Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.06.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nie ma jak czar współczesności Ciągłe newsy, wiadomości "Mamy prognozę pogody na wakacje" "Na marszu opozycji wielkie owacje" "Partyzanci uderzają w Rosji" "Kolejny mecz pełen emocji" "Pożar zbiorników z gazem" "Znany celebryta z groźnym urazem" "Kumulacja w Lotto rozbita" "Młoda kobieta odnaleziona pobita" "Gwałt i zabójstwo w Koszalinie" "Piłkarz oświadczył się swojej dziewczynie" "Czy sztuczna inteligencja zabierze ci pracę?" "Najlepsze hollywoodzkie kreacje" W tym naszym pięknym świecie Czy tego chcecie, czy nie chcecie Wszyscy swój czas marnujecie.
    7 punktów
  2. ciemna miłość i spojrzenia mroczne za nami porachunki w sercach wiotkich zamęt odprawiasz modły skrzydła poszarpane - rozkładasz nade mną moje zniszczone... już nigdzie nie polecę
    5 punktów
  3. pani przychodziła z kosą teraz warczy
    3 punkty
  4. z pamiętnika nastolatka w piątek o 9tej taksówką do zakładu medycyny sądowej po drodze pierwsze relanium na miejscu zaglądam za parawany sami faceci ale gajery nie takie jak ojca nie ma lekarz że zaraz zaraz przywiozą przywożą drewniany klocek pod głową ślady za uszami na nadgarstkach przyglądam się uważnie z nosem przy szwach pytam czemu uszy ciemne lekarz że rozkład tak żre od końcówek że uszy palce enpe to między nogami najpierw matka że się uspokój relanium że aha yhm grabarze że za nogi pod pachy i hop do trumny a jak ręka mu się tak zamajtała bezwładnie to śmierć tam do mnie machała (i nie było w tym nic z pożegnania
    3 punkty
  5. Ponuraszka z komentarzem Jak pisał łódzki Mistrz fraszki: "W sercu kobiety dwóch się uwydatni... Pierwszy i ostatni." W jej sercu, i domu, jeden tylko gościł a odchodząc za — brał wszystkie oszczędności. Jeden kruczek, w wersie poprzednim się chowa — kultura, nie pozwala tam użyć właściwszego słowa. ........................................... Ponuraszkę tę przeczytawszy recenzentka moja rzekła mi te słowa: A mój był pierwszym i ostatnim... Nie pił, nie poniżał, broń boże — nie bił, nie okradał a nawet, nie powiedział mi nigdy złego słowa... A jednak życie mi, kurwa j. m. zmarnował!
    3 punkty
  6. A gdy moja droga wyhipisiejesz całkiem inny atrament wypłynie spod twej dłoni na boki kolor będzie miał nie do końca taki i nie będzie dopominać się odznaki polubi stokrotki polubi maki obtańcują znaczenie postrzelone znaki popłyną łąki i zawiruje pejzaż karimata stanie się lżejsza niż materac. Warszawa – Stegny, 04.06.2023r.
    3 punkty
  7. Kiedy w spływach gustujecie i na wodzie tego chcecie, nie zaszkodzi raz spróbować, lecz łódź trzeba zacumować.
    3 punkty
  8. Z cyklu ZwierzoSzyki Jenot (2) Jenot jedno ma zadanie Aby oczarować kolejne Panie Aby oczarować cały świat Jenot to próżności brat. //Marcin z Frysztaka
    3 punkty
  9. Ostatnie słowa mistrza... Tak, muszę już odejść: beznadziejna - misja śmiertelnie dobija okaleczone życie i czarna: torba - podróżna oczekuje kolejnej: wędrówki - spokojnie odejdę w cichą tajemnicę i będę wiecznie odpoczywał: w akademii wolnego seksu - nago wśród płatków dzikich - róż, zrozum: ten świat nie został - stworzony jako azyl bezpieczeństwa dla mojego ciała, umysłu i duszy: cudu... Łukasz Jasiński (czerwiec 2021)
    2 punkty
  10. Z cyklu (prawie jak) haiku Akacja uczy cierpliwości Siedziałem w pierwszej ławce Koniec lekcji //Marcin z Frysztaka
    2 punkty
  11. jeszcze są takie miejsca, gdzie mogę ją poczuć odpinam skrzydła i chodzę boso nie ranię jej obcasami a ona przyciąga
    2 punkty
  12. Witam forumowiczów! Nie spodziewałem się, że istnieje takie wspaniałe miejsce w polskim Internecie. Chętnie się podzielę z tym, co do tej pory widziała tylko szuflada. Ostrzegam wrażliwych czytaczy, to teksty raczej smutne, wypełnione czarną żółcią, niemniej zapraszam do lektury i opinii. Oto jeden z tych wierszy: Twoje “Ma być jak ja chce, bo ja chce dobrze” umieściło mnie we śnie i to strasznie męczące. Niby w tej nowej historii ja jestem bohaterem, jednak dla mojego dobra ktoś inny był za sterem. Nie widzisz pętli obłędu swych działań, jak tulisz mnie do snu i krzyczysz wstawaj jednocześnie. Docześnie się wygodnie leżało nawet, gdyby rosnący obłęd nie przyćmił zalet. Jak ma sterować, kontrolę mieć malec, na głębokich wodach wymoczek, cieć, palec. Sam. To znajome towarzystwo od zawsze, mechanizm obronny - dmuchanie w kasze. Znam tylko sam, bo co Nasze to Wasze, genetycznie najsłabsze ogniwo w swym czasie. Ale wyrzut wyartykułować da się, jak wątpliwość w jego autentyczność przy bezkresnej masie, wpojone, że najgorzej jak nie ma się, ciągle śpię, się pocę, że nie ma mnie, kminie, czas minie, okazje już tylko wspominam, nie nimi żyje. Zamknięty kolejny wrażliwiec w gdyby, na ten temat lepsze rymy już były, te problemy się nie zmieniły, te fantazje nas dotyczyły. Magik, Wallace, Robin Williams i Cobain, Twój los przeznaczony mi a mój Tobie. Może źle to robię, bez sprawczości w sobie, ale jak spojrzeć w trzeciej osobie, rozczytując poprzedników wszystkie lęki, fobie, włączam w drugi obieg, schylając się nad sobą czuję jakbym wciąż bieg(ł). Terapeuta mówi mi, że nie dla wszystkich życie to wysiłek, z niedowierzaniem słucham, że rzekomo inni chcą tego, wyposażeni w ego i nic w tym złego o dziwo A myślałem, że to aroganckie mieć własne zdanie, wkurwiało mnie, że ludzie mówią o sobie stale, a tak na prawdę, że ja nie umiem tego wcale. Dlatego śpię, hibernuje w tej frustracji, prowadzonej wewnątrz apokaliptycznej narracji, i każdy filar się wali, wszystko na łeb spada, ta sama matka co swój nochal w moją egzystencję wkłada się rozpada. Ona sobie tego nie wybacza, dla niej to jak zdrada, biedna, przekonana, że w tym dobrobycie przepis zapisany jest na uwolnienie sama już nie wie od czego, sam bym się bał po latach otworzyć oczy w stronę nieznanego i boję, i widzę to wszystko, patrzę na to całym wysiłkiem, i ruchy skrępowane przed kolejnym odcinkiem, spin-offem, seqelem, wycinkiem, nie ma mnie we mnie, sercem ani uczynkiem. “Wiem co dla Ciebie dobre” nigdy nie wierz tej klątwie, sam możesz wiedzieć co mądre, chyba, że śpisz to wtedy masz problem. Całe pokolenie śpiących… więc w bajki terapeutyczne nie mam siły już wierzyć, że są ludzie, którzy żyją, a nie żyją żeby przeżyć. Być może znośne jest życie na jawie, ale ja od zawsze śpię, i zgubiłem się w trawie. Czy nie dałoby mi się obudzić nim zaśniesz? Czy już jestem bohaterem i ja piszę ten paździerz? Czy ta jawa się jawić może i dobrze? Czy to tylko poświęcenie dla innych i walka o pieniądze? Nie wiem, bo śnimy dwie różne rzeczy: “Nie wstawaj proszę, leżenie leczy” “Nie leż proszę, praca leczy”
    2 punkty
  13. upada głaz za dużo uczuć muzyka jest cicha jak nigdy na świat patrzysz ukradkiem bezdusznie wydajesz osądy mechanizm czasu zamęcza zakazuje latać w głąb człowieka zrzuca kolejne głazy tyle wyroków wydanych sprawiedliwość opluta żółcią wydrapie im oczy prędzej czy później zabije kreacje kosmosu uderz się w pierś nim wydasz ostatni grosz na modlitwę w ciszy do boga, którego sobie wymyśliłeś
    2 punkty
  14. Tylko przez moment zegar przestawia wskazówkę przewraca horyzont na bok na przekór złym przemijaniom uciskam klatkę piersiową uderzam pięścią w ścianę w złości szukam swej maski bo wyjść bez niej umiem bez niej nikt mnie pozna za czym mam schować uczucia? ci którzy biegną za chwilą ze szkła umieją kochać tylko przez moment szaro-niebieskie przestrzenie zostaną za mną i tylko kamienna ścieżka pełna krawędzi tak ostrych jak nasze myśli poranne jak ideały zburzone jak krzewy kwieciste co gapią się w ziemię czekając na rozkwit jak i ja czekam sam już nie wiem na co ci którzy biegną za chwilą ze szkła umieją kochać tylko przez moment
    2 punkty
  15. Smutek żal płacz wdać w nich sens to nich horyzonty uczą jak żyć by twardym być Smutek żal płacz ocierając się o nie stajemy się lepsi widzimy światło czyli nadzieje Smutek żal płacz to brama za którą marzenia i sny dużo cierpliwości nowych nocy i dni
    2 punkty
  16. @Marek.zak1 Jak na rzece to faktycznie warto, ale jeziorze to już niekoniecznie.
    2 punkty
  17. Machają szabelką z warszawskiej kanapy aż świszcze powietrze i pierze roznoszą historii przeciągi zamkowe na leże. Podgłówki zrosili skroniowym upotem i lepią się ręce w kabłąku. Poduchy za duchy ukośnym tną szotem w twarz błyszczą komórki na słońcu. Sprężyny im trzeszczą unosi się brzusiec zastawa a później w łeb piórem poniecha oponent swych ponęt i buzie ze wstydem uciszy i bólem. - U-Saki, Prusaki sadzają swe kicie: nie będziem ich głaskać po sierści! Za dużo kosztuje z arrasów obicie by pazur po meblu nam chrzęścił. - Izrael? Izrael naskoczyć nam może ustawa to sprawa jest nasza! Niech siedzą w gorącach miast w stolec się wtrącać – pot czoło perliście okrasza: - Wycofać? Ni kroku! - podbija na boku tapicer gwoździkiem staweczkę. Popuszczą – nie wpuszczą choć bywa na ogół ku nowej jest lepiej iść sprzeczce. Struktury kanapy gąbczasto-piankowe co prują na forum się chętnie chcą zeszyć ją z innym warszawskowym tworem nitkami białymi – bo piękne. Lecz cóż to? Z kanapy się zrywa – on jeden! – i wskazać to chce jednoznacznie że: - to już przesada więc ja się przesiadam! - lecz miejsce wybiera niebacznie. Na podłokietniku co może podnóżkiem w konfigu-tej-racji być łacno więc wraca zgrzytając kolczugą zębami choć ciasno choć ciasno choć ciasno… Machają szabelką z warszawskiej kanapy aż świszcze powietrze i pierze roznoszą historii przeciągi zamkowe na leże.
    2 punkty
  18. Nieco inna wersja czyżbym mej duszy widział zwątpienie po cóż więc pienia co miłość wabią mój przyjacielu tyś uciśniony niezdrową strawą poza horyzont uciech i trosk byliśmy jestem na tym padole chociaż po prawdzie brak ci pokory dureń mądrości całunem mrocznym ściele zasłony kiedy szoruję umysłem dno cieniem zapachu koloru brzemienia gdzie promień sączy muzyki krople skryjesz niebawem pod ciemną czaszą wtedy odpocznę zakwitnie ciszą w dwójnasób splot
    2 punkty
  19. @duszka Doskonale odczytałaś intencje :) Pozdrawiam :) @Nata_Kruk Kto takich słów używa? Ano ja... czasami ;) Bardzo dziękuję za docenienie wysiłków. Pozdrawiam :) @Rafael Marius Ludzie bogami nazywali nie tylko te groźne przejawy natury, więc chyba nie do końca masz rację, ale dziękuję za wspomnienie sił natury i ich "karcących" wyobrażeń w ludzkich umysłach. Pozdrawiam :) @Ewelina Dziękuję za zerknięcie i pozostawiony ślad. Pozdrawiam :)
    2 punkty
  20. Niechciany świt, znów lufa przy skroni, snu z jawą zgrzyt, czas, który tak goni. Jałowy byt, trwam doba za dobą, pokorna zbyt, by się kochać z Tobą.
    2 punkty
  21. W ogień! Ręka za rękę! Dwoje kochanków Dwie dusze na wieki splątane Z prochu powstali W proch obróceni Co, gdyby Wars nie poznał Sawy? Czy byłoby gdzie miłości szukać? Czy byłoby czym dwie dusze plątać? Księga księgi pisze Serce sercem kuje A my śpimy na Wisły brzegu Oglądamy kochanków Dwie dusze na wieki splątane Jak płyną z nurtem i marzą Żeby tańczyć bez końca wokół ognia Żeby Słońce z nieba spadło Bo za dnia rzeki cichną Do morza płyną I nie ma już kochanków Nie ma Warsa I nie ma Sawy A my dalej śpimy zauroczeni Więc niechaj żyje warszawska noc! Bo dla jednych noc nie mija A dla drugich dzień się dłuży Ale i ich sen w końcu znuży
    2 punkty
  22. Letum non omnia finit Przechadzka... i dalej, dalej – jak modlitwa, po (i na) moim, Starym cmentarzu – On mówi do mnie z płyt nagrobnych, językiem którego w obszarze umysłu, ty już nie masz – a na grobie antenata wieczne światło świecisz... Wielkie graby i dęby, tuje – pochylone ramionami nad mogiłami, szepczą opadającymi liśćmi – mors certa, hora incerta Może i pojmujesz, najprostsze – Fiat voluntas tua! Uśmiechasz się do FIAT-a bo jest taki samochód... Wielkie graby i dęby, tuje – pochylone ramionami nad mogiłami, szepczą tego dnia opadającymi liśćmi – mors certa, hora incerta Vita mutatur, non tollitur – bo stoisz teraz, przy moich kościach a ja jakąś częścią żyję w tobie, mój następco – mors ianua vita...
    1 punkt
  23. Znów przepychają swoje slogany, a każdy w temacie konkursowym - - „wolność” panie i panowie - układają w pozycji obejściowej. Jeden przedziera się do niej ze śliną, drugi z jakimś smętnym kawałkiem, co mu się przypomniał w wannie. Naraz wszyscy na nią nacierają, chcąc ją posiąść ot tylko, bo tylko dla egoistycznej swej przyjemności: poużywać, pokrzyczeć, zepsuć, tak jak kiedyś się przystawiając - - bandyci od rudego z kreskówki chodzący hordami po ulicach miast. Chcieliby zbiorowo ją rozbierać obietnicami bez żadnego pokrycia, a potem dołożyć jej nowych siniaków do tamtego smutnego wejrzenia. Więc od progu wymachują pięściami przypominając stare, puste zdania którymi wypełniali ubytki szczęki, najpierw wolności zęby wybijając.
    1 punkt
  24. Moja hermetyczność Otulam się spokojem, wpadam znów w rutynę; To wymiar, w którym tworzę wymarzone światy, Ochraniam, pielęgnuję. Pragniesz je zobaczyć? Mieć kilka przed oczyma, zerknąć choć na chwilę? Ów wymiar; Daj pomyśleć, który fragment przynieść, Jak zabrać, jak spakować, żeby nie utracić. A jeśli go zepsujesz? Stanie się nijaki, Splątany, nieczytelny - na cóż ten wysiłek? Pamiętam nieświadomość pośród neurotypów, Emocje, które w myślach trudno było nazwać; Rozumiem to już troszkę, wiem już czytelniku, Gdzie kończy się emocja, gdzie zaczyna pasja. Eureko, dzięki tobie umiem wciąż po cichu, Rozmyślać o utopiach, zwidach i fantazjach. ---
    1 punkt
  25. @Antoine W To jedna z opcji.
    1 punkt
  26. dbałość o przyjaźń niekiedy wyjdzie bokiem nie kiedy chcemy
    1 punkt
  27. @Antoine W Leń, skąpiec, miał inne, albo głupi. Sporo możliwości tego zmarnowania.
    1 punkt
  28. @Rafael Marius Starał się... ale, czy choć trochę tekst rozśmieszył?
    1 punkt
  29. Nikt nie może być alfą i omegą.
    1 punkt
  30. @Leszczym To nie może zabraknąć stokrotki. A je też byłem taksówkarzem w PRLu jeździliśmy na tej samej gablocie jeszcze z dwoma kumplami. To był najlepszy czas, gdy stały kolejki ludzi na postojach.
    1 punkt
  31. umarli przechodzą obok od czasów Melquiadesa stoję na styku światów u kresu nocy bez deszczu żółtych kwiatów w ciszy przemknęło magnetyczne zwierzę sceny wiatr przynosi na próg oddech komory grobowej z Doliny Królów zapach czarnej żywicy morze gwiazd lapońskiego nieba życie i śmierć
    1 punkt
  32. @Leszczym P-Lan jest jaki był - być z wami :) choć już jako kto inny, może starszy?
    1 punkt
  33. Ja miałem dokładnie takie jak ten na działce, którą dostałem w spadku po dziadku. Chyba moda na nie wraca z powrotem. Mają tą zaletę, że bardzo długo kwitną.
    1 punkt
  34. @Ewelina Można będzie mieszkać w takim domu z irysa.
    1 punkt
  35. @Ewelina Może odrosną, ale do innego lotu.
    1 punkt
  36. Niech się ta era głupot skończy :) jeszcze cztery lata :)
    1 punkt
  37. Witaj - miło że czytasz - są takie rodziny - dziękuje za słoneczne pozdrowienie - Pozdr.serdecznością. Witam - miło że zajrzałeś - dziękuje za owe - pięknie - jest miłe - @Natuskaa - @Rafael Marius - dziękuje serdecznie -
    1 punkt
  38. Już po mnie Jestem zdziesiątkowany podzielony na tysiące warstw Sny ach Boże te sny W pocie tępej ogolonej głowy I żal do tego, którego imię wypowiadane nadaremno Który nie zdał do wyższych klas Już po mnie Jestem załatwiony Naznaczy mnie po wieki dps Jak kiedyś na podwórku Brudzący beżem orzech Ale wciąż oddycham Wolny Patrzę w drzewa Na których liść Jak flaga dumnie Łopocze
    1 punkt
  39. @andrew Nie wiem czy to wiersz, czy wyznanie wiary, co stanowi już pewien problem. Z perspektywy osoby wierzącej nie ma w nim niczego dodanego, nowego, czegoś co przykułoby uwagę. Ludzi na nie zdenerwuje ten fragment: zaś obojętni pozostaną obojętni. Pozdrawiam
    1 punkt
  40. Nie odchodź w tę dobrą noc pokornie, Starość niech na koniec dnia się wścieka; Zbuntuj się, zbuntuj o światło przekornie. Choć mędrcom mrok jest miły pozornie, Bo nic z ich słów się w blask nie obleka Nie odchodzą w tę dobrą noc pokornie. Ludzie dobrzy gdy już ich koniec, kornie patrząc jak cnota z ich uczynków wycieka, Buntują się, buntują o światło przekornie. Dzicy co słońce pojmali śpiewając upiornie, Zasmuciwszy je, wiedząc co ich czeka, Nie odchodzą w tę dobrą noc pokornie. Nobliwi, ledwie żywi widzą świat wybornie Z ich ślepych oczu bije ognia rzeka, Buntują się, buntują o światło przekornie. I ty ojcze, co trzymasz się opornie, Klinij, błogosław, niech mnie twa mowa sieka. Nie odchodź w tę dobrą noc pokornie. Zbuntuj się, zbuntuj o światło przekornie. Michael Caine recytuje ten wiersz w filmie Interstellar. I Dylan: Do not go gentle into that good night, Old age should burn and rave at close of day; Rage, rage against the dying of the light. Though wise men at their end know dark is right, Because their words had forked no lightning they Do not go gentle into that good night. Good men, the last wave by, crying how bright Their frail deeds might have danced in a green bay, Rage, rage against the dying of the light. Wild men who caught and sang the sun in flight, And learn, too late, they grieved it on its way, Do not go gentle into that good night. Grave men, near death, who see with blinding sight Blind eyes could blaze like meteors and be gay, Rage, rage against the dying of the light. And you, my father, there on the sad height, Curse, bless me now with your fierce tears, I pray. Do not go gentle into that good night. Rage, rage against the dying of the light.
    1 punkt
  41. Lekcja czwarta: Święto, w planach najdłuższy weekend, wszystko i wszystcy zamknięci na głucho. W okolicznych parkach wiatr wertuje notatki. O ptakach nie warto wspominać, Mistrz zgodnie z planem wypił eliksir. Ma przed sobą wieczności, a przynajmniej do kolejnego skurczu tak zwanego wszechświata. Nawet sprzątacz się zawieruszył, pozostawiając na pastwę losu i gr abie, i miotłę.
    1 punkt
  42. ...ach..:) jaaakie dawne słowo, podobnie... sążniście. kto takich dzisiaj używa.? Uznanie dla formy i treści, naprawdę. Pozdrawiam.
    1 punkt
  43. @Bursztyn Owszem, owszem podoba się.
    1 punkt
  44. Czy tak bardzo się lękasz wdowich łez, Żeś samotnemu życiu oddany? Ach! Jeśli bezdzietny czeka cię kres, Dla świata będziesz nieodżałowany; Świat będzie twoją wdową w rozpaczy Bo ślad po tobie całkiem uleci, Gdy zwykła wdowa łatwo zobaczy męża wspomnienie w oczach swych dzieci: Spójrz, co roztrwoni utracjusz zmienia tylko miejsce, na świecie zostając; Lecz piękno nie zostawi nawet cienia, wzgardzone zniszczeniu ulegając. Nie ma w sercu miłości do innych kto na sobie takiej zbrodni winny. I William: Is it for fear to wet a widow’s eye, That thou consum’st thy self in single life? Ah! if thou issueless shalt hap to die, The world will wail thee like a makeless wife; The world will be thy widow and still weep That thou no form of thee hast left behind, When every private widow well may keep By children’s eyes, her husband’s shape in mind: Look what an unthrift in the world doth spend Shifts but his place, for still the world enjoys it; But beauty’s waste hath in the world an end, And kept unused the user so destroys it. No love toward others in that bosom sits That on himself such murd’rous shame commits.
    1 punkt
  45. @violetta @Leszczym @corival Dziękuję za komentarze. Pozdrowionka.
    1 punkt
  46. z rozchylonymi nogami mokra usiądę kocham się z tobą ciebie zaczynam się
    1 punkt
  47. Jak dla mnie to gruszki na wierzbie. Nie ma raju na ziemi. Choć zawsze może być trochę lepiej lub gorzej. Jeśli hinduistyczne praktyki prowadzą kogoś do lepiej, to pewnie jest to jakaś ścieżka. A wiersz jak zwykle u Ciebie ciekawy i można się czegoś dowiedzieć w co inni wierzą.
    1 punkt
  48. @Somalija W gumę to nawet my się bawiliśmy gdy byliśmy chłopcami. Yyyyyy, tzn. koledzy mi kiedyś opowiadali, że bawili się w jakieś dziewczyńskie zabawy.
    1 punkt
  49. Nie zapominaj. Wybacz. Też kiedyś pisałem podobne wiersze. Mówiąc szczerze, w tej chwili rozumiem lepiej reakcje komentujących. One po prostu budzą naturalny niepokój. Jedna z osób na tym portalu napisała mi kiedyś, że myśli samobójcze często są skutkiem nagromadzenia toksyn w mózgu (może to np. nastąpić na skutek długotrwałego stresu, ale też z innych przyczyn, np. choroby), gdy mózg się z nich oczyszcza, niebezpieczne myśli ustępują. To wszystko do podmiotu lirycznego tego tekstu, a Autorowi jeszcze zacytuję mistrza Jerzego Stanisława Leca: „Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija” Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  50. Tak to było ale za wyjątkiem nomenklatury, która miała wszystko na talony, czy bony i dla tzw krajowców dewizowych, którzy na twardą walutę też mieli wszystko, w tym flaszkę wódki za dolara, a samochód i mieszkanie od ręki. Maluch był przez lata za 1000 papierów, M3 za kilka tysięcy. Inni żeby kupić taką pralkę, czy meblościankę musieli stać całą noc przed sklepem, do którego "rzucali" towar. Pozdrawiam.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...