Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.06.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
umarli przechodzą obok od czasów Melquiadesa stoję na styku światów u kresu nocy bez deszczu żółtych kwiatów w ciszy przemknęło magnetyczne zwierzę sceny wiatr przynosi na próg oddech komory grobowej z Doliny Królów zapach czarnej żywicy morze gwiazd lapońskiego nieba życie i śmierć4 punkty
-
Budzi ze snu ten dźwięk łypie na mnie ten dźwięk jego kolor czerwony na ruterze jak ranek we mnie wpatrzył zły wzrok w duszy budzi mej wstręt. Jeśli oczu nie zamknę to ruterem się stanę. Matematyczny rytm doszedł z szafy od wnęk w których chowam komputer - przecież był wyłączony! Czy to bestii jest bit? Czy to twardy dysk pękł i pogrzebał pamięci wszelki ślad hard korowy? Z nosa wysiąkł mi lęk słowa kapią jak jęk. Chrypią na mnie niebiesko telewizji lampiony… Jak uwolnić od diod idiotycznych się mąk co lukaja w głąb łyka obdzierając mnie z kory? Nie ma kłoda by wstać siły krzyknąć że …mać! zerwać z siebie sentencje i odrzucić piżamę. Wtedy znowu ten dźwięk: krąg piekł sięgł by mną grać i ruterem się staję i ruterem zostaję3 punkty
-
Między ziemią a niebem otulone mgłą i echem błądzą marzenia i sny Między ziemią a niebem miłość uśmiecha się do nadziei Między ziemią a niebem smutki i łzy czekają na lepsze dni Między ziemią a niebem człowieczy los szuka prawdy o życiu Między ziemią a niebem szumi dostojnie las nasłuchuje go czas Między ziemią a niebem ktoś na harfie gra o przemijaniu3 punkty
-
I ja się od ciebie – moja droga A – odbiłem, a przychylny ciąg przypadków sprawił, że popadłem w wygodę (wcześniej nie było mi z tobą zbyt wygodnie). I oto lekcja, że z wygody płynie szczęście i właśnie z wygody wypływa miłość. W wygodzie i szczęściu, co oczywiste i bezdyskusyjne, dużo łatwiej o subtelniejsze kolorki miłości. I dopiero wtedy rodzą się na ogół dzieci. I bywają wychowane jak należy. Warszawa – Stegny, 01.06.2023r.3 punkty
-
blask zszarzał oczy zamknął - na smutek łase i łzy lejące się donikąd smuga jasnych myśli rozproszyła zbłąkane echem lasu słońce - za horyzont zaszło majacząc coś o lepszym jutrze3 punkty
-
kalendarze zwariowały stanęły wszystkie zegary czas się zatrzymał umarły marzenia umarły nadzieje i sny dzień ciemnym częstuje człowiek zapomniał co to jest uśmiech kupił smutek i łzy myśli dokuczają są podobne do zaćmienia nie umieją cieszyć kwiaty przestały pachnąć lasy przestały szumieć ptak już nie śpiewa czyż byłby to koniec tego co umie żyć czy to tylko sen3 punkty
-
Tam no i... jak ci tam cisza trawi każdy poranek zaczynam nowy dzień bez ciebie a jednak z tobą bo ciągle jesteś na wyciągnięcie filiżanek z szafki kiedy już zaparzę poranne cappuccino sączę łyk za łykiem myśli o tobie maj, 20232 punkty
-
Mroczny Mesjaszu, czy to nasionko światła tkwi niczym zadra w twoim serdecznym palcu? Czy to gwiazdy oddają hołd uniżoności, twoim wykrzyczanym modlitwom, których nie rozumieją nawet skrupulatnie wierzący? Piedestał, na jakim przyjęła się przewartościowana pokuta, kruszeje pod dotykiem twojej delikatnej dłoni. Pewnego dnia roztrzaskały się o moje sumienie najpiękniejsze anioły, najwyraźniej pozazdrościły nam nieba, zatęskniły za Bogiem, który wybrał się na wycieczkę krajoznawczą po zachodniej części raju i dotąd nie wrócił. Mroczny Mesjaszu, dziś zapomniały o nas szlachetne bolączki tego kulawego świata, który obudził się w środku nocy. Czuję delikatność twoich westchnień na moim rozpostartym ciele, doświadczam lekkości obietnic, otulających nas muśnięciami warg. Wraz z kolejnymi modlitwami poznajemy naturalne oblicza miłości, by mogła zjednoczyć nasze rozkoszne myśli, potrafiła wskrzesić z popiołu kolejny rozdział naszego natarczywego życiorysu.2 punkty
-
i niech budzi w nas ciepłe myśli - świat i człowiek zimny ten ledwo żywy w wypchanych kieszeniach zamarznięte łzy może roztopić2 punkty
-
Ciało nigdy cię nie oszuka, również serce jak ta wizja puka, puka — póki fizis z niego nie uwolni kukułki. Sferą oddziaływań zamułki ręce będą w kieszeni skryte, dopóki siła wyższa w oddział ciemne ściany maca pieniążki; tak spływ odpowiedzialności pobudzi z wolna wartości — nim klęknie twoja harmonia, oprze się jeszcze pokusie, ciało w Cherubinach zająknie, zanim ostatni znakiem Ziemi ogień wyryty skrzydłami zostawi i ślad ulotni się Gazem w to, co potrzebuje — masz mnie, a patrzeć się boisz, w środku kochania odfrunie... Matryca na nowo czysta ma przed tobą źródło wody — spij mnie, bo w końcu wyparuję ********************************************************* 'Nigdy nie miej wątpliwości, że Bóg jest w jakimś miejscu, a w innym Go nie ma. Gdziekolwiek Go szukasz, On tam jest.' / oryginalny track - 'Away - Julien Villa' / Alternatywa - Autechre - Eutow (Robot Dance Mix) ********************************************************** Całość tekstu proszę traktować jako sztukę2 punkty
-
-Mistrzu, mam dobrą żonę, lecz pożądam inną. -To odwieczne pytanie, rozkosz, czy powinność. Z dedykacją dla Wędrowca z podziękowaniem za inspirację. .2 punkty
-
@Marek.zak1 Tak to z reguły właśnie wygląda, choć i tu zdarzają się pewnie wyjątki.2 punkty
-
Posłuchaj mnie przez chwilę, to tylko parę słów. Jestem nieśmiały i rzadko mówię do Ciebie chcę powiedzieć parę słów. W jednej ręce mam kwiaty w drugiej owoce. Ofiaruję je Tobie. Kwiaty piękne owoce dojrzałe przez nie mówię do Ciebie. Moja dusza mówi w kilku prostych słowach podziwia Ciebie.2 punkty
-
@corival Miło mi, że się spodobał. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! @Dared Może faktycznie mogłoby to brzmieć inaczej. Pomyślę o tym, dziękuję za sugestię. Pozdrawiam serdecznie! @Jacek_Suchowicz Piękny wiersz jak zawsze;-) Dziękuję i pozdrawiam! @Wędrowiec.1984 Jedni mają czegoś za mało, drudzy za dużo... Tak to już jest. Dziękuję i pozdrawiam! @Waldemar_Talar_Talar Bardzo dziękuję i pozdrawiam! @Tectosmith Twoja podpowiedź też do przemyślenia. Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam! @Rafael Marius Dziękuję za serduszko i komentarz, pozdrawiam serdecznie! @lena2_ Cieszę się, że się spodobało. Pozdrawiam i dziękuję! @Manek Rytm - muszę to przeanalizować. Dziękuję i pozdrawiam! @Natuskaa Zdecydowanie tak. Pozdrawiam i dziękuję bardzo za serduszko:-)2 punkty
-
kołyszę się w przestrzeni nieba jak kołyska raz w prawo raz w lewo krzyki przeszłości łączą się w szereg pętla na szyi się zaciska a ja wciąż kołyszę się jak kołyska raz w prawo raz w lewo wylewa się z ust dźwięk do życia porywa a ja... do snu się układam tęsknota za tym co było wciąż jest mi bliska2 punkty
-
@Rafael Marius To prawda. Zdecydowanie jest właśnie tak jak mówisz. Do tego każdy z nas widzi inaczej i dlatego często się mówi, że ktoś ma "swój świat" - w zasadzie zawsze wtedy, gdy postrzeganie odbiega tego kogoś znacząco odbiega od tego jak postrzega większość. @poezja.tanczy A może nie ma co tego smutku już bardziej pogłębiać? Pozdrawiam serdecznie :)2 punkty
-
a miało wyjść całkiem poważnie rozbudzić zaspany intelekt a wyszło ciut może zabawnie choć treści w twych słowach jest wiele więc dźgnęłaś mnie ciszą powabną "do sedna co wgłowie się lęgło" dobiłaś tą nocą zajadłą sumieniem co wzięło i zdechło czytając się człowiek uśmiecha komiczny jest dobór określeń chcąc słyszeć swą duszę - nie zwlekaj się wycisz i słuchaj jak mówi do ciebie :)2 punkty
-
Znów zwiedzie mnie ciszą, powabna Rozgości się w świetle poranka Obierze, wywlecze na zewnątrz Do sedna, co w głowie się lęgło Zasieje - kiełkuje obawa Gdy noc już nastanie, zajadła W podszepty zabawi się ze mną Sumienie? Gdzieś było, lecz zdechło Rozsądek? Sam trawi swe trzewia Gdzież człowiek się może spodziewać Wytchnienia? Czy w zgubnym pozorze Czy w złudnym obliczu sklepienia? Niech wiedzie go cisza powabna Samotność? W niej naga jest prawda1 punkt
-
1 punkt
-
- Czy ty mnie na pewno kochasz? - zapytała Zazdrość. - Tak, kocham cię - odpowiedziała Miłość. - Ale czy kochasz tylko mnie? - Kocham ciebie tak samo, jak całe stworzenie, ludzi, zwierzęta, rośliny, świat nieożywiony... - Ale czy mnie kochasz bardziej od innych? - przerwała Miłości Zazdrość. - Kocham cię tak, jak całą resztę. -Ja tak nie chcę - poirytowała się Zazdrość - Myślę, że mnie po prostu wcale nie kochasz! - Kocham cię. - To przestań kochać innych! - Nie mogę. Jestem Miłością. - To chociaż kochaj mnie bardziej od innych. - Wtedy nie byłabym prawdziwą Miłością. - Ona cię nie kocha - wtrąciła się Zawiść. - Powiedziała, że mnie kocha, tak samo, jak całe stworzenie - odpowiedziała jej Zazdrość. - Tak - potwierdziła Miłość - gdybym nie kochała wszystkich ludzi i całego stworzenia, łatwo byłoby mi również ciebie przestać kochać. - A mnie też kochasz? - zapytała Zawiść z ironicznym uśmiechem. - Nie, ciebie nie kocham - odpowiedziała szczerze Miłość - Tak, jak nie kocham Zła, Nienawiści, Zdrady i wielu innych. - Widzisz! Ona kłamie! - wykrzyknęła Zawiść do Zazdrości - Wcale nie kocha wszystkich i wszystkiego! - I co ja mam teraz zrobić? - dopytywała się zrozpaczona Zazdrość. - Zabij ją! - podszepnęła Nienawiść, która przysłuchiwała się z uwagą całej rozmowie. Zazdrości nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Wbiła Miłości w plecy swoje żądło i wstrzyknęła w jej ciało destrukcyjną truciznę. Po chwili Miłość konała w okropnych męczarniach. Gdy odeszła, wspólnie poćwiartowały zwłoki i zakopały szczątki ma wysypisku śmieci. Było z nimi Zło. Rozeszły się potem na cztery strony świata, by zgodnie rozpowiadać, że żadnej Miłości nigdy nie było i nigdy nie będzie. Tymczasem z poćwiartowanego ciała zaczęły wyrastać nowe, małe Miłości. Część pożarły na miejscu gawrony i kawki, ale jedną przygarnął bezdomny, drugą, dozorca wysypiska. Pierwszy zabrał swoją do schroniska, drugi do swojego domu. Obie wkrótce zaczęły rosnąć i dojrzewać.1 punkt
-
Szum morza, gdzieś w oddali, siwe ucho strzyże. Cieplejszy, wiosenny powiew łagodzi lwie ryki. Puszcza już lodowy parkiet, zieleń znowu rośnie, z prawej, lewej jeziora, między nimi bagna. W niegościnnej krainie wśród mgieł tętent słychać, dyskretny, znów grząskim bagnem lekko chlupoczący, cichy szelest muskanych traw i nagle jak duchy powstałe z morskiej piany oraz mgielnych strzępków. Zwięzłe, choć niewielkie ciała, niosą tysiąclecia. Czy zeszły ze ściany Lascaux, by żyć w Camargue? Szerokim kopytem deptać grząskie, miękkie szlaki... czujne oko bada wokół, wciąż szuka natręta. Ciche parsknięcie i śmigło twardym, mokrym włosiem, słońce błysnęło w kroplach, zdobiąc biel klejnotem i mgła dopadła legendy na czterech kopytach, biel sierści, mgły i piany wód, przesiąkły w jedno.1 punkt
-
Wsi spokojna, wsi wesoła! Który głos twej chwale zdoła? Wsi spokojna, wsi wesoła (póki wojna tknąć ją zdoła, albo jakie inne diabły – mszyce, stonki, Czupakabry)... Na wsi cisza i sielanka, chociaż już z samego ranka chłop swą pracę rozpoczyna – tęgie karki (w tym Boryna) w pocie, w słońcu, w psiej pogodzie orzą, sieją, klną w niezgodzie kłócąc się o miedzę strasznie (taki płot już wszczyna waśnie). Po czym wraca do chałupy, a tam kielich, garnek zupy – za to jak to miło spojrzeć tam, za okno – piękno dojrzeć w orce, w smaku ciężkiej pracy; "już skończone, już jest cacy". Tak wygląda ta sielanka, że przez pracę co do garnka włożyć można, by się wzmocnić – siłę, krzepę unaocznić i po bożym dniu, w spokoju, z cnotliwego zasnąć znoju. 1 VI 20231 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nowotwór znów wziąłem leki na lęki o siedem dawek za dużo bo miewam słabość do liczb samotnych wędrówek w burzy straciłem siły na tańce nocne hulanki w przestworzach chyba już pora się żegnać wyczułem w emocjach guzy doktor wykrzyczał diagnozę terapia do dzisiaj nieznana wypadły mi myśli niewinne a oczy mi zaszły czerwienią ogłuchłem na głosy demonów straciłem apetyt na wolność nadzieja otwarta na oścież z dumą wystawia swe dzieło usiądź na chwilkę i popatrz jak rośnie we mnie ten owoc nieuleczalność ma w pestkach zasadzę je kiedyś w ogrodzie chorobę widać po oczach wybucha mi tam koło serca przenika przez ciało i myśli bo zakochałem się w Tobie1 punkt
-
Z cyklu: "Stonoga co wołali na nią Miłość" (22 z prawej) Miłość myślała, że będzie przebiegła I że rozkocha w sobie cały świat Dlatego pokazywała się z każdej strony I powtarzała, że nie ma wad Chodziła na koncerty Do filharmonii i opery Było ją widać na balach I spotkaniach wyższej sfery Paliła drogie papierosy I zapijała je whisky A później się dziwiła Skąd jej wzrost niski Później jednak zrozumiała Że do ludzi nie trafiała Że tylko ją lubili Tylko się z nimi spotykała Zmieniła więc taktykę I teraz chce, żeby za nią tęskniono Teraz się nie narzuca Jest taka jak ją stworzono Skromna i miła Nie kręci się w kółko Teraz spotkasz ją w przestworzach Jak się ściga z jaskółką. //Marcin z Frysztaka1 punkt
-
1 punkt
-
@Tectosmith dziękuję :) pętla jest, bo powietrza brak...dusi życie zamknięte w przeszłości. Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
...przez co ujawniają, że jesteśmy jednością i całością... W kilku słowach przebłysk prawdy :)1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Dziękuję za wersy, a choćby nawet efekt był odwrotny od zamierzonego... ważne , aby czytelnik coś poczuł :) pozdrawiam serdecznie! @iwonaroma@Giorgio Alani@lena2_ Dziękuję za czytanie i za serduszka, życzę dobrego dnia :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
:) Tak. Można tak i tak interpretować. Słuchanie szelestu kosy oraz warkotu kosiarki to zupełnie inne wrażenia dla uszu :) A umieranie obecnie, często gęsto przy maszynach, nie jest chyba łatwe... Dzięki! @Klip :) dziękuję1 punkt
-
1 punkt
-
@Ewelina Bardzo ładny wiersz. Opisałaś tę krople tak, jak sobie ją wyobrażam. Pozdrawiam serdecznie :-)1 punkt
-
Powolutku Czy słyszysz to, kochanie? Słyszysz jak oddycham? Jak tęsknię za falami ciepła i rozkoszy? Za chwilę, już za moment… Myślę tylko o tym… Ach, proszę, nie przestawaj, proszę, już się zbliżam. A jednak… Jakże słodka pieszczot jest granica, I jakże niewyraźna - pragnę ją przekroczyć. Pomożesz mi w tym, skarbie? Spraw, by każdy dotyk, Na skórze niecierpliwej zaczął wnet rozkwitać. Porywczy temperament, ciągle przytłumiony, Złakniony o potrzebach przypominać światu; Oddałaś mi kontrolę, więc już nie proś o nic, Lecz zmysły rozognione przed pożarem ratuj. Gdy kwitnąć ci pozwolę, gdy już się odsłonisz, Wypiję słodki nektar z wnętrza twego kwiatu. ---1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Ewelina Można stworzyć sobie mikroświat wielkości kropli i zamknąć się w nim w imię świętego spokoju, jednak prędzej, czy później ta kropla pęknie. A następnej może już nie być. Wiadomo susza.1 punkt
-
1 punkt
-
Niestety to pytanie chyba pozostanie bez odpowiedzi, chyba że ktoś sobie odpowie sam dla świętego spokoju lub nawiąże kontakt z duchem, czego nie można wykluczyć, ani potwierdzić.1 punkt
-
@Kwiatuszek Bardzo ładny wiersz. I bardzo celny. Nie słuchaj przedmówców na temat rytmu bo nie mają racji. A jeśli chodzi o jakiekolwiek zmiany to przemyśl : "tańczyć z kimś kto cię oswoił." "Zatańcz z kimś kto cię oswoił." -> Czyli ze mną :p Pozdrawiam serdecznie :-)1 punkt
-
1 punkt
-
pochłania cisza każdy poranek bywa że ekspress burzy ją sykiem terkotem młynka zjada śnidanie płynące myśli samotnie liczę życie nie zawsze po naszej myśli kolejnych dni ktoś sens nam tworzy czasem przypadkiem coś nam się przyśni sącząc nadzieję na zmiany - może... :)1 punkt
-
@Elwira @Nata_Kruk @Rafael Marius Widzę, że chyba nikt nie wychwycił głównego wątku, więc dla jasności parę słów. W wierszu nawiązałam trochę do naszej dyskusji z @Wędrowiec.1984, a dotyczącej enklaw rozmaitych reliktów zwierzęcych, czy roślinnych. Rzecz dotyczy faktycznie istniejącej rasy koni, zamieszkujące w pełnej jezior i mokradeł delcie Rodanu. Jest to region nazywany Camargue, stąd też nazwa koni. Istnieje poparte dowodami przypuszczenie, że żyją one w tym regionie od co najmniej 15000 lat. Ich wizerunki widnieją na ścianach jaskiń na przykład Lascaux. Konie doskonale przystosowały się do niełatwych warunków egzystencji, ostrych mrozów, a latem upałów, ale przede wszystkim do podmokłego terenu, poprzez szerokie kopyta, którym nie szkodzi wszechobecna wilgoć. Maść mają siwą, są odważne i wytrzymałe, choć niewielkiego wzrostu. To może tyle. Mam nadzieję, że teraz będzie "jaśniej" w nadmorskiej mgle. @Elwira Cieszy mnie, że wiersz Cię zainteresował. Pozdrawiam :) @Rafael Marius Nie tylko było, ale i jest nadal. Miło mi, że czytałeś. Pozdrawiam :) @Nata_Kruk Oczywiście, że pozwolę. Dziękuję, że zajrzałaś. Pozdrawiam :)1 punkt
-
spaliłem całą paczkę choć lekarz zabronił stanowczo opróżniłem butelkę a jedna to zawsze za mało wspomniałem wzroku przecięcie jak serce uciekło z klatki gdy patrzyliśmy w głąb siebie nie znając imion i nazwisk nie znając numerów i kont czekałem na ławce stęskniony nie powiedziałem Ci gdzie i o której naiwnie wierzyłem jak dzieciak że miłość sama Ci powie bo miłość jest większa niż słowa większa niż pociąg i bilet większa niż praca i plany miłość nas sama znajduje nie prosi o randki i tańce miłość sama w nas tańczy jak wiatr w parkowych alejach nadal tu czekam na Ciebie choć liście opadły już z drzew kwiaty zwiędły w mych dłoniach włos posiwiał na zawsze wciąż wierzę jak dzieciak że miłość sama Ci powie bo miłość jest większa niż słowa większa niż pociąg i bilet większa niż praca i plany miłość nas sama znajduje1 punkt
-
Kiedy jeszcze nastolatkiem byłem, Wybrawszy się pewnego pięknego dnia na spacer, Zgorszony przystanąłem za chwilę, Gdyż pewne skandaliczne zdarzenie oburzyło mnie niebywale, Szła chodnikiem o lasce schorowana staruszka, Szedł chodnikiem z naprzeciwka nastoletni zawadiaka, Co ciągle tylko zaczepki szukał, I bez cienia zawahania staruszkę wulgarnie zwyzywał, Kiedy nastolatek nieznajomą staruszkę zwyklinał, Z zażenowania zaniemówiłem… Kiedy szyderczo przy tym się zaśmiał, Omal za głowę się nie złapałem… Wulgaryzmami jakich dawno nikt nie słyszał, I nie oglądając się za siebie, Nie zwalniając kroku prymitywnie się zaśmiał, Zaraz oddalając się pośpiesznie… Może kiedyś należała do Solidarności ? A teraz schorowana w życia jesieni, O drewnianą laskę musząc opierać swe stare kości, Pragnęła jedynie dobrym słowem się pocieszyć… A może nawet kiedyś w młodości, Samym partyzantom pomagała ? Ładnej to wdzięczności, Od młodego pokolenia na starość się doczekała… Boże, co za prymityw! Jak bardzo trzeba być moralnie zgnitym, By nieznajomą staruszkę wulgarnie zwyzywać, Najcięższymi przekleństwami damy siwą głowę sponiewierać… Kiedy wróciwszy do domu telewizor włączyłem, Z niekłamanego przerażenia oczy szeroko otwarłem, Wysłuchawszy uważnie codziennych informacji, W podziw wpadłem jak niezgłębiony jest debilizm ludzki, Oto znowu jakiś nastolatek inny, W wieczornych godzinach najpewniej będąc pijany, W samym sercu puszczy prastary dąb podpalił, Zbrodniczego tego czynu dokonawszy pośpiesznie się oddalił, Wybrzmiała z telewizora policji poszlaka straszna, Ciężarem swym dech w piersiach niemal zapierająca, Iż w mistycznym cieniu rozłożystych gałęzi, W wielkiej dziupli pozostawił kilkunastu papierosów niedopałki… I spłonął cudowny dąb prastary, Ogniem bezlitośnie strawiony niemal cały, Żywe dziedzictwo wieków bezcenne, Padło ofiarą głupoty bezdennej… Boże, co za prymityw! Jak bardzo rozum trzeba mieć przegnity, By pomniki przyrody bezcenne niszczyć, I w duchu z głupoty własnej się cieszyć… Przybity wydarzeniami dnia tego jednego, Powróciłem wspomnieniami do wieku dziecięcego, Czasu zdać by się mogło beztroskiego, Lecz niezrozumieniem otaczającego świata boleśnie naznaczonego, I wspomniałem jak moi krewni, Będący niegdyś zapalonymi wędkarzami, Srodze niegdyś się oburzali, Przeciwko wyrzucaniu w rzek pobliżu worów ze śmieciami, Kiedy sami widzieli jak pod mroku zasłoną, Powodowani zapewne głupotą niezmierzoną, Podli ludzie zostawiali wielkie czarne wory, Na czystym nieskażonym łonie przyrody, Na skrzących zielenią terenach wędkarskich, Wyrzucając bezczelnie wielkie wory śmieci, Profanując tym sacrum matki natury, Niczym rozwydrzeni gówniarze dumę siwowłosej damy … Czy to w relacjach międzyludzkich, czy na przyrody łonie, Kompletnych prymitywów widać nigdy nie brakuje, Nie brakuje w ludziach moralnej zgnilizny, Nie brakuje w ludziach bezdennej głupoty… Lecz pośród powszechnej obojętności, Na niebywałe wandalizmu akty, Brakuje jednakże zwykłej ludzkiej wrażliwości, Na dziedzictwem ludzkości będące cuda przyrody…1 punkt
-
po wojnie nic już nie będzie takie samo. gołębie zaczną srać tylko raz w tygodniu. psy przestaną biegać za sukami. sarny i dziki nauczą się korzystać z przejść dla pieszych. koty skończą z mordowaniem ptaków. ludzie powieszą flagi. po wojnie wszystko będzie takie samo.1 punkt
-
Na pięciolinii mojego życia wciąż zapisuję nowe nutki każde przeżycie i smutku łza opisane są w wersach krótkich. Poezja przecież to serca muzyka co brzmiąc rytmicznie czysto gra bez fałszu jak zegar miarowo tyka ukryta w niespełnionych snach. Ona jest serca ukojeniem gdy słuchasz spokojnych tonów jej choć nieświadomie do niej lgniemy to działa jak najlepszy lek. Z wiersza rodzi się piosenka w nim jest ukryty cichy sens skacząc powoli po różnych dźwiękach wyrusza w swój spokojny rejs. Więc ciągle piszę nowe strofy by a capella zaśpiewać je jak rzeka płyną nowe słowa a każde z wiatrem szybko mknie.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne