Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.06.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
moja miłość ciężarem zastyga od ramion w dół się ciągnie przez ciało przepływa ku ziemi dąży bez echa moja miłość bezmiarem prawdziwa sobą mnie napełnia w niepewność porywa jak pszczoła w wirze - skrzydłami uderza na boki się chwieje - kierunku niepewna moja miłość... a ty usiądź bliżej odpocznij z dala horyzont widać5 punktów
-
5 punktów
-
Słucham i patrzę, a w tym teatrze baran na scenie wciąż opowiada świńskie kawałki, a w krąg powietrze beczy się śmiechem widowni-stada. Osioł uszami bez przerwy strzyże i się zanosi skrzekliwym śmiechem, a za kurtyną językiem liże wilk, w owczej skórze, łapę dla beki. Przygasły światła, robi się ciemniej. Z boku przysiadło się sępów stado. Jest z każdą chwilą ich coraz więcej Na coś czekają. Nikt wie na co. Pytam więc owcy, co na widowni wpatrzona w scenę, wytrzeszcza gały czy nie dostrzega intencji wilczych? Lecz ona milczy, jak zbaraniała.5 punktów
-
Tyle pamiętam - szaloną zamieć, Oazę schnącą pod dni kaskadą. Jeszcze pachnący zapominaniem Wiatr, co nas z siebie wywiał bez śladu. A mogłem przecież choć garstkę wydrzeć Czasu spod stopy twojej ukradkiem, Na chwilę jak ta - aby w klepsydrze Mieć co przesypać na przemian z brakiem. I łzę bym puścił w ruchome piaski By spowolniła te kilka ziaren - Niechaj mi stworzą choćby namiastkę Dawności, w której cię zatrzymałem.5 punktów
-
nasza miłość jak grono dojrzałe w nim słodycz z dodatkiem fermentu by wino było klarowne powoli krzepniemy w objęciu4 punkty
-
Gdzieś na łące, na kocyku, każdy lubi fiku miku. Gdy spragnieni chcecie jeszcze, sprawdź, czy się nie wdarły kleszcze.4 punkty
-
3 punkty
-
Magnat naftowy handlarze bronią internetowy bóg wydają tchnieniem certyfikaty na tchawicowy cug Rośnie gorączka banki w to wchodzą i regulują rytm w którym zamuczy metanem „po co?” mój emisyjny byk A korporacje idą bez nóżek nie pytaj o foot print - Twój odcisk palca zabiera chmurze co najmniej deszczu litr… Weźta to w siebie do swych komórek w szaromózgowy śluz nie posiadajta nie róbta córek ni synów w ziemski TUZ Niech genetyczne to co oddycha wydziela CO2 wymrze i zrobi na świecie miejsce – nadchodzi Wielkie Człap!3 punkty
-
Do ekologa rzekł chłop pod Zegrzem: "Ja też przyszedłem podglądać piegżę! A pańska żona? Po cóż mi ona? Tylko na chwilę na żonie zległ żem." https://www.glosy-ptakow.pl/piegza/3 punkty
-
„Między nami po ulicy, Pojedynczo i grupkami, Snują się okularnicy ze skryptami I z książkami, Z notatkami, Z papierami, kompleksami Itp, itd, Itp, itd, Itd. Uszy mają odmrożone, Nosy w szalik otulone, Spodnie mają zeszłoroczne, miny mroczne […]” Agnieszka Osiecka „Okularnicy” (można też posłuchać w wykonaniach: Aliny Janowskiej i Sławy Przybylskiej) Czemuż? Bo państwo marni nauczyciele, (Dobrych ochrzanić się nie ośmielę, – Już wpadli jak smartfon pomóc może); Oczy w nosie, = z refleksją gorzej: 1) Smartfon niewątpliwie oczy psuje, Jak wszystko, co młody wzrok świdruje, Skoro śpiewali: „Okularnicy” Bez smartfonów w rękach, na ulicy… 2) „Smartfony do randek i wygłupów!” – ? Bez łączeń w pary ludzkość – stos trupów! Z "Plantnet-em" wśród łąk jak z kluczem Ze "Skywalk" wśród gwiazd chodzić się uczę. . . . Tak, smartfon jest niebezpieczny jak nóż, – Zakazać? może brzytwy też czas już… Konserwatyzm, to trwanie wartości, Zacofanie, gdy co nowe złości!3 punkty
-
Ta kobieta, tak, to ona. Idę za nią od dłuższego już czasu ulicami pustego miasta. Słyszę stukot jej obcasów ginący, gdzieś między kamienicami. Chcę jej powiedzieć, chcę jej wyznać… Podążam, zatem — krok w krok, śledzę… Głupio mi, ponieważ czuję się jak szpieg, jak tajny agent w szarym prochowcu z podniesionym wysoko kołnierzem. Jak szpieg w mrocznym, czarno-białym kryminale noir z Humphreyem Bogartem, który dla niepoznaki czyta gazetę albo przegląda okładki ustawionych w witrynie księgarni książek. I przemyka chyłkiem pod osłoną nocy, bądź w jaskrawości świtu. Ale wbrew pozorom, ściga ją jako koneser piękna. Muszę jej to powiedzieć, przyznać się wreszcie do miłości. Widzę, jak rozgląda się, jak patrzy. Jak tonie w błękicie nieba, niosąc naręcza czerwonych róż, liliowego bzu, co omdlewa wonią melancholii i tęsknoty… — za czym? Za tym o czym od dawna marzę. A czy i ona marzy? Czy obserwuje mnie? Zerka? Staram się dojrzeć, usilnie dowiedzieć, lecz oślepia mnie jaskrawy refleks odbijający się od szyby w wielkiej galerii obrazów, kunsztownych fresków. Choć, teraz widzę, widzę wyraźnie. Przegląda się w słońcu, podziwiając swój jasny profil i spleciony warkocz swoich cudownych czarnych włosów. Widzę to, skryty w głębokim cieniu po drugiej stronie ulicy. I widzę ją całą w słońcu, w całej tej potędze upojnego lata… Wiem. Jerzy Pilch pisał podobnie, choć nie chcę się absolutnie do mistrza porównywać. Ależ skąd! Daleko mi do niego. Oparłem się tylko o jego tekst z pierwszego rozdziału „Pod Mocnym Aniołem”. Tylko, że on, to znaczy jego bohater, słuchał czeskiego saksofonisty tenorowego Feliksa Slováčka, ja słucham ambientu. Tak więc, chciałbym ją móc dogonić i zajść jej znienacka drogę a wtedy, skłoniłbym się szarmancko i ucałował jej dłoń. Choć nie wiem, czy lubi, kiedy się ją całuje w dłoń. Być może wyrwałaby ją z obrzydzeniem, podnosząc głos w ostrej reprymendzie, tak właśnie, kiedy się chce odgonić od siebie kogoś o podejrzanej proweniencji? Nie wiem. Być może aż nazbyt staram się przyozdabiać przedziwną metaforą o wielopiętrowej konstrukcji, doszukując się we wszystkim rozmaitych znaczeń i symboli. Nie wiem. Może trzeba bardziej zwyczajnie, bezpośrednio. Tak twarzą w twarz… Po prostu, kocham tę kobietę. Widzę przez okno szeleszczące liście starych dębów, kasztanów. Opływają mnie jakimiś tkliwymi szeptami, nostalgicznymi wspomnieniami. I ta dziwna tajemnica czasu w prześlizgujących się po drzewach drgających blaskach, w migocie słonecznych prześwitów. Widzę swoją twarz zamyśloną, odbitą w szybie profilem. Poruszaną przez ciepły wiatr, w którym strzępy słów toną w potoku szeptów i niedopowiedzeń. Jesteś tu jeszcze? Ja jestem i czekam w tym gwarnym żywiole samotności, co przepływa piskliwym szumem,. Co przepływa w odbijających się echach natrętnej, powracającej przeszłości. Kocham cię. Tak, po prostu, jak tylko mężczyzna może kochać kobietę. A czy ty kochasz? Widzę cię w słomkowym kapeluszu z niebieską wstążką. Widzę cię zakochaną w morzu, w wilgotnym pod stopami złotym piasku. To wszystko na próżno? Spójrz, nadchodzi szumiąca w swojej potędze fala, odpływa… I raz jeszcze. Po nieskończoność wdechów i wydechów ziemi. W oceanie powietrza biała smuga po odrzutowcu. Rozpływa się w powolnym prologu pędu i w milknących porywach silnika pierzasty wąż. Idziesz po piasku boso… Idziemy we śnie… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-06-08)3 punkty
-
obok rozsypanego kręgosłupa szerokie kości miednicy metalowa opaska rydwan w innych pokładach wiosła i miecz nie płeć to duch pozwala zacisnąć dłoń wejść w las na otwartych plecach nim ubóstwiono faraonów nagi bezbronny człowiek wszystkie elementy podejrzał u zwierząt najstarsze sprawy świata rozstrzygnęli mężczyźni mający w zwyczaju młodych kochanków pod starożytnym okiem słońca główny aktor religii ostatecznie zostawił nam nieoprawioną klingę i zawieszany przy pasku spódnicy klucz do spiżarni walka bez końca3 punkty
-
Włóczęga po życiu. Przystaję, nie szukam i rodzę się co wiosnę Do śmiertelności piszę listy - nie zawsze miłosne Podnoszę ego z ziemi - ot szczątki galaktyki. Docieram do mety ... Porażki? Ze świetnym wynikiem. Snom wmawiam codziennie: "Słuchajcie, to już koniec." W tle jęczy przeznaczenie: "Mam wisieć, czy utonę?"3 punkty
-
Na świat się pogniewał wyzwał go od różnych on zamiast go skarcić rzekł nie będę się kłócił Że zna życie i jego drogi przy których stoją znaki które trzeba zrozumieć we wskazany się udać Nie patrzeć na pobocza tylko iść przed siebie zadumać pod krzyżem nie myśleć o zakręcie Bo to nic nie pomoże co ma być i tak będzie pogniewany odpowiedział masz rację drogi świecie Po czym w pas się ukłonił i przeprosił wymownie wyciągając ku niemu obie swoje ręce _______________3 punkty
-
śpimy w jednej kropli morza dotykam słów czytasz noc są sny płytkie i latarnie oddalone zakotwiczyłem się w kobiecie mojego życia3 punkty
-
Trafiłam dziś na forum na którki wiersz @poezja.tanczy pt. Smak. Bardzo trafny z resztą. Wygrzebałam więc ze swojego kufra rozmaitości stary, zakurzony już wiersz z czasów liceum o podobnej tematyce. Dzięki :) Z uśmiechem wspominam kolorowe motyle na sznurku zawieszone wysoko pod słońcem tajemnicze jaskinie ciemne i wilgotne z pajęczynami na strychu zdobywanie szczytów dotykających niebo zielonym listeczkiem dalekie podróże pełne przygód na sam koniec lasu powroty z dłońmi w kieszeniach chowając brudne paznokcie oddech ulgi że udało się zdążyć przed obiadem3 punkty
-
Mam odpowiednie zdjęcie. Róża rozwinięta i zwinięta w pąki jednocześnie, Tak jak w życiu część duszy otwarta, a inna zamknięta. Tak do końca na oścież to się nie da.3 punkty
-
Schodziłem wszystkie ulice w rejestrze, Bliskie spisanych Tamizy zakoli, W twarzach widziałem piętna złowieszcze, Piętna słabości i piętna niedoli. I w każdym krzyku ludzi udręczonych, I w każdym krzyku dzieci zastraszanych, W każdym głosie i w prawach zarządzonych, Słyszę wykute w umysłach kajdany: Jak dziecka-kominiarza krzyki męki Kościoły poczerniałe przerażają, I jak żołnierza nieszczęsnego jęki Krwią po ścianach Pałacu ściekają. Lecz najbardziej, gdy o północy słyszę Jak ladacznicy nieletniej przekleństwa Urodzonego dziecka plugawią łzę I zarażają karawan małżeństwa. To nie jest wiersz przyjemny i taki ma być. Blake ostro krytykuje rzeczywistość i wie co mówi. Kilka uwag od tłumacza (znaczy się moich): ulice w rejestrze - "chartered streets"; Charter oznaczał coś więcej niż rejestr - te ulice miały swoich właścicieli. Nawet Tamiza jest tu "chartered". dziecko-kominiarz - "chimney sweeper"; Nikt tak dobrze nie przeczyści komina jak pięciolatek opuszczany do komina na sznurze... Kościoły poczerniałe - "blackening church"; Dym z pieców brudził ściany wszystkich budynków, kościołów też. Jak rzucić oskarżenie, stwierdzając fakt? Blake - jednym słowem. Urodzonego dziecka - "new-born infant"; Nie wiemy czyjego. Ale się właśnie urodziło i pewnie przeszkadzało, otrzymując wiązankę przekleństw "curse". I zarażają - "And blights with plagues"; Odniesienie do choroby wenerycznej. Znów przekleństwo "curse" Moje szczęście, że nasze słowo ma ten same znaczenia. karawan małżeństwa - "marriage-hearse"; - Nikt nie zestawia tych dwóch słów. Karawan 'hearse" to pogrzeb, nie małżeństwo. Ale cóż, już przeklęte. Poezja ciężka, na ciężkie czasy. Ale przejmująca. I William: I wandered through each chartered street, Near where the chartered Thames does flow, A mark in every face I meet, Marks of weakness, marks of woe. In every cry of every man, In every infant's cry of fear, In every voice, in every ban, The mind-forged manacles I hear: How the chimney-sweeper's cry Every blackening church appals, And the hapless soldier's sigh Runs in blood down palace-walls. But most, through midnight streets I hear How the youthful harlot's curse Blasts the new-born infant's tear, And blights with plagues the marriage-hearse.3 punkty
-
od dawna z nią był choć wcale nie chciała w życiowych planach go nie uwzględniała. o zgodę nie pytał gdy pewnego rana słaba i blada dzień zaczynała. diagnoza jednoznaczna podstępna białaczka zaczęła z bólem walkę i chemiczną terapię. w czarną rozpacz nie wpadła choć smutek ją ogarnia oswaja wroga swego tak bardzo niechcianego.3 punkty
-
lot w przestworzach my przywdziana nieskazitelna biel bez ucisku pętli na szyi jak ptaki do ciepłych krajów odlatujemy2 punkty
-
2 punkty
-
Hodowla marzy o wolnym świecie z klatki wychyla stęsknione oczy na polu rośnie smaczna swoboda rośliny szumią o czułej diecie Wege kultura rozkwita szczęściem bratnich narodów luzem puszczonych ludzi i zwierząt na zgodnej łące rosnących z wolna w życia szeleście Świeża etyka kiełkuje w cieniu krwawych nawyków smaku mięsnego słońca spojrzenie warzywna wartość szczyt ewolucji miłość zdobywa2 punkty
-
E_ch_o_tyk_tyk Skrzypią sprężyny znów w Lubartowie, bo Jan muskuły napręża w sobie. Okiem zarzuca trenerka, pod deklem myśl rośnie wielka. Krągłym bicepsem luz przyozdobię. czerwiec, 20232 punkty
-
wrzenie krwi - do serca impuls podąża ja wciąż chłodna w ramionach i dłoniach oczy szkłem zranione w powietrzu - słów bolesnych gęstwina wrzenie krwi... śpiew w duszy rozbrzmiewa przechadzasz się obok wzrokiem mnie mierzysz - usta zaciskam i palce w róże... z czasem drżenie - płatki rozchyla tętno skórę przebija wrzenie krwi... głębia przeżyć i cieni milczących toniemy w zmysłów zakamarkach niedoszłych wspomnień - pamięć poszukuje jak słowik wiosny2 punkty
-
Głód niespokojne palce gonią sens skaczą po emocjach jak zawsze gdy gramy w grę w kto kogo bardziej kto kogo szybciej kwadratowe słowa na kwadratowych metrach ciekną z ust stęsknionych za chwilę zliżemy je z siebie wyssiemy myśli i jęki zaspokoimy pragnienia wiem że czekasz że masz ochotę aby się nie bronić oddać całą siebie tu i teraz i co z tego, że patrzą? co z tego, że nie wypada? niech patrzą jak zaspokajamy głód.2 punkty
-
Gdy ojciec krzyczał to matka płakała bo nam pod stołem walił się świat Lecz gdy miał humor to się uśmiechała widząc jak na blacie rośnie domek z kart2 punkty
-
co z tego że klękam przed ołtarzem co z tego że Bóg niby to widzi ja dalej jestem taki sam jak wczoraj jak dziś czyli jestem sobą Bóg nie chce ze mną rozmawiać chociaż ja bym chciał lecz on milczy owe milczenie jest trudne czasami boli jest jak nie ten lek co z tego że klękam że się modle ja chciałbym więcej czegoś co pozwoli mi uwierzyć że moje modlenie to nie tylko echo które gdzieś tam sobie błądzi a adresat nic o tym nie wie takich jak ja na świecie wielu którzy chcieli by by Bóg przemówił by skończyły się domysły czy on jest prawdą czy złudzeniem2 punkty
-
I pomyślała patrząc na parę zakochanych: "Gdybym miała taki dom, to obcałowywałabym każdą ścianę ..."2 punkty
-
Z cyklu Stonoga co wołali na nią Miłość (34 z prawej) Miłość chciała Nauczyć się jeździć na koniu Prosiła szukała Ciągle próbowała Aż znalazła szkołę jazdy Z koniem a nawet dwoma Zapisała się na lekcje Z marzeniami, ponad Tydzień czekała Doczekać się nie mogła Aż przyszedł ten dzień W którym się zmogła I wskoczyła na konia I jechać zaczęła Szybko się nauczyła I konia zmęczyła Zwierze nie było przygotowane Na taką dawkę miłości Która tyle wymaga I nie daje się podzielić na gości Miłość marzenie spełniła I jeździć się nauczyła Koń już tego nie zapomni Miłość konia zmieniła. //Marcin z Frysztaka2 punkty
-
Słucham, czy słyszałeś ten rezonans ziemi? Schuman pewnie, do tej pory się rumieni (7,83Hz) Lecz odkrywcą był zjawiska. Zrumieniony zjawiskowo zrozumiałem, kwiaty też stworzono. Chryzantema, któż kolorów takich nie zna? Była i złocista, i zielona sczerwieniona, a ostatnio zbłękitniona. Lecz tęczową widzę teraz, widząc taką kolorową, zrozumiałem łaty krowie, ludzie się ubarwią, niepotrzebne będą sztuczne dziary przecież człowiek nie jest tylko biały. Kolorowy, to znaczenie straci sens, jest i czarny, żółty i czerwony, a niebieski? - ten avatar zrobi się.2 punkty
-
Tak na dobrą sprawę Wszystko jest darem i klątwą Zazwyczaj nie walczę z tą myślą Utożsamiam się z nią Ale przychodzi taki dzień, że zamiast tego światła ciepłego wolałbym nic nie widzieć Wiatr wydawałoby się orzeźwiający Tylko chłód zaraz taki nieprzyjemny I wtedy chowam się gdzieś w domku w górach nad chmurami Tam, myślę sobie, nawet boża ręka mnie nie dosięgnie Ale zaraz słychać przeraźliwy wrzask jakiegoś ptactwa i budzę się zalany morzem betonu I kocią muzyką maszyn z metalu2 punkty
-
Z cyklu ZwierzoSzyki Płotka Płotka myśli, że jest słodka Wszyscy chwalą, choć myślą- idiotka Wszyscy chwalą, choć by się nie zamienili Ale za płotką się zawsze wstawili. //Marcin z Frysztaka2 punkty
-
@Ewelina Bo stare życie, to nie życie To przeszłość Żyjemy tym co nowe. Nawet jeśli się nam wydaje, że dni są takie same.2 punkty
-
Całkiem możliwe. Dzisiaj już jaśminy rozkwitły na dobre. Całe białe krzaki. A jaki zapach. Ale słabe już jest światło do fotografii o tej porze roku. Trzeba by wstać o 4 rano wtedy by było super.2 punkty
-
Kleszcze są wszędzie, gdzie zieleń. W warszawskich parkach też jest ich dużo, głównie w krzakach. Lepiej nie chodzić tam za potrzebą. W okolicach Warszawy to raczej nie ma zbyt wiele. Ja jeszcze nigdy nie trafiłem choć w lesie bywałem prawie codziennie, a w lecie całymi godzinami zbierałem jagody na leżąco, bo tak mi było wygodniej i również grzyby po krzakach zaroślach. Zresztą od pewnego wieku przestały się mną interesować. Myślę, że ja jestem uodporniony na wszystkie choroby przez nie przenoszone po tych tysiącach ukąszeń za czasów bycia małolatem.2 punkty
-
2 punkty
-
Witam - miło że przeczytałaś - dziękuje uśmiechem - Pozdr.słonecznie. Witam - dziękuje za czytanie - Pozdr.2 punkty
-
@Ewelina Tęsknota to taki wieczny idiota Co skacze i przypomina Że życie się od nowa zaczyna :)2 punkty
-
Z cyklu 350 uniesień duszy Smak Mój smak młodości To kromka z cukrem To baza w lesie Co echo niesie Zapytaj siebie Głęboko tak Czy Twoje życie Ma ciągle smak //Marcin z Frysztaka2 punkty
-
@Waldemar_Talar_Talar To, że chciałbyś doświadczyć Jego obecności (że za Nim tęsknisz?) może być wynikiem jego przyciągania do siebie, a więc Jego bliskiej obecności... Mi taka myśl pomaga. Szczery, otwarty wiersz - do nas i do Boga. Pozdrawiam Cię :)2 punkty
-
... wpadłam na forum, jak po ogień.... nawet poza domem myślałam, że te obcasy są dobre... o czym pisze.. Antoine... fajnie, że popierasz mnie w układzie wersów. Moim skromnym zdaniem, lepiej całość wygląda, bo znika ten wystający 'ogonek'. Asia... czy wystarczyłoby, czy nie, wola Autorki... :) Duszko... że cenisz, miło mi... czasem mam rację, innym razem nie.2 punkty
-
@Marek.zak1 Za czasów mojej młodości nikt się kleszczami nie przejmował. Gdybym tak policzył wszystkie lata w lasach i na łąkach to pewnie bym się doliczył kilku tysięcy ukąszeń. Tam, gdzie jeździłem było ich mnóstwo. Po kilkanaście dziennie się wyjmowało. A potem pojawiły się doniesienia o boreliozie i ludzie zaczęli się bać. Znam takich, co nie pójdą do lasu z tego powodu.2 punkty
-
Przez letnie promienie słońca Chcę z tobą dotrwać do końca I trwać przy twoim boku W osamotnieniu Aż całe miasto zniknie W oka mgnieniu I nie będzie niczego Zostanie tylko wspomnienie Dnia wczorajszego I wiatr hulający Na cztery świata strony Czy ja dla twojego istnienia Zostałem poświęcony?2 punkty
-
Świat się kończy, gdzie ziemia styka się z niebem. Lód pływający na wodzie i słońce rozświetlające błękit morza. Bogate życiem morze i bogaty ląd, mają wspólną cechę. Idąc boso skaleczysz nogi. Idąc środkiem wody nie utoniesz. Lód skruszy blask Twoich oczu. Woda zaleje wszystko. Zamknij oczy albo utrać wzrok. Więcej szkody zrobisz patrząc. Bądź więc ślepy.1 punkt
-
@Rafael Marius Obalono ten mit, w czasach predynastycznych ludzie nie dzielili się na kobiety i mężczyzn, tylko na tych co są nieustraszeni, waleczni i potrafią zdobywać pożywienie i resztę...1 punkt
-
1 punkt
-
Mnie brakuje partii, którą obchodzą jacykolwiek ludzie :) Poza sobą, bo dla swoich sypią do korytka.1 punkt
-
1 punkt
-
Mam takie samo podejście, przynajmniej w teorii, bo w praktyce to mnie nikt nie częstuje, bo nie jadam poza domem. A co do tolerancji to ja z tym problemu nigdy nie miałem, za to kiedyś wykazywałem skłonności misjonarskie. Nawet byłem zaangażowany w różne zorganizowane akcje pro wegańskie. Obecnie nikogo nie namawiam, ale dość często ludzie sami pytają. Poznają po wyglądzie, nawet przypadkowe osoby na ulicy. Również prawie wszyscy lekarze sami o to pytają. To u mnie jest łatwe, raczej nikt nie ma wątpliwości. Ja też zresztą to u innych dostrzegam. Nie tylko po wyglądzie, ale również sposobie bycia Też się zgadzam i nie robię tego. Faktycznie niektórzy potrafią się obrazić, gdy nie zje się tego, co przygotują, ale u mnie to takich sytuacji nie ma. Jak ktoś chce być prawdziwym wege to powinien umieć porozumieć się z każdym, kto tylko tego chce. Choć do tego wystarczy być człowiekiem. Czasem jednak etykietki mogą być pomocne osobliwie dla młodych ludzi, którzy mają silną potrzebę tożsamości grupowej. Szczególnie mam tu na myśli nastolatków. Tutaj określony sposób bycia, ubierania, jedzenia może być czynnikiem integrującym towarzysko. A w dzisiejszych czasach izolacji to bardzo cenne. Dziękuję za przychylność.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne