Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 12 Października 2025
-
Rok
13 Października 2024 - 12 Października 2025
-
Miesiąc
13 Września 2025 - 12 Października 2025
-
Tydzień
6 Października 2025 - 12 Października 2025
-
Dzisiaj
13 Października 2025 - 12 Października 2025
-
Wprowadź datę
25.04.2023 - 25.04.2023
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.04.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Nie wiem jakie to wszystko będzie. Kiedy odejdę. Nie wiem czy we wspomnieniach przetrwa obraz. Którego nie mam. Nie wiem czy czas zastąpi ból i rozczarowanie, Czy wystarczy być!!! Nie wiem czy płakać będę, czy krzyczeć, czy prosić! Czy to będę ja? Ten zatracony? Słucham gołębia po raz kolejny, słucham muzyki... Słucham szeptów i słów. Słucham dnia każdego... Nie wiem czy warto otwierać tę Skrajność. Czy warto Jest!... ... Czy warto zakończyć ten niby Dar! A jednak Przekleństwo! Czy warto sądzić siebie samego. Czy jednak trzeba być dla kogoś Innego... Nie wiem. ... A Ty wiesz? ... Rozwinięty na Skrajnościach przemierzam Pustkę... I tak bardzo Kocham... I tak bardzo Kocham. . .13 punktów
-
Ten nieznośny papier Najgorsza jest tektura; Co tu dużo mówić, Wciąż gryzie i jest szorstka, ciarki mam na plecach, Sonduje mnie do wewnątrz. Czuję każdy detal, Jak wnika we mnie nagle i przebija umysł. A później drukarkowy; Rozedrgane struny Włóknistej celulozy zdają się przyczepiać Do palców jak pinezki. Gdybym tylko wiedział Co zrobić, by móc dotknąć i synapsy stłumić. W tym wszystkim, siłą rzeczy, rodzi się pytanie: A jak to jest z książkami? Radzisz sobie z nimi? Gdy strona trze o stronę szoku wciąż doznaję, Jak gdyby z błyskawicą zmysły się zderzyły. Wyjątkiem są od tego książki bardzo stare, Z papierem już pożółkłym, jakże dla rąk miłym. --9 punktów
-
Dziś mnie nie będzie, ani tu ani tam. Pójdę, nie wiem gdzie, gdzieś tam w dal. Może pod wierzbę co płacze co dnia lub gdzieś gdzie spada ludzka łza. Albo w miejsce gdzie nie wieje wiatr, codzień spada bolesny, mocarny grad. Właściwie to nie ważne gdzie, będę po prostu tam gdzie mój cień. Tak czy inaczej mnie nie będzie. Nieobecność możesz mi więc wpisać, kiedyś ją usprawiedliwię. Znajdziesz mnie ''nigdzie'', a jednocześnie ''wszędzie.6 punktów
-
Na Dzieja można by bo Dziej przepraszam - dzień taki niemrawy niebo zaczęło poić ziemię lepsze kadry z wczoraj tam wiośnią się w oczach gałązki drzew pąki zwiększają objętość jak drożdżowe ciasto babuni na krawędziach węchu przysiadają cytrynki wokół zbłękitniało nad głową trzmiele jak szalone pikują w okulary a ja przecież nie jestem łąką byle równowaga gdy koła roweru walczą z piachem nieopodal rudziki jak skaczące mandarynki przy drodze jeże liczą igły i węszą za nićmi by pozszywać poszarpaną wiosnę słońce raz po raz szturcha ramię że dom coraz bliżej a w zgiełku miasta kopciuszek zwyczajny zupełnie jak ja zwijamy z ulic dywan myśli bo nadzieja kotwiczy nieustannie w tym samym miejscu kwiecień, 20235 punktów
-
śniłeś mi się tej nocy, ach śniłeś się jak biegłeś w podskokach po miłość a ja patrzyłam z zachwytem na ciebie myślałam że o rękę mnie poprosisz ach śniłeś mi się tak mięsiście i zgrabnie twoje dłonie zwinnie oplatały mi biodra a kobiece serce pragnieniem było rozdarte chciałam byś z ust moich słodyczy napił się i nagle chłód wiatru stopą gołą poczułam ptak nocny mnie ze snu słodkiego zbudził echem dźwięk się niósł - jak głosu nuta poranek bez ciebie rozum mi ostudził przepadłeś ze snem w otchłań głęboką i nic z ciebie tu przy mnie nie zostało tylko na twoim zdjęciu zawieszam oko jestem sama i cisza najcichsza dokoła5 punktów
-
Szumiał, mruczał, huczał, chlupał praocean. Tak mijały wieki... wody rozmyślały. Utworzenie życia niełatwa to sprawa, musi być materia. I powstało jajo. Wielkie, złote jajo istnienia zarodek spoczywało na dnie. Początek był dany. Drzewo niebotyczne wzniosło ponad wody. Rozbite początkiem światów i zaświatów. Prawyspa domostwem, gdzie dusze odchodzą. Życie i śmierć razem, idealna całość. Dla wyjaśnienia dodam, że wiersz bazuje na micie słowiańskim o stworzeniu świata. Miejscami jest bardzo niejasny, bo nie ma źródeł, które mogłyby wyjaśnić, czy choćby zasugerować o co chodzi.4 punkty
-
Zakwitnąć jak kwiatek pragnęłabym latem, rozwinąć znów płatki swoje. Wykąpać się w rosie i wszystko mieć w nosie rozpocząć lipiec we dwoje. Drobinę zapachu rozpylić nad lasem, zwabić motyla na kawę. I zalśnić mu w słońcu, by dojrzał mnie w końcu, że nie jestem snem lecz jawą. Zakwitnąć jak kwiatek, czasem, pod lasem dobrze by przecież było. Szkoda, bo motyl mruknął pod nosem, że mnie się to wszystko śniło.3 punkty
-
Subtelnie, choć nieskromnie hojnie rezonują. Poetę robią w piewcę a czytelniczki w kochające duszyczki. Zresztą są natchnieniem sztuk wszelakich. Opiewają moce przyrody. Płyną w powietrzu wcale niezapomniale. I czynią leciutko, a nie niedbale. Seranon, 23.04.2023r.3 punkty
-
w tobie cisza a we mnie pisklę krzyczy bezbronna leżę ze skrzydłami a jakby bez zagłębiona jestem w twoim niczym w bezdechu cichych piersi nie mówię też na przekór przepływom i odpływom trwam wiotka w postawie niepewna jak lebioda a ty wciąż milczysz tak obficie o nas wciąż bezboleśnie mi ciebie szkoda szarga mną żwawo upływający czas ty jak paw dumny obok mnie siedzisz patrzę i nie rozumiem co w sercu masz z każdym gestem blednie mi czerwień lic w tobie uporczywa cisza a we mnie wszystko i rozległe jak ocean nic3 punkty
-
W głowie mam cię zawsze, Nie jesteś jak pacierz. Bez ciebie jest strasznie, Nadzieje mi dajesz. Dziewiąty wśród nas cud, Gdy lśnisz, zwalasz nas z nóg. Tak, ty to ten skarb mój, W szwach już niszczysz zło znów.3 punkty
-
Podróże jestem na dworcu z niewielkim bagażem i zapasem czasu na kupno biletu z numerem miejsca wystarczy na poczytanie Emily Dickinson podróżni zajmą się sobą koła już dzisiaj nie stukają po torach spieszą wagony w wybranych kierunkach spieszą ludzie mało ich - do czasu gdy wsączy się okres świąt na półkach odpoczną prezenty u sąsiada podrzucony kot wyleją się dąsy że zima i znowu za zimno pomiędzy kosmaci się codzienność a ciepło ciągle szuka ciepła ale jak - skoro cień nie rozmawia z cieniem listopad, 20222 punkty
-
Pewien dusigrosz z miasta Lubartów został w New Yorku królem pop-artu. Po lekcjach u popa wymyślił hip-hop, a gdy pop chciał tantiem warknął: "Bez żartów."2 punkty
-
Wczoraj było trudne dziś jako takie a jakie będzie jutro kto wie Może będzie padał kolorowy deszcz ktoś komuś powie nie martw się Wczoraj było nudne dziś nie dokucza a jutro może los uśmiechnie się Horyzont będzie łaskawszy - ptak wesoło zaśpiewa nie dokuczy smutku cień Wczoraj już minęło dziś lepsze jest a jutro nie wiadomo może da się zjeść2 punkty
-
Funkcjonariusz urzędu celnego kazał wytrząsnąć zawartość torby na stół. Jego uwagę przyciągnęło pięć par majtek. — Na co pani tyle? — Po jednej na każdy dzień. A te co zakładam w piątek, noszę również w sobotę i niedzielę. Kazał jej pakować rzeczy. Stojąca za nią również wiozła majtki, nawet o dwie pary więcej. — Poniedziałek, wtorek, środa… — wyliczała — później piorę. Celnikowi przypadła do gustu taka odpowiedź. Podziękował kobiecie, po czym przeszedł do następnej w kolejce: — Dwanaście par? To chyba nie na handel… Uśmiechnęła się słodko. — Lubi pan czyste kobiety? Celnik w odpowiedzi podkręcił wąsa i pokiwał przytakująco głową. — No to: styczeń, luty, marzec…2 punkty
-
Gęsi wróciły już zimą niskim lotem bo wiatr bo śnieg a następnego dnia lód skuł kałuże najważniejsza logika to ta od popełniania błędów orkan przywiał gęsi sztorm zasolił bagna naturalnym jest zdychanie przypadkowy wzór zasiewania brzóz na ugory snów na posmak wrażeń na niepamięć wraża się krok za nim kolejny aż do utworzenia ścieżki wydeptania grobu zagłuszenia głodu co jeszcze zniszczysz by uratować świat2 punkty
-
nie mogę tu wystąpić nago bez jednego słowa w kompletnej ciszy dlatego założyłam parę fraz upięłam fryz i frrr...2 punkty
-
Fundamentalne pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi. Jedni wierzą w Boga, inni, że nie ma nic, jeszcze inni, że będąc biednymi po tamtej stronie będzie lżej, a jeszcze inni, że odwrotnie. Pozdrawiam2 punkty
-
2 punkty
-
~~~~~~~~~~~~~~~~~~ siedzę wysoko na piętrze lecz jest mi smutno markotnie nade mną sufit przecieka diamenty metafor czy zmoknę czekam w boleściach tęsknoty pragnę być gąbką lub kartką nasiąknę nie grafomanią cudowną poezją bo warto na szarą plamę spoglądam wilgoć buzuje nad oknem strumienie łez białych wierszy prawdziwą poezją namokłem to jednak mi nie wystarcza wbiegam spragniony po schodach pusty tam pokój zalany pęknięta rura stąd woda2 punkty
-
2 punkty
-
proponuję ten temat na zimno rozważyć fakt że drzewa potrzebne w produkcji papieru drzewa trzeba wycinać las mądrze prowadzić tak aby ten las służył dla pokoleń wielu proponuję poczytać i bez pustych haseł pseudoekologów zaprzestać cytować a las trzeba wycinać pod budowy nasze ale także nasadzać dbać i las hodować2 punkty
-
Fajny sonet na temat, który do głowy nigdy by mi nie wpadł. Jeszcze refleksja z pracy zawodowej. A ja, jak widzę papier, to krew mnie zalewa, bo wciąż widzą, ścinane do produkcji, drzewa. ale też wybielacze, bo musi być biały, a ścieki zasolone, też kłopot niemały. Pozdrawiam2 punkty
-
Pieśni miłosne Pieśni radosne I człowiek z wiatrem we włosach Czekający na wiosnę W tłumie zagubiony Ktoś niespełniony Pieśni miłosne Pieśni radosne I ten z głową w chmurach Czekający na wiosnę Życiem zasmucony Ktoś blizną naznaczony2 punkty
-
Zrozumiałam, jak wiele bólu potrzeba, aby pojąć samotność skradzionej łzy. Zrozumiałam, ile słów brakuje, aby miłość postawiła kolejny krok i ucałowała twoje nieprzespane skronie. Dziś, kiedy ciemność jednoczy się z blaskiem gwiazd, pozostało mi jedynie przyśnić przeszłość, która nie ma prawa wstępu do teraźniejszości. Dostrzegam w tobie złociste refleksy nadziei, dostrzegam serce, za jakim można udać się za granicę światłocienia. Wiem, że mogę zadedykować światu tylko marny okruch naiwności. Wiem, że jestem w stanie podziękować Bogu, że zaprowadził mnie na manowce marzeń. Dobrze jest mi na tym wrzosowisku, które zna tylko strzępy rzeczywistości, moje bezsenne łzy, które pragną deszczu.1 punkt
-
Poezja to Nauka — jak pałka doświadczeniem tego nieuka naucza rozpalona zapałka Zatem! Gorączką ci oświadczę, że wiążąca duszę deklaracja powie w surowym morzu prawdę Nigdy nie zdradzi: rację ma zawsze Na otwartym pobyt goi rany — rysując nam po skórach draski; na mapy spójrz i dłońmi potrzyj, Twój ogień z zimna jest tak śliski Przyjął nas do cechu budowniczych skrzepliną Krain malowniczych. Na wyspie kości nią wyprostujesz! Rozsądek bez dachu, sercem knujesz, jak pociągnąć wózek — brak kółek winny ci dać odpowiedź: czy chcecie ją znać? Historię rowerem przejedź; gdybym tak chodził, dawno bym umarł! Przez krwioplucie w Świecie bez ciała Poczuciem dymu we wzór jaskółek, połowę w analemmie zostawiam pytaniem: czy wierzycie We mnie? ***************************************************************************************************************************************************************************** Krótka retrospekcja! Treść wiersza (jedna z kilkudziesięciu) podparta jest trzymiesięcznym doświadczeniem na otwartej przestrzeni, na jakiej swój pielesz miałem. Bez ogródek — tam zaczęły się moje głosy. Więc cofniemy się do ostatniego kwartału roku 2019...wypełniwszy lukę w mojej twórczości środkiem października do końca grudnia wierszami z 'czarnej teczki' Oto jeden z nich. / byłem wówczas bezdomny / * — wiersz podzieliłem na dwie części. Tytuł drugiej /Przeze mnie: od Wojaczka i Boga! Życie żuj i poczuj etap kolejny/1 punkt
-
Ten Zielony to nie ma oporów: że za dużo, za mocno czy w pędzie, bo Zielony ma chęć do amorów i bezczelnie zieleni się wszędzie. Ten Zielony ma urok młodziaka, eksplodować co może i w chwilę. Gdy się kwiecień wygrzewa po zimie, to zielenią aż... w oczy bije! Z bieli zimy powstaje na wiosnę, nie pamięta skąd, że na chwilę, jeszcze nie wie nasz młody bohater: konkurencja - ma Żółta na imię. Gdy się Żółta w forsycje ubiera, albo w mlecze, wyleje rzepakiem, to Zielony... się nie pozbiera. Nawet spłoszy, wybarwi latem. Bo Zielony to nie zna pokory. Było szaro a jest tak namiętnie. I się z Żółtą soczyście zespolił. Śnieg tu leżał a jest tak odświetnie! Ten Zielony to chyba zwariował i się z Żółtą po parkach kładzie. Drzewka w sadzie już sypią piórka. Rozkwiecony świat mknie w defiladzie.1 punkt
-
Promień słońca, słońcu skradziony siedzi we mnie zupełnie oszołomiony. Pyta siebie, co tu robię? Zamiast w glebie, zamiast w niebie siedzę tutaj sobie. Gdzie ja jestem? Cóż za mroki, kręte i zawiłe drogi! Gdzie ja jestem?! Ty potrzebny mojej głowie, na to mu odpowiem. By rozjaśnić moją duszę, by oświecić moje myśli. Ty chwilowo w mroku nocy, gdy udzielisz mi pomocy to w nagrodę oddam ci swobodę. Lecz promień nie czekając końca, uciekł z powrotem do słońca, gdy zapomniałem o nim na chwilę, uciekł mi, a myślałem, że był to żółty motylek. Grudzień 1979 roku. Z dedykacją dla mojej siostrzyczki Małgorzaty. *********************1 punkt
-
@Leszczym być motylem, być motylem, każdy chciałby , choć przez chwilę :) taka rymowanka mnie dopadła :) a wiersz super:) Pozdrawiam:)1 punkt
-
... :)) nawet nie wiedziałam, że w limerykach nie można w pierwszej os. bo ja prawie zawsze tak, to bardzo wygodne, a 'tote' moje, koło limeryków nawet przez chwilkę nie leżały... :))1 punkt
-
@Tectosmith Jak kochasz to będzie będzie...po prostu będzie, czasem dobrze, czasem źle, ale będzie bezpustka. Pozdrawiam ciepło :)1 punkt
-
Ewelino.. miło mi widzieć Ciebie pod czymś moim, dziękuję za dobre słówko. Jacku... ale śliczny komentarz... :) na razie podziękuję, nie obiecuję, ale może uda mi się coś w odp. Pozdrawiam Was iście wiosennie, do wczoraj.1 punkt
-
@Nata_Kruk Czuję się jednocześnie zaszczycony i zawstydzony. Dziękuję za wszystkie polubienia. @EwelinaDziękuję jeszcze raz.1 punkt
-
@Tectosmith Bardzo ładne, tylko tak bardzo wieje smutkiem. Jednak pisanie zabiera część smutku na papier i robi się lżej. Pozdrawiam!1 punkt
-
ach te marzenia senne przed porankiem jeszcze za dnia tkwią głęboko pragnę by zostać twym kochankiem mężem swym widzisz - tylko po co naiwne cnienia świt ostudził i liżąc chłodem gasił mrzonki wraz dniem przepłyniesz posród ludzi nie szukaj trwałych uczuć w piątki :))1 punkt
-
1 punkt
-
Przykro mi. Naprawdę. Nie mam pojęcia jak bym się odnalazł w Twojej sytuacji, ale wiem na 100 procent, że to wcale nie jest łatwe i nie będzie. Przykro mi :-(1 punkt
-
1 punkt
-
@Tectosmith jak to zwykle w życiu, tyle jest pytań, a gdzie są odpowiedzi? Ale może sam fakt, że te wątpliwości się pojawiają, że jeszcze wszystko nie zobojętniało, to jest dobry znak? pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
ale jest jeszcze jeden jakże innej grupy kupowany masowo prawie w całym świecie wskażnik cywilizacji bo ma wzięciie przecież bez niego ta higiena - i tak jest do ..... :) Pozdrawiam1 punkt
-
na łkanie jestem odporna łzy wiadrami wylewam bez pośpiechu smakuję każdą jedna jest słodka a inna słona... za oknami deszcz wciąż pada - gorzki od nocy w oczach gnijącej mokry od łez posklejana jestem gwiazdami i łzy liczę roztropnie usiądę z myślami moimi jak siedziałam z tobą - tyle dni samotnych kołdrą milczenia się okryję równo wzdłuż brzegów podzielę kwaśną pomarańcze - mimo stałej bezchęci na nas dwoje na łkanie jestem odporna1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cztery gorące serca ciemna noc za oknem to samo pragnienie szczęścia różne słowa o poranku… — Pójdę do psychologa spytać, czy to było udane — mówi Amerykanka do leżącego obok mężczyzny. Za oceanem, nad Sekwaną, Louise przy pierwszych blaskach słońca, budzi swego przyjaciela. — Jutro zrobimy to samo, ale inaczej. Kawał drogi na wschód, niedaleko Brandenburskiej Bramy, jasnowłosa Hannah narzuca szlafrok i idzie prosto z sypialni do kuchni. — Hans, co ci zrobić do jedzenia? A jeszcze dalej na wschód, w skromnym domu z bocianim gniazdem na dachu, Jolka siada na krawędzi łóżka i popłakuje cicho. — Józiu, co ty sobie teraz o mnie pomyślisz?1 punkt
-
które zwierzęta są poetyckie motyle, ważki, żuki, a może wszystkie? co takiego sprawia że patrzymy na nie z zachwytem? ich kształt, wielkość oryginalna barwa...? ach różnorodności w nich tyle! kto z nas potrafi oddać ich urodę na fotografii kto w słowach je opisze i na kartkach ożywi jaka muzyka doskonałe odzwierciedli natury dźwięki struny skrzypiec gitary czy klawisze fortepianu? który z poetów potrafi ich piękno wyrazić oddać im pokłon i na zawsze w ludzkich sercach miłość do nich wzniecić? a cóż z kwiatami? różami liliami szafirami żonkilami kto urodę i subtelność kwiecia najlepiej wysławi? tyle piękna w przyrodzie w górach i na nizinach w morzach ocenach głębokich czy kiedyś do końca je poznamy i pokochamy jak matka Ziemia?1 punkt
-
dobrze mi jest z tobą teraz w zaułkach emocji w sieci fascynacji ja się nie opieram ulegam bo mocy nie mam tyle na tę chwilę a może nie chcę mieć chcę w sieci odkrywać ciebie i tyle odkryć piękno piękna rzecz1 punkt
-
Pod Babią Górą, we wsi Zawoja zerka oldbojka na tors oldboja. "Jeśli ochotę masz, kolego, na przykład na coś ciut sprośnego, to w Dzień Staroci zrobię ci to ja."1 punkt
-
Pewien kolejarz, inspektor ze Wschowy tak się udzielał w inspekcjach branżowych, że pewnej niedzieli sam się wykoleił z Zośką, w inspektach przykolejowych.1 punkt
-
Znów matematyk spod Kawęczyna bój o urodę macierzy wszczyna. Obciach, bo przy obiedzie spór z polonistą wiedzie o: "Macież wy odwagę Lenina".* *"Macież wy odwagę Lenina, żeby wszcząć dzieło nieznane, zburzyć stare i wszcząć nowe?" St. Żeromski, Przedwiośnie1 punkt
-
Spotkanie Niebieskie niebo, szumiały lasy, Czekałem ja na lepsze czasy, Wiatr w polu nosił żółtawy kurz, I świeża wiosna była tuż tuż. Cicho przysiadła sobie na miedzy Ja nie patrzyłem, w mojej niewiedzy Tak właśnie było, drogi mój bracie, Siedziałem sobie w ciepłej mej chacie. Te gibkie ciało, ruchy kocurze, Kroczyła żwawo poprzez podwórze. Rozkołysana, w krwistym uśmiechu Mnie zapraszała do tańca w grzechu. Była przy progu, do drzwi kołatała, Pragnęła duszy i mego ciała. W pląsach zalotnych, ach niespokojna, W pół uchwyciła. Jej imię wojna. Marek Thomanek 20221 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne