Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.07.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
patrzysz i widzisz jasną twarz a słowa gładkie z każdej strony lecz gdy się zgłębisz w źrenic toń każdy ma swoje demony8 punktów
-
Kwintesencji jak co dzień rano spiesząc do pracy koło kościoła mam krótką przystań dziś też czytałem mogę odhaczyć świeża kronika - towarzyska były inżynier wiek osiemdziesiąt po długich ciężkich starsza odeszła tych dwoje miało ponad pięćdziesiąt jak oni mogli jakiś nietakt czasem dwudziestki albo trzydziestki nagle tragicznie skończyli pobyt a ja zapytam i sobie westchnę czy też zdążyli lekcję odrobić6 punktów
-
Gdy już słońce wysoko stanęło na niebie, ja po zupę grzybową pobiegłam... dla ciebie. Przy okazji kupiłam i przekąski słodkie; pączki w lukrze, donuty oraz ciastka z miodkiem. Zakupy się przydały na smaczny obiadek. A że kogoś spotkałam, to... zwykły przypadek.5 punktów
-
Nie tylko bliskim koledze i Bogu się kłaniam Kłaniam się drzewom trudnej pogodzie krętej drodze Bo te ukłony lepsze jutro budują nie bolą Są moją wizytówką nie szpecą życia ozdabiają je3 punkty
-
Boso w milczących piaskach oślepiony blaskiem tlenu w podeszwach czuję się jak w potrzasku stąpając i biorąc fatamorganę za przyszłość wyniosłości różaniec wylewa nadzieję ośmiesza suchość pragnienia bierze w zasadzie za talent rozlicza w palcach i kreuje stary i nowy testament w głowie gaśnie utopiony zamęt kulnięty przez kolejny strike wypunktowane spalone kukły zebrane w teatrze na naraz by nie bać się snów przesypujących nerwowo czas w oczach przez piasek zamkniętych koszmarem budzę akt z naciskiem ziaren na ilość w szkle bez wad.3 punkty
-
Zza lasu już nie wrócą te chmury granatowe. Od wschodu płyną lekko, białe, zupełnie nowe. Pastele rozjaśniły to poszarzałe niebo. Nadzieją napełniły - już więcej nic nie trzeba. Między niebieskim a żółtym, zniknęły gdzieś obawy. Fiolet pochował smutki w zazielenionej trawie. A potem przyszła wiosna choć lato zbożem w pełni. Serce okryła tęcza, nad lasem nawet nie grzmi.2 punkty
-
„ « Do nothing! » – you will be nothing! ” („ « Nic nie rób! » – będziesz nikim! ”) Pośród wielu gier i zabaw towarzyskich, Jedna jest klejnotem w koronie dla wszystkich. Jest nią szlifowanie rogów u bezrogich, Bo brak pysznych wokół jest wśród stanów błogich. Szlifowanie z rogów w pełni pych byka – Chwała!, lecz zeń groźba bodnięcia wynika. Stąd nosorożec zagrożony wymarciem, Że póki żyw z rogiem na rogu warcie. Więc, lepiej szlifować rogi z zaczątkach, Gdy pycha nie jest w kwiatach, ale pąkach, Czasem takich, że ni śladu – jest ryzyko Zdarcia skalpu, lecz bodnięcie boli dziko… Skutki: „Nie masz ambicji!” „Zeszlifowana Z rogami, co by rosły proszę pana.” „Ale to o co proszę, czy to tak wiele?” „Dla byka nie może, jam bez rogów ciele.”2 punkty
-
dom pachnie domem teraz to skrajnie zapadnięte miejsce w szczelinach czerwone mrówki człowiecza wędrówka jest krótka niespełna klika tysięcy lat w tak młodym świecie materia nadal wykrzywia czas i przestrzeń dając pierwszeństwo śmierci syn bogatego furmana minister zdrowia ostatniego carewicza podarował złoty zegarek swojemu kucharzowi to przepuściło jego wnuka do życia* nienaturalny mistrz świata bogaty smutny samotny może zabawa białej wojny słonecznej go rozerwie wjechali czołgiem pobierz odległość celuj albo odpal i zapomnij widzimy to samo z odwrotnej strony rzeczy *Użyłam historię złotego zegarka, podarowanego przez G.Rasputina swojemu kucharzowi, dziadkowi W. Putina.2 punkty
-
Z cyklu Śpiewnik pielgrzyma Na sto trzydzieści pięć Postanowiłem przespacerować się po niebie I mocno zdziwiłem się To co tam było, co zobaczyłem W oczy zakłuło mnie Nie ma tam kłótni, nie ma tam sporów Życie to nie tylko suma pozorów Nie ma zawiści, nie ma też złości Anioły nie potrafią udawać zazdrości Nikt nie wie co to interes własny Jeden myśli o drugim, ciasny Umysł przestaje być taki Każdy tu patrzy i rozpoznaje znaki Każdy jest radosny bo wie co to błogość Uciech i radości jest tutaj mnogość Nie trzeba już jeść ani pić Ciało już nie sprawia problemów Każdy jest równy Nikomu się nie stawia totemów Nie ma podziałów, murów i bram Zamiast o tym myśleć idź i sprawdź sam Nie ma też nocy, ciągle jest dzień Jeśli chcesz to zobaczyć, czym prędzej się zmień Gdy raz to zobaczysz, zmieni to Cie Przyznasz mi rację i rozpoznasz co jest złe Na ziemi życie jest inne i trudne Ziemskie problemy są dla nieba złudne Ziemia karmi cierpieniem i bólem W niebie nie wiedzą co to są kule Ziemia przyprawia o ciągły ból głowy W niebie nie wiedzą co to podkowy Warto więc czekać i starać się by Stać się częścią nieba. Tak mi się śni. Warto więc czekać i starać się by Stać się częścią nieba. Tak mi się śni. //Marcin z Frysztaka wilusz.org2 punkty
-
Często tam chodzimy nie potrafiąc pojąć że coś już za nami że to już było Płacząc myślimy czy prawdą to jest że tu jesteśmy czy to złudzenie Choć miejsce to znamy gubimy się w nim - na nowo prawdę o życiu odkrywamy2 punkty
-
ukryj mnie za fasadą - choćby i kostropatą z gołymi miejscami po dziurach jak rany... wepchnij w głębię myśli i słów zakazanych - radość omijających i namiętności wszelkie ze skarpy najwyżej ponad horyzont wydartej bez wahania zepchnij niech się o jutro nie martwię w ramionach żelaznych nieczułych a twardych - ukryj mnie... jak możesz - na zawsze2 punkty
-
VI. Narrator miał wynajęty mały apartament w tym samym kurorcie ośrodka, co on i ona. Znajdował się na tym samym piętrze, bo drugim, zresztą obok za ścianą, a łączony rząd balkonów oddzielony był tylko niezbyt dużym przepierzeniem. Pewnego bezchmurnego wieczora nad nadmorską miejscowością ukazały się całe gwiazdozbiory. Piękne były te gwiazdy, choć narrator, mimo pewnej pisarskiej sprawności i znajomości rzeczy, akurat nie bardzo nawet umiał nazwać poszczególne konstelacje, ograniczając się do odnalezienia na niebie wielkiego wozu. Usiadł wieczorem z piwem w ręku na balkonie, a popielniczka szybko puchła w kolejne niedopałki. I zdaje się, że przez przypadek musiał się zasiedzieć na balkonie do późnych godzin nocnych. Dumał, patrzył w gwiazdy i myślami pracował nad kolejnym akapitem tekstu, który tak poważnie go pochłonął, choć akurat tego wieczoru zdania wcale nie układały mu się w całość. I chyba gdzieś po drugiej i chyba po łóżkowych ekscytacjach tej fenomenalnej pary on i ona wyszli na balkon. Ubrani byli w niedbale zarzucone na siebie piżamy. Jej była bardzo atrakcyjna, kolorowa i mocno erotyzująca i bynajmniej nie przykrywała całego ciała, a jego po prostu schludna i z krótkimi spodenkami. Widać było po nich pewnego rodzaju uniesienie, wzruszenie, rozkojarzenie i kategorie zachwytu. Dość powiedzieć, że na narratora w ogóle nie zwrócili uwagi, a przecież również siedział na balkonie, zresztą z bodajże czwartym piwem w ręce i z obowiązkowym jak na niego papierosem. Niebawem on i ona to piękne niebo jednak zauważyli, potem nalali sobie po kieliszku szampana lub prosecco i zapalili po papierosie, zresztą chyba mentolowym, a uczynili tak pierwszy raz odkąd narrator ich poznał. Jakież wygodne i tanie musiało być dla nich niepogrążenie w nałogu tytoniowym, czy alkoholowym. Zdecydowanie w tej ładnej chwili było coś bardzo doniosłego. W przytuleniu, radości i uniesieniu ćmili sobie po papierosie, popijając go niezbyt mocnym płynem z kieliszków. Narratorowi wydaje się z niemalże stuprocentową pewnością, że sprawy łóżkowe pochodziły z serc, wygody tamtego dnia i ich niebywałej atrakcyjności. Stąd można wysnuć wniosek, że akurat tamtego dnia seks musiał się im po prostu udać. Ot, on i ona milczeli sobie na balkonie i zachwycali się wspólnymi okolicznościami, również, a może przede wszystkim można by rzec, że przyrody. Następny zresztą dzień tej pary, miał dla narratora kilka podpowiedzi odnośnie tego wieczoru, ale o tym za chwilę. Okoliczność, że ważne sprawy łóżkowe im się tak naprawdę udają musiała sprawiać, że ich związek wzrastał w siłę. Stopniowo i on i ona umacniali się w postanowieniu bycia razem, czego narrator broń Boże nie zamierza podważać, ani tym bardziej deprecjonować. Te okoliczności również i dla narratora były wygodne, bo nie musiał pochylać się nad jakimś trudnym, sprzecznym, negatywnym w wymowie, konfliktowym i pełnym najróżniejszych niespełnień przypadkiem. Po tych doświadczeniach przeróżnych obserwacji jeśli ktoś narratorowi kiedyś wygarnie, że wygoda nie jest ważna w życiu i kompletnie nieistotna, ten go wyśmieje i jeśli będzie mu się chciało w ogóle dyskutować, a bardzo możliwe że jednak nie będzie miał takich zamiarów, poda mu multum ważnych argumentów jawnie przeczących tej aroganckiej, niezbornej i nieprawdziwej tezie. I – kolejna sprawa – tezie doprawdy z najróżniejszych przyczyn de facto bardzo niebezpiecznej i właśnie groźnej prawdziwą degrengoladą. Nadmorska, duża miejscowość daje wiele możliwości. Zawsze znajdziesz coś dla siebie. Zawsze znajdziesz swoje miejsce i jest mnóstwo okazji aby coś razem porobić. Tak też było tym razem i nie ma w tym przypadku. W dniu następnym po wydarzeniu opisanym w poprzednim akapicie on i ona wybrali się spacerkiem do odległego o dwa kilometry muzeum erotyki. Ekspozycja bardzo ich zainteresowała, a oboje mieli raczej swobodne i wyzwolone podejście do tego tematu i nie znalazłbyś w nich nawet cienia zgorszenia na temat krążący wokół miłości fizycznej, o której zresztą tak dużo się mówi przy najróżniejszych okazjach. Być może pewną podpowiedzią odnośnie do ich upodobań w tym zakresie był fakt, że niektóre ekspozycje, czy eksponaty jakoś mocniej tę parę zainteresowały. No ale narrator niniejszego opowiadania wcale nie musi odkrywać wszystkich ich tajemnic, a już z całą pewnością nie musi tak czynić w stosunku do tajemnic alkowy. Słowem oboje byli nadzwyczaj zaintrygowani wystawą, która zresztą musiała w jakiś sposób przypominać im o ich upojnej nocy we dwoje w apartamencie w kurorcie. Można tylko dodać, że ona influencerka jak to miała w zwyczaju dobrze i seksownie była tego dnia ubrana, dlatego i ona w co poniektórych zwiedzających wystawę wzbudzała prawdziwy