Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.08.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Mam dosyć już tej wojny polsko-polskiej tej brudnej walki którą widzę wciąż mam dosyć już pomruku starych knurów gdy im koryto chce odebrać ktoś mam dosyć już gdy za mnie decydują bo wiedzą lepiej co potrzeba mi Mam dosyć też Prawdy Orędowników nieskazitelnych kochających świat mam dosyć też własnego konformizmu że nie potrafię głośno krzyknąć - nie mam dosyć też gdy zegar północ bije bo wiem że jutro nic nie zmieni się7 punktów
-
a jednak cię kocham na swoją modłę - chudymi literkami choć to fraszka oddycham lżej gdy jesteś i głębiej myśli mi płyną daleko za udem daleko stąd - jestem tęsknotą chcę cię budzić co noc5 punktów
-
Zaraz Zaraz proszę mamy pokój będzie posprzątany, poogarniam I omiotę. Zaraz zszyję, poceruję, poukładam, zreperuję. Zaraz kotu dam do miski i pojadę do dentystki. Kwiaty zerwę, mąkę kupię abym mogła placek upiec. Wezmę prysznic, włos uczeszę. Oczywiście się pospieszę! A po drodze do apteki pójdę kupić babci weki - cały stos ogórków leży dziś zakisić je należy. W grządkach chwasty powyrywam i talerzy stos pozmywam Zaraz będzie porobione ułożone, naprawione….. I tak zaraz od zarania aż do końca dnia się plącze obiecuje, mami, plecie…. Czy z obietnic się wywiąże? Czy jak zwykle obietnicą pozostanie bez pokrycia, miarą czasu nieskończoną zaplątaną w prozę życia.4 punkty
-
Pożoga wyprzedza bieg zdarzeń Zastaje wędrowców wpół drogi W krajobraz się wżera jaskrawie I ściele na polach miał trocin Nic tutaj nie zdoła obrodzić Człowieczek kruchutki się słania Doczesność wymyka się woli – W niej drżący rachityzm przetrwania3 punkty
-
Dlaczego zimno nie jest ciepłe czemu ptak śpi na drzewie Dlaczego ślimak nie ma nóg czemu wysoko mieszka Bóg Dlaczego mama nie ma ptaszka czemu tata woła na nią ważka Dlaczego koń ma dużą głowę czemu pijany ma dziwną mowę Dlaczego nocą słonce nie świeci czemu potrzebne są małe dzieci Dlaczego niektórzy głośno krzyczą czemu tata straszy mamę myszą I tak można mnożyć pytanie pisać o nich wiersze i opowiadania Z których gdy już dorośniemy wesoło śmiać się będziemy3 punkty
-
Trochę inna wersja dawnego tekstu zwątpienie w mózgu ciągłym szelestem myśli taneczne uniki czynią lecz w rytmie serca nadziei jeszcze choć szepty śmierci w takt muzy płyną sen na kawałki tnie stal srebrzysta w umyśle rzeźbi rany głębokie gdy nuty dławi nagle orkiestra a sztylet myli znów krok za krokiem taniec trwa nadal choć prawie cisza to co minęło przeszłości chwilką tak szczerze mówiąc niewiele słychać szelest jest martwy to echo tylko3 punkty
-
Gdy błogość Twe oczy oplecie Będę trzymał jeden jej koniec By nie zgubić drogi do Ciebie Nawet we śnie3 punkty
-
Testament 1 Jeśli umrę, a umrę na pewno, świat nie zatrzyma się w smutku na dłużej. Nawet gdybym była królewną nie pójdzie ze mną nikt(nie zaczną w bębny bić) Jeśli umrę, a kiedyś umrę na pewno, Chcę, by mój ogród nucił moją pieśń. Ptaki niech będą orszakiem. Tak jak codzień… jak do tej pory jest. Deszcz niech refren rytmicznie wybija. O szyby niech dzwoni cicho. Sowa - ta od lat moja - krzykiem ogłasza mój zgon. Cd…Póki żyję kupię pereł sznur albo dwa. Lubię ciężar ich… Owinę nimi swą szyję... w testamencie zostawię je. Może kiedyś uroni ktoś łzę. Wrócę tu jeszcze na chwilę… zdziwię się jak beze mnie źle. Co zaczęłam jeszcze skończyć zechcę, Chyba, że będzie padał deszcz. Wtedy parasol dokupię jeszcze… Będę bawić się nawet gdy nie będzie mnie… jeśli umrę, a umrę na pewno… TESTAMENT 2 Kiedy umrę a umrę na pewno Świat nie zatrzyma się w smutku na dłużej Niewielu łzę uroni. Nie zaczną w bębny bić. Nawet gdybym była królewną nie będą syreny wyć. Jeśli umrę, a kiedyś umrę na pewno. Chcę by mój OGRÓD pożegnał mnie. By nucił naszą piosenkę. On najlepiej zna mnie. Żeby jak codzień o tej samej porze .. o szyby dzwonił cicho majowy deszcz. Ptaki niech tworzą preludium. Liście dostroją muzykę.. Sowa ta moja od lat.. Krzykiem oznajmi mój zgon. Ogłoszą całemu Światu że nie kończy się Świat tylko mała ISKIERKA nie chce już tutaj być. Wrócę tu jeszcze na pewno bo nie wszystko skończyłam. Nie wyprałam(wyprasowałam) Twych koszul… siebie nie wyśpiewałam(szyk!).. bo naprawdę nie żyłam… Spojrzę raz jeszcze w Niebo i odpowiem czy chcę: Zostać tu w klatkach ziemskich? Czy w Niebie schronić się? Tylko dopóki żyję sznur pereł kupić muszę… nie wiem czy jeden starczy (ciężar doceniam dwóch) Owinę się nimi wokół . Pobiegnę przed siebie w ciszę.. Pożegnam ogród Kochany.. na chwilę zatrzymam się. Podziękuję ..zatańczę ostatni chyba raz.. Perły rozrzucę po drodze.. w Testamencie zapiszę . Oświetlą drogę do Nieba, by nikt nie zgubił się. Ostatnią z pereł Tobie zostawię. Może uronisz łzę.3 punkty
-
Latem kręćka już dostaję - Wybrać Bałtyk czy Hawaje❓ Obraz wraca uporczywie - Sine zęby, brzuchacz z piwem...3 punkty
-
@Rafael Marius tak, niestety temat bardzo trudny, bolesny i często u źródła problemu stroi rodzina i tak jak piszesz np. alkoholizm. @Tectosmith dziękuję. Ciężkie zagadnienie, szczerze mówiąc trudne do opisania, a jednocześnie bardzo poruszające. Pozdrawiam serdecznie 😊 @kwintesencja jest pewnie tak jak piszesz, a jednak ciężko to samookaleczenia przerwać. To co się dzieje w umysłach ludzi, którzy w taki sposób próbują zagłuszyć wewnętrzny ból, musi być straszne i z całą pewnością destrukcyjne. @slow i może właśnie o ten moment ulgi chodzi, tak ulotny, tak krótki ale jakże błogi, a być może dla niektórych po prostu przyjemny. Mogłabym długo snuć rozważania na temat tego rodzaju problemów, z którymi borykają się ludzie, jednak nigdy pewnie nie zrozumiem w jakim są stanie i co czują.3 punkty
-
Wydawałam się być lekko pyszna Nieczysta A Ty chciwym mnie byłeś Podałam się więc na tacy, I pozwoliłam ci wykosztować się na mnie Do syta Przestrzegając figlarne byś umiar zachował Nie rozpieszczał mnie przesadnie Zgrzeszyłeś.2 punkty
-
Miesiąc mnie nie było wierszy nie pisałem Serce bardzo mocno biło o minionym rozmyślałem Świat stracił kolory w głowie smutek żal Białego koloru bardzo mocno żem się bał Dziś jestem już w domu do zdrowia dochodzę Uśmiecham się do życia o lepsze dni proszę Znowu piszę wiersze ciepłe czułe zrozumiałe Które swym światłem zagoją mą ranę2 punkty
-
pisząc wiersz cały w słowach plączesz się i toniesz na dnie także słowo samotność?2 punkty
-
Janowi, mieszkańcowi miasta Zambrowa, przed nałogami udało się uchować, nie pił, nie dragował, nie palił, nigdy niczego nie zawalił, tylko hejtował. Musiał się odstresować. Inspiracja - hiszpańskie powiedzenie: el, que no fuma y no beve vino, se lo lleva el diablo por otro camino (tego, kto nie pali i nie pije wina, bierze diabeł w inny sposób)2 punkty
-
przychodzę garściami słonecznych soczystych pomidorków ledwo mieszczących w dłoni przed tobą otwieram się bo miękki i przytulny każdy kęs2 punkty
-
po drugiej stronie brzegu świat ma kolor wczesnego poranka ze słońcem i kawą ci do twarzy teraz szukamy ciszy na skraju jeziora samotna plaża zanurzamy się w głębiny swoich myśli2 punkty
-
We wzmożoności uch, uchów i uszek zaczynasz mieć problem, bo tracisz pewność i rozeznanie komu jeszcze ufać, a komu już nie. I naprawdę jest nieważne, czy to kwestie chorobowe, faktyczne, albo jedne i drugie (choć wtedy najgorzej). Warszawa – Stegny, 18.08.2023r.2 punkty
-
historia świata jest makabryczną układanką ludzkich kości dwie ścieżki jedna rzeka stos trupów w Tollense to najstarsza europejska wojna od wczoraj milczy w okopach najważniejsze są odruchy zacięty żołnierz prędzej sobie strzeli w łeb naród to powinowactwa wspólny język pamięć i prawo co jeśli to definicja jakich wiele wciąż możnowładcy wysyłają drużynników na rzeź mój brat poślubił Ukrainkę kuzyn Litwince rozszerzył biodra ich angielska córka nie zna ziemi przodków ale po co literacki język polski użyty przez Białorusina do napisania ,,Litwo, Ojczyzno moja" pochodzi spod poznańskich miasteczek na niemieckim prawie lokowanych być może Jagiełło i Sobieski znali kilka słów pierwszy był wodór potem czciliśmy Słońce a dziś kończy nam się tlen2 punkty
-
ślady przeszłości w przyszłości nicości wygłaskane obrazki bajeczne kołyszą się cienie jak manekiny w kołowrocie wydarzeń i te od zarania pytania przecież chcemy wiedzieć znać chcemy przecież nieprzenikniona wiedza wierci się w umyśle (nie) odkryta wybuchnie nowym wszechświatem **********2 punkty
-
To prawda co piszesz. Mnie chodziło też o to, że prawdziwa, głęboka samotność jest bezsłowna. Pisząc wiersz lub choćby 'tylko' gadając trochę kokietujemy, bo tak naprawdę jesteśmy nastawieni na kontakt i go niejako prowadzimy/utrzymujemy. Nie jesteśmy wyizolowani w 100%. Dzięki :) @Dobry, Zły i Brzydki :) dziękuję2 punkty
-
Wielu ma dosyć, ale zasada "dziel i rządź" ciągle aktualna i wygodna dla rządzących. Pozdrawiam2 punkty
-
powiedziałeś że książką dla ciebie jestem mój tytuł brzmi pięknie dzięki lecz to stanowczo za mało nie bądź tchórzem przeczytaj mnie całą2 punkty
-
2 punkty
-
może wybrałbyś Adriatyk na kamieniach złożysz gnaty w słonym morzu tak jak w zupie leżąc świat masz cały w głowie :)2 punkty
-
@Rafael Marius Masz rację, o tym nie pomyślałem @violetta Narzekam, bo chce, żebym stawiaj jej obiady @iwonaroma Zgoda, o ile zabiorą jej papierosa :) @Marek.zak1 @Kamil Olszówka dzięki wielkie załogo2 punkty
-
Wieści biegają wzdłuż niespokojne sierpniowa burza pod płaszczem błyska z bramy wychodzi młodość do nieba święty z kapliczki patrzy zadziornie Wolność nadeszła z pustym chlebakiem zabito konie była kiełbasa z browaru worek z jęczmieniem zniknął na ogniu z mebli wciąż tylko kasza Pocisk zbłąkany trzy piętra zdmuchnął wiara ze śmiercią w piwnicy tańczy pokerek czysta miłość tęsknota za słońcem latem woń pomarańczy Na Matki Zielnej po swoje przyszli brama skrzypnęła po raz ostatni RONA zbierała na złoty bilet w płomieniach cichły wariatki krzyki Wszystkie opisane tu, zasłyszane od rodziny i znajomych, zdarzenia są autentyczne.1 punkt
-
Z cyklu: Stonoga co wołali na nią Miłość (9 z lewej) Miłość pali w piecu na zimę Żeby jej było ciepło Miłość ścina drzewa Te co są jej nie warte Miłość tnie je na kawałki Żeby się do pieca zmieściły Z kawałków nie złożysz już całości Twoje marzenia się nie ziściły Żeby posłużyć się miłością Żeby ją wykorzystać Do własnych celów Żeby pragnienia poznać z bliska Miłość Ci nie pomoże Miłość zamieszka na dworze I będzie się trzymała z dala Od tych których zabiera fala Światowości i mojości Wszystko moje, to też chcem Miłość jest wierna Jest jak tlen Dla tych którzy oddychać Pełną piersią chcą Dla tych którzy posłuchają Radę mą Szanuj Miłość, którą masz Drugiej nie dostaniesz. Masz jeszcze czas //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org1 punkt
-
Jak w pełni księżyca las. Twarz odbita w pękniętym szkle. W każdym z serc tak wiele skaz. Poczucie winy w naszych myśli tle. Tyle zmarnowanych już szans. Żal płonący gdzieś w głębi. Zgubiona droga, coraz większy dystans. Serce co z uporem wciąż bębni. Te ciche prośby i pragnienia. Te niewypowiedziane na czas słowa. Te porzucone już gdzieś marzenia. Znów zaczynamy walkę od nowa. Nadzieja, która nie gaśnie w nas. Zebrane siły, choć nie wiemy jak Cierpienia ukoił w nas czas. Teraz czekasz, jak ja na ten jeden znak.1 punkt
-
I. Gdy straszliwa bolszewizmu Hydra, Swymi wężowymi szyjami świat oplotła, W cieniu komunistycznych międzynarodówek knowań, Zaplanowanego na Kremlu milionów ludzi zniewolenia… Swym szkaradnym plugawym cielskiem, Na mapie Europy kładąc się cieniem, W umysłach światłego duchowieństwa rozniecając trwogę, Otuloną kokonem tysięcy w intencji Pokoju nabożeństw… Swymi błyskającymi z niezliczonych łbów ślepiami, Skrzącymi zawiłościami bolszewickiej propagandy, W umysłach Europejczyków rozniecając obawy, Starego kontynentu niepewnej przyszłości… Swego śmiertelnego jadu kroplami, Cieknącego z wszystkich jej paszczy, Zatruwając dusze intelektualistów i polityków zachodnich, Mamionych widmem komunistycznej utopi… Swym niosącym powiew śmierci morowym oddechem, Będącym upiornego bolszewizmu widmem, Narodom Europy niosąc przestrogę, Strasznego losu ofiar rewolucji lutowej… Patriotyzm zaklęty w tysiącach szabel, W serca niezłomnych ułanów wlewał otuchę, Tysięcy ostrzy złowieszczym błyskiem, Wymierzonych w wielogłową bolszewicką Hydrę, Gdy zaświecili blaskiem tysięcy szabel, W piekielnego potwora ślepia gadzie, Waleczni polscy ułani wiedzieni niezłomności duchem, Przez niebiańskie zastępy anielskie, By w każdej z gardzieli potwora, Niechybnie wnet ością stanęła, Milionów Polaków wolnej Ojczyzny nadzieja, Latami zaborów w serc głębi rozniecona, By odrąbawszy łby jej wszystkie, Na polach tamtych pamiętnych bitew, Strącić ją na wieki w piekielne czeluście, Zapieczętowane wielkim polskiego oręża triumfem… II. Gdy bolszewizmu straszliwe upiory, Uchwyciły się swymi szponami rubieży kresowych, Przemarszami będącymi zarazem hord bolszewickich, Pozostawiając ślady łun krwawych i pożogi, Wpadały nieprzebrane bolszewickie hordy, W granice odrodzonej, umęczonej zaborami Polski, By brutalnie kręgosłup przetrącić, Tworzonemu od podstaw nowemu państwowemu organizmowi, By budząca się z snu głębokiego Polska, Łupem bolszewizmu niebawem padła, Dżumą komunizmu śmiertelnie zarażona, Gorączką pożóg do szczętu strawiona, Tak jak bezmiar swej przepotężnej mocy, Zatopiła niegdyś natura w maleńkiej bursztynu kropli, Tak w tysiącach swych szabel waleczni ułani, W te pamiętne dni sierpniowe swój patriotyzm zaklęli, Jak przed tysiącleciami krzemiennym krzesiwem, Rozniecali koczownicy kłaniający się gwiazdom ogień, Tak wieki później błyskiem swych szabel, Rozniecali ułani niezłomną zwycięstwa wolę… Przeto patriotyzm zaklęty w tysiącach szabel, Zwycięstwa w straszliwej wojnie dawał cichą nadzieję, Wyszeptywaną nocami wiatru dziejów powiewem, Do uszu ułanów śpiących kamiennym snem, By przed wschodem słońca bladym świtem, Wyruszając mężnie w kolejne swe boje, Czując przyzywający ich Wolności Zew, Cisnęli w twarz wroga swą wzgardę… Patriotyzm zaklęty w tysiącach szabel, Dla hord bolszewickich będąc katem, Na polach licznych wielodniowych bitew, Na korzyść Polski rozstrzyganych zwycięstwem, Bezbronnych cywilów zarazem był stróżem, Strzegąc ich przed gwałtem, mordem, rabunkiem, Utrudzonych ułanów ofiarnym męstwem, Poświęcających za nich swe własne życie… III. Gdy dostojne, dystyngowane damy, Padały ofiarą bolszewików żądzy, Niczym olbrzymie rodowe biblioteki, Padające ofiarą bezlitosnych ognia płomieni… Gdy artystycznie rzeźbione dębowe meble, Bezlitośnie przez bolszewików siekierami rąbane, Podzieliły los misternie zdobionych posadzek, Na których krasnoarmiejcy krzesali ogień… Gdy deptane przez bolszewickie buciory, Bogato ilustrowane oprawione w skórę księgi, Ku niebiosom niemym krzykiem o ratunek wołały, Ku duszom czcigodnych doktorów kościoła i świętych… By obłowieni z polskich majątków łupami, Prymitywni, pazerni bolszewicy, Niczym podłym samogonem swym zezwierzęceniem pijani, Karzącej ręce sprawiedliwości ujść nie zdołali… By nieprawość została ich starta, Na Rzeczypospolitej kresowych polach, W tamtych wielkich kawaleryjskich bitwach, Niczym kąkol w ogień sprawiedliwości wrzucona… Patriotyzm zaklęty w tysiącach szabel, Hord bolszewickich będąc postrachem, W tamtym strasznym dziejów momencie, Bezcennych skarbów polskiej ziemi był stróżem, By bolszewickiej pazerności nie padły łupem, W wojennej zawierusze bezlitośnie zrabowane, W głąb Związku Radzieckiego bez śladu wywiezione, Przez przyszłe pokolenia z czasem zapomniane, By w złoconych ramach zabytkowe obrazy święte, Nie zostały wydane na ognia strawę, Pozostawiając świątyń i dworów ściany ogołocone, Przygnębiającą pustką pośród ruin zionące, Dzierżona w dłoni walecznego ułana szabla, Niewzruszenie na straży ich stała, Błyskiem swym śmiertelnego odstraszając wroga, Strzegąc skarbów niejednego wielowiekowego kościoła… IV. Gdy niczym strzały z tysięcy polskich łuków, Wieki wcześniej w zagony Tatarów, Biły kule z tysięcy polskich karabinów, W nieprzebrane hordy okrutnych bolszewików, A straszliwy popłoch wśród bolszewickiej konnicy, Wzbudzały Eskadry Kościuszkowskiej podniebne Pegazy, Zrzucając niezauważone odłamkowe bomby, Na głowy bolszewików do szczętu przerażonych, Zaś polskie pociągi pancerne, Niczym w średniowieczu ciał rycerzy stalowe zbroje, Chroniły ciała odrodzonej Rzeczypospolitej, Znacząc swe bojowe szlaki niejednym zwycięstwem… Na tamtych pamiętnych polach bitew, Przechylających stopniowo zwycięstwa szalę, Na umęczonej walczącej Polski stronę, Niezłomnych ułanów nadludzkim wysiłkiem, Tamten pamiętny błysk tysięcy szabel, Odbity w tysiącach porannej rosy kropel, Strząśniętych wkrótce tysięcy koni galopem, Triumfów polskiego oręża był zwiastunem… Gdy wielkim zwycięstwem się zakończyła, Trwająca dni wiele Bitwa Warszawska, Otwierając drogę do Ojczyzny wyzwolenia, I planów Lenina ostatecznego pogrzebania, Tysięcy ułanów emocje święte, Rozniecone dnia tamtego bitewnym szałem, Na polu Bitwy pod Komarowem, Na linii czasu przez Historię zapisane, Bezprzykładnego męstwa były świadectwem, Niezatartym przez lata i dekady kolejne, Budząc inspirację kolejnych pokoleń, W siermiężnego PRL-u codzienności szarej… Których to niemym milczącym świadkiem, Były wtedy tamte ułańskie szable, Krwią bolszewików po rękojeści zbroczone, Przez walecznych ułanów dzierżone mężnie…1 punkt
-
Cieszę się, że masz do mnie słabość, a nie jak większość, która nie ma siły. Mierzmy siły na zamiary. Od kiedy Cię tu poznałem, mam zamiar spędzić z Tobą to życie. Kocham Cię, proszę, nie odchodź już więcej...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma Są ludzie, którzy boją się przyznać do samotności i udają, że tacy nie są. Towarzyscy są tylko pozornie.1 punkt
-
1 punkt
-
Prawda. Czyścioszki są najbardziej atakowane. Ale z drugiej strony brudy życia potrafią też zniszczyć... Jakie wyjście? Unikać skrajności. No, chyba, że się potrafi skrajnościom oprzeć :) Hejtowanie jest wg mnie gorsze niż nałogi.1 punkt
-
1 punkt
-
gdy Twoja rzeczywistość wkrada się w myśl lubię jej zapach i drżenia tych kilku słów które potrafię zapisać1 punkt
-
,, ... a szybko mknie Jego słowo,, Ps 147B Twoje słowo Jezu mknie szybko jest drogą prawdą i życiem dociera do wszystkich wielu udaje że nie słyszy zapatrzeni w siebie tworzą teorie przypadku delektują się narzekaniem na świat który jest cudowny dał życie wielki dar zło ludzkie tylko w zakamarkach świata łatwe do wypielenia bez wszystkich to trudne Jezu oświetl nam drogę spraw abyśmy właściwie zrozumieli Twoje słowa Jezus ufam Tobie 8.2023 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa1 punkt
-
1 punkt
-
@Kamil Olszówka Masz ogromną wiedzę I niespożyte siły do pisania Widać, że piszesz z pasji Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
No to jestem spokojna :) Dziękuję i również Cię serdecznie pozdrawiam. @Dobry, Zły i Brzydki Miło mi :) Dziękuję!1 punkt
-
1 punkt
-
Z książki: Na ringu, czyli kto jest kim 24 cios Radości: Radość pojechała Na wycieczkę w góry Wysokie, szerokie I łapie za sznury I chwyta się łańcuchów Żeby nie spaść. Żeby nie zbierać okruchów A rodzice przestrzegają Uważaj gdzie stawiasz nogi A rodzicie uważają To nie ograniczenie swobody Tylko zdrowy rozsądek Tylko sensowne zachowanie Gdy nie wiesz co powiedzieć Nie mów Gdy nie wiesz co usłyszeć Tysiąc słów A żadne dla Ciebie A żadne się nie śmieje I dobrze, bo można stracić Równowagę i nie wiedzieć co się dzieje Ważne by wycieczka górska Przyniosła efekty Ważne, że Radość zrozumiała I nie przystąpiła do sekty Tych którzy wiedzą Ale nie powiedzą Myślą, że wygodnie siedzą A tak naprawdę chodzą miedzą Radość wróciła Podbudowana Już żadna podróż Nie zostanie stratowana Już do końca życia Zapamięta Że bywa tak, że droga staje się Przeklęta. //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org1 punkt
-
Maryja wzór niedościgły wiary droga do Boga w rękach ma łaski którymi Jej Syn nas obdarza wierna Synowi w całej ziemskiej podróży z Nim żyła w szczęściu z Nim cierpiała w ostatnich dniach wzięta do nieba bez oczekiwania Jest słońcem nadzieją i najbliższą ścieżką do Boga 8.2023 andrew Uroczystość Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny1 punkt
-
jak dziecko krok zrobiony chowam w sercu a nowy - witam rosnę nie przemijam aż myśl mnie zatrzyma1 punkt
-
Nad Bugiem rozprawiają o grach, gdy nad Dnieprem nieprawdziwa się toczy. W pewnym sensie mając rację na WallStreet się wszystko rozgrywa...1 punkt
-
Nie przypominam sobie, żebym będąc dzieckiem zrobił coś godnego uwagi: historia mnie nudziła, język polski denerwował lekturami, których nie rozumiałem, przed lekcją matematyki dostawałem wysypki, jedyną piątkę postawiła mi pani od geografii, ale nikt nie brał na serio tego przedmiotu. Jednak zgadzam się, że brak jakichkolwiek osiągnięć również kształtuje życie. Ciekawe wspomnienia. ?1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne