Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.05.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
grzechotka w sercu donośnie kołacze miłości ptaki pod niebem lecą wiatr zrywa z głowy kapelusz nagle - a ja po łące przebiegam miękko ważka figury dziwaczne rzeźbi - serca mi kreśląc na tafli wody miłość wciąż płynie ochoczo do mnie obok kochany mój chłopiec kroczy ach miły co jesteś jak rześkie powietrze - kochaj mnie i łzy jak gęste strumienie też! a ty - pod niebem Księżycu świecący bądź świadkiem mojej (nie)ziemskiej przygody!7 punktów
-
Ciągle się zastanawiam Co jest warte to życie. Czy klęczeć trzeba codziennie, Czy wstawać o świcie... Pora się zbudzić Z cholernego koszmaru. Zacisnąć oczy, Zatrzymać słone łzy. Pora przeprosić siebie, Sobie wybaczyć... Jutro nie jest wcale oczywiste. Zanika tak jak wczoraj. A dzisiaj zaciskam palce Na ostrych brzeszczotach. Bo to już jest ta pora Kiedy spojrzę z góry. ... Miraż bycia, Tu W życiu. . . .6 punktów
-
Im jestem starszy i im bardziej prószy siwizna tym mniej obserwuję nęcącego dobra i zła im dłużej z tobą starannie rozmawiam tym więcej widzę nieuchronnego zamieszania jak twardy głaz narzutowy i te deszcze aż przemìęka ortalion Musisz sobie jakoś radzić, co rozumiem czynisz tak najlepiej jak potrafisz wybacz nam, wybacz wybacz i mi tę podatną szczerość przecież nie lubimy być podsumowywani i wcale nie przepadamy za dyskusją w słowie pisanym... Seranon, 23.05.2023r.6 punktów
-
To będzie krótkie. Kilka cięć i po krzyku. Potem już nic. Nic. A gołębie ... Nadal będą zajęte sobą... Nie miało być ładnie ani mądrze, ani tajemniczo. Nie miało być w ogóle, Ale jednak jest. Taka, cholerna gnijąca drzazga.5 punktów
-
Opadają liście z drzew nasączone łzami deszczu w strugach westchnień cichy cień szkarłatnego nieba Ostatnie pożegnanie i ostatnia nuta szeptu Noc wkroczyła dumnie otulona czernią.5 punktów
-
Cisza przykryła śniegiem nasze pierwsze w tym roku łzy. Samotność, która pozostała po bezstronności, kojarzy się z pustą godziną, ze wzniesionym dobrodusznie piedestałem łatwowierności. Do pustki pod powiekami dobija się wszędobylski czas, odradza się w nas wrogość, do jakiej tak prosto się przyzwyczaić. Żyje w nas tyle słów, które mogłyby stać się wiecznością, ale czeka na nas lekkomyślność barier, trwa źdźbło targane wiatrem, jakiemu ktoś przetrącił jasnoniebieskie spojrzenie. Natrętne sekundy umykają z prędkością światła, bezsens wlecze się niby przerwana w połowie wieczność. Popraw słowo, kłębiące się pod językiem, wołające o ostatni podryg galaktycznego podmuchu. Znów dopadł mnie leciwy poranek, uderzył sercem prosto w twarz. Nie odnajdę w sobie życia, jeśli nienawiść zatoczy koło.4 punkty
-
Brzęczysz naczyniami, piszę pod ten rytm Anturaż: kubek po kawie, blant. Trochę sierści, sos z muzyki - piętro wyżej jak dzieci w ekranach, wśród następstw, ze światła z zewnątrz. Cień kota nad parapetem, w podsłowiu. Dosięganie. Mam skórę na lewą stronę. Wkrótce córka Niny w tanich liniach. Odkrztuszam popołudnie. Pochmurnieje się. To powieki czy story na oczach?4 punkty
-