podziw. A jemu najwidoczniej to nie przeszkadzało, co również w pewien sposób świadczyło o jego niezdawaniu sobie sprawy, choć i on mógł się podobać - jak przypuszczam - publiczności żeńskiej. I czasem się zdarza, że jakaś malarka z całym tym jej artystycznym przekazem i specyficznym ubiorem pasuje jak ulał do którejś z wystaw malarskich. I zdarzy się czasem, że któryś pisarz z całym jego bagażem pisarskich i życiowych doświadczeń wpisuje się ja ulał w muzeum literatury, czy sztuki. A tym razem oni, z całym tym swoim erotyzmem, seksapilem, atrakcyjnością fizyczną, wesołością, radością i spełnieniem co do joty wpisywali się w muzeum erotyki, co powodowało, że najprawdopodobniej byli najznakomitszymi gośćmi tego dnia na wskazanej wystawie. Powyższe również w pewien sposób świadczyło nie o czym innym jak o wygodzie, albowiem dopasowanie jest właśnie niczym innym jak wygodą. Nawet gdy jesteś publicznością, czy przebywasz na widowni dobrze jest, gdy do danego wydarzenia po prostu pasujesz i niejako się w nie właśnie wpisujesz. Narratorowi w tamtym momencie chciało się im bić brawa, no ale musiał się powstrzymać, choćby z tego powodu, że ta para mogłaby na tę okoliczność zwrócić uwagę, co skądinąd bywało niewygodne.2 punkty
-
babka Konstancja znała dobrze swoje miejsce między rzeczką Rokitną czwartkowym targiem w Nowym Mieście a odpustem na świętego Rocha za swoim Jasieńkiem nie zapuszczała się dalej niż za czwarte przykazanie i choć dzień po dniu nie wróżył nic dobrego babka na dwoje wróżyła niezmiennie młóciła prała czesała len i dzieciaki jak żona Lota z zastygłym uśmiechem matkipolki która już wie ciekawość to tylko pierwszy stopień a każdy grzech ma swoje granice2 punkty
-
Bez ciebie czuję się jak Zagubiony anioł w niebie I nie mam nic Tylko smutek i rozpacz W czterech ścianach płacz Więc proszę przyjdź do mnie Nawet w moim śnie I pomóż mi rozpalić Światło które przegoni mrok Bo chcę w końcu usłyszeć Twój pierwszy krok Który nada sens Mojemu istnieniu2 punkty
-
@Dragaz Sens całego tego wiersza, to Twoje słowa "zagubiony anioł W NIEBIE" i czekasz na sens, który wmówi Ci, że jest sensem właściwym .... "zagubiony anioł W NIEBIE" temat mojej dzisiejszej medytacji :)2 punkty
-
Z cyklu ZwierzoSzyki Łaskun Łaskun nie obejdzie się bez gór Lubi chodzić niezależnie od chmur Lubi chodzić po górach wysokich Choć czasem wpada do dolin głębokich //Marcin z Frysztaka wilusz.org2 punkty
-
jak Feniks z popiołów próbuję podnieść się chcę tylko odnaleźć jeden zgubiony dzień w życia labiryncie odnaleźć tę drogę może się znajdzie ktoś kto mi pomoże i znowu się boję przyjdzie jakaś zmiana ta która niechciana nadziei pozbawia przecież tylko pionkiem w tej rozgrywce jestem jak lalkach na sznurkach co gra skrzypce pierwsze staram się wybrnąć z trudnej sytuacji dna jednak nie widać czuję się jak w matni nie mogę zrozumieć jak to się zdarzyło choć tego nie chciałam coś ze mnie zakpiło czasami się czuję jak ptak na uwięzi ja tylko żyć chciałam nie pragnę nic więcej coś mi nie pozwala powstrzymuje kroki zabierając chwile patrzy czujnym wzrokiem jednak nadal jestem razem z marzeniami siłę mam do walki los jej nie pozbawił ciągle nowe szanse na lepsze dostaję i choć łatwo nie jest ciągle kroczę dalej2 punkty
-
Z cyklu Stonoga co wołali na nią Miłość (28 z lewej) Miłość nie czuła się najlepiej I poszła do doktora Doktor ją obejrzał I powiedział, najwyższa pora Aby troche odpocząć Ale trochę zluzować Nie pracować tyle I się w domu schować Nie wychodzić przez kilka dni Pod pierzyną siedzieć Łykać rozgrzewające proszki I co dobre wiedzieć Miłość pyta, ale co z ludźmi Jak ja będę odpoczywać Kto ich wypełni miłością Sami siebie będą zmywać Pokłócą się sami ze sobą Znienawidzą świat Kilka dni wystarczy A wokół będzie pełno wad Miłość nie posłuchała I w domu nie została Chora, ale robiła swoje Bo samej sobie nie kłamała Miłość rozumie Że smutny byłby bez niej świat Miłość ten świat buduje Już od setek lat. //Marcin z Frysztaka2 punkty
-
Ty moja droga. To Twój świat, więc Ty go wyceniasz Ja mam swój, i każdy z osobna. Jesteśmy jednym światem, i każdym z osobna. Każdy tworzy swoją rzeczywistość i sens.2 punkty
-
Choć noc bezwietrzna, pióra me w tany Poszły westchnieniem twoim gonione, I myśl zawisła w ażur supłana - O tym, jak splotem sycą się dłonie. Ciężar dwóch powiek uwalnia oko Trzecie - magiczne. W jego źrenicę Wpisany, czekam wolności w mrokach, Skąd snem misternie porosnę nici. Nim świt nastanie, będę kompletny - Taki, jak zechcesz. Szczelnie wypełnię Senny talizman. Świat na nas ślepy Wydrwimy, kiedy w jawę mnie zdejmiesz.2 punkty
-
Robił wszystko tak jak lubiła Każda z pieszczot na miejscu była To tylko chwile Mocne i miłe Męskie dłonie na jej nadgarstki Jak miód dla ciała, słychać jęki Boli i miło Jakby się śniło Przez chwilę brakowało tlenu Spodobało się to tez jemu Gdzie są uczucia Jak chęć głęboka Niech się nie kończy, wszystko dobre Uściski za biodra swobodne Tak pojebani Sobie oddani Wchodzi głęboko i stanowczo Co sprawia, ze jest bardziej mokro Chwila orgazmu Co dalej, o brzasku?1 punkt
-
niebo rozpuszyło się różem i cały błękit jest w soku kokosowy księżyc wygląda z okienka w obłokach wyciągam ręce do nieba i cała jestem w morelach i wszystko byłoby fajnie gdyby nie jedno zadrapanie na nadgarstku które nieznośnie przypomina że w piwnicy nieba jest jeszcze jeden księżyc żelazny podcinający korzenie i skrzydła1 punkt
-
Gdzie leży prawda jak ją odnaleźć W jakich zakamarkach ludzkich tkwi Wiem wiem powiecie spójrz za siebie Przeszłość wszystko o niej wie I chociaż milczy wyraźnie mówi Prawda to nie tylko piękny o niej sen Ona nas otacza czasem wymusza łzy Po których jest nam lepiej1 punkt
-
punkt rosy myślę o pozostałościach migotek zjedzonych książkach pluciu pestkami szysz/yn/ki latem jak i o ściąganiu cugli hippokampowi który bije pianę ogonem ciągnąc tratwę z kory mojego płata czołowego w stronę źródeł strumienia świadomości kiedy w poprzek przepływają po światy zostawiając ślady linii papilarnych na całej powierzchni skóry - na powiekach małżowinach pod blaszkami paznokci zima się nie skrzyła jak źrenice tej która przyzywa mnie do siebie niczym morze półwysep siada mi na ustach czytając hrabala przemienia w oddech kiedy o świcie idziemy za las i promienie słońca mieszają się z cieniami drzew jej włosy ubierają zapach traw wzlatuję na pierwszej chmurze gdzie majaczą postaci skupione wkoło ognia dłonie rytmicznie uderzają w membrany bębnów i nic więcej tylko napisy końcowe pośród nich jestem wyrzutkiem jak rozbita butelka dosyć banalnie i duszkiem wypita na progu1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ku_ku_łka(m) Kukułki rewia aż do wsi Banie, daruje majom własne przetrwanie. Samczyki jak w haremie, ona zdobędzie premię. Nieswoje jajo wywali cwanie. maj, 20231 punkt
-
Trzeba wierzyć, że zdążyli. Zawsze to na sercu lżej. A nawet gdyby nie to i tak pójdą do nieba przez wiarę w Jezusa. Skoro wiszą na kościele to należy domniemywać, iż byli wierzący.1 punkt
-
@poezja.tanczy Każdy tak ma jak Łaskun Wiadomo karuzela życia. Raz jesteś na górze, a raz na dnie.1 punkt
-
a lato jest upalne ponad trzydzieści w cieniu duchota nas ogarnie a niebo się zapieni błyskiem grzmotnie nad nami dając szumiący koncert stałe przypominanie ja zawsze światem rządzę :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@lena2_ na szczęście, ma też swoje anioły:) Jak zwykle - perełka :) Pozdrawiam:-) czasem (De)Monia;)1 punkt
-
1 punkt
-
@Somalija Jeśli dobrze pamiętam, Siostro, to istotnie o nich wspominałaś 🙂 . Ale - tu na pewno pamiętam dobrze - iż poprosiłem Cię o zdjęcia. Sukienkowa So(malij)a 🤔 😉 ? Skoro przypominasz bratu i swoich urodzinach w tak dyskretny sposób ( 😂😂😂 ), życzy Ci on realizacji marzenia równie fascynującego, jak... Szalej, Siostrzyczko. Bo - Czemu - Nie? 🙂 NAJLEPSZEGO 🙂 !!! Bóg też zaszalał, wymyślając i tworząc Kosmos...1 punkt
-
1 punkt
-
@Ewelina ja lubię trochę starej architektury:) dlatego takie miejsca szukam, niekoniecznie sam wiatr i las:)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Ewelina Od siebie i tak się nie ucieknie. Daremny trud. Lepiej spojrzeć faktom prosto w oczy i zaakceptować to co nieuchronne.1 punkt
-
Jak załatwić przeciwnika? Podnieść peta wprost z chodnika, gdy się znajdzie tam, gdzie trzeba wątpliwości to rozwiewa. DNA nam prawdę powie, niepotrzebni są świadkowie. że ją w ciemne miejsce zwabił, pobił zgwałcił, potem zabił. Morał prosty, jak dla dzieci, nie należy nigdy śmiecić. *Powszechny sposób badania DNA w przypadku, gdy nie ma zgody dawcy na pobranie próbki DNA.1 punkt
-
1 punkt
-
* z inspiracji Marianny lipa z lipy - rośnie zapas pitnego miodu w piwniczce lipa z lipy - stara zielarka suszy kwiaty na zioła1 punkt
-
Fale Schumana - bardzo niska częstotliwość wpływają na nas w sposób kojąco-relaksacyjny, być może są też takie fale, które mają wpływ na przekazywanie myśli. A jeśli o analogach to Microsoft zbudował właśnie taki analogowy komputer - porozumiewa się za pomocą fotonów i elektronów :) Pozdrawiam1 punkt
-
Z cyklu (prawie jak) haiku Cisza mówi mi bym był cicho Nie słucham rozkazów Milczę z własnej woli //Marcin z Frysztaka1 punkt
-
1 punkt
-
Z cyklu (prawie jak) haiku Pielgrzym musi wiedzieć gdzie iść Gdy nie wiesz jesteś włóczęgą Pytam ptaka o drogę //Marcin z Frysztaka1 punkt
-
czas podziemnego wzrostu i aktów w ciepłym runie delikatne niteczki grzybni pleśnie szukają się po cichu po omacku niepohamowanie gałęzie rąk konary ud uwielbiam gdy mnie rozpierasz czujna antybioza niezawodny geotropizm i pojawia się istota nie roślinna nie zwierzęca magiczna w paprocianej katedrze głucho pękają spody chitynowych kapeluszy pośród mchu nigdy nie bywam sama inkluz powietrza z przedludzkiego świata udaję dorosłość przyłapałeś mnie znów byłam w lesie pomarzyć tylko tak płoszę niechciane myśli ostrząc narzędzia życia1 punkt
-
@Somalija Słyszę wszystko co tutaj napisałaś. Taki trochę inny ten erotyk jest niż dotychczas, odnoszę wrażenie. Bardziej właśnie do posłuchania.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne