Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.07.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Droga (Człowiek) Jak czuje się człowiek co drogę kosi niczyją (nieswoją) ? Zbezcześcił pokolenia, ośmieszył wokół je. Wszedł jak złodziej cichaczem do cudzego domu. Jak barbarzyńca w ogrodzie rozpanoszył się. Czy słyszy śpiewy ptaków ? Czy zna historie drzew ? Czy szum liści rozumie ? i czy to jego śpiew ? Czy siedzi sam na progu domu co dusze ma? Pamięta tez złe chwile,(pamięta rożne chwile) a teraz został sam. Czy skrada się do okien, kiedy zapada mgła ? Czy w nerwach gasi światło, które dom jeszcze ma… ?
    5 punktów
  2. Kilka słów za wiele nieważne moje czy Twoje jedna świeca dwie lampki wina wywróżymy ze zmarszczek przyszłość z ich cieni to co było jutro też będę Cię kochał znów posuniemy się o jeden guzik za daleko
    5 punktów
  3. whitstable - dungeness ulica wychodzi z morza, ulica wchodzi do morza z wieczornym odpływem. zanurzamy kolana, w zatoce pasą się czerwonookie wiatraki. taka flauta, że rzuć psu patyk, wróci z plażą w pysku. to przypadkowe nabrzeże. mała dziewczynka sprzedaje je w skrawkach z murka przy deptaku. tutaj jesteśmy jak ranne ptaki, krwawimy na myśl o powrotach. płuczę słowa z soli w dołkach na policzkach. i wiesz, mógłbym się w tym miejscu zwywraczyć. bo, gdzie kończy się świat powstaje napięcie i niebo, aż chrzęści od kroków. at the end of the world lemme kiss you till the world ends. współżyliśmy ze słońcem, aż zaszło. odległe pohukiwanie kolejki stanowiło dla niego requiem. dobra, do brzegu: industrial dyma łupki, musimy się przestawić - żwir kłuje stopy, latarnie chmury, milczą reaktory, radio łapie francję. pal, bo znów przygasa
    4 punkty
  4. mnemoniczny żelek taki mój żelek cały mój na mojej podpasce młode kości bez śladów walki oznaczają jedno żywcem pochowanych demoniczna Lilith wraca nocami z pierwotnego świata ożywia ciało nasieniem mężczyzny duszę oddechem zarodków nie ocenisz wieku znaleziska bez ziemi w której leżało jestem siostrą kochanką i to całkiem niezłą queerem i wariatką nikt mi nie powiedział że jak będzie po wszystkim nie będę mogła iść do pracy
    4 punkty
  5. Z cyklu wyciągnęte z "szuflady" cz.III pokój z widokiem na wojnę dźwięk tłuczonego szkła nastaje cisza umarły lepsze dni przeszywający krzyk wraca jak bumerang mapa życia na niej tatuaże wszystkie w odcieniu krwi wyrzucone gniazda os tylko matnia przepaści głębokiej
    4 punkty
  6. Hania mówi do Frania jutro poprzemy Mania pojutrze Szymona znasz jakieś tajne Imiona? Bartłomiej słysząc to zwraca się ku Ali zawrzemy pakt z innymi mądralami Kolega podsuwa może Melanina? Hania już się odsuwa są juwenalija Nikt nie wie o co i po co przepychanki tu takie Nasza Hania poprawia falbanki Hi, są takie sprawy różnorakie... A najważniejsza to ta że debata wciąż trwa O partię dobrą dla naszej Hanki tak mi wynika z tej przepychanki
    4 punkty
  7. myśli pęcznieją niczym brzemienne madonny w jedwabnych sukniach welony wloką po ziemi panny młode w mgielnej bieli snujące się po sferze wchłoną moje istnienie – nieśmiało patrzę w niebo szukając więzi z deszczem
    3 punkty
  8. Minęło tyle dni, kiedy mnie opuściłaś. Wspomnienie uśmiechu i czułości... Wszystko zaprzepaściłaś. A przecież to była tylko mała chwila, Niewielka iskra nieświadomości, Maleńka sekunda zapomnienia... Tak wiele już minęło a Ciebie nie ma. Skazałaś mnie na łzy i cierpienie, A mogło być tak inaczej... Z każdym rokiem rozumiem coraz więcej. Każda chwila pcha mnie w Twoje ramiona. Każdy księżyc oświetla Twój chłód... Każda sekunda bije mocniej niż serce, Mocniej niż lodowe lustro w Twojej piersi. Każdy oddech jest coraz bardziej ostatnim... Nic się Tobie nie równa, dobrze o tym wiesz. A jednak nadal każesz mi czekać, Każesz udawać, że żyję. Moja blada Pani... Tytuł nie jest przypadkowy. Wiersz powstał z powodu śmierci Sinead O'Connor. Wraz z tą śmiercią coś do mnie dotarło i wcale nie jest mi przyjemnie.
    3 punkty
  9. poranne światło w kuchni jest piękne czysto i cicho to trochę sen a na sobie różyczkową sukienkę jagodowy sernik wewnątrz odwiedź mnie rustykalny motylku
    3 punkty
  10. Kim będę jutro o tejże godzinie? Czy coś się narodzi, a może coś zginie? Kim będę, gdy słońce raz wstanie kolejny? Gdy zabrzmi na wieży południowy hejnał? Kim będę jesienią po lipcowych burzach? Czy na coś dobrego wreszcie zasłużę? Co wyniosę z lekcji, które zesłał Wszechświat? Bukiet białych frezji pachnie w moich rękach.
    3 punkty
  11. Znowu – który to już raz w historii (?) świat w gruncie rzeczy solidarnie zapomniał o udogodnieniach, popadając w skrupulatne dzielenie na czworo włosa przykrości i krzywdy. Warszawa – Stegny, 28.07.2023r.
    3 punkty
  12. w bukiecie różanym utknęłam zamotana kolcami - co nie całkiem jedwabne a szlachetne w żalu za grzechy cudzą niewinność w sercu noszę choć ona chłostana nieprawą oceną - innych zuchwale zadzierających głowę w bukiecie przedziwnym utknęłam nie potrzeba mi niczego poza powietrzem...
    3 punkty
  13. kochał ją.. mimo, że jej lata zostały wyssane, 40 lat aż.. ciało zostało zmienione w ciągu paru dni czyli? nic się nie zmieniło? nic a nic? czy naprawdę można się kochać ? Jeśli to moja afirmacja ciało nie odgrywa już żadnej roli wypowiedziałam zaklęcie.. miłość jestem w miłości i niech wszystko się spełnia ! jej ciało dla niego nie mialo znaczenia wiedząc, że jest blisko najbliżej, tu, teraz ...jeszcze bliżej marzeniem było dziecko i wolność bezniej nic nie istnieje.. najbliżej, tu, teraz ...jeszcze bliżej...
    3 punkty
  14. szum starodrzewia wiatr od rzeki jak dobrze nie istnieć
    2 punkty
  15. Słońce i twoje światło wnoszą ciepło do tego domu Fruwające motyle i kwiaty na łące, to kolory mego życia Serce to my , życie to miłość Miłość , to ja i ty , to wszystko co kochamy Lovej . 2023-07-29
    2 punkty
  16. wszystkie gorzkie łzy zamieniłem w wodospad by spłynął nurtem w dorzecze a błoga cisza po nim zwiastunem słodkich uniesień
    2 punkty
  17. Witam - miło że tak widzisz ten wiersz - dziękuje za czytanie - Pozdr. Witam - gdy ktoś chcę może tak spędzić dzień - dzięki za czytanie - Pozdr.serdecznie. @Tectosmith - @Rafael Marius - dziękuje serdecznie.
    2 punkty
  18. ... w bezsenności krainie łąki ukwiecone przyszłość między płatkami zwątpienia zatrzymały drgający zapach wiatr rozwiewa w nocy śpiewie nie zniknąć nagle chociaż tyle resztki wśród kwiatów lśnienie skryło noże dawno stępione ranią bezsilności chwilą lepka przeszłość w teraz wciska zardzewiałe ostrza przebaczenia co ból wyzwala zmienia wszystko
    2 punkty
  19. @Tectosmith bardzo się cieszę. To wiersz nakłaniający do refleksji. Pozdrawiam serdecznie :)
    2 punkty
  20. @Monia ładnie, choć tak okrutnie smutno, że aż przytłacza. Pozdrawiam serdecznie.
    2 punkty
  21. wydobądź ze mnie drobiny światła i delikatnie złóż na powiekach może rozpoznam drogę do serca bo przecież każde na kogoś czeka wysłucham wszystkie słowa wyparte stworzę im przestrzeń do przytulenia niech się zagoi pierwotna rana by w jasne blizny sny pozamieniać
    2 punkty
  22. gdzieś przysiadł motyl o niepowtarzalnej barwie skrzydeł gdzieindziej blisko siebie rozłożyły się gwiazdy nie wiedzą o sobie tak jak kropla wody nic nie wie o płatkach śniegu jak źdźbło trawy o górskim szczycie wszyscy wiedziemy fraktalowe życie ten się skupia na szczegółach jednej odnogi następny bada szczegół w drugim szczególe teoria strun mówi że wszystko jest proste tylko wykrzywiło się później jak efekt motyla w czasie fraktal psychodelicznie zmienia się
    2 punkty
  23. Nie wiem co mam napisać. Eksperymentuję, tak się tworzy unikat. Wcinam najdroższę mięsa, potem popijam, ale nie co wieczór drina. Mood mam jak Bejba, pozna mnie cała Europa, dalej Stany, Azja i Australia, Etiopia. Zalewam — karmelowe i etiopskie ziarna. Pragnę godnie żyć, drobne przeżycia poważać. Czytam – Friedricha, Franza, Lewisa, Shakespearea. Kończę, pryskam, krytyki wcale nie unikam.
    2 punkty
  24. Podczas letniej nocy grając na pianinie miło się uśmiechała , czym skrawek księżyca do pełni prowokowała . Podczas letniej nocy grając na gitarze słodko się uśmiechała , smutne szare sny barwą upiększała . Podczas letniej nocy na harfie grając bosko się uśmiechała , do wspólnej zabawy echo zapraszała .
    2 punkty
  25. *** widzisz i słyszysz to czym twój umysł cię karmi a może jest coś więcej pomiędzy konturami przestrzeni i czasu niewidzialna ręka krawca co kraje może wszystko to poza tobą dla ciebie co konieczne się staje
    2 punkty
  26. Wiara rzucona o brzegi miednicy Odbija się szczękiem mych złości Marskość, marskość i wszystko marskość Obiecałaś mi w deszczu tańczyć macabre Chciałabym ci wierzyć na słowo: Doza szczerości, zastrzyk z miłości Lecz anafilaktycznie, niepraktycznie Nie przyjmuję już żadnej dawki
    2 punkty
  27. Jeśli od myśli pochodzą emocje a od emocji działania kochaj mnie i pamiętaj: To myśli są u zarania Pomyśl więc o mnie miły Jak myślisz o świeżym chlebie Z lubością podnieś do ust, przyjmij jak pokarm do siebie Wypełnię Cię sobą od środka, Wejdę w aortę, tętnice wczoraj posiadłeś me ciało dziś serce Twoje zaliczę. Od myśli się wszystko zaczęło Gdzie skończy? Tego nikt nie wie… Być może pochłoniesz mnie sobą Być może to ja wrosnę w Ciebie….
    1 punkt
  28. Gdzieś po przyjemnym pobycie w którymś z pobliskich lokali wracali pod jej dom, siadali na ławce (on na ogół po lewej, a ona po prawej) i rozmawiali. Trzeba przyznać, że na ogół dobrze im się konwersowało, a tematy pojedynczych kłótni policzyłbyś na palcach jednej ręki. Snuli te swoje jakby indiańskie plany, prowadzili rozważania i zastanawiali się głównie nad tym jak jeszcze bardziej usprawnić swoją rzeczywistość, w czym mądrości i pragmatyczności doprawdy trudno im odmówić. I pewnego pięknego słonecznego dnia powzięli poważną decyzję o zamieszkaniu razem, a uczynili tak właściwie tylko z powodu wygody. Wyszło im bowiem, że jak zamieszkają razem to ona będzie miała jeszcze bliżej do pracy, a poza tym rozważała podjęcie się nowego projektu, który, choć bardzo obiecujący, wymagał pewnych dodatkowych nakładów finansowych. Stąd doszli do wniosku, że ona zamieszka z nim, a na projekt przeznaczy środki finansowe z wynajęcia swojego całkiem pokaźnych rozmiarów i zadbanego mieszkania. I rzeczywiście ten projekt się sprawdził i udał, a co za tym idzie uzyskali potwierdzenie słuszności podjętych kroków mieszkaniowych. Traf chciał, że najemcy mieszkania w zasadzie nie sprawiali żadnych, nawet najmniejszych kłopotów. Okazało się też, że po doliczeniu zarobków z nowo podjętego projektu oboje zarabiają w gruncie rzeczy po równo. Dodatkowo, a to z kolei wyszło wręcz niemalże przypadkiem, że ona, choć influencerka, całkiem dobrze dbała o kuchnię i nawet na gotowaniu zaoszczędzili ładnych parę groszy. Było im całkiem wygodnie, że ona spędza czasem godzinę w kuchni, a on tę godzinę poświęca zakupom z dobrze przygotowaną listą zakupów. Rzecz jasna kwestie małżeństwa na tym etapie były niezbyt wygodne, ponieważ to jeszcze nie była ta faza związku, a ponadto przerażało ich i chyba słusznie szereg formalności, którym musieliby sprostać. Stąd zamieszkali ze sobą bez ślubu, co należy uznać za naprawdę udaną i rozsądną decyzję, bo przecież mieli okazję się wpierw sprawdzić przed podjęciem tak daleko posuniętych kroków. Nie mieli zbyt dużo obowiązków domowych, ot wspólnie dzielili trzypokojowe mieszkanie z balkonem, na którymś z ważnych nowowybudowanych osiedli ważnego miasta. Było też im czasem wygodnie usiąść na taboretach za stoliczkiem na balkonie z lamką wina lub szampana. Mieszkanie było odnowione, a co za tym idzie nie musieli poświęcać nie wiadomo jak wiele czasu na prace remontowe, których notabene oboje nie umieli wykonywać. Komfort materialny pozwalał im w razie konieczności wezwać któregoś z fachowców i z naddatkiem mu zapłacić za prace remontowe, co powodowało, że ładnych kilka osób z przyjemnością i niemalże zawsze punktualnie wykonywało u nich te drobne, bo drobne prace. On żył na życzliwej stopie z sąsiadami z bloku, stąd właśnie i sąsiedzi bardzo pogodnie i życzliwie przyjęli nową lokatorkę. Nieraz do niej się uśmiechnęli lub wdali się z nią w krótką rozmowę w windzie, czy pod blokiem. Fakt windy nie stwarzał konieczności chodzenia po schodach. Blok był nadwyraz i nadpodziw posprzątany przez pracowitą panią gospodarz domu, a zatem aż przyjemnie jej było wracać do domu, choć w istocie większość czasu spędzała w mieszkaniu, bo przecież była influencerką i wcale nie musiała spędzać ośmiu, czy dziesięciu godzin w męczącej pracy z zakresem obowiązków przekraczającym zdolności normalnej osoby. Ich mieszkanie razem sprawdziło się zarówno w krótkiej jak i w dłuższej perspektywie czasu, co śmiało można uznać za ich kolejny z rzędu sukces życiowy. Zdaje się, że całkiem często się kochali. W weekendy na ogół spacerkiem chodzili sobie do którejś z knajp na osiedlu, czy nieodległego kina. Uśmiechali się do świata, a co za tym idzie świat w gruncie rzeczy odwdzięczał się im dokładnie tym samym. Żadna partia polityczna, ani jakaś dziwna organizacja z piekła rodem nie miała do nich dostępu i nie mieszała im w głowach. Stąd właśnie oboje byli bardzo spokojni, a mieli tę mądrość żeby taki stan rzeczy doceniać, a więc doceniali. W gruncie rzeczy oboje wcale nie pragnęli jakichś większych i zakrojonych na dużą skalę zmian, a więc te zmiany ich omijały i można powiedzieć, że dość szerokim łukiem. W tamtym czasie doprawdy nic jakoś nadzwyczaj burzliwego tych dwojga nie poróżniło, z czego narratorowi pozostaje się tylko cieszyć.
    1 punkt
  29. spacerując parkiem starszy pan powiedział spójrz tam kochanie widzisz - ławeczka która kiedyś nas uszczęśliwiła znowu jest zajęta uśmiechnęła się do niego i odpowiedziała ach ty mój głuptasie od lat ci powtarzam że to nie zwykła jest lecz magiczna ławeczka która zawsze będzie zajęta - po czym dodała choć - ta obok jest wolna
    1 punkt
  30. rodzą się z płaczem dla niektórych z krzykiem wrotycze bylice krwawnik koniczyna wcześniej stokrotka w ogródku rdest firletka leśny przebiśnieg konwalia goździczek naprzemiennie ale przez chwilę rozkwitają kwieciście potem wtapiają się w zieleń codzienności w przekwicie i bajka zaczyna się znów a gdzie jesień i zima gdy widziały wiosnę znają lato wiedzą czują i nic ponadto? niejeden narcyz się pojawił niejednej róży skosztował kolców można orzec zielnik polski pełen żeńszeni i tulipanków wielu się nie zgodzi kwiaty nasze od pieluszek sezon po sezonie pełne wzruszeń później tylko bukiet zaślubiny lub na kocią łapę są ogrodu albo łąki kwiatem wiedząc co się święci kwiat wydając najpiękniejszy kwiaty kwiatom i dla kwiatów
    1 punkt
  31. @Rafael Marius A no widzisz, nety wykrzywiają nas, nawet jeśli tego nie chcemy. Ja akurat żyję tak mega spokojnie, że gdybym z nudą się nie polubił no to bym panie przepadł z kretesem :)) Opowiadanie jest w gruncie rzeczy rozprawką o wygodzie czyli o czymś co w moim przekonaniu jest czymś bardzo ważnym tak dalece, że nawet nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę albo tę prawdę na szereg sposobów wypieramy, bo jest w niej coś niewygodnego, niechcianego, odrzucającego, konformistycznego etc. Ale to tylko pewien punkt widzenia, a nie żadna rozprawa naukowa :))
    1 punkt
  32. @Rafael Marius byle nie były przejściowe :)
    1 punkt
  33. Pewnie niedługo się skończy, przecież nic nie trwa wiecznie. Zresztą jak ludzie są zbyt zgodni ze sobą, to prędzej czy później nuda z tego wynika.
    1 punkt
  34. @Rafael Marius @iwonaroma Dziękuję za spojrzenie, pozdrawiam @Rafael Marius To o chmurach przed burzą :) @Rafael Marius Rozumiem, i to ciekawe jest, że każdy odbiera inaczej.
    1 punkt
  35. Och, to tylko jest nieszczęśnika zwodzenie :)
    1 punkt
  36. @Somalija Mam wszywke-:-)-:)Odwazne.Nie umiem pisac…ale rozumiem -:)Dobrego wieczoru:)
    1 punkt
  37. @iwonaroma Może mnie o to samo? pozdrawiam ciepło
    1 punkt
  38. @Rafael Marius właśnie taki jest rustykalny:) dziękuję pięknie ;) @Stracony zrobię dla Ciebie:)
    1 punkt
  39. @violetta Nie będę ukrywał, iż spotkałem dzisiaj takiego oto motylka. Nie wiem czy rustykalny, ale zawsze motyl.
    1 punkt
  40. Tajemny wąwóz w nonsensu cieniu nie czeka wcale marszu światłego niejasność kocha w półmroku z dala odkrywców prawdy nie chce być niebem Wątpliwa strefa szuka szczeliny gdzieś między zerem a boskim jeden w kapliczce zgniła nieodwiedzana sławna figura dająca wiedzę Na dróg rozstaju tkwi zagubiony drogowskaz celu swego niepewien chcesz znać kierunek zapytaj wiatru może zagwiżdże odwieczne nie wiem
    1 punkt
  41. @Monia Wiersz ciekawy, dobry, ostatni wers jednak zbyt pompatyczny chyba, (co ja się tam znam)
    1 punkt
  42. @Rafael Marius Bardzo ładny wiersz. Faktycznie nie wszystko chce być odkryte i może dlatego ta droga jest tak nie pewna. Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  43. Nie znałem zabawy w widoczki. A w wierszu ująłeś bardzo ładny widoczek. Bardzo przyjemny wiersz. Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  44. Czulam ze mamy wiele wspolnego-:)Kocham mode i bawie sie nia..tzn z Nia-:)Dibrej imprezy i baw sie bosko❤️ @violetta Pisze piosenki-:)
    1 punkt
  45. @FaLCorneL Podziwiam Was obu, jeden odważny bohater, czeka na ordery, a drugi prawie bohster, ale ma predyspozycje na. Chwała bohaterom.
    1 punkt
  46. wczesny sierpień przytulamy się w bezkresie morze uwalnia brzeg w skrawku słońca wschód napotkany grzesznik mydli nam oczy jesteśmy jak te kotki przed chwilą zrodzone mimo to zaczynamy marzyć
    1 punkt
  47. @Zlatan witam. Wiersz czytelny-za bardzo, taka moja uwaga. Bardzo emocjonalny, dobrze jest „ukryć” emocję pod słabszym słowem, wtedy akurat w wierszu jest mocniejsza. Oczywiście musi wynikać z kontekstu. Brawo za odwagę. Podoba mi się krótka forma wiersza, na bezdechu, tak jak emocja, jak zapowietrzenie.. Życzę udanych wierszy i pisz jak najwięcej T.
    1 punkt
  48. Cicho, cicho, pukanie do drzwi Takie jakieś inne, może mu się śni Może sen go mroczy Za okno patrzy noc, księżyc niewyraźny Jego grube krawędzie czynią go pokaźnym Cicho, ciche stukanie, na pewno od drzwi W sercu niepewność, kto to może być W lustrze księżycem oświetlony Długa broda, zawiesina kurzu w pokoju Oczy bez blasku.. szuka poduszki Kiedyś wierzył w skrzaty i magiczne dróżki Podnosi się bez szmeru wkłada miękkie kapcie Otwiera drzwi pierwsze, mija komodę Idzie po omacku za cichym stukaniem W głowie ma strzępy snu, chciałby znowu zasnąć Nareszcie doczłapia się do przedpokoju Ostatnie drzwi od stukania dzielą starą głowę Zaczyna wahać się czy aby powinien W tak cichą noc drzwi otwierać innym Już chce wracać zanurzyć się znowu Gdzie ciepło śpią sny, śpią pory roku Lecz uporczywiej słyszy stukanie Nie ma wizjera zadaje pytanie To my synku, twoi rodzice otwórz nam Znamy tajemnicę schowaną głęboko Wiemy wszystko otwórz mamy jabłka Mama upiekła ciasto masz mleka trochę zrobimy kakao Otworzył oczy spojrzał na ścianę szeroko Cienie jak duszy lęki na płaszczyznę rzucane Czy dzieje to wszystko, czy jest naprawdę Poszurał kapciem, uszczypnął się w ramię Otwiera drzwi.. ojciec w kożuchu swym starym Które przewracał na lewo gdy za św Mikołaja się przebierał zjawę Matka uśmiechnięta, włosy ma rozpuszczone Pamiętał ich takich radosnych ze zdjęć nad morzem Lecz było to przecież przed dniem jego narodzin Ojciec spogląda na niego czule jak na małe dziecko Matka wyciąga ręce chce go podnieść w górę Zaprasza ich do środka za oknem księżyc znika Pojawia się jakaś jego replika zbyt cudna Siadają wszyscy do stołu, on nie może oderwać Od niej wzroku tak bardzo jest młoda i zdrowa I piękna i ojciec delikatnie bierze zawiniątko W środku placek ze śliwek jeszcze ciepły I tak siedzą wspólnie obszernie wspominając Łapią się za ręce, od zawsze się kochają On jest znowu dzieckiem choć ma długą brodę Czas na strychu na górze rodziców położyć Budzi się w potrzasku, biegnie po schodach Otwiera drzwi od strychu łóżko zaścielone A przy nim karteczka mała zapisana piórem "Będziesz jeszcze żył, wciąż nie jest za późno" Za oknem pieją kury..
    1 punkt
  49. Ciemna noc Spraw stos Do poukładania w głowie I ta ciągła myśl o śmierci Wokół się kręci Może jak zasnę - zapomnę Zimno i pustka Cicho mnie muska Czuję jej rękę na krtani Wolałbym iść już spać Lecz ta niepewność i strach Nie pozwala zamknąć powiek.
    1 punkt
  50. @Rafael Marius Hahaha 😅😅😅 to dzika róża...
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...