Jedynie lustro było świadome, W jakich jestestwa swego przestrzeniach Wiersz mój mierzyła - wszak zza zasłony Nieodgadnione uszły westchnienia. Choć w owych strofach odcień metafor Zgodnie wśród odbić zatańczył z barwą Oczu łakomych - w czas swój nie trafił, Miejsca w jej życiu dla słów mych brakło. I choć zdawała się nie dbać o to, Dla kogo wersy były pisane, Gdy opuszczała sklep szybkim krokiem, W progu alarmy za nią wołały.4 punkty
-
Ile ludzi tyle marzeń cieni snów nadziei ile grobów tyle żalu smutnych twarzy Ile drzewo ma liści tyle próśb o lepsze ile tęcz motyli tyle miłych chwil Ile posiano kłamstw tyle będzie grzechu ile na niebie gwiazd tyle problemów Ile łez było w życiu tego nikt nie policzy ile miłości w nas tylko ona wie4 punkty
-
Majętny hotel z basenem albo jadło w najlepszej z restauracji z widokiem na bezchmurne niebo. I ten nienazwany, omylny wiersz, który przede wszystkim tęskni za wszystkim powyższym. Seranon, 23.05.2023r.3 punkty
-
Widzę wciąż ciebie. Tam, w tym blasku na skraju ciszy. Widzę ciebie olśnioną pięknem, idąc ku tobie przez łąki, rozchwiane kwiaty. Przesłaniam dłonią oczy przed światłem z wnętrza gwiazdy, która roztacza tajemnicę blasku, przeciekając strugami przez palce. W migotach, w drżeniach zroszonej pajęczyny… Kocham cię. Dla ciebie chcę wymościć gniazdo, jak ten ptak stroszący pióra w zalotnym tańcu. Dla ciebie pragnę, moja jedyna… Do ciebie płynę, rozgarniając na boki złote kłosy, falujące morze, przygładzane do ziemi niewidzialną dłonią. Tonę w zbożu, w tym zbożnym chlebie. Nade mną ogrom błękitnego nieba… Milknące burze i wiatr, co czesze włosy… … pcha obłoki, które ciągną za sobą swoje własne, opierzone smutkiem cienie. Kocham cię. Jesteś tam, daleko. Wciąż daleko. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-22)3 punkty
-
Świat zadufany Lecz my ufamy Tej prostej grze pozorów Wolimy czekać zmroku Stojąc jakby w rozkroku Pomiędzy szczęściem a prawdą Patrzymy bez końca Jak siła rażąca Pozbawia nas jakiejkolwiek kontroli I tylko ta chwila ciszy Która w naszej duszy Jakby potwierdza, że wciąż jesteśmy ludźmi.3 punkty
-
Zapominam o uśmiechu gdy problemy mną miatają przecież on jest zawsze ważny choć łzy czasem wygrywają. Ze skrajności w skrajność wpadam chciałabym odmienić świat jednak ważna równowaga do wszystkiego zdrowy dystans. Czekam na to co się zdarzy choć jest to niespodziewane to nie tylko kwestia marzeń lecz nad sobą pracowanie. Więcej nie mogę choć może bym chciała będę robić to na co mnie stać znam swoje możliwości tyle staram się z siebie dać.3 punkty
-
Spójrz, uśmiecham się do ciebie. Dotykam dłonią chropowatej kory drzewa. Tego właśnie, przy którym mogłoby być nasze pierwsze spotkanie, ale nigdy ostatnie rozstanie. Gdzieś tutaj, wśród dębów, kasztanów… W trawie konar spróchniały, czerwony mak — samosiej, brzęk pszczół w koniczynie… Zaiste, gorąco tu i duszno. Sentymentalnie, tkliwie. Rojnie przed burzą od ptasiego śpiewu… Na piasku parkowej alei cienie gałęzi znieruchomiałe. Podążam do ciebie… Spóźniony o krok, ale zakochany szczerze. Uwierz, proszę. Wiesz, że ciebie kocham? Czy wiesz? Być może z mojej winy, nie mojej, miłość to nieodwzajemniona, bez szansy powodzenia. Wszystko, co chcieliśmy sobie powiedzieć, zaprzepaściło się, utonęło w głębokiej rzece czasu. Idę w blasku prześwitów, ostrym migocie liści. Po ziemi idę zielonej, po której śmiech idzie i gwar a przedmioty jarzą się i złocą. Nadciąga przeciągłym westchnieniem wiatr. Błądzę wśród płynących powietrzem pyłków upalnego lata, pierwszych kropel na twarzy. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-22)3 punkty
