Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.06.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
O, Muzo podsycaj złudzenie Powracam, by znowu się sparzyć Porzucić brzeg kartki i pretekst Ja - sługa chałturze oddany Na chwilę niech kopnie mnie talent Nim z nagła mnie niemoc zamroczy Frazesem ten padół obdarzę Nim passa tworzenia się skończy9 punktów
-
W tej krótkiej chwili chodzi o jedność - By żar pociagnął za sobą słodycz, Do piołunowej goryczy wody Na dno, skąd usta smakują sedno. Wtedy na oczy spływają dziwy Spomiędzy zwiewnych falban sukienki Zielonej wróżki. Tam my - tak piękni, Że w tej piękności niemal prawdziwi. I tak rozkosznie żywiołów strumień Przez trzewia nasze znajduje drogę. Majacz tam ze mną, rzućmy się w ogień - On nie wymaga, by go rozumieć.9 punktów
-
Tajemny wąwóz w nonsensu cieniu nie czeka wcale marszu światłego niejasność kocha w półmroku z dala odkrywców prawdy nie chce być niebem Wątpliwa strefa szuka szczeliny gdzieś między zerem a boskim jeden w kapliczce zgniła nieodwiedzana sławna figura dająca wiedzę Na dróg rozstaju tkwi zagubiony drogowskaz celu swego niepewien chcesz znać kierunek zapytaj wiatru może zagwiżdże odwieczne nie wiem8 punktów
-
Zza lasu już nie wrócą te chmury granatowe. Od wschodu płyną lekko, białe, zupełnie nowe. Pastele rozjaśniły to poszarzałe niebo. Nadzieją napełniły - już więcej nic nie trzeba. Między niebieskim a żółtym, zniknęły gdzieś obawy. Fiolet pochował smutki w zazielenionej trawie. A potem przyszła wiosna choć lato zbożem w pełni. Serce okryła tęcza, nad lasem nawet nie grzmi.7 punktów
-
Żona farmera z Północnej Dakoty jak nikt umiała z wybrankiem drzeć koty. Ze złości tej w końcu zmarła, lecz dalej z nim koty darła, mając we wzgardzie futrzaków przymioty. Oświadczam, że jestem zdecydowanym wrogiem męczenia zwierząt, a osobliwie kotów. Klip6 punktów
-
Odświeżyłam stary wiersz ;) miłego czytania :) piękno twoje ukryte w skrzydłach motyla dobro w korzeniach drzewa jesteś górą i kroplą wody blaskiem jutrzenki tchnieniem kwitnącej wiosny poranną rosą lśniącą na moich udach skąpani w ciepłych złocistych promieniach schodzimy po skalistym nabrzeżu żeby zanurzyć stopy w wodzie zwilżyć spierzchnięte usta pytasz czy kocham migocące w garści światło jak miodna pszczoła słońca przelatująca nisko nad błyskiem twoich oczu wzejdzie w nas dojrzeje nim srebrną nicią zasnuje się nasz dom5 punktów
-
Poszedłem do Ogrodu Miłości, Com nigdy nie widział, zobaczyłem: Kaplicę zbudowaną pośrodku Gdzie się dawniej na trawie bawiłem. A bramy tej Kaplicy zamknięto I "Nie będziesz" był napis nad drzwiami; Więc skręciłem do Ogrodu Miłości, Zarosłego słodkimi kwiatami. I ujrzałem, że pełen jest grobów I nagrobków, gdzie kwiatów jest miejsce: I kapłanów w czerni, jak krążą wśród cierni I krępują do kości, me sny i radości. Jeśli ktoś by pomyślał, że Blake nieco niepochlebnie opisuje Kościół, to - tak. Proszę tylko zauważyć, że ... Anglikański. :-) I William Blake (1794): I went to the Garden of Love, And saw what I never had seen: A Chapel was built in the midst Where I used to play on the green. And the gates of this Chapel were shut, And 'Thou shalt not' writ over the door; So I turn'd to the Garden of Love, That so many sweet flowers bore. And I saw it was filled with graves, And tomb-stones where flowers should be: And Priests in black gowns, were walking their rounds, And binding with briars, my joys & desires.4 punkty
-
czereśnio wilgocią nabrzmiała trącasz moje drżące usta a ja źdźbła trawy dłonią macam i sprawdzam sprawdzam czy na samych końcach zbyt ostre nie są4 punkty
-
róża którą niechcący przycięłam o głowę przy nierozwiniętym pąku zapłakała we mnie bólem nieziszczenia wypełniając łzami kielich goryczy przywróciła proporcję pomiędzy jestem i byłam3 punkty
-
biegniemy bez wytchnienia w światła jaskrawe choć mrok uparcie za nami... z każdym kolejnym krokiem zbliża się wieczność z ciężkimi piórami... wznosimy w milczeniu dłonie wysoko do nieba - utkanego prochem wymieszanym z naszymi deszczami biegniemy bez wytchnienia dotrzemy na czas... jeszcze tylko trochę3 punkty
-
W czasach elekcji znowu musisz mocniej dawać po łapach. I tylko dlatego żeby jeszcze móc stanąć przed lustrem i kogoś tam jeszcze móc dostrzec. Prozaiczne motywacje nie idą w ogień i lubią popołudniowe drzemki. Warszawa – Stegny, 22.06.2023r.3 punkty
-
Czarna Rzeka z czarnej księgi Posiadając tego, do którego pukam a on, otworzyć mi zamiaru nie ma biorę go ze sobą i do tej pojadę co otwarta jest zawsze, tak mniemam. Z kamieniem u szyi ponad tobą stanę rzeko, co wiele mi dziś obiecujesz — spokój i wolność, ciszę i polotność a kiedy zastukam, to i się otworzysz... Bym nie zawrócił już z obranej drogi z której i tak niełatwo zawrócić. Nurt tylko w jedną zawsze stronę płynie a co ma utonąć — nie może powisieć.3 punkty
-
nie pytaj już o nic dziwne przeczucia chodzą w naszych butach wstajemy samotnie pod wiatr lewą nogą w oknie czwartek wycięty skwer i kamień na kamieniu skrzydła ptaków szukają obłoków zawieruszyłem się w prognozie pogody3 punkty
-
Pozwól mi utonąć W twoich ramionach (Jak w oceanie łez) I kochać (to znaczy żyć) Bujać w błękitnych obłokach Jak senny marzyciel I nie wiedzieć Co to ból i cierpienie Odejść po cichu Jak poety westchnienie3 punkty
-
Gdy jest się smutnym samotnym i chorym Nie przysiada się motyl nadziei Lecz krąży szara ćma codzienności od świtu do zmierzchu Od niedzieli do niedzieli Lecz niedziela nie jest niedzielą Czasem powitań i radości Więc co ma na pocieszenie Ktoś samotny kogo boli Kto patrzy przez okno i wraca do zmiętej pościeli? Ma Tureckie lub brazylijskie seriale Gdzie dobro zawsze zwycięża A szczęście młodym do nóg się ścieli3 punkty
-
zarumieniona jak dżungla gdy biegnę przed siebie od czerwonego do białego piasku całujesz jedwabistym słońcem3 punkty
-
...z dedykacją dla pracowników spółki komunalnej ERGO Pan Cogito zarządza spółką W interesach ludzi tłum. Jak wyłowić myśli tu? Kto z haczykiem przyszedł kto niby spławik tylko drgo? Komu żyłka pękła gdy w biuro wchodził robiąc: Hyyy Siedzi, duma… jak nie un… prezes Ergo – Marian Sum - Został w kuble mi on – śmieć – czy ja płacić za to mieć? - Drogi Panie, droga ma naprostować czy się da? - A tam u mnie jakby w gumnie a ogłaszaliście szumnie… - U mnie woda: pić cię da? - U mnie kanał: lizać ja? Ruch naroda, krzyki, szum jak odnaleźć siebie tu? Siedzi, duma… jak nie un… nasz Pan Prezes, ergo… summ.3 punkty
-
@Rolek Przeszły mnie ciarki:-) Uwielbiam ten śpiew. Przypomina mi dzieciństwo kiedy to babcia zabierała mnie wózkiem na spacer wśród kwitnących rzepaków a w tle słychać było skowronki:-)))) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! @duszka Właśnie takie odczucie miałam pisząc. Miło, że ktoś też tak to odebrał:-) Pozdrawiam i dziękuję! @Monia Taki był zamiar, trochę optymizmu wśród ciemnych chmur. Dziękuję i pozdrawiam! @kwintesencja Bardzo mi miło, Kwintesencjo :-) Dziękuję serdecznie i pozdrawiam!3 punkty
-
Oczy powędrowały ku górze Głowa się podniosła Usta uchyliły Chwyciłeś mnie Odpłynęłam Chwila niemocy Chwila rozkoszy Chwila piękna Chwila bezwzględna Była tak długa Ale i tak za krótka Była inna Była najcenniejsza Na zawsze w mej pamięci Coś mi się w mojej głowie kręci Wracam wciąż do tego miejsca Do tego momentu A chce do twego serca Chce spowrotem to czuć Chwila niemocy Chwila tak piękną A taka bezwzględna Czekam aż przejdzie ta myśl Albo żebyś wrócił i powtórzył tą myśl Sama nie wiem czego pragnę Nie no wiem chce ciebie i tylko ciebie właśnie Serce me pęka A ty je sklejasz Co to za udręka co ro za rozkosz dla mojego serca3 punkty
-
Nie wstydźmy się łez one są jak lek który pomaga zrozumieć trudne dni Nie wstydźmy się łez one nie muszą boleć mogą być słodkie jak tort Nie wstydźmy się łez to nie ocean który psuje brzegi to życia sens Nie wstydźmy się łez nie ukrawajmy ich niech zdobią naszą zmęczoną twarz Nie wstydźmy się łez to nie przegrana to prawda którą trzeba zrozumieć2 punkty
-
Z cyklu znalezione w "szufladzie" cz.I upadły anioł ze złamanym skrzydłem nie zaznaje spokoju chcą żeby zaczął latać jego twarz w blasku słońca coraz mniej łez na nowo ukochał świat odkrywa swe oblicze2 punkty
-
pewnego letniego dnia pod twoim oknem przemknęła jesień i następnego dnia pod twoim oknem chodziła jesień a kolejnego dnia pod twoim oknem prosiła jesień szeleszcząc suknią żółtą byś wyszedł do niej i tak przez wiele dni pod twoim oknem kusiła jesień szepcząc suknią czerwoną byś ją zdarł z niej aż któregoś dnia pod twoim oknem pobladła jesień wirując suknią bordo spadała jesień wołając suknią krwawą błagała jesień wybiegłeś wtedy wreszcie pod okno na rozstaje że ratowałeś jesień tylko ci się wydaje bo ta którą trzymasz to jest już zima2 punkty
-
Czas poplątane ścieżki wyprostuje, i sam rozsupła się węzeł gordyjski; z kłębka powoli... nić równo się snuje, nim się wysnuje, i będzie po wszystkim. Krajobraz znany, malowany wersem, niejeden szczegół słowem ozdobiony. Z dnia powszedniego dano najważniejsze; udałoby się... coś z niczego zrobić? Przeczekać chwile, co za sprawą losu sprawiają dzisiaj niespodziankę przykrą. Choć zawiłości uniknąć nie sposób, to pewnie z czasem rozpłyną się, znikną.2 punkty
-
Widziałem ją na okładce magazynu Jest moim idolem od wielu lat Jej piosenki, te same hity, nie raz trafiały na szczyty list przebojów Wiele razy mówiono o niej z różnych powodów Uwielbiam jej twórczość od samego początku Jej stroje sceniczne są piękne, kolorowe, seksowne i kontrowersyjne Kochajmy razem nasz polski sceniczny kwiat Lovej. 2023-06-222 punkty
-
2 punkty
-
@Tectosmith Dziękuje serdecznie. Miło mi, że wniosłam trochę ciepła. ;) pozdrawiam :) @Rafael Marius Dziękuje za jak zwykle trafny komentarz. Cieszmy się miłością, póki czas. ;) pozdrawiam serdecznie @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję za uznanie :) pozdrawiam serdecznie2 punkty
-
2 punkty
-
Zapatrzona w sufit w ręku ostry nóż myśli wariują czy to już Nagle dziecka krzyk proszę nie rób tego pozwól mi i sobie żyć Schowała nóż zrozumiała jak piekna wiąże ją z dzieckiem nić Po chwili przytuliły je do siebie najpiękniejsze świata łzy2 punkty
-
Kiedy chęci miewasz, ale z żadną babką nie chcesz wcale*, wtedy robisz to samemu i pozbywasz się problemu. *żadna z tobą nie chce wcale2 punkty
-
@Rafael Marius "nie wiem" oczyszczające z dotychczasowych poglądów,, może stać sie pierwszym krokiem do wiedzy - tej zawartej w istnieniu. Robi dla niej miejsce. Ciekawy przekaz.2 punkty
-
Szacowna Małgorzata z gminy Białopole, Chciała mężowi zrobić pastę guacamole. Więc avocado kupiła, Nawet się nie skaleczyła. A on zeżarł mówiąc "dobre to, ja pinkolę". * https://www.o2.pl/informacje/ofiary-awokado-dzieja-sie-straszne-rzeczy-chirurdzy-alarmuja-6584155542694624a2 punkty
-
2 punkty
-
@Marek.zak1 Dzika najłatwiej sfotografować jak kończy się kombajnować rzepak. Schronienia coraz mniej i na ostatnim skrawku się tłoczą, a potem wybiegają.2 punkty
-
Marku, Twoje komentarze to jest kopalnia inspiracji do pisania wierszy ;D Jejku, jaki fajny komentarz! Dziękuję, dziękuję! :D2 punkty
-
@violetta A ja mam skojarzenie z flagą Polski. Jakby się wczytać to w sumie poezja patriotyczna :) A na poważnie to fajnie napisane +++2 punkty
-
Z cyklu Śpiewnik pielgrzyma Na sto dwadzieścia dwa Spotkałem w stolicy Ulicznego grajka Grał pięknie na gitarze Nie potrzebował majka Mówię mu kolego Zagraj coś skocznego Coś od czego Cieszą się Czesi, dlatego Zagrał i zaśpiewał piosenkę O tym jak kocha to miasto Mówię mu dalej Teraz coś o Bogu Zaśpiewał i zagrał Że puka do nieba zza grobu Dawaj coś o miłości On zaśpiewał Że miłość nie zna litości Nie zna zazdrości ani pożądliwości Dajesz coś o przyjaźni On śpiewa na jaźni Że przyjaźń to zjednoczenie Dwóch serc, co ich połączyło istnienie Na koniec śpiewaj i graj O tym co kocha kraj On zaśpiewał Piosenkę powstańczą Aby bronić tego co ważne Aby mieć zawsze serce odważne Klaskam, śmieję się, podskakuje W rytm muzyki, nie pudłuje Wrzucam mu do kubka piątaka Szacunku i uznania jest to oznaka Klaskam, śmieję się, podskakuje W rytm muzyki, nie pudłuje Wrzucam mu do kubka piątaka Szacunku i uznania jest to oznaka //Marcin z Frysztaka1 punkt
-
- A co po Wenus? - zapytał Naczelny księżycowej społeczności. - Tylko nie mów, Jezusie, że po kobiecej planecie przyjdzie pora na męską. - Zdecydowanie nie - potwierdził Pomysłodawca i Stwórca Planet. - Poziom świadomości tamtejszych mieszkańców jest, łagodnie rzecz ująwszy, zbyt niski. I komu jak komu, ale mnie, jako Wszechwiedzącemu, wolno i wypada wyrazić tę ocenę. Jako obiektywną. Innymi słowy, poziom ich negatywności jest zbyt wysoki, by nasza wizyta miała jakikolwiek sens - czysto poznawczy lub pozytywnie duchowy. Rozpoczynać, a tym bardziej i staczać kolejnej bitwy nie mam zamiaru, przyniosłoby to bowiem wzrost i tak wysokiego poziomu negatywizmu Marsjan. Albo, inaczej mówiąc, jeszcze większą kumulację ich apozytywnej energii, co miałoby wiadomy wpływ na cały układ słoneczny - w tym na Ziemię - a nawet szerzej, na całą galaktykę. Zresztą koleje ich losów toczą się torem, który sami sobie wybrali i wciąż wybierają - ciągiem podejmowanych decyzji. Czyli ku samozagładzie. Chociaż jeszcze nie zorientowali się w sytuacji, zaślepieni pychą i egoizmem. Ale cóż - powtórzył Jezus. - "Cóż" to przydatne słowo, prawda? Ponadto - ciągnął dalej - inny wojowniczy lud z innego wymiaru, Klingoni * , obserwuje od dawna ich poczynania. I cierpliwie czeka, aby zaatakować i osiągnąć zwycięstwo jak najmniejszym kosztem. Naczelny słuchał cierpliwie. Jak to osoba na wysokim poziomie rozwoju duchowego, a tym samym kulturalna. - Wystarczy rozważań - zakończył Jezus, uśmiechnąwszy się. Przywódca odpowiedział w taki sam sposób - uśmiechem. Równie duchowym. - Twoje słowa są tyleż pouczające, ileż przydatne - skłonił się lekko. - Tym bardziej, że nigdy wypowiadasz ani jednego więcej, niż w danej sytuacji lub chwili potrzeba. Gdyby władcy imperium, z którego pochodzą twoi rzymscy towarzysze podróży, byli bardziej dalekowzroczni, historia ich cesarstwa potoczyłaby się innym torem. Ale właśnie "cóż" - Pierwszy Lunarianin, wzorem Jezusa, wykorzystał przydatność owego krótkiego słowa. - Decydowali tak, jak decydowali. Zatem było tak, jak było. - Zatem - powtórzył PierwszoLunarny, powracając do tematu dalszej podróży swoich gości - Wenus. A później? - Później może Wenus z innego wymiaru, co wy na to? - odpowiadając rozmówcy, Jezus zagadnął jednocześnie swoje żony i pozostałych towarzyszy podróży. - Ta opisana przez Stanisława Lema w... - Ewo - przerwał sam sobie, zwracając się do żony, miłośniczki fantastyki naukowej. - Ty wiesz. - Ja wiem, mężu, ja wiem - ucieszyła się Ewa. - W "Astronautach". ** - Właśnie tam - przytaknął z uśmiechem Ewomąż. - To pouczająca powieść, prawda? - Prawda, mój mężu - Ewa poczuła się swobodniej, poruszając się w znanych sobie tematach. - Pokazująca aż nadto wyraźnie, do czego prowadzą żądza władzy i powiązane z nią negatywne emocje. Podobna historia, jak przedstawiona w "Gwiezdnych Wojnach", tylko na mniejszą, bo wyłącznie planetarną, skalę. Ale wiesz, o wiele bardziej podobałaby mi wizyta u kobiecej społeczności naszej Wenus. Oglądać tamtą wojnę i zniszczenia... - urwała znacząco. - Wiem, ukochana żono - uśmiechnął się Jezusomąż. - To z pewnością nie wszystko... - podjął przywódca Lunarian. - Jak widzę - taktownie pominął, w czyich dokładnie umysłach dostrzega te marzenia - chcecie także znaleźć się na Jowiszu i zobaczyć pierścienie Saturna. - Tak, je także - zgodził się Jezus. - Jak bowiem wspomniałem, jest to podróż marzeń. Cdn. * To oczywiste nawiązanie do "Star Trek": zarówno do wersji serialowej, jak pełnometrażowych filmów. W szczególności zaś do "Into Darkness" w reżyserii J.J. Abramsa z 2013 roku. ** Skoro poruszamy się w przestrzeni fantastyki naukowej, to czyż mogło zabraknąć wspomnienia Mistrza Stanisława, futurologa i Twórcy polskiej FN? Jego "Astronautów" wydano po raz pierwszy w 1951 roku - czyli siedemdziesiąt dwa temu. Co stanowi jeden z dowodów, że ludzka myśl wykracza poza czas. Voorhout, 22.04.20231 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Ładny wiersz. Przypomina mi jedno z najmądrzejszych stwierdzeń: "wiem, że nic nie wiem" I nie tylko do nauki ono się odnosi... Serduszko za taki utwór.1 punkt
-
Mąż emerytki - Bok - odszedł do młodszej, więc myśli sobie, co m ł o d s z a pocznie; będzie u boku babką, albo samotną matką. D u o czas przeminie, zanim się dotrze?1 punkt
-
Jaskrawa biel zbawionych budynków umila mi czas spędzany samotnie. Idziemy wolno — szybciej wracamy, by teraz stać w miejscu dość bezpowrotnie. Mogę oślepnąć — niech będzie mi dane być tam codziennie i wszystko poznawać. Proszę Cię tylko abyś poczekał. Wspomnieniom muszę się czasem oddawać. Zieleń Twych oczu znad kawy spogląda — prosi by zajrzeć w nią trochę nieśmiale. Spełniam więc prośbę tę mimowolną, mimo że męczę się w czerwca upale. Prędkość czerwieni znów nas połączy — sprawi, że spojrzysz na mnie ukradkiem w lusterku, które niewinnie tam wisi, a mi kojarzy się tylko z przypadkiem. Dlatego też nie wiem, czy chciałabym wiedzieć co Ci po głowie chodzi nocami. Sądzę, iż nie jest to nasza dwójka. To dobrze. Nieszczęścia chodzą parami.1 punkt
-
1 punkt
-
@Asia Rukmini piękny, subtelny obraz. Miło się czyta i przeżywa :) Pozdrawiam serdecznie 🤗1 punkt
-
@Stary_Kredens Trudna to tematyka, starość, choroba i samotność... Najgorzej, gdy nie ma się wsparcia rodziny, gdy człowiek pozostaje sam sobie. Dlatego, póki mogę staram się często odwiedzać moją babcię. Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Projekt Takamoya, chwila 56 Lato ma barwy ciepłych cieni, Suknię kolorów roześmianych błysków. Wysoko fruwa to, co żyje nisko, Biegnąc błękitem w horyzont jesieni. Latem poduszek rozpalone zmysły Ręcznikiem powiewu wycierają ciała. Tańczącą zieleń po skórze rozlały Na klonach miodowych płomieni rozbłyski. Przymknięte oczy szepczą sennie Dym lekkich słów nad szelestem rzeki. Tak bliskim stał się świat kiedyś tak daleki, Otchłań przecięta słonecznym tchnieniem. Jesteś i jestem lekkim amaretto, Pachnący sobą w bawełnianej bieli, Istniejemy, choć byśmy nie istnieli, Tą dopowiedzianą chwilą jedną.1 punkt
-
Zwyczajni cisi historię tworzą, budując domy ostatkiem sił. \Ze sceny życia samotni schodzą, bez głośnych fanfar, świat żegna ich. Nie dali zwieść się żadnym sztandarom, pojmując życie od A do Z. Pracując ciężko swych dłoni parą, więc dla tych dłoni najwyższa cześć. Dążą, by w zgodzie żyć z samym sobą, wszelki monolit dewiacji zgnieść. „W imię wolności” w bluzgach grzmią słowa, niemiecki faszyzm* zniewolić chce. * na bieżąco wpisy polityków z AfD1 punkt
-
Do ekologa rzekł chłop pod Zegrzem: "Ja też przyszedłem podglądać piegżę! A pańska żona? Po cóż mi ona? Tylko na chwilę na żonie zległ żem." https://www.glosy-ptakow.pl/piegza/1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne