Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.05.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. W słonecznym ogródku rzekłem jej pewnego razu bez ogródek, że jest moim ogrodem, w którym rosną najpiękniejsze, najrzadsze kwiaty i są kwiatki (fakt, że trochę przesadziłem) i uczyniłem tak żeby przede wszystkim podlać naszą miłość. Kwitły bzy. Traf mało romantycznie chciał, że wówczas paradowałem w ogrodniczkach. Seranon, 16.05.2023r.
    7 punktów
  2. Jakie dzwony dla tych co w tej rzezi giną? Tylko straszliwa wściekłość moździerzy. Tylko karabiny swoją strzelaniną Klepią seriami wizgi pacierzy. Żadnych bzdur dla nich, dzwonów ni ornatów; Ni żałobnych głosów, za wyjątkiem chórów, - Przeraźliwych chórów wyjących granatów; I trąbek wzywających z domu murów. Jak im palić świece na pożegnanie? Choć pozostaną puste chłopców dłonie W ich oczach święty blask pożegnań płonie. Dziewcząt bladość ich całunem się stanie; Czułych umysłów pamięć - kwiatów dary; A każdy zmierzch im zaciąga kotary. Ten wiersz ma ponad sto lat. Nie zestarzał się, niestety. Wyjaśnienie: kotary - ówczesny zwyczaj zasuwania zasłon w domu, kiedy rodzina dowiadywała się o śmierci żołnierza. I Wlfred Owen: What passing-bells for these who die as cattle? Only the monstrous anger of the guns. Only the stuttering rifles' rapid rattle Can patter out their hasty orisons. No mockeries now for them; no prayers nor bells; Nor any voice of mourning save the choirs, – The shrill, demented choirs of wailing shells; And bugles calling for them from sad shires. What candles may be held to speed them all? Not in the hands of boys but in their eyes Shall shine the holy glimmers of goodbyes. The pallor of girls' brows shall be their pall; Their flowers the tenderness of patient minds, And each slow dusk a drawing-down of blinds.
    6 punktów
  3. mówisz... słowa kształtem dorodną rysują koniczynę w cztery strony świata patrzysz /przez pryzmat szczęścia/ lecz na mnie nigdy
    5 punktów
  4. składam broń walczyć już nie chcę z nieszczęściem nadstawiam skroń słyszę strzał pierwszy chybił więc zwyciężam szczęściem ten drugi już się nie liczy pierwszy jest zawsze zwycięzcą
    5 punktów
  5. Nie umiałaś mnie kochać inaczej, mieć uważność na jasne spojrzenie. Trudy życia przerosły codzienność, przygarbiły niejedno wspomnienie. Dzisiaj jednak rozumiem, że w życiu czasem miłość się daje na raty. Teraz bardziej doceniam - że jestem. Dzięki Tobie, też uwielbiam kwiaty.
    5 punktów
  6. Dzisiaj jest deszcz. Ten, właśnie, który stukał o blaszane parapety szpitalnego oddziału. Kiedy przyszedłem na świat, na ulicy słychać było szum przejeżdżających samochodów. Piskliwy szum. Tak, jak teraz słyszę… W otchłani czasu wołanie. Spomiędzy przeszłych epok i lat. Za oknami liście kasztanów, tak bardzo zielone i lśniące… Aż trudno uwierzyć, że mogą takie być. I deszcz spływający z szyb strużkami smutku. Słyszysz, jak gra? Kocham cię. Powiedz, kochasz mnie, choć trochę? Ja ciebie kocham. Wiem. Czuję. Śnię… Byłaś i jesteś wciąż. W tej przestrzeni utkanej perliście… Wszędzie. W każdej cząstce kryształu widzę twój blask, twoje odbicie. Jestem tutaj i czekam, choć spóźniony o krok… W tej pustce korytarza, w której idę, jestem. W otwartych drzwiach jasny snop majowego deszczu. Może jeszcze będziesz… Może… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-15)
    5 punktów
  7. zapisz mnie mimochodem do kalendarza... jeszcze niedawno byłam jak kamień twarda ale to się zmieniło... zmiękłam odrobinę tęsknota odebrała mi dawną siłę zapisz mnie... wpisz do notesu w miejsce gdzie będę sama - w godzinie jedynej która ci została zapisz mnie proszę
    4 punkty
  8. niczym tabletkę połknęłaś mnie, ponoć nie byłem gorzki lekko miętowy smak clonazepamu z rozkoszy rozchodzilem się w te i we w te po całym podniebieniu i spodzie języka, chciałem więcej nie trwało to dłużej niż przeciętny czas półtrwania leków nasercowych doba i pół ćwierć jedna ósma
    4 punkty
  9. Pan świat oglądał przez dziury w skrzydłach, A gdy piór sięgał - jak brzytwy ostre, Dłonie mu cięły. W obietnic sidła Ufny zbawienia, pchał swą istotę. I stróż uwierzył - trwać mędrcom w ustach Wystarczy, aby pan szczęście spijał Z pustych słów cebra - że go porusza Marchew wiązana na końcu kija. Raz jeden panu okazał serce - Gdy rozpacz murem porosła drogę. W stróżu zrodziło się miłosierdzie, Zydel spod pańskiej wytrącił nogi.
    4 punkty
  10. Szelest łodyg śpiewa, wiatr hula na łące, i mruczą miodnice swoje murmurando. Podsuwane kwiatki jak słońce złociste, rozdają uśmiechy rozsiewają radość. Ciepłe są promienie co grzeją baldachy, trinctoria też pała równie żółtym blaskiem. Fiolet podtrzymuje wielką ilość kiści, z niego wyrasta gąszcz zielonych strzałek. Skrywa tajemnicę, bogatą historię indygowa barwa. Płynie z zieleni. Pełen marzeń błękit, długo wręcz banalny. To krzyż go wynosi nad grupę kolorów. Jego ważność rośnie, błyszczą żółte pola, urzetowe barwy niosą symbolikę.
    4 punkty
  11. wcześnie wietrznym porankiem pogoda jest świetna idealna mam ochotę na spacery latte kocham te małe szczęśliwe chwile takie błogosławieństwo śpiewu ptaków w środku miasta ulice nadal są ciche
    3 punkty
  12. Ale śliczne :) Pasuje nazwa 'śmigiełka' :) Dzięki! @kwintesencja @violetta @Tectosmith Podziękowania:)
    3 punkty
  13. Trzeci wymiar świata I wtedy zgasło: nieznane - życie, zegarmistrz liczył martwe wskazówki - cienie chodzą po ścianach i po ścianach chodzą oczy: białe - duchów i oczy: czarne - demonów i te rzadkie oczy: czerwone diabłów - zabijam i niech zmartwychwstanie cisza: twoje i moje milczenie... Łukasz Jasiński (listopad 2021)
    2 punkty
  14. Swą przeszłość zna jak własną kieszeń to ona drogowskazem jego przyszłości Jego przeszłość to nie tylko jej cienie to ocean chwil których nie żałuje To z ich okruchów budował dni i noce ozdobione miłością łzą i uśmiechem Ta przeszłość to prawda o życiu kogoś kto nie wyśmiewał śmierci ptaka mgły tęczy To ona otworzyła bramy za którymi nie było głodu ani zmartwień nie musiał bać się grzechu Jego przeszłość jest czymś czego się nie wstydzi o czym lubi rozmawiać pisać o tym wiersze
    2 punkty
  15. Przy ulicy Fiołków żadnych fiołków nie ma. Placyk urządzili, zaorana ziemia. Beton dominuje, nikt go nie zmarnuje. Za rok albo dwa kwietne betoniarki zaleją nam parki. Kwitnie betonoza całorocznym kwieciem. Co nasze dzieciaki pokażą swym dzieciom? Świątek, piątek w pracy, cieszą się rodacy, kolejny blok stawia murarska brygada. Beton dominuje, nikt go nie zmarnuje. Betonoza kwitnie: rynki, parki, miasta do cementu z piaskiem wpychają korzenie, kwitną beton_kwieciem. Czy przekazać chcemy beton naszym dzieciom?
    2 punkty
  16. Carmen z różą w ustach - barwo nasycenia czerwona jarzębino spójrz na nas! Carmen z ramionami jak atłas i myślą - zasłoniętą nagością przebacz nam! Carmen! nieczystością skalani - pragnieniem zbyt łatwym zawładnięci - słabniemy pociesz nas!
    2 punkty
  17. Chwała Ukrainie! Chwała! czas odkurzyć nasze Jeszcze Polska szable zardzewiały potwardły serca w czystym rozliczeniu życia ogólna teoria względności punktuje ponad chrześcijańskie maltretowanie umysłu i ciała bywają dni gdy czuję się pogodzona gadanie do ściany puste napełnianie nadzieją i brzucha każdy elektron jest niepowtarzalny znikniemy gdy przestaną istnieć niewidzialne światy
    2 punkty
  18. W co wierzyć w niebo czy piekło a może zwyczajnie sobą być wierzyć w burze tęcze i wiatr W co wierzyć w miłość czy horyzontu dal która maluje pola łąki i kwitnący sad W co wierzyć by z tego wierzenia rodził się uśmiech nadzieja i ocean czystych prawd
    2 punkty
  19. to życie jeszcze nie dojrzało by poradzić sobie w życiu nie rozumie dlaczego każdy nadchodzący dzień coraz bardziej boli instynkt każe mu biec jak najdalej od źródła niepoczytalnego gniewu o nieobliczalnych skutkach zbyt mała energia by uciec grawitacji niewidomego prawa zachowania tradycji gaśnie nie mając sił zapytać dlaczego… kiedy cisza zostaje z tym widokiem sama rozdziera się bo nikt nie chce być poparzony obojętnością
    2 punkty
  20. Krople na szybie murmurando deszczowe to uwertura
    2 punkty
  21. Boli mnie głowa Krążą w niej Tylko słowa Boję się że to tylko chwilowe I ty wtedy obiecujesz Że tak nie będzie Mijają godziny I się rozchodzimy Już wtedy czuję Że jest inaczej W sercu pustka A dusza płacze Zaufałam Tobie A mogłam sobie Mam lekcje życia I nowe doświadczenie Że jeśli tu zostanę Nic się nie zmienię
    2 punkty
  22. zimni ogrodnicy starsza pani rozpulchnia ziemię nasionka mają miękko i ciepło
    2 punkty
  23. Witam - cieszy mnie ta refleksja - P0ozdr.uśmiechem. Witam - masz do tego wierzenia pełne prawo - szanuje to - Pozdr. Witam - ciekawa ta twoja niepewność - Witam - zgadza się przyszłość może być ciekawa - Pozdr.serdecxznie.
    2 punkty
  24. Cichy krzyk w oddali słychać, Choć wargi zamknięte i skryte pozostają, To niemy wrzask w duszy kłuje jak nóż, I rozdziera serce na kawałki po kawałku. Głos, który chce wyrazić to, co w sercu gra, Lecz nie ma słów, które mogłyby to ujarzmić, Pozostaje tylko cisza, która rani duszę, I przypomina o bólu, który w środku drzemie. Niemowa, która mimo wszystko woła, O miłość, którą trudno mówić, O miłość, która rani, a zarazem uzdrawia, O miłość, która tkwi w nas, a my jej nie potrafimy wyznać. Tęsknota, która drga w sercu jak liść wiatru, I chce krzyczeć, i podnosić głośniej swój głos, Lecz niechcący milczy, i pozostaje tylko niemym wrzaskiem, Który przypomina o tym, żeby docenić to, co już mamy. Bo niemy wrzask to wołanie o uwagę, O poczucie spełnienia i bezpieczeństwa, A my, kiedy tylko wysłuchamy jego dźwięku, Odkryjemy, że w naszych sercach skrywa się ogromna moc. Daniel Krogulecki
    2 punkty
  25. @Rafael Marius Dziś wszystko chemicznie, chyba, że rozmawiasz z rekonstruktorami odtwarzającymi historię. Tam często widać materiały naturalnie barwione. Pozdrawiam :) @Nata_Kruk Często chowam w wierszu wiedzę. Dziękuję, że się nie zniechęciłaś. Pozdrawiam :) @iwonaroma Dziękuję za czytanie i pozdrawiam :) @Łukasz Jasiński Miło mi, że zajrzałeś również tutaj, dziękuję za serduszko i pozdrawiam :)
    2 punkty
  26. @iwonaroma To właśnie kwiatki z przyblokowego ogródka takiej starszej pani, mojej sąsiadki. Nie wiem jak się nazywają, mogą być śmigiełka.
    2 punkty
  27. Byłem wczoraj w lesie grzybami ściółkę niesie pelne koszyki pod ręką wyszedłem z pusta butelką Wpadłem tam pod most ręczyła za mnie lina architekt cicho rzucił podłóż mu Boże klina Puściłem się ze smyczy zerwałem pańskie wodze utopiłem kaganiec tam gdzie leży może A morze zbyt płytkie osiadłem na mieliźnie chwieję się na wietrze prąd wziął mnie w obroty Kręci się w głowie, leżę już w błocie, przed zmianą fazy księżyca, z glonojadem się witam
    2 punkty
  28. Oboje pragniemy, tego samego. Nie potrafimy tego nazwać. Nadajesz mi wiele ról, ja Tobie nie potrafię nadać żadnej. Czy to ironia życia nas wyśmiewa? Oboje zdradzamy siebie. Jednak darzymy czymś, tajemniczym. Na moje pytania potrzebujesz czasu, Na Twoje muszę odpowiadać, natychmiast. Nie nadano mi uczuć w przeszłości, Tobie nie pokazano ich wcale. Uczucia są człowieczeństwem? Cierpię w samotności, Ty cierpisz razem ze mną. Znam Twój ból, Ty mojego wcale.. Czy kochamy ten świat? Czy nasze życie składa się z emocji? Dobre pytanie. Znajdźmy odpowiedź.
    2 punkty
  29. Deszcz skapuje z liści kasztanów. W chłodzie zapomnienia i westchnieniach oddychającej ziemi. Było tu od zawsze cicho w tym gąszczu korzeni i nasion, spróchniałych desek, przegniłych cegieł, omszonych kamieni. Stoję w kącie pustego pokoju, oparty plecami o ścianę, próbując oswoić w sobie twoją nieobecność. Jest mi ładnie w zimnym płomieniu świecy. Wokół mojej głowy aureola blasku. Migocząca cienistość rzucona na ścianę. Dzisiaj są moje urodziny. Albo były. Nie pamiętam. Pomieszały mi się epoki i lata… Kto miał przyjść? Kto? Nie przyszedł nikt. W ogromnym przeciągu trzask drzwi bez klucza. Ginące w bezkresie czyjeś spóźnione kroki… Nic już nie pamiętam, albowiem cierpię na atrofię pamięci. Jak te zwidy z nagłych urojeń, które się snują w substancji spowolnionego czasu. W milczącym kondukcie stłoczone, lękliwie zakapturzone widma. Podzwaniają małymi dzwoneczkami, nie wiadomo po, co. Wychodzą ze ścian, z lustra, z niczego… Ale, czy to ważne? Było, minęło. Za oknami mignął kolejny przystanek w drodze do piekła, wsparty odgłosem pędzącego stada, które depcze kopytami neurony w moim mózgu. Miażdżone żelaznymi kołami pulsujące skronie… Zniknął za mną w pomroce dziejów… Kochałem. I kocham nadal, mimo że beznadziejnie, tą beznadziejnością przeogromnej pustki.. Do kogo ja to mówię? Do nikogo. Za oknami powiewają z łopotem jakieś poszarpane szmaty, plakaty, afisze. Portrety dawnych bohaterów. Porywane przez wiatr gazety zrywają się do lotu. I jak te szeleszczące, wirujące ptaki, próbują wniebowstąpić za pierwszym razem. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-14)
    2 punkty
  30. Zatruję Twój umysł mym sercem z hebanu. Zatruję mój umysł Twym sercem ze smoły. A Zaimkoza Cię zeżre! 01.05.2023
    1 punkt
  31. Twoje ciało tak piękne, Chociaż zimne i sine. Twoja twarz tak gładka, Pociągająca i straszna. Twoje usta tak słodkie, W pocałunku lodowate. Bije od nich chłód. A ja marznę z tobą. Twoje oczy niebieskie, Zawsze biły głębią, Twoje dłonie tak zgrabne, Ale kruche i zimne. Patrzysz na mnie, Wciąż milczysz, Z twych ust odczytam wiele, Czasem nie potrzeba słów. Wiem, co chcesz powiedzieć, Pamiętaj o mnie, I pamiętaj jak stąd blisko, Na drugą stronę. Mówię, nigdy nie zapomnę, Chce być przy tobie na zawsze, Wzywać twe imię na zawsze, Tęsknić, już zawsze. Dotknąć twej duszy, Poczuć jej oddech. Patrzę w twe oczy, Lecz ciebie tu nie ma, Gdzieś w mroku czekasz, ukryta, Czekasz na mnie. Tak kochana, przyjdę, Mój czas też się kończy, Jestem tak blisko, w tym kierunku Podróż jest prosta. A ty? Nie wrócisz? Wiem, że nie możesz, Ale gdybyś miała, Życie wieczne? Jedną nogą na tym świecie, Drugą już gdzie indziej, Moje serce marznie, Moja nadzieja nie gaśnie. Nie widzę światła, W koło tylko mrok, Kochana, wskaż mi drogę, Czekam na twój głos.
    1 punkt
  32. Jak by ktoś zbudował coś sensownego to ja bym zainteresowany, a z Tobą to już w szczególności.
    1 punkt
  33. @Starzec ogrodnik... dzięki ;)
    1 punkt
  34. Zatem nic tylko jeść, póki zdrowie pozwala. Bo na stare lata, tak jak u mnie, to już coraz mniej można. Jedzenie to mnie ominęło. Za komuny nic nie było i człowiek głodny chodził. A jak już było, to znowu ja nie mogłem.
    1 punkt
  35. @MateuszP Bardzo mi się podoba, pięknie opisałeś wszystkie detale sceny :) pozdrawiam
    1 punkt
  36. @kwintesencja tematy trudnych relacji, w których niewiele idzie gładko, są mi bardzo bliskie emocjonalnie. Ponadto trudności jako takie zawsze mnie poruszyły. Jestem zdrowo szurnięta 😊 Jak coś idzie dobrze, przychodzi łatwo albo jest tak słodko, że aż mdli, to nie jest to dla mnie nic silnie atrakcyjnego a już na pewno inspirującego. Zawsze zajmowałam się tym, co w życiu nie wychodzi i co jest skomplikowane i złożone, do tego nieoczywiste. Brak wzajemności jest trudny, bolesny, zmusza do refleksji - czasem mało przyjemnych, zmusza do zmiany, ostatecznie może także wspierać rozwój człowieka, o ile z tych trudności wyjdzie obronną ręką. Takie mam poglądy. Pozdrawiam serdecznie 🤗
    1 punkt
  37. @Leszczym Bardzo sympatyczny obrazek wyłania się z Twoich linijek :) no i fajna gra słów z tym ogródkiem, pozdrawiam
    1 punkt
  38. @kwintesencja Dziękuję i pozdrawiam, fart w życiu, to podstawa :) @iwonaroma nie da rady, broń złożona, trzeba liczyć na szczęście:) Dziękuję i pozdrawiam:)
    1 punkt
  39. @error_erros Zdaje się, że pomyślałem że to jakaś piosenka i zajrzałem yt ;)) @iwonaroma Ależ miało być zabawnie. Cieszę się. Mi bardziej pasują przyciasne ;)
    1 punkt
  40. Ogrodowo :) Ostatnie zdanie mnie nieco rozbawiło, bo wyobraziłam sobie Ciebie, nie wiedzieć czemu :), w ogrodniczkach przykrótkich ;)
    1 punkt
  41. Dziękuję! Bardzo mi miło, że doceniasz!
    1 punkt
  42. zobrazowałeś chyba najbardziej dosadny przykład szczęścia w nieszczęściu, pokrzepia myśl "a mogło być gorzej...", pozdrawiam serdecznie!
    1 punkt
  43. @Rafael Marius znam płatki kwiatów:)
    1 punkt
  44. A to w takim razie jeszcze raz dziękuję, tym razem, za wesoły komentarz.
    1 punkt
  45. Dotykam trudnych chwil, gdzieś próbuję łapać życie w drodze życiowych mil idę otwarcie, nie skrycie. Kroczę zmęczona do przodu gdzieś dopada mnie smutek czasem złapię zawodu takich smutniejszych nutek. Gdzieś pomału w tęsknocie człowiek topi się cały niby pnie się po płocie a jednak jest taki mały. Tak mijają minuty, godziny czas ucieka, tęsknię do rodziny tak bym bardzo Was przytuliła i tak blisko z Wami pobyła. Jeszcze troszkę, jeszcze momencik a dopieszczę swój fundamencik, jest nadzieja, że się uda, że uczynią się Boże Cuda. Myśli krążą po całej półkuli, zatrzymują się czasem, coś je muli. Smutek, gdzieś dotyka moje oczy czasem łezka strumieniem się potoczy. Tak być musi tęsknota wskazana, kiedy usiądę na Twoje kolana przytulę się lekko do Ciebie Kochanie poczuję tej miłości wzrastanie. Jeszcze trochę ciężkich dni jest już smutno tutaj mi, lecz by zdrowie mi wróciło będzie dobrze nam się żyło. Będzie lepiej tyle wiem staram się do przodu iść dotykają drzewa pień, z tą zielenią chce się żyć. Głowa w górę i do przodu z wielką siłą i radością trzeba wracać do ogrodu dzielić się z ludźmi miłością. Jeszcze chwila i momencik i da Pan Bóg wrócić już pielęgnować fundamencik wśród zieleni i wśród róż.
    1 punkt
  46. Śnił raz informatyk wiekiem już niemłody o dziewczynie niezwykłej i przecudnej urody oczy miała granatowe niczym leśne jagody włosy zaś tak jasne jak utkane z samego lnu Jakaż piękna była ta dziewczyna z jego snu poruszała się cicho i delikatnie niczym łania odsłaniając smukłe nogi stawiała doń swe kroki białymi dłońmi zalotnie przy tym gładząc loki Szeptała: czekam na ciebie na stronie www… obudził się i poczuł że nadszedł czas kochania teraz albo nigdy jedna myśl przebiegła w głowie kto jeszcze jemu wyzna miłość w jednym słowie Czym prędzej zapisał na kartce adres dla pamięci w jednej chwili stał się jak wszyscy wniebowzięci to nie zwykła dziewczyna to bogini przeznaczenia musi się z nią umówić chociaż nie znał jej imienia Był zakochany bez granic po tej nocnej porze w cudownej dziewczynie jakby z boskiej opery *** Włączył komputer wpisał adres - na monitorze pojawił się komunikat ,, ta strona nie istnieje’’ zresetował wszystko mając w sercu nadzieję *** nie było już nic prócz komunikatu : ,, błąd 404’’
    1 punkt
  47. świńskie ciało leży w chlewie i tak sobie ryjkiem myśli czy się w końcu me marzenie chociaż w gnoju raptem ziści na cholerę w dupie szynki lub kotlety z kością takie mój ogonek wciąż samotny kto za uszkiem mnie podrapie kupy śmierdzą bezustannie ja normalnie mam przesrane gdzie kultura w mym obejściu tyle czasu niesprzątane lecz mi nagle drżą podroby obleczone ciepłym tłuszczem krowa stoi tam na progu ja miłością się wnet spuszczę ale z pana zacny knurek tak przystojnie urodzony jam jest krówka jak cukierek jest pan gotów na amory czarno białe twoje łaty podniecają moje mięsa nie stój w progu bo to wróży zatroskanie i nieszczęścia ty za pewne droga krówko wszelkich zalet kryjesz wiele już po samych oczach widzę że gdzie trzeba masz intelekt bardzom rada że to słyszę ten uroczy wszak komplement lecz na próżno byś nie chrząkał jam nie głupia bita w ciemię ja miłością cię obdarzę twe wymiona i racice już w bajorku taplam coś tam będzie chyże i umyte panie świnko pan świntuszek spąsowiały łaty wszystkie muszę muczeć by zapytać pan tak rzecze naumyślnie spocznij krówko na sianeczku ja do ciebie wnet przybieżę by miłością żwawo pięknie wspólnie klepać naszą biedę * no niestety trzeba kończyć o ich losach dalsze mowy krówce wprawdzie darowano lecz z amanta są wyroby
    1 punkt
  48. Czas się poddać Poddać w wątpliwość Rzeczy, które robiłem W ikarowym locie Muskając z powietrza Utkaną suknię westalki Czas przestać wreszcie Schować głęboko Za pazuchę W dziurawą kieszeń Brudzące pióro Prostujące urzędowe Lajki Spędzające na sen Szarą chmurę Już czas .. Położyć się Na pachnącej łące Póki jej czas Rozłożyć szeroko ręce W niebo spojrzeć I ..
    1 punkt
  49. Mój ojciec sobie zażyczył, żeby po śmierci go spalić i prochy wrzucić do Wisły. To chyba właśnie o tym ten wiersz. Może odrodzi się z pyłów ponownie. Nie on w to nie wierzy.
    1 punkt
  50. Obrotna dama (kanał La Manche), pływa bez strojów, bez wiz i transz. Mówiąc - dość ściśle, pływa też w Wiśle. Wszędzie, że ściśle, ma już carte blanche.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...