Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 12 Października 2025
-
Rok
13 Października 2024 - 12 Października 2025
-
Miesiąc
13 Września 2025 - 12 Października 2025
-
Tydzień
6 Października 2025 - 12 Października 2025
-
Dzisiaj
13 Października 2025 - 12 Października 2025
-
Wprowadź datę
13.05.2023 - 13.05.2023
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.05.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Jestem tutaj zamknięty. Bezsilny, bezmocny. Choć nie mam kajdan, Skrępowany... Nie, nie tobą, Nie twoją obecnością. Spętane dłonie Rozgniecie kolejny deszcz... Bo jestem zamknięty. Sobą i w sobie, przed... tobą? Okaleczone ścięgna. Nie zacisnę pięści... Nie tłumacz, nie chcę słuchać. Zbyt wiele serc odpłynęło By cokolwiek wybaczyć. A to co wczoraj... Jest już bez znaczenia. . .6 punktów
-
Alicji W. Dziś wyszedł bez na drogę gdy ludzie szli do pracy. Spojrzeniem fioletowym przechodniów wszystkich raczył. Darował kilka oczek czarownych i fiołkowych i sprawił, że dostało dziewczę zawrotu głowy. Podeszło bardzo blisko nieśmiałość gdzieś schowało, (ech nikt mi nie uwierzy) bez dziewczę całowało. A bez stał jak słup soli oniemiał ciut z wrażenia i rozlał wokół siebie zapachowy poemat. Zaczął dziewczę przytulać. Objął chyba bez mała, lecz nic z tego nie wyszło gdyż gałąź zesztywniała. Przytulał z każdej strony kręcił naginał wszystko. Gałąź sterczy i sterczy, zmartwiony biedaczysko. Zmyślne dziewczę pomogło; napięło mięśnie brzucha. Trząsnęło coś i pękło - odpadła gałąź sucha.5 punktów
-
Lubię gdy los zadowolony drzewa liśćmi szumią gdy człowiek nie zazdrości Lubię gdy śmierć ma słabe żniwo a miłość czule się tuli i pieści jest szczera Lubię gdy się nie kłamie gdy księżyc w pełni a maj pachnie bzem Lubię świat bez głodu wojen oraz jesień i jej klimaty ozdobione wrzosem i babim latem Lubię gdy nikt nie płacze smutek kłania się krzyżom a za drzwiami czeka radość4 punkty
-
Posadziłem kilka drzew postawiłem kilka domów mam córkę żyłem szybko kochałem mocno nie umarłem3 punkty
-
Od lat ten sam zapach i smak, tylko kubek jakby chłodniejszy, a i ręka drżąca, zupelnie bez powodu. Suchy trzask drobnych, czarnych jak noc, kosteczek mielonych w drewnianym młynku. Gdzieś, wśród zbyt wysokich traw, majaczył poblask ognisk, to właśnie nad nimi, wciąż i wciąż gotowały się te kości, obrócone w proch. Jakiś obdarty wariat wciąż wykrzykiwał wprost do ucha, że to nie prawda, można go posiać i od nowa wyrośnie człowiek, czysty jak łza. To nie był strach, jednak smaku goryczy w gardle nie udało się usunąć, nawet wodą z cukrem.3 punkty
-
3 punkty
-
Wyrok doprowadzili mnie rankiem wyrwali drzwi do spokoju przed obliczem sędziny stałem w łańcuchu zaprzeczeń na dłoniach wisiały kajdany napinał pierś oskarżyciel znana mi ława przysięgłych pod nosem wieszczyła mój kretes wezwano pierwszego świadka zeznania znałem na pamięć dowody wskazały mą winę młotek uderzył z impetem prowadzili mnie w ciszy przez ciemne tunele wierności w stukocie kluczy strażników dudniła mi treść ich orzeczeń za zakrętem wśród mroku gdzie miesza się czas oraz przestrzeń wskazano drzwi i mój numer a kraty znaczyły mą metę dni zlewały się w wieczność ściany straszyły wilgocią wywar z szczeniackich błędów dawano mi co dnia na deser dziś w nocy zbudziły mnie głosy pod drzwiami szmery znajome piskliwy odgłos zasuwy wybrzmiewał w paśmie uniesień umarły we mnie tęsknoty gdy weszłaś ubrana na czarno odsiedzieć ze mną ten wyrok za miłość spisaną w notesie3 punkty