-
Dlaczego miałbym ją winić, że wypełniła Me dni udręką, lub że ostatnimi czasy Prostych ludzi tak brutalnych metod uczyła I przeciw klasom wyższym buntowała masy, Gdybyż miały odwagę silną jak pragnienia? Cóż mogło przekonać jej umysł do pokoju Tę szlachetność jak prostota płomienia, To piękno jak napięty łuk, pokroju Nienaturalnego dla czasów jak nasze, to jest Pełnego ducha, rygoru i oddalenia? Dlaczego, co mogła zrobić, taka jaką jest? Czy była dla niej inna Troja do spalenia? Po wielokrotnych oświadczynach Yeats został ostatecznie odrzucony. Maud Gonne wybrała innego i poświęciła się polityce (m.in. założyła Sinn Fein, żadnych związków z IRA, te klimaty). Yeats poświecił się poezji, a jej poświęcił ten wiersz. To był czas pełen poświęceń ten początek XX wieku w Irlandii. I William (Butler): Why should I blame her that she filled my days With misery, or that she would of late Have taught to ignorant men most violent ways, Or hurled the little streets upon the great, Had they but courage equal to desire? What could have made her peaceful with a mind That nobleness made simple as a fire, With beauty like a tightened bow, a kind That is not natural in an age like this, Being high and solitary and most stern? Why, what could she have done, being what she is? Was there another Troy for her to burn?3 punkty
-
Taka płocha jesteś A ja niewidzialny. Nie rzucam się w pościgu, Nie chwytam za gardło, Nie sycę się krwią! ... Nie jestem drapieżnikiem. Ty taka płocha A ja tuż obok. Pozwalam ci uciekać, Pędzić przed siebie W egzotycznej scenerii, Szalonej gonitwie po horyzont. ...Zdarzeń! Płocha taka jesteś, Dzika Gazelo. A ja taki nijaki. Patrzę jak zanikasz, Jak mkniesz w oddali. Patrzę i podziwiam. ...I marzę ... Ty, płocha taka! Tak bardzo pragniesz, Tak bardzo potrzebujesz, Tej okiełznanej wolności. A ja wciąż ci jej nie daję! I nigdy cię nie złapię. ... Przepiękna Gazelo. . . . Tekst zainspirowany wierszem @Ewelina "Jak gazela" : Jak zwykle nie potrafię siebie ocenić więc zdaję się na Was.2 punkty
-
Moc okrutnych czynów adekwatną pracą nagrodzą bogowie: gustownymi sitami będą wypełniać beczki winni na wieki2 punkty
-
Cholera jasna nie będę owijać w bawełnę tylko wyrzucę z siebie co mnie boli w tym popapraństwie któremu na imię polityka Ona nie ma twarzy jest fałszywa jak kondukt który idzie za trumną udając że rozumiał umarłego a tak nie było ani nie jest Ona się śmieje i cieszy ale bez pokrycia - jest to spowodowane tym że ma to ich zaprowadzić na wysokie stołki A potem mają wszystko i wszystkich w dupie dla nich ważne co na koncie a jak wiecie nie chodzi tu o nędzne grosze Tak moi mili to nie żadne zaburzenie moje tylko odbijanie się od rzeczywistości z którą na pewno się zgodzicie Witam serdecznie - pewnie się zdziwicie ale szlak mnie trafia patrząc na polityków z wyższej półki - zwłaszcza teraz przed wyborami...musiałem wybuchnąć...2 punkty
-
@Tectosmith chociaż miniatura, to ciężkiego kalibru... mocne są te wersy, wszechświat wobec naszego cierpienia, także naszego początku i końca pozostaje obojętny pozdrawiam serdecznie :)2 punkty
-
@kwintesencja Bardzo Ci dziękuję. Pozdrawiam również serdecznie :-) @Ewelina Dziękuję serdecznie i pozdrawiam ponownie :-)2 punkty
-
@Ewelina Bardzo Ci dziękuję. Czasami faktycznie bywa bardzo smutno. Pozdrawiam również :-) @iwonaroma Dziękuję serdecznie i pozdrawiam :-)2 punkty
-
by nie słyszeć bólu zawinąłem wspomnienia w szary papier nasączony łatwopalną tęsknotą choć skwierczał złudzeniem nie spłonął na obrzeżach szaleństwa wtedy poparzonymi dłońmi otarłem ciepłe łzy po tym jak bezsilnym niechcianym szeptem zraniłem krzyk we wnętrzu ciszy2 punkty
-
idą chodnikiem osoby które kochają miedzy nimi osoba kochana mały chłopczyk w czapce z daszkiem biega tam i z powrotem wszyscy uśmiechnięci idą i się kochają przez zamknięte okno patrzą na nich opuchnięte oczy z tyłu słychać lekko skrzypiące drzwi po cichu wchodzi osoba która krzywdzi jeszcze nikt nie wie z tym uczuciem nie wychodzi się na ulicę każdy dzień zlewa się w jedno dzisiaj dzisiaj dzisiaj…2 punkty
-
Witam - dziękuje za ową przyjemność - Pozdr. Witam - tak jakoś wyszło - dzięki za czytanie - Pozdr.zadowoleniem. @Łukasz Jasiński - dzięki -2 punkty
-
Przejrzyjmy na oczy, umówmy się i mówmy do siebie przejrzyście. I zakochajmy się nie inaczej jak przejrzyście. A wtedy całą resztę się zobaczy. Seranon, 17.04.2023r.2 punkty
-
2 punkty
-
@corival @corival masz jakiegoś konkretnego podsądnego bogów na myśli? A może każdy człowiek?2 punkty
-
Skoro taka wizja Ci pasuje, to uznajmy ją za właściwą ;> Dziękuję, lubię tworzyć historie. Zresztą, nie mam innego wyjścia, bo wiersza typowo opisowego, bez fabuły, chyba nie potrafiłbym napisać :P Wiersz jest bądź co bądź o kradzieży, więc w pewnym sensie może służyć jako instrukcja do pozyskania absolutnie wszystkiego ;D No i masz rozszyfrowany cały wiersz ;>2 punkty
-
Z cyklu: ZwierzoSzyki Łosoś Łosoś płynie pod prąd Pytasz, wiem to skąd Pytasz, gdzie się tak śpieszy Łosoś odpowie dźwiękiem pepeszy //Marcin z Frysztaka2 punkty
-
Mąż pożegnał żonę. Gdzieś o piątej rano. Słychać pierwsze strzały. Synek zbiega żwawo. Mamo co się dzieje? Zostawił nas tato? Synku, nie zostawił. Tatusia zabrano...2 punkty
-
1 punkt
-
@Leszczym a zapraszam serdecznie w moje skromne progi. Jesteś miłe widzianym gościem. Tymczasem pozdrawiam ciepło :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cesarz mieszka za górami. Trzyma laskę- błyskawicę. Nosi płaszcz srebrzysty oraz koronę słoneczną… Wzywa braci: wiosnę, lato, jesień, zimę. Obracają orbitę : żywą, pełną dźwięków. Tworzą one zgraną symfonię.1 punkt
-
Jesteśmy jednak w uprzywilejowanej części świata. Znaczna większość nie wie, jak przeżyć do jutra, a perspektywy na pojutrze są jeszcze gorsze. Pozdrawiam1 punkt
-
Witam - zgadza się to fajna sprawa być dzieckiem dorosłym - Pozdr.serdecznie.1 punkt
-
@Ewelina Bardzo wiosennie, radośnie i zwiewnie. Bardzo mi się ta lekkość podoba Tylko jakoś ta grzechotka... oczywiście to bardzo subiektywne, ale mnie bicie serca przypomina bezwzględnie bęben. Nie koniecznie od razu taraban, pewnie któryś z mniejszych, ale grzechotki z pewnością nie. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym O tak, życie zaraz byłoby bardziej przejrzyste, gdyby przyjąć zasugerowane zasady. Celnie napisane. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Niebo spłynęło krwią Który to już raz? A w ustach jest Metaliczny posmak I tylko szczęścia W sercu brak1 punkt
-
Może Boże dałbyś mi to dlaczego pływam Uniosłabym wiele wierzących katastrof Kontem oka kalkulujesz Może Boże dałbyś mi to po co idę Bez trudu uniosłabym ziemię paznokciem Zamierzasz się na mnie spoczywa Boże Może całe, tak, całe1 punkt
-
1 punkt
-
@Kwiatuszek Jeśli byłbym szczęśliwą chwilą i ktoś z definicji miałby mnie zniewolić, to rzeczywiście wolałbym ciągle uciekać. Tylko, że wiesz... moja złota klatka na szczęśliwe chwile wciąż jest coraz większa, ponieważ rośnie wraz z moimi potrzebami, których mam coraz więcej. No i cóż powiedzieć? Zniewolić takową również bardzo bym chciał, nawet przy mrożonej kawie. PS: Zrozumieć już się nie staram, ponieważ sam bardzo wielu (podobno oczywistych) rzeczy w życiu nie rozumiem.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Kwiatuszek Kwiatuszku, mimo smutku, powiało optymizmem. Jak zwykle zresztą u Ciebie. Pozdrowionka1 punkt
-
Gdy zim czterdzieści oblegnie czoło, Rowy głębokie w pięknym tnąc ciele, Strój twej młodości, podziwiany wkoło, Łachmanem będzie, wartym niewiele. Spytanym, gdzie twa postać urocza, Gdzie skarby z dni młodych się podziały, Rzec, - we własnych zapadniętych oczach -, Dowiedzie wstydu i próżnej chwały. Więcej piękna użytek by znaczył, Gdybyś mógł rzec - To śliczne me dziecię Bilans mój zda i czas mój tłumaczy -. Po tobie piękno dziedzicząc przecie! To jak nowym być u starości wrót I krew widzieć ciepłą, czując jej chłód. Angielski ma dużo krótkich, jedno-, dwusylabowych słów i nie ma odmiany z końcówkami. W dziesięciu zgłoskach William mieści więcej słów niż ja, co zmusza do trudnych wyborów. I William: When forty winters shall besiege thy brow, And dig deep trenches in thy beauty’s field, Thy youth’s proud livery, so gazed on now, Will be a tatter’d weed, of small worth held: Then being ask’d where all thy beauty lies, Where all the treasure of thy lusty days, To say, within thine own deep-sunken eyes, Were an all-eating shame and thriftless praise. How much more praise deserved thy beauty’s use, If thou couldst answer ‘This fair child of mine Shall sum my count and make my old excuse,’ Proving his beauty by succession thine! This were to be new made when thou art old, And see thy blood warm when thou feel’st it cold.1 punkt
-
na szafie senne nietoperze w miękkich futerkach – nie wiadomo skąd się wzięły zakurzone dziwadła ... zrzucone w mrok rozwijają kręgi w ciszy miasta1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne