Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.08.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. czym jest życie? w tych błahostkach w trawie, słońcu wschodzącym przy mostach w jakimś uśmiechu, ciepłym spojrzeniu w niespodziewanym zaskakującym zdarzeniu w czułości, herbacie i bukiecie kwiatów w tych prostych rzeczach tak znanych światu w tchnieniu, oddechu płaczu, marzeniu tęsknocie, ułudzie milczeniu, wspomnieniu w motylach, kałuży, deszczu, księżycu, przez oczy patrzące na świat w rozmyciu kształtując problemy, tworząc konflikty normy, społeczeństwo, kultury relikty są rzeczywistością żyjącą w naszych głowach w definicjach, myśleniu moralności, słowach żyjąc czymś lecz nie tym co mamy spełnieniem naszych dusz fatum owianych w tym co proste zapisana jest życia księga sięgająca tam gdzie wzrok nie sięga
    5 punktów
  2. jestem częścią ciebie poranka uprawianiem joggingu spaceru i ławki z ogłoszeniem miłości do rozkosznego przytulania w słońcu posyłam uśmiech
    5 punktów
  3. ty wcale nie płaczesz bo czemu masz płakać dostałeś swą kasę zalewasz robaka i w d… masz wszystkich i tamtych i onych łez żadnych nie ronisz bo dano ci smartfon komputer i tablet byś książek nie czytał odnowił pakt z diabłem logika to przecież abstrakcja jest jakaś z głupotą się swatasz zapomniał w swym życiu najchętniej o Bogu samochód dom kasa dobrobyt i spokój a Jego te dziesięć wciąż dźga i przeszkadza „duchowa zaraza” dziś wrzeszczą o wojnie o jakimś tam eko wyłuskaj co ważne rusz głową człowieku kłamstw głupot medialnych więcej nie powielaj bądź sobą od teraz demaskuj oszustów i góry poruszaj spasione kocury te żyją dla brzucha a ty masz dociekać prawd w słowach wyszukać byś nigdy nie upadł
    5 punktów
  4. samowolne widzę - człowiek i już ten półksiężyc na twarzy a w glębi słońce samowolnie wschodzące są łagodne - skąd
    5 punktów
  5. Z cyklu: Śpiewnik pielgrzyma Na sześćdziesiąt pięć Czasy szkolne były piękne Wszystko było prostsze znacznie Znajomi, zabawa, pierwsze miłości Za jakiś czas brakować Ci tego zacznie Bo nie docenia człowiek co ma Skupia się na trudach Nie widząc tego, że lepiej być nie może To jak film w kolorowym telewizorze Oglądasz film w kolorze Ale film czarno-biały Nie pokaże piękna życia Dobry widz, to widz stały Co w kolorze widzi życie Każdy odcień znakomicie Rozumie że życie choć kolorowe Nie zawsze jest smaczne i zdrowe Czasami brzuch od niego zaboli Mama mówiła, nie pij tyle jaboli Czasami głowa od niego pęka Ucz się tłuku, tata stęka Szkoła to jest fajna sprawa Są koledzy, jest zabawa Głowa chłonna, wciąż się uczy Albo jak ta krowa, muczy Sam wybierasz, twa decyzja Czy po szkole pozostanie blizna Czy wspomnienia, piękne miłe Kochaj szkołę, nie na siłę Szkoła to jest fajna sprawa Są koledzy, jest zabawa Głowa chłonna, wciąż się uczy Albo jak ta krowa, muczy Sam wybierasz, twa decyzja Czy po szkole pozostanie blizna Czy wspomnienia, piękne miłe Kochaj szkołę, nie na siłę //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    5 punktów
  6. pomyśl gdybym nagle straciła w niewyjaśnionych okolicznościach obie zupełnie zdrowe dwójki czy mój uśmiech byłby ci nadal jak ten promień wyrwany słońcu i zatrzymany tu na stałe czy gdybym tą krwawiącą raną witała każdą jedną z chwil co rusz ciepło ci przerywając bo czas nierówno nas oszpecił bo ty masz dwa komplety w rzędach a ja anomalia przy szczęściu co gdybym wtedy zrozumiała sposobem najbardziej oszczędnym wziętym z sennej rzeczywistości wyprasowanym i ubranym że tu miłości brakowało bo tylko wierzchu wyglądało a czy to będzie sprawiedliwe dla mnie dla ciebie albo dla nas szczerą odpowiedź sam sobie daj
    4 punkty
  7. wiersz audiologiczny nie wytrzymam (przekleństwo) i nie wiem czy to będzie poezja czy wiersz czy może jakiś (przekleństwo) stand up czy opis syndromu - gdzie nie spojrzę widzę jak [cyk] (przekleństwo) [cyk] ziarnko do (przekleństwo) ziarnka wahadło w lewo wahadło w prawo się waha a z każdym wahnięciem głów tysiące spada [cyk] (przekleństwo) może tu jest tajemnica jak ci ludzie kupujący psy z ras którym trzeba co i raz grzebać w dupie i czyścić gruczoły [cyk] zdążyć [cyk] znaleźć [cyk] resztę [cyk] siebie moje rany łzawią moje oczy krwawią trzeba wchłonąć stwórców najlepiej przez błonę śluzową opcji jest kilka można pod powiekę pod język czy napletek do pochwy albo do odbytu i tam zaś znajdziecie ślad palca jego! (prze- kleń-stwo) wy (przekleństwo) (przekleństwo) zakrzyknął święty z wysokości słupa obrzucając oburzeniem i fekaliami dziewice nadobne które mu koszyk z jadłem przyniosły głowy w blasku ascezy pragnąc pochylić to ten co zmiażdżył lewiatana wyrywał łby morskim potworom wgapiając życie w zagadkę wychodzę do środka po prostu wychodzę w to lato to dla mnie cienie operujące na murze podwórka szpila światła od kociego grzbietu ale zawsze można zmienić perspektywę poszerzyć kadr do ramion rozpiętych na belce i słuchać włosków głosu jak zwierzątka wysuwających się spomiędzy warg aż do uścisku odkształcającego zarys zdań gdzie kształt twoich słów to miękki strumień w którym mogę zanurzyć głowę i już tylko otwierać i zamykać usta bezgłośnie zaledwie słuchać poprzez fale chrobotu kamieni turbin i silników jak cichnie twój szept wyją karetki osypuje się piach
    4 punkty
  8. Błękit do tej pory jeno niebo zabawiał Pókim głębi nie dojrzał, co w serce ukłuła Zbladł firmament wysoki, gdzie obłoki tuła A com nim zachwycony, blaski swe ponawia Na liściach jej nie dojrzeć, ani na obrazach Ani wiosenne trawy równać się nie mogą... Gdy wzrok łzą zasłonięty - wielką sercu trwogą Duch głęboko raniony, wielka na nim skaza Ten ostatni blask dla mnie, szczęśliwy zaszczytem Gdy blisko chcę w lazur spojrzeć, toń nieskończoną Słodkie plamki zmieszane i ciało wiosną syte Tęcza już nie dogoni, mocno zawstydzona W szczerości kolorów jak i w tym co ukryte I ona urocznością sama uwiedziona
    4 punkty
  9. Moja ojczyzna to piękny kraj tu złoty październik barwny maj ma drogi ku szczytom się pnące maki i stokrotki latem kwitnące Tu są pola lasy Jeziora i rzeki bursztynowe morze i piaszczyste brzegi piękne wsie osady i miasta tu dzieci i młodzież która spokojnie dorasta Moja ojczyzna ma swoje piekło ma swój raj tu śliczne sady ogrody parki oraz sosnowy gaj ma swoje mądre szkoły i uczelnie ludzi bogatych i żyjących biednie Tu kina symfonie teatry i kawiarnie chłopcy i dziewczęta wyglądające zgrabnie moja ojczyzna to kraj miłości wolnego słowa i wolności Ma swój hymn ma swoją flagę dlatego boli mnie bardzo mocno gdy ktoś ukrywa o niej prawdę
    3 punkty
  10. Nie mogę patrzeć na twoje zakłamane oczy, Nie mogę rozmawiać z tobą tak jak kiedyś, Nie mogę traktować cię poważnie po twoich kłamstwach, Nie mogę uwierzyć ci w żadne twoje słowo, Nie mogę zaufać bo kłamałeś mi prosto w oczy, Nie mogę słuchać twoich nieszczerych wyjaśnień, Nie mogę cofnąć czasu i zacząć od nowa, bo kłamstwa, które padały codziennie z twoich ust dla mnie smakują, jak czarna gorzka kawa, a wiesz ze takiej nie znoszę.
    3 punkty
  11. zachłysnęłam się aż tak - bezgwarem i bezruchem między nami wymyśliłam morze spadających gwiazd myśląc że bez świata rozwiniemy skrzydła krążąc wokół siebie jedynie nocami
    3 punkty
  12. Wędrówka brzegiem morza i chęci celem i falą wdzięk naturalności przez bliskość odpływ do głębi wnętrza pozorem skryta rajska muszelka Pruderia zrzuca tekstylne więzy obłok rozwiany przed prawdą nagą na piasku leży piękne olśnienie stopniały lody wstydliwej twierdzy Luzem rozwiane fruwają gesty swobodnym czuciem z dłoni do drugiej nieśmiałość dłużej przeszkód nie czyni w otwarte karty gra się najcudniej
    2 punkty
  13. rozmnożyły nam się języki i jak tu znaleźć jeden wspólny?
    2 punkty
  14. użyłeś mnie dla siebie wstrzymuję oddech piłuję zmysły coraz mocniej boli zapominam że jesteś taki sen wiesz
    2 punkty
  15. Wieści biegają wzdłuż niespokojne sierpniowa burza pod płaszczem błyska z bramy wychodzi młodość do nieba święty z kapliczki patrzy zadziornie Wolność nadeszła z pustym chlebakiem zabito konie była kiełbasa z browaru worek z jęczmieniem zniknął na ogniu z mebli wciąż tylko kasza Pocisk zbłąkany trzy piętra zdmuchnął wiara ze śmiercią w piwnicy tańczy pokerek czysta miłość tęsknota za słońcem latem woń pomarańczy Na Matki Zielnej po swoje przyszli brama skrzypnęła po raz ostatni RONA zbierała na złoty bilet w płomieniach cichły wariatki krzyki Wszystkie opisane tu, zasłyszane od rodziny i znajomych, zdarzenia są autentyczne.
    1 punkt
  16. daję słowo co z wiatrem nie uleci jednym słowem bez kontekstu, pretekstu i musu na granicy słów zamkniemy się w sieci
    1 punkt
  17. Zaćmiłaś rozum zaćmiłaś serce oplotłaś sobą me ręce Więc nie rozumiem czego pragniesz więcej Przecież oddałem ci miłość nadzieje i wiarę czyli najcenniejsze co posiadałem Więc wytłumacz mi kochana czemu masz smutną twarz od rana Czemu się nie uśmiechasz dlaczego na słoneczny dzień narzekasz
    1 punkt
  18. w berka z wiatrem się bawiłem w chowanego często kryłem na korze wiersze pisałem gdy się podkochiwałem w dołek z młodszymi się grało niezły grosz z tego miało w piłkę nożną grałem często w szybę trafiałem tłumiki szmatą zatykałem ubaw z tego dobry miałem klamki sąsiednie wiązałem następnie do drzwi pukałem w wojnę często się bawiło nie jednego Niemca zabiło chłopięcą wymyśliłem zabawę kto wyżej nasika na ścianę sąsiadowi rower podkradałem Szurkowskiego udawałem na płachtę się chodziło papierosy w piwnicach paliło na kocie się znęcałem puszkę do ogona wiązałem dziś się z tego śmieję myśląc jak inne jest obecne pokolenie
    1 punkt
  19. 1 punkt
  20. To mnie cieszy, że jej się coś spodobało poza tym, czym typowo dziewczynki w jej wieku się interesują. Trzeba iść do przodu i przekraczać horyzonty.
    1 punkt
  21. Przełamał się... Było super, dziękuję 🙂
    1 punkt
  22. Treść zapisana metrum sylabowym 5+7+5...7+7, co czyni go podobnym do japońskiego haikai (opowieść). ~~ Księżyc i gwiazdy zawieszone na niebie w letnim ogrodzie, otwartym oknem płyną ku moim rozmyślaniom. * Niebiański durszlak sączy urocze światło wciąż tam trwające, widoczne moim oczom wśród bezchmurnego nieba. * Powietrze gęste od tajemniczych głosów upalnej nocy. Nawet liście bezsilnie zwisają z gałęzi drzew. * Myśli leniwie podążają ku niebu rozświetlonemu. Czy aniołowie zechcą zaprosić mnie na ich bal?. * Już usypiając widzę pod powiekami ogrody niebios. Hurysy leją nektar wprost do wonnych kielichów. * Muzyka niebios transmitowana świerszczem i cykadami. Słyszę ją i wyczuwam sennym marzeniem zmysłów. * Odpływam dalej; w zupełny błogostan wśród niebiańskich sfer. Nie budźcie mnie już nigdy do rzeczywistych światów. ~~ obrazek z sieci
    1 punkt
  23. myślisz co robię: masz maślane oczy tej nocy montuję twój software cudne graffiti na ścianach wzroku: alice in chains wzruszenie na sceny w stylu turner czy hopper choć w żyłach tylko bitwa pod anghiari i bardzo czarna noc wciąż się nie udaje i coś się psuje między tobą mną i emocjami chciałem być bogiem słowem tworzyć ewy a zawsze będę sługą mistycznie rozmazany (w stylu turner czy hopper) bo najprawdziwsza czarna i czerwona wojna w sercu kurz bitwy wieczny jak sokrates generał zbyt pyszny a wieczny jak bóg ojciec ty muza piękna i wieczna jak zbawienie od świata i dzisiaj znowu myślisz co robię: zostawiam ślady supły porządnie związane między wzruszeniem twoim a moim: selekcja naturalna dobrych intencji bo gdy umieramy czas rusza z kopyta jakby ktoś zgasił pożar który grodził drogę – wtedy moment podrywa się kurz a my kości w oknie w bardzo czarną noc ujrzymy źdźbło co się ostało 12-13.08.2023
    1 punkt
  24. @Natuskaa bardzo mi się ten wiersz podoba Pierwsza strofa lekko uśmiechnęła jednak po chwili kolejne starły skutecznie radość z twarzy
    1 punkt
  25. @Dobry, Zły i Brzydki wrzuciłem tylko z powodu tej techniki właśnie, bo gość jedną ręką robi to, czego ja uie dokonam już za tego życia chyba obiema i nogami włącznie ;)
    1 punkt
  26. Mona powiedzieć, że to są dwa wiersze:)
    1 punkt
  27. Ja też. Mam na nią alergię podobnie jak na fałszywych przyjaciół. Zatem, chciał nie chciał, od obydwu trzymam się z daleka.
    1 punkt
  28. w tym kontekście, to wielka kpina a reklamowany produkt to wielkie G ja tylko pragnę aby każdy z nas w swoim sposobie bycia na codzień używał choć jednej szarej komórki i nic więcej - nie cytował frazesów, nie obrażał, nie przeklinał, nie........ Pozdrawiam Dzięki
    1 punkt
  29. Bądź sobą to ja rozumiem po prostu jako bycie człowiekiem, bo wszyscy to czytający, tak się składa, należymy do tego właśnie gatunku. Nie kimś wyjątkowym. Namawianym w reklamach by kupił to i owo i wreszcie był sobą.
    1 punkt
  30. @Rafael Marius czy dziurkę na którą on zerka zaraz musi przetkać? :)
    1 punkt
  31. @FaLCorneL Wina często leży po dwóch stronach to prawda, ale zdarzają się niestety wyjątki. Nie chce tu przypisywać sobie kartki na czole niewinna bo każdy popełnia błędy, ale jak umiesz być bardzo szczery w przyjaźni, a ktoś to wykorzystuje, to jest jedna tylko odpowiedź. A szczerość nie jest łatwa w dzisiejszych czasach. Pozdrawiam
    1 punkt
  32. pada śnieg za oknem pociągu zamarza mi serce w tej trasy przeciągu zamarza powoli, aż w końcu zamiera ludzie nieprzejęci, cóż to za maniera? zastygam w bezruchu, zastygają oni zatrzymana w chwili nie mam za czym gonić pociąg jedzie dalej i choć zwolnił trochę za oknem jakby obraz obsypany prochem niebawem i ja będę jego częścią w nieszczęściu ukryte śnieżnobiałe piękno .przez zamarznięte góry i zimne doliny pędził poszukując przyczyny tej zimy i mogłabym też więcej tu napisać o tym lecz nie ma istoty poczucie tęsknoty tak błogo i tak pięknie przenika ten świat co w ciemnościach mroku tak kojąco zbladł co zwalnia i płynie szybciej jednocześnie co zatrzymał się trwając między później a wcześniej i tak wszystko nagle zastygło w tym ruchu jedynie dalej pociąg otulony w puchu zatrzymał się na stacji na krańcu świata i zamarzł w pogoni za ciepłem lata
    1 punkt
  33. Fajnie, że próbujesz. Wiesz, ja ostatnio jakoś bardziej bawię się taką formą. Pełną niedomówień i skojarzeń, która mam nadzieję nie podaje czytelnikowi gotowego obrazu - o, masz, czytaj, to o tym i o tym. Oczywiście,jest to o czyś konkretnym z odgałęzieniami, w ktre spycha mnie podświadomiść, ale nie chcę dawać gotowego obrazka, a coś co każdy zlepi sobie jakoś, po swojemu. Tym sposobem, by ten sam wiersz satwał się rózny w zależności kto czyta i jak kojaży. Pozdrowienia @huzarc @poezja.tanczy dzięki
    1 punkt
  34. @Dobry, Zły i Brzydki Jaka żywa i złozona jest interakcja podmiotu lirycznego z naturą... Mam wrażenie, jakby była ona osobą - cudowną, wielobarwną, obdarzającą. Czytając muszę się na nią świadomie otworzyć. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  35. Witam - z dużym podobaniem dla wiersza - Pozdr.
    1 punkt
  36. - dla Siostry - Skoro był już pierwszy toast, to może czas na pierwszy pocałunek? - szepnęła Soa mężowi. Oleg w pierwszym odruchu chciał żachnąć się, jednakże powstrzymał odmowny impuls. Podyktowany - jak wiesz, mój Czytelniku - kulturą swoich czasów. I na równi stanowiskiem, zajmowanym na książęcym dworze. - Zapewne w twoich czasach panuje dużo większa swoboda obyczajów - delikatnie musnął wargami policzek żony, nachyliwszy się ku niej. - Ale jesteśmy w dwunastym stuleciu. W świecie prawoslawia, trochę bardziej surowym obyczajowo aniżeli sąsiednie nam Krolestwo Polskie. I o wiele bardziej niż twoja epoka. Oczywiście mam na myśli kulturę wyższą - tu ponownie musnął ustami policzek Soi - nie zaś niższą, gdzie przymyka się oczy na dużo więcej. - Tu - jednocześnie uscisnał dłoń zony, uśmiechnąwszy sie przepraszajaco - nie moge pozwolić sobie na więcej. Moi podwladni patrza. Ksiestwo patrza, chociaż oni akurat akceptuja bardzo wiele,rozumiejąc jeszcze więcej. Ty też, pani zono - powiedział głośniej, aby na nasluchajacy ciekawscy usłyszeli i aby w chwilę potem szepnac "moja śliczna Soo" - tez nie możesz. Ale wynagrodzimy to sobie. - Wynagrodzimy? - Soa jakby lekko sie zarumienila. Nie bedac wszak pewna, czy dobrze usłyszala. Nie tylko wskutek panujacego biesiadnego gwaru. Przecież Oleg był zawsze taki opanowany i uważajacy na wypowiadane slowa. Także przez innych, nie tylko przez siebie samego. - W alkowie - dodal, radujac się skrycie rumieńcem na licach zony. Na tyle intensywnym i wyraznym, że aż sama opuscila glowę, wstydzac sie własnego rumienca i własnego wstydu. Po dluzszej chwili doszla do siebie, zlapawszy przyslowiowy oddech. - Ach tak? - wyszeptala, spojrzawszy jednoznacznie Olegowi w oczy. - Zawstydzasz mnie... panie mezu - celowo uzyla oficjalnej formy. - Moze czynię to celowo? - Oleg uśmiechnąl się lekko. - Lubiąc widzieć cie zarumieniona? Soa poczula, ze znów sie czerwieni. - Ach, w alkowie? Dopiero tam? - ujawszy ręke meza jedna dlonia, przesunela palcem drugiej po jej wierzchu. - Mam inny pomysł. Oleg, jak mogła sie spodziewac - i jak sie spodziewała - pozostał opanowany. Ale spojrzawszy na zone pozwolil oczom na krótką chwilę zapłonac pozadaniem. Plomień blysnal i zgasl, trwając jednak wystarczająco długo, by wywolac z duszy i serca Soi na policzki kolejne rumieńce wstydu. - Kto wie, moze sie zgodze? - spokojowi w głosie i nastepnemu czułemu usciskowi towarzyszył kolejny lekki uśmiech. - Moze... - specjalnie nadal slowu kształt wątpliwości. - Napij się wina, pani zono - zaproponowal, przywolawszy gestem sluzacego i wskazawszy na puchar. - Wyglądasz na nieco rozgoraczkowaną... Soa, starając sie zapanowac nad sobą - a w szczególności nad wyobraznią - sięgnęła po naczynie, napelnione czerwonym, slodkim winem. - Ależ on na mnie dziala... - pomyslała, wypijajac zawartość pucharu malymi łykami. - Jeśli to nie tylko moje pragnienia i będzie tak dalej, to naprawdę przepadłam... Cdn. Voorhout, 12. Sierpnia 2023.
    1 punkt
  37. Bardzo ładny sonet o tych błękitach i nie tylko. Pozdrawiam P.S. I ona sama urocznością uwiedziona -> I ona urocznością sama uwiedziona Wtedy jest rytm i 7/6
    1 punkt
  38. Witam - cieszy mnie twoje podobanie - dziękuje - Pozdr. Witam - zgadzam się że peelka racjonalnie się zachowała - Pozdr. @poezja.tanczy - @Leszczym - @Natuskaa - pięknie wam dziękuje za polubienia -
    1 punkt
  39. Tam wzrok i spojrzenia potrafią jeszcze człowieka czasem ucieszyć (i chyba o to chodzi). Kształtna feria i niestosowne żarty (takie sprawy są najlepsze). Gdzie indziej stare męskie oczy ogłupiały bo nie chcą albo gorzej bo nie mogą płakać. Stąd w szarości codzienności pękają oczy napuchłe a zatem dużo za duże od łez nie wylanych z kąpielą o czym powyżej. Warszawa – Stegny, 13.08.2023r.
    1 punkt
  40. Moja obserwacja skończyła się snem, zrobiłam ponad 14 km :)
    1 punkt
  41. wędrujemy wzdłuż siebie pod wiatr jeszcze kilka kroków kilka słów skrawek drogi mieni się w odcieniu późnego lata za nami senne liście przed nami senne liście w niezapisane noce dokucza nam neuropatyczny ból lewej strony wiersza
    1 punkt
  42. @Rafael Marius takie wspomnienia są najmilsze :) Ach młodość!
    1 punkt
  43. @Ewelina to polska wersja piosenki, którą śpiewała Marie Laforet "Viens, Viens" pamiętam ją z dzieciństwa - często grana była wtedy w radiu
    1 punkt
  44. Trzeba próbować I skróty myślowe stosować :) Wiersz do namysły Niby prosty Niby na niby Pozdrowienia :)
    1 punkt
  45. w gęstych zaroślach połyskują jak odłamki lustra fakty wystarczy je zawołać i zbliżają się na wyciągnięcie ręki
    1 punkt
  46. @Ana W nadmiarze wszystko szkodzi, nawet miłość, a woda na pewno. Wczoraj jedna Amerykanka wypiła w krótkim czasie 2 litry wody i umarła. Pozdrówki.
    1 punkt
  47. Fajne, sierpień to już prawie jesień, burzą stare budynki, całe miasto rozkopane.
    1 punkt
  48. Zostawiłeś pustkę - do wypełnienia po brzegi i wypełniam ją Wypycham jak kukłę - bezmyślnie... grochem O ścianę uderzam w czarne jak asfalt noce Z rozsądkiem jest mi na bakier Zostawiłeś bezmiar wszystkiego co drogie Zostawiłeś pustkę po sobie Mój Boże!
    1 punkt
  49. powłoka po powłoce obieram się ze skóry i z odrętwienia łuski sztywne dłonie twarde tętno jeszcze leniwe - przyspiesza soki puszczają woda wypływa z głębokiego jeziora oczu - krople jak srebrne paciorki a tam z dala szemranie szemranie ... ... nie
    1 punkt
  50. jesteś ach jak drogi twoich wiele jest naszych w zakrętach ptaki powietrze kołyszą trawa przykryta śniegiem pragnie wydobyć się nim przebiśnieg przekrój przez dojrzewający owoc (....) * G. nivalis 'Flore Pleno' – kwiaty pełne o długości 1–2 cm, z zewnętrznymi listkami okwiatu białymi i licznymi wewnętrznymi, o nierównej długości i barwie zielono-białej. W tak przekształconych kwiatach nie powstają nasiona (dodatkowe listki okwiatu to przekształcone pręciki) i rośliny rozmnażane są wyłącznie za pomocą cebulek ~ przybyszowych. dla [kolejność wymieniania nie ma znaczenia]: "Bestii", Pana Rafała , krzysztofa marka, Krysi, Krzysztofa Kurc, Babie Izbie, Magdzie Tara, andrejchowi, gaminiemu, Joannie Janinie, Grażynie K., Tobieńkowi kasiabalou,HAYQ, Agacie Lebek,Almare , J. Ziętek, B.Janas z mężem, Zbyszek Dwa, Ani, stokrotki w rosole, T. Biela, Fly Elika, Sylwester Lasota, Bernadetta,Lenie Achmatowicz Kikus Dzikus, Wilcza Jagoda, Pajacyk, W. Talar, egzegeta, adolf, HJ, Anna Para, Atena, Marcinowi B, Piotrowi Strzałeckiemu, Jackowi Sojan, J. Suchowicz, Bronisław Jaśmin, M.Krzywak(.........) i i wszystkich uroczych forumowiczów których nie sposób wymienić i być może nawet tu nie dotrą z różnych przyczyn ( będę dopisywać jak mi się przypomni) z okazji okazji(: //pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Przebisniegi.jpg
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...