-
Gdzieś na planecie wniebowzięcia, którą rozpoznasz po błękicie, gdzie los człowieczy wciąż się kręci, tam stale pędzi pociąg życie. Od wzgórz co nieba dotykają aż do bezkresu morza nieszczęść, poprzez równiny samotności oraz niziny czułych westchnień. Kotliny pustej wesołości, wąwozów wróżek tych co radzą, przełęcze smutku i nadziei, wyżyny w których mieszka radość. Na tych wyżynach jest stacyjka; skromniutka, peron, poczekalnia, zegar mierzący czas, co płynie. Z reguły pociąg tutaj zwalnia. Gdybyś przypadkiem chciał tu wysiąść, konduktorowi zleć zadanie i wtedy pociąg jak najciszej na stacji radość chwilę stanie. Na takiej stacji zawsze czekam z bukietem kwiatów pełnych wzruszeń, ku wodzie wiodę, którą pijąc, oczyszczasz ciało oraz duszę. Jedni to bardzo przeżywają, inni pochlapią ręce włosy czyżby się bali biorą mało, przecież tej wody nigdy dosyć. Zaraz wracają do pociągu i gnają dalej hen przed siebie, jakby w amoku jakimś ciągu, a dokąd pędzą - tego nie wiem. Kto raz skosztował zawsze wraca. Jedni cyklicznie, inni rzadziej, a jeszcze inni słabiusieńcy ostatkiem sił chcą wody zażyć. Za chwilę widzę ich wśród tłumu, po łuku tęczy idą, co dnia. Większość cierpiąca od pragnienia, tam już tej wody pić nie można. Jedyna szansa tu na ziemi, by się do syta napić wody, oczyścić ciało oraz duszę i namiętności swoje schłodzić. Na stacji radość zawsze czekam. Każdego witam tu z ochotą, częstuję wodą, która daje coś więcej - niźli sława złoto. Nie męcz się dłużej jeśli smuto, bo nie odkryjesz gdzie przyczyna. Więc kiedy pędzisz choć na chwilę na stacji radość się zatrzymaj. 20102 punkty
-
Ale to już było i nie wróci więcej. Dzień pierwszy. Dziś napisałem polski. przekonałem się, że turyści to idioci – rozprawy o motywach składałem skrupulatnie i spełnionokryteryjnie, a z Naborowskim po raz enty odkryłem vanitas i śpiewałem fraszki o kontekstach (oczywiście, co najmniej dwóch). Dzień drugi. Dziś napisałem angielski. Odmieniłem "być" na wszystkie możliwe sposoby i okresy warunkowe. Mark zachwycił mnie swoją historią o pracy archeologa, a Bryan Anderson napawał mnie nadzieją na to, że są jeszcze dobrzy ludzie na świecie. Dzień trzeci. Dziś napisałem matmę. z Pitagorasem – muzą moją – wykazywałem podzielności zawiłe i obliczałem tajemne ostrosłupów objętości. W tym czasie ciągi liczb kombinowały, jak tu ugrać największą liczbę klientów w aptece. Dzień ostatni. Dziś już po wszystkim. Apteka stoi już pusta, Bryan odjechał w siną dal, a Naborowski poszedł po mleko. Teraz czekać na wykaz punkcików – liche cyferki decydujące o mojej bujnej przyszłości. W głowie powiewa chorągiewka zwycięstwa nad uschłą formą bez treści. Ach, jak słodko, że matura już napisana. 9 V 20232 punkty
-
inspiracjo sił mi brakuje! by się łokciami rozpychać - jakoś tak nieelegancko przepływać swobodnie - z tobą jest mi trudniej... wciskam się w ciasne ramy pokory monotonią - nudnej powieki jak u pani leciwej wzrok tylko w gniewie podnoszę dłonie niczym u baranka - potulne nie mam odwagi by podążać za tobą ty moją największą miłością - moją bratnią duszą gdzie jesteś inspiracjo? nie uciekaj! odwagi nabiorę... ale trochę później2 punkty
-
jesteś ty i ziemia nad twoim ciałem reszta to mrok - pustka która mnie zgłębia swoim pustym bezmiarem - w niej cała tonę bez imienia i żadnego czucia leżysz na papierze - piórem wspomnień zapisany sercem cię otaczam rozerwanym przez ciszę będziesz w moim świecie na zawsze choć milczysz od tylu lat - w pamięci tkwisz niczym niepokonany za tobą bez ciebie będę szła2 punkty
-
kocham cię rozgrzanymi policzkami... czujesz? przy tobie gubię się jak dziecko wyglądasz na spokojnego... a jednak powieka ci drga - może to tylko niesforny pyłek ... w spojrzeniu... widzę strach róża podczerwieniała... wyszedłeś przed zachodem słońca uparcie czekam w drzwiach czy wrócisz - nie jestem pewna czy myślisz - tak .2 punkty
-
gdy modlę się do Ciebie żeby nie bolało żeby się nie denerwowało żeby nie było głodne żeby nie było przeżarte żeby nie chciało siku żeby nie chciało gadać kiedy modlę się do Ciebie żeby było spokojne ufne i otwarte żeby było przestrzenią i tylko tyle to wystarczy bym mogła wtulić się w Niebo1 punkt
-
dziewczyny jak pisklaki mają nosy bardzo piękne czasem trochę duże może wścibskie i kłótliwe trochę piegowate (ale tak na słodko) niekiedy krótkie małe i zadziorne albo smutne i zwieszone dziewczyny czarują opierając spojrzenia na naszych ramionach mają twarze pełne ust bardzo czerwonych wypełnionych po brzegi słowami nierzadko zaciśniętych w złości niekiedy zapraszając lekko rozchylonych ozdobione bielą uśmiechu jak perłą oczy mają tak ogromne jak oceany pełne marzeń we wszystkich kolorach świata po których pływają okręty w takielunkach miłości ach te dziewczyny czarująco słodkie jak pisklęta1 punkt
-
Nie ubieraj szczęścia w słowa Zieleni się maj Wygrzewa w słońcu Tylko poczuj Chodź po betonowych stopniach Koniecznie boso1 punkt
-
Czasami nie poznaję miasta Gdy za szybami auta Przesuwają się hektary Strzelistych biurowców Labirynty handlowych pasaży Jak spod igły apartamentowce Śmigają mosty i estakady A ja ciągle gubię zjazdy I ląduję tam Gdzie nie trzeba Czego szukam W moim mieście I coraz rzadziej Znajduję to coś Co jest inne A jednak tutejsze Wiem że to nie Berlin Madryt czy Kraków A co, jeśli oglądam wciąż ten sam film o mieście które może dziać się wszędzie Wśród śródmiejskich Szklanych wież rozpoznaję Przycupniętą i zmalałą Bryłę Pałacu Kultury Kiedyś drogowskaz Dla zabłąkanych w mieście Z ulgą witam Nowy Świat Krakowskie Przedmieście Aleje Ujazdowskie Sprawdzam czy Wisła płynie XXX Wieczorem stukot obcasów po trotuarze A pod nim głębiej Bieleją kości Podziemne miasto Obrońców, powstańców zwykłych przechodniów Nieraz o tym pamiętam I przeszywa mnie dreszcz Jakby goniły mnie duchy Gdy biegnę do nocnego tramwaju1 punkt
-
Twoje ciało jest świątynią, posiada łuki- rysy i dzieła sztuki : obrączkę, bransolety, pierścionki. Wyniosłe są policzki i włosy. Modlitwą są komplementy i życzliwe piosenki.1 punkt
-
@Tectosmith Z wiersza raczej beznadziejny obraz świata wygląda, jednak za oknem coś widać... Ale nie wiem, co to? Lubię takie zdjęcia przez okno.1 punkt
-
Zarys powstał w marcu minionego roku. Dzisiaj postarałem się nadać temu jakąś formę. Nie wiem czy się udało. Cmentarze na ulicach... Ostatni przystanek, dla kwiatów i wspomnień, goryczy i żalu... Ostatni pomnik zaczadzonych okien... Krzyże pod drzewami. Martwy lej po bombie, wypalone żelastwo, zbezczeszczone zwłoki... Mogiły na ulicach Dla kobiet i dzieci; Zabrakło przyszłości, zabrakło nadziei ... Ostatni spoczynek starców i mężczyzn... Grobowce pod domem... śmiercią wypełnione... Proszą o litość, o więcej wspomnień... Błagają: "Zakończ już tę wojnę".1 punkt
-
... czuję przypływ "świeżości" w tej treści... tak jakoś inaczej, z punktu męskiego oka... zadam pytanie... Sławie... czy... sławię... podumam...1 punkt
-
Dziękuję za przepis na, chyba wyjątkową konfiturę... mam już u siebie.. na jesień zrobię, dla posmakowania. Powinna się udać... :) "Kulinarne zapędy"..? taki CHop, to skarb... :) niejeden lepszy w kuchni, niż przysłowiowa.. baba. Mamy koniec tygodnia.. więc.. dobrego wypoczynku.1 punkt
-
Czas się poddać Poddać w wątpliwość Rzeczy, które robiłem W ikarowym locie Muskając z powietrza Utkaną suknię westalki Czas przestać wreszcie Schować głęboko Za pazuchę W dziurawą kieszeń Brudzące pióro Prostujące urzędowe Lajki Spędzające na sen Szarą chmurę Już czas .. Położyć się Na pachnącej łące Póki jej czas Rozłożyć szeroko ręce W niebo spojrzeć I ..1 punkt
-
1 punkt
-
Siwy dym z papierosa wylatuje mi z ust, gdy palimy przy uchylonej szybie, uśmiecham się, choć tego smaku tak naprawdę nienawidzę, udaje, że mi smakuje, chociaż dusze się i brzydzę. Chętnie bym go wyrzuciła, lecz przywarł mi do dłoni, żar leci mi po rękach, a ja udaję, że nie boli. To nie jest o papierosie.1 punkt
-
Ale jutro przed Tobą! podoba mi się ten eksperyment z formą, moim zdaniem jak najbardzie udany wiersz, chociaż ciężki ładunek emocjonalny, oj ciężki… pozdrawiam!1 punkt
-
1 punkt
-
@Tectosmith jeśli jeszcze raz podziękujesz to Ci żadnego serduszka nie dam Napisałeś - spowodowałeś to że się zatrzymałem, jest zupełnie nie w moim stylu, ale jest przekaz. Napisałem Ci komentarz w swoim stylu ale go wywaliłem - nie ten klimat - groteska, a to co napisałeś jest spójne "półmrokiem". Pozdrawiam:) ps czy można siedząc przy grillu mieć półmroczny nastrój1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Witam - dzięki za ową sympatyczność - Pozdr. Witam - no niby tak - dzi8ęki za czytanie -1 punkt
-
@Krogul88 - dziękuje za serduszko - @Tectosmith - @Rafael Marius - dziękuje -1 punkt
-
Dawno temu, pewnej pani w pole z rana się śpieszyło, później mi opowiedziała, co tam jej się przydarzyło. Gdy zbliżyła się do studni, którą widać tuż przy drodze, usłyszała jakiś chrobot, i zdziwiła się tym srodze. Gdy do środka jej zajrzała; - w studni było mało wody - a na dnie, strwożony wielce, miotał się borsuczek młody. Pani przyciągnęła gałąź, którą wiatr ułamał z drzewa, i wepchnęła ją do studni, w której ów borsuczek siedział. Korzystając... z jednej szansy borsuk tu zadaniu sprostał, i - z pomocą t e j ż e pani - ze studzienki się wydostał. Opowieści o borsuczku z ciekawością wysłuchałam; to, co wówczas się zdarzyło, w tej bajeczce opisałam.1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym Łatwo pewnie znaczenie tytułu przypisać do samej treści (czy może – do jej domniemanego braku) xd. Niemniej warto jednak doczytać do końca, cieszę się, że Ty tak uczyniłeś. Pozdrowienia B)1 punkt
-
:) Właśnie. Ciało czasem daje popalić ;) Dzięki :) Dziękuję Zgadza się :) Dziękuję i również pozdrawiam Jacku... Dzięki Mistrzu :) Dziękuję:) Również pozdrowienia @Leszczym :) dziękuję1 punkt
-
@Nata_Kruk Przepraszam, że tak późno odpisuję ale obowiązki zawodowe. Konfitura z czerwonej cebul albo szalotki - wolę tę z czerwonej, niektórzy też mieszają. Ja kroję cebulę w piórka, rozgrzewam patelnie z oliwą i przesmażam kilka minut na średnim ogniu z czosnkiem, pieprzem i solą. Zmniejszam na mały ogień, duszę to około pół godziny. Potem dolewam ocet balsamiczny i dosypuję cukru trzcinowego(robiłem wersję z octem jabłkowym i białym cukrem i też było smaczne.:-) Reszta pracy do redukcja nad sosem - musi to sobie razem popracować:-) Szczególnie chodzi o karmelizację. Jest pyszna:-) Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
wtedy zapytałem gdzie mieszkają poeci była wiosna w kolorach orwo ktoś wbrew ułożył berliński mur to nie moje klocki jeszcze nierozebrany z marzeń płakałem jak dziecko komunizm trzymał mnie za rękę tylko w wierszu była dziura1 punkt
-
1 punkt
-
wybuchają jak słońca kwitnące słoneczniki na polach pooranych eksplozją nienawiści jeszcze słychać wystrzały głosy tam potępionych czarna spalona trawa unosi się w górę kurz zmieszany z dymem mieląc ciszę z krzykiem drapie gardło i oczy a tu i tam miejscami kwitnących słoneczników są pastelowe plamy ratunkiem i nadzieją1 punkt
-
1 punkt
-
Bardzo ciekawe skojarzenie:-) Już sobie wyobrażam pancerny komputer umiejscowiony w bazie wojskowej pod miastem B., na którym zainstalowana jest komputerowa baza danych o rakietach wroga. Wtedy baza danych byłaby w danej bazie jak najbardziej na miejscu. Pozdrawiam serdecznie dziękując za polubienie.1 punkt
-
1 punkt
-
to prawda - nie nadaję się do ciężkiej pracy za to potrafię robić inne rzeczy stawać na głowie, tańczyć i czytać może nawet pisać wiersze nie wiem co potrafisz Ty ale zrzuć z barków ciężar i chodz do mnie, pomodlimy się razem samemu ciężko mi się skupić modlitwa z dwóch par rąk nasyci nas bardziej po wszystkim (od jutra) weźmiemy się do roboty i wszystko nadrobimy tymczasem chodź, bo jakiś facet schodzi z krzyża1 punkt
-
@grzegorz_bronakowski Ze zniszczonego często rośnie nowe. Przedwiośnie jest tego najlepszym przykładem. Wystarczy wnikliwie obserwować. Ładny obraz przedstawiłeś, malując słowem. Pozdrawiam :) @Gosława Też Cię powitam po moim długim niebyciu. Mam nadzieję, że autor mi wybaczy ten drobny nietakt...1 punkt
-
@janofor Dla mnie poezją jest to że, jak boli kolano to potrafię sobie to wytłumaczyć, zlepkiem znaczeń, tym co znajdziemy w głowie, nasze uczucia i odczucia, obawy. Poezja jest wyrażeniem tego co nie da się do końca wyrazić.Jak w poezji Szymborskiej: jest ciągłym powstawaniem.1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne