jest pytanie ? Jak te karty zakończą dziś rozdanie. Pytasz czy kocham a ja zastanawiam się, czy nie pokazuje tego Ci, akceptując z wadami z zadrapaniami przeszłości , które skazę zostawiły w duszy twej. Ale ty pojęcia nie masz ! Jak głębokie blizny posiada moja dusza.
    3 punkty
  7. Złota jesień Zauważ: mały szczegół życia - chaos, paletę głębokich przenośni, aluzji i kontekstów, refleksja wymaga samodzielnego myślenia i przenikliwej inteligencji artystycznej - filozofii, czuję: jak ona mnie - dotyka ciała, umysłu i duszy - cudu, spokój, natchnienie i cisza tworzą muzykę - Peruna... Łukasz Jasiński (październik 2020)
    2 punkty
  8. Ten ściany zapach trochę podtapia żuki wybawia dziurawe serce idzie na jezdnię z parku na rzeźnię gnijąca ślina zarżnięta świnia dla pani tusza kwicząca wina jemy kawałki ciała bez matki wszędzie opary duszę się wonią ściany z porcelany
    2 punkty
  9. Słońce świeci światłem własnym, księżyc odbitym. Pierwszy jest gościem zasłużonym, drugi plagiatorem wybitnym. Królewiczów jednak nie sądzę, często na przemian sprawują władzę.
    2 punkty
  10. roztargniona zerkam przez ramię... ochoczo a niezdarnie - jakbym kości niestare choć sztywne ochraniała - tylko przed czym? skoro świat na pozór taki przyjazny a ja miękki koc... niczego sobie nie złamię roztargniona jestem zachłanna na miłość do stworzenia i ciebie tylko przelotnie na przekór zerkam przez ramię... kogo szukam w burzy westchnień nie wiem
    2 punkty
  11. Spacerując parkową alejką nic nie mówiąc rozmawiali o miłości. Rozmawiali o niej pięknymi gestami serc oczu i dłoni. Spacerują parkową alejką czuli że inni pożerają ich wzrokiem. A przecież tak naprawdę nikt nie ma prawa drwić z miłości
    2 punkty
  12. W tym roku jesieni nie będzie, zatrzymam słońce wysoko, byś mógł się wygrzewać w promieniach, i bujał się ze mną w obłokach. W tym roku nie będzie jesieni, chmury i deszcze rozgonię, byś patrzył na mnie życzliwie, i by nie marzły ci dłonie. Nie będzie jesieni w tym roku, kwiaty w kolczykach przyniosę a jeśli to będzie za mało - - na rzęsach letnią rosę. Jesieni nie będzie w tym roku, świat twój zmaluję zielenią, i nie pozwolę przyfrunąć, złym myślom ani zwątpieniom. Jesień zaistnieć nie zdoła, nie znajdzie tu miejsca dla siebie Pozwól mi tylko być blisko, bo czuję wiosnę do ciebie.
    2 punkty
  13. Szumi morze szumi i wie, bo mądrzejsze, że niepotrzebne są słowa. Słucham morza szumu w słowach. Niekiedy szumi mi w głowie - również słowami. A może mi tylko zaszumiało od poezji? Tęsknię za szumem jej słów. I zapisuję te szumy słowami. Zresztą żeby ten szum szumnie odnotować decyzję podejmuję słowo - myślami. Zresztą przypuszczam, że morze przemawia nie tylko szumem, ale mówi coś znacznie głębiej i wielowarstwowiej, czego dziś nie usłyszałem, gdyż za cienki ze mnie romantyk. I oby było tak tylko dzisiaj... Władysławowo, 19.09.2023r.
    2 punkty
  14. stare miejsca - nowe aranżacje pamięć wkradła się w teraz a teraz jest już inne zapachniało przyszłością...
    2 punkty
  15. Zamiast szkoły - praca, Stopnie dziesiątego, Koszmary te same wciąż łączą powieki. Gdzie ławki? Gdzie przerwy? Wszystko jest tam, z tyłu, Zostały mi tylko szkolne dyskoteki. I co z tego? Przecież, Dziś nieobecności, Też wiążą się z tym, że któregoś nie ma. Choć z jedną różnicą, Bo za znicz na grobie, Nikt ci nie wypisze usprawiedliwienia. No powiedz mi, jak? To dziecko niewinne! A ty możesz winić już tylko siebie... Gdzie świadectwo z paskiem? Na trumnie, ze zdjęciem. Apel o tobie będzie na pogrzebie. To co takie lekcje mają do przyszłości? Bo niby nie wolno, ale do kiedy? Co z wytłumaczeniem, Że 'rodzic mi kazał'? Nie powie tak w klubie facet do kobiety! A miał nie zapraszać, Gdy nie zna, gdy nie wie. A może, gdy życiorysu trochę liznął... Nie rozumiał świata, Lecz zrozumiał siebie, A wytłumaczenie znalazł pod bielizną. Z wuefu zostało "Rzucanie kulą". Poza tym - wszystko - od deski do deski... W nosie ma chemię, Bibuła znów w rulon, Nauczycielem dziś strażnik miejski. Coś tam na sto procent, Wysiłku z 15, I tak więcej niż nas tu zostało wszystkich... Z zeszytem za młodu, A z gardą przez resztę. Obserwuj, bo nie ma tu korepetycji. Sto twarzy, jedno serce, Pamiętaj o nim, Gdy skończy się siła i zacznie się lament. Tu wf, tu polski, W głowie plan lekcji, A dorosłe życie w spodenki ubrane.
    2 punkty
  16. Drzewa nie chcą jeszcze spać Kołyszą namiętnie Targają myśli sobie Leniwie echo Nie musi odpowiadać Wszystkim Jutro jest we mgle Szeptem
    2 punkty
  17. Światłem mych oczu Sensem moich snów Zbawiennym cieniem Najpiękniejszą poezją Byłaś dla mnie matko Dlatego ciągle żyjesz w mojej pamięci Dlatego bardzo często Zapalam znicz na Twojej mogile Widząc twą uśmiechniętą Twarz która do mnie przemawia - Twarz która zmusza do płaczu
    2 punkty
  18. Jedno i drugie ma chyba swój sens..., choć może inny. Tak to czuję, choć nie potrafię wytłumaczyć. Dziękuję Ci i również ciepło-jesiennie pozdrawiam :) Cieszy mnie Twój uśmiech i miłe słowa - dziękuję za nie :) @nicole Dziękuję Ci i pozdrawiam :)
    2 punkty
  19. @viola arvensis Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam ciepło :-) @poezja.tanczy Dziękuje serdecznie i pozdrawiam :-)
    2 punkty
  20. @Nostalgi.Nemo Warto sprawdzać, czy nie śpimy Dzięki @Somalija Tak, nie trzeba jej niczego tłumaczyć Czuje. I my też możemy @duszka Bez pracy byłaby niepotrzebna Dzięki @Rafael Marius Wysyłasz Miłość na terapię? Ciekawe, czy będzie zadowolona @Natuskaa @Ewelina Dzięki za czytanie
    2 punkty
  21. gramolimy się pod tym parasolem między pejzażem a jeszcze nie namalowaną nocą nad nami zimny deszcz pod nami zimny deszcz między kolorami skrada się kot i mokra luna w odcieniu mocnej herbaty
    2 punkty
  22. Jesień - życzenie I oto mój piekielnie mroczny - dar: jesiennych łazienek królewskich - czar i oto mój piekielnie mroczny - dar: zabiję, przenikliwością, zabiję - was za zrujnowany życia czas i czas i czas zabiję, przenikliwością, zabiję - was i poczujcie mój zapach śmierci tej: hej, pokochajcie mój zapach śmierci, hej i poczujcie mój zapach śmierci tej: zabiję, przenikliwością, zabiję - was za zrujnowany życia czas i czas i czas zabiję, przenikliwością, zabiję - was i oto mój piekielnie mroczny - dar: jesiennych łazienek królewskich - czar i oto mój piekielnie mroczny - dar... Łukasz Jasiński (wrzesień 2018) Jesień - zagraj własne serce I to już dziś: tu i teraz - promienieje tą gwiazdą złotą - ta jedyna liść jesienna i to już dziś: tu i teraz - promienieje i całuje mgła nagie stopy - nadzieję, i leżysz sobie pod młodą gruszą - półsenna i całuje mgła nagie stopy - nadzieję, i to już dziś: tu i teraz - promienieje tą gwiazdą złotą - ta jedyna liść jesienna i to już dziś: tu i teraz - promienieje... Łukasz Jasiński (wrzesień 2018) Jesień - ostatnie echo I odlatują już pierwsze ptaki, nad polami płyną pierwsze mgły i odlatują już pierwsze ptaki, niebo daje pierwsze znaki, a w twoich oczach pierwsze łzy, niebo daje pierwsze znaki, zapamiętaj, miła, zapamiętaj: zapach - lasów i łąk i lasów - mnie, zapamiętaj, miła, zapamiętaj: niebo daje pierwsze znaki, a w twoich oczach pierwsze łzy, niebo daje pierwsze znaki, i odlatują już pierwsze ptaki, nad polami płyną pierwsze mgły i odlatują już pierwsze ptaki... Łukasz Jasiński (wrzesień 2019) Jesień - przepełnienie I tylko mi tego świata żal, odejdę kiedyś w nieznaną dal i tylko mi tego świata żal, a ty posłuchaj melodyjnych fal serca: mozaiki, życia, mozaiki - żal, a ty posłuchaj melodyjnych fal i z wolna odchodzę tam - sam, mam i wam: dam i dam i dam - wam i z wolna odchodzę tam - sam, a ty posłuchaj melodyjnych fal serca: mozaiki, życia, mozaiki - żal, a ty posłuchaj melodyjnych fal i tylko mi tego świata żal, odejdę kiedyś w nieznaną dal i tylko mi tego świata żal... Łukasz Jasiński (wrzesień 2019) Jesień - in autumna gloria I spadła pierwsza liść i musimy już iść śladami tej gorącej i płodnej - przepięknej i spadła pierwsza liść i musimy już iść po święty nektar życia: żyć i żyć i żyć musimy: świadkami być tej rajskiej jesieni - po święty nektar życia: żyć i żyć i żyć i spadła pierwsza liść i musimy już iść śladami tej gorącej i płodnej - przepięknej i spadła pierwsza liść i musimy już iść... Łukasz Jasiński (wrzesień 2020) Jesień - kołowrót I tą ciszą czarodziejską płynie dym, widzę zachód słońca: początek - końca i tą ciszą czarodziejską płynie dym, płynę, płynę, płynę z nim: razem z nim nad tymi umarłymi polami: ja płynę z tym, płynę, płynę, płynę z nim: razem z nim złowrogim, półmrokiem, złowrogim - tym spojrzeniem bezlitośnie zabijam krzyż - zło, złowrogim, półmrokiem, złowrogim - tym i tym tam tym i tam tym tam: tamtym - ta rozkołysana wirowaniem zawierucha - gra i tym tam tym i tam tym tam: tamtym - ta, złowrogim, półmrokiem, złowrogim - tym spojrzeniem bezlitośnie zabijam krzyż - zło, złowrogim, półmrokiem, złowrogim - tym płynę, płynę, płynę z nim: razem z nim nad tymi umarłymi polami: ja płynę z tym, płynę, płynę, płynę z nim: razem z nim i tą ciszą czarodziejską płynie dym, widzę zachód słońca: początek - końca i tą ciszą czarodziejską płynie dym... Łukasz Jasiński (wrzesień 2020)
    1 punkt
  23. z utęsknieniem czekam na jesień na ciepły koc herbaty z miodem i cytryną walką kopytek która noga wyżej kiedy za oknem siąpi deszcz i rdzewieją liście bliskość rozgrzewa eM spojrzeniem oczu dotykiem ust niepotrzebny pośpiech mamy przecież czas aż do wiosny
    1 punkt
  24. Światło przenika Przez moje palce I czuję cię (gdzieś daleko tam) Ciało skąpane w letnim deszczu A dla mnie nie ma nic Poza chłodem samotnej nocy I uderzeniem szumiących fal Blisko mojego domu A potem wracam na gorący rejon Ale ty już odeszłaś I twój czuły pocałunek Był tylko wspomnieniem
    1 punkt
  25. - dla Siostry Jezus szedł dalej z ciałem Olega na ramieniu, zbliżając się coraz bardziej do prywatnych pomieszczeń Piłata: wielkiej sali audiencyjnej, wielkiego - chociaż ustępującego przestronnością auli - gabinetu oraz pozostałych pokoi. Sypialni, salonu w naszym obecnym pojmowaniu tego słowa, sali biesiadnej i oczywiście przyległych pomieszczeń dla służby i dla straży. I do ogrodu: rzecz jasna, też stosownie wielkiego. Przed wejściem do wspomnianej części pałacu napotkał rozstawionych w linię, od ściany do ściany, pretorianów. Ich dowódca stał po prawej stronie swoich ludzi, czekając na właściwą chwilę do wydania rozkazu. Jezus zatrzymał się. - I co? - powiódł wzrokiem od prefekta do gwardzisty, stojącego na przeciwległym końcu. - Tylko tylu was jest? Myślicie, że dacie radę? Że wyjdziecie cało z tego starcia? - Videbimus, zobaczymy - oficer zachowywał spokój człowieka, który w niejednej bitwie brał udzial i który nabył zwyczaju stawiać czoła zagrożeniom. Na jego znaczące, widać wcześniej umówione spojrzenie, stojąca bliżej niego polowa żołnierzy nałożyla strzały na trzymane w lewicach łuki. Na drugie spojrzenie napięli je, wycelowali, po czym zwolnili cięciwy. - Ale dotąd nie spotkaliście się z takim jak Ja przeciwnikiem - powiedział Wojownik Wszechczasów, wykonując przed Sobą pólkolisty gest. Dla psychologicznego efektu oczywiście, bowiem aby zatrzymać strzały w locie, potrzebował jedynie zawartej w myślach woli. - Co powiecie teraz? - uśmiechnął się szeroko Jezus, równocześnie i do dowódcy, i do jego ludzi. - Widzieliście kiedykolwiek coś takiego? - Na mnie mało co robi wrażenie - odparł prefekt, każąc gestem uniesionej dłoni dobyć mieczy pretorianom drugiej części szeregu. - Nawet magia i magiczne sztuczki! A... - Właśnie! A oni? - Jezus wytrącił go z równowagi, wchodząc mu wyczuwalnie do myśli. - A oni - oficer szybko ukryl zmieszanie - mają wykonywać rozkazy! Myśleć zaś i bać się owszem mogą, ale tylko na własny rachunek. - Atakujcie! - ponaglił swoich ludzi. Jego zdziwienie znacznie wzrosło, gdy wszyscy nadal stali w bezruchu: jedni z łukami w dłoniach, pozostali z dobytymi mieczami. - Jeśli dobrze liczę - Jezus znów się uśmiechnął - to byłoby do dwóch razy sztuka. U was w Rzymie mówi się natomiast, że "Tres faciunt collegium", czyli "Trzech stanowi komplet". Zatrzymałem strzały i unieruchomiłem twoich żołnierzy. To wszystko, jak vidisti, zobaczyłeś, bez wysiłku i bez trudności. Jak więc sądzisz: jaki będzie ów raz trzeci? Jak łatwo się domyślić, prefekt zastanawiał się wcale. Dobył broni i ruszył w kierunku Jezusa krokiem człowieka, mającego za nic każde niebezpieczeństwo. Bez względu na to czy znane, czy do tej pory niewidziane. - Wiedziałem, że to zrobisz -rzekł Wojownik Nad Wojownikami, zatrzymując pretorianina widowiskowym gestem, obliczonym na wywołanie jeszcze większego zdziwienia. - Zresztą: co mógłbyś uczynić innego, jak nie to właśnie? Ale brak wyobraźni kosztuje - dopowiedział, by tracący z wolna świadomość strażnik zdążył usłyszeć ostatnie słowa i krótką chwilę zastanowić się nad nimi. Jezus, wciąż z martwym Olegiem na ramieniu minął go i użyciem Mocy otworzył na oścież pilnowane już przez nikogo odrzwia. - Jestem tu, prokuratorze! - wszedł do środka. - Dokładnie tak, jak się spodziewałeś! Przyjdź i vide, zobacz, co narobiłeś... Cdn. Voorhout, 19. Września 2023
    1 punkt
  26. @Wiesław J.K. zdecydowanie się z Tobą zgadzam ! 🙂 @Tectosmith świetne wyczucie 🙂 Pozdrawiam ciepło!
    1 punkt
  27. W otwarte karty gra się najcudniej.
    1 punkt
  28. Ludzki los : nie moneta, jedna kość; ale niezliczona ilość kości !
    1 punkt
  29. @Łukasz Jasiński Nie, nie jestem przewrażliwiona, poprostu myślałam że bardziej cenisz naszą znajomość...
    1 punkt
  30. @Łukasz Jasiński haha hahahaha ;). Ale ja nigdzie nie poszłam. Tylko mam słabszy czas Łukaszu. Jak tylko mogę to wpadam i czasem więcej, czasem mniej poczytam.
    1 punkt
  31. Drabble Szlachtowanie ciał, nie sprawiało mu jakichkolwiek problemów. Odziedziczył umiejętność po ojcu, który to z racji wieku, zaprzestał w znacznym stopniu, artystycznej działalności. Jednak towar dostarczał, na ile zdrowie pozwalało i nadwątlone wiekiem, siły. Nawet strzępki krwi i kości, odpowiednio zlepione, wykorzystać potrafili. Zarówno syn jak i ojciec, duszę poety w sobie pielęgnowali, przeto w oczach tubylców, byli… dziwni, gdyż rzeźbienie nazywali: szlachtowaniem, ciałami: kawałki drewna, a wiórki: krwią. Wielu mieszkańców osady, zdobiło rzeźbami przydomowe ogródki, a twórcy dzięki temu, nie żyli w nędzy. Aczkolwiek – jeśli wierzyć miejscowej legendzie – ich przodek – a raczej tyłek – też pełen talentu rzeźbiarz, nie był dziwny.
    1 punkt
  32. @duszka Ciekawy i nawet zabawny wiersz. Uśmiechnąłem się na te "zapięte sukienki" . Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  33. @viola arvensis Bardzo ładny wiersz. Wiersz jest o jesieni, ale jak dla mnie wcale nie o tej astronomicznej. Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  34. przedostanę się przez falę wspomnień na bezpieczny ląd - do ciebie moja chwilo która trwasz! jesteś warta znacznie więcej niż dym co pod niebem mąci siłę różnorakich barw moja chwilo - trwaj mi trwaj!
    1 punkt
  35. @duszka Na golasa nie znaczy, że łatwiej :) Udany wiersz, pozdrawiam ciepło
    1 punkt
  36. w tej burzy westchnień czy kogoś szukam muszę się przyznać że sama nie wiem w stworzeniu wszelkim pragnę mieć druha miłością darzyć - naperwno ciebie :)
    1 punkt
  37. Jeśli nie mamy, a raczej mamy w Archiwum Watykańskim (głęboko skrywane przed światem) - dowody na istnienie starożytnego Państwa Polskiego, to: należy brać takie szczegóły jak Chrzest Polski w 966 roku i z Apokalipsy Świętego Jana przywołać liczbę 666, więc? Kto ochrzcił Polskę? Łużyce to też Słowianie, którzy teraz należą do Niemców, sama nazwa Berlin jest słowiańska i oznacza ber lin - na bagnach, wojewoda pochodzi od woj (wój) i wici - zwoływanie zgromadzeń wojennych, według mnie: Polska jest ostatnim krajem europejskim, która przyjęła chrześcijaństwo i było to za króla Jana II Kazimierza, kiedy koronował on Matkę Boską na Królową Polski. Proponuję mój esej: "Rozeta jako symbol" Łukasz Jasiński
    1 punkt
  38. Nie dziwi to, że dobrego złe rzeczy spotykają. Wszak cienie, by zaistnieć - słońca szukają.
    1 punkt
  39. @poezja.tanczy Niestety, stanowczo zbyt często to nie jest tylko sen. Czasem terapia bywa pomocna i nie jest ona krótka. Trudne sprawy. Znam temat.
    1 punkt
  40. @Wiesław J.K. tak, są jacy są ;) Pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  41. Tak, myśli streszczać - do tych najważniejszych, najprawdziwszych, i w ten sposób panować nad nimi. Mądra myśl :) Dziękuję! @Andrzej P. Zajączkowski Miło mi - dziękuję! :)
    1 punkt
  42. Taka koncepcja zdecydowanie nie dla mnie. Dla mnie wszystko musi mieć sens i przyczynę. Dlaczego natura miałaby regenerować dusze? Natura jest super oszczędna i nie robi niczego bez powodu. Poza tym natura jest niezwykle ergonomiczna i chaos jest jej naturalnym stanem. Ludzie utrzymują chwilowo stan względnie uporządkowany, zużywając na ten cel olbrzymią ilość energii, co powoduje w rezultacie jeszcze większy chaos. Myślę, że ludzie ze strachu przed śmiercią, a właściwie obawą utraty życia stworzyli tę i podobne bajki. Pozdrawiam.
    1 punkt
  43. @poezja.tanczy Miłość sama wie, że może być koszmarem... Dobrze, że się zbudziła...🪂
    1 punkt
  44. @Rafael Marius Jakoś nie mogę uwierzyć w tę wędrówkę dusz…🤔 Po co dusze mają przechodzić kolejne wcielenia skoro doskonały Bóg może stworzyć nieskończoną liczbę dusz, każdą odmienną? Jesteśmy liśćmi na drzewie — wchłaniamy światło, aż w końcu usychamy, a po nas przychodzą nowe liście, ale to już nie my. Koniec jest końcem, bo kiedy umrę nie zacznę żyć od nowa i dzięki Bogu, bo byłby to najgorszy koszmar. Z ziemi, gdzie ufność i strach podły Z miłością życia, zbyt nam drogą rządzą – dziękczynne ślemy modły Bogom, co gdzieś tam istnieć mogą Za to, że życie nie trwa wieki, Że nikt nie wraca z mgieł dalekiej Krainy śmierci, a nurt rzeki Zawsze na morza spocznie progu. A. C. Swinburne (1837-1909): „Ogród Proserpiny”.
    1 punkt
  45. @Leszczym 😀 Powiedziałbym raczej, że to kwestia pisarskiej wprawy. Co za tym idzie - i szczegółów. Na przykład w pierwszym akapicie - i tu z punktu zapytam, czemu ich nie zaznaczasz? - jako miejsce akcji wybrałeś pub. Ale skoro rzecz dzieje się w Warszawie, powinieneś z wiadomych powodów użyć słowa "piwiarnia". Bo tak określa się w języku polskim rodzaj lokali gastronomicznych, gdzie gościom podaje się głównie piwo. Lub w trzecim akapicie - "w wieku podobnym" oznacza jego przybliżone określenie, zatem ciąg dalszy zdania jest treściowo sprzeczny. Potrzebujesz jeszcze bardziej panować nad słowami. Cienka granica przebiega w Twoim umyśle pomiędzy myślami, podsuwającymi Ci wyrazy, a pomiędzy szeregiem decyzji, które z tych poprzednich są - używając Twojego powtórzenia - "właściwe" - a które "tylko" dobre. Do kontroli, którą Mistrz Yoda zalecał Luke'owi Skywalkerowi, dodam precyzję. W kwestii natomiast interpunkcji, przecinek po "oraz" (patrz czwarty akapit) jako zbędny warto zastąpić myślnikiem. Który to potrzebny będzie także po "wszystkim". Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
    1 punkt
  46. Czarne samochody Jadą czarne samochody ile żalu jest w narodzie? Fale krzywdy, klęski, cierpienia — czarne sznury, jak na szyi — nie do zniesienia... Czarne, czarne samochody na wiejskich i miejskich ulicach. Małe, duże, średnie bez ograniczenia — czarne sznury, jak na szyi — nie do zniesienia... Stoją czarne samochody tłumnie, pod knajpą i domem. Blokują cudowność zielenienia — czarne sznury, jak na szyi — nie do zniesienia... Wszędzie czarne samochody. Mogą zmienić się w trumienkę i w karawan, od niechcenia — czarne sznury, jak na szyi — nie do zniesienia... Pędzą czarne samochody — wokół mnie, stos żałoby...
    1 punkt
  47. @staszeko To że urodziliśmy się Polakami nie jest przypadkiem a największym zaszczytem jaki mógł nas spotkać... Zaś historia pradziejów ziem polskich jest tak niezmiernie ciekawą, że mogła by się stać ona inspiracją dla setek zagranicznych powieściopisarzy i reżyserów filmowych! Choć będąc Polakiem, chylę czoła przed starożytną historią całego świata, to jednak prahistorii ziem polskich, jak i historii plemion lechickich, przenigdy nie zamieniłbym na żadną inną na całym świecie! A szczególnie polskich znalezisk archeologicznych, będących fenomenami w skali ogólnoświatowej, nie zamieniłbym na żadne inne, z żadnego zakątka ziemi. Liczę na wywiązanie się między nami ciekawej dyskusji o pradziejach ziem polskich i ich wpływie na naszą współczesną tożsamość...
    1 punkt
  48. Pisząc o 'obrzucaniu błotem' miałem na myśli negatywną formę wypowiedzi jaką wielu 'krytyków' używa. Uważam, że można dać wyraz swoim uczuciom na pewny temat bardziej pobłażliwie, zachęcająco do twórczości, przecież to jest forum dla początkujących. Jak by nie było jeszcze raz dziękuję za uwagę. :)))) Pozdrawiam!
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...