Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.07.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. ukryj mnie za fasadą - choćby i kostropatą z gołymi miejscami po dziurach jak rany... wepchnij w głębię myśli i słów zakazanych - radość omijających i namiętności wszelkie ze skarpy najwyżej ponad horyzont wydartej bez wahania zepchnij niech się o jutro nie martwię w ramionach żelaznych nieczułych a twardych - ukryj mnie... jak możesz - na zawsze
    5 punktów
  2. Teraz już, kochanie, mogę zgadywać w ciemno wyrzekając się nawyków. Jestem pewien norm w jakich się schroniłaś i wszelkie zmiany jakie mogą nastąpić to bułka z masłem. Ślinka leci, kiedy tylko wspomnę burzę zmysłów na którą całe lato liczyliśmy jak na plon. Pieprz i sól do smaku; o ile jednak bardziej można być wyrafinowanym niż olej na palcach i zimna konkluzja, że nie musimy się tłoczyć, bo prasy wystarczy dla każdego, codzienna toaleta wzmocni poczucie przynależności. Do czasu, oczywiście dołożyliśmy także bukiety polnych kwiatów i wianki na szczęście, które niewinnie, lecz pozostają świadkiem wiatru i historii, trzeszczących w starym radiu, bo nie da się ciągle uwierzyć, że to wszystko z winy paru pustych losów, które ktoś otworzył wierząc w łut. I co by nie mówić, dobrze przecież zrobił.
    4 punkty
  3. Z cyklu Śpiewnik pielgrzyma Na sto trzydzieści pięć Postanowiłem przespacerować się po niebie I mocno zdziwiłem się To co tam było, co zobaczyłem W oczy zakłuło mnie Nie ma tam kłótni, nie ma tam sporów Życie to nie tylko suma pozorów Nie ma zawiści, nie ma też złości Anioły nie potrafią udawać zazdrości Nikt nie wie co to interes własny Jeden myśli o drugim, ciasny Umysł przestaje być taki Każdy tu patrzy i rozpoznaje znaki Każdy jest radosny bo wie co to błogość Uciech i radości jest tutaj mnogość Nie trzeba już jeść ani pić Ciało już nie sprawia problemów Każdy jest równy Nikomu się nie stawia totemów Nie ma podziałów, murów i bram Zamiast o tym myśleć idź i sprawdź sam Nie ma też nocy, ciągle jest dzień Jeśli chcesz to zobaczyć, czym prędzej się zmień Gdy raz to zobaczysz, zmieni to Cie Przyznasz mi rację i rozpoznasz co jest złe Na ziemi życie jest inne i trudne Ziemskie problemy są dla nieba złudne Ziemia karmi cierpieniem i bólem W niebie nie wiedzą co to są kule Ziemia przyprawia o ciągły ból głowy W niebie nie wiedzą co to podkowy Warto więc czekać i starać się by Stać się częścią nieba. Tak mi się śni. Warto więc czekać i starać się by Stać się częścią nieba. Tak mi się śni. //Marcin z Frysztaka wilusz.org
    3 punkty
  4. co się stało? nie zaglądasz już do mnie jak kiedyś... mała różo bez kolców - w oczach mi więdniesz ożywić cię nie umiem z jedwabiu różo - nie z uczuć lecz z gorąca czerwona zaczekaj deszczu - ma przyjść później choć nie wiem kiedy... a ty i tak zerwana nie więdnij! jeszcze nie... nie teraz
    3 punkty
  5. Serce smutne i puste Świeciło niegdyś tak jasno Że potrafiło rozświetlić najciemniejszą noc A teraz No cóż, zgasło... Zraniony został człowiek Bohaterski i odważny Załamał się wnet Poddał się wręcz Nadzieję stracił w obliczu zła Tłumu stając się pośmiewiskiem Co poszło nie tak? Miecz odmówił posłuszeństwa Tarcza pękła na pół A on sam No cóż, zmarł... Myśli czarne mózg jego przeżarły Głosy spokój nie dawały W wątpliwość poddawały jego męskość Odwagę i szlachetne serce I w najważniejszej jego bitwie No cóż, poległ... List po sobie zostawił Opisał ostatnie swe zmagania Z demonem umowę zawarł Księżniczkę piękną mu obiecano Wieczną chwałą obłowić się miał Choć walczył z nim zawzięcie Uległ diabelskiej pokusie I zrobił najgłupszą dotąd rzecz Oddał duszę mu Za co? No cóż, za sławę...
    3 punkty
  6. Zamiast uciekać, można się doładować dobrą energią od Boga, mogłabym całować Boga po rękach.
    3 punkty
  7. niebo rozpuszyło się różem i cały błękit jest w soku kokosowy księżyc wygląda z okienka w obłokach wyciągam ręce do nieba i cała jestem w morelach i wszystko byłoby fajnie gdyby nie jedno zadrapanie na nadgarstku które nieznośnie przypomina że w piwnicy nieba jest jeszcze jeden księżyc żelazny podcinający korzenie i skrzydła
    2 punkty
  8. Gdzie leży prawda jak ją odnaleźć W jakich zakamarkach ludzkich tkwi Wiem wiem powiecie spójrz za siebie Przeszłość wszystko o niej wie I chociaż milczy wyraźnie mówi Prawda to nie tylko piękny o niej sen Ona nas otacza czasem wymusza łzy Po których jest nam lepiej
    2 punkty
  9. przecięłam drogę pech - nie zdążył dziwną miał minę okrąąąągłe oczy podrapał się za uchem i tyle na jego chwilę
    2 punkty
  10. Dziura na przestrzał pięty oraz palce narażone na bliski kontakt z ziemią, wyrodną matką, kamienistą, śliską. A droga zawiła, niknąca pośród wzgórz. Permanentny brak butów, o ostrogach nie wspominając. Wzmaga się ból nóg, cel coraz odleglejszy, praktycznie nie do osiągnięcia przed zrzędliwym terkotem budzika. Objaśnienie: Rozplątanie ścieżek nie ma znaczenia, nie dojdziemy poza szczyty wzgórz.
    2 punkty
  11. @Rafael Marius każdy ma problem z czym innym i każdy jakoś lepiej/gorzej sobie ze swoimi problemami radzi a na pewno każdy na swój sposób :) I to jest ok :) @violetta Bardzo lubię tę miejscowość:) i mamy fajną miejscówkę, idealną dla mojego synka :)
    2 punkty
  12. @Ewelina Skoro o róży to nie może zabraknąć bohaterki.
    2 punkty
  13. @Ewelina Od siebie i tak się nie ucieknie. Daremny trud. Lepiej spojrzeć faktom prosto w oczy i zaakceptować to co nieuchronne.
    2 punkty
  14. A kto ukojenie da mi: śmierć czy życie? Między snami podróżuję tuż przed świtem, w brzasku błądzę, w mgle spowitej. Kto ukoi łkanie dziecka? Czarna matka będzie pierwsza? Czy przypadek, czyjeś serce uratuje w poniewierce? Gdy bezradność noworodka z codziennością się już spotka, ono głodne i zmęczone, ledwo dycha odwrócone… Jeśli świat mu nie pomoże …………………………………….. wola życia nic nie zmieni. Która matka je doceni? A kto z oczu zaćmę zsunie: śmierć czy życie? Bo nie umiem patrzeć jasno wprost przed siebie, skrajem kroczę, piekło-niebem. Kto kościami rzuci w młode co bez siły kuli głowę? Kto podejdzie i ukoi tę bezradność, co tak boli.
    2 punkty
  15. Jak załatwić przeciwnika? Podnieść peta wprost z chodnika, gdy się znajdzie tam, gdzie trzeba wątpliwości to rozwiewa. DNA nam prawdę powie, niepotrzebni są świadkowie. że ją w ciemne miejsce zwabił, pobił zgwałcił, potem zabił. Morał prosty, jak dla dzieci, nie należy nigdy śmiecić. *Powszechny sposób badania DNA w przypadku, gdy nie ma zgody dawcy na pobranie próbki DNA.
    2 punkty
  16. Nic dookoła We mnie Nic Wypełnia myśl Co u Ciebie Nic
    2 punkty
  17. Robił wszystko tak jak lubiła Każda z pieszczot na miejscu była To tylko chwile Mocne i miłe Męskie dłonie na jej nadgarstki Jak miód dla ciała, słychać jęki Boli i miło Jakby się śniło Przez chwilę brakowało tlenu Spodobało się to tez jemu Gdzie są uczucia Jak chęć głęboka Niech się nie kończy, wszystko dobre Uściski za biodra swobodne Tak pojebani Sobie oddani Wchodzi głęboko i stanowczo Co sprawia, ze jest bardziej mokro Chwila orgazmu Co dalej, o brzasku?
    1 punkt
  18. Dorwałem się życia myślałem e tam jakoś to będzie żyłem pełnią Kochałem burze tęcze zaćmienia słońca echo wiatr oraz mgłę Dziś też je kocham nic a nic mniej a może więcej serce wie Dorwałem się życia i tego nie żałuje ono dla mnie bratem jest
    1 punkt
  19. Ty i ja Na sopockiej plaży Kochamy się A czas nie istnieje I tylko fale w morzu Chłodzą nasze ciała Niech ta bajka trwa I nie kończy się
    1 punkt
  20. Pewna kobieta na skraju nocy prosiła lustro o łaskę. A lustro, nie dając za wygraną, wciąż przypominało jak od ściany do ściany, przez gorzkie słowa i przez milczenie, ciągnął się za nią ogon. Nie przykrył go nawet niszowy zapach Spring Flower. I pomyśleć, że początek był niczym niewinny kamyk, który na bocznym torze ustawia dziecko .
    1 punkt
  21. wychylać się z okna wypaść i nie wstać? wolę tańczyć od ściany do ściany wybiec za drzwi z miłości (tekst zainspirowany wierszem "Okno" napisanym przez Stary_Kredens. Dziekuję Ci :))
    1 punkt
  22. kiedyś wejdę w mroczny świat bez strachu i będę w nim cała jak teraz w twoich myślach choć za mgłą... gdy światło z daleka jeszcze majaczy rozpływam się w spojrzeniu tamtym głębokim z przodu - bez tarczy z bladym uśmiechem - który niewinnie na ustach nadal mi tańczy przez chwilę... jak kamień w ciemności - w mroku zamykam się bezwolnie ginę nic już... nic... nie odnajdziesz mnie
    1 punkt
  23. VI. Narrator miał wynajęty mały apartament w tym samym kurorcie ośrodka, co on i ona. Znajdował się na tym samym piętrze, bo drugim, zresztą obok za ścianą, a łączony rząd balkonów oddzielony był tylko niezbyt dużym przepierzeniem. Pewnego bezchmurnego wieczora nad nadmorską miejscowością ukazały się całe gwiazdozbiory. Piękne były te gwiazdy, choć narrator, mimo pewnej pisarskiej sprawności i znajomości rzeczy, akurat nie bardzo nawet umiał nazwać poszczególne konstelacje, ograniczając się do odnalezienia na niebie wielkiego wozu. Usiadł wieczorem z piwem w ręku na balkonie, a popielniczka szybko puchła w kolejne niedopałki. I zdaje się, że przez przypadek musiał się zasiedzieć na balkonie do późnych godzin nocnych. Dumał, patrzył w gwiazdy i myślami pracował nad kolejnym akapitem tekstu, który tak poważnie go pochłonął, choć akurat tego wieczoru zdania wcale nie układały mu się w całość. I chyba gdzieś po drugiej i chyba po łóżkowych ekscytacjach tej fenomenalnej pary on i ona wyszli na balkon. Ubrani byli w niedbale zarzucone na siebie piżamy. Jej była bardzo atrakcyjna, kolorowa i mocno erotyzująca i bynajmniej nie przykrywała całego ciała, a jego po prostu schludna i z krótkimi spodenkami. Widać było po nich pewnego rodzaju uniesienie, wzruszenie, rozkojarzenie i kategorie zachwytu. Dość powiedzieć, że na narratora w ogóle nie zwrócili uwagi, a przecież również siedział na balkonie, zresztą z bodajże czwartym piwem w ręce i z obowiązkowym jak na niego papierosem. Niebawem on i ona to piękne niebo jednak zauważyli, potem nalali sobie po kieliszku szampana lub prosecco i zapalili po papierosie, zresztą chyba mentolowym, a uczynili tak pierwszy raz odkąd narrator ich poznał. Jakież wygodne i tanie musiało być dla nich niepogrążenie w nałogu tytoniowym, czy alkoholowym. Zdecydowanie w tej ładnej chwili było coś bardzo doniosłego. W przytuleniu, radości i uniesieniu ćmili sobie po papierosie, popijając go niezbyt mocnym płynem z kieliszków. Narratorowi wydaje się z niemalże stuprocentową pewnością, że sprawy łóżkowe pochodziły z serc, wygody tamtego dnia i ich niebywałej atrakcyjności. Stąd można wysnuć wniosek, że akurat tamtego dnia seks musiał się im po prostu udać. Ot, on i ona milczeli sobie na balkonie i zachwycali się wspólnymi okolicznościami, również, a może przede wszystkim można by rzec, że przyrody. Następny zresztą dzień tej pary, miał dla narratora kilka podpowiedzi odnośnie tego wieczoru, ale o tym za chwilę. Okoliczność, że ważne sprawy łóżkowe im się tak naprawdę udają musiała sprawiać, że ich związek wzrastał w siłę. Stopniowo i on i ona umacniali się w postanowieniu bycia razem, czego narrator broń Boże nie zamierza podważać, ani tym bardziej deprecjonować. Te okoliczności również i dla narratora były wygodne, bo nie musiał pochylać się nad jakimś trudnym, sprzecznym, negatywnym w wymowie, konfliktowym i pełnym najróżniejszych niespełnień przypadkiem. Po tych doświadczeniach przeróżnych obserwacji jeśli ktoś narratorowi kiedyś wygarnie, że wygoda nie jest ważna w życiu i kompletnie nieistotna, ten go wyśmieje i jeśli będzie mu się chciało w ogóle dyskutować, a bardzo możliwe że jednak nie będzie miał takich zamiarów, poda mu multum ważnych argumentów jawnie przeczących tej aroganckiej, niezbornej i nieprawdziwej tezie. I – kolejna sprawa – tezie doprawdy z najróżniejszych przyczyn de facto bardzo niebezpiecznej i właśnie groźnej prawdziwą degrengoladą. Nadmorska, duża miejscowość daje wiele możliwości. Zawsze znajdziesz coś dla siebie. Zawsze znajdziesz swoje miejsce i jest mnóstwo okazji aby coś razem porobić. Tak też było tym razem i nie ma w tym przypadku. W dniu następnym po wydarzeniu opisanym w poprzednim akapicie on i ona wybrali się spacerkiem do odległego o dwa kilometry muzeum erotyki. Ekspozycja bardzo ich zainteresowała, a oboje mieli raczej swobodne i wyzwolone podejście do tego tematu i nie znalazłbyś w nich nawet cienia zgorszenia na temat krążący wokół miłości fizycznej, o której zresztą tak dużo się mówi przy najróżniejszych okazjach. Być może pewną podpowiedzią odnośnie do ich upodobań w tym zakresie był fakt, że niektóre ekspozycje, czy eksponaty jakoś mocniej tę parę zainteresowały. No ale narrator niniejszego opowiadania wcale nie musi odkrywać wszystkich ich tajemnic, a już z całą pewnością nie musi tak czynić w stosunku do tajemnic alkowy. Słowem oboje byli nadzwyczaj zaintrygowani wystawą, która zresztą musiała w jakiś sposób przypominać im o ich upojnej nocy we dwoje w apartamencie w kurorcie. Można tylko dodać, że ona influencerka jak to miała w zwyczaju dobrze i seksownie była tego dnia ubrana, dlatego i ona w co poniektórych zwiedzających wystawę wzbudzała prawdziwy podziw. A jemu najwidoczniej to nie przeszkadzało, co również w pewien sposób świadczyło o jego niezdawaniu sobie sprawy, choć i on mógł się podobać - jak przypuszczam - publiczności żeńskiej. I czasem się zdarza, że jakaś malarka z całym tym jej artystycznym przekazem i specyficznym ubiorem pasuje jak ulał do którejś z wystaw malarskich. I zdarzy się czasem, że któryś pisarz z całym jego bagażem pisarskich i życiowych doświadczeń wpisuje się ja ulał w muzeum literatury, czy sztuki. A tym razem oni, z całym tym swoim erotyzmem, seksapilem, atrakcyjnością fizyczną, wesołością, radością i spełnieniem co do joty wpisywali się w muzeum erotyki, co powodowało, że najprawdopodobniej byli najznakomitszymi gośćmi tego dnia na wskazanej wystawie. Powyższe również w pewien sposób świadczyło nie o czym innym jak o wygodzie, albowiem dopasowanie jest właśnie niczym innym jak wygodą. Nawet gdy jesteś publicznością, czy przebywasz na widowni dobrze jest, gdy do danego wydarzenia po prostu pasujesz i niejako się w nie właśnie wpisujesz. Narratorowi w tamtym momencie chciało się im bić brawa, no ale musiał się powstrzymać, choćby z tego powodu, że ta para mogłaby na tę okoliczność zwrócić uwagę, co skądinąd bywało niewygodne.
    1 punkt
  24. babka Konstancja znała dobrze swoje miejsce między rzeczką Rokitną czwartkowym targiem w Nowym Mieście a odpustem na świętego Rocha za swoim Jasieńkiem nie zapuszczała się dalej niż za czwarte przykazanie i choć dzień po dniu nie wróżył nic dobrego babka na dwoje wróżyła niezmiennie młóciła prała czesała len i dzieciaki jak żona Lota z zastygłym uśmiechem matkipolki która już wie ciekawość to tylko pierwszy stopień a każdy grzech ma swoje granice
    1 punkt
  25. Boso w milczących piaskach oślepiony blaskiem tlenu w podeszwach czuję się jak w potrzasku stąpając i biorąc fatamorganę za przyszłość wyniosłości różaniec wylewa nadzieję ośmiesza suchość pragnienia bierze w zasadzie za talent rozlicza w palcach i kreuje stary i nowy testament w głowie gaśnie utopiony zamęt kulnięty przez kolejny strike wypunktowane spalone kukły zebrane w teatrze na naraz by nie bać się snów przesypujących nerwowo czas w oczach przez piasek zamkniętych koszmarem budzę akt z naciskiem ziaren na ilość w szkle bez wad.
    1 punkt
  26. Piękny sen :) Oby się ziścił!
    1 punkt
  27. Edziu stolarz na molo w Spocie, Bardzo lubił balować w robocie, Lecz, gdy wbijał bale, Zabrały go fale. Teraz baluje falochron w porcie.
    1 punkt
  28. czasem myślałam że piszę za dużo lecz gdzież mi do choćby tysiąca wierszy napisać wiersz a namalować obraz to duża różnica czasowa i nakładu środków na szczęście znaczeniowo żadna a liczba? to tylko liczba
    1 punkt
  29. @violetta ja nie lubię leżeć na plaży, bo mi za gorąco 😆 w Rowach są przepiękne lasy, absolutnie przepiękne.
    1 punkt
  30. Dziękuję bardzo. I Tobie też wzajemnie. Tak z tym jest w porządku.
    1 punkt
  31. @Rafael Marius życzę Ci dużo sił i radości :) mam nadzieję, że najbliżsi Ci pomagają:)
    1 punkt
  32. Z tym się zgadzam. Mam takie doświadczenia.
    1 punkt
  33. system działa kamień w łapie rozbite okna zamieszki nie twierdzę ale miasta zamienią się w twierdze nie można bezkarnie bombardować eksterminować nieść niechcianą pomoc zburzyli ich domy obiecali raj przybyli podziękować jak to oni ze swoją wiarą ze swoimi braćmi system jak domino rozkłada bezradnie ręce a równość nie oznacza że wszystko trzeba zrównać z ziemią
    1 punkt
  34. @Ewelina Ba, nawet niejeden mężczyzna ostatnio też by tak chciał :) Bardzo kobieco i z sensem :)
    1 punkt
  35. Świat jest więcej, niż jednego uśmiechu wart
    1 punkt
  36. @Tyrs Dziekuję Ci i pozdrawiam :)
    1 punkt
  37. sprzeczności zwiastun utylizuje akty paktu chytrych rozproszeń zwątpień odrodzonych obnażonych konstelacji głazów rozkruszonych
    1 punkt
  38. @duszka Dzięki, sporo oglądam Crime + Investigation i podobne autentyki i to stąd. Pozdrawiam
    1 punkt
  39. @Marek.zak1 Zręcznie wpleciony w lekkosć trudny (ciężki) temat. Przemówił do mnie :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  40. Wymyślamy dalszy ciąg świata na bierząco i nie w biegu zwyczajnie i cudownie w rozmowie opcji zmysły i zamierzony sens jak narysować swoje projekty i je przemyśleć albo zachować różne dziedziny mają różne wymagania
    1 punkt
  41. Witam - miło że czytasz - dziękuje serdecznie - Pozdr.uśmiechem.
    1 punkt
  42. @Corleone 11 Widzę, zaczaiła się, łobuziara, pewnie dlatego że spędziłam cały dzień na zakupach internetowych z dziećmi... i straciłam czujność pilnując budżetu 😊😅😅😅, dziękuję 🙂
    1 punkt
  43. @poezja.tanczy ciekawa perspektywa :) Pozdrawiam :)
    1 punkt
  44. @Leszczym Jak widzę, nie do końca mnie zrozumiałeś. Masz prawo pisać tak, jak chcesz. Masz prawo przenosić do opowiadania i zostawiać w nim taką część siebie, jaką chcesz - mniejszą, większą lub nawet bardzo dużą. Wreszcie, masz prawo podążać taką ścieżką, jaką chcesz: energii pozytywnej albo negatywnej. Drogą Światła lub Mroku. Twój wybór. Oczywiście z wszystkimi tego następstwami, które najprawdopodobniej nastąpią. Dla unaocznienia zapytam: jeśli lubisz czytać horrory i czytasz tylko je, to czy dziwisz się, że wieczorami doznajesz uczucia gęstniejącego mroku? I czy dziwią Cię koszmary? Twoje myśli i pragnienia są energią. Cząstką Ciebie. Myśląc i pragnąc pozytywnego - i pisząc o pozytywnym - przyciągasz Istoty Światła. Myśląc i pragnąc negatywnego, przyciągasz Istoty Mroku. Z tym, co One niosą: pierwsze i drugie z wyliczonych. Zyskałeś połączenie z Umysłem Wszechświata: Bezmiarem pozytywnych pomysłów i pozytywnych myśli. Jest to bardzo widoczne w Twoim opowiadaniu. A dokąd Cię to zaprowadzi? Najprawdopodobniej do tego, że będziesz pisał i pisał. I dziwił się, że można tak długo ciągle mieć pomysły. Opowiadam Ci swoje obserwacje i doświadczenia. Twoje prawo i decyzja: podejść pozytywnie, przeczytać i przemyśleć. Albo podejść odwrotnie, z przeciwnymi emocjami. Co zaś tyczy się poziomu tego, co napisałeś. Bazą jest tutaj, jak podkreśliłeś, ładna historia. Dlatego opowiadanie też jest ładne 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
    1 punkt
  45. @Ewelina Twój wiersz, inspiracja Kolano i narracja :) Różane dni – na trzy Plan emerytalny Zerwanej róży Poczekać, popatrzeć Ale się ten czas dłuży Już nie smakuje mi słońce Już nie smakuje mi woda Było całkiem przyjemnie Tylko tego ścięcia szkoda
    1 punkt
  46. @Rafael Marius Którego boga jesteś dzieckiem, że jesteś taki dobry? Pomajstrowałam trochę przy kucharzu...
    1 punkt
  47. Zawsze z ciekawością (sic! ;)) czytam Twoje wiersze.
    1 punkt
  48. nie wrócę do kręgu ognia; jasność oślepia i parzy. niby te same płomienie, a skóra stała się przezroczysta. prawdziwa przyjemność, to czerń; wmasowana w ciało nie definiuje początku i końca nie widać.
    1 punkt
  49. Nie stój płacząc przy mej trumnie Tu nie leżę. Nie ma tu mnie. Jestem lekkim wiatrów tchnieniem. Jestem jasnym śniegu lśnieniem. Jestem słońcem w ziarnie zboża. Jestem tęczą na przestworzach. W ciszy porannego przebudzenia Jestem iskrą podniecenia Ptaków wzlatujących z gniazd. Jestem światłem nocnych gwiazd. Nie rozpaczaj przy mej trumnie. Nie umarłem. Nie ma tu mnie. Dość popularny wiersz, ale o autorstwo toczył się spór pomiędzy Clare Harner, która go opublikowała w 1934, a Mary Frye twierdzącą, że napisała go dwa lata wcześniej. Strofa - W ciszy porannego przebudzenia - wyłamuje się z metrum mając dziesięć sylab zamiast ośmiu. W oryginale też tak jest. Tłumaczenie nie jest słowo w słowo, ale sens oddaje. I Clare (1934), a może jednak Mary albo Indianie (była też i taka teoria): Do not stand at my grave and weep I am not there. I do not sleep. I am a thousand winds that blow. I am the diamond glints on snow. I am the sunlight on ripened grain. I am the gentle autumn rain. When you awaken in the morning's hush I am the swift uplifting rush Of quiet birds in circled flight. I am the soft stars that shine at night. Do not stand at my grave and cry; I am not there. I did not die.
    1 punkt
  50. Szantażyki szczytują sobie w Brukseli, Chcą nam wepchnąć migrantów, ktoś ich podzieli. Merkel trochę miała I nam by oddała. Abyśmy i my także kłopoty mięli.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...