Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 13 Października 2025
-
Rok
13 Października 2024 - 13 Października 2025
-
Miesiąc
13 Września 2025 - 13 Października 2025
-
Tydzień
6 Października 2025 - 13 Października 2025
-
Dzisiaj
13 Października 2025
-
Wprowadź datę
17.06.2023 - 17.06.2023
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.06.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
odkrywam chętnie ramiona choć tak naprawdę i resztę całą jak kot wygrzewam się wzdłuż w objęciach trawy zatapiam garść uśmiechów jak piórko na koniec dnia zachodzę w słońcu lecz nie pozwalam zajść we mnie9 punktów
-
Ktoś ci powiedział, że to jest świątynia, ta stara puszcza, gdzie przodków kurhany, gdzie na ołtarzach odwiecznej natury duchy składają dziękczynienia dary. Znajdziesz tam spokój, nerwów ukojenie i swoją psyche zmęczoną naprawisz. Pod krępych dębów konarów sklepieniem wytchniesz od zgiełku i codziennej wrzawy. Gdzież ta dąbrowa i przodków kurhany?! Studiujesz mapy i wytyczasz trasę. Chcesz poznać świat ów, dawno zapomniany, co tak fantazje pobudzać potrafi. Masz już namiary, więc pakujesz w plecak jakieś kanapki i butelkę coli, w ręce telefon, aparat przewieszasz, jesteś gotowa, by wyruszyć w drogę. Wsiadasz w samochód i pędzisz do lasu, tam ścieżką krętą podążasz do celu. Pachnie poszycie i śpiewają ptaki. Ludzi, szczęśliwie, spotykasz niewielu. W końcu znajdujesz zapomniane groby, tuż przy nich siadasz na starym kamieniu. Strumień gdzieś obok toczy swoje wody szemrząc cichutko. Dumasz więc w milczeniu. Pośród zieleni światło igra z cieniem, zioła kołyszą twych przodków kurhany. Prawdziwe tutaj znajdujesz ukojenie, lecz czas ucieka, czas nieubłagany. Musisz powrócić do szumu miejskiego... nad twoim uchem jakiś komar trzeszczy. Starasz się ręką ogonić od niego czując na sobie lezącego kleszcza. Żegnajcie przodki i wasze kurhany. Bór chcesz opuścić, zaraz weźmiesz prysznic... lecz nagle krzyczysz: O Jezu! O Rany! Właśnie wdepnęłaś niechcący w mrowisko. Mrówki, jak mrówki, to żadna ich wina, na starych grobach zbudowały kopiec i wrażej nóżce, co spokój zburzyła, mrówkowym kwasem starają się dopiec. Żegnajcie przodki i wasze kurhany! Od wściekłych mrówek, uciekasz czym prędzej. Machasz rękoma, tupiesz nogami. Chyba nie wrócisz tu już nigdy więcej. Na domiar złego koło głazu żmija zerka na ciebie zimnym gadzim okiem. Gdy się o korzeń przypadkiem potykasz, żmiję omijasz, jesteś nad potokiem. Żegnajcie przodki i wasze kurhany! Tu w dziupli pszczoły mają swoje gniazdo, a w nim miód słodki w komórkach schowany. Gdy obok tupiesz, wnerwiają się bardzo. Choć prawie lato, woda lodowata lecz nie powstrzyma, kiedy dajesz nogę. Hyc na brzeg drugi! Lecz wpadłaś do pasa. I wiesz do tego, że zgubiłaś drogę... Żegnajcie przodki i wasze kurhany!!! Nie masz pojęcia, gdzie dokładnie jesteś. Wzrok już masz smutny, nieco zatroskany. Szczęśliwie trafiasz na nieznaną ścieżkę... Spotykasz na niej Śródleśnego Dziada (znajdziesz go pośród moich starych wierszy), grzecznie go pytasz, a Dziad odpowiada: Wilka z niedźwiedziem nie spotkałaś jeszcze, wracaj więc duktem, tym do lasu skraju, gdzie twój samochód wciąż na ciebie czeka. I śpiesz się lepiej, bo dziki pytają: Gdzie można dorwać jakiegoś człowieka? Biegniesz przed siebie, w dali refleks błyska, na brzegu lasu już widać samochód, ale w tym biegu znowu się potykasz... budzisz się w łóżku, ocierając z potu. Sen to był tylko, całkiem nieprawdziwy. Typowy koszmar, zupełnie bez sensu. Wiem, że nie muszę tu cię przekonywać, że ciągle w lesie są przepiękne miejsca. Z pozdrowieniami dla @corival . Dziękuję za inspirację :)6 punktów
-
muza stałem tyłem smakując na zewnątrz spinałaś włosy trytytką - tak mocno dzisiaj wieje - powiedziłaś słowami świecącymi jak lampy samochodów które klaskały drzwiami na nasze pośród bloków zgubienie gdy jak zwykł szedł ryk przez wieczór bo pora była godowa i samce wydawały odgłosy - kurwa - mógłbym tutaj wjechać z wulgaryzmem chciałem w to pobiec ale nie widziałem oddechu jeśli mnie wykopiesz zamieszkam ci w udzie bo jesteś solą którą wcieram w kroki5 punktów
-
Dzisiejsza noc była smutna bez gwiazd i księżyca drzewa nie szumiały milczał wilki i echo Sny się wałęsały - mysz i szczur mocno rządziły ciemność im pomagała pijany kumpla szukał Strach się czaił myśl bała się myśleć na cmentarzu umarli o coś się kłócili Dzisiejsza noc była sobą nic a nic nie kłamała można nawet rzec że prawdziwa była4 punkty
-
Piotr znów wiódł kłótnię, z byłą (Zawady). Wtem ktoś ją w krzaki zwinął, lecz zwady z nim żadnej nie chciał, więc pyska dał… i torebkę odzyskał. Tę, co 'jej' kupił, kiedyś. Od Prady!4 punkty
-
Romek pokazał się dziś w barze mlecznym przy pomidorowej wiosłowanie przeszło z drętwego ścisku w galop gdy zbroczył podłogę i każdy talerz ze sztućcami włącznie zbierano szybko by nic broń boże nie wytłukł nerwowy jest nie lubi o chorych dowcipów i z płockiej nawyk ów przejął go tak bardzo u gruźlików że odwiedza ich odtąd regularnie by potwierdzać naocznie bo współczujący jest człowiek czy aby nie zapadają się w sobie jak tatko Janusz mawiał a nuż wyjdzie im to na dobre i wychodziło pomimo że Romana serce niespokojne jednak to święty człowiek obstaje zwykle po stronie słabszych jak nosorożec czasem tylko niepotrzebnie komuś garb sklepie czy w formie akurat jest czy niekoniecznie obije mordę porządnie lecz w Romka nigdy nie zwątpię w końcu na dobrą drogę wyprowadza te wszystkie dzieci jak swoje i jeszcze ich matkę do parku na ławkę a nie jak inni na dworzec * * * tygodnia środek na nagrobek kapią pełne wspomnień i soli łzy dzieciaków nieprzytomne bo dzisiaj Romek ich wujek i ojciec stanął w mamy i ich obronie i za tę miłość dał tak bez sensu wsadzić sobie kosę zimno wzmaga dreszcze deszcz wygasił płomień4 punkty
-
Wśród nieznajomych podróżowałem, Przez różne zamorskie włości; Lecz Anglio! Jeszcze wtedy nie znałem Swojej do ciebie miłości. Ta przeszłość, jak melancholijny sen! Nie wzgardzę już twym wybrzeżem Po raz drugi, bo czuję jak kraj ten kocham głęboko i szczerze. To wśród gór twoich, los poznać mi dał Szczęście mojego pragnienia; Nad kołowrotkiem jej twarz rozświetlał Blask angielskiego płomienia. Twe dni jawiły, twe noce kryły, Altany gdzie Lucy grała; I to twe zielone pola były Tym ostatnim co widziała. I William Wordsworth (1801): I travelled among unknown men, In lands beyond the sea; Nor, England! did I know till then What love I bore to thee. Tis past, that melancholy dream! Nor will I quit thy shore A second time; for still I seem To love thee more and more. Among thy mountains did I feel The joy of my desire; And she I cherished turned her wheel Beside an English fire. Thy mornings showed, thy nights concealed, The bowers where Lucy played; And thine too is the last green field That Lucy's eyes surveyed.4 punkty
-
Wina pod powieką czas się gniecie i rozrywa rozpruwam gniewinie wskazówki życia idę w wyobrażeniach dalej - wciąż młoda lekka i piękna jak nimfa pod powieką drzazgi do dna wbijają się mija dzień za dniem mija czas we mgle i ty i ja i całe mnóstwo najgłębszych win za nami w sumieniach toczy się wstyd pod powieką wszystko jest bezpieczne - zamknięte szczelnie okiełznane jeszcze póki ból nie otworzy mi oczu a sumienie kolan nie ugnie - nie polegnę trwać będę3 punkty
-
Jest dziurą zapieczętowaną pieczęciami małej apokalipsy to nie Tompkins Park na Manhattanie gdzie wyskoczyłbym z telewizyjnego pudełka niczym Basquiat w kryzysie bezdomności i stałbym się jak Deus ex machina przed którym otworzyłyby się wszystkie drzwi możnych A tu bywało radio telewizja i znani aktorzy noszący się po zamojskim kwadracie byłem dla nich niewidzialny czułem się tak jakby mnie wymazano ze zbiorowej pamięci twórcę który tworzył dla beki by mieć ubaw i się przekonać ilu jest głupców na ziemi3 punkty
-
Kochaj życie Takim jakie jest I uczyń poetę Mądrym i głodnym Nowych doświadczeń Który piórem tworzy Historie prawdziwe i zmyślone I wkrótce przejdzie Na tamtą drugą stronę Tych bytów objawionych3 punkty
-
3 punkty
-
We wsi Poryte, ksiądz krzepki, rzekomo, Czarne owieczki nawracał na łono. By ulżyć duszom na łez padole, Brał dość niedrogo - bo dwa obole. Lecz był jednogłowy - wiadomo. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)3 punkty
-
Pewien polarnik na Spitsbergenie wśród skał zapuścić pragnął korzenie. Kupił już nawet pierścionek, lecz gdy mu zamarzł korzonek, o ślub spytany odburknął, że nie.2 punkty
-
jest dzień otwarty w okiennicach na oścież wędrowne ptaki rozhuśtały przestrzeń nie pytam już o nic między błękitem a skrawkiem kartki jest obłok odpowiedzi czerwiec rozpaczliwie przegania szpaki z kolorów dojrzałej czereśni2 punkty
-
A wkroczyła w spotkanie A jakże we wściekle czerwonej sukience z ach talią i mega do twarzy płonęła biżuteria oczy w słup, myśli w potok myśli, strumień podświadomości, dwanaście planów na wieczór ze szczegółami potem wielki wybuch dodała stos mentosów do Coca - Coli. Słowacja, 16.06.2023r.2 punkty
-
2 punkty
-
No nie powiedz jeszcze, że i z kotem ma coś wspólnego ten ogon ;D Dzięki, pozdrawiam. https://www.facebook.com/watch/?v=1306174786969810 Jak to? Gdzie, co? Mnie jakoś się (przynajmniej tu) nic nie uwypukla ;)) Dzięki, zdrówka. @Waldemar_Talar_Talar @poezja.tanczy @Rafael Marius Dzięki Panowie, ukłony2 punkty
-
Gdybym napisał list Utopił w błękicie Tuż przed zachodem słońca Gęsie pióro opowiedziałbym O odcieniach czerwieni Odcisnął dłonie na mlecznej drodze Gdybym napisał list Kolejne słowa Ustawione w szeregu Nie wykonałyby rozkazu Tańczyły póki w nas gra Melodia, którą słyszy tylko człowiek2 punkty
-
@Jacek_Suchowicz Zawsze byłem zdania, że czytanie jest pierwsze, potem dopiero jest długo, długo nic... i słowo daję - lepiej czasem wrócić do "Tomka Sawyera" niż "się odezwać i rozwiać wątpliwości" ;) Ciekawe, jak kłamstwa i prowokacje cudownie potrafią namieszać w głowach, że sam moment ‘wkręcenia’ staje się wręcz nieuchwytny, przy czym delikwent wciąż nie ma pojęcia, że właśnie został usidlony. Powielanie absurdów, odwracanie kota ogonem, opór na wszelkie objawy zdrowego rozsądku. Najgorszy z tego wszystkiego jest kompletnie nieuzasadniony zanik „pamięci”, a wszelkie próby, czy sposoby nakłonienia do „czytania między wersami”, powrotu do normalności są tak bezskuteczne, jak wytłumaczenie, że przyszłość jaką się nam szykuje jest kolejną utopią. Albo inaczej – jest następnym planem na nową, niewidzialną tym razem obrożę lub smycz, do których niektórzy już tak przywykli, że bez nich nie potrafią ani żyć, ani myśleć. A przecież to wszystko już było, tylko teraz przeniosło się na zachód. Komu piosenkę, komu? ;)2 punkty
-
Pióro Tadeuszowi K. Do palców przymarzło pióro i oczy jak niewypały - to noc śni mi się jak pochodnia pełna trwogi i krzyków, ptaku biały, wybacz mi zbrodnię, ukradłem ci pióro z ogona, pole twoje jest nadto pełne krwi, pióro twoje - mieczem moim, krew twoja - atramentem moim, ewangelię starą napiszemy od początku i narysujemy od nowa mapę starą, więc wybacz mi zbrodnię, ptaku wyblakły, do palców przymarzło pióro i oczy jak niewypały - to noc śni mi się jak pochodnia pełna trwogi i krzyków... (z tomiku: Kowal i Podkowa) Łukasz Jasiński (luty 2008)1 punkt
-
Sypała wdziękiem już w piaskownicy babki stawiała coraz piękniejsze w przedszkolu była królową balu dama w przebraniu niepewnej lwicy Po lekcjach w kapciach szurała swojsko wciąż przydeptanych czułym uśmiechem opowieść snuła w znoszonym dresie słowem powszednim o szarych troskach W liceum gwiazda niejednych marzeń promieniowała dawną zwykłością swobodą gestów ciepłotą uczuć wśród ścian tulących codzienne razem Tuż przed studniówką tanga i walce wokół dywanu ćwiczone gładko rok po maturze kapryśne szczęście sąsiedztwo znikło wraz z przeprowadzką Zdjęcia kwiatów z krzewu rosnącego na naszym osiedlu od zawsze. Służył wiernie do zabaw w chowanego, dom lub wojnę.1 punkt
-
Pragniemy miłości uśmiechu prawdy pragniemy świata bez łez i głodu Ale te pragnienie to wysoki płot ocean pustych słonych słów Na jego falach niewiadoma dryfuje szukając otwartych drzwi Za którymi lepsze pokonuje zło a człowiek jest szczęśliwy1 punkt
-
Wczoraj kochał dziś mówi mam to gdzieś więc muszę odejść Wczoraj mówił jesteś melodią tylko ciebie umiem słuchać Wczoraj płakał gdy była smutna dziś się śmieje zamykając drzwi Drzwi za którymi było dużo słońca wesoły wiatr przytulny deszcz Gdzie śniadanie witała miłość a uśmiech smakował jak chleb1 punkt
-
Zacny giermek Króla Jana, w którymś Siole spał do rana. Och zabawił się chłopisko, Słynie z tego, tęgie piwsko. Ptaszek ćwierka w głowie nisko, winna temu piana.1 punkt
-
Morał z tego taki, nie prowadź byłej w krzaki, jeśli chce paradować z Pradą, załatw podróbkę - wpoisz złodziejowi lepszą nauczkę :)))),1 punkt
-
1 punkt
-
Tak jak wspomniałem, prawdopodobnie jest to możliwe. Tak jak samouleczenie. Gdyby było inaczej, ludzkość zapewne by już dawno wymarła :)1 punkt
-
1 punkt
-
Ćwiczę z Olą, nic nie boli, ale ciężko jest, za to fajnie i uśmiech :) codzienny trening czyni mistrza:)1 punkt
-
Witam - no właśnie gdzie się podziała - dziękuje za przeczytanie - Pozdr.słonecznie.1 punkt
-
1 punkt
-
@Ewelina Niedawno wzięłam udział w takim projekcie, w którym 2 moje wiersze będę czytane przez kogoś kto z całą pewnością ma większe umiejętności niż ja w tym zakresie:) Już nie mogę się doczekać efektu. Pięknie...😃 z przyjemnością posłuchałabym (i myślę, że nie tylko ja)1 punkt
-
1 punkt
-
Dziękuję:) Tak tak, siły na zamiary :) Choć czasem człowiek nie wie, na ile go stać...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Coretanima bardzo Ci dziękuję 😊 Jest mi niezmiernie miło i cieszę się, że wiersz wprawił Cię w piękny nastój. Ja czasem sama czytam swoje wiersze, choć jakiś specjalnych umiejętności, o których piszesz nie mam, ale jakoś idzie :) Też lubię słuchać wierszy czytanych. Niedawno wzięłam udział w takim projekcie, w którym 2 moje wiersze będę czytane przez kogoś kto z całą pewnością ma większe umiejętności niż ja w tym zakresie:) Już nie mogę się doczekać efektu. Pozdrawiam serdecznie 😊1 punkt
-
bardzo życiowe... dosłownie i w przenośni i zabawne:) "licz siły na zamiary" jeśli nie chcesz, żeby życie bekało ci za uchem :)))1 punkt
-
Z cyklu Stonoga co wołali na nią Miłość (17 z prawej) Miłość targowała się raz O cenę radości Sprzedawca nie ustępował Aż doszło do złości Miłość mówiła Że radość ma swoją cenę Sprzedawca utrzymywał, że jest bezcenna I zdania nie zmienię Tak mówił, miłość się pozłościła I już udawała, że odchodziła Sprzedawca ją zatrzymał I myśli sobie Radość bez miłości nic nie warta Więc sprzedam Tobie Miłość się ucieszyła Szybko się w radość zmieniła I skończyło się na tym Że radość, radość kupiła Jeszcze się rozmnożyła I z ceną już się nie liczyła. //Marcin z Frysztaka1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk na leśnika z truskawkami... Mniam, cudnie podajesz Nato. Dziękuje pięknie.1 punkt
-
1 punkt
-
@poezja.tanczy chciałoby się odpisać - smacznego, ale lepiej jeśli pozostanę przy dziękuję. @poranki wiesz co, choć minęło już sporo lat od tamtego dnia ja wciąż nie potrafię stwierdzić, czy to dobrze, że tam wtedy byłem. Z pozdrowieniami @Nata_Kruk mnie podoba się już trochę mniej, ale co mogę zrobić.. Pozdrawiam1 punkt
-
i gdybym tylko jemu dała się prowadzić delikatnie krok po kroku bez zasłaniania oczu krępowania rąk i popychania byłabym dalej1 punkt
-
Panna Jadzia ze wsi Długołęka. to bardzo skromna, ładna panienka. Hipolit kwiaty przynosił, w końcu o rękę poprosił, lecz nie powiedział po co mu... ręka ?1 punkt
-
Tak, i chyba tylko świadomść tej sklonności może nam pomóc się jej oprzeć... Dziękuję Ci za refleksję i miłe słowa :) @Nata_Kruk Dziękuję Ci! Wezmę to pod uwagę :) Ciesze się! :))1 punkt
-
@Klip Odwódki ciąg dalszy; Po Balticu kibicuje Widzi w koło tylko ch..e. A zaś znowu po Vistuli, To od rana go nie muli.1 punkt
-
mówią wszystko płynie, wszystko pływa z niektórych wypływa, ze stanów skupionych ciecz ciecze - to wiem na pewno (niektórzy udowodnią, że to zależne jest od temperatury) pokażę język lodowca, który się zmienia ponoć jest teoria behawioralna na zachowania i interakcje w której nie uczestniczy pamięć genowa zatem jest jakaś inna przyczyna toby się zgadzało z tym, że wszystko jest zapisane, że jest wpływ wpływy, przypływy, odpływy na przykład gotówki niby stała rzecz, a tak płynna sam nie wiem, to chyba tak wycieka ze mnie dzień po dniu - czas, czeka mnie wieczność tylko, że nie będę o tym wiedział w pomiędzy jak kawałek lodu, który chciał się zakochać - rozpuszczę się mówić będą był rozpuszczalski czas - też przecieka pomiędzy pomiędzy historią,a historią, tę piszą żywi to głupie nie wiedzieć co będzie , gdy to jest zakodowane w czasie a może tak nie jest?1 punkt
-
Um, albo bardziej nie um Panie z baru i dziejów; źle się dzieje, kraina miodem płynie, szynki i szynkwasów nie brak. Drzewa pokotem, a leżą i oglądają wiadomości. Jak się pali, jak się przelewa i na wszelki wypadek schodzi na pogodę Panie nie dziw się, z sąsiedzkich stosunków, mąż albo u dziwki, albo na wojnie... A, mnie krew zalewa na narządy, żadne tam na na , od rana i od ran, zrobili po jednym dniu pracy emeryturę, kiedy zwykły podkreślę zwykły, nie normalny, bo dziś wszyscy nienormalni, amoralni - obywatel musi wyrobić ponad sześćdziesiąt, ale kto tyle dożyje?! Dożynkami się szczycom - niedobitków na froncie jakby ziarno zbierali na chleb, a chleba nima i nie będzie, tak jak pieniędzy. Gardłują się o... wiadomo co, widać efekty na trawnikach w postaci flaszek, po trzeźwemu nie rozbierzesz o co chodzi, a jak nie wiadomo o co chodzi to widomo o co leży, a konkretniej komu i ile się należy. Suma summarum, dziś każdy gardłuje. Niemniej byłem - jestem - będę, spotkasz wiesz gdzie, a ty wiesz po co jesteś?1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne