Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.07.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Oddycham zielenią deszczu. I twoim spóźnieniem na rozdanie świadectw ... niedojrzałości Jak to jest, że przecież przed chwilą się urodziliśmy, a za kolejną - obijamy się o ten świat, jak pomylone neurony? Reakcje, jakie zachodzą pomiędzy ludźmi nie rozumieją uczuć. I szybko spisują swój własny testament ... Adresat? Pomylony.
    5 punktów
  2. skoro wszystkich okradli czemu tylko ty się nie martwisz pytali bardzo zdziwieni uśmiechnął się i powiedział bo ja to co cenie nie w szkatułce ani za obrazem ukryłem lecz w swoim sercu
    4 punkty
  3. Kiedy przyjdzie lato wyprowadzę się z miasta. Wystawię na sprzedaż wszystkie wysłużone sprzęty: zakurzone dni, myśli zżarte przez mgłę i zatrzymane serce. Z otwartą duszą zmieszam się z tumanem kurzu na drodze, aby dojść tam , gdzie nie wiem. W czerwieni maków zachłysnę się powietrzem zmąconym ukojeniem i przestanę istnieć na chwilę. Ku zachodowi będę sunąć Na skrzydłach ciszy, By w jego cieple się skąpać I zabrać ze sobą wszystko.
    4 punkty
  4. Na szczycie siedział człowiek poznałem go , to nie byłem ja przysiadłem się, nie spojrzał jego oczy były wpatrzone gdzieś tam… pomyślałem, że to dziwny gość zapytałem czy wie, że jestem z nim popatrzył dookoła i więcej nawet, jego wzrok przeszył mnie jak mgłę tak ty jesteś – odpowiedział (ucieszyłem się ) - bo myślałem ,że … palec jego spoczął na mych ustach - nie używaj wielkich słów! nie zrozumiałem wtedy co chciał przez to powiedzieć - ty jesteś jednym z nich nikogo jednak nie widziałem jego wzrok wpatrzony był gdzieś tam… w cmentarzysko, gdzie nie było mogił. A jednak czułem ,że prawdę rzekł człek.
    4 punkty
  5. Byłam najurodziwszym kwiatem w twoim ogrodzie. Byłam najpiękniejszym powietrzem, które wdychałeś z rozkoszą. Tak, przypominałam gwiazdę na piedestale samotności. Wiedziałam jednak, nie wystarczy myśli, nie wygram walki z życiem. Kwiat zwiądł od nadmiaru łez, powietrze stało się nagle ciężkie, gwiazda runęła w przepaść. Nie pozostało nic, co pozwoliłoby mi pielęgnować wieczność, dbać o czas, troszczyć się o czarnooką nadzieję. Znienacka zabrakło mi przeszłości, zbrakło słów, którymi mogłabym sycić ciało, karmić wiarę, że pewnego poranka wszystkie pory roku rozpoczną się jednocześnie, że zjednoczą strony świata. Na własne oczy zobaczę smutek przyklejony do twoich ust, ujrzę maleńką samotność w twoich ojcowskich ramionach.
    4 punkty
  6. Otrzeć się o spadający liść, popłynąć prosto z wiatrem. W dżungli pełnej ludzi znaleźć dobre miejsce. Nie mieć żadnego celu podjąć głupią decyzję bez wzglądu na konsekwencje. Bez wykształcenia, mało inteligentny, co dzień żądać więcej. Parę groszy się należy, żeby tylko nic nie robić. Jutro też jest dzień na pewno będzie dobry.
    4 punkty
  7. w nierozbudzonej ciszy nagie wiersze uczepione jaskółki z papieru odfruwają w nicość ktoś podziurawił niebo na początku była kropka i wers okaleczony w błękicie nasze siwe słowa wiatr targa za włosy
    4 punkty
  8. Jesteśmy gwiazdami niczyjego nieba. Pariasami kosmosów, którym kłaniamy się w pas wiedząc, że zbawienia nie ma w żadnej z religijnych iluzji. Nakarm mnie czymś równie uspokajającym jak Ciało Chrystusa, tylko żeby nie trzeba było aż tak bardzo żałować za ten grzech! Odbijamy się kauczukiem od powierzchni nadziei. Przeglądamy - w wiatach bursztynowych słońc. Czy czas nie żyje?! Dlaczego nic nie nadjeżdża?! Patrzę bezradnie po twarzach zegarów: zatrzymaliśmy mechanizm - zasmuconą radością życia. Wykonalne 'pod dedlajn' marzenia i linoleum euforii na Mlecznej Drodze ... Już Marszałkowska. Chodźmy! Bo nam odjedzie! Wtopmy się w wertepy grobowców na cmentarzach. "Nie wszystek umrę!" Tylko dokończę lizaka. Ostatnia, droga? "Nie potknij się!" Na pewno ostatnia?! Prosta.
    4 punkty
  9. Coś rozprasza moje myśli Jakiś krzyk Wewnętrzny głos Pragnie ogarnąć mój umysł I duszę Którą sprzeda Za marną cenę Walka ta trwa niezmiennie "Ja" kontra "ja" A nagrodą jestem Ja Ten prawdziwy Ja Stawiający opór A nie krzywiący kark Nie potrzebuję sojuszników Muszę zabić część siebie Aby dalej móc być (o)sobą.
    3 punkty
  10. usiądę z książką do ziemi zatopiona w myślach cudzych i własnych z odbiciem światła w twoich oczach... tak bym chciała na zawsze zabłysnąć! być wyżej niż gwiazdy
    2 punkty
  11. bo jeśli nawet jest... to i owszem... jest! choć nie zawsze tak jak chcemy w gruncie rzeczy jednak jest - coś zawsze coś z czego możemy się cieszyć jak dorośli - na poważnie albo tak jak dzieci na wariacko po omacku radość... między kącikami ust się mieści
    2 punkty
  12. Na tej ziemi Wojny zarzewiu Jest grupka ludzi Żyjących w cieniu W zaspie tragedii Której dotknęli Ognia zarzewie Zmieniło ich w cienie Inteligentni Wrażliwi nad miarę Od świata odcięci Co miał być rajem Niezrównoważeni Nadpobudliwi Łańcuch chemiczny W krwi ślad wstydliwy Biegają w gorączce Ambitni łapacze By ich ułożyć Na miękkiej macie Wstrzyknąć kolejną Dozę trucizny Aby był spokój Zniknęły blizny A tylko oni Biedni wariaci Mogą to sprawić Życie ocalić Moja twarz pierwsza Nosi wspomnienie Przybrałem drugą Fotonu mgnieniem Jak piękne jest To zapomnienie Deszcz wody i Odosobnienie Psychiatra odkrył Kim był mój brat Wmawia mi inne Stąd pochodzenie Chce abym został Nie wracał na Kpax Lecz ja wyruszam W ostatnią drogę Nie wrócę na Ziemię
    2 punkty
  13. -Mistrzu, bardzo żałuję, że się z nią zadałem. -Niejednego takiego już w życiu widziałem, i możesz mi uwierzyć, ten bardziej żałuje, który z braku odwagi nigdy nie spróbuje.
    2 punkty
  14. zerknij w siebie najlepiej jak potrafisz wsłuchaj się w tę ciszę a może zrozumiesz choć na małą chwilę siebie poczujesz utul w swych dłoniach ten mały skrawek czasu wypij go do dna i skosztuj jak kielich najlepszego wina bez lęku rozpaczy potem otwórz oczy na nowo może to też zobaczysz
    2 punkty
  15. I oto jest! Praca nad tą książką była ciekawą przygodą – podróżą po zakamarkach języka ojczystego (w tym gwarowego) oraz szeregu języków obcych. Niech dobrze służy, niech inspiruje. Proszę się częstować do woli. Zezwalam na udostępnianie treści w formie elektronicznej: https://drive.google.com/file/d/1BzGY66IPjuOnYq3iWkZZU-hNP5zIG3h6/view?usp=drive_link Książka „Pomału żaba żuła mop” przypadła do gustu p. Krzysztofowi Oleszczykowi, który jest ekspertem w dziedzinie rozrywek umysłowych. Oczywiście, do kwestii najdłuższego palindromu podszedłem tutaj z przymrużeniem oka (to taki zamierzony żart; ufam, że widok owych tomiszczy przyprawi pracowników głównych bibliotek o uśmiech). Pozdrawiam, Mariusz Szwonder
    1 punkt
  16. Dialektyki tuz związany z Berezą wielkich teorii się parał syntezą. Wznosząc doktryny swej zręby na filozofii zjadł zęby, więc antytezę zastąpił protezą.
    1 punkt
  17. On ślub wziął z Danką ze wsi Łysołaje. Zaraz się spostrzegł, że ona mu daje, Garnek dobrej zupy Zamiast ładnej pupy. Za rok się zdziwił, że ma córkę Maje.
    1 punkt
  18. różowe policzki od opadającego słońca szarość na horyzoncie jak kwiat rozchyla się myśli i włosy w powietrzu się plączą z daleka od szumu wysokich drzew na krańcach ziemi przetaczam szept jak owoc obieram się cała ze słów które z zaciętych ust wyrywają się szarpią mi żebra... ciało wciąż krzyczy - milczeniu wbrew okazać zdumienia nie mogę i nie chcę gdy obok przechodzi jedynie cień - jaskrawe światła nad głową mam i w sercu echo z krainy łez
    1 punkt
  19. Krótki wiersz wypadkowy Jestem już plamą na jezdni. Jednak jeśli będzie mi wolno zauważyć, słyszę w tobie zachody słońca i wołanie z pół, trzask ognia, wchodzący pod skórę tak głęboko, że każdy obcy dotyk wydaje się być znajomym. Jak czereśnie wprost z drzewa, zapach w metrze, rozchybotany krok pijaka. Jak gdyby niebo miało się oberwać i spaść nam na głowy. Przyznaję - pod stopami wyczuwam bloki startowe. Muszka i szczerbinka w linii. Pauza. Dłoń w pół ruchu zastygła przy ustach. Oczy zwierzęcia fosforyzujące w świetle reflektorów. Nie hamuj
    1 punkt
  20. w jakim języku Polacy mówią w swoim kraju po rosyjsku czy niemiecku pochodził z dobrze zasymilowanej żydowskiej rodziny po przymusowym wysiedleniu ze Lwowa mundur odznaka runy SS i czerwona gwiazda ród pradziadów nie wydawał niewieściuchów od doby Piasta przed wojną handel syn w poselstwo córka na sojusz życia podarowane światu kakofonia zdarzeń odziera ze świętego elementu wciskając w niechciane strofy Krzyżacy zniszczyli Jaćwingów dla nich to byli Polacy
    1 punkt
  21. Z tomiku: Na ringu, czyli kto jest kim W tym tomiku Bóg walczy razem z Radością. Na ringu. Cios za ciosem 2 cios Boga: Bóg przegląda małe książeczki Od małego jest już grzeczny Od małego się popisuje I to szczęściem ludzi skutkuje To naprawi, to przestawi To jakąś niespodziankę sprawi To uklęknie, to znów jęknie Gdy się na niego patrzy, serce mięknie Taki mały, taki wspaniały W swoich uczuciach stały W uczuciach do ludzi Miłość mu się nie znudzi Od małego już to widać Że też się lubi okidać Od małego też to słychać Że nie boi się głośno kichać Widać, że się na Boga nadaje Widać, że kość mu w gardle staje Więc kości nie je, nie próbuje Normalnie, jak to dziecko ucztuje I połączenie z rodziną pokazuje Z rodzicami lepiej się czuje Z rodzicami, dobrze rokuje Bo przynajmniej ktoś go popilnuje A nie że robi co chce Jeszcze spadnie z łóżka, albo byle co zje A tak to przypilnowany A tak to zakochany W ludziach i świecie Co powtarza że jest kwiecień Co domaga się wiecznej wiosny Bóg jest od tego radosny Co chce pokazać ile może A Bóg od małego pomoże Bo Bóg od małego chce Aby człowiekowi dobrze żyło się Aby zobaczył, aby zrozumiał Że każdy Boga umiał, Już od narodzin. Już od początku. Bóg trzyma człowieka z dala od wrzątku. //Marcin z Frysztaka wilusz.org
    1 punkt
  22. - dla Belli - Cóż, mój drogi Czytelniku: pora na większą magiczność w postaci powstającego właśnie rozdziału. A właściwie na większe jej ukazanie w treści, bo skoro osobowy Wszechświat jako duchowa WszechIstota jest - z natury sprawy - wszędzie, to wszystko, co istnieje, jest Magią. Absolut jest Magią. Cały Wszechświat jest Magią. Wypełniająca Go energia jest Magią. I wszystko, co Nań się składa. Tu pasować będzie każde słowo. Na określenie danego bytu. Istoty. Rzeczy. Bez wyjątku. Absolutnie bez wyjątku. Bowiem, jak napisał w swych "Bajkach robotów" wspomniany w jednym z poprzednich rozdziałów - magiczny, a jakże - Mistrz Staś Lem: "Kosmos jest miejscem, którego nikt nigdy nie opuścił i nie opuści", zatem wszystko, gdziekolwiek istniało, istnieje lub będzie istnieć, stanowi składową Kosmosu właśnie. Zatem i ta powieść również: jako całość i jako zbiór pojedynczych rozdziałów. Zatem i sama Magia jest magiczna, chociaż brzmi to jak powiedzeniowe "masło maślane". Roślinna roślina. Zwierzęcy zwierzak. Człowieczy człowiek i prawdziwa prawda. A wszystko zaczęło się... no właśnie. Nie, nie od słowa, jak możesz, drogi Czytelniku, przeczytać na początku pewnej Księgi. Chociaż tu akurat zasadną jest wątpliwość: Księgi czy księgi. Ja, mój drogi Czytelniku, zamierzam obrazić nikogo. Ale prawdę - co jak co - należy szanować. Niech więc, bez wdawania się w głębsze i dłuższe dywagacje, pozostanie Księga. Chociażby ze względu na fakt, że zawiera w sobie trochę prawdy. I że jest wysiłkiem wielu ludzkich intelektów - chociaż nie wyłącznie ludzkich i nie wyłącznie pozytywnych - włożonych, by ją stworzyć. Częściowo w dobrej wierze. Wszystko zaczęło się od Myśli. - Zróbmy - powiedział Jezusomąż, Mistrz Jezus i Przyjaciel Jezus - moje drogie Żony, moi padawani i moi przyjaciele - przerwę w naszej podróży. Pozostawmy "Nautilusa", Moskwę i otaczające ją Księstwo - zalążek Wielkiego Księstwa, Caratu, Rosji Radzieckiej, Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i obecnej Federacji Rosyjskiej. Mimo, że ta ostatnia jest nazwą-zapowiedzią. Zapowiedzią przyszłości, zatem w chwili obecnej - nazwą na wyrost. i udajmy sie na pewien czas do świata - do wymiaru - gdzie Magia jest oczywista. Dla wszystkich. Do świata, gdzie wiedzą o niej wszyscy ludzie bez względu na stan. Gdzie Wiedzący - inaczej zwani Magami albo Czarodziejami - stale podkreślają, że rozumieją czym jest Magia i czym jest Natura, ponieważ sami są Naturą. Ponieważ sami są Magią. W świecie Hogwartu, mój drogi Czytelnku, byłeś rozdziały temu - tu pytanie i życzenie moje zarazem - ile rozzdziałów temu? sprawdź - razem z Bellą, Jej Milem i Ich Aniołką. Byłeś tam razem z Soą i Hermioną. Teraz czas odwiedzić i pobyć w świecie, którego część stanowi Aretuza. Chcesz poznać Tissaię Od Prawd (Natury), czyli de Vries? Triss Merigold? Yennefer i jej Wiedźmina Geralta? Uczestniczyć w królewskiej biesiadzie albo biesiadach? Dotknąć przesyconej Magią polityki? A może podążyć za kulturą niższą i, wszedłszy w jej świat, zasiąść w karczmie, gdzie gburowaty karczmarz podaje chrzczone wodą piwo w wyszczerbionych, glinianych kuflach? I na osłodę posłuchać Mistrza Jaskra, jeśli nań trafisz? Lub może na Oczko, którą nazywał siostrą i którą połączył z Geraltem romans tyleż krotkotrwały, ileż namiętny? Ale - by pójść tu szlakiem myśli owej i zapytać w następstwie pójścia owegoż - któryż z romansów Geralta był nienamiętny? Chcesz udać się z nami, Czytelniku? Zobaczyć i posłuchać, jak się uczy Magii? Jak się czaruje? Chcesz przekonać się, że - jak powiedział ocalony przez Białego Wilka kupiec - "nieprosta, widać, rzecz czarować"? A może Twoim marzeniem jest rozmowa ze Złotym Smokiem? Chciałbyś dowiedzieć się, kto tak naprawdę założył Aretuzę? Cdn. Voorhout, 15. Lipca 2023
    1 punkt
  23. oboje nasyceni nocną grą.. witają nas rano jej gesty dotykamy się stopami w kuchni oddzieleni stołem rozmawiamy o nowym dniu uśmiechając się do dzieci, jednak myśli nas zdradzają kusząc powtórzeniem nocy.
    1 punkt
  24. @Corleone 11 Jadźwingiwie, to też poprawna forma, lubię ją...
    1 punkt
  25. Między ludźmi zwykle jest więcej zachodów niż wschodów. Wspólnie nieczęsto doświadcza się zjawisk w których zasłane różem słońce wydostaje się z cukrowej waty świtu, by ociekając drobinkami wilgoci rozpocząć wspinaczkę ku zenitowi. Przed porankiem człowiek bywa zbyt zaspany, żeby brać udział w tej ceremonii. Lewa mu powieka opada, prawa nie podtrzymywana traci wolę, wreszcie obie zjeżdżają bez specjalnej ku temu zachęty, bo serce zaspanego umysłu bije zbyt wolno, a krew krąży niemrawo. Zaś zachody słońca to autobusy pełne ludzi, czas rozciąga się w nich jak guma, a przetrawiony dzień i odwiedzone miejsca odcina się jak kupony. Człowiek spokojnym wzrokiem goni żółtą kulę chowającą się za coraz to inną chmurką. Jednocześnie jego emocje siedzą grzecznie przy nodze jak pies, bo albo się wyszalały, albo maksymalnie nasycone uznały bladość własną w obliczu tak spektakularnego, jednocześnie powtarzalnego choć zawsze oryginalnego, cowieczornego pożegnania dnia. A zakochane pary trzymając się za dłonie - spacerują. Ona wolna od gotowania, on od kosiarki. W taki właśnie sposób zdradzają swoje porzucone zajęcia, z wolną od tychże atmosferą wakacji. To nic złego - odnaleźć coś, co kiedyś już dobrze im się skomponowało, gdy horyzont szykował się, by przywdziać ciemne ubranka nocy wyszywanej gwiazdami. Zakochani najprawdopodobniej prześpią świt: zmęczeni ale ukołysani sobą. Nie zauważą początku dnia, nie będą asekurować przy jego narodzinach, ale wieczorem chętnie zobaczą jego kres, kolejny kres. Znów zapatrzeni w konające promienie słoneczne, przez kilka minut będą próbowali przypomnieć sobie minione zachody słońca, swoje pierwsze wspólne wakacje.
    1 punkt
  26. uogólnienia stereotypy gdzieś w tle rozmowy się przewijają otwieram dzioba stoję jak wryty czyżby króliczka tu ganiają i choć go gonią to nie dogonią każdy kowalem własnego losu związki dla dwojga przecież ostoją więc dogadują się w różny sposób zazwyczaj jedno przynosi kasę a drugie zadba o dom i dzieci lub ogłupione chce żyć inaczej a dobry związek w mig się rozleci na koniec moja krótka uwaga że wykształcenie tu nic nie wnosi dobry fachowiec wszędzie zarabia od słów partaczy siwieją włosy :)
    1 punkt
  27. @duszka Lekko prowokacyjnie z pewnością... na pewno bez oceniania. Apokalipsa Jana Ewangelisty różnie się miała, niegdyś nawet sam kościół próbował ją usunąć z nowego testamentu z powodu zbyt dużej liczby powoływaczy się na nią samą tylko i wyłącznie. Nie ciężko było też im i o bluźnierstwo z tego powodu czy też dokonać zbyt daleko idącego osądu i wniosku. Ironii nie użyłem tym razem w ogóle zdecydowanie więcej dałem czarno-humorzastej groteski, wstęp to przecież nic innego jak człówka i na nutę z czterech pancernych i psa :) Zabieg ten został spowodowany tym iż w samej apokalipsie brakuje tego co przy wcześniejszym wierszu wspomniałem w komentarzu: katalizatora(ów) Wszystkie te wizje zaś w niej zawarte, być może, są tak aż nienaturalnie straszne, gdyż sam autor nie potrafił ich swoim tokiem rozumowania natenczas ogarnąć. Misterium, zagadka czemu by nie i groteska?
    1 punkt
  28. Tak to już jest Często Choć czasami kończy się wyrzutami sumienia Bo za dużo było chcenia i spełnienia
    1 punkt
  29. Wreszcie się może doczekało Twojej obecności. Zatem dobrej pogody.
    1 punkt
  30. @Giorgio Alani Warto pilnować, by to fałszywe ja wykreowane przez speców od marketingu i wpływ otoczenia nazbyt się w nas nie rozrosło, zasłaniając prawdziwe.
    1 punkt
  31. @Ewelina racja. Zawsze coś jest. I warto to znaleźć. Bo daje piękny uśmiech 😁
    1 punkt
  32. @Jacek_Suchowicz niepopełnione to w kategorii lekkich wymarzonych ale posmak ochoty zostaje na długo
    1 punkt
  33. @Waldemar_Talar_Talar Takie ukryte w sercu wartości daja nam w trudnych sytuacjach siłę i zdolność do uśmiechu. Dobrze, że o tym przypominasz. :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  34. Dobry pomysł, tak mam :)
    1 punkt
  35. Spakował zapałki w kilka pudełek z draską. I natenczas poszedł do domu skądinąd jeszcze własnego. A tam – cóż nie było czego podpalać zresztą i żona i synek strażacy. Zapałki przysłużyły się więc kuchni gazowej oraz kilku podwórkowym papierosom. Poza tym przemieniły się w symbol a także całkiem nieźle pomogły chwilowemu natchnieniu. Żona i synek krzyknęli niekiedy głośno i donośnie: wracaj, wracaj do nas. Przecież masz nam się przydać. Słowem ognisko domowe. On tymczasem wcale nie zawsze chciał do nich wracać. Czasem wybierał płomienie ognisk na mieście. Warszawa – Stegny, 14.07.2023r.
    1 punkt
  36. @duszka Każdy ma swoje teorie, ale wcześnie czy później musi dojść do głosu rozsądek. Z punktu widzenia Rosji - nie mają już innego wyjścia jak wojnę przedłużać w nieskończoność, zrzucenie nowych "słońc" byłoby jej zakończeniem. Ze strony NATO? cóż pożyjemy - zobaczymy albo to będzie bolesne rozstanie z tym światem. Dziękuję i pozdrawiam.
    1 punkt
  37. @Corleone 11 Przeanalizowałam związki moich koleżanek z pracy i większość mężów lub partnerów nie ma wyzszgo wykształcenia... to zwykłe małżeństwa, w których kobiety są na urzędzie a mężczyzna w szeregu..., poprostu tak już jest, że kobieta przynosi do domu pieniądze, bo może...
    1 punkt
  38. @Giorgio Alani Wszystko to prawda, chociaż wydaje się, że "my" to kukiełki w teatrze wszechświata. Pozdrawiam!
    1 punkt
  39. Wszystko się zmienia Gdyby stało Byłoby nudno A nie jest
    1 punkt
  40. @Ewelina życzę cudownego urlopu:)
    1 punkt
  41. @duszka to prawda... uśmiech i radość mają swoją moc! Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  42. @duszka Każdy postrzega świat poprzez własne schematy poznawcze ukształtowane w ciągu życia. Niektórym mogą one dostarczać tylko zimnych wrażeń. A słowa wysyłane na zewnątrz odbijają się nie przynosząc oczekiwanej odpowiedzi.
    1 punkt
  43. @Rafael Marius Możliwe, całkiem całkiem interpretacja :) @violetta Kiedyś jeszcze zobaczę wystawę Fridy :) Ta postać mnie fascynuje od dawna. I akurat myślę, że akurat ja znalazłbym coś tam dla siebie :) @Kwiatuszek O dziękuję, cenię Twoją opinię :)
    1 punkt
  44. jest słuszna racja w tych wersach złożonych najgorsze - żałować grzechów - niepopełnionych :)
    1 punkt
  45. @Monia Może to być opis depresji lub jakiś innych problemów psychicznych.
    1 punkt
  46. @Pan Ropuch Brdzo jasna, zdecydowana postawa i działanie, i wierzę - że skuteczne :) Dziękuję!
    1 punkt
  47. @Pan Ropuch Rozumiem... I nie zaprzeczam, że jest takie zagrożenie, które trzeba ropoznać i mu przeciwdziałać - zagrożenie, ale nie pewność. Dobrego dnia :)
    1 punkt
  48. Czas obracam w dłoniach: opal, szafir, ametyst ... A on mną ciska po ścianach! Cóż, wieczna przemoc - niestety ... Zapalam nocną lampkę: rogal księżyca - kinkietem. Parkuję przejezdne myśli - na Mleczną Drogę - winietą. Za horyzontem wszechświata - jasno: złocone toaletki, pudrowe róże i lustro ... Ot, sama matka nadzieja otula się zwiewną chustą! Na jutro przecież burze, grad, mróz i huragany ... czyli objawi się Stwórca - nagły, nieubłagany? Cumuję łódkę przy porcie. Tonę po głowę - w mieliznie - cierpliwym oczekiwaniem. Na horyzoncie - blizny ...
    1 punkt
  49. I po co zagłuszasz nasz wzajemny monolog milczeniem?
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...